2017-05-18, 21:53 | #61 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 38
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
Te myśli mam z pół roku. Od kiedy TŻ podejmuje tematy ślubu to ja zaczęłam się nad tym zastanawiać, że przecież trzeba już po takim czasie COŚ zdecydować. |
|
2017-05-18, 22:05 | #62 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
A ja jestem po wizycie u pani psycholog i według niej odpowiedzi przyjdą same. Często narzucamy sobie presję, żeby juz teraz natychmiast wiedzieć czy to zwiazek na cale zycie i sie nakrecamy tymk myslami. A trzeba cieszyc sie soba na co dzien. Mozna byc razem 10 lat przed ślubem, każdy ma inne tempo, to nie wyścigi.
Nakręcaniem się jest tez gadanie "takie myśli źle wróżą" bla bla. Niektórzy mają, że tak powiem, złośliwe umysły i umysły podpowiadają różne myśli sprawdzające nasz zwiazek. Np. to czy wyobrażam sobie życie bez mojego chlopca. No helou, mam bujną wyobraźnię. |
2017-05-19, 08:50 | #63 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Ciekawy artykuł: http://www.deon.pl/inteligentne-zyci...la-siebie.html o byciu maksymalistą, nie możności wybrania jednej osoby na życie...
|
2017-05-19, 10:03 | #64 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 966
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7394151 1]Ciekawy artykuł: http://www.deon.pl/inteligentne-zyci...la-siebie.html o byciu maksymalistą, nie możności wybrania jednej osoby na życie...[/QUOTE]
Zabrałaś się za książkę?
__________________
♥ ♥ ♥ Instagram ♥ ♥ ♥ |
2017-05-19, 12:31 | #65 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
|
2017-05-19, 12:35 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 966
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7394900 6]Zabrałam, ale przyznam, że troszkę mnie zniechęcił sam początek, gdzie Autorka opisuje jak płakała ze szczęścia bo miała duży wybór kursów na studiach Nabieram dystansu i wrócę do niej [/QUOTE]
Spokojnie, to tylko trochę przerysowany obraz, żeby pokazać o co kaman. Nie zniechęcaj się
__________________
♥ ♥ ♥ Instagram ♥ ♥ ♥ |
2017-05-19, 13:15 | #67 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Dobrze, przysiądę do niej znowu
|
2017-05-19, 15:55 | #68 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 38
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7393518 6]A ja jestem po wizycie u pani psycholog i według niej odpowiedzi przyjdą same. Często narzucamy sobie presję, żeby juz teraz natychmiast wiedzieć czy to zwiazek na cale zycie i sie nakrecamy tymk myslami. A trzeba cieszyc sie soba na co dzien. Mozna byc razem 10 lat przed ślubem, każdy ma inne tempo, to nie wyścigi.
Nakręcaniem się jest tez gadanie "takie myśli źle wróżą" bla bla. Niektórzy mają, że tak powiem, złośliwe umysły i umysły podpowiadają różne myśli sprawdzające nasz zwiazek. Np. to czy wyobrażam sobie życie bez mojego chlopca. No helou, mam bujną wyobraźnię.[/QUOTE] Dobrze, ślub ślubem, mogę się na niego nie zdecydować nigdy, trudno przeżyjemy. Ale czy Ty sobie wyobrażasz/czujesz, że chciałabyś się kiedyś zdecydować na dzieci z Twoim partnerem? Bo dla mnie to poważniejsza i ważniejsza decyzja, niż ślub. Przez pierwszy rok związku wyobrażałam sobie to i było to oczywistą oczywistością. Ale po takim czasie nawet pewność tego się rozmyła. Czasem myślę, że po prostu jestem niegotowa na ślub i dzieci bo dla mnie to odległa przyszłość(około 5 lat), a czuje lekka presje, że trzeba już teraz wiedzieć, nie można przecież "wpędzać kogoś w lata". Może to nie wątpliwości do mojego partnera tylko pospolita niegotowość. Ale boję się, że może być ze mną tak jak z niektórymi facetami. Z jedną partnerką są niegotowi przez 7 lat, a później poznają jakąś nową i nagle gotowi są w rok do ślubu i dzieci. |
