Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-05-31, 11:13   #1
xxxxxxxxxx101010
Raczkowanie
 
Avatar xxxxxxxxxx101010
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 109

Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!


Witam wszystkich! Postnowiłam napisać do Was , ponieważ sama już nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Mam wsparcie rodziny ale potrzebuje obiektywnego spojrzenia na to co się stało.
Rozstałąm sie z narzeczonym po 6 latach bycia razem, jest mi strasznie cieżko, nie mogę pojąć tego wszystkiego dlaczego tak się stało. Za dwa miesiące miał być ślub, wszystko juz było przygotowane(wybrana suknia, obrączki, sala, orkiestra... poprostu wszystko..)
Rozstaliśmy sie 2 tygodnie temu, wszystko zaczęło się od kłotni. Zaczeliśmy sie kłócić wieczorem i tak przegadaliśmy do 3 nad ranem raz kłócąc się i rozmawiając spokojnie a skończyło sie na kłótni.A Rano narzeczony wziął i spakował walizki i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu , odwołał cały ślub poprostu wszystko, wogóle nie zważając na mnie po byciu razem 6lat nawet nie doczekałąm sie głupiego smsma nic pustka poprostu.
Według niego rozstanie było z mojej winy ale oczywiście nie wziął pod uwage tego że moje zachowanie było spowodowane jego zachowniem a konkretnie chodzi o tzw. "czepianie się".
Do dzisiaj nie mogę się pozbierać po tym wszystkim co mnie spotkało, najchętniej całymi dniami był płakała, nie mogę sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie bez niego. Dopiero teraz dociera do mnie że już nie bedziemy razem że to nie jest zwykła kłótnia. Gdyby nie postąpił tak jak postąpił czyli nie zachował sie jak egoista, myślać tylko o sobie odwołująć cały ślub i nie licząc się z moimi uczyciami walczyłabym o tą miłość ale nie mam siły nie moge pojąć tego jak mógł się tak zachować nie odpowiedzialenie odwołująć ślub i wszystko co było z nim przygotowane zaraz po wyjściu z domu dosłownie z minuty na minute, nie dając szansy na przemyślenie swoich błędów, nie dając nam czasu, nie usiadł nie zaporoponował żebyśmy dali sobie np. tydzień czasu na ochłonięcie i potem podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Decyzje tą podją sam, nie pytając się czego ja bym chciała. Obydwoje mielismy wine naszej kłotni i tego co było bo nie był to pierwsza kłotnia o to "czepianie się". Być może była to tylkko moja wina, ale nie usprawiedliwia go to do takigo zachowania, postępowania jak zrobił. Zamykając drzwi zaczął już planować swoje życie "wolne życie".
Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu wiem że postąpiłabym inaczej, kiedy ludzie się rozchodzą zawsze jest wina po obu stronach, ponieważ nic nie dzieje się bez przycyny.Wiem tylko że nadal bardzo go kocham i nie moge sobie wyobrazić bycia z kimś innym niz on oraz tego że on by mógł być z kimś innym niż ja. Cały czas się zastanawiam co by było gdyby... To on odemnie odszedł i nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać w głowie gdyby tak nie postąpił jak postąpił napewno walczyłabym o ta miłóość gdybyśmy dali sobie czas ale on nie dał nam tej szansy więc myśle ze to nie ja powinnam sie odezwać pierwsza. Choć czasami korci mnie aby wygarnąc mu pare rzeczy ale wiem że to nic nie zmieni.
Nie mogę tego wszystkiego pojąć dlaczego tak sie stało tak bardzo zapewniał mnie o swojej miłość a teraz z tego co wiem to raczej cieszy się "wolnością" i układa sobie życie na nowo, nie mogę pojąć jego zachowania jest to dla mnie straszne bo straszniebardzo go kocham a wiem ze juz nie bedziemy razem, nie wiem czy bbym potrafiła mu zaufać po tym co się stało, Rozum mówi co innego a serce nie sługa. Brakuje mi wszystkiego, brakuje mi "NAS", tak bardzo chciałabym sie do niego przytulić, nie ma sekundy ani minuty w której bym o nim nie myślała.
Wiem tylko tyle od znajomych że teraz cieszy się "wolnością" którą ma i tłumaczy sobie pustkę która mu doskwiera tym że bylo to przyzwyczajenie, całą wine zwala na mnie oczywiście za rozpad naszego związku i myśli ze takim zachowaniem postąpił dobrze.
Zapewniał mnie o tym że mnie kocha ale już nie może ze mną być.Nie mogę tego sobie wszystkiego poukładać w głowie cały czas zadaje sobie takie pytanie dlaczego?! Nie mogę w to uwierzyć ze o zwykłe "czepianie się" można tak postąpić, zachował się jak egoista, myśląc tylko o swoich potrzebach, myśle żę nie cierpi tak jak ja bo teraz jest mu dobrze.
Potrzebuję Waszej porady, wsparcia, sama już nie daje z tym rady dlatego że go kocham, nie wiem jak mam dalej żyć mam tylko wsparcie rodziny.Musze nauczyć się życ na nowo... A rozum i serce ze sobą się gryzie....
Dziekuje wszystkim z góry za odpowiedzi!
xxxxxxxxxx101010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:16   #2
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 348
GG do Aggie125
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Trudno uwierzyć, aby przyczyną rozstania byla jedna kłótnia i Twoje "czepianie się". Może owo "czepianie się" z Twojej strony bylo od dłuższego czasu i facet w pewnym momencie nie wytrzymał? Musisz z nim pogadac i zażądac wyjaśnień, skoro planowaliście już ślub, to wyjasnienia co konkretnie było powodem należą Ci się.
__________________

Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL)
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:17   #3
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Moze ta kłotnia była tylko pretekstem dla niego ,zeby zakonczyc ten związek...Nie chce mi sie wierzyc, ze po 6 latach pozycia i na dwa miesiące przed slubem spakował rzeczy i wszytsko odwołał-nawet nie walczył o te miłośc.Moze jego uczucia sie wypaliły, a moze nie był pewnien czy chce z Toba nadl być, stało się...Bardzo mi przykro z tego powodu, ale musisz sobie dac czas, bo wiadomo,ze po takim rozstaniu szybko sie nie pozbierasz
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:25   #4
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Witam wszystkich! Postnowiłam napisać do Was , ponieważ sama już nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Mam wsparcie rodziny ale potrzebuje obiektywnego spojrzenia na to co się stało.
Rozstałąm sie z narzeczonym po 6 latach bycia razem, jest mi strasznie cieżko, nie mogę pojąć tego wszystkiego dlaczego tak się stało. Za dwa miesiące miał być ślub, wszystko juz było przygotowane(wybrana suknia, obrączki, sala, orkiestra... poprostu wszystko..)
Rozstaliśmy sie 2 tygodnie temu, wszystko zaczęło się od kłotni. Zaczeliśmy sie kłócić wieczorem i tak przegadaliśmy do 3 nad ranem raz kłócąc się i rozmawiając spokojnie a skończyło sie na kłótni.A Rano narzeczony wziął i spakował walizki i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu , odwołał cały ślub poprostu wszystko, wogóle nie zważając na mnie po byciu razem 6lat nawet nie doczekałąm sie głupiego smsma nic pustka poprostu.
Według niego rozstanie było z mojej winy ale oczywiście nie wziął pod uwage tego że moje zachowanie było spowodowane jego zachowniem a konkretnie chodzi o tzw. "czepianie się".
Do dzisiaj nie mogę się pozbierać po tym wszystkim co mnie spotkało, najchętniej całymi dniami był płakała, nie mogę sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie bez niego. Dopiero teraz dociera do mnie że już nie bedziemy razem że to nie jest zwykła kłótnia. Gdyby nie postąpił tak jak postąpił czyli nie zachował sie jak egoista, myślać tylko o sobie odwołująć cały ślub i nie licząc się z moimi uczyciami walczyłabym o tą miłość ale nie mam siły nie moge pojąć tego jak mógł się tak zachować nie odpowiedzialenie odwołująć ślub i wszystko co było z nim przygotowane zaraz po wyjściu z domu dosłownie z minuty na minute, nie dając szansy na przemyślenie swoich błędów, nie dając nam czasu, nie usiadł nie zaporoponował żebyśmy dali sobie np. tydzień czasu na ochłonięcie i potem podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Decyzje tą podją sam, nie pytając się czego ja bym chciała. Obydwoje mielismy wine naszej kłotni i tego co było bo nie był to pierwsza kłotnia o to "czepianie się". Być może była to tylkko moja wina, ale nie usprawiedliwia go to do takigo zachowania, postępowania jak zrobił. Zamykając drzwi zaczął już planować swoje życie "wolne życie".
Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu wiem że postąpiłabym inaczej, kiedy ludzie się rozchodzą zawsze jest wina po obu stronach, ponieważ nic nie dzieje się bez przycyny.Wiem tylko że nadal bardzo go kocham i nie moge sobie wyobrazić bycia z kimś innym niz on oraz tego że on by mógł być z kimś innym niż ja. Cały czas się zastanawiam co by było gdyby... To on odemnie odszedł i nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać w głowie gdyby tak nie postąpił jak postąpił napewno walczyłabym o ta miłóość gdybyśmy dali sobie czas ale on nie dał nam tej szansy więc myśle ze to nie ja powinnam sie odezwać pierwsza. Choć czasami korci mnie aby wygarnąc mu pare rzeczy ale wiem że to nic nie zmieni.
Nie mogę tego wszystkiego pojąć dlaczego tak sie stało tak bardzo zapewniał mnie o swojej miłość a teraz z tego co wiem to raczej cieszy się "wolnością" i układa sobie życie na nowo, nie mogę pojąć jego zachowania jest to dla mnie straszne bo straszniebardzo go kocham a wiem ze juz nie bedziemy razem, nie wiem czy bbym potrafiła mu zaufać po tym co się stało, Rozum mówi co innego a serce nie sługa. Brakuje mi wszystkiego, brakuje mi "NAS", tak bardzo chciałabym sie do niego przytulić, nie ma sekundy ani minuty w której bym o nim nie myślała.
Wiem tylko tyle od znajomych że teraz cieszy się "wolnością" którą ma i tłumaczy sobie pustkę która mu doskwiera tym że bylo to przyzwyczajenie, całą wine zwala na mnie oczywiście za rozpad naszego związku i myśli ze takim zachowaniem postąpił dobrze.
Zapewniał mnie o tym że mnie kocha ale już nie może ze mną być.Nie mogę tego sobie wszystkiego poukładać w głowie cały czas zadaje sobie takie pytanie dlaczego?! Nie mogę w to uwierzyć ze o zwykłe "czepianie się" można tak postąpić, zachował się jak egoista, myśląc tylko o swoich potrzebach, myśle żę nie cierpi tak jak ja bo teraz jest mu dobrze.
Potrzebuję Waszej porady, wsparcia, sama już nie daje z tym rady dlatego że go kocham, nie wiem jak mam dalej żyć mam tylko wsparcie rodziny.Musze nauczyć się życ na nowo... A rozum i serce ze sobą się gryzie....
Dziekuje wszystkim z góry za odpowiedzi!
może go ten ślub przerósł, przestraszył, zaczął mysleć i coraz więcej rzeczy mu sie pasowało.... a potem jakaś byle kłotnia dała ten impuls do działania..
trudno powiedzieć.
Jeśli nie chcesz się sama odezwać (co rozumiem w sumie) to możesz nie dowiedzieć się tego wcale... Ja schowałam dumę do kieszeni, prosiłam o rozmowę - do dziś tego żałuję niestety, nic nie wskórałam a niesmak pozostał po latach
Natomiast moja koleżanka ze studiów miała identyczną sytuację jak Twoja - powód? Facet stwierdził, że jest za młody i sie jeszcze nie wyszumiał
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:28   #5
Zafirah
Rozeznanie
 
