Dziecko wegetarianin

[bernikula]

Przejrzałam wątki o wegetarianizmie, ale nie znalazłam konkretnie o dzieciach. Otóż sytuacja wygląda następująco:
- ja prawie w ogóle nie jem mięsa (sporadycznie białe), jem ryby i owoce morza
- mąż je też rzadko, ale częściej ode mnie, zdarzy się, że i czerwone
- córka (5l) je w zasadzie wszystko i mięso nawet codziennie (przedszkole, dom)
- i teraz syn (7l)- nie chce jeść w ogóle mięsa, do czego go nie zmuszamy, pytany o powody mówi, że nie lubi, że mu śmierdzi, a wczoraj sam z siebie wyznał "mama, mi tak żal tych zwierząt, co je ludzie zabijają, żeby jeść schabowe". Jest bardzo empatyczny i kocha zwierzęta. Je warzywa na patelnię (świeżych nie chce) z kaszą, ryżem, makaron ze szpinakiem, dużo nabiału, kanapki tylko na słodko (dżem, nutella), z jajka tylko białko, pizzę tylko z samą kukurydzą itp. Je bardzo wybiórczo. Zrobiłam mu kiedyś wyniki i miał dobre, ogólnie jest wysportowany, ma dużo wysiłku fizycznego, jest pełen energii i dobrego humoru. Dobrze się uczy.

Teściowa panikuje, kupiła mu witaminy na apetyt, mówi, że musi jeść mięso, bo nie będzie miał siły pływać (tak do niego mówi), a on, że nie, mięsa jeść nie będzie. Od wielkiego dzwonu zje pałkę z kurczaka, bez skóry.

Mam do Was pytanie- jakie macie doświadczenie z dziećmi wegetarianami? Jak z ich zdrowiem i rozwojem? Będę wdzięczna za wszelkie uwagi.

[skazana_na_bluesa]

poczytaj o diecie wegetariańskiej i o tym, co jeść, żeby uzupełnić odpowiednie aminokwasy. nie wszystkie warzywa zastąpią mięso. i jeśli je ryby to karm go jak najczęściej nimi.

[bernikula]

Napisane przez skazana_na_bluesa

poczytaj o diecie wegetariańskiej i o tym, co jeść, żeby uzupełnić odpowiednie aminokwasy. nie wszystkie warzywa zastąpią mięso. i jeśli je ryby to karm go jak najczęściej nimi.

I tu jest pies pogrzebany, bo na sam widok ryby ucieka. Dostaje suplement diety w postaci tranu o smaku owocowym i pije.

[skazana_na_bluesa]

tran to na odporność, a nie w celu uzupełnienia niedoborów aminokwasów.

[bernikula]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tran to na odporność, a nie w celu uzupełnienia niedoborów aminokwasów.

Aha, no widzisz, a ja jakoś myślałam, że zastępczo jak ktoś nie je ryb... Dzięki za podpowiedź.

[Glodomorek]

Znam kilkoro dzieci wegetariańskich, bezglutenowych i bezmlecznych (wege z przekonania rodziców, bg i bm bo nietolerancja) - da się, dzieciaki zdrowe, badania w normie (wiek szkolny). W necie jest sporo blogów z fajnymi przepisami. Jeśli nie czujesz się na siłach to znajdź dietetyka, która ułoży przykładowe menu wege dla syna, będziesz mieć wzór.

[bernikula]

Napisane przez Glodomorek

Znam kilkoro dzieci wegetariańskich, bezglutenowych i bezmlecznych (wege z przekonania rodziców, bg i bm bo nietolerancja) - da się, dzieciaki zdrowe, badania w normie (wiek szkolny). W necie jest sporo blogów z fajnymi przepisami. Jeśli nie czujesz się na siłach to znajdź dietetyka, która ułoży przykładowe menu wege dla syna, będziesz mieć wzór.

Tak już właśnie sobie myślałam nad tym dietetykiem, ale jak dam mu spis produktów, które syn je to nie wiem, co on by z tego ułożył

[paula78]

Nie przestawiałabym od razu całe rodziny na wege takie oczywisty, ale wprowadziłabym więcej potraw na bazie składników zastepczych. Może robiła samodzielnie wędliny, itd. Bez wiedzy na temat wege mozna zwyczajnie zrobić krzywdę, w koncu dzieci rosną. To, że dzieci maja różne fazy w jedzeniu to normalna sprawa i trzeba przetrwać.

