Co sądzą o Polakach ludzie za granicą?

[ojp]

Napisane przez Black_Rose

to samo w UK, powtarzam sie, ale tylu pieknych kobiet w zyciu nie widzialam w PL. Nastolatki, kobiety w srednim czy nawet starszym wieku wygladaja zazwyczaj super, nawet bez przesadnej pielegnacji. To kwestia... dobrych genow i tyle, a takze wolnosci w stylu, swiadomosci swojego wygladu.

Ale chodzi o rodowite Brytyjki ? Czy takie, które mają mieszanych rodziców ?

[Black_Rose]

Napisane przez ojp

Ale chodzi o rodowite Brytyjki ? Czy takie, które mają mieszanych rodziców ?

no coz, to wielokulturowy kraj, wiec moze pochodzenie tez nie-czysto wyspiarskie, ale wiekszosc ktore widze, to uroda, ktora raczej nie budzi watpliwosci skad pochodzą. Zresztą przeciez bardzo latwo odroznic Brytyjke od dziewczyn ze Wschodu szeroko rozumianego. Chodzi mi o to, ze potoczna opnia o ich urodzie jest bardzo krzywdzaca, bo to naprawde w wiekszosci piekne kobiety, oczywiscie zdarzaja sie przyslowiowe pasztety, ale w PL jest ich dokladnie tyle samo. No i (choc tego nie pochwalam) nie bywaja hipokrytkami w swojej postawie - jesli sie "puszczaja", to nie udaja, ze tak nie jest. Traktuja mezczyzn, tak jak oni traktuja kobiety i sa z tego dumne. My przez swoje udawanie ze czegos nie ma, same nakrecamy temat.

[wenedka]

Mieszkam od 5 lat w Anglii i jakos tych urodziwych Brytyjek nie widuje. Owszem, zdarzy sie ladna dziewczyna, ale z reguly widuje bardzo przecietnie wygladajace kobiety. Duzo otylych kobiet, powszechne leginsy. Moj narzeczony jest podobnego zdania- jest rodowitym Anglikiem. Mowie glownie o bialych Brytyjkach.



Co do opinii o Polakach, to jestem zdania, ze przecietny Anglik nie potrafilby wskazac Polski na mapie, a co dopiero pytac go o opinie o calym narodzie.





Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

[Black_Rose]

Napisane przez wenedka

Co do opinii o Polakach, to jestem zdania, ze przecietny Anglik nie potrafilby wskazac Polski na mapie, a co dopiero pytac go o opinie o calym narodzie.
Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

heh, cos w tym jest... ale opinie wyrobiona maja, ze zabieramy im miejsca pracy (choc sami nie garną się do roboty wcale, wiadomo, najlepiej na zasilku), ze nie znamy angielskiego i kradniemy.
Ja mieszkam w niewielkim angielskim miescie, ktore jest pelne miejsc pracy, sa tu przede wszystkim (jakkowliwek to zabrzmi) biali Brytyjczycy (Anglicy, Szkoci, Irlandczycy) po zawodowkach i... Polacy, tez o wyksztalceniu minimalnym - wiec nietrudno o opinie

[wenedka]

Black_Rose, to sa opinie forsowane przez gazety pokroju Daily Mail itp. Naprawde jestem zdania, ze jak przyszloby co do czego, to taki Smith nie bylby w stanie powiedziec na temat Polakow nic poza tym, co przeczytal w Daily Mail. Niestety, swiadomosc Anglikow na temat naszego narodu jest znikoma. Czesto mylimy im sie z Litwinami, Czechami i Slowakami, wiec nie bralabym sobie tych uprzedzen do serca.





Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

[Black_Rose]

Ja sobie ich nie biore, ale pisze, ze są. I pewnie nie znikna przez nastepne 100lat

[ojp]

Napisane przez wenedka

Co do opinii o Polakach, to jestem zdania, ze przecietny Anglik nie potrafilby wskazac Polski na mapie, a co dopiero pytac go o opinie o calym narodzie.





Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

Bardzo dobrze powiedziane. Taka historyjka: ja jestem w Anglii 2 lata z hakiem, pracuję jako niania dla dwóch rodzin, jedna z nich jest francusk0-włoska, 2 tygodnie temu przyjechała na weekend babcia z Francji z córką, odwiedzić syna i jego rodzinę. Babcia mówi trochę po angielsku, przy śniadaniu pyta sie czy mowię po francusku, odpowiadam, że nie, ale chciałabym sie nauczyć. A ona tak lekko oburzona z ironią pyta, czy nawet z jej synem nie rozmawiam po francusku. Potem idę z z dziećmi, babcią i jej córką na płac zabaw i babcia do mnie: "ale Polska nie jest w Europie, tak ?" Mowię, "yyyyy, jest ? Obok Niemiec ?" A ona dalej; "Ale nie jest w Unii Europejskiej ?" No to znowu: yyy, jest ? Już od dawna. I ostatnie pytanie: "no, ale potrzebujecie wizy do Anglii ?" Ach, ci Francuzi.

[Black_Rose]

tak i szczepień przeciwko wsciekliznie zanim przekroczymy granice...

ale co ciekawe mnostwo Polakow uwaza, ze Litwa, Łotwa i Estonia łącznie z Rosją to jedno i to samo panstwo, jezyk ten sam a w Rumunii mieszkają sami Cyganie i wlaśnie stamtąd pochodzą. Hiszpanie i Portugalczycy mowią tym samym językiem, a Holland i Netherlands to takie kraje obok siebie

[wenedka]

Napisane przez Black_Rose

tak i szczepień przeciwko wsciekliznie zanim przekroczymy granice...

ale co ciekawe mnostwo Polakow uwaza, ze Litwa, Łotwa i Estonia łącznie z Rosją to jedno i to samo panstwo, jezyk ten sam a w Rumunii mieszkają sami Cyganie i wlaśnie stamtąd pochodzą. Hiszpanie i Portugalczycy mowią tym samym językiem, a Holland i Netherlands to takie kraje obok siebie

Wiesz co, nie wiem w jakim gronie się obracasz, bo ja takich osób nie znam tutaj

[Lazurowewybrzeze]

Od powstania Unii Europejskiej, we Francji w jezyku potocznym, jak ktos mowil o Europie to mial czesto na mysli Unie Europejska. Nie sadze, zeby babcia nie wiedziala, ze Polska jest geograficznie w Europie, tylko jak mowila , ze Polska nie jest w Europie to chodzilo jej, ze nie jest w Unii Europejskiej. Temu ci spostowala, ale nie jest w Unii Europejskiej, bo w tym pytaniu, jej wlasnie o to chodzilo. Tylko dziwne, ze sie spytala tez o wize, jak kazdy wie, ze w Unii zadne wizy, a nawet paszport nie sa potrzebne. Moim zdaniem, chciala sie upewnic, ze napewno Polska jest w Unii.

Gografia jest tu od 3 klasy szkoly podstawowej, czyli od 8 lat i ucza sie na niej, gdzie lezy, ktore panstwo w Europie oraz jakie naleza do Unii Europejskej. Dobrze pamietam jak sie corka, ktora jest aktualnie w gimnazjum tego w podstawowce uczyla... Ale babcia podstawowke skonczyla juz dawno, wiec mogla nie wiedziec. Z tym, ze wiekszoc ludzi, nawet tych mnej wksztalconych wie, ze Polska jest juz w Unii. Czesc, ktora malo interesowala sie tematem, moze nie wiedziec, tym bardziej, ze nie przyjeli na raz wszystkich krai Europy Wschodniej tyklo partiami, itp. Ale to sa wyjatki. I w sumie nie wiem, gdzie sie ta bacia uchowala, jak tu po wejsciu Polski do Uni bylo glosno, bo we Francji brakuje hydralikow, to, ze sie teraz hydraulicy z Polski zjada i obniza francuzkim hydraulikom ceny, zabiora prace itp.Tyle tu na ten temat bylo, ze nawet polskie biuro podrozy, zrobilo reklame taka, ktora byla swego czasu bardzo we Francji znana. Reklama z polskim hydraulikiem skierowana do francuskiego turysty "Witamy w Polsce" tu http://www.radiocampusparis.org/wp-c...r-polonais.jpg i tu "Zostaje w Polsce, przyjezdzajcie licznie" http://www.nicoleforest.fr/wp-conten...-polonais3.jpg plus reklama z polska pielegniarka, bo polskich pielegniarek tez sie tu swego czasu, z tego samego powodu obawiali "Polska: czekam na ciebie" tu http://www.taurillon.org/IMG/arton1120.jpg

