Produkty z kwasami dostępne na rynku - nasze wrażenia po stosowaniu

[DagmaraRose2000]

Napisane przez chimay

Dzięki za propozycję, ale nie mieszkam w Polsce
Jeśli się ma dostęp do SP albo jakichś niesieciowych drogerii z polskim asortymentem, to moim zdaniem nie warto zamawiać z neta, bo stacjonarnie te sera są po jakieś 38 zł, a na stronie producenta po 45 i to jeszcze rzekomo po obniżce z 60 złotych.

Do jakich najwyższych stężeń i czego doszłaś do tej pory?

Zawsze mogę Ci podesłać
Szczerze? Kręcę kwasy na oko... kiedyś robiłam z przepisów. Myślę, że do 30stki doszłam napewno. Muszę sprawić sobie salicyla, może ten mnie ruszy.

[chimay]

Napisane przez DagmaraRose2000

Zawsze mogę Ci podesłać
Szczerze? Kręcę kwasy na oko... kiedyś robiłam z przepisów. Myślę, że do 30stki doszłam napewno. Muszę sprawić sobie salicyla, może ten mnie ruszy.

A widzisz różnicę pomiędzy bazą? Bo u mnie jest piorunująca, kwasy na alko robią mi mega wylinkę, za to po Bielendzie 40% miałam bardzo niewielki, niewidoczny dla otoczenia przesusz.


Mija trzeci dzień, odkąd użyłam Glymedu i obserwuję bardzo dziwne zjawisko. Schodzi mi naskórek, ale w taki sposób, że tego nie widać za bardzo tzn nie odstaje, nie ma takich popękanych miejsc itd, na pewno każdy kto zaliczył wylinkę, wie o czym mówię i że nie bardzo jest jak to ukryć.
Na początku myślałam, że to duża ilość maski i serum mi się roluje po przejechaniu palcem, ale teraz widzę, że to właśnie schodzi naskórek, robią się takie mokre farfocle, jak dotykam twarz przed lustrem, ale normalnie tego nie widać. Tylko nie wiem, czy to zasługa serum i maski pokwasowej Farmony, czy akurat ten produkt Glymedu powoduje takie łuszczenie (bo do tej pory po każdym kwasie łuszczyłam się trochę inaczej).
Następnym razem zrobię doświadczenie i jednej połowy twarzy nie będę smarować maską pokwasową.

Na razie cieszy mnie, że nie mam twarzy jak popękana ziemia w Afryce, ale niestety widać, że czymś mocniejszym się potraktowałam, bo skóra jest do tej pory jeszcze lekko zaczerwieniona, a nie znam produktu, który te zaczerwienia likwiduje poza właśnie tym serum Skin Archi-Tec z EGF (ale ono też oczywiście nie wymazywało ich jak za dotknięciem różdżki).

[DagmaraRose2000]

Na pewno czuję różnicę pomiędzy kwasem na wodzie, a kwasem na spirolu. Harata bardziej Kiedyś byłam przekonana, że przepaliłam skórę. Na którymś wątku opisywałam swoje przejścia. W taką panikę wpadłam, że miałam na pogotowie dzwonić W każdym razie... gdy ochłonęłyśmy razem z moją parszywą gębą, spodziewałyśmy się na dniach wylinki. NIC. Tzn. jakieś tam łuszczenie było, ale bez szału. Ja chyba sama sobie bałabym się kłaść większych stężęń. Wolałabym żeby jakiś dermatolog to zrobił.

[chimay]

Napisane przez DagmaraRose2000

Na pewno czuję różnicę pomiędzy kwasem na wodzie, a kwasem na spirolu. Harata bardziej Kiedyś byłam przekonana, że przepaliłam skórę. Na którymś wątku opisywałam swoje przejścia. W taką panikę wpadłam, że miałam na pogotowie dzwonić W każdym razie... gdy ochłonęłyśmy razem z moją parszywą gębą, spodziewałyśmy się na dniach wylinki. NIC. Tzn. jakieś tam łuszczenie było, ale bez szału. Ja chyba sama sobie bałabym się kłaść większych stężęń. Wolałabym żeby jakiś dermatolog to zrobił.

