Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-05-29, 14:43   #1
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972

Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?


Jestem ciekawa opinii osób, które są w trakcie terapii zaburzeń odżywiania albo już po niej.

Pokrótce - w jej trakcie i tuż po niej, kiedy trzymałam się wyznaczonej diety na unormowanie tego, co udało mi się zaburzeniem zepsuć, miałam często dwojakie sytuacje :

a)namawianie przez znajomych na coś w stylu pójścia na kebab/pizzę,
b)wciskanie mi na siłę jedzenia przez ciocie pod komando: "Ja się tak napracowałam a Ty nie chcesz ? Nie smakuje Ci ?".

Jestem ciekawa, czy tylko mnie takie sytuacje ciężko przerażały, no bo z jednej strony chcę jeść normalnie w trakcie spotkań towarzyskich, a z drugiej nie chcę jeść ponad miarę i na siłę, bo wiem, że zacznie mi się cyrk z myślami w stylu : "Żresz jak świnia, jesteś gruba, nie umiesz się powstrzymać, zwymiotuj !".
No i jak sobie z tym radziliście ?

U mnie były takie opcje.

Znajomi :

a)mówię, że chętnie pójdę z kimś na ten kebab, ale ja wezmę sobie tylko kawę albo sałatkę, bo już się najadłam (bo zwykle chodziło tylko o wspólne towarzystwo i jakiś dodatek do tego, a nie ten konkretny kebab),
b)jeśli to nie skutkowało to mówiłam wprost, że miałam bulimię, dopiero co z niej wyszłam i nie chcę jeść ponad miarę, a w takim przypadku musiałabym, więc chętnie pójdę, ale tylko na kawę czy sałatkę lub dotrzymać towarzystwa (opcja naprawdę ostateczna, bo nie rwę się do chwalenia się każdemu moją chorobą, chociaż czasem aż by się chciało powiedzieć wprost :P).

A co do rodziny...no cóż... Tu miałam popis dla asertywności, kombinatoryki i ucieczki
Najpierw była ucieczka - tj. jadłam normalnie, po odrobinie każdego dania po czym zawijałam się np.z jakimiś dziećmi sprzed stołu po pretekstem zajęcia się nimi ku radości ogółu, ale mojemu niezadowoleniu, nawet jeśli wybrnęłam z sytuacji :P
Potem kombinatoryka - tj. dłuuugie jedzenie jednej rzeczy tak, żeby gospodyni nie zauważyła, że de facto jem tylko 2-3 dania w normalnych porcjach. Coś strasznego, bo nienawidzę jeść tak powoli.
Teraz jest asertywność, najlepsza według mnie. Twardo mówię, że jestem najedzona i poczęstuje się znowu za jakiś czas. Zdarta płyta z miłym uśmiechem, nawet pod falą krytyki.

A pomijając wszystko inne niesamowicie wkurza mnie obyczaj robienia na imprezy tony jedzenia i wciskania na siłę ludziom. Jak ja robię imprezy to liczę ile będzie osób, mnożę przez to ile mogą normalnie zjeść + po jednej dokładce dla każdego po czym tyle robię. Suma sumarum zawsze coś zostaje, ale niewiele, więc da się to przejeść normalnie w 1-2 dni samemu
I jak mi ktoś mówi: "Nie, dziękuję", to czy jest to szczere czy grzecznościowe upewniam się raz i nie częstuje (ku zgorszeniu ciotek ).

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2011-05-29 o 14:44
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-29, 20:10   #2
Taateli
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 22
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Ja też zawsze odmawiałam jedzenia przy okazji spotkań towarzyskich, chociaż teraz postanowiłam sobie, że będę jeść (no chyba, że znajomi wyciągną mnie na pizzę tuż po dużym obiedzie).
Raz jak poszłam z przyjaciółmi na pizzę, to wzięłam ze sobą jogurt, oni jedli pizzę, a ja właśnie jogurt. To było jakieś 2 lata temu, teraz jak o tym myślę, to się wstydzę sama siebie, jak mogłam być taka głupia, a raczej opętana przez anoreksję. :O

