Próbki,mini zamówienia,promocje,kody - gdzie co można tanio dostać+OT cz.XXII

[AnoIi]

Napisane przez Oktawiaaa

Ostatnio ciotka TŻ powiedziała, że chyba zwariował, że wziął fotografa za 2500zł... Że trzeba było wynająć amatora, albo telefonem robić zdjęcia.................. ......................... ......................... ..

No i kazała odmówić fotografa



I w lokalu, gdzie mamy wesele, jedzenie ze stołu nie jest wydawane (bo leżało to tyle godzin na stole, ktoś mógł nakichać, coś wylać do sałatki, opluć i w ogóle jest to już takie suche i nieapetyczne), wydawane jest tylko jedzenie z kuchni, które zostało.

No i ta ciotka się tym oburzyła, że jak to?! Nie obchodzi ją to, że nikt z nas tego by nie zjadł, tylko czemu nam nie wydadzą!

No i najlepiej zrezygnować z ciast, bo to za dużo i za drogo.....

A garnitur TŻ ma kupić sobie za 300 zł, bo gdzieś w jakimś sklepie widziała na przecenie.

Po co mówicie ile co kosztuje? Ona za to płaci? Jak nie, to niech się nie wtrąca!

[korinka3]

Napisane przez aniyam

uwielbiam ten olejek, używam od daaawna, świetny jest

yhy też się lubimy na całe lato mi starcza buteleczka

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Oktawiaaa

Ostatnio ciotka TŻ powiedziała, że chyba zwariował, że wziął fotografa za 2500zł... Że trzeba było wynająć amatora, albo telefonem robić zdjęcia.................. ......................... ......................... ..
No i kazała odmówić fotografa

I w lokalu, gdzie mamy wesele, jedzenie ze stołu nie jest wydawane (bo leżało to tyle godzin na stole, ktoś mógł nakichać, coś wylać do sałatki, opluć i w ogóle jest to już takie suche i nieapetyczne), wydawane jest tylko jedzenie z kuchni, które zostało.
No i ta ciotka się tym oburzyła, że jak to?! Nie obchodzi ją to, że nikt z nas tego by nie zjadł, tylko czemu nam nie wydadzą!
No i najlepiej zrezygnować z ciast, bo to za dużo i za drogo.....
A garnitur TŻ ma kupić sobie za 300 zł, bo gdzieś w jakimś sklepie widziała na przecenie.

Lekcja płynie z tego taka: nie wtajemniczajcie tych osób w nic. Jak będą dopytywać - ignorować, odpowiadać zdawkowo, bez szczegółów. Za bardzo dajecie sobie wchodzić na głowę. Powtarzam: to jest sprawa, w której głównie Twój narzeczony powinien 'powalczyć', Ty nie masz na to wpływu.

[michalina_86]

Napisane przez amyz

w ogóle nie rozumiem pomyslu rozmawiania na takie tematy z jakimiś ciotkami. A co to jedną z drugą obchodzi? spławiaj je zawczasu zanim się nakręcą jak sie mnie zaczynały wypytywać to mówiłam że jeszcze nie wiem i spokój

Mnie na szczęście nikt nie pytał. Ale minusy też były. Bo bliska rodzina ze strony taty nie pytała dosłownie o NIC. Ani o jedną rzecz, no, o cokolwiek. Tak jakby tego ślubu miało nie być

[Oktawiaaa]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5653128 3]No coś Ty, a co Twój narzeczony winny, że już nie chcesz z nim ślubu ?
Miej je wiesz gdzie. Serio - jestem doświadczona w bojach ze świrniętą teściową - kiedyś się spalałam przez jej wszystkie jazdy, kłótnie, cyrki jakie odstawiała - przeżywałam to wszystko jak mrówka wojnę. Źle się to też odbiło na moim związku, nie chciałam wchodzić do takiej rodziny. Ale wiesz co ? Doszłam do wniosku, że to ona ma problem, bo swoimi zachowaniem zniechęca do siebie własnego syna, że to ona kręci bat swój tyłek. I skoro jej to wisi, to ja się tym bardziej nie będę przejmować relacjami z nią. Olałam. Olałam sikiem prostym. Teraz w jej towarzystwie jestem milczącym mistrzem Zen Mi to lotto.
Jestem szczęśliwsza. Uwierz mi - nie warto się gryźć takimi ludźmi. Nie zrozumiesz ich, dobrych relacji nie zbudujesz. Pozostaje się z tym pogodzić i jak najrzadziej widywać z nimi. Skoro nie potrafią decnić Twojego i ich brata wysiłku - to niech sobie radzą same
Podejdź do tego w ten sposób i nie denerwuj się [/QUOTE]

