Wegetarianizm - plusy i minusy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Patrysia92

Z tym ze nazywam siebie pol-wegetarianka poniewaz wciaz jem ryby, nie maja na mnie takiego samego efektu jak inne zwierzeta, nie jem/pije produktow mlecznych ale czasami jednak zdarzy mi sie ze MUSZE zjesc mieso...

Nie musisz. Możesz powiedzieć, że nie jesz mięsa i nie zjeść

Naprzyklad kiedy jest jakis oficjalny obiad, u mamy, przyszlej tesciowej czy gdziekolwiek indziej gdzie sama nie moge zdecydowac co chce zjesc, i nie ma innej opcji zeby zjesc cos co nie zawiera w siebie miesa to je zjem (nie chce robic problemu a i tez nie chce zeby ktos musial dla mnie gotowac w osobnym garnku, jesli wiecie o co mi chodzi..) wiec raz na jakis czas zdarza mi sie zjesc mieso ale rzadko Chcialam tutaj o tym napisac i posluchac waszych opini

Moja opinia jest taka, że nie potępiam takiego postępowania. Sama tak robiłam przez jakiś czas i zdarzało mi się zjeść mięso 2-3 razy w roku, ale w końcu stwierdziłam, że to zbyt duże poświęcenie dla mnie i wolę kogoś urazić niż naginać własne przkonania. Nie dość, że zabijanie zwierząt na pokarm jest dla mnie niemoralne, to jeszcze uważam mięso za obrzydliwe. Jednak nie zmienia to faktu, że jeśli nie jesz mięsa z powodów czysto ideologicznych, to nie ma znaczenia chwilowa rezygnacja z przekonań w sytuacji, gdy ktoś cię częstuje jedzeniem. Nie jest ważne co zjesz, ale na co wydasz pieniądze. Przy formie żywienia zbiorowego (wesele, duży rodzinny obiad) nie jest istotne czy jedna osoba coś sobie "skubnie" czy nie.

[Paula_95]

Napisane przez Patrysia92

Wiem ze to troszke glupie ale lubie siebie nazywac pol-wegetarianka! haha, chodzi o to ze od pewnego czasu od obejrzenia jednego 'dokumentu' o...gotowaniu...haha, i gdy kucharz polowal za krolikiem i wkoncu go zlapal..no i zabil..i potem zrobil z tego 'rabbit stew' mam obrzydzenie do miesa..

Z tym ze nazywam siebie pol-wegetarianka poniewaz wciaz jem ryby, nie maja na mnie takiego samego efektu jak inne zwierzeta, nie jem/pije produktow mlecznych ale czasami jednak zdarzy mi sie ze MUSZE zjesc mieso...

Naprzyklad kiedy jest jakis oficjalny obiad, u mamy, przyszlej tesciowej czy gdziekolwiek indziej gdzie sama nie moge zdecydowac co chce zjesc, i nie ma innej opcji zeby zjesc cos co nie zawiera w siebie miesa to je zjem (nie chce robic problemu a i tez nie chce zeby ktos musial dla mnie gotowac w osobnym garnku, jesli wiecie o co mi chodzi..) wiec raz na jakis czas zdarza mi sie zjesc mieso ale rzadko Chcialam tutaj o tym napisac i posluchac waszych opini

Ja mięsa i mleka nie jem, a ryba czasami wpadnie...W sumie to mięsa nie jem od pół roku, mleka nie jem od tygodnia.

[nosferatku]

Napisane przez Lisbeth

O jakiej broszurce piszesz? Masz jakiś link do niej?

Byłaś kiedyś u nich? Bo ja mam na myśli broszurkę w rozumieniu globalnym Oni mają wszędzie albo broszurki, albo książki, albo pismo Haribol i wszędzie są tak samo podane informacje o zaletach wegetarianizmu. Podane na sposób nieco demagogiczno-dogmatyczno-manipulacyjny, a ja mam na to silną alergię. A jak nie byłaś, to się wybierz, mają gdzieniegdzie bary wegetariańskie. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak wegetariańskie jedzenie powinno smakować-to właśnie u nich.