Empatia empatią, ale zwierzaki to nie tylko schabowy, ale tez buty, testy lekarstw, itd- głeboki i trudny temat do przerobienia dla rodziców wrazliwca.

Ostatnie fajnie to opisała na swoim blogu ksiezniczka w kaloszach :http://www.folkmyself.pl/wiejsko-sie...ka-hipokrytka/

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

dziś trafiłam na ten wątek http://forum.gazeta.pl/forum/w,353,1...etarianka.html, a z niego na kilka blogów wegetariańskich, fajnych blogów
wlazłam tak z przekory, a nie spodziewałam się , że takie fajne będą

[Glodomorek]

Napisane przez bernikula

Tak już właśnie sobie myślałam nad tym dietetykiem, ale jak dam mu spis produktów, które syn je to nie wiem, co on by z tego ułożył

jestem pewna, że jest wiele produktów których nie jadł, a można przyrzadzić cuda z różnych kasz, soczewicy, ciecierzycy, fajne pasty, itp.

z telefonu

[bernikula]

Napisane przez paula78

Nie przestawiałabym od razu całe rodziny na wege takie oczywisty, ale wprowadziłabym więcej potraw na bazie składników zastepczych. Może robiła samodzielnie wędliny, itd. Bez wiedzy na temat wege mozna zwyczajnie zrobić krzywdę, w koncu dzieci rosną. To, że dzieci maja różne fazy w jedzeniu to normalna sprawa i trzeba przetrwać.

Empatia empatią, ale zwierzaki to nie tylko schabowy, ale tez buty, testy lekarstw, itd- głeboki i trudny temat do przerobienia dla rodziców wrazliwca.

Ostatnie fajnie to opisała na swoim blogu ksiezniczka w kaloszach :http://www.folkmyself.pl/wiejsko-sie...ka-hipokrytka/

Wiesz, ja nawet nie przestawiam, bo uważam, że każdy powinien jeść tak jak chce. Ja np. w ogóle nie używam cukru, a cała rodzina tak. Mam tylko nadzieję, że dziecko będzie się nadal dobrze rozwijało.

[paula78]

Napisane przez bernikula

Wiesz, ja nawet nie przestawiam, bo uważam, że każdy powinien jeść tak jak chce. Ja np. w ogóle nie używam cukru, a cała rodzina tak. Mam tylko nadzieję, że dziecko będzie się nadal dobrze rozwijało.

Jasne, ztym przestawianiem to miałam na mysli, żeby nie powiedziec pewnego dnia: " od dzisiaj nie jesymy mięsa" i juz kropka, chodzi o to, aby tak jak napisałas jadło się to na co ma się ochotę- może przyjdzie czas, gdy dziecko zechce kotleta i wtedy normlanie go zrobic i podać- chodzi o nie ograniczanie, a urozmaicanie i pokazywanie smaków

[bernikula]

Napisane przez paula78

Jasne, ztym przestawianiem to miałam na mysli, żeby nie powiedziec pewnego dnia: " od dzisiaj nie jesymy mięsa" i juz kropka, chodzi o to, aby tak jak napisałas jadło się to na co ma się ochotę- może przyjdzie czas, gdy dziecko zechce kotleta i wtedy normlanie go zrobic i podać- chodzi o nie ograniczanie, a urozmaicanie i pokazywanie smaków

I tak właśnie jest, bo robię np. kotlety z piersi i podaję na stół, a syn mówi, że nie chce mięsa i woli do tych ziemniaków samą śmietanę. Córka je mięso, siedząc obok. Nie zmuszam i nie przekonuję ani jednego, ani drugiego.

[Luba]

Wiesz co, ja bym ci radzila porozmawiac powaznie z synem. Wytlumaczylabym, ze rozumiem dlaczego nie chce jesc miesa, ze nie musi, ALE u wegetarian to nie wyglada tak, ze nie jemy miesa a reszta diety wyglada tak samo, ale musi po prostu zaczac jesc rzeczy, ktorymi zastapi te skladniki jakie sa w miesie.
Niestety tak to wyglada, szczegolnie u dzieci. Musi czyms nadrobic to czego nie je, musisz tego dopilnowac.

