Praca a "problem z partnerem" proszę o radę

[Lincia85]

Cześć!

Mam taki problem , a może zaczne od poczatku.
Otóż z moim ukochanym jestem już prawie 3 lata , poprzednie zwiazki to była katastrofa ale mniejsza o to. Ogólnie jesteśmy szczęśliwi , kochamy sie jest idealnie , planujemy zycie razem i rodzinę. Mało się kłócimy ale jest jeden zgrzyt , on mówi że po urodzeniu dziecka powinnam zostać w domu (staramy się o dziecko aktualnie) i zajmować się domem. Jego argumentem jest to że zarabia wystarczająco żeby utrzymać nas , no wiem ze wiele dziewczyn chciałoby być na moim miejscu ale nie po to kurcze konczylam studia zeby siedziec w domu , mozemy wziać opiekunke albo żłobek jakiś. No wiadomo że nie wrocilabym do pracy odrazu po porodzie , tylko po macierzynskim. Próbowałam argumentow ze dziecko w pewnym wieku powinno miec kontakt z rowiesnikami , zeby sie dobrze rozwijało , też musi sie raz na jakis czas czyms zarazic od dzieci zeby nabrac odpornosci , no ale do niego to nie przemawia. Miałyście moze ppodobny problem?
No juz nie mam pojecia jak do niego dotrzeć.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Lincia85

Cześć!

Mam taki problem , a może zaczne od poczatku.
Otóż z moim ukochanym jestem już prawie 3 lata , poprzednie zwiazki to była katastrofa ale mniejsza o to. Ogólnie jesteśmy szczęśliwi , kochamy sie jest idealnie , planujemy zycie razem i rodzinę. Mało się kłócimy ale jest jeden zgrzyt , on mówi że po urodzeniu dziecka powinnam zostać w domu (staramy się o dziecko aktualnie) i zajmować się domem. Jego argumentem jest to że zarabia wystarczająco żeby utrzymać nas , no wiem ze wiele dziewczyn chciałoby być na moim miejscu ale nie po to kurcze konczylam studia zeby siedziec w domu , mozemy wziać opiekunke albo żłobek jakiś. No wiadomo że nie wrocilabym do pracy odrazu po porodzie , tylko po macierzynskim. Próbowałam argumentow ze dziecko w pewnym wieku powinno miec kontakt z rowiesnikami , zeby sie dobrze rozwijało , też musi sie raz na jakis czas czyms zarazic od dzieci zeby nabrac odpornosci , no ale do niego to nie przemawia. Miałyście moze ppodobny problem?
No juz nie mam pojecia jak do niego dotrzeć.

Hmmm miałam identyczna sytuację. I różnica zdań w tej fundamentalnej sprawie spowodowała rozstanie. Był to jedyny powód rozstania.

Teraz facet ma żonę i dziecko i... dziecko w żłobku a żona pracuje. Facet nie zmienil poglądów, ale życie zweryfikowaLO.
"Zarabiał dobrze" jak Zarabiał tylko na siebie.
Teraz jak ma utrzymać 3osobowa rodzinę + kredyt na mieszkanie, okazało się, że aż tak dobrze nie zarabia i druga pensja jest niezbędna


A w twoim przypadku: każdy z partnerów /rodziców ma takie samo prawo realizować się i żyć tak jak chce. Jak chcesz pracować, to żaden facet nie ma prawa ci tego zabronic. A jeśli zabrania czy Narzuca swoje zdanie, to obawiam się że w innych kwestiach też będzie narzucać. Od takich ludzi uciekam najdalej jak się da.

[MsLizard]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Hmmm miałam identyczna sytuację. I różnica zdań w tej fundamentalnej sprawie spowodowała rozstanie. Był to jedyny powód rozstania.

Teraz facet ma żonę i dziecko i... dziecko w żłobku a żona pracuje. Facet nie zmienil poglądów, ale życie zweryfikowaLO.
"Zarabiał dobrze" jak Zarabiał tylko na siebie.
Teraz jak ma utrzymać 3osobowa rodzinę + kredyt na mieszkanie, okazało się, że aż tak dobrze nie zarabia i druga pensja jest niezbędna


A w twoim przypadku: każdy z partnerów /rodziców ma takie samo prawo realizować się i żyć tak jak chce. Jak chcesz pracować, to żaden facet nie ma prawa ci tego zabronic. A jeśli zabrania czy Narzuca swoje zdanie, to obawiam się że w innych kwestiach też będzie narzucać. Od takich ludzi uciekam najdalej jak się da.

Ja bym dodała, że praca, to jest najnormalniejsza rzecz pod słońcem i nawet nie chciałoby mi się kogoś do tego przekonywać.
Uważam jednak, że nie trzeba się od razu rozstawać, bo życie samo zweryfikuje poglądy. Facet autorki jest po po prostu krótkowzroczny, nie myśli o tym, że może mu się coś w życiu stać i zostawi żonę i dzieci na lodzie. Chyba, że zostawi im fortunę, ale raczej dotyczy to nielicznych.