Avatar Zafirah
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 717
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

a ja jestem ciekawa o co chodziło z tym "czepianiem się" o którym jest mowa trzy razy... bo czepiać się można o to, że facet rozrzuca skarpetki po domu czy nie opuszcza klapy w sedesie, ale również o to, że chce gdzieś wychodzić z kolegami, ma jakieś własne hobby i nie jest na każde skinienie kobiety. w tej drugiej sytuacji większość facetów podkula ogon i spada.
Zafirah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:43   #6
SickAtHeart
Raczkowanie
 
Avatar SickAtHeart
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 136
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez Zafirah Pokaż wiadomość
a ja jestem ciekawa o co chodziło z tym "czepianiem się" o którym jest mowa trzy razy... bo czepiać się można o to, że facet rozrzuca skarpetki po domu czy nie opuszcza klapy w sedesie, ale również o to, że chce gdzieś wychodzić z kolegami, ma jakieś własne hobby i nie jest na każde skinienie kobiety. w tej drugiej sytuacji większość facetów podkula ogon i spada.
podpisuję się pod pytaniem, jakiego rodzaju było to "czepianie się"... Bo można to rozumieć na dwa sposoby jak to napisała Zafirah...

Jeśli to np. było czepianie się o bałaganiarstwo itd to składniam się ku zdaniu studi:
Cytat:
Napisane przez studi Pokaż wiadomość
Moze ta kłotnia była tylko pretekstem dla niego ,zeby zakonczyc ten związek...Nie chce mi sie wierzyc, ze po 6 latach pozycia i na dwa miesiące przed slubem spakował rzeczy i wszytsko odwołał-nawet nie walczył o te miłośc.Moze jego uczucia sie wypaliły, a moze nie był pewnien czy chce z Toba nadl być, stało się...Bardzo mi przykro z tego powodu, ale musisz sobie dac czas, bo wiadomo,ze po takim rozstaniu szybko sie nie pozbierasz
Każde rozstanie jest trudne... Ale życie toczy się dalej! Trzeba żyć! I najważniejsze jest wiara w lepsze jutro! Poza tym może on tylko udaje takiego wolnego, aby nikt nie widział, że też się przejmuje? Albo chce, żebyś to Ty się pierwsza odezwała, bo to Twoja wina? Tak czy siak, wypadało by porozmawiać o tym wszystkim, ale jak trochę ochłoniesz... Poproś o spotkanie i spokojnie porozmawiajcie. Życzę powodzenia! I głowa do góry!
__________________
Uczę się żyć na nowo...
SickAtHeart jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 11:46   #7
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Witam wszystkich! Postnowiłam napisać do Was , ponieważ sama już nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Mam wsparcie rodziny ale potrzebuje obiektywnego spojrzenia na to co się stało.
Rozstałąm sie z narzeczonym po 6 latach bycia razem, jest mi strasznie cieżko, nie mogę pojąć tego wszystkiego dlaczego tak się stało. Za dwa miesiące miał być ślub, wszystko juz było przygotowane(wybrana suknia, obrączki, sala, orkiestra... poprostu wszystko..)
Rozstaliśmy sie 2 tygodnie temu, wszystko zaczęło się od kłotni. Zaczeliśmy sie kłócić wieczorem i tak przegadaliśmy do 3 nad ranem raz kłócąc się i rozmawiając spokojnie a skończyło sie na kłótni.A Rano narzeczony wziął i spakował walizki i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu , odwołał cały ślub poprostu wszystko, wogóle nie zważając na mnie po byciu razem 6lat nawet nie doczekałąm sie głupiego smsma nic pustka poprostu.
Według niego rozstanie było z mojej winy ale oczywiście nie wziął pod uwage tego że moje zachowanie było spowodowane jego zachowniem a konkretnie chodzi o tzw. "czepianie się".
Do dzisiaj nie mogę się pozbierać po tym wszystkim co mnie spotkało, najchętniej całymi dniami był płakała, nie mogę sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie bez niego. Dopiero teraz dociera do mnie że już nie bedziemy razem że to nie jest zwykła kłótnia. Gdyby nie postąpił tak jak postąpił czyli nie zachował sie jak egoista, myślać tylko o sobie odwołująć cały ślub i nie licząc się z moimi uczyciami walczyłabym o tą miłość ale nie mam siły nie moge pojąć tego jak mógł się tak zachować nie odpowiedzialenie odwołująć ślub i wszystko co było z nim przygotowane zaraz po wyjściu z domu dosłownie z minuty na minute, nie dając szansy na przemyślenie swoich błędów, nie dając nam czasu, nie usiadł nie zaporoponował żebyśmy dali sobie np. tydzień czasu na ochłonięcie i potem podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Decyzje tą podją sam, nie pytając się czego ja bym chciała. Obydwoje mielismy wine naszej kłotni i tego co było bo nie był to pierwsza kłotnia o to "czepianie się". Być może była to tylkko moja wina, ale nie usprawiedliwia go to do takigo zachowania, postępowania jak zrobił. Zamykając drzwi zaczął już planować swoje życie "wolne życie".
Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu wiem że postąpiłabym inaczej, kiedy ludzie się rozchodzą zawsze jest wina po obu stronach, ponieważ nic nie dzieje się bez przycyny.Wiem tylko że nadal bardzo go kocham i nie moge sobie wyobrazić bycia z kimś innym niz on oraz tego że on by mógł być z kimś innym niż ja. Cały czas się zastanawiam co by było gdyby... To on odemnie odszedł i nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać w głowie gdyby tak nie postąpił jak postąpił napewno walczyłabym o ta miłóość gdybyśmy dali sobie czas ale on nie dał nam tej szansy więc myśle ze to nie ja powinnam sie odezwać pierwsza. Choć czasami korci mnie aby wygarnąc mu pare rzeczy ale wiem że to nic nie zmieni.
Nie mogę tego wszystkiego pojąć dlaczego tak sie stało tak bardzo zapewniał mnie o swojej miłość a teraz z tego co wiem to raczej cieszy się "wolnością" i układa sobie życie na nowo, nie mogę pojąć jego zachowania jest to dla mnie straszne bo straszniebardzo go kocham a wiem ze juz nie bedziemy razem, nie wiem czy bbym potrafiła mu zaufać po tym co się stało, Rozum mówi co innego a serce nie sługa. Brakuje mi wszystkiego, brakuje mi "NAS", tak bardzo chciałabym sie do niego przytulić, nie ma sekundy ani minuty w której bym o nim nie myślała.
Wiem tylko tyle od znajomych że teraz cieszy się "wolnością" którą ma i tłumaczy sobie pustkę która mu doskwiera tym że bylo to przyzwyczajenie, całą wine zwala na mnie oczywiście za rozpad naszego związku i myśli ze takim zachowaniem postąpił dobrze.
Zapewniał mnie o tym że mnie kocha ale już nie może ze mną być.Nie mogę tego sobie wszystkiego poukładać w głowie cały czas zadaje sobie takie pytanie dlaczego?! Nie mogę w to uwierzyć ze o zwykłe "czepianie się" można tak postąpić, zachował się jak egoista, myśląc tylko o swoich potrzebach, myśle żę nie cierpi tak jak ja bo teraz jest mu dobrze.
Potrzebuję Waszej porady, wsparcia, sama już nie daje z tym rady dlatego że go kocham, nie wiem jak mam dalej żyć mam tylko wsparcie rodziny.Musze nauczyć się życ na nowo... A rozum i serce ze sobą się gryzie....
Dziekuje wszystkim z góry za odpowiedzi!
Ta kłótnia (o co poszło? od czego się zaczęła?) to był dla niego dobry pretekst, żeby dać nogę.
Dobrze, że stało się tak przed ślubem a nie po i szczerze mówiąc nie rozumiem, czego żałujesz? wolałabyś, żeby do tego ślubu doszło i przy pierwszej lepszej okazji nawiał?
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-05-31, 11:49   #8
Cannabis84
Rozeznanie
 
Avatar Cannabis84
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 692
GG do Cannabis84
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez studi Pokaż wiadomość
Moze ta kłotnia była tylko pretekstem dla niego ,zeby zakonczyc ten związek...Nie chce mi sie wierzyc, ze po 6 latach pozycia i na dwa miesiące przed slubem spakował rzeczy i wszytsko odwołał-nawet nie walczył o te miłośc.Moze jego uczucia sie wypaliły, a moze nie był pewnien czy chce z Toba nadl być, stało się...Bardzo mi przykro z tego powodu, ale musisz sobie dac czas, bo wiadomo,ze po takim rozstaniu szybko sie nie pozbierasz
Zgadzam się z studi.
A wcześniej nie zauważyłaś jakichś zmian w jego zachowaniu? Trudno mi uwierzyć, że po jednej kłótni tak po prostu odszedł. Coś musiało się w nim zbierać.
Dziwi mnie, że przez 2 tygodnie nie odezwał się, nie wyjaśnił nic. Ja na Twoim miejscu zarządałabym wyjaśnień. W końcu po 6 latach bycia razem należą Ci się. Chociaż z drugiej strony rozumiem też, że nie masz ochoty odzywać się do niego pierwsza.
Swoją drogą to dupek z niego i tchóż. Jeśli miał odwagę zostawić Cię i odwołać ślub, powinien mieć też odwagę spotkać się twarzą w twarz i wszystko wytłumaczyć.

