obżarstwo przez nadmierne uczucie głodu

[aneta12182]

Witam, oczekuję pomocy, bo jednak sama próbuję walczyć ponad rok i nie daję już rady . Od kwietnia do jesieni tamtego roku schudłam do 48 kg przy 156 cm wzrostu, jednak zaczęły się cheat days - raz na miesiąc, raz na 2 tygodnie... Doprowadziło to do tego, że teraz codziennie się objadam pochłaniając kilka tysięcy kalorii dziennie; co kilka dni próbuję wrócić do diety (ważę teraz 54 kg, ciuchy za ciasne, pieniądze idą na zachcianki, nie mogę na siebie patrzeć...), jednak wygląda to tak:
ok 10 śniadanie - np. duża owsianka, placek owsiany, placki z mąki razowej, wypijam po tym jakieś 600 ml herbaty czerwonej (bo lubię, pijam od kilku lat), a po pół godzinie czuję już głód. Po godzinie nie myślę o niczym innym, tylko o jedzeniu, co skutkuje kolejnym nieudanym podejściem do diety i obżeraniem się do bólu brzucha - nie znam umiaru. Tylko po czymś takim po ok 2-3 godzinach jestem gotowa jeść dalej.. Dodam, że nie stosowałam żadnych głupich diet typu 1000 kcal... na tamtej diecie jadłam 1500-1800 kcal, warzywa, zdrowe tłuszcze itp. Codziennie ćwiczyłam, miałam brzuch prawie płaski. Teraz wracam do biegania, jednak po poradzeniu sobie z kolanami teraz mam problem ze stopą i muszę znowu zrobić sobie przerwę, już kolejną z rzędu, bo zawsze coś wyskoczy . Proszę o pomoc, bo boję się, że skończę jako bulimiczka.. Co w takiej sytuacji robić?

[papryczzka]

podczas napadów głodu jedz warzywa, one zapychają, i przede wszystkim Ci nie zaszkodzą. Dużo warzyw proponuję też do podstawowych posiłków, jedz ich 5 w ciągu dnia o ustalonej porze i z umiarem, a pomiędzy nimi gdy dopada głód pij dużo wody.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

na diecie pewnie odmawiałaś sobie tego co najbardziej lubisz, prawda? zawsze najważniejszy jest umiar, zbyt duże ograniczenia mają właśnie taki skutek

[AiShinigami]

Napisane przez papryczzka

podczas napadów głodu jedz warzywa, one zapychają, i przede wszystkim Ci nie zaszkodzą. Dużo warzyw proponuję też do podstawowych posiłków, jedz ich 5 w ciągu dnia o ustalonej porze i z umiarem, a pomiędzy nimi gdy dopada głód pij dużo wody.

Właśnie warzywa należy jeść z umiarem, zwłaszcza surowe, a już na pewno nie popijać ich wodą, ponieważ to przykre dolegliwości układu pokarmowego gwarantowane (bóle żołądka, wzdęcia; można się nabawić nawet podrażnienia układu trawiennego = rozwolnienia, zatwardzenia...itd)!

Powinnaś raczej komponować główne posiłki tak, by w większej mierze stanowiły białko i węglowodany złożone, a także błonnik (- ten należy równoważyć napojami, by nie spowodował zaparcia).
Unikaj wszystkiego, co napędza apetyt - cukry i węglowodany proste; wybieraj to, co hamuje - j/w + produkty zawierające chrom.

Jadaj mniejsze porcje, a częściej, by nie rozciągać żołądka i nie czuć w nim tej irytującej pustki, gdy pokarm zostanie już nadtrawiony.

Jeśli nie potrafisz powstrzymać łaknienia i naprawdę jest już bardzo źle, udaj się do lekarza, czy dietetyka... może Tobie coś odpowiednio, fachowo doradzi. Przy tym może i zapisać jakiś środek na 'przytępienie' apetytu - ale ze swojej strony raczej odradzam stosowania takich środków...

[nosferatku]

Napisane przez aneta12182

Witam, oczekuję pomocy, bo jednak sama próbuję walczyć ponad rok i nie daję już rady . Od kwietnia do jesieni tamtego roku schudłam do 48 kg przy 156 cm wzrostu, jednak zaczęły się cheat days - raz na miesiąc, raz na 2 tygodnie... Doprowadziło to do tego, że teraz codziennie się objadam pochłaniając kilka tysięcy kalorii dziennie; co kilka dni próbuję wrócić do diety (ważę teraz 54 kg, ciuchy za ciasne, pieniądze idą na zachcianki, nie mogę na siebie patrzeć...), jednak wygląda to tak:
ok 10 śniadanie - np. duża owsianka, placek owsiany, placki z mąki razowej, wypijam po tym jakieś 600 ml herbaty czerwonej (bo lubię, pijam od kilku lat), a po pół godzinie czuję już głód. Po godzinie nie myślę o niczym innym, tylko o jedzeniu, co skutkuje kolejnym nieudanym podejściem do diety i obżeraniem się do bólu brzucha - nie znam umiaru. Tylko po czymś takim po ok 2-3 godzinach jestem gotowa jeść dalej.. Dodam, że nie stosowałam żadnych głupich diet typu 1000 kcal... na tamtej diecie jadłam 1500-1800 kcal, warzywa, zdrowe tłuszcze itp. Codziennie ćwiczyłam, miałam brzuch prawie płaski. Teraz wracam do biegania, jednak po poradzeniu sobie z kolanami teraz mam problem ze stopą i muszę znowu zrobić sobie przerwę, już kolejną z rzędu, bo zawsze coś wyskoczy . Proszę o pomoc, bo boję się, że skończę jako bulimiczka.. Co w takiej sytuacji robić?