[Lincia85]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Hmmm miałam identyczna sytuację. I różnica zdań w tej fundamentalnej sprawie spowodowała rozstanie. Był to jedyny powód rozstania.

Teraz facet ma żonę i dziecko i... dziecko w żłobku a żona pracuje. Facet nie zmienil poglądów, ale życie zweryfikowaLO.
"Zarabiał dobrze" jak Zarabiał tylko na siebie.
Teraz jak ma utrzymać 3osobowa rodzinę + kredyt na mieszkanie, okazało się, że aż tak dobrze nie zarabia i druga pensja jest niezbędna


A w twoim przypadku: każdy z partnerów /rodziców ma takie samo prawo realizować się i żyć tak jak chce. Jak chcesz pracować, to żaden facet nie ma prawa ci tego zabronic. A jeśli zabrania czy Narzuca swoje zdanie, to obawiam się że w innych kwestiach też będzie narzucać. Od takich ludzi uciekam najdalej jak się da.

Niestety tu nie zadziała to o czym mówisz czyli że każdy ma prawo żyć jak chce - bo kazałam mu rzucić palenie , długo mu to zajęło ale rzucił i nie pali. Pić też nie pije maks jedno-dwa piwa wieczorem , ale tego mu nie zabraniałam tylko on sam wie jakie mam doświadczenia z przeszłości co do alkoholu i sam sobie tak postanowił. Nie pije z kolegami po barach tak jak kiedyś jak był kawalerem , a jak chce rzeczywiście poszaleć bo jest okazja to zaprasza kolegów i mogę mieć go na oku. Więc na ten moment to ja mu raczej zabraniam a nie on mi

Rozmawiałam z jego mamą wieczorem przez telefon jak był w sklepie , i powiedziała mi że będzie działać i naciskać na niego. Według niej to jemu się wydaje że tak będzie dla mnie lepiej bo po co mam się męczyć w pracy , no właściwie to u niego w domu tak było że tata pracował a mama zajmowała się nim i rodzeństwem, więc taki wzorzec wyniósł z domu. Śmiała się że ona ma bardziej nowoczesne podejście do rodziny niż jej własny syn który żyje w PRL'u mimo że nie ma jeszcze 30 lat

MsLizard

No jeżeli chodzi o sytuacje że jemu się coś stanie to się nie martwię. Nie wiem ile ma pieniędzy dokładnie bo nie jestem z nim dla pieniędzy, ale zapewniał mnie kiedyś że jakby coś mu się stało to co jest starczy mi i dzieciom zanim się usamodzielnią. Jego ojciec kilkanaście lat temu otworzył firmę i on ją przejął bo ojciec stwierdził że się napracował w życiu.

[zakonna]

No super. Chcesz mieć dziecko z facetem który pije dwa piwa dziennie a po urodzeniu chce cię zamknąć w domu? Stawiam dolary przeciwko orzechom ze są trupy w szafie

wysłane telepatycznie

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Lincia85

Cześć!

Mam taki problem , a może zaczne od poczatku.
Otóż z moim ukochanym jestem już prawie 3 lata , poprzednie zwiazki to była katastrofa ale mniejsza o to.

Nie mniejsza o to, bo ten związek na normalny/udany/dobry jakoś średnio wygląda.

[drazetkaa]

Od takich rozważań jest inny dział forum - Intymnie

[Lincia85]

Zakonna

W którym miejscu napisałam że chce mnie zamknąć w domu? Nie chce żebym pracowała. Kurcze a co do picia to nie pije codziennie , jak wraca po całym dniu to czasami nawet dla mnie czasu nie ma i kładzie się spać.
Zresztą przyszłam z pytaniem jak sobie poradzić z jego uporem odnośnie mojej pracy po urodzeniu dziecka, więc - mój związek jest udany i nie o to chodzi w tym w tym temacie.

Wracając do tematu!!

Znów rozmawiałam z jego mamą dzisiaj , i chyba niepotrzebnie jej ostatnio mówiłam o tym bo powiedziała mi że z nim rozmawiała i powiedziała mu że nie jestem kurą domową i musi zrozumieć że ja też chce mieć coś swojego na co pracuje a nie tylko dziecko/dom.
Jako że jutro on nie idzie do pracy to jesteśmy umówieni na wieczór "na randkę", dziś kończy wcześniej więc jak tylko wróci do domu i zje to wznowię temat i zobaczymy. Odezwę się jak pójdzie pod prysznic. buźka

[taka_bebe]