No to jesteś trudnym przypadkiem, odwrotnie niż ja, bo u mnie łatwo osiągnąć wylinkę, tylko że ja z kolei jej nie chcę. Nie jest to sprawiedliwie urządzone. Z tego co kojarzę, to inna wizażanka, karmazynka, też ma podobnie jak Ty. Ciekawe, od czego to zależy.

[201605090958]

To ja tez tak mam, buraka po kwasie, rano już jest ok a jeszcze nie mialam wylinki, ba nawet najmniejszego łuszczenia po kwasie, po retinolu tak, ale nigdy po kwasie. Jak brałam bez spirytusu to nawet nie bylam czerwona. U mnie kwasy objawiają się zwiększeniem wrażliwosci, więc przez tydzień po kwasie spie na wprost, delikatniej sie usmiecham i oblaskawiam moją skorę. Ale bez wylinki. Swojej twarzy regularnie cos funduję, ze względu na genetycznie cienka skorę. Jedyne rozsądne wytlumaczenie to to, że mi się uodporniła

[pseudofeministka]

Napisane przez danusiaes

To ja tez tak mam, buraka po kwasie, rano już jest ok a jeszcze nie mialam wylinki, ba nawet najmniejszego łuszczenia po kwasie, po retinolu tak, ale nigdy po kwasie. Jak brałam bez spirytusu to nawet nie bylam czerwona. U mnie kwasy objawiają się zwiększeniem wrażliwosci, więc przez tydzień po kwasie spie na wprost, delikatniej sie usmiecham i oblaskawiam moją skorę. Ale bez wylinki. Swojej twarzy regularnie cos funduję, ze względu na genetycznie cienka skorę. Jedyne rozsądne wytlumaczenie to to, że mi się uodporniła

Moglabys napisac od kiedy stosujesz retinol (wiek)? I ogolnie dziewczyny od kiedy warto rozwazyc stosowanie retinolu?

[chimay]

Napisane przez danusiaes

To ja tez tak mam, buraka po kwasie, rano już jest ok a jeszcze nie mialam wylinki, ba nawet najmniejszego łuszczenia po kwasie, po retinolu tak, ale nigdy po kwasie. Jak brałam bez spirytusu to nawet nie bylam czerwona. U mnie kwasy objawiają się zwiększeniem wrażliwosci, więc przez tydzień po kwasie spie na wprost, delikatniej sie usmiecham i oblaskawiam moją skorę. Ale bez wylinki. Swojej twarzy regularnie cos funduję, ze względu na genetycznie cienka skorę. Jedyne rozsądne wytlumaczenie to to, że mi się uodporniła

Ja jestem gruboskórna, ale z wylinką miałam problem przy większości produktów z kwasami i przy Zoracu - to drugie to zresztą była katastrofa, bo miałam permanentną jaszczurkę, do tego ciągłe wysypy.

Z tych doświadczeń wnioskuję, że nie mam co liczyć na to, że moja skóra się uodporni na łuszczenie, bo to najwyraźniej jej stała reakcja. Dopiero zaczerwienienie i nadreaktywność to coś, co przyplątało mi się niedawno i w zasadzie to nie wiem co gorsze, linienie czy burak utrzymujący się 3 dni. O ile przy tym pierwszym pomaga mi maska pokwasowa Farmony, tak buraka nie wiem czym obłaskawić.
Nie uśmiecha mi się powrót do masochistycznego schematu pielęgnacji bo to by oznaczało 1x tydzień salicyl 10%, potem 3-4 dni buraka i wylinki i 3 dni normalnej skóry. Nie wiem, czy warto Zwłaszcza, że nie będą to trwałe efekty. Może lepiej pogodzić się z pozapychanymi porami, ale przynajmniej wyglądać normalnie przed światem, a nie obnosić się z czerwonym pyskiem