Nie wiem jak Cię pocieszyć, pozostaje mi tylko życzyć Ci dużo siły, żeby to wszystko jakoś przetrwać.
__________________
Dancing in the moonlight, waiting for the sunrise....
Cannabis84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 12:03   #9
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez Aggie125 Pokaż wiadomość
Trudno uwierzyć, aby przyczyną rozstania byla jedna kłótnia i Twoje "czepianie się". Może owo "czepianie się" z Twojej strony bylo od dłuższego czasu i facet w pewnym momencie nie wytrzymał? Musisz z nim pogadac i zażądac wyjaśnień, skoro planowaliście już ślub, to wyjasnienia co konkretnie było powodem należą Ci się.
podpisuję się pod tym! ja na Twoim miejscu skontaktowałabym się z nim i poprosiła o spotkanie, ślub był planowany- więc wyjaśnienia jakieś Ci się należą...
Nie mogę pojąć, jak po 6 latach związku on po prostu zamknął drzwi i się więcej nie odezwał....
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 12:04   #10
Honcia
Zakorzenienie
 
Avatar Honcia
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

A ja nie bardzo rozumiem czego od nas oczekujesz.
W Twoim poście nie piszesz o co konkretnie się pokłóciliście. Czepiać można się o wszystko, od zapachu z ust po dawną zdradę.
Dla mnie trochę mało faktów podałaś, żebym mogła ci coś doradzić.

Wiesz w innych wątkach kibicujemy kobietom, które kończą toksyczne związki i z dnia na dzień odwołują ślub.

Proszę napisz konkretnie o co się pokłóciliście, czy takie sytuacja zdarzały się często, jak wyglądał wasz związek.
__________________







Honcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 12:20   #11
chiante
Zadomowienie
 
Avatar chiante
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez Honcia Pokaż wiadomość
A ja nie bardzo rozumiem czego od nas oczekujesz.
W Twoim poście nie piszesz o co konkretnie się pokłóciliście. Czepiać można się o wszystko, od zapachu z ust po dawną zdradę.
Dla mnie trochę mało faktów podałaś, żebym mogła ci coś doradzić.

Wiesz w innych wątkach kibicujemy kobietom, które kończą toksyczne związki i z dnia na dzień odwołują ślub.

Proszę napisz konkretnie o co się pokłóciliście, czy takie sytuacja zdarzały się często, jak wyglądał wasz związek.
Dokładnie.
Napisałaś wiele o swoich uczuciach, ale nie podałaś konkretnych faktów.
O co się czepiałaś? Co było powodem kłótni?
__________________


chiante jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-05-31, 12:41   #12
mariettta
Raczkowanie
 
Avatar mariettta
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 162
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez chiante Pokaż wiadomość
Dokładnie.
Napisałaś wiele o swoich uczuciach, ale nie podałaś konkretnych faktów.
O co się czepiałaś? Co było powodem kłótni?
podpisuje się pod tym obiema rękami..
__________________
ekstaza milczenia... taniec głuchoniemych...
bez wyrazu, bez słowa ...


w ciszy
mariettta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 12:55   #13
kkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 418
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Teraz przed Tobą bardzo ciężki czas. Musisz być silna dla siebie samej. Zapewne będzie się to co czujesz ciągnąć się za Tobą długo. Wiem jak to boli i dlatego jestem z Tobą. U mnie mineło prawie pół roku a ja nadal nie potrafie się pozbierać. Uważam, że bardzo dobrze postępujesz. On zapewne od dłuższego czasu chciał Cię zostawić i dlatego wybrał taki głupi pretekst albo poprostu jest głupi i tyle. Najlepsze co możesz zrobić to zachować swoją godność i nie odzywać się do niego. Jeśli on zobaczy, że nie rozpaczasz po nim to zacznie się na bank zastanawiać czemu. Z perspektywy czasu wiem, że nie warto robić z siebie idiotki i błagać o powrót i takie tam podobne. Ciebie boli że on teraz sobie żyje i się cieszy wolnością. Wierz mi, że go też zaboli jeśli Ty będziesz robić to samo. Trzymaj się
kkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:02   #14
xxxxxxxxxx101010
Raczkowanie
 
Avatar xxxxxxxxxx101010
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 109
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Z narzeczony widywaliśmy sie rzadko poniewaz czesto wyjezdzał do pracy i srednio to widzielismy sie co weekend( na 2 dni)a czasami co dwa i to "czepianie się" polegalo na tym ze chciałam z nim jak najwięcej czasu spędzać i wkurzało mnie to jak zajmował się czymś innym nie moglam zrozumiec dlaczego jezeli tak malo sie widujemy to jeszcze szuka sobie innych zajęc. ale takich powodow bylo wiecej jesli chodzilo o wydatki czy inne domowe sprawy, nawet jesli mialam racje sumowal zawsze wszystko ze marudze lub sie czepiam nawet jesli chodzilo o blache sprawy. a kłotnia zaczeła sie od tego ze chciałam, zebyśmy razem spędzili wieczór a w tym czasie siedzial z niedoszlym szwagrem i rozmawial mówił ze zaraz przyjdzie ale to zaraz sie przedłużało i zaczełam sie wkurzać... od dłuższego czasu nie odpowiadało mu moje czepianie się ale było to poniekąd spowodowane jego zachowaniem bo o nic bym sie nie czepiala (tylko nie rozumiem tego ze bylo idealnie tak bardzo zapewnial mnie o swojej milosci a tak postąpił).Napewno bym zadzwoniła lub zarządała wyjaśnień ale to nie ja go zostawiłam ani tak ne postąpiłam odwołując cały ślub z minuty na minute i nie zaczełam układać sobie nowego życia godzine po odejsciu...Cieżko mi sie z tym wszystkim pogodzić bo wiem że można było inaczej i wiem że jest w tym mojej winy ale i jego tez. ZAchował sie nie odpowiedzialnie i egoistycznie nie myslac wogole o mnie co ja moge czuc... Jest mi cieżko tymbardziej jak dowiaduje sie od znajomych jakie on ma na ten temat zdanie oraz co robi i jak sobie juz zycie planuje...
xxxxxxxxxx101010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:15   #15
chiante
Zadomowienie
 
Avatar chiante
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Mi to wygląda na to, że on od dłuższego czasu i Ciebie i samego siebie okłamywał. Może wcale nie chciał się żenić, ale rodzice na to naciskali, bo tyle czasu jesteście ze sobą i wypada to zalegalizować? I w końcu wszystko się skumulowało i postanowił to zakończyć.

