Naturalna pielęgnacja skóry dla fanek minerałów i nie tylko...

[mamaNiny]

Napisane przez cotka

Moja skora po kilku tygodnaich z retinem jest w duzo lepszym stanie moge tez juz spokojnie zrobic peeling, ale przy filtrze poszczypuje.

zgadzam się, ja również widzę poprawę a stosuję zaledwie od poniedziałku

[KawaMarcepanowa]

a do mnie paczki z BU idą 1 dzień
Viollet-no pomarańczowy cudownie, ale różany jeszcze cudowniej poprzednio miałam ten co Ty, a dziś do mnie dotarł właśnie różany, no i testuję jeszcze maseczkę limonkową

[Viollet87]

Jeżeli ten różany pachnie różą () to ja dziękuję, nie lubię za to pomarańczowy bardzo przypadł mi do gustu. Zapachem i działaniem, nie dowierzałam mu i po umyciu twarzy przemyłam twarz jeszcze wacikiem a makijażu niet

Wczoraj wieczorem przetarłam się hydrolatem z kocanki, nie wzięłam pod uwagę tylko tego, że przez kolejną godzinę moja buzia będzie pachniała słoną wodą z przyprawami... a akurat TŻ u mnie nocował czuł rano użyłam z kwiatu pomarańczy, ten nie zostawia zapachu na skórze.

Niestety nie wykonam swojego toniku z PHA, bo... zapomniałam kupić konserwant ale to nic, kupiłam tylko jeden olejek myjący etc. na spróbowanie, więc wkrótce kolejne zakupy. Będę używać toniku od listopada.

Na wytestowanie czekają:
olejek myjący pomarańczowy (dzisiaj )
hydrolat rozmarynowy (i do włosów dla TŻ bo je coś traci )
olej Monoi
masło shea
hialuron z alantoiną i pantenolem (dziś do kremu)
puder bambusowy z jedwabiem i owsem
peeling enzymatyczny z bromelainą
serum Granat eco
serum Lemon z tamanu

hmm czy o czymś zapomniałam...?

Kokosa kupię w sklepie ze zdrową żywnością

Acha - te dwa gratisy o których wspomniałam dostałam olej z owoców rokitnika i olej z róży rdzawej eco - czy jakoś tak... w lodówce leżą, nie pamiętam

Czym wydobywacie te 2-3 krople hialuronu z opakowania? Muszę skołować jakąś kosmetyczną małą łopatkę...

[KawaMarcepanowa]

a ja mam inne pytanie - ile wody dajecie do rozrobienia maseczki z BU? bo mam wulkaniczną limonkową i za Chiny nie chce mi wyjść normalna nadająca się do użytku konsystencja

[kamilawu]

Napisane przez Viollet87

Czym wydobywacie te 2-3 krople hialuronu z opakowania? Muszę skołować jakąś kosmetyczną małą łopatkę...

Jak to czym? Fakt, że dawno go nie zamawiałam, może pakują inaczej, ale ten który brałam ostatnio był w plastikowej butelce (rozmiar małego hydrolatu) zabezpieczonej nakładką z małą dziurką, dzięki której można było dość precyzyjnie dozować krople.

Napisane przez KawaMarcepanowa

a ja mam inne pytanie - ile wody dajecie do rozrobienia maseczki z BU? bo mam wulkaniczną limonkową i za Chiny nie chce mi wyjść normalna nadająca się do użytku konsystencja

Ja rozrabiam z hydrolatem, w ilości na oko, tzn. takiej, żeby powstała gładka pasta

[mamaNiny]

violl kupiłaś ten z pantenolem chyba? takie plastkowe pipetki można kupić w aptece

[kamilawu]

Jak pakują ten z pantenolem? Różni się konsystencją od zwykłego? Wybaczcie ignorancję, nie znam tej wzbogaconej wersji.

[mamaNiny]

konsystencja, jak dla mnie, jest taka sama, ale pakują go do takiego zakręcanego plastykowego pojemniczka bez tego koreczka-dozownika z dziurką.

[kamilawu]

Napisane przez mamaNiny

konsystencja, jak dla mnie, jest taka sama, ale pakują go do takiego zakręcanego plastykowego pojemniczka bez tego koreczka-dozownika z dziurką.

Jeśli tak, to chyba wystarczy wziąć ten koreczek z butelki po hydrolacie.

[mamaNiny]

otwór niestety jest za szeroki.. ja sobie przelałam do butelki po hydrolacie, a resztę zużyłam przy pomocy patyczka kosmetycznego żeby nic się nie zmarnowało

nie wiem czy wspominałam, że mieszam żel hialorunowy z nawilżaczem malinowym z SN efekt jest świetny sam nawilżacz to dla mnie za mało.