[Korah]

U mnie też tak jest, że kwas robiony na alko, to totalny niszczyciel i muszę za każdym razem z nim uważać, żeby nie przedobrzyć, a nawet jak nie przedobrzę, to jestem na brodzie czerwona i wylinka jest wszędzie, do tego mega wysuszenie skóry i to takie głębokie, co akurat bardzo lubię, bo potem wszelka pielęgnacja się pięknie wchłonie i nie zapcha i też nie mogę się nawet uśmiechnąć, bo mam takie odczucie, że zaraz mi popęka skóra. Chciałabym mieć suchą skórę zawsze, tzn zamiast tłustej bo o normalnej nawet nie marzę, chociaż teraz jest w miarę taka normalna.

Chimay, a nie masz wrażenia, że to od kwasu salicylowego Ci się skóra uwrażliwiła (tego samorobionego)

[201605090958]

Napisane przez pseudofeministka

Moglabys napisac od kiedy stosujesz retinol (wiek)? I ogolnie dziewczyny od kiedy warto rozwazyc stosowanie retinolu?

Już NIE stosuje i na pewno nie zacznę. Nie polecam jeśli masz pieprzyki na twarzy, ja mam i mimo zabezpieczania urosły...I nie polecam nikomu, moim zdaniem nie warto stosować, lepiej kwasy

[chimay]

Napisane przez Korah

Chimay, a nie masz wrażenia, że to od kwasu salicylowego Ci się skóra uwrażliwiła (tego samorobionego)

Nie. Zaczęło się od migdała rok temu, ale wtedy łapałam buraka tylko po hydrolatach, więc z nich zrezygnowałam. Potem przez całą zimę męczenia salicyla na alko był spokój, przy pirogronie też. Burak wrócił w nasilonej formie kiedy pod koniec używania 40% Bielendy dołożyłam Re-Liftin Iwostinu.

I teraz ten Glymed z 10% BHA zrobił mi długotrwałego buraka na 3-4 dni, a druga połowa twarzy na którą kładę Re-Liftin ma buraka przejściowego, który pojawia się po myciu i trzyma jakieś pół godziny.
Nigdy wcześniej nie miałam tego typu problemów, ani z nadwrażliwością, ani z czerwonym pyskiem, więc nie wiem, co na to kłaść, żeby efekt osłabić. Teraz to chyba mam dobry powód, żeby zacząć stosować wody termalne, bo wcześniej nigdy nie miały u mnie pola do popisu i nie byłam do nich przekonana.

[Kleotka]

Napisane przez chimay

Nie. Zaczęło się od migdała rok temu, ale wtedy łapałam buraka tylko po hydrolatach, więc z nich zrezygnowałam. Potem przez całą zimę męczenia salicyla na alko był spokój, przy pirogronie też. Burak wrócił w nasilonej formie kiedy pod koniec używania 40% Bielendy dołożyłam Re-Liftin Iwostinu.

I teraz ten Glymed z 10% BHA zrobił mi długotrwałego buraka na 3-4 dni, a druga połowa twarzy na którą kładę Re-Liftin ma buraka przejściowego, który pojawia się po myciu i trzyma jakieś pół godziny.
Nigdy wcześniej nie miałam tego typu problemów, ani z nadwrażliwością, ani z czerwonym pyskiem, więc nie wiem, co na to kłaść, żeby efekt osłabić. Teraz to chyba mam dobry powód, żeby zacząć stosować wody termalne, bo wcześniej nigdy nie miały u mnie pola do popisu i nie byłam do nich przekonana.