Poza tym program w szkole we Francji jest trudniejszy od programu w Polsce i dzieci w mlodszym wieku ucza sie tu rzeczy, jakich sie dzieci w Polsce ucza w pozniejszym wieku. Wiem bo miala okazje corka rozmawiac i porownac programy z dziewczynkami na polskim podworku i dziwila sie, ze one tego i tego jeszcze w szkole nie mialy.

Zauwazylam, ze Polacy czesto piszac na roznych forach, staraja sie podkreslic, ze sa madrzejsi, inteligentniejsi od innych narodowosci, jak mozna tego i tego nie wiedziec itp. Przeciez w Polsce kazdy to wie.

Nie wiem, moze jak ktos skonczyl szkole w dzielnicy tzw. ghetto, gdzie wiadomo, ze szkoly sa na nizszm pozomie i na gimnazjum nauke zakonczyl, to moze i takich podstawowych rzeczy nie wie, chociaz i tak w to watpie mysle, ze wiekszosc nawet takich osob, to takie rzeczy, ktore opisuja Polacy, na roznych forach, to jednak wie.

Moim zdaniem, jest to taka sama prawda, jak to, ze Polki najpiekniejsze, a reszta to pasztety. Tez czesto czytam takie krzywdzce opinie na temat glownie Brytyjek i Niemek. Przyjezdza ich do nas duzo na wakacje i mam okazje widywac ich tu sporo i moja opinia na ich temat jest zupelnie inna. Przewaznie sa to bardzo atrakcyjne dziewczyny, a pisze o bialych Brytyjkach i Niemkach, a nie o roznych mieszankach, ktorych w mieszanych krajach nie brakuje i ktore z reguly sa czesto urodziwe.

Co do tego pieknego niebieskiego koloru oczu (chciaz osobiscie lubie i ciemny kolor oczu i o urodzie oczu moim zdaniem bardziej przesadza ich ksztalt i oprawa, niz kolor), to zauwazyam, ze Brytyjki i Niemki, maja bardziej intensywnie niebieskie oczy, takie bardziej naprawde niebieskie oczy, niz Polki, ktore maja czesciej szare oczy, niz niebieskie. To samo zuwazyla moja corka na wycieczce w Anglii, Londyn, Oxford i okolice.

Zreszta corka byla zachwycona uroda Brytyjek i mowila, ze sie ladnie i elegancko ubieraja. Wiec zupelnie inna opinia, niz czesto czytam na roznych polskich forach. Corka nie widziala leggisow, za to widziala duzo kobiet i mezczyn ubranych w stylu biurowym, kostium, garnitur, ktorzy z tego co mowila corka widac, ze pracowali w pobliskich miedzynarodowych firmach.

A z tego co ja obserwuje jak sa u nas Brytyjki, czy Niemki na wakacjach, to w ubiorze mlodych dziewczyn przewaza jeans, lub jeansowe szorty, i mini. I w zdecydowanej wiekszosci sa to szczuple, wysokie i zgrabne dziewczyny. A starsze tez w wiekszosci sa szczuple i nie chodza w leggisach.

Poza tym czasem tez mam okazje przeczytac na roznych forach opinie Polek o Polakach. W stylu, ze Polki to take cuda, piekne, inteligentne, potrafia sie szybko zaaklimatyzowac w innych krajach i wogole. A Polacy to tacy byle jacy i z wygladu i z charakteru i sie zle aklimatyzuja w innych krajach, pija i wogole. A mezczyzni z innch krai, to takie cuda i lepiej wypadaja przy Polakach, nie tylko z wygladu, ale i charakteru itp.

