niejadek?

[marcelina73]

Myślę, że Twój synek dorasta - zaczyna mieć swoje zdanie również na temat jedzenia. Nawet nie chodzi o to, że czegoś nie lubi, ale sam chce decydować - chcę/nie chcę. Świadczy o tym ta jego "okresowość" "niejadztwa". Może spróbuj proponować Mu jakiś wybór: niech sam zdecyduje co chce zjeść na śniadanie czy kolację - z dwóch Twoich propozycji - może chętnie zje to, co "sam " będzie chciał.

A gdy nie chce jeść - nie podawaj zamiast właściwego posiłku kaszek, ciastek itd. Dziecko się nie zagłodzi - już to ktoś pisał - ale jeśli naje się ciastek, obiadu na pewno nie zje. Nie można podawać takich zamienników tylko z obawy, że dziecko będzie głodne - bo wpadamy w błędne koło.

Ważne jest oczywiście ogólne urozmaicanie posiłków, dbanie o ich wygląd, stałe pory, kultura ich spożywania itd. Pewnych rzeczy dziecko może faktycznie nie lubić.

Zwracam też uwagę na podawane dziecku napoje - soki zwłaszcza te przecierowe są bardzo sycace i dziecko, które wypije sok przed posiłkiem może nie chcieć jeść. Twój synek soków akurat nie pija ale zwróć uwagę na inne napoje - np. słodkie herbatki. Do picia, dla zaostrzenia apetytu lepiej podaj zwykłą wodę niskozmineralizowaną .

Przy podawaniu konkretnych posiłków odwołuj się do ich wartości odżywczych - w sposób zrozumiały dla dziecka - np. po kotlecie sam wejdziesz na schody, sam zbudujesz wieżę, będziesz biegał szybciej od taty, itd., inaczej niż po kaszce czy herbatniku. To nieprawda, że mądre, racjonalne argumenty podane w przystępny dla dziecka sposób nie trafiają do niego.

Nie sądzę, aby coś poważnego Twojemu dziecku dolegało, ale wiadomo - lepiej dmuchać na zimne. Dla pewności zrób dziecku morfologię - najlepiej rozszerzone badania - zażądaj skierowania od lekarza, a jeśli to nie poskutkuje idź prywatnie- takie badania nie są drogie.

Moje uwagi opieram na własnych doświadczeniach i doświadczeniach 2 mam niejadków. Pozdrawiam.

[pkawecka]

Napisane przez Kaszanna

Masz wrażenie że boli go brzuch: na jakiej podstawie, to ważne. Wybierz się do lekarza. Gaba mogłaby żyć na chlebie z nutellą i makaronie. Wcześniej-na jajkach, aktualnie nie zje ani kawałka. No taki wiek, staraj się tym nie przejmować. Przejmowałabym się bólami brzucha. Może to alergia? Może po prostu wzdęcia? Koniecznie do lekarza.

bóle brzucha mi przyszły do głowy gdy chodził, jeczał i jęczał a uspokoił sie dopiero po załatwieniu się. i to kilka razy z rzędu tak było. alergii obecnie nie ma a i wzdęcia odpadają. dlatego mnie tak zastanowiło jego zachowanie.
u lekarza byłam. obśmiała mnie jak norka, bo przecież on dobrze wygląda. moze i dobrze, ale sińce ma pod oczami i pożółkłą cerę. no i bardzo często się przeziębia mimo, że nie chodzi do żłobka.
ja nie chcę wpadać w paranoję. jeżeli badania wykażą, że nic mu nie jest to sie odczepię tylko, że lekarka nie chciała dać mi skierowania na badania.
myślałam o zmianie lekarza, ale jak zmienię i okaże się, że trafię z deszczu pod rynnę? tylko, że chyba nie mam wyboru, bo to za długo trwa. jak mi nie dadzą skierowania to zrobie odpłatnie tylko teraz mały jest ciągle przeziębiony.
dzieki za zainteresowanie. taka rozmowa zawsze na coś tam naprowadza.

[Kaszanna]

Koniecznie zmień lekarza. Szukaj do skutku. A te sińce pod oczami i żótła cera naprawdę są niepokojące. Może to tylko alergia ale warto szukać przyczyny i to jak najszybciej.

[pkawecka]

dzięki

[pkawecka]

zmieniłam lekarza. pani doktor mnie uspokoiła podczas rozmowy, że bywaja takie okresy w życiu dziecka i że na 90% to taki foch. stwierdziła, że taki żółty odcień skóry i sińce pod oczami mogą być oznaką anemii i zleciła mu kompleksowe badania - krew, mocz, kał na pasożyty, owsiki i lamblie.
badania zrobiłam i wyniki są takie sobie - ma zdecydowanie za mało hemoglobiny, dużo za dużo limfocytów i za mało granulocytów. pojęcia nie mam co to moze oznaczać. . ale za to nie ma pasożytów
w przyszłym tygodniu idę do lekarza z wynikami. mam nadzieję, że wszystko będzie OK. szczególnie, że młody zaczął znowu jeść. fakt, że tylko zupki ze słoiczka, ale codziennie. moze myślał, ze matka chce go otruć, a gerberowi ufa? tylko, że zanim odzyska zaufanie do mojej kuchni to ja z torbami pójdę.
pozdrawiam.