Nie uważam, by każdy wegetarianin musiał być 100% fundamentalistą, ale uważam, że każdy "ideologiczny" wegetarianin ma obowiązek być 100% konsekwentny (czyli: nie uważam, by jedyną rozsądną przyczyną przechodzenia na wegetarianizm było ubolewanie nad losem biednych zwierzątek. są też powody zdrowotne, albo ktoś nie lubi mięsa, a kogoś może brzydzi). Wybacz, ale świnka, z której ktoś inny zjadł resztę, a Ty tylko sproszkowane kopytka i chrząstki w galaretce/serku homo, pozostaje świnką na WASZE potrzeby zabitą, martwą, nieżywą. To, że ktoś spożytkował więcej świnki, niż Ty, nie oznacza, że Twoja moralna odpowiedzialność za zgon świnki jest mniejsza.
Serio uważasz, że niejedzenie mięsa załatwia sprawę i że "ideologiczny" wegetarianin może już czuć, że jego sumienie jest czyste, jak łza zabitego cielaczka? Też chciałam być kiedyś taka cwana, ale, wcinając jajecznicę, uświadomiłam sobie, że kompletnie nie mam prawa. Bo co z tego, że kura żyje, jeżeli trzymają ją w skandalicznych warunkach? Bo co z tego, że nie jem krowy, skoro piję mleko, więc ktoś zapewne zjadł cielaczka (a i krowę ktoś zje)?

Zmierzam do tego, że ideologiczny wegetarianizm wymaga horrendalnych ograniczeń, że ludzi, którzy się na takie ograniczenia zdecydują, jest garstka, natomiast takich, którzy głoszą hasła uwolnienia zwierząt jest mnóstwo. Wobec czego czterech na pięciu wegetarian, posługujących się argumentem etycznym, jest hipokrytami.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nosferatku

Byłaś kiedyś u nich? Bo ja mam na myśli broszurkę w rozumieniu globalnym Oni mają wszędzie albo broszurki, albo książki, albo pismo Haribol i wszędzie są tak samo podane informacje o zaletach wegetarianizmu. Podane na sposób nieco demagogiczno-dogmatyczno-manipulacyjny, a ja mam na to silną alergię. A jak nie byłaś, to się wybierz, mają gdzieniegdzie bary wegetariańskie. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak wegetariańskie jedzenie powinno smakować-to właśnie u nich.

Nigdy u nich nie byłam, nigdy nie widziałam ich książek ani baru.
Za to nie wiem co ma znaczyć to, że jedzenia powinno jakoś smakować. Każdemu smakuje inaczej.

Nie uważam, by każdy wegetarianin musiał być 100% fundamentalistą, ale uważam, że każdy "ideologiczny" wegetarianin ma obowiązek być 100% konsekwentny

To jest właśnie fundamentalizm.

Wybacz, ale świnka, z której ktoś inny zjadł resztę, a Ty tylko sproszkowane kopytka i chrząstki w galaretce/serku homo, pozostaje świnką na WASZE potrzeby zabitą, martwą, nieżywą. To, że ktoś spożytkował więcej świnki, niż Ty, nie oznacza, że Twoja moralna odpowiedzialność za zgon świnki jest mniejsza.

Piszesz personalnie do mnie czy generalizujesz? Bo jeśli tylko do mnie, to nietrafnie, bo ani żelatyny, ani podpuszczki itp. nie zjadam.
I nie uważam, że ktoś zjadający z produktów odzwierzęcych np. sam ser jest bardziej odpowiedzialny moralnie za śmierć zwierząt. Uważam, że lepsze jest poświęcenie się tej idei tylko w 50% niż wcale.

Serio uważasz, że niejedzenie mięsa załatwia sprawę i że "ideologiczny" wegetarianin może już czuć, że jego sumienie jest czyste, jak łza zabitego cielaczka?

Nie napisałam, że tak uważam. Nie ryzykowałabym domysłów jak może się jakikolwiek wege ze swoim postępowaniem.

Też chciałam być kiedyś taka cwana, ale, wcinając jajecznicę, uświadomiłam sobie, że kompletnie nie mam prawa. Bo co z tego, że kura żyje, jeżeli trzymają ją w skandalicznych warunkach? Bo co z tego, że nie jem krowy, skoro piję mleko, więc ktoś zapewne zjadł cielaczka (a i krowę ktoś zje)?

Można jeszcze zaopatrywać się w niektóre produkty z odpowiednich źródeł. Możesz jeść sobie dalej jajka, ale z wolnego wybiegu.

Zmierzam do tego, że ideologiczny wegetarianizm wymaga horrendalnych ograniczeń, że ludzi, którzy się na takie ograniczenia zdecydują, jest garstka, natomiast takich, którzy głoszą hasła uwolnienia zwierząt jest mnóstwo. Wobec czego czterech na pięciu wegetarian, posługujących się argumentem etycznym, jest hipokrytami.