2017-05-19, 16:11 | #69 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
No ale z drugiej strony mieć dzieci z kimś, z kim się nie jest pewnym czy chce się być do końca życia... Nieodpowiedzialne. Więc kółko się zamyka. Z tą niegotowością to też mam trochę takie obawy, że ja niegotowa jestem ogólnie (choć przed zaręczynami bym tak o sobie nie powiedziała), ale to też kwestia nastawienia, takiego myślenia, że małżeństwo to jest nie wiadomo co, coś wow wow nie dla zwykłych śmiertelników (czyli mnie)... Po prostu do tego też się trzeba przygotować (tzn. niektórzy powinni). Ja w ramach odbudowy związku czytam książki różne skierowane do małżeństw w kryzysie i jakoś tak oswajam ten temat, zaczynam sobie co nieco wyobrażać itp. ---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ---------- I dla mnie niestety (a może stety) nie jest tak, że mogę nie brać ślubu i przeżyjemy. Chcę dojrzeć do ślubu (być pewna, że chcę z tym facetem), a potem planować przyszłość, a nie zamieść niepewność pod dywan i brnąć w to wszystko. To nie kwestia niegotowości do samej ceremonii, ale takiego zobowiązania się wobec kogoś. |
|
2017-05-22, 10:06 | #70 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 522
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7394151 1]Ciekawy artykuł: http://www.deon.pl/inteligentne-zyci...la-siebie.html o byciu maksymalistą, nie możności wybrania jednej osoby na życie...[/QUOTE]
Dzięki za artykuł |
2017-05-22, 19:23 | #71 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Nie do końca zgadzam się z tym artykułem. Przecież nie można nazwać "maksymalistą, który nie może się zdecydować" każdej osoby, która po prostu słucha jakiegoś swojego wewnętrznego głosu, przeczucia, intuicji, serca po prostu.
Tymczasem wymowa tego artykułu jest taka "bierz dziewucho pierwszego lepszego porządnego, któremu się spodobałaś, i którego ty jakoś tam w miarę tolerujesz, bo lepiej możesz już nie trafić. Wpędzi cię w lata i pozamiatane". Edytowane przez Monika828282 Czas edycji: 2017-05-22 o 19:33 |
2017-05-22, 20:16 | #72 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Monika, ale wlasnie artykul jest o tym, ze mozna miec taka osobowosc, ze nikt Ci nie podpasuje. Nigdy. Możesz myśleć, że to wewnętrzny głos, ale z każdym facetem będziesz miala to samo - intuicja nie pozwoli Ci zobowiązać sie wobwc nikogo na cale zycie. Nie mówię, że to jest Twoj przypadek, ale tacy ludzie istnieją i wlasnie problem jest taki, ze oni sami nie wiedzą do końca czemu nie chcą wziąć ślubu z kims z kim mają dobry związek.
|
2017-05-22, 20:22 | #73 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 38
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
I to wszechobecne parcie na ślub. EVERYWHERE. Czasem zazdroszczę tej pewności tym dziewczynom, ale po chwili mam wątpliwości, czy one wszystkie są takie pewne tego Jedynego, czy inne są tego motywy? Dla niektórych każdy kolejny partner to ten jedyny . Rozstają się wchodzą w kolejny związek i myślą kiedy, no kiedy on mi się oświadczy?! Pamiętam jak miałam zamieszkać z moim byłym partnerem. Jeszcze pół roku przed zamieszkaniem myślałam, że wszystko spoko, fajnie. Ale dwa miesiące przed taki strach mnie obleciał, w ogóle sobie tego nie wyobrażałam! A byliśmy ze sobą dwa lata, nie był to toksyczny związek. Z moim drugim partnerem chciałam zamieszkać jak najszybciej, nie było żadnego strachu ("nie jestem gotowa") ani wątpliwości. Boje się, że może podobnie sprawy się mają co do decyzji o ślubie z kimś... Edytowane przez wereo Czas edycji: 2017-05-22 o 20:35 |
