Salon Sukni Ślubnych VENECJA LUBLIN- UWAGA! Oszuści!

[sewella]

Witam!

Chciałabym ostrzec wszystkich przed zakupem sukni ślubnej u kobiety, która "niby" likwiduje salon sukni ślubnych VENECJA w Warszawie.

3 miesiące temu dostałam od znajomej nr telefonu do pani, która w domu wyprzedawała suknie ślubne, które miały być nowe, z jej byłego salonu w Warszawie (na niektórych stronach ogłasza się, że ten sam salon miał być niby w Lublinie).

Umówiłam się więc z tą babą na pewien termin, na miejscu faktycznie zastałam kilka "ostatnich" modeli na manekinach, ale warunek zakupu sukni był jeden, albo teraz albo wcale. Sukienki na pierwszy rzut oka wyglądały bardzo ładnie, problem był tylko z oświetleniem i małym pomieszczeniem, w którym nie wszystko było widać. Jeśli suknia posiadała jakieś małe wady "od mierzenia" - jak twierdziła baba, to ona gwarantowała przeróbkę krawiecką w cenie sukienki. Sukienki były w cenach 500-600 zł, babka dodawała do tego welon i bolerko (a jesli one mi nie pasowały, to miała coś jeszcze przywieźć z tej Warszawy dla mnie). Suknia naprawdę dobrze leżała, lustro ładnie wyszczuplało, zachęcała mnie bardzo opcja gratisowej przeróbki krawieckiej i niestety dałam sie naciągnąć tej oszustce.

Wiem, wiem, moja wina, ze podjęłam tak szybko decyzję, ale tak na pierwszy rzut oka: jeśli sukienka jest "nowa", można coś przerobić, dodawane jest bolerko i welon, a w dodatku tak niska cena... i niestety nabrałam się na to.

Dziewczyny, zapłaciłam kasę, wzięłam sukienkę, fakt że nie całą sumę, bo nie dostałam bolerka i welonu, ale gdy wróciłam do domu i przy zwykłej żarówce zobaczyłam jak ta sukienka jest strasznie brudna, ma doklejane jakimś różowym klejem aplikacje, a tiul jest tak szary, że ma chyba ze 100 lat, to tylko się rozryczałam...

Potem czytałam tylko fora na temat tej baby i jej ogłoszenia, które zamieszcza od 4-5 lat (a mi mówiła, ze od września 2013r. likwiduje ten salon). Baba była w zaawansowanej ciąży, ale wychodzi na to, że tak ze wszystkim mataczyła, aż m sie nie chce wierzyć, że kobieta w ciąży tak może.

Odwiedziłam też Rzecznika Praw Konsumenta, ale dowiedziałam się tylko że babka ma działalność gospodarczą skoro wystawia KP, ale nic jej nie można zrobić.

Po jakimś czasie odezwałam się tylko do niej odnośnie tego welonu.... EFEKT: baba ma zablokowany mój numer, z reszta mojej koleżanki też.

Ostatecznie się już poddałam, ale chcę ostrzec inny Dziewczyny, przed popełnieniem tak strasznej głupoty jak ja

[weselna01]

Z całego posta najbardziej uderzyło mnie jedno - głęboka wiara w prawdomówność ciężarnej A cóż ciąża ma do tego?

Poza tym jednak mam nadzieję, że sytuacja rozwiąże się pomyślnie.

[sewella]

Dzięki. Ale to miała być wiara w ludzi Nie liczę już na pozytywy mojej sytuacji, stworzyłam ten wątek tylko ku przestrodze...