Ja uwazam, ze uroda Polakow i Polek, jest podobna, tak jak w kazdym narodzie przewaza pewnien typ urody, tak samo jest w Polsce i kobiety i mezczyzni z jednego kraju, to niezupelnie, no ale cos tak jak bracia i siostry w jednej rodzinie. Tyle, ze mezczyzna, ma mniejsze mozliwosci, zeby sie wystroic i malowac sie tez nie maluje, wiec jest bardziej naturalny. Taki jak go bozia stworzyla.

Co urody i charakteru Polakow, to tak samo uwazam, ze taka opinia jest opnina krzywdzaca naszych panow i, ze jest tyle samo przystojnych i mniej przystojnych co i w innych narodach. To samo jezeli chodzi o charakter. Poza tym uwazam, ze Polacy nie sa najgorszymi mezami, w porownaniu do mezow z innych narodowosci, a nawet uwazam, ze w porwnaniu z narodowosciami, w ktorych tradycja i mentalnosc jest taka, ze facet jest bardziej macho, to wiekszosc Polakow jako mezowie wypada w porownaniu z nimi lepiej . Tak jak i Polki sa przewaznie dobrymi zonami, ktore dbaja o rodzine, dom i dzieci, tak Polacy tez przewaznie o to dbaja.

[Black_Rose]

Napisane przez wenedka

Wiesz co, nie wiem w jakim gronie się obracasz, bo ja takich osób nie znam tutaj

Naprawdę, szczerze zazdroszcze. Pisze o swoich doswiadczeniach, ktore sa smutne i zwyczajnie dobijaja. Do tego wiekszosc Polakow bywa strasznie aroganckich i... ignoranckich w swojej wiedzy, a to już krok do katastrofy Nie pisze, ze wszyscy sa tacy, bo to naturalne, ze nie, ale są i to... wielu.

Lazurowewybrzeze: zgadzam sie w tym co piszesz, choc nie znam poziomu francuskiej edukacji. Brakuje nam samokrytyki, jest to czesto wziete ze stylu zycia w Polsce, nienawidzimy wladzy, nienawidzimy policji i siebie nawzajem. No i poprzedni system tez zrobił swoje, kiedy panstwa zachodniej Europy cieszyly sie wolnoscia i dostepem do wszystkiego, my mielismy do wyboru dwa rodzaje butow i trzy rodzaje plaszczow na caly kraj, co wyrobilo, a wlasciwie nie wyrobilo poczucia stylu. Dlatego, gdy patrzy sie na starsze panie i panow mieszkajacych np w UK mozna byc bardzo zaskoczonym. Prawda jest, ze dopiero wejscie do Unii nauczylo nas jakiejstam otwartosci, a to dopiero 9 lat.
Irytuje mnie rowniez to, ze czesto zachowujemy sie tak, jakby to panstwo, do ktorego emigrujemy mialo byc nam wdzieczne za naszą u nich obecnosć...

[Lazurowewybrzeze]

Jezeli chodzi o to oczernianie kolegow w pracy do przelozonych, to dobrze i inne narody potrafia to robic. Pisze z wlasnego doswiadczenia w pracy tu, gdzie jest jak juz nie raz pisalam bardzo kosmopolitycznie. Tyle, ze z tego co mi sie wydaje, ale moze sie myle, bo akurat tu gdzie mieszkam, nie ma duzo Polakow, inne narodowosci bardziej trzymaja sie razem i oczerniaja oraz staraja sie wygryzc z pracy, raczej osoby z innej narodowosci niz z wlasnej. Poza tym sa narodowosci, ktore mniej i bardziej, ze soba sympatyzuja, co bardzo dobrze widac, tam gdzie jest kosmopolitycznie, np. Francuzki z Wloszkami, w jednej pracy, w ktorej pracowalam, juz wiele lat temu, tworzyly bardzo zwarty front, zeby mnie Polke z pracy wygryzc, bo jedna z Francuzek chciala na to miejsce wsadzic dziewczyne ze swojej rodziny i nawet sie im to udalo. Metody byly rozne, lacznie z oczernianiem do szefa.