A teraz się tylko zastanawiam co robić w sytuacji, gdy ktoś mnie czymś częstuje, tzn. np. chipsami, krakersami itp. w szkole. Z jednej strony nie mam na to ochoty, ale z drugiej głupio tak ciągle odmawiać... Albo nie głupio...?
Taateli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-29, 21:01   #3
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

We wszystkim ważny jest umiar. Przekąski i fast foody są tylko dodatkiem do diety i to powinny być rzadkie dodatki. Częstują chipsami? Weź 1-2 i podziękuj. Dają więcej, odmów, powiedz że Ci wystarczy, starasz się nie jeść dużo niezdrowych przekąsek, ale Ci miło, że Cię ta osoba częstuje. Obie strony powinny się czuć zadowolone
A przed imprezą ze znajomymi po prostu bądź przygotowana, że będzie pizza, chipsy i cały ten stuff, więc wcześniej jedz, ale lekko, tak żeby się potem wszystko zrównoważyło. Ot normalne życie

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2011-05-29 o 21:02
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-03, 21:12   #4
Alejka
Rozeznanie
 
Avatar Alejka
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 827
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Ilta, jesteś w trakcie leczenia, ale kombinujesz..zupełnie bez sensu.

Bardzo dobrze, że nie unikasz spotkań towarzyskich z tak błachych powodów, jak choćby obecność ton jedzenia, które notabane może Cię sprowokować do chorego myślenia, i w konsekwencji może doprowadzić do kompulsywnego objadania.

Pytasz o sposoby radzenia sobie w sytuacji, gdy ktoś Ci 'wciska' jedzenie na siłę. Nie jest tak, że całą tę sytuację wyolbrzmiasz? Myślę, że osoba, która czestuję Cię czymkolwiek, chcę Ci po prostu sprawić przyjemność..Jako osoba zaburzona może Ci się włączyć czerwona lampka i pomyślisz "aha.sprawdzają mnie, ale nie pokaże jaka jestem słaba" - z tego typu myśleniem musisz walczyć, a psycholog ma Ci w tym pomóc...usunąć przyczynę tego typu rozmyślania i przywrócić radość z zaspokajania swoich fizjologicznych potrzeb,to właśnie w trakcie choroby utraciłaś. Zdrowy człowiek nie zastanawia się, czy się poczęstować,na ile powinien sobie pozwolić, po prostu cieszy się każdej chwili spędzonej w gronie przyjaciół. Jeśli Oni nie wiedzą, o Twoich problemach z odżywianiem, wytłumacz..na spokojnie. Powinni zaakceptować stan rzeczy, jeśli Cię szanują (ofc). Żadnych kłamstw, w końcu przyszłaś dla towarzystwa tych osób.

Rodzina, to zupełnie oddzielny temat. Tutaj również jest potrzebna długa rozmowa. Musisz uświadomić krewniaków ,że jesteś na pewnym etapie swojego życia, w którym pragniesz wszystko naprawić, ale na to potrzebujesz czasu i przede wszystkim ich wsparcia. Nie potrafisz za pstryknięciem palca przywrócić chwil, w których jedzenie było dla Ciebie zwykłą przyjemnością. Nie zawsze przecież pokarm był ucieczką emocjonolną, formą odreagowania, wynagrodzenia lub ukarania siebie za coś.

Edytowane przez Alejka
Czas edycji: 2011-06-07 o 21:20
Alejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-04, 10:08   #5
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Alejko...eee...skąd Ci przyszło do głowy, że jestem w trakcie leczenia ? Ja jestem od roku po terapii a od dwóch nie choruję

"Jestem ciekawa opinii osób, które są w trakcie terapii zaburzeń odżywiania albo już po niej.
Pokrótce - w jej trakcie i tuż po niej, kiedy trzymałam się wyznaczonej diety...
"

"Pytasz o sposoby radzenia sobie w sytuacji, gdy ktoś Ci 'wciska' jedzenie na siłę. Nie jest tak, że całą tę sytuację wyolbrzmiasz?"

