ślub

[gabi1989]

koleżanka kilka dni temu zaprosiła mnie telefonicznie na ślub (sam ślub w kościele, na wesele nie mam zaproszenia); moje pytanie brzmi: czy według Was muszę iść sama? czy mogę iść z chłopakiem? czy to jest wykluczone?

[Monniq]

Możesz iść z chłopakiem, skoro to tylko do kościoła, przecież panna młoda za ilość osób obecnych na mszy nie płaci, więc bez różnicy.
Swoją drogą dziwne trochę, do kościoła koleżanka zaprasza, a na wesele nie... pierwszy raz się z czymś takim spotykam.

[Amani]

Na ślub do kościoła - pewnie! Co innego oczywiście, gdyby zaproszenie dotyczyło wesela.

Monniq - ja się już spotkałam z tego typu sytuacją np. przychodzi do kościoła złożyć życzenia delegacja z pracy, dalsi znajomi itd. (nawet nieproszeni), ale przecież na wesele całej grupy się nie zaprosi (chyba, że impreza na 200osób...)

[paula78]

Mozesz isc z kim chcesz ,nikt z kosciola nie bedzie nikogo wyganial.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Monniq

Możesz iść z chłopakiem, skoro to tylko do kościoła, przecież panna młoda za ilość osób obecnych na mszy nie płaci, więc bez różnicy.
Swoją drogą dziwne trochę, do kościoła koleżanka zaprasza, a na wesele nie... pierwszy raz się z czymś takim spotykam.

a co w tym dziwnego ?
nie wszytskich znajomych zaprasza sie na wesele tylko najbliższych.

[Amanda:)]

Zgadzam się z powyższymi odpowiedziami- do kościoła możesz iść z kim chcesz.

[dzustam]

Do kościoła możesz przyjść z całą rodziną

Problem jest wtedy, kiedy ktoś do restauracji weselnej przyprowadza nadprogramowe osoby.

[Queer]

według mnie jak najbardziej możesz iść na ślub z chłopakiem przecież to tylko do kościoła, tam nie ma rezerwacji miejsc, nikt go nie wygoni tylko dlatego że pani młoda do niego nie zadzwoniła z zaproszeniem

[asia_z]

mi się też wydaje, że możesz iść na ślub z chłopakiem. W końcu ona za to nie płaci

[tylkokasia]

Przecież kościół podczas ślubu jest otwarty dla wszystkich więc mogą przyjść osoby zaproszone (tak jak ty), niezaproszone ale znające młodych (osoby z pracy, sąsiedzi itp) a także zupełnie obce osoby takie które mają ochotę się pomodlić albo popatrzeć na ślub
Więc śmiało zabieraj chłopaka

[krooolewna]

Napisane przez gabi1989

koleżanka kilka dni temu zaprosiła mnie telefonicznie na ślub (sam ślub w kościele, na wesele nie mam zaproszenia); moje pytanie brzmi: czy według Was muszę iść sama? czy mogę iść z chłopakiem? czy to jest wykluczone?

Kościół otwarty dla każdego,więc idź z Tż

Napisane przez Monniq

Możesz iść z chłopakiem, skoro to tylko do kościoła, przecież panna młoda za ilość osób obecnych na mszy nie płaci, więc bez różnicy.
Swoją drogą dziwne trochę, do kościoła koleżanka zaprasza, a na wesele nie... pierwszy raz się z czymś takim spotykam.

To niedziwne,moje koleżanki np.z podstawówki,które biorą śłub,a widziałam je np.ostatnio 10lat też zapraszają mnie na sam ślub.Ja oczywiście nie chodzę,bo nie mam po co iśc do osoby z którą ostatnio zamieniłam kilka zdań np.15 lat temu...Jak dla mnie to takie nabicie ludzi do Kościoła,a ja nie mam po co się stroić i kupować np.kwiatki,jak np.danej koleżanki nawet nie lubiłam za bardzo

[lejdibird]

Ja bym nie przyszla na zaproszenie telefoniczne. Mogla Ci zawiadomienie wyslac, zaden wielki wysiłek. Przeciez to tez wymaga nakladow z Twojej strony, trzeba sie ubrac, dac kwiaty.

[muszynianka]

BOOOŻE, nie nie wpuszczą cię do kościoła bez partnera. Zakaz jest.

[motylek1007]

Napisane przez lejdibird

Ja bym nie przyszla na zaproszenie telefoniczne. Mogla Ci zawiadomienie wyslac, zaden wielki wysiłek. Przeciez to tez wymaga nakladow z Twojej strony, trzeba sie ubrac, dac kwiaty.

ubranie sie to wydatek? nie moze isc w tym co ma w szafie?

kwiatów dawac nie musi, starczy telegram

[muszynianka]

Starczy też obecność, chyba wiemy co się dzieje z kwiatami po ślubach, walają się bez sensu wszędzie gdzie się da i nikt nie zwraca na nie uwagi.