[Viollet87]

Napisane przez mamaNiny

otwór niestety jest za szeroki.. ja sobie przelałam do butelki po hydrolacie, a resztę zużyłam przy pomocy patyczka kosmetycznego żeby nic się nie zmarnowało

nie wiem czy wspominałam, że mieszam żel hialorunowy z nawilżaczem malinowym z SN efekt jest świetny sam nawilżacz to dla mnie za mało.

No właśnie lipa z tym dozowaniem, nie wiedziałam że "sam" hialuron miał takie triko. Kupię pipetkę specjalnie do tego celu a narazie znalazłam łopatkę kosmetyczną opakowania PO hydrolacie ani niczym innym jeszcze nie mam, to było moje pierwsze zamówienie

Nawilżacz malinowy z SN posłałam w świat (Renia! Ty powariowałaś z tą paczką dla mnie, ile rzeczy a miała być jedna...), bo w ogóle mi nie podpasował coś moja cera ostatnio mocno spragniona nawilżania (pewnie po lecie), muszę ją dobrze odżywić żeby w końcu porządnie wodę zatrzymywała. Nie łuszczę się ani nic, przez dzień też ok, ale bezpośrednio po myciu mam niedosyt.

Nie ustaję w zachwytach nad myjącym olejkiem pomarańczowym zapach, działanie, wow. Oby mnie tylko nie zapychał.

[kamilawu]

Napisane przez mamaNiny

nie wiem czy wspominałam, że mieszam żel hialorunowy z nawilżaczem malinowym z SN efekt jest świetny sam nawilżacz to dla mnie za mało.

Mam to malinowe cudo dopiero dwa dni, ale bardzo mi podpasowało Tylko ten zapach... jak klej biurowy z dawnych lat...

Violl, widzę nowy avek, bardzo ładny!

[mamaNiny]

no właśnie dla mnie sam nawilżacz to nic specjalnego, a zapach na szczęście dla mnie neutralny

[EwaWalc]

Napisane przez agusia_1

A jakiego spirytusu użyłaś?

W drugiej wersji rozpuściło Ci się te 1g kwasu w 1,4g spitytusu?

Spróbuj mniej więcej takie proporcje (na 50ml gotowego produktu):
~33,4 ml wody destylowanej
~0,02 ml kwasu glicyz.
~7,7 ml mocznika
~0,9 ml spirytusu salicylowego


Ja po leżakowaniu w lodówce miałam galaretkę która zmieniała konsystencję przy wsmarowywaniu

Za Chiny Ludowe nie chce się zrobić galaretka. Mieszam na wszystkie sposoby i za każdym razem mam płyn. Mam nadzieję, ze tez zadziała

[Dominkab]

Napisane przez EwaWalc

Za Chiny Ludowe nie chce się zrobić galaretka. Mieszam na wszystkie sposoby i za każdym razem mam płyn. Mam nadzieję, ze tez zadziała

ja na razie smaruję się płynem, który mi wyszedł po zmieszaniu ze spirytusem rektyfikowanym. Jeszcze nie próbowałam z salicylowym, ale to dziwne jest trochę Może oni teraz inny kwas wysyłają niz kiedyś Też mam nadzieję, ze działa

[Naamah6]

Dominko, ślicznie Ci dziękuję za przesyłkę - właśnie odebrałam paczuszkę z poczty... a ten cień gratisowy jest prze prze prze prześliczny

Mieszać pewnei będe w weekend

No i popełniłam na poczcie faux pax - rozbebeszyłam od razu kopertę i wyciągnęłam procha Ale sie ludzie gapili

[Dominkab]

Napisane przez Naamah6

Dominko, ślicznie Ci dziękuję za przesyłkę - właśnie odebrałam paczuszkę z poczty... a ten cień gratisowy jest prze prze prze prześliczny

Mieszać pewnei będe w weekend

No i popełniłam na poczcie faux pax - rozbebeszyłam od razu kopertę i wyciągnęłam procha Ale sie ludzie gapili

Długo szło wysłałam wszystkie razem priorytetem, a większość dotarła tydzień temu
Kwas lukrecjowy wygląda hardcorowo w tym woreczku Jak komuś wyjdzie galaretka to proszę o info na wątku, bo zaczynam się denerwować trochę

[Apsik]

Przebrnęłam rzetelnie przez cały wątek, pomyślałam, że podzielę się swoimi "odkryciami" na temat pielęgnacji. A to dlatego, że mam szalenie wrażliwą, alergiczną i skłonną do zapychania cerę, którą utrzymać w stanie idealnym jest niezwykle ciężko. Ale póki co mi się udaje.