[Agus1988]

Hej!!! Powiem Wam, że ja też miałam kontakt z tą panią i też myślałam, czy by nie założyć takiego wątku... ale w końcu nie założyłam, bo na szczęście NIE skorzystałam z jej usług! Opowiem w kilku słowach jak to było w moim przypadku: o tej Pani z Widoku dowiedziałam się od koleżanki, która brała ślub w sierpniu 2013 r. Było to gdzieś w maju tamtego roku. Napisałam do niej maila, że jestem zainteresowana jej ofertą i czy mogłybyśmy się umówić na przymiarki. Nie było odpowiedzi, więc zadzwoniłam i w końcu się umówiłam na koniec maja (dokładnie nie pamiętam który to był ). W międzyczasie sprawdziłam portale sprzedażowe, gdzie Pani się ogłaszała, a koleżanka kupiła u niej suknię na swój ślub i była cała w ochach i achach, więc i ja nabrałam optymizmu, że za grosze uda mi się kupić jakąś fajną suknię. Pojechałam tam z mamą-żeby ktoś mnie zobaczył w tej sukni - i ...rozczarowałam się!!! 3 suknie na manekinach w salonie to miałby być ten super wybór?! Tym bardziej, że ja umówiłam się na suknie w kształcie litery A - broń Boże księżniczki (nie to, że mam coś do tego typu sukien, tylko stricte do mnie ona nie pasuje)!!! A okazało się, że Pani wystawiła akurat księżniczki... no to sobie poprzymierzałam - myślę, jak je zobaczyłam... ale Pani na siłę chciała się jakiejś pozbyć i bardzo mnie namawiała, żebym zmierzyła, a co mi tam... i zmierzyłam... suknia była szara, na wysokości ud pobrudzona jakąś czekoladą (czy czymś w takim kolorze ) ogólnie: bleeee... Poza tym troszkę mnie obciskała, więc poprosiłam o większą, ale Pani powiedziała, że nie ma i że od stycznia - po zlikwidowaniu salonu z Wawy już większość takich jak ja chcę sprzedała... wszystko wydało mi się lekko podejrzane, ale... Pani zapisała sobie mój numer i nazwisko i miała mi niby "sprowadzić" ze stolycy numer większą i tak sprowadza do dziś... ha ha ha... tyle w temacie może komuś się to na coś przyda, ale uważajcie bo możecie kupić brudną i używaną suknię niby "okazyjnie"...

[dezire]

tu sie wydaje że podobny problem był z wątku z 2011

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=536730

[moniaaa91]

kurcze dziewczyny też miałam kontakt z tą babką. Znalazłam jej ogłoszenie w necie,przesłała mi katalog sukni na maila, jedna mi sie bardzo bardzo podobała. Okazało się że akurat sprzedał sie ostatni model tej sukni w moim rozmiarze ale babeczka bardzo namawiała mnie żebym przyszła obejrzeć inne kiecki - na szczęście sobie odpuściłam.... Kurcze współczuje Ci strasznie. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Pójdziesz w tej kiecce do ślubu?

[ewelinciaaa]

no i ja tak samo byłam u niej w zeszłym roku pod koniec kwietnia, byłam z nią umówiona na przymierzenie konkretnego modelu sukni, przyjechałam i oczywiście takiego nie było tylko podobny, do tego suknia brudna, ewidentnie używana, sznurki z wiązań na plechach obszarpane, wręcz czarne, od razu z mamą zwęszyłyśmy, że to nie jest żadna likwidacja i baba to oszustka sprzedaje używane suknie, do tego oferowała gratis bolerko, welon, halkę a co do czego nic takiego nie miała...

[sewella]

Mi też miała przesłać katalog z sukniami, ale w końcu przesłała tylko katalog z bolerkami. Podczas samej transakcji chciałam zrobić taki myk, że chciałam jej odsprzedać na część kasy suknię mojej siostry, ale kiedy okazało się że nie mam zdjęcia katalogowego tej sukni, to nie chciała jej. Ciekawe dlaczego...

