jak powiekszyc piersi?? Ale nie operacja. czy sa jakieś tabletkii POMOCYY

[Iwona31]

[quote=balitagscarlet]Dziewczyny jak czytam te wszytskie wypowiedzi to naprawde smutno się robi...Co ci faceci, kolorowe gazety i "znawcy" kobiecego piękna nawkładali nam do głów ???Chciałabym mieć jakaś czarodziejską różdżkę, dzięki której zniknęłyby te wszytskie kompleksy i smutne myśli. Sama jestem posiadaaczką 70B. Jak dla mnie choć nieduże mają jeden wielki atut - są poprostu piękne, mają bardzo ładny kształt i założe się, że skasują tym niejedne C lub D heehe To pomaga mi napewno w zaakceptowaniu ich, aczkolwiek pewnie nie pogardziłabym operacją...Dlatego proponuje i wam to samo. Zamiast płakać po nocach z ich powodu spróbujecie je polubić choć trochę za kształt, za to że są miłe w dotyku i wreszcie za to, że są wasze własne. A rozmiar to przecież tylko jedna z cech, które wpływają na wygląd piersi!!! Spróbujcie dziewczyny, chociaż do dnia operacji Weżcie przykład z facetów, którzy z kolei czasem mają kompleks zbyt małego rozmiaru..hihihi Mogą o tym myśleć od czasu do czasu, mogą się zastanawiać czy to spodoba się dziewczynie, z która zdecydują się pójść do łóżka, mogą też czasem mysleć o operacji powiększenia ale NIGDY NIGDY nie strzelają sobie sami gola twierdząc, że nie nadają się do niczego czy odmawiając sobie kontaktów z kobietami. To jest poprostu ich ciało i jak komuś sie nie podoba to wara!!! Tego jednego warto się od nich nauczyć. I to nieprawda,że małe piersi nie są seksi. Piersi ogólnie są seksowne, piękne i nieważne czy duże czy małe, są poprostu seksualnym wabikiem i koniec ! Ważne żeby zmysłowość i to słynne COŚ mieć w sobie i nie myśleć obsesyjnie o niedoskonałościach w obecności patnera. To nie zmieni ciałą, nie zakryje go, a tylko zabierze całą radość z bycia tą zmysłową, piękną istotą jaką jest kobieta.[/quoJ

Jesteś posiadaczką B.... ciekawe czy napisałabyś to wszystko, gdybyś była posiadaczką A lub AA, albo obwisłego (z przeproszeniem B)?
Ja np. nie lubię ogladac swoich piersi i nie lubię ich dotykac dla mnie są nieprzyjemne w dotyku i wyglądzie. Więc mnie tym niestety nie przekonałaś. A skoro są takie dla mnie to (byc może wbiłam sobie do głowy) mniemam, że dla mojego partnera odczucia mogą byc podobne.......

[Usagi]

Droga magijanko, muszę Ci powiedzieć,że szczerze podziwiam Twoją postawę antyogłupiającą. Zgadzam się w pelnej rozciągłości z tym co napisalas, od razu dodam,że sama nie cierpię na nadmiar biustu. Kiedyś tez mialam ogrooomną obsesję z tego powodu, ale z czasem jakoś mi przeszło. I wcale nie chodzi tu o urośnięcie biustu czy miłego chłopaka, po prostu teraz dla mnie małe i średnie piersi są ladniejsze od duzych. Po drugie, tez uwazam, ze obecnie zapanowala jakaś psychoza - niewazne jak to wygląda, wazne, zeby byly wielkie cyce.
Wiem jednak, że operacja bywa uzasadniona - tzn. w przypadku zwisu do kolan czy asymetrii całkowicie rozumiem dyskomfort ich posiadaczek.
Ale utożsamianie wielkości piersi z seksownością czy kobiecością jest po prostu głupie, tak samo jak krojenie biustu dla facetów. Kobieta powinna być sobą, a nie plastikowa lalką zgodną z wymiarami podanymi przez ogłupiające media.