Nie.Nie wyolbrzymiam. Jem dokładnie tyle, ile potrzebuję a jak czuję sytość, to dziękuję i wtedy się zaczyna :

-Jedz dziecko, ja się namęczyłam a ty nie chcesz jeść, to po co ja tyle gotowałam, dla kogo, no nikt mnie nie docenia, laboga...

Uprzedzając pytanie - "tyle ile mi potrzeba" to np. talerz rosołu, 4 gałki ziemniaków z mizerią i schabowy duży a do tego szarlotka z lodami. BMI 21.

"Myślę, że osoba, która czestuję Cię czymkolwiek, chcę Ci po prostu sprawić przyjemność.."

Wyrzutami sumienia ? Dla mnie to naprawde jest męczące, bo czuję się jakbym komuś mówiła, że go nienawidzę, pogardzam nim i dlatego nie chcę więcej dokładek. Dopóki mnie częstują a ja jestem głodna - jest ok. Najem się , oni mnie dalej częstują, ja odmawiam a oni zaczynają wymówki - nie jest ok, bardzo bywa nie ok...

"Jako osoba zaburzona może Ci się włączyć czerwona lampka i pomyślisz "aha.sprawdzają mnie, ale nie pokaże jaka jestem słaba"

A nie, bo nikt z rodziny nie wie że chorowałam.

"psycholog ma Ci w tym pomóc...usunąć przyczynę tego typu rozmyślania i przywrócić radość z zaspokajania swoich fizjologicznych potrzeb,to właśnie w trakcie choroby utraciłaś."

Nawet nie wiesz ile radości daje mi bułka z serem i filiżanka kawy na śniadanie A psycholog to mi pomógł głównie z asertywną odmową, żeby bronić siebie i swoich potrzeb a nie kłaść się na ofiarnym ołtarzu czyiś niezaspokojonych potrzeb (np. właśnie wyrażania miłości tylko poprzez jedzenie, a nie np. rozmowę, ciepłe slowa itp.).
Jak widać jednak - wciąż czuję dyskomfort i czasami się poddaję tym namowom a potem chodzę przejedzona, zła i rządna zwymiotowania.

"Zdrowy człowiek nie zastanawia się, czy się poczęstować,na ile powinien sobie pozwolić, po prostu cieszy się każdej chwili spędzonej w gronie przyjaciół."

Tak. Zwłaszcza jak jest wielkanoc lub wigilia. A potem każdy zdrowy człowiek chodzi i płacze, ile to przytył w czasie świąt No ja jednak wolę jeść tyle ile potrzebuję, niż tyć w imię dziwnej kultury i obyczajowości.

"Jeśli Oni nie wiedzą, o Twoich problemach z odżywianiem, wytłumacz..na spokojnie."

Z różnych przyczyn nie mogę tego powiedzieć rodzinie, to nawet zalecenie psychologa. Mówię niektórym znajomym, jeśli strasznie mnie namawiają do jedzenia ponad miarę.

"Rodzina, to zupełnie oddzielny temat. Tutaj również jest potrzebna długa rozmowa. Musisz uświadomić krewniaków ,że jesteś na pewnym etapie swojego życia, w którym pragniesz wszystko naprawić, ale na to potrzebujesz czasu i przede wszystkim ich wsparcia"

Jak wyżej.
Poza tym jestem już za stara na wsparcie rodziny, to też zrozumiałam na terapii. Przede wszystkim ja sama się muszę wspierać i sama siebie kochać najbardziej.

"Nie potrafisz za pstryknięciem palca przywrócić chwil, w których jedzenie było dla Ciebie zwykłą przyjemnością.
"

Dalej nie wiem skąd ten wniosek, ale może źle się gdzieś wyraziłam.. Ja naprawdę czerpie masę radości z jedzenia. Pisałam że mam problem, kiedy JUŻ SIĘ NAJEM a ludzie CHCĄ WE MNIE WCISKAĆ WIĘCEJ. Zwłaszcza rodzina, bo ze znajomymi jest prościej.