Czy pójdę w niej? Miałam takie szczęście, że siostra z USA chciała mi zafundować suknie, ja miałam ją sobie tylko wybrać. Ale gdyby na ślubie zobaczyła, że za jej kasę kopiłam takie badziewie, to mogłaby się rozczarować. Ostatecznie tak się złożyło, że osobiście wyjeżdżam do Stanów i tam z siostrą wybierzemy coś ładnego

[malina924]

Hej,
Wydaje mi się, że wiem o kim mowa. Z opisu wynika, że kobieta, którą opisujecie to Pani, która sprzedała mnie i mojej kuzynce piękne suknie ślubne my też słyszałyśmy opowiastkę o likwidowanym salonie. Generalnie nie obchodzi mnie, czy ta historia to była prawda, czy nie. Liczy się to, że za grosze kupiłam suknię moich marzeń. Na gorsecie miała co prawda poluzowane perełki, ale była to jedyna wada. Wszystko się pięknie poprawiło u krawcowej. Koszt sukni z poprawkami i tak wyniósł mnie mniej niż kupienie sukni w salonie. I ja w żaden sposób nie czuję się oszukana. Jak ktoś jest inteligentny, to może się domyślić, że jeśli suknia jest tak tania to nie będzie ideałem, tylko zapewne zawiera jakieś mankamenty decydujące o tym, że właśnie tyle kosztuje. Poza tym była z likwidacji kolekcji, w transporcie mogło się coś ubrudzić, poluzować itp. A jeśli szuka się markowej sukni i ma się wymagania no to przepraszam bardzo, ale za 700 zł cudów nie ma. Ja ze swojej strony dodam jeszcze, że moją suknią wszyscy byli zachwyceni, była czysta, zresztą wszystkie suknie, które tam widziałam były czyste, a kobieta bardzo miła. I zawsze odbierała telefony. Welon i bolerko, które dostałam w gratisie były na czas i takie, jak wybrałam z katalogu. Kuzynka jest też bardzo zadowolona, pani sprowadziła jej suknię, tak jak się umówiły. Dla mnie liczyło się to, że suknia była taka, jakiej szukałam, wszystko było w porządku, a że napewno nie była markowa, to nie miało dla mnie znaczenia.

[karolina251990]

Też dziewczyny byłam u tej kobiety w zeszłym tygodniu. Ogłoszenie znalazłam w necie na olx ciężko mi było uwierzyć w to ,że można kupić nową suknie za 700zł ale umówiłam się na mierzenie. Jestem z Ostrowca wiec do Lublina co prawda miałam kawałek ale myślę zaryzykuje a co mi tam ale coś mnie podkusiło dzień przed wyjazdem znaleźć pod jakim adresem kryje się ten salon w Lublinie no i nic na ten temat nie znalazłam tylko jedynie ten wątek na forum wizaz. No nie ukrywam przeraziłam się jak przeczytałam wasze opinie bo już umówiłam kierowcę na dojazd do Lublina i koleżanki która miała mi dopomóc w wyborze sukni a tu taka niespodzianka. No ale zrezygnować już za późno wiec myśle jadę co będzie to będzie przekonam się na miejscu jak to wszystko wygląda. Ale o dziwo byłam zaskoczona bo sukni było nie wiele może około 8 nie pamiętam bo tych które rzuciło mi się w oczy było 4 i te jedynie mierzyłam a było co mierzyć bo były naprawdę śliczne godne uwagi czyste i nie doszukałam się by wyglądały na używane no wiadomo normalne ślady mierzenia i z nich udało mi się odszukać tą jedną cena kusząca 700zł to naprawdę mało bo suknia wygląda na znacznie dużo więcej wartą dostałam welon i podwiązkę bolerka nie bo żadne z tych co były na miejscu nie było na mnie dobre a zresztą dokupię na miejscu. Suknie zawiozłam do rodziców mama była zachwycona chodź nie wyobrażała sobie mnie w bogato zdobionej tiulowej księżniczce . W domu dokładnie jeszcze przejrzałam suknie i nic prócz braku jednego diamencika na gorsecie się nie doszukałam. Myśle ,że nie taki diabeł straszny jak go malują ja też jestem zadowolona wiem ,ze za taka cena mogę wyszaleć się dowoli na weselu nie martwiąc się ,że suknia tuż po pójdzie na straty żal było by za taka płacić ponad 3tyś by aż tyle kasy tracić na sama suknie. Ja czuje się w niej uroczo koleżanki też chwalą i to jest najważniejsze a co do obsługi też nie narzekam pani bardzo miła i umie doradzić nie tak jak te gburowate damy w salonach hehe Ale każdy ma prawo do swojego zdania ja tam polecam.