Czterech na pięciu to obliczenie czy przybliżenie?
Popieranie lepszych warunków chowu zwierząt też jest lepsze niż ignorowanie tej sprawy, niezależnie czy popiera to wege ideologiczny, nieideologiczny czy wszystkożerca.

[Chocolate77]

Coś się w tej zdrowotności wegetarianizmu nie zgadza.
Skoro dieta wegańska i wegetariańska jest taka zdrowa, to dlaczego niżej wymienione osoby tak skończyły:

Robin Gibb (Bee Gees) - wegetarianin, nie pił alkoholu - zmarł w wieku 61 lat, rak okrężnicy i wątroby
Patrick Swayze - wegetarianin - zmarł na raka trzustki
Bill Clinton - jakiś czas temu przeszedł na weganizm, a w tej chwili jest umierający
Steve Jobs - zmarł w wieku 56 lat - rak trzustki, weganin
Michael Clarke Duncan (z filmu: Zielona Mila) - 54 lata, zawał serca -wegetarianin
Linda McCartney - wegetarianka, zmarła w wieku 57 lat - rak piersi

????

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chocolate77

Coś się w tej zdrowotności wegetarianizmu nie zgadza.
Skoro dieta wegańska i wegetariańska jest taka zdrowa, to dlaczego niżej wymienione osoby tak skończyły:

Robin Gibb (Bee Gees) - wegetarianin, nie pił alkoholu - zmarł w wieku 61 lat, rak okrężnicy i wątroby
Patrick Swayze - wegetarianin - zmarł na raka trzustki
Bill Clinton - jakiś czas temu przeszedł na weganizm, a w tej chwili jest umierający
Steve Jobs - zmarł w wieku 56 lat - rak trzustki, weganin
Michael Clarke Duncan (z filmu: Zielona Mila) - 54 lata, zawał serca -wegetarianin
Linda McCartney - wegetarianka, zmarła w wieku 57 lat - rak piersi

????

O co właściwie pytasz? Dlaczego umarli? Czy może dlaczego ich domnienamy sposób odżywiania nie stał się panaceum na ich dolegliwości?
A może chcesz zasugerować, że wegetarianizm jest jednak szkodliwy?

Na tej zasadzie można w ramach "udowodnienia" nieszkodliwości wyrobów tytoniowych wymienić palaczy, którzy szczęśliwie dożyli wieku sędziwego.

[samarableed]

Napisane przez Chocolate77

Coś się w tej zdrowotności wegetarianizmu nie zgadza.
Skoro dieta wegańska i wegetariańska jest taka zdrowa, to dlaczego niżej wymienione osoby tak skończyły:

Robin Gibb (Bee Gees) - wegetarianin, nie pił alkoholu - zmarł w wieku 61 lat, rak okrężnicy i wątroby
Patrick Swayze - wegetarianin - zmarł na raka trzustki
Bill Clinton - jakiś czas temu przeszedł na weganizm, a w tej chwili jest umierający
Steve Jobs - zmarł w wieku 56 lat - rak trzustki, weganin
Michael Clarke Duncan (z filmu: Zielona Mila) - 54 lata, zawał serca -wegetarianin
Linda McCartney - wegetarianka, zmarła w wieku 57 lat - rak piersi

????

A dlaczego moja sąsiadka, lat 40, jedząca mięso, zmarła na raka trzustki?
a dlaczego mój dziadek, jedzący mięso, zmarł na zawał? A dlaczego moja kuzynka, jedząca mięso, zmarła na raka piersi?
KAŻDY kiedyś umiera. Szkoda tylko, że większość młodych ludzi, którzy umierają, to mięsożercy.
Ponadto, nie da się przez kilka miesięcy wymazać wpływów diety mięsożernej w organizmie. Nie da się. Na chłopski rozum: jadłam 20 lat mięso, rok jem w pełni wegańsko. Nie od razu pozbędę się chorób, których nabawiłam się, jedząc produkty odzwierzęce. Dziury w zębach same się nie zaplombują, ból głowy sam nie ustanie.
Niestety, większość podanych przez Ciebie osób paliło/piło alkohol. Sama dieta nie wystarcza.