"Nie zawsze przecież pokarm był ucieczką emocjonolną, formą odreagowania, wynagrodzenia lub ukarania siebie za coś. "

Masz rację
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-04, 11:02   #6
Alejka
Rozeznanie
 
Avatar Alejka
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 827
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

(1) Przeczytałam kiedyś Twoją wiadomość wyrwaną z kontekstu i pomyślałam, że wciąż jesteś w trakcie leczenia..to już dwa lata po terapii?

(2) Rodzina czasem potrafi wywrzeć presję, wiem coś o tym, ale mimo wszystko wolę porozmawiać, nawet jeśli zapowiada się na kilkugodzinny wywód na temat tego, dlaczego właśnie na tym etapie wolę zakończyć konsumpcję. Kiedyś po prostu bez słowa wstawałam od stołu, bo moje myślenie sprowadzało się do "...oho. obrali sobie kolejny cel - utuczyć", wkrótce zrozumiałam, że nic nie było wymierzone we mnie, a wszystko to wynikało z zaburzeń. Czuję się dobrze, bo wiem, że nie muszę nikogo oszukiwać i gdzieś tam moje słowa utkwiły w pamięci i na moje "nie..dziękuję", odpowiadają gestem zrozumienia i ciepłym uśmiechem.

(3) Naprawdę nikt nie wiedział? Musiało Ci być bardzo trudno Szczerze? Nie potrafię sobie tego wyobrazić, bo to dzięki rodzinie postanowiłam walczyć o siebie, a dopiero z czasem dla siebie.

(4) Bardzo się cieszę i mam nadzieję ,że wkrótce uda Ci się pokonać ten dyskomfort ,który w pewnych sytuacjach gdzieś tam się jednak uaktywnia

(5) Miałam na myśli spotkanie z przyjaciółmi , a rodzina j/w. Sama nie lubię w święta się jakoś specjalnie objadać, to czas na celebrowanie wspólnych chwil, radości. Smaczne potrawy mają być tylko miłym dodatkiem, a nie podstawą. Niestety u mnie, to mimo wszystko nie skutkuję, ale zakładam, że w wielu rodzinach (nie dysfunkcyjnych) nikt się jednak nie kłóci, o to czy zupa jest za słona (pozwoliłam sobie na odrobinę prywaty)

(6) Zalecenie psychologa ? ciekawe..w sumie to zależy od indywidualnej sytuacji i stosunków panujących w rodzinie, ale mi by było trudno gdyby nikt nie wiedział.. Z resztą, jeśli mowa o mnie, to na początku krewniacy snuli różne domysły (z przerażającymi scenariuszami w tle) , z czasem sama ich uświadomiłam, jaki jest powód moich dziwnych zachowań..nie żałuję.

(7) ..i tego właśnie Ci Życzę

(8) j/w. małe nieporozumienie..

Ilta, jeszcze raz to napiszę. Życzę Ci wielu sukcesów, żebyś nie musiała uciekać w emocjonalne jedzenie i przede wszystkim stawiała siebie i swoje potrzeby na pierwszym miejscu. Kochaj siebie

Edytowane przez Alejka
Czas edycji: 2011-06-12 o 21:00
Alejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-04, 13:10   #7
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