U mnie po peelingu LHA, pierwszego dnia był taki buraczan, że przebijało przez najbardziej kryjący podkład. Z tego też powodu wstawałam pół godziny szybciej i się tapetowałam Głównie starałam się tę szaloną czerwień zniszczyć. Pierwsze co, to mycie delikatnym żelem. Dwa, maska kojąca z Ziaji (konsystencja i zmywanie do niczego kompletnie, ale efekty daje dobre). Trzy, woda termalna. Cztery, żel arnikowy na całą buzię. Pięć, bardzo delikatny krem, który łatwo się nakłada i nie szczypie. Sześć, neutralizacja reszty czerwieni zielonym korektorem. Siedem, podkład. Generalnie zawsze rezygnowałam z pudru - dodatkowo ściągał skórę jeszcze bardziej. To dość sporo punktów, ale zdawało egzamin

[chimay]

Napisane przez Kleotka

U mnie po peelingu LHA, pierwszego dnia był taki buraczan, że przebijało przez najbardziej kryjący podkład. Z tego też powodu wstawałam pół godziny szybciej i się tapetowałam Głównie starałam się tę szaloną czerwień zniszczyć. Pierwsze co, to mycie delikatnym żelem. Dwa, maska kojąca z Ziaji (konsystencja i zmywanie do niczego kompletnie, ale efekty daje dobre). Trzy, woda termalna. Cztery, żel arnikowy na całą buzię. Pięć, bardzo delikatny krem, który łatwo się nakłada i nie szczypie. Sześć, neutralizacja reszty czerwieni zielonym korektorem. Siedem, podkład. Generalnie zawsze rezygnowałam z pudru - dodatkowo ściągał skórę jeszcze bardziej. To dość sporo punktów, ale zdawało egzamin

U mnie to nie przejdzie, jakakolwiek forma makijażu, zwłaszcza jak twarz się dodatkowo łuszczy. Moja skóra fatalnie wygląda w czymkolwiek kryjącym, wszystko się warzy, wściekle tłuści, pory wyglądają na dwa razy większe niż normalnie.
Ostatnio kupiłam z rozpędu puder Pease HD (chciałam matujący, ale był biały, więc pani wcisnęła mi ten), który jest średnio kryjący (ale to ciągle puder a nie podkład) i wyglądam w nim okropnie, tak samo źle jak wyglądałam w minerałach.
Poza tym u mnie przetłuszczanie podczas wysuszenia po kwasach nie maleje, więc muszę używać pudru matującego.

[pseudofeministka]

Napisane przez danusiaes

Już NIE stosuje i na pewno nie zacznę. Nie polecam jeśli masz pieprzyki na twarzy, ja mam i mimo zabezpieczania urosły...I nie polecam nikomu, moim zdaniem nie warto stosować, lepiej kwasy

Jezu ja naprawde jestem laikiem To retinol przyczynia sie do powiekszania pieprzykow?Nie wiedzialam, ale dzieki za informacje

Na twarzy mam tylko jeden pieprzyk

A moglybyscie mi napisac co sadzicie o miejscowym stosowaniu np. retinolu? Tak ja pisalam mam na czole juz widoczne drobne zmarszczki mimiczne, myslalam o tym kremie z BU z najnizszym stezeniem retinolu i myslalam, zeby aplikowac go tylko na to czolo, a na reszte twarzy serum migalowe. Mysliscie, ze to ma sens? Nie ma zadnych przeciwskazan? Czy lepiej jednak aplikowac na cala twarz?

[Kleotka]

Napisane przez chimay

U mnie to nie przejdzie, jakakolwiek forma makijażu, zwłaszcza jak twarz się dodatkowo łuszczy. Moja skóra fatalnie wygląda w czymkolwiek kryjącym, wszystko się warzy, wściekle tłuści, pory wyglądają na dwa razy większe niż normalnie.
Ostatnio kupiłam z rozpędu puder Pease HD (chciałam matujący, ale był biały, więc pani wcisnęła mi ten), który jest średnio kryjący (ale to ciągle puder a nie podkład) i wyglądam w nim okropnie, tak samo źle jak wyglądałam w minerałach.
Poza tym u mnie przetłuszczanie podczas wysuszenia po kwasach nie maleje, więc muszę używać pudru matującego.