Ja to zaczynam olewać, ale TŻ robi się drugą Matką Teresą, bierze wszystkie obowiązki świata na siebie, a rodzinka to wykorzystuje.
Najbardziej mnie wkurza, jak one wypytują o ceny wszystkie, jak unikam odpowiedzi, to drążą temat, wkurzam się o mówię, a później jest obgadywanie.
Jedna z sióstr TŻ ostatnio pisała smsa jaką mam sukienkę i za ile. Napisałam o sukience, że zobaczy na ślubie i sms z kasą zignorowałam. I wiecie co, zadzwoniła i zapytała za ile mam suknię. Za ile ma moja mama, za ile tata garnitur. Jak nie chciałam powiedzieć ile mama zapłaciła, to ona dalej "no ile", ja mówię "dużo", "no ile, powyżej tysiąca?". Koszmar... I ile tata mój zapłacić, jak się wku*wiłam, to powiedziałam ile, to ona, ze trzeba było iść gdzieś indziej, ze taniej.
Koszmar, ja już mam dość, uprzykrzają mi życie od 8 lat. TŻ jest trochę zaślepiony, wie, że źle robią, ale ciągle je tłumaczy i broni bo to rodzina.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez tenebra

więc po co te pytania ciotek/babć/kuzynek to ja nie wiem

Bo jest okazaja żeby się przyczepić i popsuć komuś nerwy

[Panna_Ruda]

Witam się z rana i życzę miłego dnia Dziewczyny
ja wracam do łóżka - dziś trochę lepiej

[Miskaa78]

Napisane przez korinka3

yhy też się lubimy na całe lato mi starcza buteleczka

z S nie miałąm ,używam od lat tego z rosia, też jest super, no i jest suchy nadmorski piasek mi nie straszny

[michalina_86]

Napisane przez AnoIi

Po co mówicie ile co kosztuje? Ona za to płaci? Jak nie, to niech się nie wtrąca!

To, to! Moją matkę na weselu pytali, za ile jest sukienka, bo musiała być droga. Ona jest bardzo spokojną osobą i nie potrafi zazwyczaj nic pysknąć w takiej sytuacji, ale się wkurzyła i mówi: "A nie powiem Ci!" I bardzo dobrze. A jeszcze jej ta ciotka przerwała taniec, żeby zapytać

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Oktawiaaa

Ja to zaczynam olewać, ale TŻ robi się drugą Matką Teresą, bierze wszystkie obowiązki świata na siebie, a rodzinka to wykorzystuje.

(...)

TŻ jest trochę zaślepiony, wie, że źle robią, ale ciągle je tłumaczy i broni bo to rodzina.

No i tu jest prawdziwy problem.
Na dodatek nic nie poradzisz, jeżeli on sam nie będzie chciał zmienić relacji z tymi toksycznymi ludźmi.

[Oktawiaaa]

Napisane przez AnoIi

Nie martw się już jak się denerwujesz i martwisz to tak jakby ich gierki działały taka olewka z Twojej strony będzie dla nich najgorsza.

Racja, chyba im się udaje mnie wkurzyć, bo ciągle to przeżywam. Muszę podejść z dystansem

[tenebra]

Napisane przez Oktawiaaa

Ja to zaczynam olewać, ale TŻ robi się drugą Matką Teresą, bierze wszystkie obowiązki świata na siebie, a rodzinka to wykorzystuje.
Najbardziej mnie wkurza, jak one wypytują o ceny wszystkie, jak unikam odpowiedzi, to drążą temat, wkurzam się o mówię, a później jest obgadywanie.
Jedna z sióstr TŻ ostatnio pisała smsa jaką mam sukienkę i za ile. Napisałam o sukience, że zobaczy na ślubie i sms z kasą zignorowałam. I wiecie co, zadzwoniła i zapytała za ile mam suknię. Za ile ma moja mama, za ile tata garnitur. Jak nie chciałam powiedzieć ile mama zapłaciła, to ona dalej "no ile", ja mówię "dużo", "no ile, powyżej tysiąca?". Koszmar... I ile tata mój zapłacić, jak się wku*wiłam, to powiedziałam ile, to ona, ze trzeba było iść gdzieś indziej, ze taniej.
Koszmar, ja już mam dość, uprzykrzają mi życie od 8 lat. TŻ jest trochę zaślepiony, wie, że źle robią, ale ciągle je tłumaczy i broni bo to rodzina.