[nosferatku]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36386057]Nigdy u nich nie byłam, nigdy nie widziałam ich książek ani baru.
Za to nie wiem co ma znaczyć to, że jedzenia powinno jakoś smakować. Każdemu smakuje inaczej.

Napisane przez Lisbeth

To jest właśnie fundamentalizm.

fundamentalizm byłby wtedy, gdybyś podpalała albo oblewała farbą panie w futrach i ludzi jedzących hamburgery oraz demolowała półki w sklepach z kosmetykami. Konsekwencja to jest to, że nie jesz hamburgera, nie nosisz futra i nie używasz kremu z kolagenem.

Napisane przez Lisbeth

Piszesz personalnie do mnie czy generalizujesz? Bo jeśli tylko do mnie, to nietrafnie, bo ani żelatyny, ani podpuszczki itp. nie zjadam.
I nie uważam, że ktoś zjadający z produktów odzwierzęcych np. sam ser jest bardziej odpowiedzialny moralnie za śmierć zwierząt. Uważam, że lepsze jest poświęcenie się tej idei tylko w 50% niż wcale.

Da się "poświęcić" idei w 50%? Nie napisałam, że ktoś, kto je serek, jest bardziej odpowiedzialny. W mojej opinii-jest odpowiedzialny w równym stopniu. Żeby powstało jego mleko, musi powstać cielak. Ponieważ cielak jest w całym procesie zbędny, trzeba go zutylizować. Czyli zjeść.
Oczywiście, że można kupować wszystko od szczęśliwych zwierząt, które wolne, szczęśliwe, niczym utuczone rusałki hasają po łąkach i polach. Tyle, że w polskich warunkach to mało możliwe, gdyż cena takiej żywności jest bardzo wysoka. "Ideowy" wegetarianin z dziurą budżetową...cóż, pozostaje mu chyba tylko przejść na weganizm.

Napisane przez samarableed

Szkoda tylko, że większość młodych ludzi, którzy umierają, to mięsożercy.

Skąd masz te dane?


Te przykłady, typu "Steve Jobs", zakrawają o kpinę. Ten facet żył w nieustannym stresie, prowadził wysoce nadaktywne życie-ja się nie dziwię, że młodo opuścił łez padół.
Poza tym-skąd się komuś wzięło, że jak wegetarianin, to będzie dłużej żył?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nosferatku

fundamentalizm byłby wtedy, gdybyś podpalała albo oblewała farbą panie w futrach i ludzi jedzących hamburgery oraz demolowała półki w sklepach z kosmetykami. Konsekwencja to jest to, że nie jesz hamburgera, nie nosisz futra i nie używasz kremu z kolagenem.

Mylisz fundamentalizm z fanatyzmem.

[nosferatku]

Napisane przez Lisbeth

Mylisz fundamentalizm z fanatyzmem.

Słówka, słówka.
Co więc w tej sytuacji nazwiemy "konsekwencją"?
Może tak:
konsekwentny ideowy wegetarianin: nie je i nie używa nic, co mogło przyczynić się do cierpienia zwierząt
ideowy wegetarianin-fundamentalista: próbuje przekonać wszystkich wokół, że są źli i niedobrzy, ponieważ przez nich giną zwierzęta
ideowy wegetarianin-fanatyk: podpala panie w futrach

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Moim zdaniem przekonywanie wszystkich wokół już zakrawa o fanatyzm. Fundamentalizm to jedynie postępowanie ściśle według zaleceń danej ideologii. Każdy fanatyk jest fundamentalistą i pewnie stąd przyjeło się pejoratywne nacechowanie słowa "fundamentalista". Jednak nie każdy fundamentalista musi być fanatykiem. Robi się filozoficzny offtop.

Dziwi mnie nieco twoje podejście, że ktoś jedzący mięso i wege jedzący powiedzmy ser, są tak samo odpowiedzialni za cierpienie zwierząt. Nawet człowiek jedzący raz w tygodniu plasterek szynki nie przyczynia się do tego cierpienia tak, jak ktoś zjadający codziennie kurczaka. Wszystko jest względne.
Swoją drogą używanie czegoś zrobionego z martwego zwierzęcia też nie zawsze jest jednoznacznie złe. Jeśli mam 10 letnią skórzaną kurtkę, to po wywaleniu jej nie stanę się mniej odpowiedzialna za śmierć świni, z której została zrobiona ta kurtka.