Wiesz co chimay, szczerze współczuję takiej cery, jak czytam jakie masz problemy. Tragedia. Byłaś z tym u jakiegoś dobrego lekarza, opowiedziałaś mu co testowałaś i jakie efekty? Przecież musi być coś, co Twojej buzi pomoże.

Napisane przez pseudofeministka

A moglybyscie mi napisac co sadzicie o miejscowym stosowaniu np. retinolu? Tak ja pisalam mam na czole juz widoczne drobne zmarszczki mimiczne, myslalam o tym kremie z BU z najnizszym stezeniem retinolu i myslalam, zeby aplikowac go tylko na to czolo, a na reszte twarzy serum migalowe. Mysliscie, ze to ma sens? Nie ma zadnych przeciwskazan? Czy lepiej jednak aplikowac na cala twarz?

Retinol w formie retinolu pewnie trochę pomoże, krzywdy nie zrobi Retinol jest chyba najsłabszą w działaniu pochodną witaminy A, z tego co czytałam. Największą efektywność ma tretinoina i tezaroten, ale też i największe skutki uboczne

[pseudofeministka]

Napisane przez Kleotka

Retinol w formie retinolu pewnie trochę pomoże, krzywdy nie zrobi Retinol jest chyba najsłabszą w działaniu pochodną witaminy A, z tego co czytałam. Największą efektywność ma tretinoina i tezaroten, ale też i największe skutki uboczne

Dzieki Nie no mi akurat na tych ilniejszych nie zalezy Mam drobne zmarszczki na czole , one nie sa jakos mocno widoczne , ale wiem ze z czasem zaczna. Wiec mysle preencyjnie

A z tego co pamietam to najslabsza pochoda jest palmitynian retinylu.

[chimay]

Napisane przez Kleotka

Wiesz co chimay, szczerze współczuję takiej cery, jak czytam jakie masz problemy. Tragedia. Byłaś z tym u jakiegoś dobrego lekarza, opowiedziałaś mu co testowałaś i jakie efekty? Przecież musi być coś, co Twojej buzi pomoże.

Eee tam Moje problemy to duże przetłuszczanie oraz wiecznie żywe zaskórniki otwarte (czarne), czyli książkowe cechy tłustej cery. Ale poza tym jest dobrze tzn mam ładny koloryt, zero przebarwień, zero blizn, zero popękanych naczynek.Przypuszczam, że większość lekarzy by powiedziała, że to taka uroda i tyle. Jak tylko dostanę więcej wolnego, to chcę sobie porobić badania hormonalne, żeby wykluczyć podłoże hormonalne. Przypuszczam, że ono może stać za zanieczyszczaniem się cery, bo na antykach to ustąpiło, ale przetłuszczać przetłuszczałam się wtedy tak samo.

Jednak nie wytrzymałam i nałożyłam salicyla Glymedu drugi raz, tyle że po 5 minutach zmyłam twarz micelem.

[201605090958]

Napisane przez pseudofeministka

Jezu ja naprawde jestem laikiem To retinol przyczynia sie do powiekszania pieprzykow?Nie wiedzialam, ale dzieki za informacje

Na twarzy mam tylko jeden pieprzyk

A moglybyscie mi napisac co sadzicie o miejscowym stosowaniu np. retinolu? Tak ja pisalam mam na czole juz widoczne drobne zmarszczki mimiczne, myslalam o tym kremie z BU z najnizszym stezeniem retinolu i myslalam, zeby aplikowac go tylko na to czolo, a na reszte twarzy serum migalowe. Mysliscie, ze to ma sens? Nie ma zadnych przeciwskazan? Czy lepiej jednak aplikowac na cala twarz?