[kodeina]

Jesteś posiadaczką B.... ciekawe czy napisałabyś to wszystko, gdybyś była posiadaczką A lub AA, albo obwisłego (z przeproszeniem B)?
Ja np. nie lubię ogladac swoich piersi i nie lubię ich dotykac dla mnie są nieprzyjemne w dotyku i wyglądzie. Więc mnie tym niestety nie przekonałaś. A skoro są takie dla mnie to (byc może wbiłam sobie do głowy) mniemam, że dla mojego partnera odczucia mogą byc podobne.......[/quote]

ja mam tak samo - nie lubię moich piersi i już! i tłuamczenie że ważne że są moje - napewno mi nie pomoże bo mikroskopijny rozmiar nigdy nie będzie dla mnie seksi.
Nie lubię dużych piersi - ładne A lub małe jak dla mnie są idealne. I nie chodzi tu o facetów aby dla nich coś zrobić ze sobą ale o to aby polubić siebie, kupowanie bielizny, koszulek z troszkę większym dekoldem itp. Wątpie czy kiedykolwiek polubie swoje piersi skoro z roku na rok nienawidze ich coraz bardziej...

[istotka]

Witajcie dziewczyny. Ja również nie mam duzego biustu i owszem ubolewm nad tym, czasami wydaje mi się, że każdego dnia się zmniejsza, zmniejsza, az pewnego dnia zniknie. Chcialabym zrzucic brzuszek, ale boje sie tego robic, bo najpierw mi spada z piersi. W moim wypadku moze nie chodzi tyle o wielkosc, co o oksztalt, niby kupuje staniki z miseczka B, ale co z tego, piersi sa...jakby to powiedziec, zwerzaja sie i w ogle mi sie to nie podoba, marze o pelnych, okraglych piersiach, nie chcialabym miec ani C, Ani D. B..tylko zeby byly pelne.
Hm....powiem, wam, ze mam zajecia z hipnozy i czytalam duzo na ten temat oraz na temat technik autogennych...z niektorymi ludzmi w hipnozie mozna wiele " zrobic" ze strony fizjologicznej tez....trafilam na notatę, ze pewnej kobiecie podczas spotkkan przez 7 tygoni, hipnotyzerowi udalo się powiekszyc biust o 8 cm....
Powiem tak, mozna wiele zdzialac, ale tez nie u wszystkich ludz. Nie wiem czy to prawda, czy nie....sama w to zbytnio nie wierze ale kto wie, kto wie ..... z nadzieją czekam, az naukowcy wymysla jakas masc, czy cos, po ktorej zwiekszy sie tkanka tluszczowa i piersi zaczna rosnac hehe

[anetw]

Witam!!!
Ale ja zazdroszcze osobom, które mają B, mam A a nawet nie, mnie moje piersi poprostu przerażają, nawet stroju do opalania dla mnie nie ma, bo nawet miseczka A odstaje. Staniki kupuję tylko z tych mocno "usztywnianych i wypchanych" aby oszukać trochę wzrok innych. Ale na niewiele się to zdaje, bo przecież bluzki z dekoldem sobie nie założę, a nie wiem jak wy dziewczyny, ale ja mam kilka przykrych sytuacji z małym biustem już w podstawówce, bo wszystkim rosły a mi nie, no i się w sobie zamkłam, (choć koleżanka z dość duuużym biustem jak na13-latkę też miała nie wesoło), na szczęście był okres 18-tek imprez i wogóle, wtedy zaczęłam się też interesować facetami (powiecie że to strasznie późno, ale ja wcześniej się bałam, przez ten brak biustu). No i od pewnej osiemnastki się wiele zmieniło, dla mnie bardzo wiele, zaczęłam się spotykać z chłopakiem, teraz jestem z nim 5 lat i jakoś nie uciekł przez ten mały biust,a tak naprawdę jego brak. A tego się strasznie bałam. Ale teraz z perspektywy czasu widzę, że z małym biustem (brakiem biustu) można żyć i powiem,że łatwiej napewno jest mi teraz niż jak byłam nastolatka.
Choć nie powiem, bo gdyby mnie było stać finansowo to na operację bym się prawdopodobnie skusiła. Wtedy już wogółe bym się czuła bosko. Tylko, że osoby piszące mam B70 naprawdę nie wiedzą jak to jest mieć mały biust, ja marzę o takim B właśnie. A i facetom jest obojętne jaki się ma biust, chyba, że facet który nie będzie z dziewczyną bo ma B nie D to jest poprostu pusty i żyć z takim to raczej by nie można. Faceci też patrzą na całość. Ja się śmieję, że ponieważ biustu nie mam to facetów podrywam na tyłek. A to też działa
Pozdrawiam wszystkie biusty!!!
ps, ale się rozpisałam, sorki