[eeverybodylies]

Ciekawe, że dwa ostatnie posty napisały osoby, które mają dodany tylko jeden post na forum

[gabriell1982]

Napisane przez eeverybodylies

Ciekawe, że dwa ostatnie posty napisały osoby, które mają dodany tylko jeden post na forum

dokładnie tak - dość dziwne

[marrry6]

Także przestrzegam przed ogłoszeniem na olx trzeba obejrzeć suknie osobiście na co pani jest bardzo niechetna ,sa to stare modele z przed 5 i więcej lat a nie nowe suknie biel już zszarzała fiszbiny zniekształcone a o gratisach można zapomnieć.

[MIGOTELLA]

Ha! To może i ja opowiem swoją przygodę z tą panią (celowo nie piszę słowa "pani" wielką literą) . Otóż mój ślub odbył się w sierpniu tego roku. Ponieważ nie pochodzę stąd (ślub odbył się w Wielkopolsce) , ale czasowo tutaj zamieszkuję (mój mąż tutaj pracuje) , zmuszona byłam poszukiwać mojej wymarzonej sukni właśnie tutaj- w Lublinie. Ceny sukien w sklepach troszkę mnie przeraziły, stwierdziłam, że nie mam zamiaru wydać ponad 3 tys. zł na ciuszek, który założę na kilka godzin a po sesji zdjęciowej będzie niemiłosiernie ubrudzony.
Tak też wpadłam na olx-ie na ogłoszenie sukien ślubnych z likwidacji salonu w Warszawie. Skuszona zdjęciami , a przede wszystkim ceną (500-700 zł) postanowiłam zadzwonić. Jak się okazało, jak najbardziej oferta była aktualna. Pani Edyta (bo tak się przedstawiła) zaproponowała mi, że prześle mi na maila katalog sukien, zaznaczyła jednak, że nie wszystkie są już dostępne. Otrzymałam maila- niestety bez załączonego katalogu. Po moim ponownym telefonie z prośbą o przesłanie go jeszcze raz- wreszcie się doczekałam. Spodobały mie się dwa modele, dlatego kolejnego dnia zadzwoniłam, że chciałabym przyjechać na ewentualną przymiarkę. Poinformowano mnie, że wybrane przeze mnie suknie nie są już zapewne dostępne (spodobały mi się tzw. rybki) , ale jak najbardziej mogę przyjechać gdyż zostało jeszcze mnóstwo innych (głównie princeski).
Nie ukrywam, że troszkę się zniechęciłam tym faktem, ale mój przyszły mąż stwierdził, że pojedziemy- może na żywo wpadnie mi w oko coś jeszcze. Przymiarka miała się odbyć w piątek ok. godz. 17. Natomiast o 15 pani ta pisze do mnie , że jednak jej nie pasuje i czy możemy przełożyć na jutro. Zdenerwowałam się troszkę, bo o takich rzeczach chyba się uprzedza nieco wcześniej? Tym bardziej, że nie mieszkamy w samym Lublinie, na dojazd musimy przeznaczyć 45 min., a ponadto mój narzeczony specjalnie w tym dniu zwolnił się nieco wcześniej z pracy, żeby tylko zdążyć. Po moim telefonie, pani łaskawie zgodziła się spotkać bo niby zdąży jednak wrócić do domu. Tak więc pojechaliśmy. Przymiarka odbyła się w prywatnym mieszkaniu tej pani (to na pewno ta sama pani- kilka postów wyżej chodziła w ciąży, a przy okazji mojej wizyty w domu było już małe dziecko i pełno zabawek). Sukienki jak się okazało, nie były tym czego szukałam- praktycznie wszystkie w typie princessy. Jednak jeśli już przyjechałam, zaczęłam mierzyć- skuszona oczywiście ceną, a w gratisie bolerkiem i welonem. Nie wyglądałam w nich źle, ale jednak nie były to kroje, jakich szukałam. Suknie rzeczywiście były lekko poszarzałe- mierzyłam 4. Na wieszaku wisiały jeszcze dwie, ale pamiętały chyba zamierzchłe czasy (w podobnej sukni szła do ślubu moja kuzynka- ale było to w 2002 roku).