Dla mnie bez sensu, lepsze są kwasy, po stężeniu 1 % retinoidów przesusz jest taki, że masakra, najgorsze, że większość kosmetykow nie nadaje sie do położenia. Na zoracu dorobiłam się zmarszczki. Mialam wysokie wymaganiaa co do retinoidow, nie miałam zmarszczek na twarzy, taki typ skóry, obecnie jestem po 40 i mam 4 jedną postzoracową pod okiem, jedną mędzy brwiami i 2 na kawalku czoła, bo mam je tylko nad tą między brwiami. Ni znajduję żadnego uzasadnienia dla stosowania retinoidow z wyjątkiem trądziku. Retinoidy śmierdzą, owszem nie śmierdzi sesderma ale fundujje hiper mocne łuszczenie od pierwszego nałożenia. Dla mnie Panie, ktore stosowały retinoidy wcale nie wyglądają po kilku latach lepiej, dobry przykład polska yutuberka Kasia D, warto zobaczyc jak wyglądala z czasow kręcenia entuzjastycznych filmikow o retinoidach i jak wygląda teraz. Kolejny przykład panie dermatolog zachwalające po telewizjach śniadaniowych, a korzystajace z botoksu...

[Kleotka]

Napisane przez chimay

Eee tam Moje problemy to duże przetłuszczanie oraz wiecznie żywe zaskórniki otwarte (czarne), czyli książkowe cechy tłustej cery. Ale poza tym jest dobrze tzn mam ładny koloryt, zero przebarwień, zero blizn, zero popękanych naczynek.Przypuszczam, że większość lekarzy by powiedziała, że to taka uroda i tyle. Jak tylko dostanę więcej wolnego, to chcę sobie porobić badania hormonalne, żeby wykluczyć podłoże hormonalne. Przypuszczam, że ono może stać za zanieczyszczaniem się cery, bo na antykach to ustąpiło, ale przetłuszczać przetłuszczałam się wtedy tak samo.

Jednak nie wytrzymałam i nałożyłam salicyla Glymedu drugi raz, tyle że po 5 minutach zmyłam twarz micelem.

Wiesz, do mnie tłumaczenie dermatologów "ma pani zaskórniki, bo taka pani uroda" to o kant pupci można sobie rozbić Dla mnie nie istnieje taki problem dermatologiczny, którego nie można by było w jakiś sposób rozwiązać. Ale prawdę mówiąc, dopóki sama nie zaczęłam bawić się w chemika, lekarze nie mogli mi pomóc nawet w części O przepisywaniu dermokosmetyków, z którymi lekarz miał umowę już nie wspomnę.

[weraa66]

Napisane przez Kleotka

Wiesz, do mnie tłumaczenie dermatologów "ma pani zaskórniki, bo taka pani uroda" to o kant pupci można sobie rozbić Dla mnie nie istnieje taki problem dermatologiczny, którego nie można by było w jakiś sposób rozwiązać. Ale prawdę mówiąc, dopóki sama nie zaczęłam bawić się w chemika, lekarze nie mogli mi pomóc nawet w części O przepisywaniu dermokosmetyków, z którymi lekarz miał umowę już nie wspomnę.

Hahaha pamietam, gdy kilka lat temu moja siostra chodziła do dermatologa, który nosił fartuch z logiem firmy związanej z państwem francuskim podczas II w.ś nie trzeba sie długo zastanawiać by zgadnąć, jakie kosmetyki zalecał.

[201607111040]

Napisane przez weraa66

Hahaha pamietam, gdy kilka lat temu moja siostra chodziła do dermatologa, który nosił fartuch z logiem firmy związanej z państwem francuskim podczas II w.ś nie trzeba sie długo zastanawiać by zgadnąć, jakie kosmetyki zalecał.