Musisz być bardziej stanowcza, jakby mnie tak ktoś wypytywał to bym powiedziała, ze nie mam ani obowiązku ani ochoty informować ją ile wydaję pieniedzy na co, a tym bardziej ile wydają Twoi rodzice. Ich budżet to jest ich własna sprawa, a dopytywanie się ile obcy dla niej ludzie mają i wydają pieniędzy jest po prostu niekulturalne i niegrzeczne i nie życzysz sobie pytań na ten temat. Każde kolejne będzie pozostawione bez odpowiedzi.

[Oktawiaaa]

Napisane przez amyz

w ogóle nie rozumiem pomyslu rozmawiania na takie tematy z jakimiś ciotkami. A co to jedną z drugą obchodzi? spławiaj je zawczasu zanim się nakręcą jak sie mnie zaczynały wypytywać to mówiłam że jeszcze nie wiem i spokój

Ta ciotka to niby taka obyta, nie wiem czy 40 lat ma skończone, sama dopytywała, co będziemy mieć na weselu, z uśmiechem na twarzy i człowiek głupi, to się pochwalił. A ta jak na nas huknęła z tymi cenami

[korinka3]

Napisane przez Miskaa78

z S nie miałąm ,używam od lat tego z rosia, też jest super, no i jest suchy nadmorski piasek mi nie straszny

Zaraz sobie sprawdzę

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez michalina_86

To, to! Moją matkę na weselu pytali, za ile jest sukienka, bo musiała być droga. Ona jest bardzo spokojną osobą i nie potrafi zazwyczaj nic pysknąć w takiej sytuacji, ale się wkurzyła i mówi: "A nie powiem Ci!" I bardzo dobrze. A jeszcze jej ta ciotka przerwała taniec, żeby zapytać

Genialne w swej prostocie I o to chodzi, bez wdawania się w tłumaczania, jeden prosty tekst i pozamiatane.

[Malinum]

Napisane przez Oktawiaaa

Odkąd poznałam TŻ, to one uważają za swój obowiązek mi dogryzać i robić awantury, obgadywać za plecami i stroić fochy. Są zazdrosne, że jestem jedynaczką i rodzice dają mi kasę I o to zawsze chodziło. I jeszcze o to, że jak TŻ nie miał dziewczyny i był młodszy, to kupował siostrom prezenty, a jak poznał mnie to się skończyło. Jaką osobą trzeba być, żeby przez 8 lat robić drugiej osobie na złość, bo teraz to ja dostaję prezenty,a nie one....

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------



Ja już mam je gdzieś, nie staram się kompletnie, bo to i tak ja jestem najgorsza, ale tak ich nie znoszę Myślałam, że chociaż odciążą TŻ w takiej głupiej sprawie, jak wybór sukienki matce.
A one jeszcze obie liczą, że będą moimi druhnami.......... Jaką trzeba być idiotką, żeby komuś tak uprzykrzać życie, a później liczyć, że będzie się druhną?

głowa do góry, olej je. Niech się same taplają w jadzie.

[Oktawiaaa]

Napisane przez Miskaa78

oesu nie ogarniam po co wtrącają się do Waszego ślubu, do Waszego wesela płaci ciotka za fotografa? to powiedz jej, ze znajdziesz tańszego skoro to narusza zbyt poważnie JEJ budżet
wcale sie nie dziwie, że masz powoli dość

U mnie w rodzinie nikt się nie wtrąca, ale u TŻ wesele jest porównywane to koszmarnego wesela kuzyna sprzed iluś tam lat. On miał tanio, więc my też. Tam jest tylko kasa na tapecie, ile co kosztuje itd. Ja nikomu sama nie mówię cen, ale jak jedna osoba pyta mnie już piąty raz, to już mówię, bo mam dosyć. Z resztą tam wystarczyło powiedzieć cokolwiek tylko matce TŻ i od razu wiedzą wszyscy.

