Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY!

[Layila]

Wierzbownicę zamówiłam w aptece, czekam aż mi ją przyślą.

Biogal brałam przez 3 miesiące, ale zmienił mi skład łoju i masakrycznie mnie pozapychało, dlatego dałam sobie spokój z kwasami omega w kapsułkach - używam za to gdzie się da oliwy z oliwek, ale bardziej dla zdrowia ogólnego, niż na cerę. Siemię lniane też spozywałam, ale po tym z kolei przytyłam 3 kg w ciągu 2 tyg. Waże 43 kg, więc zmiana była duża i dałam sobie spokój. Pamietaj, że siemię musi być kupione w aptece w takiej torebce nie przepuszczającej światła, trzeba je mielić bezpośrednio przed samym spożyciem. Jak jesz mielone z torebki, to równie dobrze możesz go nie jeść

[losek78]

no coz mialam sie wybrac po skierowanie na te badania pasożytnicze do lekarza rodzinnego ale stchurzyŁam bo stwierdziŁam że gŁupio sie bede czuŁa prosząc o takie skierowanie , na razie spróbuje zdobyc kasze jaglaną ,

[lalaith]

Napisane przez PanzerKitty

Czy myślicie ,że kawa może powodować wysyp? Jedni sądzą,że podrażnia inni że nie. Macie jakieś doświadczenia?

Ja bym nie zrezygnowała z kawy chyba nawet dla piękniejszej cery. No chyba żebym miała mieć całkowicie idealną, a nie wierzę że odstawienie kawy to spowoduje.

Napisane przez Layila

Ja wczoraj zaczęłam pić balsam + Vermox na pasożyty, no i zobaczymy. Czekam jeszcze na wierzbownicę, bo wiąże z nią duże nadzieje. Początkowo ta teoria z robakami była dla mnie makabryczna, ale już się przyzwyczaiłam Moja ciotka jest pediatrą i cała swoja rodzinę truje co pół roku, mówi że jeśli ma się osłabiony organizm, to zawsze się coś przyplącze - a to na sałacie, a to na jabłku, a to po głaskaniu kota czy psa. Oczywiście ja u siebie podejrzewam najgorsze, bo od urodzenia nigdy nie byłam 'odrobaczana', a przez tyle lat na pewno połknęłam z kilogram tego świństwa, ale organizm może być też zanieczyszczony po prostu śmieciowym jedzeniem. Przecież jak miałam 5-15 lat to namiętnie opychałam się chipsami, czekoladkami, ciastkami, pepsi itd. Wtedy zaczęły mi się problemy z cerą i trwa to do dzisiaj...

Poza tym, wierze w coś takiego, jak trądzik 'z dobrobytu". U mnie w domu codziennie jemy mięso, ciasto, desery, cytrusy, słodycze, gazowane napoje itd. Natomiast jak tak poobserwowałam, to koleżanki z tych biedniejszych domów, gdzie jada się prawie wyłącznie chleb, mięso od święta, a słodyczy praktycznie wcale - zawsze mają rewelacyjną cerę. Moi sąsiedzi żyją na granicy ubóstwa, bywa że brakuje im na chleb - mają trzy córki, które nie mają ani grosza na żadne kremy, toniki itd. , bo brakuje im pieniędzy na wszystko, ale mają tak piękne cery, że te z okładek mogą się chować.

Ja się akurat z tym nie zgodzę, bo u mnie w domu nigdy się nie przelewało, a od zawsze jemy zdrowo - ryby, owoce morza, chude mięsa i to rzadko, mnóstwo owoców, warzyw, pełnoziarniste pieczywa, kasze i makarony, ciemny ryż, zdrowe tłuszcze. Słodycze jemy bardzo rzadko (od święta), jak już coś to ciemną niesłodzoną czekoladę, a cerę mam i tak paskudną. Nie piję gazowanego, głównie wodę mineralną i soki jednodniowe, raz dziennie kawę latte

[Layila]

Napisane przez lalaith

Ja się akurat z tym nie zgodzę, bo u mnie w domu nigdy się nie przelewało, a od zawsze jemy zdrowo - ryby, owoce morza, chude mięsa i to rzadko, mnóstwo owoców, warzyw, pełnoziarniste pieczywa, kasze i makarony, ciemny ryż, zdrowe tłuszcze. Słodycze jemy bardzo rzadko (od święta), jak już coś to ciemną niesłodzoną czekoladę, a cerę mam i tak paskudną. Nie piję gazowanego, głównie wodę mineralną i soki jednodniowe, raz dziennie kawę latte