[anetw]

A i zapomniałam o najważniejszym, ja nie wierzę w działanie różnych tabletek na powiększenie biustu, ale też i nie sprawdziłam, więc wsumie nie powinnam się wypowiadać, a a propo tabletek anty to one też nie powodują zwiększenia biustu, i rzadko już mogą powodować tycie. Ja ani nie przytyłam, ani nie powiększył mi się biust, a jem tabletki anty. Wiem jedno dobrą metodą na zwiększenie biustu jest przytycie, tylko, że nie zawsze to może wyjść na dobre, , pa

[kodeina]

anetw podpisuje się pod tym co napisałać obiema rękami dokładnie tak samo myślę i czuję

[kamilak]

Dziewczyny, ja mam miseczkę C i też mi mało, bo jak byłam nastolatką, to jakieś większe to C było i do dziś nie mogę się z tym pogodzić

Są dziewczyny, które mają C, albo i D i żyć z tym nie mogą i dałyby wszystko, żeby się tego biustu pozbyć. Wszystko jest kwestią samoakceptacji... raczej nad tym trzeba popracować, a z tabletek to może jedynie witaminy czasem łykać - A, B lub C, w zależności od potrzeb

[kodeina]

nie wyobrażam sobie jak można mieć "małe" C ???

[nervica]

Napisane przez kodeina

nie wyobrażam sobie jak można mieć "małe" C ???

Po prostu mało jędrne, przez co sprawia wrażenie niezbyt pełnej, krągłej piersi.

Tak ja to widzę

[kamilak]

Napisane przez nervica

Po prostu mało jędrne, przez co sprawia wrażenie niezbyt pełnej, krągłej piersi.

Tak ja to widzę

Nie, nie o to chodzi. Są jędrne i pełne, ale mam wrażenie, że jakby ciut mniejsze. Ale wtedy nosiłam inne staniki (z gąbkami), wymiar się nie zmienił, więc to chyba tylko złudzenie

No ale wątek nie o tym. Podumowując moje myśli- niezależnie od rozmiaru można mieć zastrzeżenia. Pomyślcie, co czują kobiety, które tracą pierś w wyniku choroby. One dałyby wszystko, byle mieć dwie piersi, nawet A.

A na pocieszenie dodam, że najlepszą metodą na pozbycie się kompleksów jest zapytanie o opinię ukochanego mężczyznę

[nervica]

Napisane przez kamilak

...wtedy nosiłam inne staniki (z gąbkami), wymiar się nie zmienił, więc to chyba tylko złudzenie

Tak, staniki z gąbkami są stanikami tzw. "push up". Nie dość, że piersi są podniesione, to jest też jakby nie było ta gąbka. Samo to potrafi oko oszukać o jeden do kilku rozmiarów

[misia_larkin]

ja mam duze i sie nie ciesze

[Maggie_90]

Oj, jak by się chciało załozć taki stanik push-up. Dziewczyny, które mają przykładowo 70B, nie zrozumieją np. mnie. Mam 80 cm pod biustem, 86 cm w, i uwierzcie mi nie ma po prostu stanika. Tycie sprawiło tylko tyle, że w tej chwili mam brzuch jak kobieta w ciąży. AA jest za duże, dla mnie miseczka A to marzenie. Więc nie wciskajcie tu farmazonów.

