Brak ochoty na seks- zanik libido:(

[rudziutka87]

Hej, mam 22 lata, mój narzeczony jest ode mnie starszy o 5 lat, w przyszłym roku nasz ślub. Od kilku miesięcy nie mam ochoty na seks, mimo że wcześniej nie miałam z tym większych problemów. Moje libido sięgnęło zera. Nie mam ochoty na zbliżenia, pieszczoty, namiętne pocałunki, na nic, co prowadzi do współżycia.Nie wiem czym może to być spowodowane, tabletek nie biorę, więc to nie to. Ostatnio zauważyłam, że moje miesiączki stały się nieregularne i bardzo skąpe ( wystarczy wkładka ), pogorszyła mi się cera ( mimo maści od dermatologa, które wcześniej pomogły i zlikwidowały wszelkie krostki), przytyłam też jakieś 3 kg. Stąd moje pytanie: czy spadek libido może być w moim przypadku spowodowane zaburzeniami hormonalnymi czy po prostu na siłę szukam przyczyny tu, gdzie jej nie ma?
Dodam, że bardzo kocham swojego mężczyznę i męczy mnie cała ta sytuacja, bo wiem, że odbija się to niekorzystnie na nas.
Czy na podstawie tych obserwacji mogę poprosić ginekologa o skierowanie na badania hormonalne?
Proszę, pomóżcie, bo nie wiem już co mam robić

[Asienka187]

Napisane przez rudziutka87

Hej, mam 22 lata, mój narzeczony jest ode mnie starszy o 5 lat, w przyszłym roku nasz ślub. Od kilku miesięcy nie mam ochoty na seks, mimo że wcześniej nie miałam z tym większych problemów. Moje libido sięgnęło zera. Nie mam ochoty na zbliżenia, pieszczoty, namiętne pocałunki, na nic, co prowadzi do współżycia.Nie wiem czym może to być spowodowane, tabletek nie biorę, więc to nie to. Ostatnio zauważyłam, że moje miesiączki stały się nieregularne i bardzo skąpe ( wystarczy wkładka ), pogorszyła mi się cera ( mimo maści od dermatologa, które wcześniej pomogły i zlikwidowały wszelkie krostki), przytyłam też jakieś 3 kg. Stąd moje pytanie: czy spadek libido może być w moim przypadku spowodowane zaburzeniami hormonalnymi czy po prostu na siłę szukam przyczyny tu, gdzie jej nie ma?
Dodam, że bardzo kocham swojego mężczyznę i męczy mnie cała ta sytuacja, bo wiem, że odbija się to niekorzystnie na nas.
Czy na podstawie tych obserwacji mogę poprosić ginekologa o skierowanie na badania hormonalne?
Proszę, pomóżcie, bo nie wiem już co mam robić

Oczywiście, że tak.

[niczka87]

Napisane przez rudziutka87

Hej, mam 22 lata, mój narzeczony jest ode mnie starszy o 5 lat, w przyszłym roku nasz ślub. Od kilku miesięcy nie mam ochoty na seks, mimo że wcześniej nie miałam z tym większych problemów. Moje libido sięgnęło zera. Nie mam ochoty na zbliżenia, pieszczoty, namiętne pocałunki, na nic, co prowadzi do współżycia.Nie wiem czym może to być spowodowane, tabletek nie biorę, więc to nie to. Ostatnio zauważyłam, że moje miesiączki stały się nieregularne i bardzo skąpe ( wystarczy wkładka ), pogorszyła mi się cera ( mimo maści od dermatologa, które wcześniej pomogły i zlikwidowały wszelkie krostki), przytyłam też jakieś 3 kg. Stąd moje pytanie: czy spadek libido może być w moim przypadku spowodowane zaburzeniami hormonalnymi czy po prostu na siłę szukam przyczyny tu, gdzie jej nie ma?
Dodam, że bardzo kocham swojego mężczyznę i męczy mnie cała ta sytuacja, bo wiem, że odbija się to niekorzystnie na nas.
Czy na podstawie tych obserwacji mogę poprosić ginekologa o skierowanie na badania hormonalne?
Proszę, pomóżcie, bo nie wiem już co mam robić

Możesz, ale nie każdy gin Ci je da. Koleżanka u siebie też zauważała pewne problemy (akurat nie libido) ale związane z hormonami, powiedziałą o tym gin i poprosiła o skierowanie na badania hormonalne, a ta jej nie dała, bo coś tam (w każdym bądź razie głupio się tłumaczyła). Także zależy od lekarza.

[Asienka187]

Napisane przez niczka87

Możesz, ale nie każdy gin Ci je da. Koleżanka u siebie też zauważała pewne problemy (akurat nie libido) ale związane z hormonami, powiedziałą o tym gin i poprosiła o skierowanie na badania hormonalne, a ta jej nie dała, bo coś tam (w każdym bądź razie głupio się tłumaczyła). Także zależy od lekarza.