Wiem, że łatwo się to mówi, ale powinnaś zacząć żyć dla siebie. Zapomnieć się nie da, ale na przekór powinnaś wziąć się w garść. Widocznie to nie był ten, albo nie ta pora...
__________________


chiante jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:19   #16
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

porozmawiaj z nim. poporstu porozmawiaj, masz święte prawo do wyjaśnień czemu tak się stało.


ludzie kochający się tak się nie zachowują, jedno to zapewnienia, drugie to czyny.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:29   #17
xxxxxxxxxx101010
Raczkowanie
 
Avatar xxxxxxxxxx101010
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 109
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Rodzice nie zmuszali do ślubu to była wyłącznie nasza decyzja a nawet bardziej jego decyzja...wiem ze mam zacząć żyć dalej ... ale jest mi cieżko, tak jak pisaliście wcześniej i tak samo ja nie rozumiem jak mógł tak postąpić po 6 latach związku odejść bez słowa...
najbardziej boje sie tego ze nie bede potrafila sie pozbierac i zacząć żyć na nowo, dlatego że już miałam ułożone życie a teraz musze zacząć od nowa... Teraz kazda sekunda mojego zycia jest przepełniona myslami o naszym zwiazku, gdybaniem i zastanawianiem...
xxxxxxxxxx101010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:32   #18
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Rodzice nie zmuszali do ślubu to była wyłącznie nasza decyzja a nawet bardziej jego decyzja...wiem ze mam zacząć żyć dalej ... ale jest mi cieżko, tak jak pisaliście wcześniej i tak samo ja nie rozumiem jak mógł tak postąpić po 6 latach związku odejść bez słowa...
najbardziej boje sie tego ze nie bede potrafila sie pozbierac i zacząć żyć na nowo, dlatego że już miałam ułożone życie a teraz musze zacząć od nowa... Teraz kazda sekunda mojego zycia jest przepełniona myslami o naszym zwiazku, gdybaniem i zastanawianiem...
No właśnie! Będzie Ci łatwiej poukładać to wszystko w głowie, jak porozmawiasz z nim i dowiesz się dlaczego tak zrobił... Bo teraz o niczym innym pewnie nie będziesz mogla myśleć jak o tym, dlaczego on tak postąpił...
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:39   #19
moniczorek
Podróżniczka
 
Avatar moniczorek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 826
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Co się stało, to się nie odstanie. Znając siebie to ja już bym raczej się do niego nie odezwała. Cokolwiek było na rzeczy ... to on nie chce z Toba już być, a powody mają już drugorzędne znaczenie. Wydaje mi sie, ze najprawdopodobniej przestał Cie kochać już jakis czas temu.

Teraz jest Ci okropnie źle , ale nie jesteś ani pierwsza ani ostatnio osobą w takiej sytuacji.Każda z nas przeżywała rozstanie, porzucenie i to najczęsciej nie jeden raz. To cholernie trudne. Jeszcze długo będzie bolało. Jeszcze nie raz sobie popłaczesz...ale z każda upływającą minutą będzie coraz lepiej. Przystosujesz sie do nowej sytuacji. Zaczniesz życ sama i dla siebie. Zapewne teraz wydaje Ci sie to niemożiwe...ale zobaczysz, ze tak bedzie.

Głowka do góry. Zobaczysz jakoś się wszystko poukłada. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.
moniczorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-05-31, 13:42   #20
xxxxxxxxxx101010
Raczkowanie
 
Avatar xxxxxxxxxx101010
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 109
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Podejrzenia moje kieruje na to "czepianie sie" bo tak mowil znajomym tlumaczac nasze rozstanie zwalajac wine na mnie i nie rozumiem tego ze po 6 latach mozna odejsc i dwa miesiace przed slubem o zwykle "czepianie sie" być moze w nim cos sie kumulowało... prawdy na dzień dzisiejszy sie nie dowiem bo mam honor i po tym jak postąpił nie chciałabym pierwsza odzywac się. NIe moge zrozumiec jego zachowania, jego postepowania....wiem ze musze byc silna i rozum moj mysli inaczej a serce wciaz kocha i nie przestanie...napewno zawsze bedzie w mojej pamieci nawet jak sie pozbieram 6 lat nie da sie zapomniec...
xxxxxxxxxx101010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:49   #21
~Veronique
Zakorzenienie
 
