Wrócić do rodziców?

[Zatruta Przez Czas]

Witam. Mam tygodniową córeczkę, ledwo daje sobie z nią radę. To moje pierwsze dziecko. Mieszkam z chłopakiem, który pracuje od godziny 16 do 4 rano. Większość czasu jestem sama z małą. Jestem cały czas spięta, zestresowana, nogi mam jak z waty, prawie cały czas płaczę. Nie mam nawet czasu na 5 minutowy prysznic. Brak mi osoby, która zna się na niemowlętach i zawsze będzie mogła mi pomóc. Myślałam by wrócić do rodziców, do mojej rodzinnej miejscowości i zostać do końca zimy. Tam zawsze będzie moja mama (mieszka dość daleko ode mnie i nie może zbyt często przyjeżdżać ) , która mi pomoze i kuzynki, które mają swoje dzieci i również zawsze chętnie mi pomogą, coś podpowiedzą. Myślicie, że to dobry pomysł? Chłopak prawie w ogole mi przy małej nie pomaga...Czasami tylko ponosi małą, ale tylko chwileczkę. Wraca z pracy, odsypia, wstaje o 15 i znów idzie do pracy. Nie mam mu tego za złe, bo utrzymuje nas wszystkich. Na prawdę nie mam już sił, ostatnio córka ulała mleczko, a ja nie wiedziałam co się dzieje, strasznie się przestraszyłam Proszę o pomoc, czy powinnam na zimę wrócić do domu rodzinnego?

[shekade]

Wiesz...myślę, że powinnaś tą decyzję ustalić raczej ze swoim partnerem i bliskimi. Ty sama najlepiej wiesz jak się czujesz i czy sama dasz radę...

Dla pocieszenia powiem Ci, że mój mąż ma pracę w stylu marynarza. Jestem z dzieckiem sama od początku. W pierwszym miesiącu ta zmiana trochę mnie przerosła. Ale z czasem weszłam w rutynę i przyzwyczaiłam się. Początek jest trudny bo nie jesteś już sama ze sobą. Doszedł obowiązek. Wszystko jest nowe. Ale spokojnie. To Twoje dziecko. Zobaczysz, że z czasem poznasz potrzeby swojego dziecka metodą prób i błędów. Na razie i tak masz luz. Dziecko jak zaśnie w dzień to pewnie śpi ciagiem z 3 godziny. Masz dużo czasu. Ok 3 miesiąca moje dziecko spało po 30 minut 2 razy dziennie plus na spacerze. Także na razie to masz luz. Tylko nakarmić przewinąć i ululać....

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Zatruta Przez Czas

Witam. Mam tygodniową córeczkę, ledwo daje sobie z nią radę. To moje pierwsze dziecko. Mieszkam z chłopakiem, który pracuje od godziny 16 do 4 rano. Większość czasu jestem sama z małą. Jestem cały czas spięta, zestresowana, nogi mam jak z waty, prawie cały czas płaczę. Nie mam nawet czasu na 5 minutowy prysznic. Brak mi osoby, która zna się na niemowlętach i zawsze będzie mogła mi pomóc. Myślałam by wrócić do rodziców, do mojej rodzinnej miejscowości i zostać do końca zimy. Tam zawsze będzie moja mama (mieszka dość daleko ode mnie i nie może zbyt często przyjeżdżać ) , która mi pomoze i kuzynki, które mają swoje dzieci i również zawsze chętnie mi pomogą, coś podpowiedzą. Myślicie, że to dobry pomysł? Chłopak prawie w ogole mi przy małej nie pomaga...Czasami tylko ponosi małą, ale tylko chwileczkę. Wraca z pracy, odsypia, wstaje o 15 i znów idzie do pracy. Nie mam mu tego za złe, bo utrzymuje nas wszystkich. Na prawdę nie mam już sił, ostatnio córka ulała mleczko, a ja nie wiedziałam co się dzieje, strasznie się przestraszyłam Proszę o pomoc, czy powinnam na zimę wrócić do domu rodzinnego?