No widzisz, a moi sąsiedzi mogą sobie to wszystko pooglądać telewizji. Jedzą tylko zupy, chleb z masłem/śmietaną, ziemniaki, groch i to co tam sobie uprawiają w ogródku. Niby taka monotematyczna dieta uboga w witaminy, a jednak ja u tych dziewczyn nigdy pryszcza nie widziałam. Założę się, że z kosmetyków mają tylko mydło. W LO miałam też w klasie kilka koleżanek z naprawdę ubogich domów i one miały piękne cery. Nie stosowały absolutnie nic, oprócz mydła. Było też kilka takich, które kosmetyki z najwyższych półek kupowały na kilogramy i faktycznie miały co tuszować (kupowały bo musiały), ale i tak klucza upatrywałabym w diecie.

Skierowania na pasozyty nie trzeba mieć, badanie kosztuje grosze. Inna sprawą jest, że nawet jeśli ktoś ma pasozyty, to one nie wychodzą w kale. No bo skoro im się dobrze zyje, to po co mają wychodzić? Mnie lekarz nawet nie kierował na badania, bo twierdził że to kasa w błoto. One faktycznie mogą wyjść, jeśli się je czymś przytruje i wtedy wyjdą martwe. Żywe nie wyjdą nigdy, chyba że owsiki. Ale jak ktoś ma owsiki, to nie ma takiej opcji, żeby o tym nie wiedział

[lalaith]

Napisane przez Layila

No widzisz, a moi sąsiedzi mogą sobie to wszystko pooglądać telewizji. Jedzą tylko zupy, chleb z masłem/śmietaną, ziemniaki, groch i to co tam sobie uprawiają w ogródku. Niby taka monotematyczna dieta uboga w witaminy, a jednak ja u tych dziewczyn nigdy pryszcza nie widziałam. Założę się, że z kosmetyków mają tylko mydło. W LO miałam też w klasie kilka koleżanek z naprawdę ubogich domów i one miały piękne cery. Nie stosowały absolutnie nic, oprócz mydła. Było też kilka takich, które kosmetyki z najwyższych półek kupowały na kilogramy i faktycznie miały co tuszować (kupowały bo musiały), ale i tak klucza upatrywałabym w diecie.

No to nie rozumiem, zdrowa, bogata w witaminy dieta powoduje pryszcze, a dieta uboga w witaminy i monotematyczna piękną cerę ? Jestem pewna że to błędne rozumowanie.

[PanzerKitty]

Ja natomiast zaobserowałam u siebie taką prawidłowość, że cera mi się poprawia jak nie piję mleka

[lalaith]

Napisane przez PanzerKitty

Ja natomiast zaobserowałam u siebie taką prawidłowość, że cera mi się poprawia jak nie piję mleka

Podobno większość dorosłych ludzi jest uczulonych na mleko, bo nie trawi prawidłowo laktozy, więc to pewnie to.

[PanzerKitty]

Napisane przez lalaith

Podobno większość dorosłych ludzi jest uczulonych na mleko, bo nie trawi prawidłowo laktozy, więc to pewnie to.

Ciekawe czy przetwory mleczne takie jak jogurt czy serki też odpadają???
Bo jeśli tak to umrę z głodu

[lalaith]

Napisane przez PanzerKitty

Ciekawe czy przetwory mleczne takie jak jogurt czy serki też odpadają???
Bo jeśli tak to umrę z głodu

Nie, bo tam jest to mleko jakoś przetworzone, ja dokładnie się na tym nie znam, ale ta obróbka powoduje ponoć że jest ok

[Layila]

Napisane przez lalaith

No to nie rozumiem, zdrowa, bogata w witaminy dieta powoduje pryszcze, a dieta uboga w witaminy i monotematyczna piękną cerę ? Jestem pewna że to błędne rozumowanie.

Ja nie twierdzę, że dieta w 100% odpowiada za trądzik. Jeśli ktoś ma problemy z hormonami, łojotok, jest zarażony gronkowcem to i kawior z jajem przepiórczym mu nie pomoże.