[Black_Rose]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

inne narodowosci bardziej trzymaja sie razem i oczerniaja oraz staraja sie wygryzc z pracy, raczej osoby z innej narodowosci niz z wlasnej. Poza tym sa narodowosci, ktore mniej i bardziej, ze soba sympatyzuja, co bardzo dobrze widac, tam gdzie jest kosmopolitycznie, np. Francuzki z Wloszkami, w jednej pracy, w ktorej pracowalam, juz wiele lat temu, tworzyly bardzo zwarty front, zeby mnie Polke z pracy wygryzc, bo jedna z Francuzek chciala na to miejsce wsadzic dziewczyne ze swojej rodziny i nawet sie im to udalo. Metody byly rozne, lacznie z oczernianiem do szefa.

Tu zwarta wielka familie tworza przede wszystkim Rumuni i Wegrzy. W agencji, w ktorej pracuje, osoba odpowiedzialna za rekrutacje jest Rumun i juz mamy w pracy prawie samych jego rodakow, czemu sie w ogole nie dziwie, bo tak samo my powinnismy zachowywac sie wobec siebie. Nawet tak blisko mieszkajacy nas Slowacy dziwia sie naszej wzajemnej niecheci i temu, ze niechetnie sobie pomagamy. "Polak Polaka wyrucha na stojaka" - to slysze na okolo. U mnie w pracy tez jest malo Polakow i wyjda ze mnie bardzo zle cechy, bo chce to napisac, ze mnie to zwyczajnie cieszy W zeszlym roku chcialam poprawic swoja sytuacje finanasowa i poszlam pracoeac dodatkowo do firmy, gdzie prym wiodly Polki, byl to najgorszy tydzien jaki przezylam w pracy, i tylko tydzien wytrzymalam.

[wenedka]

Lazurowywybrzeze, nie bede z Tova zbytnio polemizowac, nie oceniam francuskiego systemu nauczania, ale w UK pozostawia on wiele do zyczenia. Uwierz mi, wiele razy widzialam pustke w oczach, gdy powiedzialam, ze jestem z Polski. Gdzie jest Polska? Czy w Polsce sa miasta? Wiele razy padly podobne pytania. Co innego ludzie lepiej wyksztalceni, np. studencie. Tu jest o wiele lepiej.

Co do urody Brytyjek, to moze legginsow nie widzialas, bo do FR przypadkowi ludzie raczej nie jezdza. Zapraszam do Srodkowej Anglii. W Oxfordzie i okolicach tez jest wiecej ludzi lepiej usytuowanych, takze bym na tych spostrzezeniach nie bazowala.

Ja tu mieszkam od ponad 5 lat, bynajmniej nie w polskim getcie.





Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Co do zwartych familii, to niestety, inne narody europejskie dalej widza nas przez pryzmat ZSSR. Dla Brytyjczykow Polska jest w Europie wschodniej.





Sent from my RM-825_eu_euro1_217 using Tapatalk

[ojp]

Też jeszcze z tą modą i dbaniem o siebie (25 lat żyłam w PL i 2 lata żyję w Londynie) - nie wiem czemu ciągle ktoś to porównuje - że Brytyjki czy Francuzki bardziej zadbane. Gdyby w PL kobiety miały możliwość kupna np. serum Estee Lauder za 65 zł (a nie 340zł), tak jak tutaj ma się taką możliwość (£65), to myślę, że cery Polskich kobiet wyglądałyby dużo lepiej. Tak samo z ubraniami - gdybym w PL była możliwość kupna marynarki np. z Banana Republic za 60zł (a nie 300zł), to rownież podejrzewam, że dużo kobiet by to kupiło. Niestety nie każdego stać na takie rzeczy, problem cen to kwestia tragiczna, w Londynie £500 za iPhone 5s to majątek, a w PL płaci się za to 4000 zł. To jest chore. Gdyby Brytjkom przyszło płacić £340 za serum do twarzy czy £3000 za torebkę Louis Vuitton, nikt by nie powiedział, że są modne i zadbane.