[Paula_95]

Dziewczyny, co ja robię źle? Odkąd nie jem mięsa, ciągle chodzę osłabiona, zmęczona...nie zmieniłam nic w moim stylu życia, poza wyeliminowaniem mięsa, a białko z mięsa zastępuję innymi produktami.

[meginnia]

Napisane przez Paula_95

Dziewczyny, co ja robię źle? Odkąd nie jem mięsa, ciągle chodzę osłabiona, zmęczona...nie zmieniłam nic w moim stylu życia, poza wyeliminowaniem mięsa, a białko z mięsa zastępuję innymi produktami.

ile czasu nie jesz miesa? oslabiona jestes rowno odkad przestalas jesc mieso, czy po jakim czasie? opisz swoj przykladowy dzienny jadlospis, mozliwe, ze po prostu brak ci jednak jakichs skladnikow odzywczych poza bialkiem z miesa, rownie dobrze moze nie miec to nic wspolnego z brakiem miesa

[nosferatku]

Napisane przez Lisbeth

Moim zdaniem przekonywanie wszystkich wokół już zakrawa o fanatyzm. Fundamentalizm to jedynie postępowanie ściśle według zaleceń danej ideologii. Każdy fanatyk jest fundamentalistą i pewnie stąd przyjeło się pejoratywne nacechowanie słowa "fundamentalista". Jednak nie każdy fundamentalista musi być fanatykiem. Robi się filozoficzny offtop.

Fundamentalizm to przekonanie, ze Twoja ideologia jest jedyna sluszna badz odmawianie innym racjom prawa istnienia.
Nie mylic z fundamentalizmem filozoficznym

Napisane przez Lisbeth

Dziwi mnie nieco twoje podejście, że ktoś jedzący mięso i wege jedzący powiedzmy ser, są tak samo odpowiedzialni za cierpienie zwierząt.

Ale czy nie są? Mięso i ser często pochodzą z tego samego źródła. Żeby zrobić ser, trzeba mieć mleko, żeby zrobić mleko, trzeba gdzieś trzymać tę biedną krowę, na ogół w takich warunkach, że krowa byłaby szczęśliwsza, będąc hamburgerem. Nie mówiąc już o cielaku, którego trzeba zabić po to, by mleko zostało dla ludzi. Przecież krowa nie prowadzi taśmowej produkcji.

Napisane przez Lisbeth

Nawet człowiek jedzący raz w tygodniu plasterek szynki nie przyczynia się do tego cierpienia tak, jak ktoś zjadający codziennie kurczaka.

Ale czemu? Chodzi o ilość? Świnka od szynki nie żyje dokładnie tak samo, jak te kurczaki.

Napisane przez Lisbeth

Wszystko jest względne.

|x|

Napisane przez Lisbeth

Swoją drogą używanie czegoś zrobionego z martwego zwierzęcia też nie zawsze jest jednoznacznie złe. Jeśli mam 10 letnią skórzaną kurtkę, to po wywaleniu jej nie stanę się mniej odpowiedzialna za śmierć świni, z której została zrobiona ta kurtka.

No nie. Pytanie, ile jeszcze ponosisz dziesięcioletnią kurtkę.

Ja naprawdę nie mam nic do wegetarian. Sama byłam wegetarianką przez dużo lat. Nie znoszę tylko tego pro-ekologicznego i ultra-humanitarnego slangu, twierdzenia, jak bardzo cudownie postępują względem świata ci, którzy odmawiają babcinego kotlecika w imię wyższych wartości

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nosferatku

Ale czy nie są? Mięso i ser często pochodzą z tego samego źródła. Żeby zrobić ser, trzeba mieć mleko, żeby zrobić mleko, trzeba gdzieś trzymać tę biedną krowę, na ogół w takich warunkach, że krowa byłaby szczęśliwsza, będąc hamburgerem. Nie mówiąc już o cielaku, którego trzeba zabić po to, by mleko zostało dla ludzi. Przecież krowa nie prowadzi taśmowej produkcji.

Nabiał nie musi wcale pochodzić z takiego samego miejsca co mięso. To, że często pochodzi, nie oznacza jeszcze, że trzeba kupować właśnie taki.

Ale czemu? Chodzi o ilość? Świnka od szynki nie żyje dokładnie tak samo, jak te kurczaki.

Tak, chodzi o ilość. Chyba, że ktoś jest zwolennikiem ideologi Stalina "Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka."

No nie. Pytanie, ile jeszcze ponosisz dziesięcioletnią kurtkę.

