Kot i maltańczyk suczka to dobre rozwiązanie ??

[dixie1990]

Jeśli źle zamieściłam wątek proszę o przeniesienie

Mam kocura już 9 lat i na dniach mam zamiar kupić maltańczyka suczkę ... Zastanawiam się co to będzie w domu ? i czy zwierzęta się polubią ? parę razy przynosilam na próbe kota , to Wacek syczał i chciał się dobrać mu do skóry , zaś jak przynosiłam na chwile jakiegoś psa to kot patrzył na niego jak na zjawisko , uciekał i tylko z daleka oglądał.
Jak dziewczyny myślicie ? Będą żyć w zgodzie ?

[camillie]

wszystko zależy od temperamentu zwierząt
maltańczyki są bardzo łagodne i towarzyskie wiec jesli kot nie jest wyjątkowo zadziorny będzie ok
moja maltanka bardzo zaprzyjaźniła się z kotami, bawią się razem, jedzą z jednej miski ( co jest wnerwiajace bo musze kotom dawac "maltańską" karme, bo cały inwentarz chce jeść w domu a nie sposób ich rozdzielić)
ostatnio zauważyłam że nawet jedno drugiego myje jęzorkiem

[wisienka_7]

U mnie było podobnie. Jak mój kot miał około 8 lat to zdecydowałam się na zakup szczeniaka i przyznam ,że dla kota to był CIOS. Obraził się na wszystkich, skradał się po kątach albo siedziała cały czas w jednym pokoju, bardzo bał się szczeniaka mimo ,że ten nie wykazywał żadnej agresji. Po pewnym czasie (około pół roku ,czyli długo) przyzwyczaił się chyba do obecności psa ale na każdym kroku pokazywał ,że go nie lubi i ,że to on jest w tym domu ważniejszy. Przez 10 lat życia mojego psiaka, zwierzęta nigdy się nie polubiły. Tolerowały się choć czasem kot robił ewidentnie na złość. Trudna to była relacja.
Oczywiście w Twojej sytuacji może być zupełnie inaczej. Dziś już niestety nie ma ani psa ani kota. Choć nasz Tygrys dożył sędziwego wieku bo ,aż 19 lat był z nami.
Mam nadziej ,że twoje zwierzaki bardziej przypadną sobie do gustu.

[dixie1990]

Napisane przez wisienka_7

U mnie było podobnie. Jak mój kot miał około 8 lat to zdecydowałam się na zakup szczeniaka i przyznam ,że dla kota to był CIOS. Obraził się na wszystkich, skradał się po kątach albo siedziała cały czas w jednym pokoju, bardzo bał się szczeniaka mimo ,że ten nie wykazywał żadnej agresji. Po pewnym czasie (około pół roku ,czyli długo) przyzwyczaił się chyba do obecności psa ale na każdym kroku pokazywał ,że go nie lubi i ,że to on jest w tym domu ważniejszy. Przez 10 lat życia mojego psiaka, zwierzęta nigdy się nie polubiły. Tolerowały się choć czasem kot robił ewidentnie na złość. Trudna to była relacja.
Oczywiście w Twojej sytuacji może być zupełnie inaczej. Dziś już niestety nie ma ani psa ani kota. Choć nasz Tygrys dożył sędziwego wieku bo ,aż 19 lat był z nami.
Mam nadziej ,że twoje zwierzaki bardziej przypadną sobie do gustu.

to ja juz sie zaczynam martwic

[dziewczynka87]

Moja kotka miała jakieś 4 lata, jak zamieszkała z nami suczka (beagle, miała 5 miesięcy). Kocica na początku tylko obserwowała, ale szybko zorientowała się, że to ona ma tak naprawdę przewagę (może raz lekko machnęła psa łapą, ale bezkolizyjnie), bo jest zwinniejsza, mniejsza, ma pazurki no i wejdzie na mebel, a pies nie. Pies też zaakceptował ten stan rzeczy, wie, że do kota lepiej za blisko nie podchodzić (chociaż zdarza im się, że pies wącha kota i to również przebiega bezkolizyjnie) i że gonienie nic nie daje. Żyją w cichej, bezbolesnej akceptacji (przyjaźni nie osiągnęły, są razem 5 lat). Czasem tylko kot staje za płotem i patrzy centralnie na psa, a ta się denerwuje, że nie przejdzie, ale to sporadycznie (obie żyją w domu i są wypuszczane na ogród). Ja się bałam, że kot się na nas ludzi obrazi, będzie zazdrosny, ale zniosła to wszystko ze spokojem.

[dixie1990]

Napisane przez dziewczynka87

Moja kotka miała jakieś 4 lata, jak zamieszkała z nami suczka (beagle, miała 5 miesięcy). Kocica na początku tylko obserwowała, ale szybko zorientowała się, że to ona ma tak naprawdę przewagę (może raz lekko machnęła psa łapą, ale bezkolizyjnie), bo jest zwinniejsza, mniejsza, ma pazurki no i wejdzie na mebel, a pies nie. Pies też zaakceptował ten stan rzeczy, wie, że do kota lepiej za blisko nie podchodzić (chociaż zdarza im się, że pies wącha kota i to również przebiega bezkolizyjnie) i że gonienie nic nie daje. Żyją w cichej, bezbolesnej akceptacji (przyjaźni nie osiągnęły, są razem 5 lat). Czasem tylko kot staje za płotem i patrzy centralnie na psa, a ta się denerwuje, że nie przejdzie, ale to sporadycznie (obie żyją w domu i są wypuszczane na ogród). Ja się bałam, że kot się na nas ludzi obrazi, będzie zazdrosny, ale zniosła to wszystko ze spokojem.

boję się tego samego ... a to już pojutrze będę miała małą

[dziewczynka87]

Jak tam zwierzaki?

[dixie1990]

Napisane przez dziewczynka87

Jak tam zwierzaki?

jednak dopiero jutro bedzie Pani mnie przeprosila , miala pilny wyjazd

kot uciekl na strych ( robi tak bardzo czesto ) wiec jak jutro przyprowadze psa moze byc problem , bo sie przyzwyczai do nieobecnosci kota hmmm ... chyba musze go znalezc i do domu przyprowadzic ...