[Lazurowewybrzeze]

wnedka, Polska dla Francuzow, tez zawsze byla w Europie Wschodniej, tak jak i wszystkie kraje, ktore byly za murem berlinskim, te socjalityczne, to byl dla nich wschod, to tam wszystko razem to samo, socjalizm itp. Zawsze nas wsadzali do jedego worka z innymi krajami po wschodniej stronie muru. A oni i wszystko co po zachodniej stronie muru, to drugi worek, to Europa Zachodnia, kapitalizm, itp.

Dopiero od wejscia Polski do Unii Europejskiej, slysze okresenie Europa Srodkowa w tv i wogole w stosunku do Polski, Niemiec. Na geografii w podstawowce corka sie uczyla, Europa Wschodnia, Zachodnia, Srodkowa, Polnocna i Poldniowa, jakie kraje do ktorej naleza oraz stare kraje Unii Europejskiej i nowe kraje Unii Europejskiej, tego w szkole tu ucza, przynajmniej w obecnych czasach, bo nie wiem czego kiedys uczyli. Potem tez zalezy, kto sie jak uczy i ile mu z tego potem w glowie zostaje.

Co do leggisow, to pewnie masz racje, tym bardziej, ze piszesz teraz o biedniejszej czesci UK. Swego czasu sporo i we Francji leggisow widywalam, bo byl okres co byly modne. Teraz mniej ich sie widuje i przede wszystkim zmienil sie ich wyglad, od tych sprzed kilku lat na lepszy. Mimo mody, z tego co zauwazylam, cieszyly sie najwiekszym powodzeniem u kobiet o nizszych dochodach i grubszych.

Pewnie prawda, ze ci co do nas przyjezdzaja na wczasy, to raczej nie ci najbiedniejsi, wiec ich kobiety w leggisy nie sa ubrane. Corka mieszkala w Oxfordzie, u rodziny pochodzenia jamajskiego, ale takiej lepiej sytuowanej, wiec mieli oni ladny dom z ogrodem i ubierali sie ladnie, a zwiedzala Londyn, ktorym zreszta byla zachwycona, Oxford zresza tez jej sie podobal. Ja rozumiem, ze w Londynie zwiedzala te lepsze ciekawsze dzielnice, jak to zwykle turysci ziedzaja. Wiec widziala tam glownie eleganckie i zadbane kobiety, stad taka opinia. Ja wierze, ze sa tam tak jak i wszedziej takze te gorzej ubrane w lggisach itp. Tyle, ze ja bym nie wrzucala wszystkich do jednego worka, ze Brytyjki wszystkie to pasztety i w leggisch, bo widzialam i ja i corka inne.

I tak jak pisze ojp, to jest swieta prawda, ze zeby byc naprawe zadbana i elegancka, to trzeba miec na to pieniadze i, ze ceny w Polsce w porownaniu do poborow, to nie sa ceny tutaj w porownaiu do poborow, a i tu najbiedniejszych tez na takie rzeczy nie stac, bo sa wazniejsze rzeczy do oplacenia niz drogi krem, czy ciuch, po oplaceniu, ktorych tez na ten drogi krem, czy ciuch nie zostaje, stad tez sa i leggisy itp.

Poza tym uwazam, ze wiekszosc Polek bardzo dobrze sobie radzi z fajnym ubieraniem sie i dbaniem o siebie w sosunku do swoich mozliwosci finansowych.

Jezeli chodzi jeszcze o ten inny wyglad Polek, od Brytyjek, Niemek itp., i duzo wg. niektorych lepszy. To prawda, ze w kazdym narodzie dominuje jakis tam typ urody. Ale nie jest tak latwo po samym wygladzie odroznic Polki od Brtyjki, czy Niemki, tak jak trudno jest odroznic Wloszke, od Hiszpanki, czy Greczynki.