|
2017-05-22, 21:08 | #74 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7403350 6]Monika, ale wlasnie artykul jest o tym, ze mozna miec taka osobowosc, ze nikt Ci nie podpasuje. Nigdy. Możesz myśleć, że to wewnętrzny głos, ale z każdym facetem będziesz miala to samo - intuicja nie pozwoli Ci zobowiązać sie wobwc nikogo na cale zycie. Nie mówię, że to jest Twoj przypadek, ale tacy ludzie istnieją i wlasnie problem jest taki, ze oni sami nie wiedzą do końca czemu nie chcą wziąć ślubu z kims z kim mają dobry związek.[/QUOTE]
Nie spieram się, że są takie osoby. Ale dziwnym mi się wydaje, że można mieć dobry związek, być zakochanym (a nawet więcej, czuć, że to miłość), mieć te wszystkie najważniejsze składniki związku (szacunek, przyjaźń, chemia, blablabla, itp.), czuć, że się znalazło, to czego się szukało, a mimo tego mieć wątpliwości czy się z tym kimś chce być. I tak sobie właśnie ze zgrozą pomyślałam - może ja jestem jedną z takich osób i intuicja nie pozwoliła mi się zespolić z moim byłym partnerem na całe życie a przejawiało się to moim brakiem pożądania w stosunku do niego i ciągłymi wątpliwościami? No? Jak to rozsądzić czy to moja źle pracująca intuicja czy jednak facet nie ten? ---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ---------- Cytat:
http://kopalniawiedzy.pl/watpliwosci...n-Lavner,16609 ---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ---------- Cytat:
Na wizażu kiedyś był swego czasu wątek o wątpliwościach przedślubnych, miłej lektury https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=640337 Edytowane przez Monika828282 Czas edycji: 2017-05-22 o 21:16 |
||
2017-05-23, 08:29 | #75 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
A ja się nie zgadzam z Wami, Wasze posty to w ogóle niezrozumienie problemu. Jasne, można rzucać każdego faceta przez "intuicję", ale my się w tym wątku zastanawiamy czy zawsze tej niepewności warto wierzyć. Nie mówię o akceptowaniu byle czego, nie o tym jest temat, zupełnie nie o tym...
|
2017-05-23, 10:14 | #76 | |
lubi eks swojego męża
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
Ale to jak w każdym innym wątku - trzeba wiedzieć dużo o samym sobie, żeby na wypowiedzi innych spojrzeć z dystansem. Ileż to już przewinęło się haseł, że jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się, czy ten związek ma sens, to na pewno nie jest to, albo jeśli kiedykolwiek wpadł ci ktoś w oko, to już po frytkach, bo na pewno nie kochasz swojego partnera. Wizaż pokazał mi, że dla wielu osób świat jest prosty, czarno-biały, a decyzje łatwe i podejmowane szybko, w oparciu o najmniejsze przesłanki (takie przynajmniej są deklaracje). No i może lepiej dla tych osób, że życie po ich stronie tęczy jest takie proste. Moje jest trochę bardziej skomplikowane. Pytanie, czy ten związek ma sens, nosiłam w sobie po każdej poważniejszej scysji (wiem, że niektórzy ponoć nigdy się nie kłócą - dla mnie to wręcz podejrzane). Jestem czarnowidzem i królową dramatu, jak jest źle, to jest źle na całego, krawędź przepaści, koniec świata i najlepiej to się rozstać. Ale wiem to o sobie, więc się tym nie przejmuję. Tak samo jak nie przejmuję się tym, że po wejściu w związek nie oślepłam i ciągle widzę wokół siebie atrakcyjnych mężczyzn. Z subiektywnego punktu widzenia partner jest najpiękniejszy, z