walka o 20 kg po raz ostatni czas zacząć(może się uda )

[kamilka591]

Witajcie.Postanowiłam tutaj napisać w nadziei,że nie tylko ja borykam się ze swoją bezradnością...podobno w grupie raźniej...zobaczymy.Mam nadzieję że ktoś to przeczyta i postanowi wraz ze mną przez to przejść.Mam 31 lat 165cm i 88 kg:-(. odchudzałam się już nie raz-niestety bez skutku ponieważ zawsze przerywałam dietę.Jednego jestem pewna-nie dla mnie twardo ułożone diety.Nawet poszłam do nature house ale zrezygnowałam po kilku tygodniach z powodów finansowych-kilogramy szybko wróciły. A byłam już taka z siebie zadowolona-bardziej zwracałam uwagę na to co jem ale co z tego skoro tak szybko się poddałam.Staram się pić dużo wody i jeść w miarę regularnie niestety niekoniecznie małokalorycznie:-(.Już nie wiem co robić-czuję się i wyglądam jak wieloryb a w szczególności brzuch.Nie potrafię zrozumieć dlaczego jestem taka słaba psychicznie itd tym bardziej że dwa lata temu miałam tyle silnej woli by z dnia na dzień rzucić palenie.Dbam o włosy,paznokcie,a dlaczego nie potrafię o resztę?Bardzo lubię chodzić z kijkami ,potrafię co dwa trzy dni przejść 10 km ale co z tego skoro zaraz potem się objadam:-(.Jestem beznadziejna.Kilka dni temu tez kupiłam sobie krokomierz i mam cel 10 000 kroków dziennie tylko pytanie co z dietą.Błagam pomóżcie.Czy na prawdę jest tak źle ze mną ,czy ktoś jeszcze ma takie rozterki?Pozdrawiam

[_Sienka]

W odchudzaniu ważna jest motywacja. To ona pozwala wytrwać, kiedy powoli zaczynamy myśleć, że chyba nie damy rady, że chyba nie ma sensu. Ważny jest ruch, ale ponoć daje on niestety tylko 20% chudnięcia- reszta to dieta. Teraz to rozumiem, ale kiedyś mordowałam się na siłowni, cm znikały, ale waga stała. Od lutego udało mi się trochę schudnąć, ale do mojego głównego celu brakuje mi 16,5 kg. Również szukam wsparcia na wizażu, bo niekoniecznie chcę wtajemniczać bliskich w moją walkę- ważne by widzieli efekty.
Widzę że wątek powstał parę dni temu- jak się trzymasz?

[kamilka591]

Postanowilam tu napisac juz jako ostatnia deska ratunku bo tez nie chce tylko ciagle narzekac bliskim.. Polaczmy sily moze bedzie latwiej. Wspolny cel moze i motywacja ale i metody.oczywisciw dzis poleglam-dwa batony-nie potrafie sie pochamowac. Mialam wrocic pieszo z pracy alw sobie odpuscilam. Ah...

[happys]

To i ja sie podlacze. Chcialabym schudnac 15-20 kg.
Kamilka jak ja mam ciezki i meczacy dzien to tez mam ochote na slodycze i spanie. Albo mam czasem dni ze pochlaniacz mi sie wlacza:/

[_Sienka]

Ja również miałam wczoraj mały kryzys- szukałam słodkiego. Nie wiem, czy to pogoda, zmęczenie czy też ostatnie problemy ze zdrowiem- wiedziałam, ze jak nic słodkiego nie złapię, to może skończyć się rzuceniem na górę niezdrowych rzeczy. Wzięłam colę- szybko dodaje energii i jest słodka, wypiłam połowę półlitrowej butelki. Resztę dopchałam winogronami i śliwkami. Suszone morele niestety wyszły. Tradycyjne słodycze przez większość czasu na tyle mnie nie interesują że nawet nie patrzę na nie w sklepie ale jak coś słodkiego dostanę to czasem pozwalam sobie na zjedzenie (takim dniem luzu jest dla mnie sobota).

[kamilka591]

Oh jak ja sie ciesze ze sama nie jestem...

[_Sienka]

Oczywiście, że nie jesteś sama. Ja zaczynałam w lutym z wagą podobną do Twojej- 89 kg, a dzisiaj jest już 81. Muszę przyznać, ze to głównie w maju tak schudłam (3 maja ważyłam 85). Najważniejsze, że do przodu

[NattiTt]

Moje nastawienie też jest "może się uda"... Chętnie się *spróbuję* dołączyć
Parę lat temu schudłam 20kg, ale w taki fajny sposób, że do tej pory mam problemy z zaburzeniami odżywiania :/
Teraz przytyłam tak, że szkoda gadać. W nic się nie mieszczę. A jedzenie jest moją obsesją
Jeśli chodzi o ruch, to sama nie wiem... Miałam okresy, kiedy codziennie z energią biegłam na siłownię. Miałam okresy, gdzie 10 minut rozgrzewki z MelB powodowało u mnie płacz.
Teraz schudłam 5kg (opis kłamie) i chcę jeszcze 25... Ja nie wiem, jak ja to zrobię...

Mam największy problem z motywacją - po co ja to robię, dlaczego, czy warto...

[_Sienka]

Natti, skoro raz już tyle schudłaś to i tym razem na bank dasz radę. Tylko uważaj, żeby nie skończyło to się źle. Mimo wszystko zbilansowana dieta, żadnej nienawiści do jedzenia. Kiedy chciałam chudnąć na czas wydawało mi się to okropne- mało jadłam, latałam codziennie na siłownię, nieraz rano i wieczorem (niestety efekty były mizerne). Teraz wychodzę z założenia że czas i tak leci, więc czemu nie poruszać się i nie jeść zdrowo- jem dużo warzyw, kiedy skupiam się na warzywach i owocach, znacznie rzadziej myślę o innych rzeczach. Nie jestem ekspertem. Już raz zaliczyłam - 16kg i efekt jojo w pięknym stylu, potem -9 kg i znów w górę... ale staram się

[alidera]

hej dziewczynki!
Walczycie jeszcze ?
Przyłączam się jak nie teraz to kiedy... też mam do zrzucenia 20 kg. Najgorsze jest to że mam pracę 100% siedzącą, 12h i w dodatku dniówki i nocki więc mój organizm sam nie wie kiedy ma spać, kiedy jeść. Metabolizm jest mega słaby. Staram się jeść zdrowo, nie smażę - wszystko zapiekam w folii w piekarniku lub gotuję. Myślę ostatnio o zainwestowaniu w taki mały grill elektryczny żeby w taki sposób przygotowywać mięso.
W każdym razie będę tu zaglądać i czytać Wasze wypowiedzi - nic tak nie motywuje jak wspólne rozwiązywanie problemów.
Zainstalowałam sobie na telefonie aplikację która przypomina o ważeniu i zapisuje wyniki więc może to mnie zmobilizuje to wyglądania efektów.
Do boju!