Podobno niektorzy lekarze tak robia... chociaż ja chodze na NFZ a moja lekarka zawsze wypisuje mi skierowania bez problemu jak cos sie dzieje a raz na jakis czas profilaktycznie te najwazniejsze.

[rudziutka87]

Ja chodzę prywatnie do ginekologa i jestem z niego bardzo zadowolona jak do tej pory. Za I razem od razu poprosiłam o cytologię i zrobił bez żadnego "ale". Na razie mam niby-okres, więc muszę poczekać i na pewno się wybiorę do gina.
Na NFZ chodziłam wcześniej, ale przez 2 lata nie doprosiłam się o cytologię i dałam sobie spokój; wszelkie badania- typu usg, trzeba było robić specjalnie w szpitalu, jeździć, potem z wynikami, a tak to tutaj mam wszystko na miejscu i wyniki facet przysyła do domu, żeby specjalnie nie chodzić II raz. Myślę, że powinien się zgodzić na to badanie, chciałam się tylko upewnić, żeby nie wyszło, że jestem jakąś hipochondryczką.

[quleczka]

No jesli prywatnie i za nie placisz to na pewno nie bedzie robil problemow

[niczka87]

Dokładnie. Prywatnie, a państwowo to kolosalna różnica. Mnie ostatnio jak miałam infekcję, nie chciała przyjąć inna gin (do swego czekałabym 2 tyg), wielki problem robiła. W ogóle państwowego gina cięzko znaleźć w porządku tj dobrego, nie stwarzającego problemów, chcącego faktycznie pomóc, kompetentnego...

[quleczka]

Napisane przez niczka87

W ogóle państwowego gina cięzko znaleźć w porządku tj dobrego, nie stwarzającego problemów, chcącego faktycznie pomóc, kompetentnego...

A ja mam inne doswiadczenia U mnie w miescie w wiekoszosci przychodni to sa dokladnie Ci sami lekarze tylko czesc wizyt jest na NFZ (tyle na ile maja kontrakt) , a reszta prywatna... jak im sie kontrakt wyczerpie albo ktos chce isc szybciej niz jest termin wyznaczony

No ale sila rzeczy sa tak samo dobrzy i kompetentni...czy to na wizycie prywatnej czy z NFZ No i oczywiscie i na tej i na tej mozna niestety trafic na nie kompetentnego...

Jedno co faktycznie sie zdaza z NFZ ogolnie (nie tylko w przypadku ginow) to twierdza, ze bardziej skomplikowanych badan nie da sie wykonac z NFZ, a to nie zawsze chyba jest do konca prawda...albo na przyklad, ze jakies tam badanie nie jest konieczne... ale to tylko pewna specyficzna grupa lekarzy

[niczka87]

Napisane przez quleczka

Jedno co faktycznie sie zdaza z NFZ ogolnie (nie tylko w przypadku ginow) to twierdza, ze bardziej skomplikowanych badan nie da sie wykonac z NFZ, a to nie zawsze chyba jest do konca prawda...albo na przyklad, ze jakies tam badanie nie jest konieczne... ale to tylko pewna specyficzna grupa lekarzy

Jasne... mówią, że "nie da się, "nie można", "nie ma potrzeby" bo im się najzwyczajniej nie chce wypisać skierowania albo czegokolwiek innego. Takie państwo. Ale oczywiście nie generalizuję!

[Martini17]

Idź do ginekologa, lepiej wszystko sprawdzić tak na wszelki wypadek.
Pozdr

[Savathus]

____

[anagat]

Sprawdź sobie sama prywatnie hormony tarczycy...
(nie są specjalnie drogie) Zrób TSH i fT4.. od tego zacznij.

Pozdrawiam i jakby co to z wynikami możesz się zgłosić na mój priv , jeżeli będziesz miała chęć

[Dyskrecja]

Jeśli, jak piszesz, masz dobry kontakt ze swoim ginekologiem to na pewno skieruje Cię na odpowiednie badania a później pomoże Ci je zinterpretowac. Problemy hormonalne mogą byc spowodowane wieloma czynnikami. W Twoim przypadku nie należy zwlekac z przebadaniem się.

[paolkka]

Nie napisze nic nowego... najlepszym wyjsciem bedzie wizyta u ginekologa, nie powinnas dluzej sie dreczyc sie tym, idz i poprostu opowiedz wszystko co ci dolega, ze chcialabys poznac powod swoich objawow, mysle ze lekarz powinien pomoc moze nie da od zaraz skierowania na badania hormonalne, ale jestem pewna ze nie bedziesz pierwsza z takimi objawami i ze ginekolog bedzie wiedzial jak ci pomoc.

[rudziutka87]

Dziewczyny, właśnie wróciłam od ginekologa. Na usg nic nie wyszło, jajniki w porządku, akurat jestem w połowie cyklu, jajeczkowanie ok. dostałam lek o nazwie "Duphaston", bo lekarz stwierdził, że to pewnie mała ilość progesteronu odpowiada za te objawy. Mam nadzieję, że to pomoże..