seriusy? dziecko ma tydzień, więc pewnie 3/4 doby przesypia, a ty nie masz czasu na prysznic?
może poczytaj jakieś mądre książki o opiece nad dzieckiem, to tak na początek.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez skazana_na_bluesa

seriusy? dziecko ma tydzień, więc pewnie 3/4 doby przesypia, a ty nie masz czasu na prysznic?

piękny mit
wiesz,noworodek często większość doby przesypia...po 10-15 minut,często przyklejony podczas tej drzemki do mamy

[skazana_na_bluesa]

dziecko koleżanki spało od początku połowę mniej niż powinno, a jakimś cudem miała czas, żeby wziąć prysznic. nie wierzę, że nie da się zorganizować tej chwili dla siebie.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dziecko koleżanki spało od początku połowę mniej niż powinno, a jakimś cudem miała czas, żeby wziąć prysznic. nie wierzę, że nie da się zorganizować tej chwili dla siebie.

da się,czasem dopiero wieczorem,w dzień zwykle w biegu i nasłuchując czy nie płacze

[iizabelaa]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dziecko koleżanki spało od początku połowę mniej niż powinno, a jakimś cudem miała czas, żeby wziąć prysznic. nie wierzę, że nie da się zorganizować tej chwili dla siebie.

spokojnie z noworodkiem można wszystko zrobić, spi i budzi sie na jedzenie, chyba że ktos lubi stać nad nim i patrzec

Ja nie skorzystała bym ze stalej pomocy, co najwyżej okazjonalnej w postaci podrzucenia dziecka na kilka h żeby cos zrobić dla siebie.

[Hvid]

Patrząc z perspektywy czasu, gdybym miała możliwość skorzystania pomocy, to bym skorzystała Tym bardziej, że z czasem będzie trudniej, bo dziecko zacznie raczkować, brać wszystko do buzi, nie będzie można spuścić go z oka.

[Luizeczk876]

To prawda, ale samemu też można wszystko spokojnie ogarnąć.Jest ciężko, ale można dać radę.

[Hvid]

Napisane przez Luizeczk876

To prawda, ale samemu też można wszystko spokojnie ogarnąć.Jest ciężko, ale można dać radę.

To wiem

[Debrah]

Ja wybrałam samotne zajmowanie się bąblem, który jeśli spał to tylko na mamie w początkowym okresie niż pełnoetatową pomoc jakiejś babci, gdy tż był w pracy, z prostego powodu. jeśli wejdziesz to ich domu to oni wejdą w twoje życie z całym morzem dobrych rad - co niekoniecznie musi sprawę ułatwić i być psychicznym wsparciem bo rady mogą być męczące i od czapy.

Imo stać się pewnym siebie i kompetentnym rodzicem stać się można tylko wtedy kiedy się samemu wypracuje własne strategie działania i wsłucha w dziecko idąc za jego potrzebami.
Słyszę że ci trudno, ze to co się dzieje to dla ciebie niezła rewolucja i nie możesz się odnaleźć - ale daj sobie trochę czasu, będzie lepiej

[201608010929]

A Twój chłopak musi spać te 10 godzin w ciągu doby? Bo skoro pracuje od 4 to licząc sen - powiedzmy - od 5 do 15 to jest bite 10 godzin. Nie możesz z nim porozmawiać, żeby przynajmniej co 2 dzień nastawił budzik 3-4 godziny wcześniej i w tym czasie zajął się dzieckiem? Rodzicielstwo to tez obowiązek, trzeba iść na kompromisy i zmienić stare przyzwyczajenia.

[paulinika]

Napisane przez skazana_na_bluesa

seriusy? dziecko ma tydzień, więc pewnie 3/4 doby przesypia, a ty nie masz czasu na prysznic?
może poczytaj jakieś mądre książki o opiece nad dzieckiem, to tak na początek.

Dokladnie. Autorko kuleje u Ciebie organizacja. Tez bylam calymi dniami sama bo moj wtedy chlopk pracowal a mama pracowala daleko i tylko byla w niedziele. Tez musialam sie wszystkiego sama nauczyc. Chciec to moc. Jak mala spi to pierwsze co to idz sie umyj. Nie wierze ze tygodniowe dziecko nie spi wiecej niz 30 min ciaglych.