Z wlasnego doswiadczenia, jestem jasna blondynka i mam jasne oczy, wiec czesto bylam tu brana za Niemke, Angielke, Holenderke, Rosjanke, a ostatnio na przyjeciu w te sobote, grupa takich pan, ktora mnie wczesniej nie znala, pyta sie mie, czy jestem Finka, bo ja taka do ich kolezanki Finki podobna.

Corka, ktora tez jest jasna blondynka i ma jasne oczy, na poczatku w gimnazjum jak jeszcze jej dzieci nie znaly i nie wiedzialy jakiego jest pochodzenia, to co raz to inne dziecko sie jej pytalo, czy ona to Angielka, czy mowi takze po angielsku, czy jej mama to Angielka. Tak samo moja siostra jasna blondynka, niebiesie oczy, jak byla u mnie na wakacjach to byla brana za Niemke, Angielke, Rosjanke itp.

Black_Rose, ja na temat solidarnosci Polakow za granica, to duzo nie napisze, bo tak jak juz wczesniej pisalam, tu gdzie mieszkam jest ich bardzo malo.
A co do tych "rodzin", to tak samo jest tu, jak kwalifikacje danego pracownika do danej pracy sa takie same, to przewaznie jest tak, ze Francuz szybciej zatrudni Francuza, Wloch Wlocha, Hiszpan Hiszpana, Algierczyk Algirczyka, Chinczyk Chinczyka itp. itd.

Potem sa takze nardowosci, ktore sie mniej lub bardziej lubia, to tez po ziomku zatrudni szybciej z narodowosci, ktora darzy wieksza sympatia, chyba ze z mniej lubianej narodowosci, ma lepsze kwaifikacje, lub bardzo sie spodoba z jakiegos tam innego powodu, lub swojego do takiej pracy nie znalazl.

Poza tym, obcokrajowcy, ktorzy nie mowa, lub slabo mowia po francusku, maja mniejsze mozliwosci zatrudnienia, od tych co francuskim posluguja sie swobodnie.
To co pisala wczesniej ojp, o babci zgorszonej, ze ojp nie mowi po francusku. Tak jest, ze oni w wiekszosci tego za bardzo nie lubia, w stylu, ze po co tu do Francji przyjechales, co tu wogole robisz, jak nawet po francusku nie mowisz. Tak jak ta babcia, jak to ojp pracuje u jej syna Francuza, a po francusku z nim nie rozmawia. Moze uogolniam, ale ogolnie to z tego co zauwazylam, to taka tu jest mentalnosc, jezeli chodzi zatrudnianie, to co pisalam o"rodzinach" i o jezyku.

Wiec jak to prawda, ze Polacy sobie nie pomagaja i nie staraja sie najpierw swoich wsadzic, gdzie jest np. taka mozliwosc, to jest zle i moim zdaniem nie jest to madre, bo daje przewage reszcie, ktora wsadza z tego co zauwazylam glownie swoich lub sobie podobnych.

[Rena]

Ja spotkalam sie z opinia, ze Polacy dosc dobrze sie integruja z ludnoscia tubylcza, chetnie ucza sie jezykow.

[martuha20]

chętnie was będę czytać, ponieważ sama piszę pracę mgr o polaka w anglii i ich zachowaniach itp

[pomorzanka77]

Napisane przez ojp

Też jeszcze z tą modą i dbaniem o siebie (25 lat żyłam w PL i 2 lata żyję w Londynie) - nie wiem czemu ciągle ktoś to porównuje - że Brytyjki czy Francuzki bardziej zadbane. Gdyby w PL kobiety miały możliwość kupna np. serum Estee Lauder za 65 zł (a nie 340zł), tak jak tutaj ma się taką możliwość (£65), to myślę, że cery Polskich kobiet wyglądałyby dużo lepiej. Tak samo z ubraniami - gdybym w PL była możliwość kupna marynarki np. z Banana Republic za 60zł (a nie 300zł), to rownież podejrzewam, że dużo kobiet by to kupiło. Niestety nie każdego stać na takie rzeczy, problem cen to kwestia tragiczna, w Londynie £500 za iPhone 5s to majątek, a w PL płaci się za to 4000 zł. To jest chore. Gdyby Brytjkom przyszło płacić £340 za serum do twarzy czy £3000 za torebkę Louis Vuitton, nikt by nie powiedział, że są modne i zadbane.