Avatar ~Veronique
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 581
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Podejrzenia moje kieruje na to "czepianie sie" bo tak mowil znajomym tlumaczac nasze rozstanie zwalajac wine na mnie i nie rozumiem tego ze po 6 latach mozna odejsc i dwa miesiace przed slubem o zwykle "czepianie sie" być moze w nim cos sie kumulowało... prawdy na dzień dzisiejszy sie nie dowiem bo mam honor i po tym jak postąpił nie chciałabym pierwsza odzywac się. NIe moge zrozumiec jego zachowania, jego postepowania....wiem ze musze byc silna i rozum moj mysli inaczej a serce wciaz kocha i nie przestanie...napewno zawsze bedzie w mojej pamieci nawet jak sie pozbieram 6 lat nie da sie zapomniec...
uważam podobnie. coś w nim już wcześniej siedziało, może wszystko go przerosło, może zdał sobie sprawę że jednak to nie tego chce, ale nie wiedział jak to odkręcić dlatego wykorzystał tę kłótnię jako pretekst.
__________________

~Veronique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 13:50   #22
moniczorek
Podróżniczka
 
Avatar moniczorek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 826
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
...napewno zawsze bedzie w mojej pamieci nawet jak sie pozbieram 6 lat nie da sie zapomniec...
To na 100%.
Żadnego ex-a nie da sie wykreslić z pamieci na stałe. Ja o każdym pamietam.Może nie myśle o nich codziennie...ale bardzo czesto. Zwłaszcza o ostatnim, z którym byłam blisko 5 lat. i mieszkalismy razem...a nie widzeliśmy raz na tydzień czy dwa.
moniczorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 14:08   #23
xxxxxxxxxx101010
Raczkowanie
 
Avatar xxxxxxxxxx101010
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 109
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

My tez mieszkaliśmy razem tylko od kilku lat ostatnich narzeczony mial taka prace ze widzielismy sie co weekend no i czasami dluzej zalezy od pracy jak sie ulozyla. Jestem tego pewna ze chodzi o to czepanie ale nie moje pojac tego ze tak postapil nieodpowiedzialnie nie zwazajac na moje uczucia... i ukladajac sobie jeszcze w ten sam dzien juz nowe zycie....
xxxxxxxxxx101010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 14:42   #24
jolunia21
Przyczajenie
 
Avatar jolunia21
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Przeczytałamcały watek i historie i uwazam,że należą ci się wyjaśnienia. po 6 latach związku i juz zbliżającego się slubu to Ci się nalezy.
Aczkolwiek uważam,że ten facet jest totalnym kretynem i tchórzem skoro tak to zakończył. Przeszkadzało mu "czepianie się",że ci brakuje wspólnych chwil i uwagi...tak to zrozumiałam. To facet nie był wart Ciebie.
Napweno życie ułoży Ci się na nowo. Może nie byla to pora na ślub,może narzeczony bał Ci się powiedzieć,że nie jest gotowy na ten związek małżeński,że go to przerosło-nie próbuję go usprawiedliwiać,ale nie moge zrozumiec jak po 6 latach zamknał za soba drzwi i odszedł bez słowa. a moze juz wcześniej coś sie w nim kumulowało,może kogos poznał innego,a może przestraszył sie 'utraty wolności'??

Trzymaj się mocno i pamietaj,że miłość przyjdzei wtedy, kiedy nadejdzie na nią porai nie jestes sama,wiele dziewczyn przezywa podobne sytuacje. I zastanów się czy nie lepiej,że uciekl teraz a nie spod ołtarza w dniu slubu-bo i tak bywa,że przy składaniu przysięgi małżeńskiej dochodzi człowiek do wniosku,że to nie jest to-a jak dla mnie taki scenariusz byłby tragedią dopiero.
Musisz spotkać się i pogadać z nim,niech ci wyjasni. A jeżeli nie to nie jest ciebie wart.
jolunia21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 15:53   #25
Tamar
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Co do wyjaśnienia kłóciliście sie i rozmawiali przed samym rozstaniem- czy to własbnie nei jest odpowiedź dlaczego?
jakos trudno mi uwierzyć ze dyskutowaliście o nadchodzacych wyborach czy coś w tym stylu
Tamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 16:45   #26
Ewik86
Zakorzenienie
 
Avatar Ewik86
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 6 051
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

A co znaczy, że układa sobie życie? Nowy związek? Bo jeśli tak to myślę, że wykorzystał sytuację, żeby się zwinąć i że już od dłuższego czasu o tym myślał- niestety...

Tak jak napisałaś- zachował się nieodpowiedzialnie. Nie mogę zrozumieć takiego zachowania po tylu latach. Ale co Ci pozostaje? Żyć dalej! Będzie Ci ciężko jeszcze przez długi czas- taka prawda. Ale w końcu sama któregoś dnia dojdziesz do wniosku, że on nie jest wart Twoim uczuć.
__________________
Niebo czuwa nad tymi, którzy odeszli.





Dominika

Alicja
Ewik86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 17:20   #27
despi
Raczkowanie
 