obiektywnego, zdecydowanie przegrywa z Seanem Connerym. Życie. Do tego doskonale potrafię wyobrazić sobie życie bez mojego partnera. Nie czuję się częścią większej całości, czuję się kompletna sama w sobie, mam swoje marzenia, plany, swoje radości, swoich przyjaciół. Partner jest moim towarzyszem, byłoby mi bez niego trochę smutno, ale potrafię żyć w pojedynkę i poradziłabym sobie. Swoją drogą, myślę że warto umieć żyć bez partnera. Ludzie umierają. No i w ogóle nie uważam, że to Ten Jedyny, bo w ogóle nie uznaję koncepcji Tego Jedynego. Jestem realistką, dobrze wiem, że nie odnaleźliśmy się w kosmosie tylko dlatego, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Mogłabym pewnie być szczęśliwa z wieloma innymi ludźmi, którzy mogliby nawet być całkiem inni niż mój partner. Ale to z nim budowałam relację, z nim docierałam problemy, to jego znam na wylot. Więc wybieram jego. Gdybyśmy jednak mieli się kiedyś rozstać, pewnie byłabym szczęśliwa z kimś zupełnie innym. Nie wierzę w miłość jedną, jedyną na całe życie. No i przede wszystkim nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych wątpliwości przed ślubem. W moim przypadku to ślubowanie komuś miłości, wierności i uczciwości, oraz że go nie opuszczę aż do śmierci. Zobowiązanie na kilkadziesiąt lat życia, i nie ma furtki awaryjnej, jeśli coś pójdzie nie tak. Sorry, ale dla mnie jeśli ktoś przed taką deklaracją nie potrzebuje nawet chwili zastanowienia, to jest niepoważny. Rozpisałam się straszliwie, i to do tego nie w temacie, bo przecież ja nie mam takich wątpliwości, jakie ma wereo albo rozowekrzeslo. Ale nie podoba mi się forsowanie cukierkowej opowieści o tym, że "będziesz wiedziała, będziesz czuła że to ten", że nie można mieć wątpliwości, że nie można się zastanawiać przed takim krokiem. To potrafi zrobić niezły zamęt w głowie. Bo co dla niektórych dziewczyn jest wyznacznikiem "prawdziwej miłości", dla realistek lub dziewczyn z natury myślących za dużo, jest nie do przyjęcia. Ze swoimi wątpliwościami musicie zmierzyć się same. Nie pomogą wam osoby, które nigdy żadnych nie miały. To wy musicie wiedzieć o sobie, czy to część waszej osobowości, czy wątpliwości macie zawsze i już zawsze będziecie mieć, czy to wyjątkowy sygnał alarmowy w obecnym związku. Kończę kiczowato, LemONem: Choć dłonie drżą, podnoszę miecz Pewność jest dla tych, co myślą mniej
__________________
chase the rain! |
|
2017-05-23, 12:15 | #77 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
Ja zawsze miałam w życiu tak, że "wszystko albo nic" - z chłopakiem też tak postąpiłam. Nie pasuje mi coś - następny! I można tak całe życie, ale właśnie... Przeżyłam w życiu momenty braku sensu, do dziś nie wiem co chcę w życiu robić. Skończyłam studia prawnicze (które chciałam rzucać co sesję), ale po uzyskaniu absolutorium stwierdziłam, że nie chcę tego robić w życiu i że się bronić nie będę. 6 lat chodziłam na lekcje hiszpańskiego, a potem stwierdziłam, że trzeba było iść na włoski, bo ja Włochy kocham, a nie jakąś tam Hiszpanię Mam problem z robieniem czegoś w wolnym czasie, bo mam tyle pomysłów, że aż mnie to paraliżuje. Ogólnie często fantazjuję o różnych rzeczach, życie realne troszkę gorzej wygląda (tak, tak, czytam tę książkę wyżej polecaną :wink. Po co o tym piszę? Mam podstawy, żeby podejrzewać, że moja niepewność to nie jest kwestia mojego chłopaka. Wątków o wątpliwościach przedślubnych JUŻ nie czytam, bo ogólnie czytanie tego typu rzeczy sprawia, że żołądek podchodzi mi do gardła. Niestety często igram ze swoją głową i zadaję sobie różne pytania "sprawdzające" czy to jest to - bo przecież jakiekolwiek zawahanie czy ambiwalentne odczucia względem chłopaka (choćby to było 5% mojego całego stosunku do niego i uczuć) są niedopuszczalne, jeśli to jest TO. Naprawdę gram ze sobą w gierki, czasem przed spotkaniem z chłopakiem sobie myślę "ciekawe czy jak go zobaczę, to będzie wyglądał jak mój mąż czy nie?". Widzicie... To jest dziwne. I dlatego chcę dać sobie czas, bo może też nie jestem jedyną osobą na świecie, która po 15 miesiącach związku zwyczajnie nie wie co będzie dalej. Może niech mojego obrazu dopełni fakt, że poznałam mojego chłopaka miesiąc przed moimi 28. urodzinami. Nie byłam z nikim wcześniej. Byłam na wielu randkach, ale na ogół kończyło się to po pierwszej (przeze mnie, bo faceci prawie zawsze chcieli jeszcze się spotkać). Nikt mi nie pasował, no po prostu niiiikt. Z nikim nawet nie miałam ochoty się całować, o czymś więcej nie wspominając. Więc mam też dodatkowy powód, żeby sądzić, że nikt mi tak bardzo jak mój chłopak nie podpasuje (jakkolwiek przyziemnie i w stylu "złapała pierwsze lepsze portki" by to nie brzmiało). Z nim jedynym na pierwszej randce było po prostu normalnie, w porządku. A po drugiej już się zaczął szał ciał, gromy z nieba itp. |
|
2017-05-23, 19:02 | #78 |
lubi eks swojego męża
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7405071 6]
Po co o tym piszę? Mam podstawy, żeby podejrzewać, że moja niepewność to nie jest kwestia mojego chłopaka. Wątków o wątpliwościach przedślubnych JUŻ nie czytam, bo ogólnie czytanie tego typu rzeczy sprawia, że żołądek podchodzi mi do gardła. Niestety często igram ze swoją głową i zadaję sobie różne pytania "sprawdzające" czy to jest to - bo przecież jakiekolwiek zawahanie czy ambiwalentne odczucia względem chłopaka (choćby to było 5% mojego całego stosunku do niego i uczuć) są niedopuszczalne, jeśli to jest TO. Naprawdę gram ze sobą w gierki, czasem przed spotkaniem z chłopakiem sobie myślę "ciekawe czy jak go zobaczę, to będzie wyglądał jak mój mąż czy nie?". Widzicie... To jest dziwne. I dlatego chcę dać sobie czas, bo może też nie jestem jedyną osobą na świecie, która po 15 miesiącach związku zwyczajnie nie wie co będzie dalej. [/QUOTE] Lubię cię, fajna z ciebie dziewczyna, ale nie powstrzymałam się od rozbawionego parsknięcia. "Ciekawe czy jak go zobaczę, to będzie wyglądał jak mój mąż czy nie?" - przyznam szczerze, po dwóch miesiącach niewidzenia się, mój kilkuletni partner wyglądał trochę jak obcy facet, a moją pierwszą myślą było "Boże, czy on zawsze tak śmiesznie chodził?". Żadnych myśli o moim mężu, zero romantyzmu Wkręcasz sobie niezłe rzeczy, hasła rodem z harlequinów. Mam nadzieję, że uda ci się to na spokojnie przepracować. Co do tego, że nie wiesz po 15 miesiącach - uważam, że niepotrzebnie nakładasz na siebie taką presję. Ja po 15 miesiącach też nie miałam bladego pojęcia, czy chcę być z kimś na zawsze. Ba, nie wiedziałam też po 24 miesiącach. A równocześnie po trzech latach właściwie wszystko było jasne... Co prawda jestem od ciebie młodsza, ale uważam, że każdy ma prawo do swojego tempa i swojego dojrzewania do poważnych decyzji. Owszem, jeśli się nie wie po 10 latach, to kiepsko, ale rok z haczykiem to naprawdę krótko, zwłaszcza że to twój pierwszy związek i dopiero odkrywasz, czego od związku oczekujesz. Daj sobie czas, pozwól, żeby sprawy toczyły się spokojnym i komfortowym dla ciebie tempem. Nie ma potrzeby gonić za tym, żeby wiedzieć już teraz. Choć oczywiście trzymam kciuki za walkę z nieuzasadnionymi wątpliwościami i schizami.