[tenebra]

A Twój TŻ powinien stać za Tobą murem, musisz z nim o tym porozmawiać, bo to nie jest dobre dla Waszej relacji

[michalina_86]

Napisane przez Miskaa78

no niech mi S wysyła perfjumy, nooo
w trakcie przygotowania som, a ja niecierpliwa, nie mam się czym psikać

Ty nie masz czym?

[Koshatka]

Napisane przez Oktawiaaa

Koszmar, ja już mam dość, uprzykrzają mi życie od 8 lat. TŻ jest trochę zaślepiony, wie, że źle robią, ale ciągle je tłumaczy i broni bo to rodzina.

No to przygotuj się na życie z tą rodziną.

[Oktawiaaa]

Napisane przez tenebra

Dokładnie. Jedyne informacje jakie szły gdzieś tam dla szerszej widowni to było to co ja chciałam przekazać, czyli prawie nic a już nigdy bym nie mówiła ile za co zapłaciłam. Wiadomo wesele rzecz nie tania, więc po co te pytania ciotek/babć/kuzynek to ja nie wiem

Napisane przez AnoIi

Po co mówicie ile co kosztuje? Ona za to płaci? Jak nie, to niech się nie wtrąca!

W tej rodzinie to jest rzecz najważniejsza, co ile kosztuje...
I tak jak pisałam wyżej, wystarczyło tylko, żeby matka wiedziała i wszyscy wiedzą już wszystko...

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Oktawiaaa

Ta ciotka to niby taka obyta, nie wiem czy 40 lat ma skończone, sama dopytywała, co będziemy mieć na weselu, z uśmiechem na twarzy i człowiek głupi, to się pochwalił. A ta jak na nas huknęła z tymi cenami

Następnym razem z ciocią rozmawiamy wyłącznie o pogodzie. I to na dodatek w Anglii
Tylko musisz chłopa jakoś naprostować.

[paulina aurora]

Napisane przez tomama

Mam w tym roku odwrotnie - kompletny brak rutyny - codziennie o innej godzinie idę do pracy.
Do tego dwa dni w jednym miejscu.
Jeden czasem wolny a czasem zawalony do wieczora.
Jeden w innym mieście
i jeden w czwartym miejscu.
Ciężko mi się przyzwyczaić, nie da się włączyć "automatu", tygodnie wydają się bardzo długie, a zapanowanie nad obowiązkami domowymi to już zupełna masakra Nie myślałam, że zatęsknię, za rutyną


No nie wierzę co za ludzie

Rutyna jest fajna, bo mamy poczucie panowania nad wszystkim, ale wiele osób narzeka, ze sie nudzi..
Wystarczy rano zjeść cos innego, napić sie innej herbatki, pójść na inny przystanek albo posłuchać innej muzyki

Kiedy tesknilam za rutyna to słuchałam codziennie tych samych piosenek i w drodze do pracy (w której mialam kierowniczke potwora) jadłam orzechy wyobrażają c sobie co bym jej zrobiła gdybym mogła

[Miskaa78]

Oktawia albopopraw sobie humor inaczej puśc w obieg plotkę, ze powaznie rozwazacie np sesję podczas lotu balonem, albo rejs statkiem o północy, czy spadochrony w ślubnych ubraniach

[tenebra]

Napisane przez Oktawiaaa

U mnie w rodzinie nikt się nie wtrąca, ale u TŻ wesele jest porównywane to koszmarnego wesela kuzyna sprzed iluś tam lat. On miał tanio, więc my też. Tam jest tylko kasa na tapecie, ile co kosztuje itd. Ja nikomu sama nie mówię cen, ale jak jedna osoba pyta mnie już piąty raz, to już mówię, bo mam dosyć. Z resztą tam wystarczyło powiedzieć cokolwiek tylko matce TŻ i od razu wiedzą wszyscy.

To jej też nie mówicie chyba że jest to konieczne do budżetu, nie wiem jakie macie ustalenia.