Zacznę od tego, że masę rzeczy mnie uczuliło albo zapchało i był taki moment, w którym chciałam się poddać. Ale zamiast tego postanowiłam szukać dalej, właściwie intuicyjnie, mając w myślach wszelkie właściwości danych ziółek, olejów i innych mazideł. Po olejku myjącym z BU dostałam potwornych guli podskórnych, hydrolat różany spowodował wysyp krostek bardzo bolących w okolicy żuchwy, brody i czoła. Nie mogłam dobrać sobie kremu bo jeśli działał to podrażniał/zapychał a jeśli był łagodny to nie robił nic fajnego. Przez jakiś czas zmywałam makijaż środkiem do mycia Avene (bez użycia wody, coś jak Physiogel), na to woda termalna i krem dr Hauschki. Przez jakiś czas było fajnie, ale to trochę wyjałowiona "dieta" skóry, która już pierwszej młodości nie jest Zaczęłam szukać i dziś mam swój sprawdzony, żelazny zestaw.
Wieczorem myję buzię mydłem afrykańskim (nie udało mi się kupić tego miękkiego, mam w twardej kostce z dodatkiem sodu ale prócz tej soli nie zawiera nic sztucznego, tylko oleje i popiół z liści palmowych). Mydełko naprawdę oczyszcza skórę (nie mam już na twarzy żadnych niespodzianek, robią się jedynie na linii włosów, tam, gdzie mydło nie sięga). Spłukuję wodą mineralną (kupuję najtańszą w dużych butelkach).
Frantic przekonała mnie do wielostopniowego oczyszczania twarzy i po każdym zmyciu twarzy mydłem stosuję maseczkę-peeling z płatków owsianych zalanych wodą, do których dodaję sproszkowany neem, odrobinę miodu i oleju z pestek winogron. Nakładam to na twarz, masuję i zostawiam na chwilę. Neem dla mnie na fantastyczne właściwości antyalergiczne, bakteriobójcze i błyskawicznie goi ewentualne podrażnienia. Dodam, że mój TŻ, który boryka się z problemem łuszczącej się skóry (wygląda jak atopowe zapalenie) na neem reaguje natychmiastowym uspokojeniem się stanów zapalnych. Jak dla mnie jest to genialne ziółko. Nie dziwię się, że dziewczyny tak chwaliły tutaj olejek z neem. Za podobne działanie lubię amlę (też w proszku) ale neem jednak silniejszy.
Zamiast toniku używam hydrolatu oczarowego (mieszkam w UK i wydawało mi się, że czegoś takiego tutaj nie znajdę a on stoi sobie w prawie każdej drogerii), uwielbiam go, nie uczula mnie i działa fantastycznie. Ale moim hitem do przemywania twarzy jest sok z aloesu. Używam takiego spożywczego, do picia, nie uczula mnie. Po przetarciu nim twarzy buziak jest nawilżony, wszelkie niespodzianki się chowają (leczą), nie powstaje nic nowego.
Kolejną rzeczą, która jest świetna to płatki antybakteryjne z Lidla, mało mazidłowe są ale uważam, że warto o nich wspomnieć. Ja niestety lubię... drapać... i to, co mi się pojawia we włosach często zostaje zmasakrowane nieświadomie a później oczywiście dramat, bo się paskudzi. Wtedy świetne są te płatki. Mimo zawartości alkoholu nie podrażniają, mają sporo kwasu salicylowego i sprawiają, że krostki szybciej się goją.
Jeśli chodzi o krem to obecnie używam Weledy, ale różanej a nie tej sławnej irysowej. Irysowa mnie zapycha. A różana jest wspaniała. Lubię jeszcze krem z kwasem liponowym z BU ale obecnie nie mam jak go zdobyć.

W sobotę otrzymam swoje produkty z mazideł. Zamówiłam min kwas migdałowy, mlekowy, witaminę C - tetraizopalmitynianu askorbylu, kwas liponowy, mleczko migdałowe i parę innych rzeczy. Mam zamiar pobawić się i trochę pomóc zwalczyć przebarwienia zanim moja skóra tak bardzo pokochała teraźniejszą pielęgnację (pojawiły się mimo filtrów).
Mam pytanie, czy któraś z Was używała tej formy witaminy C? Można ją rozpuszczać w oleju, jeśli dodam ją np do oleju tamanu to czy takie "serum" mogę dodać do kremu różanego, który stosuję na noc (tuż przed użyciem)? Czy wtedy może się coś ciężkiego wytrącić?