Avatar despi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 119
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Jedyne co mogę powiedzieć - to fakt, że jestem w podobnej sytuacji
Może jeszcze nie planowaliśmy ślubu, ale byliśmy razem prawie 4 lata i on odszedl w środę - dokładnie po głupiej kłótni.
Niestety też uważam, że to był jedynie pretekst, że myślał o tym od dawna, ale nie miał odwagi odejść.
Czuję się koszmarnie, dlatego rozumiem co czujesz niestety
despi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 17:40   #28
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Nie masz co rozkminiać tego "czepiania się". Kobiety mają tendencję do brania winy na siebie, a w 99 % przypadków leży ona po obu stronach. Widać nie kochał Cię wystarczająco, jeśli nie dał wam szansy na odbudowę związku. Ktoś słusznie zauważył, że lepiej teraz niż po ślubie. Wiem, że Ci ciężko, ale będzie coraz lepiej - musisz w to uwierzyć!
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 19:17   #29
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Z narzeczony widywaliśmy sie rzadko poniewaz czesto wyjezdzał do pracy i srednio to widzielismy sie co weekend( na 2 dni)a czasami co dwa i to "czepianie się" polegalo na tym ze chciałam z nim jak najwięcej czasu spędzać i wkurzało mnie to jak zajmował się czymś innym nie moglam zrozumiec dlaczego jezeli tak malo sie widujemy to jeszcze szuka sobie innych zajęc. ale takich powodow bylo wiecej jesli chodzilo o wydatki czy inne domowe sprawy, nawet jesli mialam racje sumowal zawsze wszystko ze marudze lub sie czepiam nawet jesli chodzilo o blache sprawy. a kłotnia zaczeła sie od tego ze chciałam, zebyśmy razem spędzili wieczór a w tym czasie siedzial z niedoszlym szwagrem i rozmawial mówił ze zaraz przyjdzie ale to zaraz sie przedłużało i zaczełam sie wkurzać... od dłuższego czasu nie odpowiadało mu moje czepianie się ale było to poniekąd spowodowane jego zachowaniem bo o nic bym sie nie czepiala (tylko nie rozumiem tego ze bylo idealnie tak bardzo zapewnial mnie o swojej milosci a tak postąpił).Napewno bym zadzwoniła lub zarządała wyjaśnień ale to nie ja go zostawiłam ani tak ne postąpiłam odwołując cały ślub z minuty na minute i nie zaczełam układać sobie nowego życia godzine po odejsciu...Cieżko mi sie z tym wszystkim pogodzić bo wiem że można było inaczej i wiem że jest w tym mojej winy ale i jego tez. ZAchował sie nie odpowiedzialnie i egoistycznie nie myslac wogole o mnie co ja moge czuc... Jest mi cieżko tymbardziej jak dowiaduje sie od znajomych jakie on ma na ten temat zdanie oraz co robi i jak sobie juz zycie planuje...
o co chodzi z tym planowaniem zycia?? powtarzasz kilkakrotnie to wyrazenie, ale nigdzie nie napisalas, ze zaczal sie z kims spotykac z kims nowym. Nie sadze takze ze spotykal sie z kims potajemnie w trakcie waszego zwiazku... Facet po prostu poczul sie przyduszony twoja miloscia, moze uswiadomil sobie tez ze to "koniec wolnosci". Mam wrazenie, ze troszke mu zatruwalas zycie marudzeniem i ciaglym narzekaniem a teraz to usprawiedliwiasz jego zachowaniem. Nie znam cie, moge tylko snuc przypuszczenie, ze skoro to ty zawsze zabiegalas, czekalas na niego, nie majac wlasnego zycia, to facet byl juz ciebie "pewny" i nie spieszyl sie ze spotkaniami i powrotem do ciebie od szwagra, skoro i tak mogl byc pewnien ze spotkaja go kolejne wyrzuty po powrocie. Nie obraz sie, ale po twoich postach mam wrazenie ze lubisz niektore zdania powtarzac wiele razy, skupiasz sie na wlasnych uczuciach a nie konkretach... faceci sie gubia w takich wypowiedziach. Nie wiem, moze zrobilas z tych spotan bardziej obowiazek, niz przyjemnosc i tak spirala sie nakrecala...
Nie pochwalam sposobu w jaki sposob to sie rozegral. Ale chyba nie oplaca sie tego rozgrzebywac teraz i robic wyjasniajacych spotkan. lepiej zrobic to jak emocje opadna. zreszta chyba bedziecie sie musieli spotkac chocby w celu obgadania jak dzielicie "dobytek", poniesione koszty przygotowan, obraczki.
trzymaj sie cieplo, jesli to nie byl ten wlasciwy, to lepiej ze stalo sie to teraz...
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-31, 20:59   #30
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Rozstanie z narzeczonym, nie mogę sie pozbierać!

Cytat:
Napisane przez xxxxxxxxxx101010 Pokaż wiadomość
Podejrzenia moje kieruje na to "czepianie sie" bo tak mowil znajomym tlumaczac nasze rozstanie zwalajac wine na mnie i nie rozumiem tego ze po 6 latach mozna odejsc i dwa miesiace przed slubem o zwykle "czepianie sie" być moze w nim cos sie kumulowało... prawdy na dzień dzisiejszy sie nie dowiem bo mam honor i po tym jak postąpił nie chciałabym pierwsza odzywac się. NIe moge zrozumiec jego zachowania, jego postepowania....wiem ze musze byc silna i rozum moj mysli inaczej a serce wciaz kocha i nie przestanie...napewno zawsze bedzie w mojej pamieci nawet jak sie pozbieram 6 lat nie da sie zapomniec...
Uważam, że żądanie od niego wyjaśnień w Twojej sytuacji nie będzie dla Ciebie plamą na honorze One zwyczajnie Ci się należą. To trochę dziecinne, że on opowiada znajomym dlaczego odszedł, oni to powtarzają Tobie , a Ty z tych informacji tworzysz sobie własne wyobrażenia...
Z drugiej strony pisałaś , że krótko przed odejściem rozmawialiście, kłóciliście się, ale też rozmawialiście? Może w tej rozmowie wyjaśnił Ci dlaczego odchodzi?
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-21 15:06:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:56.