Prawdę mówiąc miałam niełatwy orzech do zgryzienia- z jednej strony atrakcyjna cena, a z drugiej suknia, która tak naprawdę do końca nie była tą, o którą mi chodziło. Pani ta, widząc moje wahanie, zaproponowała, że może mi jedną z tych sukien zarezerwować, jeśli wpłacę 100 zł. Jednocześnie obiecała, że ma jeszcze inne suknie w Warszawie, niewykluczone, że o kroju rybki, i może mi je przywieźć do przymiarki. Wówczas albo zdecyduję się na tą przywiezioną, albo wezmę tą zarezerwowaną. Ponieważ tak jak napisałam wyżej, strasznie zależało mi na rybce, zgodziłam się na taką propozycję. Był piątek. Pozostałe suknie z Warszawy miały dojechać najdalej na środę. Wspomnę jeszcze tylko, że była już prawie połowa lipca, a ja na swój ślub wyjeżdżałam w ostatni weekend lipca- tak, żeby jeszcze na miejscu mieć chwilkę na zapięcie wszystkich spraw na ostatni guzik. Wspomniałam tej pani, że raczej muszę się pospieszyć z suknią, więc jeśli nie jest pewna czy dowiezie pozostałe w najbliższych dniach, to ja się nie decyduję na rezerwację. Zostałam zapewniona, że do środy najdalej będzie reszta sukni ze szczególnym uwzględnieniem kroju rybki. Słowo się rzekło. Zaliczkę wpłaciłam i z niecierpliwością czekałam na środę.
Po czym kolejna niespodzianka. W środę ok g 15 przychodzi sms- niestety, suknie nie zostały jeszcze przywiezione gdyż mąż tej pani zaplanował wyjazd nad morze, w związku z czym dopiero po urlopie będzie możliwe ich dowiezienie. Zapewniono mnie, że jak tylko będą na miejscu skontaktują się ze mną, żeby ustalić nowy termin przymiarki. Troszkę to niepoważne, bo gdy ja się z kimś umawiam, to dla mnie to jest świętość (no chyba, że w międzyczasie zginę np. w jakimś wypadku) . Tym bardziej, gdyby chodziło o moje własne interesy- bo to przecież jakiś zarobek dla tej pani. Ale widać nie wszyscy są nauczeni kultury........... Szkoda gadać.....
W każdym razie- wracając do dalszego ciągu moich ślubno-sukienkowych perypetii- pani pojechała na wakacje, a moja suknia ..... no właśnie - nie wiadomo co z nią..... Minął tydzień- echo, zaczął się kolejny tydzień- nadal echo. Wspomnę tylko, że był to już ostatni tydzień lipca. Ja oczywiście cała w nerwach bo do ślubu niecałe trzy tyg. a ja bez sukni. Ile ja się nerwów najadłam przez tą oszustkę! Na szczęście w międzyczasie poszukałam planu awaryjnego- z odsieczą przyszedł mi pewien sklep- komis w Lublinie. Pojechałam tam, znalazłam wymarzoną rybkę idealnie na mnie leżącą i co najważniejsze- za podobne pieniądze, ale o 100% ładniejszą (nie poszarzałą, nie znoszoną). Pani Edyta do ostatniego weekendu lipca, kiedy to już wyjeżdżałam do siebie na ślub, niestety się nie odezwała. Na sam koniec lipca wysłałam tylko sms z prośbą o zwrot zaliczki, gdyż suknia nie została odebrana nie z mojej winy. Gdyby była o czasie pewnie bym ją kupiła. W odpowiedzi usłyszałam, że nie odzywała się bo dopiero wróciła z urlopu , że przecież każdy ma do niego prawo, bo przecież są wakacje. I najlepsze zdanie było takie, że przecież z tego co ona pamięta to ja mam jeszcze troszkę czasu do ślubu, więc zupełnie nie rozumie mojego pośpiechu. Hahaha.... dobre.... dwa tygodnie do ślubu to szmat czasu- rzeczywiście. Chyba ja inaczej pojmuję upływ czasu Koniec końców zwrotu gotówki nie otrzymałam, chociaż to nie ja byłam tą osobą, która się nie wywiązała z umowy.
Ufff.... ale się rozpisałam.... ale przynajmniej pożyteczną rzecz zrobiłam.
Jeszcze raz ostrzegam przed tą oszustką- dziewczyny , nie dajcie się więcej nabrać !