[Oktawiaaa]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5653298 3]Lekcja płynie z tego taka: nie wtajemniczajcie tych osób w nic. Jak będą dopytywać - ignorować, odpowiadać zdawkowo, bez szczegółów. Za bardzo dajecie sobie wchodzić na głowę. Powtarzam: to jest sprawa, w której głównie Twój narzeczony powinien 'powalczyć', Ty nie masz na to wpływu.[/QUOTE]

[michalina_86]

Napisane przez Oktawiaaa

Ja to zaczynam olewać, ale TŻ robi się drugą Matką Teresą, bierze wszystkie obowiązki świata na siebie, a rodzinka to wykorzystuje.
Najbardziej mnie wkurza, jak one wypytują o ceny wszystkie, jak unikam odpowiedzi, to drążą temat, wkurzam się o mówię, a później jest obgadywanie.
Jedna z sióstr TŻ ostatnio pisała smsa jaką mam sukienkę i za ile. Napisałam o sukience, że zobaczy na ślubie i sms z kasą zignorowałam. I wiecie co, zadzwoniła i zapytała za ile mam suknię. Za ile ma moja mama, za ile tata garnitur. Jak nie chciałam powiedzieć ile mama zapłaciła, to ona dalej "no ile", ja mówię "dużo", "no ile, powyżej tysiąca?". Koszmar... I ile tata mój zapłacić, jak się wku*wiłam, to powiedziałam ile, to ona, ze trzeba było iść gdzieś indziej, ze taniej.
Koszmar, ja już mam dość, uprzykrzają mi życie od 8 lat. TŻ jest trochę zaślepiony, wie, że źle robią, ale ciągle je tłumaczy i broni bo to rodzina.

No to już jest nawet sama nie wie co. WTF?

[Oktawiaaa]

Napisane przez michalina_86

To, to! Moją matkę na weselu pytali, za ile jest sukienka, bo musiała być droga. Ona jest bardzo spokojną osobą i nie potrafi zazwyczaj nic pysknąć w takiej sytuacji, ale się wkurzyła i mówi: "A nie powiem Ci!" I bardzo dobrze. A jeszcze jej ta ciotka przerwała taniec, żeby zapytać

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez michalina_86

Mnie na szczęście nikt nie pytał. Ale minusy też były. Bo bliska rodzina ze strony taty nie pytała dosłownie o NIC. Ani o jedną rzecz, no, o cokolwiek. Tak jakby tego ślubu miało nie być

To tutaj jest tak, że do obgadywania i pytania o ceny są pierwsze. Ale nikt, dosłownie nikt, nie zapytał, czy potrzeba nam w czymś pomóc, czy wszystko mamy. NIKT o to nie zapytał.

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez tenebra

Musisz być bardziej stanowcza, jakby mnie tak ktoś wypytywał to bym powiedziała, ze nie mam ani obowiązku ani ochoty informować ją ile wydaję pieniedzy na co, a tym bardziej ile wydają Twoi rodzice. Ich budżet to jest ich własna sprawa, a dopytywanie się ile obcy dla niej ludzie mają i wydają pieniędzy jest po prostu niekulturalne i niegrzeczne i nie życzysz sobie pytań na ten temat. Każde kolejne będzie pozostawione bez odpowiedzi.

To nic kompletnie nie daje, milion razy jednej z sióstr mówiłam, że nie powiem, ze to moja sprawa. Na nic to się zdało, za każdym razem są pytania "za ile". Ostatnio kupiłam TŻ portfel, to pierwsze co zrobiła, to zapytała go "za ile".
Odkąd pamiętam zawsze u nich było roztrząsane ile zarabia moja mama, ile tata, ile dziadkowie i ile wydajemy na to czy na tamto...

[michalina_86]

Napisane przez aniyam

Ja dostałam za 2 boxy 40 zł

Ja tak samo

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Miskaa78

Oktawia albopopraw sobie humor inaczej puśc w obieg plotkę, ze powaznie rozwazacie np sesję podczas lotu balonem, albo rejs statkiem o północy, czy spadochrony w ślubnych ubraniach

Dokładnie
Ja bym do każdej ceny faktycznej dodała jeszcze ze 150 %. Zawsze tak robię jak trafiam na podobny typ wścibskiej wścieklicy (mam taką jedną w pracy). I patrzę jak ją skręca.