[Mariqa]

Moja mała ma hemoglobine na granicy dolnej normy. Ma prawidłowo zbilanspowaną dietę, wsunie sałatki, czerwone mięso, warzywa i owoce. Wzrostem i rozmiarami dorównuje dziewczynkom starszym o rok. A problem polega na upośledzonym jednak wchłanianiu składników.
Ma bardzo widoczne sińce pod oczami no i ta hgb... nie wspominając o choróbskach powracających co 2-3 tygodnie
Dostaje zatem kwas foliowy /0,5/- to tak katalizator dla pozostałych witamin, ma pomóc. Sam vibovit guzik pomógł. Zaczęłam jej tez robić w sokowirówce soki z marchwi, którą kupuję od "bab" nie taką sklepową, tylko wsiową najlepsiejszą. Stwierdziłam, że soki w kartonikach czy butelkach to jednak nie to samo.

[Luba]

Przypomniało mi się, ze jak mój syn miał okresy pt "jem tylko suchy chleb" to lekarz polecił mi podawanie czegoś co się nazywało chyba Multisanostol. Dawno to było i juz nazwe niedokładnie pamiętam, ale było to bardzo skuteczne, dziecko dostawało apetytu na prawie wszystko.
Teraz kiedy mój syn wkracza w wiek dojrzewania, potrzebuję raczej czegoś na ograniczenie mu apetytu

[pkawecka]

Napisane przez Mariqa

Moja mała ma hemoglobine na granicy dolnej normy. Ma prawidłowo zbilanspowaną dietę, wsunie sałatki, czerwone mięso, warzywa i owoce. Wzrostem i rozmiarami dorównuje dziewczynkom starszym o rok. A problem polega na upośledzonym jednak wchłanianiu składników.
Ma bardzo widoczne sińce pod oczami no i ta hgb... nie wspominając o choróbskach powracających co 2-3 tygodnie
Dostaje zatem kwas foliowy /0,5/- to tak katalizator dla pozostałych witamin, ma pomóc. Sam vibovit guzik pomógł. Zaczęłam jej tez robić w sokowirówce soki z marchwi, którą kupuję od "bab" nie taką sklepową, tylko wsiową najlepsiejszą. Stwierdziłam, że soki w kartonikach czy butelkach to jednak nie to samo.

słuchaj, a moze ona ma zagrzybione jelita? nie znam siena tym aż tak dobrze, ale w jelitach jest produkowana pewna grupa przeciwciał i jeżli w jelitach są grzyby, a u dzieci, które były leczone antybiotykami niemal zawsze są odporność na infekcje jest żadna. często też występują alergie ale niekoniecznie.
mój maluszek to miał. w zeszłym roku chorował w zimie osiem razy mimo, ze nie chodził do żłobka i karmiłam go piersią. po odgrzybianiu wszystko minęło i alergia znacznie się uspokoiła.

[pkawecka]

Napisane przez Luba

Przypomniało mi się, ze jak mój syn miał okresy pt "jem tylko suchy chleb" to lekarz polecił mi podawanie czegoś co się nazywało chyba Multisanostol. Dawno to było i juz nazwe niedokładnie pamiętam, ale było to bardzo skuteczne, dziecko dostawało apetytu na prawie wszystko.
Teraz kiedy mój syn wkracza w wiek dojrzewania, potrzebuję raczej czegoś na ograniczenie mu apetytu

zaczęłam od tygodnia dawać ten multisanostol. smaczny jest, mały go lubi.
wzrostu apetytu na razie nie widzę, ale teraz to chyba za krótki okres.
co do twojego syna to niestety nie umiem czarować

[Mariqa]

Candidę pokonaliśmy już nystatyną / notebene również chyba antybiotyk /
Grzyby objawiają się też na przykład zmienionym stolcem, tu jest ok. A odporność u mojej małej wiadomo żadna, po tylu kuracjach antybiotykami, to fakt

[pkawecka]

Napisane przez Mariqa

Candidę pokonaliśmy już nystatyną / notebene również chyba antybiotyk /
Grzyby objawiają się też na przykład zmienionym stolcem, tu jest ok. A odporność u mojej małej wiadomo żadna, po tylu kuracjach antybiotykami, to fakt

przy grzybicy wcale nie muszą być zmienione stolce z tego co mi mówiła lekarka, bo pytałam ją przy okazji kiedyś tam. przeciwgrzybicze leki to nie antybiotyki, ale też świństwo. a nystatyna na dłuższą metę niestety niewiele daje. szczególnie, że grzyby sie też uodparniaja.
ja małego odgrzybiałam preparatami homeopatycznymi. najpierw został odczulony na pleśnie potem dostał te leki, które działają na zasadzie szczepionki - organizm sam sie uczy dbać o siebie kuracja trwała trzy miesiące, ale warto było.
mam nadzieję, że ty też znajdziesz i zlikwidujesz "mola co gryzie" twoja małą
pozdrawiam.

[sylwia622]

Podbijam wątek poniewaz mam niemaly problem z moim Smykiem.
Otóż problem polega na tym że od kąd je różne rzeczy za skarby świata nie chce jesc mleka - zamyka buzie i nie ma mocnych.
Rano jest w stanie zjeść jeszcze kaszke poniewaz nie pamieta o innych rzeczach, w poludnie je zupke wiec nie ma problemu ale problem pojawia sie z podwieczorkiem poniewaz mleka nie chce a same biszkopty, herbatniki, owoce nie sa w stanie nasycic go na dlugi czas. Macie moze jakies ciekawe pomysly co mozna dac 7 miesiecznemu dziecku na podwieczorek. On obiadek je mniej wiecej 13,14 a kolacje o 19 wiec miedzy tymi posilkami musi cos jesc ale co ???