Sa blogi wegetarianskie, sa dietetycy, ktorzy moga doradzic, poczytaj z nim pare blogow, moze idzcie razem do dietetyka, do syna niestety musi dotrzec, ze nie moze tylko odrzucic miesa i jesc jak do tej pory.

Jesli bedziesz szukala blogow, to szukaj takich, ktore opisuja zywienie dzieci, bo to nie calkiem to smao co wege dorosly.
I bardzo prosze, nie przesadzaj z soja szczegolnie, ze to chlopiec. Ja jestem przeciwna jedzeniu soi, ale to musisz sama poczytac i zadecydowac.
Dobrze byloby wprowadzic kasze, szczegolnie jaglana.

[paula78]

Napisane przez Luba

Wiesz co, ja bym ci radzila porozmawiac powaznie z synem. Wytlumaczylabym, ze rozumiem dlaczego nie chce jesc miesa, ze nie musi, ALE u wegetarian to nie wyglada tak, ze nie jemy miesa a reszta diety wyglada tak samo, ale musi po prostu zaczac jesc rzeczy, ktorymi zastapi te skladniki jakie sa w miesie.
Niestety tak to wyglada, szczegolnie u dzieci. Musi czyms nadrobic to czego nie je, musisz tego dopilnowac.

To prawda, takim odstawienim bez czegos zamiast mięsa mozna sobie zrobic kuku. Szczególnie gdy trwa to dłuższy czas/ Z drugiej strony pytanie czy zamiennik będzie mu smakował i czy te zamienniki sa zdrowe.

[bernikula]

Z soją macie rację, szczególnie, że potrafi być często modyfikowana. Ciężki ten temat żywienia dzieci, bo fakt, to nie jest osoba dorosła, rozwija się, rośnie, a jeszcze ma dość spory wysiłek fizyczny (codziennie rano oprócz piątku basen i do tego 3x w tyg. WF).

[201708160922]

Napisane przez bernikula

Przejrzałam wątki o wegetarianizmie, ale nie znalazłam konkretnie o dzieciach. Otóż sytuacja wygląda następująco:
- ja prawie w ogóle nie jem mięsa (sporadycznie białe), jem ryby i owoce morza
- mąż je też rzadko, ale częściej ode mnie, zdarzy się, że i czerwone
- córka (5l) je w zasadzie wszystko i mięso nawet codziennie (przedszkole, dom)
- i teraz syn (7l)- nie chce jeść w ogóle mięsa, do czego go nie zmuszamy, pytany o powody mówi, że nie lubi, że mu śmierdzi, a wczoraj sam z siebie wyznał "mama, mi tak żal tych zwierząt, co je ludzie zabijają, żeby jeść schabowe". Jest bardzo empatyczny i kocha zwierzęta. Je warzywa na patelnię (świeżych nie chce) z kaszą, ryżem, makaron ze szpinakiem, dużo nabiału, kanapki tylko na słodko (dżem, nutella), z jajka tylko białko, pizzę tylko z samą kukurydzą itp. Je bardzo wybiórczo. Zrobiłam mu kiedyś wyniki i miał dobre, ogólnie jest wysportowany, ma dużo wysiłku fizycznego, jest pełen energii i dobrego humoru. Dobrze się uczy.

Teściowa panikuje, kupiła mu witaminy na apetyt, mówi, że musi jeść mięso, bo nie będzie miał siły pływać (tak do niego mówi), a on, że nie, mięsa jeść nie będzie. Od wielkiego dzwonu zje pałkę z kurczaka, bez skóry.

Mam do Was pytanie- jakie macie doświadczenie z dziećmi wegetarianami? Jak z ich zdrowiem i rozwojem? Będę wdzięczna za wszelkie uwagi.

Mam podopiecznego, który ma sześć lat. Zdrowy, dobrze się rozwija itd., ale z jedzeniem to jakaś masakra. Cała rodzina wege, ale młody na śniadanie i kolacje je suchy chleb i/lub owoce. Obiady jeśli już to na słodko i np. naleśniki, ale bez niczego.

Nawiasem mówiąc, to urocze, że dziecko w z rodziny nie-wege nie je mięsa z powodów etycznych, a nie tylko: śmierdzi i nie smakuje.