[lejdibird]

W sumie racja z tymi kwiatami.

Ja jednak uwazam, ze elegancja wymaga chociaz zawiadomienia pisemnego o slubie osoby, ktora mialaby na nim byc.

[Monniq]

Napisane przez Amani

Monniq - ja się już spotkałam z tego typu sytuacją np. przychodzi do kościoła złożyć życzenia delegacja z pracy, dalsi znajomi itd. (nawet nieproszeni), ale przecież na wesele całej grupy się nie zaprosi (chyba, że impreza na 200osób...)

Ok delegacja z pracy, sąsiedzi itp. to rozumiem, ale jak moje dalekie znajome brały ślub to prostu zawiadamiały o fakcie i kto chciał iść do kościoła to szedł, bez jakiegoś specjlanego zaproszenia.

Napisane przez paula78

a co w tym dziwnego ?
nie wszytskich znajomych zaprasza sie na wesele tylko najbliższych.

Ok rozumiem, też uważam za normalne, że na wesele się najbliższych znajomych zaprasza, tylko to dzwonienie i zapraszanie wyłącznie do kościoła wydało mi się dziwne, żeby tak się fatygować dla jakiejś dalszej znajomej.

Napisane przez krooolewna

To niedziwne,moje koleżanki np.z podstawówki,które biorą śłub,a widziałam je np.ostatnio 10lat też zapraszają mnie na sam ślub.Ja oczywiście nie chodzę,bo nie mam po co iśc do osoby z którą ostatnio zamieniłam kilka zdań np.15 lat temu...Jak dla mnie to takie nabicie ludzi do Kościoła,a ja nie mam po co się stroić i kupować np.kwiatki,jak np.danej koleżanki nawet nie lubiłam za bardzo

No chyba, że chodziło właśnie o nabicie kościoła ludźmi, na pokaz.

[motylek1007]

Napisane przez lejdibird

W sumie racja z tymi kwiatami.

Ja jednak uwazam, ze elegancja wymaga chociaz zawiadomienia pisemnego o slubie osoby, ktora mialaby na nim byc.

po prostu nie idz jak ci cos nie pasuje

[krooolewna]

Napisane przez Monniq

No chyba, że chodziło właśnie o nabicie kościoła ludźmi, na pokaz.

myślę,że tak,bo zwykle koleżanki nie zapraszają telefonicznie tylko jednak wyślą czy tam dadzą zaproszenie,a to takie jakby nabicie.
Swoją droga miałam koleżankę,która mailem wysyłała zaproszenie do wszystkich swoich znajomych to się każdy śmiał,że ma sobie wydrukowac czy jak....Zresztą wiele ludzi zaproszonych na wesele nie przychodzi do Kościoła tylko pod Kościół na sam koniec,a tak zapraszają do Kościoła tych co nie mają z nimi kontaktu i liczą,że tamci przyjdą i trochę nabiją obecności

[studi]

Napisane przez Monniq

No chyba, że chodziło właśnie o nabicie kościoła ludźmi, na pokaz.

Też mi się tak pomyślałoIm więcej ludzi w kościele tym więcej osób będzie pożniej mówiło o tym

[Coma_]

Moja koleżanka zaprosiła mnie ostatnio sms-em na wesele i na ślub.
Nie poszłam oczywiście.

[hihi]

Napisane przez krooolewna

myślę,że tak,bo zwykle koleżanki nie zapraszają telefonicznie tylko jednak wyślą czy tam dadzą zaproszenie,a to takie jakby nabicie.
Swoją droga miałam koleżankę,która mailem wysyłała zaproszenie do wszystkich swoich znajomych to się każdy śmiał,że ma sobie wydrukowac czy jak....Zresztą wiele ludzi zaproszonych na wesele nie przychodzi do Kościoła tylko pod Kościół na sam koniec,a tak zapraszają do Kościoła tych co nie mają z nimi kontaktu i liczą,że tamci przyjdą i trochę nabiją obecności

Nie rozumiem tego podejścia, naprawdę... niedawno koleżanka brała ślub i żaden ze znajomych nie śmial się z jej maila, którego wysłała do co najmniej pięćdziesiątki ludzi zawiadamiając nas, że bierze ślub i jeśli ktoś ma ochotę, to odbędzie się to w takim a takim kościele. Jak ktoś by to odebrał jako jej usilne próby nabicia sobie ludzi w kościele, to nikt go nie zmusza do przyjścia, a jak ktoś miał ochotę być - poszedł.