Małe jest piękne, ale naprawdę dobija .

[kamilak]

Tycie raczej nic nie daje, bo to od hormonów zależy, czy tłuszcz rozłoży się w piersiach, czy w innych miejscach. Już lepiej mieć mniejsze piersi, ale być szczupłym. Chyba, że ktoś gwałtownie schudł, to po przytyciu piersi wrócą do swego naturalnego rozmiaru, ale poza niego ciężko wyjść.

Push-upy dają ładny efekt, ale ja noszę je sporadycznie. Czuję się w nich nienaturalnie.

[Maggie_90]

Oj, gdybym miała figurę jak modelka to bym może się tym tak nie przejmowała .

[201704051255]

ja przestałam nosić pushupy, kiedy moj ówczesny chłopak zaczął się śmiać, że dziewczyny zdejmuja piersi ze stanikiem, albo nosza cycki z gąbki ( powiedział tak nie wiedzac, że sama takie noszę ), więcej nie założyłam, chyba wzięłam sobie to do serca

[pauulla]

to widze ze nie tylko ja tak mam...okropnosc..maly biust wrrr...;/

[Luxstar]

Ja też nie mam dużych piersi, 75B... Polecam silikonowe wkładki do staniczka Dostępne na Allegro, w cenie ok 20 zł, super działaja

[Maggie_90]

No niestety, u mnie wkładki silikonowe nie są wstanie wypełnić stanika, nawet podwójne.

[Luxstar]

Ehhh, ja tam radziłabym jednak spróbować, a przede wszystkim trzeba chodzić z wyprostowanymi pleckami Zawsze to lepsze niz nic

[Maggie_90]

No cóż... Nie ważne, czy chdzę wyprostowana czy zgarbiona, i tak nic nie ma...

[Plastulla]

Maggie czuję dokładnie to samo co Ty, mam 7 cm róznicy...
Nie mogę chodzić w bluzkach , które mi się podobają ani kupić ,,normalnego'' stanika no bo na co go założę ? ... To straszne uczucie i w moim otoczeniu tylko ja mam taki problem.


PS. Czy ty też piszesz jutro egzamin i pojutrze ? Strasznie się boję że temat mi nie podejdzie , szczególnie wypracowanie

[Maggie_90]

Tak piszę . Żeby tylko dobrać jakieś argumenty do rozprawki, to reszta sama się potoczy :0.

[Luxstar]

Rozprawka to jest to co lubie Ostatnio przezywałam stresy ziwazane z matura, takze egzam gimnazjalny to pestka

[grochZfasola]

..mam pytanie czy tabletki antykoncepcyjne moga choc troche pomoc poprawic moj biust? wczesniej w poscie cos przesela sie inf. na ten temat, poniewaz naprawde nie mialabym nic do swojego biusty zeby chociaz mial miseczke A, tymczasem nawet ona jest za duza. Ito jest jakis problem bo mam klopoty z kupnem stroju kapielowego gdyz rozmiar stanika 34 rowniez jest za duzy...
Nie zazywam zadnych srodkow antykonc., ale jesli one choc mogly troszke "napompowac" mi biust albo nadac mu ksztalt..czy cos wiecie?
pozdrawiam cieplo

[Usagi]

Hm, ja uzywalam tabletek,a konkretnie Harmonetu i nie zauwazylam zadnej zmiany biustu czy mojej wagi. Ale moje dwie kolezanki uzywaly tabletek (nie jestem pewna czy tak to się pisze) Yasmin i podobno piersi zaczęły im się powiększać.
Z tym, ze jedna je odstawila, bo ma D i to jej wystarcza, ale druga nosi A, więc byla calkiem ukontentowana z tego powodu))

[sloncee]

Koleżanka z klasy brała tabletki hormonalne i biust jej się powiększył i to nawet bardzo A nie nawiązując zbytnio do tematu - inna koleżanka śmieje się ze swojej mamy, że ma rozmiar F, a ta koleżanka może ma z A

[miu miu]

Napisane przez sloncee

A nie nawiązując zbytnio do tematu - inna koleżanka śmieje się ze swojej mamy, że ma rozmiar F, a ta koleżanka może ma z A

A co jest złego w A? Lepsze A niż obrzydliwe F. Sorki ale wielkie biusty mnie obrzydzają.