[weselna01]

...ale z drugiej strony kupowanie sukni na 3 tygodnie przed ślubem i jeszcze czekanie z tym na ostatnią chwilę (bo może pani dowiezie), to też jest trochę...specyficzne. Zwykle takiej sprawy nie zostawia się na ostatnią chwilę, bo suknie w wiekszości wymagają poprawek krawieckich, żeby je dopasować. Dlaczego nie kupiłaś jej przynajmniej 2 miesiące wcześniej? W Lublinie są komisy a nawet od biedy masz OLX i mogłaś pochodzić po domach w Lublinie, pomierzyć to, co dziewczyny wystawiały.

Nie bronię tej pani, ale Twoja historia to też przestroga dla innych, że odkładanie zakupu sukni na 3 tygodnie przed weselem może się źle skończyć.

[MIGOTELLA]

Zgadzam się, że sukienkę powinno się kupować dużo wcześniej.
Jednak w naszym przypadku sytuacja była dość specyficzna. Razem z mężem zdecydowaliśmy się na ślub pod koniec maja, a więc właśnie jakoś 2 miesiące przed samą uroczystością. Musieliśmy wszystko załatwić w ekspresowym tempie. Poza tym to był mój drugi ślub, więc już nie przywiązywałam tak ogromnej wagi do tego, żeby suknia była jedna jedyna. Z drugiej strony, tak jak napisałam w poprzednim poście, przed wizytą u tej pani odwiedziłam kilkanaście salonów sukien ślubnych i coś na pewno bym wybrała- z reguły do poprawki była tylko długość - kwestia 1-2 dni przeróbki, czyszczenie odpadałoby, więc (jak mnie zapewniono w większości salonów) jeśli wybrałabym suknię, która już była w salonie, nie byłoby problemu. Natomiast nie chciałam drugi raz na suknię wydawać ponad 3 tys. zł. W ostatniej chwili wpadło mi ogłoszenie tej pani, więc pomyślałam, że może skorzystam.


Podsumowując- nie chodziło mi o to, że był problem z suknią, chciałam tylko zwrócić uwagę na nieuczciwe praktyki tej pani- niewywiązanie się z umowy, bezczelne komentarze, wymówki, przekładanie terminów przymiarek , przeciąganie na siłę całej sprawy itp. Główny wątek jest o nieuczciwości tej pani i na to chciałam zwrócić uwagę. A nie dałoby się tego zrobić, nie opowiadając mojej historii od początku krok po kroku

[sewella]

Ciekawe czy tą babę nie można udupić?
Po założeniu tego wątku i zaraz po tej sprawie poszłam do rzecznika praw konsumenta w Lublinie. Ale tam babka powiedziała mi jedno: Widziały gały co brały. Z drugiej strony skoro jest tyle przypadków oszustw z udziałem tej baby, że wydaje mi się, że powinno się dać jej coś zrobić. Prawo się zmieniło na naszą korzyść, umowy słowne też są wiążące (zwłaszcza, że to nie jedyny przypadek), a poza tym są na to paragrafy w kodeksie cywilnym (art. 556). Gdyby to był np. jakiś pozew zbiorowy, to pewnie można by przynajmniej odzyskać wyłudzoną przez nią kasę. Jest jednak jeszcze jedna strona medalu: wiele spraw się przedawniło po dwóch latach.