Aż mi się zepsuje albo znudzi. I nie muszę jej potem zastąpić następną skórząną.

[nosferatku]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38062916]Nabiał nie musi wcale pochodzić z takiego samego miejsca co mięso. To, że często pochodzi, nie oznacza jeszcze, że trzeba kupować właśnie taki.[/QUOTE]
Źródło jest to samo. Źródło. Krówka. Cielak. Co z tym cielakiem?
Przecież cielak zginie. Kto normalny trzyma cielaka, skoro już ma mleko? Nie jest to przypadkiem niewegetariańskie?

Napisane przez Lisbeth

Tak, chodzi o ilość. Chyba, że ktoś jest zwolennikiem ideologi Stalina "Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka."

Stalin to troszkę ciężka artyleria w odniesieniu do kurczaków. Tym bardziej w kontekście ilości spożytych wyrobów masarskich. Szczególnie to o tragedii.

Ciekawy sposób myślenia, jednakowoż.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nosferatku

Źródło jest to samo. Źródło. Krówka. Cielak. Co z tym cielakiem?
Przecież cielak zginie. Kto normalny trzyma cielaka, skoro już ma mleko? Nie jest to przypadkiem niewegetariańskie?

Są tacy, którzy tego ciekala nie zabiją. Widocznie pozostaje kupowanie sera od tych nienormalnych producentów

[xexaa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38063603]Są tacy, którzy tego ciekala nie zabiją. Widocznie pozostaje kupowanie sera od tych nienormalnych producentów [/QUOTE]

Wszystko fajnie, tylko kupując w Tesco, Biedronce, Realu, Lidlu itd. albo w osiedlowych delikatesach nie masz takiego wyboru. Nie masz pojęcia skąd pochodzi mleko na ten konkretny ser i w tym problem.

[nosferatku]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38063603]Są tacy, którzy tego ciekala nie zabiją. Widocznie pozostaje kupowanie sera od tych nienormalnych producentów [/QUOTE]
Dostajesz gwarancję na piśmie, że nie sprzedają cielaków? Byczków też nie?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez xexaa

Wszystko fajnie, tylko kupując w Tesco, Biedronce, Realu, Lidlu itd. albo w osiedlowych delikatesach nie masz takiego wyboru. Nie masz pojęcia skąd pochodzi mleko na ten konkretny ser i w tym problem.

No to jak komuś zależy na znajomości pochodzenia produktów spożywczych, to nie kupuje w wyżej wymienionych miejscach.

Napisane przez nosferatku

Dostajesz gwarancję na piśmie, że nie sprzedają cielaków? Byczków też nie?

Powiedzmy, że tak. Przecież nie będę pisać na wizażu co i u kogo kupuję i jakie ma na to papiery. Z resztą nabiałem i tak gardzę, więc mało mnie to dotyczy.

[nosferatku]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38079534]Powiedzmy, że tak. Przecież nie będę pisać na wizażu co i u kogo kupuję i jakie ma na to papiery. Z resztą nabiałem i tak gardzę, więc mało mnie to dotyczy.[/QUOTE]
Czemu nie?
Jeżeli dla kogoś ważne jest to, co się dzieje z cielakiem, to taka informacja może mu pomóc w dokonaniu wyboru.

[xexaa]

Napisane przez nosferatku

Czemu nie?
Jeżeli dla kogoś ważne jest to, co się dzieje z cielakiem, to taka informacja może mu pomóc w dokonaniu wyboru.

Zgadzam się. Mogłabym podpowiedzieć temu i owemu.

[agawa9]

ale śmieszna dyskusja
filozoficzne wege rozwolnienie

[farmaceutka57]

Osoby stosujące dietę wegetariańską lub wegańską są narażone na niedobór różnych ważnych składników odżywczych. Warto wiedzieć jak się przed nim uchronić!
Zachęcam do przeczytania artykułu zamieszczonego na portalu xxx - miejscu tworzonym przez farmaceutów. Z naszego tekstu dowiesz się m.in.:
- na jakie składniki odżywcze wegetarianie i weganie powinni zwrócić szczególną uwagę w swojej diecie,
- jakie są zasady racjonalnej i skutecznej suplementacji,
- jakie produkty jeść/suplementować, by uchronić się przed niedoborami.
Artykuł opracowano w oparciu o aktualne zalecenia dietetyczne i badania naukowe.