[Jennifer]

Muszę powiedzieć że czytając niektóre komentarze w tym wątku poczułam się trochę lepiej. Widze że nie jestem osamotniona w rozpaczy nad swoim małym biustem, a raczej jego brakiem.
Po dziś dzień przeklinam chwilę kiedy, jak byłam młodsza i zaczął mi rosnąć biust a innym koleżanką nie, w duchu prosiłam Boga (w cokolwiek by kto wierzył) aby piersi mi nie rosły (bo coś takiego było dla mnie wtedy nienaturalne) - głupie co
Od zawsze miałam mały biuścik. Musiałam kupować biustonosze z wkładkami i innymi wypychającymi rzeczami, zeby było widac że cokolwiek tam jest. Były okresy gorsz i lepsze. Zdarzało się że nie zwracałm na to większej uwagi, ale były i te kiedy chodziłam załamana z powodu mojego małego biustu. Od kilku tygodni znowu mam ten gorszy okres i często myślę o operacji powiększającej, ale się boje. Nie chodzi już od kwestię finansową (chociaż operacja jest potwornie droga ), ale strach przed bólem i ewentualnymi negatywnymi skutkami takiej operacji. Boję się że mój organizm nie zaakceptuje wkładek (a o takich przypadkach przecież tez się słyszy), a wtedy prawdopodobnie spotkałaby mnie większa krzywda niż mały biust (z tego co słyszałam skutki niezaakceptowania wkładek przez ciało mogą być naprawde poważne). Poza tym nie mam jeszcze dzieci i nie wiem czy będe kiedykolwiek miała, ale jeślibym miała to chyba lepiej żeby w naturalnym biuście nie było żadnego obcego ciała (tak mi się wydaje).
W marcu kupiłam sobie takie ładne biustonosze rozm. 75A (oczywiście push-up) i się cieszyłam ze są "jak ulał", ale od kwietnia schudłam 6kg (teraz ważę 49kg) i jednoczesnie jeszcze bardziej zmalał mi biust. Nie chce przytyć dla biustu, bo w takim rozmiarze czuję się dobrze (mam ok160cm), ale moje "nowe" ładniutkie biustonosze stały się zaduże. Bardzo cierpią na tym moje kontakty z mężczyznami bo brak biustu stanowi dla mnie bariere, której nie umiem przekroczyć, do blizszych z nimi kontaktów. Ok. moze to będize mało skromne co teraz napiszę, ze widze jak faceci się za mną oglądaja, ale mysl o moim małym biuście nie pozwala mi się tym cieszyć (jesli moge to tak ująć).
Jeśli chodzi o mój przypadek to wydaje mi się że gdyby media (w szerokim znaczeniu tego słowa) lansowały nie tylko kobiety z średnim i dużym biustem, kobiety hojnie wyposażone nie obnosiły się tak z tym (a przynajmniej mi się tak wydaje), a same dziewczyny z małym biustem chodziłyby nie chowając swoich minipiersiątek to ja bym mogła spokojnie żyć bo większych kompleków dotyczacych wiadomo jakich części ciała. W skórcie mówiąć - obecnie mam wrażenie że mały biust nie jest akceptowany, a wiadomo że ludzie wolą być akceptowani. Jednakże dzięki niektórym wypowiedzią na forum jest mi lepiej więc chętnie poczytam jeszcze jak sobie radzicie z tym "problemem".
Pozdrawiam Was i głowa do góry. Miejmy nadzieję ze za rok lub dwa w modzie będzie mały biust i będziemy mogły swobodnie sie poruszać (wszystko zależy od mediów - marzenia