1)rok po terapii ale jak na nią szłam to już sama od roku nie wymiotowałam, tyle że to była ciągła walka, chciałam to raz na zawsze uspokoić,
2)gratuluje. w moim przypadku nie mogę niestety powiedzieć rodzinie : "Nie, dziękuję, wolę nie jeść więcej bo się najadłam i jak będziecie mnie namawiać i robić mi jeszcze do tego wyrzuty, to najpierw ulegnę bo będę czuła, że robię Wam przykrość, a jak jeszcze za to dostanę mase pochwał i ciepłych słów, to rzucę się na to wszystko, przejem się po czym pójdę na łatwiznę i polecę wymiotować, bo dzięki temu nie będę musiała następnego dnia walczyć z wyrzutami sumiena i ćwiczyć żeby spalić te 3-4 tysiące kalorii zamiast 2, które jem na co dzień".
3)naprawdę nikt. ale jakby wiedzieli to nic nie zmieniłoby się na lepsze, bo u nas panuje zasada "jest problem, to udajemy że go nie ma, wtedy na pewno zniknie". Może Cię to zdziwić, ale ja się cieszę, że to nie wypłynęło. Już raz zebrałam się na odwagę i powiedziałam, że jest podejrzenie, że mam depresję dwubiegunową. Potem się okazało, że to były wieloletnie zaburzenia hormonalne i jedna operacja pomogła więcej, jak by miały pomóc psychotropy, ale reakcja w domu była dla mnie straszna. Po prostu wszyscy olali temat i ani nie skomentowali, ani do niego nie wracali.Czułam się okropnie.
4)dziękuję, ja też
5)-
6)bo naprawdę nic to nie da a tylko pogorszy sytuację.Poza tym ja miałam straszny regres - studia w trakcie, od kilku lat mieszkałam samodzielnie a emocjonalnie byłam na poziomie dobrze ogarniętej 15latki. Musiałam się nauczyć sama sobie pomagać i nieco dorosnąć. Pomoc od strony rodziny i tak by nie nadeszła, za to ja nadal tkwiłabym w roli nieszczęśliwego dziecka, które bezskutecznie tej pomocy szuka.
Ach no i jeszcze musiałam się z tym pogodzić i kochać moją rodzinę taką, jaką jest, co chyba mi wyszło..chociaż czasami mam zgoła odmienne zdanie, zwłaszcza jak mi zalezą za skórę

Dziękuję za życzenia i życzę dokładnie tego samego

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2011-06-04 o 13:12
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-08, 15:54   #8
201604140952
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 236
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

---

Edytowane przez 201604140952
Czas edycji: 2015-01-15 o 11:50
201604140952 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-11, 22:14   #9
MGAG
Przyczajenie
 
Avatar MGAG
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 8
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

U mnie bywa różnie.Jeśli jest to ktoś z rodziny to czasem w porze jedzenia wychodzę z domu i mówię , że niestety muszę iść bo jestem umówiona i zjem coś na mieście i skutkuje, a jeśli nie odpuszczają to siadam przy stole zaczynam jeść ostatnia dużo mówię, grzebie w talerzu robie wszystko żeby jak najmniej zjeść. Jak wszyscy skończa wyrzucam jedzenie a jak zjedzą i mnie ktoś pilnuje to jest gorzej, męczę te jedzenie i mówię, że mam skurczony żołądek i nie mogę więcej niestety chyba, że chcą żebym się zerzygała na talerz, wtedy odpuszczają.Potem katuje się ćwiczeniami. Jeśli znajomi mnie gdzieś wyciągają mówię, że jadłam w domu a jak nalegaja wezme gryza pizzy i mówię , że mówiłam że jadłam w domu i mówię, że mi niedobrze bo jestem taka najedzona.
MGAG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-12, 08:21   #10
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Przypominam :

"Jestem ciekawa opinii osób, które są w trakcie terapii zaburzeń odżywiania albo już po niej".

A nie zachowań anorektyczek.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-12, 13:29   #11
MGAG
Przyczajenie
 
Avatar MGAG
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 8
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Przypominam :

"Jestem ciekawa opinii osób, które są w trakcie terapii zaburzeń odżywiania albo już po niej".

A nie zachowań anorektyczek.
Tak więc opisałam swoje zachowania. Jem 5 posiłków dziennie, ale kiedy ktoś mi każe jeść ponad to co jem to tak to jest. Nie chce wpaść w wir ćwiczeń znów jak kiedyś albo głodzenia się za karę przez to, że ktoś nie rozumie, że to w psychice siedzi dalej, więc niestety tak to jest jak do nikogo to nie dociera. Teraz staram się chudnąć "z głową"i zdrowo.
MGAG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-14, 13:09   #12
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Namawianie do jedzenia - co wóczas czujecie i co robić ?

Ale to co opisałaś wygląda jak modelowe zachowanie anorektyczki.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:48.