Ja ogolnie mam uraz do dermatologow. Bylam z tradzikiem jak mialam 19 lat, wiec mozna bylo przypuszczac ze to raczej nie wina okresu dojrzewania tylko czegos innego. Przeciez tradzik moze miec wiele przyczyn hormony, dieta, stres, jakies inne choroby ktora jedna z objawow jest tradzik. Dermatolog popatrzyla tylko na moja skore i przepisala mi leki. Nie wyslala mnie na zadne badania. Wizyty + leki wyniosly mnie jakies 500zl i nie dosc ze nie pomogly to jeszcze zaszkodzily, bo dermatolog zapomniala mi powiedziec ze przy tych lekach mam stosowac filty i mam teraz na calej buzi piekne przebarwienia. Powiedziala jedynie ze mam stosowac "cos" nawilzajacego. Do dzis pluje sobie w brode ze tam poszlam.

[chimay]

Zmierzyłam pH płynu salicylowego Glymedu, mieści się pomiędzy 3-4. Mam przeczucie, że jak uda mi się znaleźć sposób aplikacji zmniejszający buraka i łuszczenie, to będzie to mój hit.

[DagmaraRose2000]

Czy jeśli chodzi o siłę złuszczania, kwas salicylowy jest lepszy niż kwasy AHA? Czytałam, że przeciwnie, ale patrząc po zdjęciach po salicylu dziewczyny bardziej obłażą ze skóry.

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

Czy jeśli chodzi o siłę złuszczania, kwas salicylowy jest lepszy niż kwasy AHA? Czytałam, że przeciwnie, ale patrząc po zdjęciach po salicylu dziewczyny bardziej obłażą ze skóry.

Owszem Nigdy po niczym nie łuszczyłam się jak po kwasie salicylowym na spirytusie. Miałam różne epizody z kwasami AHA (domowe - migdałowy i mlekowy, sklepowy - glikolowy), ale łuszczenia nie było żadnego, ewentualnie jakieś minimalne skórki

[chimay]

Napisane przez DagmaraRose2000

Czy jeśli chodzi o siłę złuszczania, kwas salicylowy jest lepszy niż kwasy AHA? Czytałam, że przeciwnie, ale patrząc po zdjęciach po salicylu dziewczyny bardziej obłażą ze skóry.

Dla mojej skóry jest mocniejszy od AHA, ale muszę też dodać, że każdy salicyl z jakim miałam przyjemność był na alko, nie testowałam tego na pegu. Na skórę głowy używam Salicylolu 5% na oleju rycynowym, z tego co widziałam pod kamerką u trychologa, to czerep się po nim nie łuszczy, więc myślę, że podłoże ma tu duże znaczenie. 5% na spirycie robiło mi mega wylinkę. Ale tez może być tak, że skóra głowy inaczej reaguje.

Zaczęłam używać płynu Glymedu na całą twarz, bo tę połowę twarzy, na którą go na razie nie używałam mam brzydką, z wypryskami, ciekawa jestem, jak sobie z tym poradzi.
Zastanawiam się czy czasem winowajcą mojego buraka po pierwszym razie nie była czasem faza cyklu, albo nie wiem, konstelacja ciał niebieskich nie taka, bo teraz nic a nic mnie nie zaczerwieniło i niewiele piekło po tej stronie facjaty, na którą położyłam dziś pierwszy raz. WTF

[Korah]

Napisane przez chimay

Zaczęłam używać płynu Glymedu na całą twarz, bo tę połowę twarzy, na którą go na razie nie używałam mam brzydką, z wypryskami, ciekawa jestem, jak sobie z tym poradzi.
Zastanawiam się czy czasem winowajcą mojego buraka po pierwszym razie nie była czasem faza cyklu, albo nie wiem, konstelacja ciał niebieskich nie taka, bo teraz nic a nic mnie nie zaczerwieniło i niewiele piekło po tej stronie facjaty, na którą położyłam dziś pierwszy raz. WTF

U mnie jak kładę kwas, to też różnie bywa, czasami mam buraka, czasami nie, tak samo jest z depilacją, czasami są większe podrażnienia i ból, a innym razem w ogóle nie ma śladu, nic, możliwe, że to zależy od dnia cyklu, ale u mnie też od innych kosmetyków, bo jak myłam twarz żelem Sylveco rumiankowym i użyłam potem migdała na spirycie, to miałam buraka i nadreakcję. Tak samo było, gdy po użyciu migdała nałożyłam glinkę.