Wiesz co...w pewnym miejscu napisałaś coś, co sprawiło, że mi się włosy zjeżyły - porównałaś to, że on chce na Tobie wymóc zostanie w domu z dzieckiem, do tego, że Ty wymogłaś na nim rzucenie palenia? Kochana, jemu rzucenie palenia wyjdzie tylko na zdrowie. I to że mniej pije też. A Tobie zrezygnowanie z aktywności zawodowej, kiedy tak naprawdę nie chcesz tego, odbije się czkawką i to szybciej niż myślisz.
Pochodzę z rodziny, w której mama dała się tak zrobić mojemu ojcu. Wiadomo, czasy inne, małe miasteczko, dała się przekonać, że tak będzie lepiej. I co? I wyszła na tym jak Zabłocki na mydle. Bo musiała latać wokół ojca, jak jakaś służąca. Bo to on decydował przez dłuugi czas nawet w co się ubiera (bo przecież "pan i władca" zarabia, to decyduje też na co idą pieniądze!). Mama wywalczyła sobie wieloma godzinami kłótni, które odbiły się też na mnie (i nie ukrywam, że noszę w sobie o to żal, z którym usiłuję sobie poradzić) jakąś tam niezależność, uznanie dla swojej pracy, bo przecież praca w domu to też praca! Na jej zdrowiu też to się odbiło.
Nie daj się tak zrobić, naprawdę zaklinam Cię dziewczyno, niech dzieciak ma rodzinę, w której rodzice mają do siebie szacunek i robią to, co sprawia im przyjemność. Nie daj się przekonać, że to dla Twojego dobra. Bo tak nie jest. Dziś zgodzisz się, że nie pójdziesz już nigdy do pracy, jutro będziesz słyszała, że po co Ci tyle ciuchów i kosmetyków, i tak tylko w domu siedzisz!

[userrr]

No tak, jego wizja - on będzie przychodził do domu a tam będzie czekało jedzenie, żona i dzieci - wszyscy będą mu usługiwać, a jak nie to postraszy, że tylko on pracuje i nie da kasy to żona zrobi wszystko żeby zmienił zdanie - no rzeczywiście jest się nad czym zastanawiać czy się zgodzić czy nie, a póki co okres promocyjny - nic się nie martw, na wszystko nam starczy i starczy naszym dzieciom, a jak się zacznie grzebać w szczegółach to czasem się okazuje, że te pieniądze to długi firmy albo prywatne,

kiedyś poznałem kobietę która myślała całe małżeństwo że wszystko jest ok bo mąż jej dawał pieniądze i spełniał jej zachcianki, a jak przyszła na niego choroba, szpital i w końcu smierć to zaczęły do niej przychodzić pisma żeby spłaciła długi które sięgały 100,000 albo ponad - szok, leczenie się u psychiatry, nerwy takie że bez leków nie dawała rady, gdyby nie firma która też była zadłużona z której te długi splacała to możliwe że nie byłaby w stanie tego spłacić, a w międzyczasie chciała wyjechać albo w tej sytuacji może raczej uciec za granice, były układy z komornikami, dużo żeby pisać,

albo inna historia, że ktoś dziedziczy nieruchomość a tam duży dług, przekonuje swoją kobietę że będzie ok, ona wierzy, żyją sobie, aż w końcu komornik przychodzi po dług,

jak ktoś mówi że ma pieniądze i że one to nie problem to zaraz mi się zapala "czerwona lampka"

staracie się o dziecko - przeczytałem jeszcze raz - to wychodzi na to że decyzja już podjęta i szukasz tylko potwierdzenia słuszności tej decyzji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Leenaaa]

Myślę, że Twój partner nie szanuje Twoich priorytetów. A po urodzeniu dziecka nie będzie lepiej. Jeżeli nie załatwicie tego teraz, później będzie tylko gorzej. Powiedz mu, to co nam - że jesteś osobą ambitną, że jeśli kobiety radzą sobie z łączeniem macierzyństwa z pracą, to Ty z jego wsparciem też będziesz mogła, że chciałabyś się rozwijać.

Jeżeli chłopak tego nie uszanuje, to cóż - naprawdę chcesz mieć z nim dziecko?

[donata77]

Każdy ma swoje dążenia, w związku ważne jest to żeby każdy miał swoją przestrzeń i wzajemny szacunek dla priorytetów

[userrr]

typowe - zostań w domu, a ja będę pracował, a jak coś się stanie to tragedia bo tylko on pracował, masz wybór - zgodzić się na to albo nie zgodzić nawet gdybyś miała szukać innego, a w ogóle rozmawiałaś z nim o tym ?

[Maciejana]

A to nie wiedzieliście jakie są Wasze poglądy wcześniej? Nigdy nie rozmawialiście na ten temat i dopiero odkryliście, że macie na to inne spojrzenie? To normalne, że chcesz pracować, ja bym nawet nie ładowała się w taki związek jesli komuś nie pasuje to, że che pracować.

[21kasia21]

Temat został bezsensownie odświeżony po ponad roku czasu.
Wasze dalsze odpowiedzi nie wnoszą nic odkrywczego do tematu, a odpowiedzi na pytanie- dlaczego został odświeżony się nie doczekała, więc temat zamykam.