__________________
chase the rain! |
2017-05-23, 21:48 | #79 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 522
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
Twój sposób myślenia o związkach bardzo mi się podoba. Kiedyś myślałam zupełnie inaczej. Teraz uczę się dystansu do siebie, odpuszczania sobie i innym oraz akceptacji "nieidealnego świata". I coraz lepiej mi z tym. [1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7405071 6]Bardzo dziękuję Ci za tę wypowiedź. Uchwyciłaś pewne rzeczy, które mi się kołaczą w głowie przez ten ostatni miesiąc. Naprawdę dużo myślę o tym wszystkim, czytam, pracuję nad sobą (sama i z psychologiem). Ja zawsze miałam w życiu tak, że "wszystko albo nic" - z chłopakiem też tak postąpiłam. Nie pasuje mi coś - następny! I można tak całe życie, ale właśnie... Przeżyłam w życiu momenty braku sensu, do dziś nie wiem co chcę w życiu robić. Skończyłam studia prawnicze (które chciałam rzucać co sesję), ale po uzyskaniu absolutorium stwierdziłam, że nie chcę tego robić w życiu i że się bronić nie będę. 6 lat chodziłam na lekcje hiszpańskiego, a potem stwierdziłam, że trzeba było iść na włoski, bo ja Włochy kocham, a nie jakąś tam Hiszpanię Mam problem z robieniem czegoś w wolnym czasie, bo mam tyle pomysłów, że aż mnie to paraliżuje. Ogólnie często fantazjuję o różnych rzeczach, życie realne troszkę gorzej wygląda (tak, tak, czytam tę książkę wyżej polecaną :wink. Po co o tym piszę? Mam podstawy, żeby podejrzewać, że moja niepewność to nie jest kwestia mojego chłopaka. Wątków o wątpliwościach przedślubnych JUŻ nie czytam, bo ogólnie czytanie tego typu rzeczy sprawia, że żołądek podchodzi mi do gardła. Niestety często igram ze swoją głową i zadaję sobie różne pytania "sprawdzające" czy to jest to - bo przecież jakiekolwiek zawahanie czy ambiwalentne odczucia względem chłopaka (choćby to było 5% mojego całego stosunku do niego i uczuć) są niedopuszczalne, jeśli to jest TO. Naprawdę gram ze sobą w gierki, czasem przed spotkaniem z chłopakiem sobie myślę "ciekawe czy jak go zobaczę, to będzie wyglądał jak mój mąż czy nie?". Widzicie... To jest dziwne. I dlatego chcę dać sobie czas, bo może też nie jestem jedyną osobą na świecie, która po 15 miesiącach związku zwyczajnie nie wie co będzie dalej. Może niech mojego obrazu dopełni fakt, że poznałam mojego chłopaka miesiąc przed moimi 28. urodzinami. Nie byłam z nikim wcześniej. Byłam na wielu randkach, ale na ogół kończyło się to po pierwszej (przeze mnie, bo faceci prawie zawsze chcieli jeszcze się spotkać). Nikt mi nie pasował, no po prostu niiiikt. Z nikim nawet nie miałam ochoty się całować, o czymś więcej nie wspominając. Więc mam też dodatkowy powód, żeby sądzić, że nikt mi tak bardzo jak mój chłopak nie podpasuje (jakkolwiek przyziemnie i w stylu "złapała pierwsze lepsze portki" by to nie brzmiało). Z nim jedynym na pierwszej randce było po prostu normalnie, w porządku. A po drugiej już się zaczął szał ciał, gromy z nieba itp. [/QUOTE] Bardzo jest mi bliskie to co piszesz. |
|
2017-05-24, 16:58 | #80 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Hanako, rozowekrzyslo - to wszystko sprowadza się do tego jak kto z tymi wątpliwościami się czuje i czy go one unieszczęśliwiają czy nie. Czy ujawniają się sporadycznie czy też może codziennie nieprzyjemnie zajmują głowę. Jak jesteście pomimo nich szczęśliwe to ok. Ja nie byłam bo to było zwyczajnie niemożliwe.
Nie można sobie przecież wmówić "mam ciągle wątpliwości co do tego czy kocham partnera i odczuwam niepokój ale co tam, jakiś badacz psycholog powiedział, że są osobowości, które nigdy niczego nie będą pewne, więc zacisnę zęby i zostanę w tym związku. A to, że nie do końca czuję się szczęśliwa to jakoś wytrzymam". Owszem, można być w takim związku ale satysfakcja z niego będzie na pewno mniejsza jak komuś co chwilę z tyłu głowy kołacze "czy to na pewno to". To nie jest normalny objaw. Edytowane przez Monika828282 Czas edycji: 2017-05-24 o 17:01 |
2017-05-24, 17:52 | #81 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Monika, ale też trzeba być fair wobec partnera, bo on może nie chcieć być z kimś, kto nie jest przekonany w tym samym stopniu co on.