[Kleotka]

Napisane przez Korah

U mnie jak kładę kwas, to też różnie bywa, czasami mam buraka, czasami nie, tak samo jest z depilacją, czasami są większe podrażnienia i ból, a innym razem w ogóle nie ma śladu, nic, możliwe, że to zależy od dnia cyklu, ale u mnie też od innych kosmetyków, bo jak myłam twarz żelem Sylveco rumiankowym i użyłam potem migdała na spirycie, to miałam buraka i nadreakcję. Tak samo było, gdy po użyciu migdała nałożyłam glinkę.

Ja bym powiedziała, że dzień cyklu na pewno ma duże znaczenie.
Poznałam to po tym, że robiąc peelingi LHA, twarz bolała mnie umiarkowanie, ale bywały takie dni (i tu bym brała właśnie ten cykl pod uwagę), że peeling był dla mnie nie do wytrzymania i gdyby nie to, że kontakt z wodą przy tym kwasie powoduje ból jeszcze dotkliwszy, pewnie ryczałabym jak bóbr.

[DagmaraRose2000]

Ciekawa sprawa z tym cyklem, aż sama zwrócę na to uwagę!

Wracając do salicyla... czyli jest opcja, że po kwaszeniu się salicylem skuteczniej pozbędę się przebarwień? Biorąc pod uwagę siłę jego złuszczania. Mlekowy i glikol nie robią na mnie już wrażenia niestety Tzn. mlekowca kocham i wielbie, ale brakuje mi mocnych wrażeń

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

Wracając do salicyla... czyli jest opcja, że po kwaszeniu się salicylem skuteczniej pozbędę się przebarwień? Biorąc pod uwagę siłę jego złuszczania. Mlekowy i glikol nie robią na mnie już wrażenia niestety Tzn. mlekowca kocham i wielbie, ale brakuje mi mocnych wrażeń

A z jakim typem przebarwień? U mnie usunął przebarwienia pozapalne, ale to pewnie przez duże stężenia, nakładane kilkoma warstwami i ciągłe, też duże łuszczenie, bo sam kwas salicylowy nie ma właściwości rozjaśniających/usuwających przebarwienia.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez zapaałka

A z jakim typem przebarwień? U mnie usunął przebarwienia pozapalne, ale to pewnie przez duże stężenia, nakładane kilkoma warstwami i ciągłe, też duże łuszczenie, bo sam kwas salicylowy nie ma właściwości rozjaśniających/usuwających przebarwienia.

Chodzi mi o przebarwienia powstałe w wyniku trądziku i te nowe i te starsze (nie wyciskam! po prostu niekiedy gule są tak bezczelne, że zostawiają po sobie ślady - w szczególności na żuchwie. Obstawiam trądzik hormonalny). Także - im większe złuszczanie tym lepiej jakich stężeń używałaś?

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

Chodzi mi o przebarwienia powstałe w wyniku trądziku i te nowe i te starsze (nie wyciskam! po prostu niekiedy gule są tak bezczelne, że zostawiają po sobie ślady - w szczególności na żuchwie. Obstawiam trądzik hormonalny). Także - im większe złuszczanie tym lepiej jakich stężeń używałaś?

Miałam (i mam od nowa) to samo Stężenia 25-30%, aczkolwiek te w granicach ~25% dawały lepsze łuszczenie niż 30%, o ile dobrze pamiętam Kleotka miała podobne spostrzeżenia. Na całą twarz 1-2 warstwy, na same przebarwienia kilka warstw więcej, daje to mocnego kopa, ale mimo wszystko musisz się liczyć z tym, że to dalej walka na kilka miesięcy i trzeba zainwestować w gustowne kominy/golfy, żeby mieć jak wyjść do ludzi