[MIGOTELLA]

Wiele spraw się przedawniło, ale wiele innych zapewne nie. Tym bardziej, że jestem pewna, że takich osób byłoby dużo więcej. Ja trafiłam na to forum przez przypadek, nawet nie szukałam informacji na ten temat. I takich osób jak ja jest zapewne dużo więcej. Większość z nich być może myśli tak jak ja- 100 zł to nie majątek, jakoś przeboleję. Ale liczy się fakt oszustwa- nieważna jaka to kwota. Chodzi o to, żeby ta baba nie oszukała więcej osób. A z tego co zauważyłam, na olx-ie nadal wiszą jej ogłoszenia o sprzedaży sukienek z likwidacji salonu. Widać już kilka lat trwa ta pseudo-likwidacja....
Czy można coś z tym zrobić? Może trzeba by podpytać jakiegoś prawnika?

[kyms]

Nie miałam doświadczenia z tym salonem, ale moja koleżanka tak. Też trfiłą na ogłoszenie na olx Wszystko było fajnie, dobry kontakt, przelew poszedł i tutaj skończyło się to dobro. Po przelaniu pieniędzy przesyłka nie doszła, nawet nie została wysłana, a kontakt przepadł..

[MIGOTELLA]

Widzę, że coraz więcej tutaj takich przypadków. Gdyby gdzieś to nagłośnić, pewnie znalazłoby się całkiem sporo oszukanych.... Na Wizażu jest mnóstwo użytkowniczek, ale tylko mały % trafi na to forum....

[Mark12]

Ci oszuści nadal sprzedają ...

http://olx.pl/oferty/uzytkownik/1SnBl/

Nie dajcie się nabrać !!!

[syl617]

Witam czy masz namiary na ta kobiete? Bo zamowialm suknie ale obawiam sie czy dojdzie

[syl617]

Pilnee

Szukam dziewczyn ktore zostaly tam oszukane

Chce zgłosić sprawe

[ladypatrycja00]

Mnie również oszukała ta Pani. Przelew poszedł, najpierw obiecywana była wysyłka, potem szybki zwrot. Za późno trafiłam na to forum. A suknie miała piękne. Szkoda że z węgierskiego salonu.
Jej ogłoszenia na olx:

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2Snx1/

[ladypatrycja00]

Sklep nazywa się teraz dambri2016

[Anniszna]

ja niestety tez zostalam oszukana

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

ja niestety tez zostalam oszukana, jednak nie zamierzam tego tak zostawic. Kancelaria adwokacka ktora mnie reprezemtuje zlozy zawiadomienie o podejrzeniu popelnienia przestepstwa. jest to oszustwo z art. 286 kk. Dzoewczyny, chcialabym aby zgloszen bylo wiecej. poprosze zatem o kontakt z Waszej strony, podesle Wam wzor takiego zawiadomienia, tak abuscie rownoez mogly dochodzic swoich praw

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Dzien dobry, ja row iez zostalam oszukana, poprosze o kontakt bowiem zglaszam sprawe do prokiratury, dziekuje.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Dziewczyny, poprosze o kontakt na maila:



kontakt.suknieslubne@o2.p l



nie dajmy sie oszukac! zawalczmy o swoje prawa i zwrot pieniedzy!

[protegemoi]

Jak ja żałuję, że dopiero teraz to przeczytałam... Również padłam ofiarą pani kryjącej się na OLX pod loginem dambri2016. Zgłosiłam oszustwo na OLX, jeśli nie pomoże pewnie nie uniknę policji. Suknię zamówiłam w czerwcu, wpłaciłam zaliczkę, dostałam imienny rachunek, a potem ciągnące się tygodnie oczekiwania i wymówek, bo a to adres wysyłki pomylony, a to szefowa w szpitalu. Pani obiecuje zwrot pieniędzy, ale chyba na obietnicach się skończy. Przestrzegam przed transakcjami zawieranymi z tą panią. Uważajcie przy zakupach przez internet.