[Naamah6]

dziewczyny, któraś z warszawy ma trochę konserwantu do odstąpienia do zakonserwowania toniku PHA odwdzięczę się minerałkami albo naturalną pielęgnacją - pisałam na wymiankowym, ale zagubiło się wśród wszystkich postów....

A żeby nie było off-topa - na codzienny peeling polecam płatki kwiatów z fitomedu - genialne są... Zanim je kupiłam nie wyobrażałam sobie, jak peeling można robić codziennie - a że minerały są wymagające, a retinoidowanie w toku - musiałam coś wykombinować... I eureka - codzienny, delikatny peeling

Dla zmasakrowanej łuszczeniem cery fajny jest też olej z kiełków pszenicy z hialuronem i B&E z EGM. No i serum odbudowujące z BU - tylko tu nie ma co liczyć na piękne zapachy...

[moodlishka]

Apsik ja tez mieszkam chwilowo w uk i bardzo zainteresowalas mnie tym hydrolatem oczarowym (notabene mam go z BU-jest swietny). Zdradzisz gdzie go kupujesz i jak wyglada. Nie bede musiala przynajmniej taszczyc go z Polski.

[Galadriella]

Napisane przez moodlishka

Apsik ja tez mieszkam chwilowo w uk i bardzo zainteresowalas mnie tym hydrolatem oczarowym (notabene mam go z BU-jest swietny). Zdradzisz gdzie go kupujesz i jak wyglada. Nie bede musiala przynajmniej taszczyc go z Polski.

Ja nie Apsik, ale podejrzewam, że chodzi o distilled witch hazel. Rzeczywiście jest w każdym pharmacy. Tylko, że jeśli jest "B.P.C.1973" (a tylko taki widziałam), to ma 14% alkoholu.

[Apsik]

Galadriella masz rację, chodzi o ten. Ale na opakowaniu nie znalazłam ani jednej wzmianki o alkoholu, czy to znaczy, że pod nazwą B.P.C.1973 kryje się ta przykra niespodzianka??
Czuję się ... oszukana! Fakt, ostatnia moja butelka tego hydrolatu z mazideł skończyła mi się już dawno temu i nie pamiętam poprzedniego zapachu, nie mam porównania. Z opakowania nie czuć alkoholu, no i nie mam po tym podrażnień tak jak jest ze wszystkim, co alkohol zawiera. Nie miałam żadnych podejrzeń....
Fatalnie! Wiem, że jak się coś pojawi to będzie przez to...
Dzięki za informacje Ale swoją drogą.... dobrze działa, nawet jeśli jest tam alkohol to nawilża, zwęża pory i u mnie redukuje czerwone placki wokół skrzydełek nosa.
No nic, będzie do stosowania okazjonalnego w takim razie. Zostaje mi sam aloes, na szczęście jest wybitnie mi przydatny.

[coldold]

A ja nie mogę sobie poradzić z NEEM-em, działa bardzo fajnie, śmierdzi niemożliwie, ale dobra, smaruję się nim na noc więc ok. natomiast problem w tym, że smród czuję nawet po kąpieli. Rano śmierdzę jakby cebulą. To jest nie do zniesienia. Macie jakieś metody?

[Apsik]

Napisane przez coldold

A ja nie mogę sobie poradzić z NEEM-em, działa bardzo fajnie, śmierdzi niemożliwie, ale dobra, smaruję się nim na noc więc ok. natomiast problem w tym, że smród czuję nawet po kąpieli. Rano śmierdzę jakby cebulą. To jest nie do zniesienia. Macie jakieś metody?

coldold mi służy bardzo sproszkowany, nie ma takiego zapachu jak olejek (ma zapach siana i to całkiem delikatny), używam go w formie maseczek ( z płatkami owsianymi albo sam, zmieszany z wodą albo sokiem z aloesu). Dla mnie to dużo przyjemniejsza forma. Na pojedyncze wypryski można kłaść punktowo a później zmyć. Też działa bardzo silnie.

[coldold]

Napisane przez Apsik

coldold mi służy bardzo sproszkowany, nie ma takiego zapachu jak olejek (ma zapach siana i to całkiem delikatny), używam go w formie maseczek ( z płatkami owsianymi albo sam, zmieszany z wodą albo sokiem z aloesu). Dla mnie to dużo przyjemniejsza forma. Na pojedyncze wypryski można kłaść punktowo a później zmyć. Też działa bardzo silnie.

A gdzie go kupujesz?