Napisane przez paula78

To prawda, takim odstawienim bez czegos zamiast mięsa mozna sobie zrobic kuku. Szczególnie gdy trwa to dłuższy czas/ Z drugiej strony pytanie czy zamiennik będzie mu smakował i czy te zamienniki sa zdrowe.

Zgadzam się ze wszystkim Mam koleżankę, wegetariankę (ale mięso ryb je) od dziesięciu lat, może więcej. Jej dieta właśnie tak wygląda. A potem się dziwi, że ma nadwagę (wsuwa słodycze) i złe wyniki krwi

bernikula, tu masz fajny blog, co prawda wegański, ale może cię zainspiruje.
http://matkaweganka.blogspot.com/

Przyznaję, że umieram z ciekawości, jak rozszerzała dietę, ale nigdy się nie zeszło, żeby do niej napisać.

[paula78]

Napisane przez bernikula

Z soją macie rację, szczególnie, że potrafi być często modyfikowana. Ciężki ten temat żywienia dzieci, bo fakt, to nie jest osoba dorosła, rozwija się, rośnie, a jeszcze ma dość spory wysiłek fizyczny (codziennie rano oprócz piątku basen i do tego 3x w tyg. WF).

Wydaje mi sie, ze soja ogólnie stosowanaa jest zawsze modyfikowana, a kupowana w sklepach eko jest niemodyfiikowana- chociaż ja mam do tego dystans biorac pod uwagę, jak oszukuje sie klientów.

Napisane przez CzasKomety

Mam podopiecznego, który ma sześć lat. Zdrowy, dobrze się rozwija itd., ale z jedzeniem to jakaś masakra. Cała rodzina wege, ale młody na śniadanie i kolacje je suchy chleb i/lub owoce. Obiady jeśli już to na słodko i np. naleśniki, ale bez niczego.

Nawiasem mówiąc, to urocze, że dziecko w z rodziny nie-wege nie je mięsa z powodów etycznych, a nie tylko: śmierdzi i nie smakuje.

Ja znam dziecko, które żyło tylko na suchych bułkach, matka do przedszkola rano zanosiła 5 i dziecko tylko to jadło, w domu to samo- masakra.
I trwało to kilka ładnych miesięcy, do dzisiaj mało co je.

[201708160922]

Napisane przez paula78

Wydaje mi sie, ze soja ogólnie stosowanaa jest zawsze modyfikowana, a kupowana w sklepach eko jest niemodyfiikowana- chociaż ja mam do tego dystans biorac pod uwagę, jak oszukuje sie klientów.




Ja znam dziecko, które żyło tylko na suchych bułkach, matka do przedszkola rano zanosiła 5 i dziecko tylko to jadło, w domu to samo- masakra.
I trwało to kilka ładnych miesięcy, do dzisiaj mało co je.

Ja używam produktów sojowych, z soi, która jest niemodyfikowana. Produkty kupowane w normalnych sklepach, ogólnodostępne.

[paula78]

Napisane przez CzasKomety

Ja używam produktów sojowych, z soi, która jest niemodyfikowana. Produkty kupowane w normalnych sklepach, ogólnodostępne.

A to dzięki za info

[poldzik]

dziewczyny, wtrace sie co do soi - jestem tak jak Luba przeciwna jedzeniu soi (no wiadomo, ze raz na jakis czas albo troche sosu sojowego to nikomu nic nie bedzie, ale nie codziennie ani nawet kilka razy w tygodniu). i wcale nie dlatego, ze wiekszosc soi to soja modyfikowana (w koncu kukurydza tez i wiele roznych zboz). soja (ta ekologiczna niemodyfikowana tez) zawiera zwiazki w budowie bardzo podobne do estrogenow - moga w duzej ilosci zaburzyc gospodarke hormonalna. wyguglujcie i poczytajcie.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Ja tak tylko małą uwagę wtrącę: ryby to też mięso.
"ja prawie w ogóle nie jem mięsa (sporadycznie białe), jem ryby"

[bernikula]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;49319914]Ja tak tylko małą uwagę wtrącę: ryby to też mięso.
"ja prawie w ogóle nie jem mięsa (sporadycznie białe), jem ryby"[/QUOTE]
Tak, wiem, tyle, że ta uwaga w sumie nic do tej dyskusji nie wnosi...