Czytałam Twój wątek jakiś czas temu i moim zdaniem u Ciebie nie była to tak subtelna sytuacja jak u autorki wątku - wątpliwości czy się kogoś kocha, brak pociągu fizycznego- to obiektywnie nie są dobre sygnały. To nie jest coś co siedzi tylko w Twojej głowie i wątpię, żeby takie czerwone flagi ktoś Ci kazał przepracowywac czy sytuację akceptować. Inny kaliber - pisałam to już wyżej w wątku. A co do życia z wątpliwościami - moim zdaniem trzeba zrobić wszystko, żeby się ich pozbyć, zdecydować w jedną albo drugą stronę. Sam fakt, że wątpliwości nas męczą nie jest powodem do ewakuacji ze związku, tak jak ja to uczyniłam. To powinien być powód, żeby związek przegadać, przeanalizować itp. |
2017-05-24, 18:05 | #82 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7409051 6]Monika, ale też trzeba być fair wobec partnera, bo on może nie chcieć być z kimś, kto nie jest przekonany w tym samym stopniu co on.
Czytałam Twój wątek jakiś czas temu i moim zdaniem u Ciebie nie była to tak subtelna sytuacja jak u autorki wątku - wątpliwości czy się kogoś kocha, brak pociągu fizycznego- to obiektywnie nie są dobre sygnały. To nie jest coś co siedzi tylko w Twojej głowie i wątpię, żeby takie czerwone flagi ktoś Ci kazał przepracowywac czy sytuację akceptować. Inny kaliber - pisałam to już wyżej w wątku. A co do życia z wątpliwościami - moim zdaniem trzeba zrobić wszystko, żeby się ich pozbyć, zdecydować w jedną albo drugą stronę. Sam fakt, że wątpliwości nas męczą nie jest powodem do ewakuacji ze związku, tak jak ja to uczyniłam. To powinien być powód, żeby związek przegadać, przeanalizować itp.[/QUOTE] Pogrubione -oczywiście, zgadzam się. Ewakuować się można jak przegadanie/przeanalizowanie związku na wszystkie strony nic nie dało i wątpliwości pozostały i nie umiemy ich zaakceptować. Ja wiem po sobie, że nie we wszystkich dziedzinach mam wątpliwości, tym bardziej jestem przekonana, że u mnie to nie była tylko kwestia osobowości "wątpliwościowo-skłonnej", tylko po prostu tej konkretnej relacji. Ale w sumie moje związkowe doświadczenie jest nikłe, więc równie dobrze może być tak, że nikogo sobie nie znajdę takiego, przy kim odczułabym wewnętrzny spokój i (w miarę) pewność. Taki lajf. Edytowane przez Monika828282 Czas edycji: 2017-05-24 o 18:06 |
2017-05-24, 18:35 | #83 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
|
|
2017-05-24, 19:27 | #84 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ---------- [1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7409051 6]Monika, ale też trzeba być fair wobec partnera, bo on może nie chcieć być z kimś, kto nie jest przekonany w tym samym stopniu co on. Czytałam Twój wątek jakiś czas temu i moim zdaniem u Ciebie nie była to tak subtelna sytuacja jak u autorki wątku - wątpliwości czy się kogoś kocha, brak pociągu fizycznego- to obiektywnie nie są dobre sygnały. To nie jest coś co siedzi tylko w Twojej głowie i wątpię, żeby takie czerwone flagi ktoś Ci kazał przepracowywac czy sytuację akceptować. Inny kaliber - pisałam to już wyżej w wątku. A co do życia z wątpliwościami - moim zdaniem trzeba zrobić wszystko, żeby się ich pozbyć, zdecydować w jedną albo drugą stronę. Sam fakt, że wątpliwości nas męczą nie jest powodem do ewakuacji ze związku, tak jak ja to uczyniłam. To powinien być powód, żeby związek przegadać, przeanalizować itp.[/QUOTE] Rownież mam czasami wątpliwości, dostrzegam wady w partnerze, czasami różnice w rozumowaniu, inteligencji (nie chodzi mu tutaj, że ja jestem najmądrzejsza, a on głupek, albo na odwrót), jak i fakt, że są przystojniejsi mężczyźni. Ale uświadomiłam sobie, że to co nas łączy, identyczne wizje, wspólne poglądy na praktycznie wszystko, wsparcie, naszą bezgraniczną przyjaźń, dzielenie dziwactw, pasje przeważa na tymi wszystko wątpliwościami i czasami zapominamy o tym co nas łączy i skupiamy się na tym co dzieli. Mija faza zakochania, zaczynamy dostrzegać wady partnera, a nasza wizja idealności drugiej połówki rujnuje w gruzach. |