Naprawdę to aż takie ważne, żeby na ślubie w kościele były tlumy jak w amerykańskich filmach? Myślicie, że to o to parom mlodym chodzi... ?

Bo ja starej daty jestem, już dawno po ślubie, większość koleżanek mężata, to samo koledzy, na wielu ślubach byłam, na kilku weselach... i nigdy nie mialam wrażenia, że jestem dla nabijania liczebności w kościele.

Kiedyś mieliśmy w bloku sasiadów, młodą parę wynajmującą mieszkanie, bylismy na dzien dobry, co słychać, można pożyczyć korkociąg, nie mają państwo oleju pożyczyć, awaria, nam się skończył. I jak któregoś dnia zapukali do drzwi z informacją, że ślub biorą i miło by było, jakbysmy się pojawili w kościele, to ani ja ani mąż nie odebraliśmy tego jako próbę nabicia ludzie - no nawet obcych ludzi, sąsiadów, których praktycznie nie znają zapraszają! Słownie! Tydzien przed uroczystością! Dla mnie to po prostu chęć podzielenia się ze wszystkimi znanymi ludźmi tym ważnym dla siebie momentem.. bo zwykle to jest tak, że jak człowiek jest szczęśliwy to chciałby stanąć na szczycie świata i wszystkim ludziom krzyknąć - jaki szczęśliwy jestem, jak mi dobrze, czujcie to ze mną... nawet tym, z którymi nie utrzymuje stałego kontaktu.

I jako że zaraz rocznicę ślubu mam, to tak mnie naszło na refleksję. I takie nieprzyjemne, niesmaczne wydalo mi sie to całe ocenianie, te kpiny ze sposobu zapraszania, dywagacje, że pf, obca jej jestem, zaprasza tak nieoficjalnie, nabic sobie chce, nabic... elegancko? A co to każdy musi elegancko? Ja śluby w dzinsach i tiszirtach widziałam. I były cudowne. Bo takie, jakich młodzi chcieli... Kwiaty? Prawie wszyscy teraz mówią, że bez kwiatów, najwyżej dajcie te z kuponow totka, bo na kwiaty to waszej kasy szkoda, przecież i tak się zmarnują.

[201803290936]

Mnie koleżanka (kiedyś bardzo bliska) zaprosiła tylko do kościoła - na ślub, chociaż wie, że nie jestem wierząca. Zabolało mnie to tym bardziej, że to ja ją poznałam z jej mężem - dosłownie wsadziłam gościa do samochodu i przyjechaliśmy do niej, aby się poznali. Dlatego wysłałam tylko kartkę z gratulacjami i nie poszłam.

[asia_z]

nie no, to już jest przesada. Ale jeśli jakaś koleżanka zapraszała mnie na sam ślub, a była z daleka, to wysyłała mi zaproszenie pocztą.

[krooolewna]

Napisane przez hihi

Nie rozumiem tego podejścia, naprawdę... niedawno koleżanka brała ślub i żaden ze znajomych nie śmial się z jej maila, którego wysłała do co najmniej pięćdziesiątki ludzi zawiadamiając nas, że bierze ślub i jeśli ktoś ma ochotę, to odbędzie się to w takim a takim kościele. Jak ktoś by to odebrał jako jej usilne próby nabicia sobie ludzi w kościele, to nikt go nie zmusza do przyjścia, a jak ktoś miał ochotę być - poszedł.

Naprawdę to aż takie ważne, żeby na ślubie w kościele były tlumy jak w amerykańskich filmach? Myślicie, że to o to parom mlodym chodzi... ?

Wiesz co ile ludzi tyle będzie różnych przesłanek.Ta dziewczyna była akurat ''wyjątkowa'' i w Jej przypadku chodziło tylko i wyłącznie o nabicie ludzi w Kościele.Nie mowię tutaj o sobie nawet,bo jeszcze jakos się dogadywałyśmy,ale gdy zapraszała ludzi,ktorych np.nazywała idiotami to dla mnie niezależało Jej tyle na tym,żeby każdy się Jej szczęściem cieszył co chodziło o nabicie.Osoba nie była lubiana,a na pokaz robiła wszystko
Mniejsza z tym,nieważne to teraz,ale mogę Ci naprawdę szczerze powiedzieć,że często tak to teraz wygląda.Nie mówię,że u wszystkich,ale jednak

[201604250941]

Do kosciola mozesz isc z kims, chyba ze ona ma potem jednak zamiar Cie zabrac na to wesele tylko nie powiedziala tego, to wtedy juz nie powinnas nikogo brac bo nie bedzie miejsca.