z tymi cenami to mit. przynajmniej w niemczech. kosmetyki kosztują tyle samo albo, częściej, trochę więcej niż w PL, zależy od marki. podobnie ubrania. od czasu do czasu słyszę, jak ktoś opowiada jakie to tanie rzeczy w niemczech, bo jakąś wyprzedaż widział. zarobki są oczywiście trochę wyższe, chociaż też zależy gdzie. moje doświadczenia z FR są podobne.

nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam jakiekolwiek spodnie/ bluzkę w zwykłej sieciówce za mniej niż 29 EUR, albo częściej 39 EUR. więc wybacz ale w marynarki (droższe przecież od bluzek i podobnych) z Banana Republic za 60zł nie uwierzę. może po trzech obniżkach, w ostatni dzień wyprzedaży, model XXS.

w USA ciuchy są tańsze i fajniejsze, w europie to wszędzie jak się na promocję trafi.

[Lazurowewybrzeze]

Co do poborow, to we Francji sa ustalne ustawowo najnizsze pobory i zaden pracodawca nie moze zaplacic mniej. Co roku sa one troche podwyzszane, w 2013 roku jest to 9,43 euro za godzine brutto, czyli 7,38 netto, najnizsze pobory miesieczne to 1430,22 brutto, czyli 1121,71 euro netto, chyba, ze ktos pracuje na pol etatu. Zrodlo tutaj http://www.smichoraire.net/smic-2013/ Poza tym, rozne dodatki socjalne, ktore sie przy niskich dochodach naleza , jak doplaty do mieszkan itp.

Srednie pobry we Francji ogolnie, wszystkie zawody to
2 830 euro brutto, zrodlo tu http://www.journaldunet.com/manageme...s-moyens.shtml, jest tam takze jakie sa srednie pobory w zalzosci od grup zawodowych (umyslowi, fizyczni, kadra kierwonicza), plci itp.

Ta stronka http://www.salairemoyen.com/en/
jest jeszcze dokladniejsza, srednie pobory we wszystkich zawodach we Francji, mozna porownac, ze srednimi zarobkami w danym konkretnym zawodzie w Polsce, takze srednie pobory w zaleznosci od miasta i departamentu we Francji dane bardzo czesto na tej stronce aktualizowane.

We francuskich wiadomosciach (a wiec zrodlo chyba raczej pewne), slyszalam, ze w Niemczech nie ma ustawowych najnizszych poborow, wiec sa tacy co pracuja i za 500 euro miesieczne i jest to tam legalne.

Co do cen takie same jak w Polsce, lub troche drozej, czasem nawet taniej niz w Polsce. Promocji duzo, nie wiem, czy nie wiecej niz w Polsce, a jezeli chodzi o wyprzedaze, to naprawde bardzo interesujace, mozna kupic nawet za 30-20% wyjsciowej ceny.

[justafranticgirl]

od jakiegos czasu mieszkam w Kanadzie a o Polakach panuja opinia ludzi krzykliwych, ktorzy czesto narzekaja, zazdrosza innym, sa zawistni, bardzo lubia sie chwalic tym co kupili gdzie byli, sa kretaczami itd ale to wszystko zalezy czy ktos dopiero tam przyjechal bo jesli sie tam urodzil to raczej jest bardziej tolerancyjny, inaczej patrzy na swiat ( jak wiadomo to kraj imigrantow z calego swiata)

ja nigdy sie nie wstydzilam powiedziec o moim pochodzeniu, bo jesli juz ktos mnie poznal to widzial ze nie wszystkie stereotypy musza dotyczyc kazdej osoby,

ogolnie Polacy za oceanem a przynajmniej w Kanadzie sa bardziej ambitni niz w Polsce, duzo ludzi ma wlasne firmy, duze domy, niezla prace, pare samochodow nawet jesli musieli na to ciezko pracowac przez kilka czy kilkanascie lat to wiedzieli ze jest po co