[jhet]

Prowadzę badania nad wpływem stylu odżywiania na zdrowie, życie i krew człowieka. Będę bardzo wdzięczna za wypełnienie ankiety! Proszę tam o podanie także wyników badania krwi - aktualnych i przynajmniej jednych starszych - to dla mnie bardzo ważne. Pomożecie..?

Na końcu ankiety, dla wytrwałych, mały bonus-niespodzianka

Ankieta dla wegetarian - wege-ankieta.webankieta.pl
I dla nie-wegetarian - dieta-a-zdrowie.webankieta.pl

[xNightingale]

Nie jem mięsa głównie z powodów ideologicznych, nie dlatego że mi nie smakowało, bo jak byłam mała podobno wybitnie chciałam je jeść. Teraz okropnie ciągnie mnie do krwistych produktów i gorzkiego, czystego kakao i obu z tych rzeczy nie mogę. Nie wiem co z tym fantem zrobić.

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Tak w ogóle to żywię się tylko owocami i warzywami, praktycznie nie jem innych produktów, bo nie przepadam za nimi. No i raczej surowe, przetworzone już mi nie smakują (witarianizm).

[Agnie8]

Wegetarianie mają często problemy z wit B, żelazem oraz kwasami tłuszczowymi. Wystarczy jeść więcej orzechów, oliwy + czasem łyknąć coś z żelazem /wit B i voila. Ja unikam mięsa ze względów etycznych i daje mi to olbrzymią satysfakcję, ale nie robię z tego cyrku i czasem z grzecznosci zjem śladowe ilości mięsa. Osobiście uważam, że największe korzyści z diety wegetariańskiej są natury psychologicznej i każdego zachęcam do spróbowania takiego bardziej świadomego etyczne i środowiskowo stylu życia.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Agnie8

Wegetarianie mają często problemy z wit B, żelazem oraz kwasami tłuszczowymi. Wystarczy jeść więcej orzechów, oliwy + czasem łyknąć coś z żelazem /wit B i voila. Ja unikam mięsa ze względów etycznych i daje mi to olbrzymią satysfakcję, ale nie robię z tego cyrku i czasem z grzecznosci zjem śladowe ilości mięsa. Osobiście uważam, że największe korzyści z diety wegetariańskiej są natury psychologicznej i każdego zachęcam do spróbowania takiego bardziej świadomego etyczne i środowiskowo stylu życia.

Czyli odmawianie nawet śladowych ilości mięsa to jest robienie cyrku? Aha.

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Agnie8

Wegetarianie mają często problemy z wit B, żelazem oraz kwasami tłuszczowymi. Wystarczy jeść więcej orzechów, oliwy + czasem łyknąć coś z żelazem /wit B i voila. Ja unikam mięsa ze względów etycznych i daje mi to olbrzymią satysfakcję, ale nie robię z tego cyrku i czasem z grzecznosci zjem śladowe ilości mięsa. Osobiście uważam, że największe korzyści z diety wegetariańskiej są natury psychologicznej i każdego zachęcam do spróbowania takiego bardziej świadomego etyczne i środowiskowo stylu życia.

A ja chcialam napisac posta,ktory moze kiedys komus pomoze .
otoz jestem w ciazy, za tydzien 9 miesiac. Wyniki krwi wzorcowe,chociaz przed ciaza lekka anemia (jedzenie na miescie czasem daje takie rezultaty), sposob na wyleczenie to popijanie rzeczy zawierajacych zelazo czyms z witamina C , takze dziewczyny jesli macie anemie to polecam np jesc wiecej orzechow,pestek dyni na kanapkach i pic sok pomaranczowy albo robic koktajle z jarmuzu,kiwi i pomaranczy a do kazdej zup zielona pietruszka -morfologia baaardzo szybko odbija w gor e

[xNightingale]

Napisane przez AuroraCoriolis

takze dziewczyny jesli macie anemie to polecam np jesc wiecej orzechow,pestek dyni na kanapkach i pic sok pomaranczowy albo robic koktajle z jarmuzu,kiwi i pomaranczy a do kazdej zup zielona pietruszka -morfologia baaardzo szybko odbija w gor e

Teraz jest wiosna, zbierajcie pokrzywy! Są mega zdrowe, byle nie zbierać jakichś przy drodze, lepiej wejść w głąb lasu. Ja je jem lub piję codziennie i też krew mi się poprawiła, nie biorę żadnych leków czy supli jak kiedyś.