[Apsik]

Napisane przez coldold

A gdzie go kupujesz?

Mam pod nosem sklep z produktami arabskimi. Ale w Polsce można kupić np w Helfy.pl. Zwykle jest oznaczony jako produkt do włosów, ale jeśli w składzie ma tylko sproszkowane liście neem to będzie właśnie to. Jeśli chcesz to chętnie Ci odsypię, będziesz mogła wypróbować (powąchać ) i porównać działanie z olejkiem neem. Napisz na PW jeśli jesteś zainteresowana.

[Galadriella]

Napisane przez Apsik

Galadriella masz rację, chodzi o ten. Ale na opakowaniu nie znalazłam ani jednej wzmianki o alkoholu, czy to znaczy, że pod nazwą B.P.C.1973 kryje się ta przykra niespodzianka??
Czuję się ... oszukana! Fakt, ostatnia moja butelka tego hydrolatu z mazideł skończyła mi się już dawno temu i nie pamiętam poprzedniego zapachu, nie mam porównania. Z opakowania nie czuć alkoholu, no i nie mam po tym podrażnień tak jak jest ze wszystkim, co alkohol zawiera. Nie miałam żadnych podejrzeń....
Fatalnie! Wiem, że jak się coś pojawi to będzie przez to...
Dzięki za informacje Ale swoją drogą.... dobrze działa, nawet jeśli jest tam alkohol to nawilża, zwęża pory i u mnie redukuje czerwone placki wokół skrzydełek nosa.
No nic, będzie do stosowania okazjonalnego w takim razie. Zostaje mi sam aloes, na szczęście jest wybitnie mi przydatny.

Zaczęłam zgłębiać temat jak kupiłam i mnie podrażnił. I znalazłam coś takiego
"Hamamelis Water BPC 1973 100% indicates that it is distilled using the British Pharmaceutical Codex method of 1973, which involves distilling the extract to the point that 14% alcohol remains after boil off (usually 13% distillate and 1% naturally occurring alkids)."
W ogóle skład chemiczny hydrolatów (czyli destylatów, a w UK raczej nazywanych hydrosolami) to dla mnie zagadka, już nie pierwszy raz widzę wzmiankę, że jest tam alkohol, bo na tym polega proces destylacji. Nawet tu w którymś biochemicznym forum ktoś wspomniał, że któryś z polskich sklepów się do tego przyznaje - ale nie pamiętam ani które forum ani który sklep. INCI bywają różne, od nazwy rośliny poprzez destylat aż po wodę kwiatową...
Ja się powoli zaprzyjaźniłam z tym brytyjskim oczarowym destylatem, ale używam ostrożnie biorąc ten alkohol pod uwagę.

[Apsik]

Napisane przez Galadriella

Zaczęłam zgłębiać temat jak kupiłam i mnie podrażnił. I znalazłam coś takiego
"Hamamelis Water BPC 1973 100% indicates that it is distilled using the British Pharmaceutical Codex method of 1973, which involves distilling the extract to the point that 14% alcohol remains after boil off (usually 13% distillate and 1% naturally occurring alkids)."
W ogóle skład chemiczny hydrolatów (czyli destylatów, a w UK raczej nazywanych hydrosolami) to dla mnie zagadka, już nie pierwszy raz widzę wzmiankę, że jest tam alkohol, bo na tym polega proces destylacji. Nawet tu w którymś biochemicznym forum ktoś wspomniał, że któryś z polskich sklepów się do tego przyznaje - ale nie pamiętam ani które forum ani który sklep. INCI bywają różne, od nazwy rośliny poprzez destylat aż po wodę kwiatową...
Ja się powoli zaprzyjaźniłam z tym brytyjskim oczarowym destylatem, ale używam ostrożnie biorąc ten alkohol pod uwagę.

Ja się jeszcze nie interesowałam, bo nie pojawiły się problemy. A super, że się dokopałaś do tych wiadomości. Będę ostrożniejsza.

[Dominkab]

A mnie zainteresował sok z aloesu. A że lubię wszystko co łagodzi i przyspiesza gojenie więc na pewno sobie kupię. Mam w osiedlowym sklepie to nie mam wyjścia
I poszukam sobie neem w proszku

[marioladabr]

Napisane przez Dominkab

A mnie zainteresował sok z aloesu. A że lubię wszystko co łagodzi i przyspiesza gojenie więc na pewno sobie kupię. Mam w osiedlowym sklepie to nie mam wyjścia
I poszukam sobie neem w proszku

Dominiko, jak znajdziesz w proszku i będziesz kupować to kup i dla mnie