Jeżeli ćwiczysz codziennie, 1500-1800 kalorii to może być za mało.
Zastanów się, na co masz największą chrapkę. Zapisuj to sobie, a potem sprawdź, jakich składników dostarczają te produkty. Organizm nie jest taki głupi i jeżeli brakuje mu witamin/mikroelementów, pewnie będzie się ich w ten lub inny sposób domagał.

Chyba, że wcinasz mnóstwo słodyczy. Wtedy możliwe, że faktycznie Twoja dieta jest zbyt restrykcyjna i potrzebujesz więcej energii. Jesz coś poza warzywami i zdrowymi tłuszczami? Mięso? Kasze? Makaron? Ziemniaki? Ryż?

Mi w opanowaniu apetytu bardzo pomógł regularny trening siłowy. Ale cierpię na schorzenie, któremu często towarzyszy insulinoodporność, więc to mój organizm był problemem, nie psychika. Zwiększenie masy mięsniowej rozwiązało problem. Teraz dalej kocham słodycze, ale nie mam już potrzeby jedzenia tabliczki czekolady dziennie.

Ja po samej owsiance też szybko czuję głód, nie wiem, kto wymyślił, że ona zapycha na pół dnia Spróbuj wypić do niej koktajl z mleka i owoców (polecam banana w tym celu), do samej owsianki dodać miód, orzechy, owoce, jogurt, a przed śniadaniem-łyknij solidną szklanicę wody z dużą ilością soku z cytryny. Wypełnienie żołądka plus piękna cera gratis.

Wszyscy krytykują owocowe jogurty i słusznie, bo to na ogół jest pół tablicy Mendelejewa i tona cukru. Jeżeli jednak masz do wyboru pochłonąć batonika albo zjeść/wypić jogurt, to wybór jest chyba oczywisty.

Nie podchodź do głodu emocjonalnie. Jesteś glodna=jesz, bez żadnej dodatkowej filozofii.

A jeżeli problem będzie się nasilał, odwiedź lekarza.

[klora]

Napisane przez aneta12182

Witam, oczekuję pomocy, bo jednak sama próbuję walczyć ponad rok i nie daję już rady . Od kwietnia do jesieni tamtego roku schudłam do 48 kg przy 156 cm wzrostu, jednak zaczęły się cheat days - raz na miesiąc, raz na 2 tygodnie... Doprowadziło to do tego, że teraz codziennie się objadam pochłaniając kilka tysięcy kalorii dziennie; co kilka dni próbuję wrócić do diety (ważę teraz 54 kg, ciuchy za ciasne, pieniądze idą na zachcianki, nie mogę na siebie patrzeć...), jednak wygląda to tak:
ok 10 śniadanie - np. duża owsianka, placek owsiany, placki z mąki razowej, wypijam po tym jakieś 600 ml herbaty czerwonej (bo lubię, pijam od kilku lat), a po pół godzinie czuję już głód. Po godzinie nie myślę o niczym innym, tylko o jedzeniu, co skutkuje kolejnym nieudanym podejściem do diety i obżeraniem się do bólu brzucha - nie znam umiaru. Tylko po czymś takim po ok 2-3 godzinach jestem gotowa jeść dalej.. Dodam, że nie stosowałam żadnych głupich diet typu 1000 kcal... na tamtej diecie jadłam 1500-1800 kcal, warzywa, zdrowe tłuszcze itp. Codziennie ćwiczyłam, miałam brzuch prawie płaski. Teraz wracam do biegania, jednak po poradzeniu sobie z kolanami teraz mam problem ze stopą i muszę znowu zrobić sobie przerwę, już kolejną z rzędu, bo zawsze coś wyskoczy . Proszę o pomoc, bo boję się, że skończę jako bulimiczka.. Co w takiej sytuacji robić?

Jak schudłaś? Bo ewidentnie Twoja dieta plus cała reszta doprowadziły do małego spustoszenia. Te napady mogą być związane z niedoborami substancji odżywczych lub też zaburzoną równowagą hormonalna/przekaźników nerwowych.

Głód hormonalny nie jest naturalnym głodem, nie wygra się z nim zapychając się warzywami czy silną wolą. Piszesz, że myślisz non stop o jedzeniu, sporo pieniędzy idzie na prdukty zbędne...to już sa objawy zaburzeń odżywiania. Często właśnie porządna i skuteczna dieta jest do nich pierwszym krokiem.

Jak teraz jesz? Optymalna dieta powinna być inna niż redukcyjna w tym przypadku. I jakie masz jeszcze objawy oprocz tych zachcianek? Cera? Wlosy? Sen? Spadki energii? Trawienie? Zaburzenia miesiaczkowania? Na pewno jest tego troche, bo tak dziala nasz organizm

[dadelajda]

Jeżeli masz problemy z kolanami unikaj biegania!! Narobisz sobie problemów! Przerzuć się np. na rower, zdecydowanie mniej obciąża stawy