|
Notka |
|
Dom, mieszkanie, nieruchomości Szukasz domu, mieszkania lub nieruchomości? Masz już upatrzone lokum i czeka cię remont? Dobrze trafiłeś - tutaj wymieniamy się wiedzą i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2013-09-29, 17:17 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 16
|
Prezent od TŻ - pomocy czy uda mi sie go uratować?
Z góry przepraszam jeżeli temat nie pasuje do działu, jednak to był chyba najodpowiedniejszy, ze wszystkich pozostałych. Jak nie to proszę o przeniesienie.
Sprawa polega na tym że na ostatni dzień kobiet dostałam od mojego chłopaka żywą doniczkową pelargonie. Oczywiście bardzo mi sie to spodobało bo kwiatek był śliczny, a ja jedyne kwiatki jakie miałam w pokoju były to zasuszone róże od Tża - głównie ze względu na brak miejsca na takie rzeczy. Jednak kwiatek był śliczny, a ponieważ chciałam go mieć blisko siebie, a potrzebuje on też dużo światła, postawiłam go w rogu mojego biurka stojącego pod oknem (parapetu nie mam bo okno mam balkonowe a na podłodze przy balkonie nie mógł stać ze względu na psa). Niestety któregoś dnia mój ojciec przez nieuwagę zamykając drzwi balkonowe i zasuwając firankę zrzucił doniczkę na ziemie. Kwiatek ułamał sie w pół wypadł razem z ziemią na podłogę. Pozbierałam to co z kwiatka zostało czyli parę łodyżek i kupka ziemi i wpakowałam z powrotem do doniczki. Oczywiście nie obeszło się bez łez i awantury, ponieważ jestem sentymentalna, a ten kwiatek miał nawet nadane imię mojego chłopaka. Robiłam co w mojej mocy, przez parę miesięcy, do dzisiaj co jakiś czas byłam zmuszona obcinać kolejne łodyżki ponieważ gniły. Nawet specjalnie kupiłam aloes którym smarowałam miejsce obcięcia jednak to nic nie dawało, może tylko spowalniało, ale łodyga dalej gniła coraz to głębiej. W dniu dzisiejszym odpadła już cała część górna kwiatka, ta wystająca z nad ziemi. I stąd kieruje do Was swoje pytanie. Czy jeżeli został mi sam korzeń w ziemi (lub raczej bulwa bo to pelargonia jest) czy istnieje jakiś sposób że np wyciągnę ja teraz z ziemi, zasuszę a na lato posadzę, albo teraz jakiś sposób żeby kwiatek wyrósł od nowa? Wiem że moje to nie jest odpowiednie forum na takie sprawy czysto techniczne, ale dużo kobiet po prostu lubi kwiaty, zna się na nich, lub hoduje sobie w domu. Szukałam na internecie jednak nie znalazłam nic konkretnego, a poza tym nie chce na nim eksperymentować. Wiec jeżeli któraś miała taki przypadek, lub zna się chodź trochę na kwiatach, to proszę o pomoc. Pozdrawiam, Ewa |
2013-09-30, 13:11 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
|
Dot.: Prezent od TŻ - pomocy czy uda mi sie go uratować?
A to na pewno była pelargonia? Pelargonie nie mają bulwy.
Gdyby to jednak była pelargonia to jeśli coś zielonego z niej zostało, kawałek łodyżki chociaż to trzeba włożyć ten kawałek w ukorzeniacz/kupuje się w sklepach ogrodniczych / i do wilgotnej ziemi. Po pewnym czasie puści korzenie i będzie rosła. ---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ---------- A jeśli to nie jest pelargonia i faktycznie ma bulwy/ może to begonia?/ to obejrzyj tę bulwę czy wykazuje jakieś objawy chęci życia. Niech rośnie w tej doniczce , może wypuści nowe pędy. Może też zaatakowała ją jakaś choroba. Gdybyś mogła fotki jakieś bo trudno powiedzieć co to za roślina i czy da się jej pomóc. |
2013-10-02, 12:07 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 14
|
Dot.: Prezent od TŻ - pomocy czy uda mi sie go uratować?
No dokłądnie jak napisała grubella, po wsadzeniu do ziemi powinna puścić po jakimś czasie nowe pędy
tylko że jeśli gnije to albo ją przelałaś ... tzn za dużo wody, albo jakaś choroba i w tym momencie nie wiem czy da sie kwiatka uratować |
Nowe wątki na forum Dom, mieszkanie, nieruchomości |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:59.