|
2017-05-24, 19:34 | #85 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 930
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Ja zakończyłam czteroletni związek. Przez znajomych byliśmy uważani za idealną parę, mnie też wydawało się, że wszystko jest generalnie OK, nie mam na co narzekać, tylko nie ma tej iskry. Zerwałam i poczułam się jak nowonarodzona. I.. dopiero wtedy zauważyłam ile rzeczy nie grało
|
2017-05-24, 19:57 | #86 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 680
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7409340 6]Jeszcze brakuje określenia "przechodzony związek". Są ludzie, dla ktorych ślub nie jest ważny ani nie jest czymś co musi być. Są pary,które żyją bez ślubu i tak im dobrze nie potrzebują białej sukni i przysięgi przed obcym gościem. Gorzej jeśli oboje chcą ślubu, jest to dla nich coś niezbędnego, a żadne z nich nie chce robić nic w tym kierunku to już calkiem inna sytuacja.
[/QUOTE] Tylko zazwyczaj jest jednak tak, że jedna strona (częściej kobieta) chce ślubu, a druga nie... i wiele lat się łudzą, że mu się odmieni, a mu się odmieni, ale z inną. Na youtube są fajne filmiki o wątpliwościach - żeby ich nie zagłuszać tylko dotrzeć do tego skąd się biorą. |
2017-05-24, 20:07 | #87 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7409340 6] Rownież mam czasami wątpliwości, dostrzegam wady w partnerze, czasami różnice w rozumowaniu, inteligencji (nie chodzi mu tutaj, że ja jestem najmądrzejsza, a on głupek, albo na odwrót), jak i fakt, że są przystojniejsi mężczyźni. Ale uświadomiłam sobie, że to co nas łączy, identyczne wizje, wspólne poglądy na praktycznie wszystko, wsparcie, naszą bezgraniczną przyjaźń, dzielenie dziwactw, pasje przeważa na tymi wszystko wątpliwościami i czasami zapominamy o tym co nas łączy i skupiamy się na tym co dzieli. Mija faza zakochania, zaczynamy dostrzegać wady partnera, a nasza wizja idealności drugiej połówki rujnuje w gruzach.[/QUOTE] Właśnie, właśnie... Też podejrzewam wychodzenie z fazy zakochania o te różne wahania. Nagle poczułam się oszukana, bo mój facet nie jest takim ideałem, za jaki go miałam (osobowościowo i fizycznie, bo patrzyłam na niego całkiem zaślepiona wcześniej). Ale kocham bubka, więc żyjemy sobie Cytat:
|
||
2017-05-24, 20:07 | #88 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
Edytowane przez 7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 Czas edycji: 2017-05-24 o 20:09 |
|
2017-05-24, 20:12 | #89 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 930
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7409508 1]
Przez 4 lata nie widziałaś jakichś poważnych rzeczy czy może po rozstaniu widzisz tylko to co złe i to wyolbrzymiasz? Co nie grało u Was? Poznałaś kogoś nowego?[/QUOTE] Chyba podświadomie czułam, że jest nie tak. Na pierwszy rzut oka wszystko było OK. Ale mieliśmy inne życiowe cele, dobrze się maskował, ale liczył na to, że w końcu "zmądrzeje". Byliśmy na innym poziomie, mieliśmy inne ambicje. Do tego w łóżku nie grało. Nie poznałam nikogo nowego. Nie czułam, że go kocham. Znaczy - niby tak, ale się zastanawiałam, czy to "miłość" i "ten jedyny". Nie było jakiś bardzo niepokojących sygnałów. OK, ale bez szału. |
2017-05-24, 20:20 | #90 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Czy zakończyłyście kiedyś, fajny długi związek bo nie byłyście pewne?
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:19.