Jeszcze nasze babcie odżywiały się zupełnie inaczej - posiłki były bardzo proste, wcale nie były to bomby witaminowe, ludzie często żywili się tym co znaleźli i nikt o trądziku wtedy nie słyszał. Owszem, jakieś wypryski się pojawiały w wieku dojrzewania, ale nie na taką skalę jak np. u mnie Rozumowanie może być błędne, ale widzisz - my się dobrze, zdrowo odżywiamy i walczymy z trądzikiem, a inni jedzą chleb z masłem i mają lepsze cery, niż potraktowane photoshopem panienki w gazetach

Tak naprawdę "zdrowe" odżywianie jest wynalazkiem naszych czasów, długowieczność i zdrowie zapewnia niedosyt, a nie przejedzenie. I to jest wiadome od dawna Dla przykładu moi znajomi - artyści, oboje 25 lat - 'żywią' się praktycznie tylko alkoholem. Nigdy nie mają nic w lodówce, ale prowadzą dom otwarty i ciągle ktoś ich odwiedza z butelką wina albo wódki. Teoretycznie powinni już nie żyć, albo przynajmniej mieć anemię itd. a wyniki morfologii mają świetne - nie mówiąc o tym, ze wyglądają rewelacyjnie

[losek78]

czyli szkoda czasu na badania w takim razie spróbuje poprosić mojego lekarza rodzinnego o lek na srucie tego okropienstwa , sprobowac warto tylko troche sie wstydze to takie ....
duzo kosztują te leki na pasożyty?

[lalaith]

Napisane przez Layila

Ja nie twierdzę, że dieta w 100% odpowiada za trądzik. Jeśli ktoś ma problemy z hormonami, łojotok, jest zarażony gronkowcem to i kawior z jajem przepiórczym mu nie pomoże.

Jeszcze nasze babcie odżywiały się zupełnie inaczej - posiłki były bardzo proste, wcale nie były to bomby witaminowe, ludzie często żywili się tym co znaleźli i nikt o trądziku wtedy nie słyszał. Owszem, jakieś wypryski się pojawiały w wieku dojrzewania, ale nie na taką skalę jak np. u mnie Rozumowanie może być błędne, ale widzisz - my się dobrze, zdrowo odżywiamy i walczymy z trądzikiem, a inni jedzą chleb z masłem i mają lepsze cery, niż potraktowane photoshopem panienki w gazetach

Tak naprawdę "zdrowe" odżywianie jest wynalazkiem naszych czasów, długowieczność i zdrowie zapewnia niedosyt, a nie przejedzenie. I to jest wiadome od dawna Dla przykładu moi znajomi - artyści, oboje 25 lat - 'żywią' się praktycznie tylko alkoholem. Nigdy nie mają nic w lodówce, ale prowadzą dom otwarty i ciągle ktoś ich odwiedza z butelką wina albo wódki. Teoretycznie powinni już nie żyć, albo przynajmniej mieć anemię itd. a wyniki morfologii mają świetne - nie mówiąc o tym, ze wyglądają rewelacyjnie

Jakoś zupełnie to do mnie nie przemawia. Mam artykuły nt diety Aborygenów i jakichś innych plemion które nie mają w ogóle trądziku, kiedyś się tym interesowałam. Jedzą głównie, ryby, owoce morza, warzywa i ryż, czyli to co ja, a trądziku nie mają i nawet go nie znają, a ja mam. Nie przerzucę się na chleb z masłem bo go nie lubię. Nie przerzucę się też na sam alkohol, bo nie wierzę że to mi wyleczy cerę. Dla mnie to są jakieś bzdury.
Interesowałam się też wpływem diety na trądzik i naukowcy zgodnie twierdzą że najlepsza jest zróżnicowana dieta bogata we wszystkie niezbędne witaminy, a nie uboga.

[tynas]

aż mnie zainteresowala dyskusja
Nie wiem jaki wplyw mają te wszystkie robale i inne rzeczy które w nas żyją(i nie wiem czy na pewno chce wiedzieć :p)
Trądzik jest chorobą cywilizacyjną -tak wlaśnie !
Wydaje mi się,że może robale też mają jakiś wplyw,ale na pewno też to "zdrowe" jedzenie wcale nie jest takie zdrowe jak nam się wydaje... i nawet niby ekologiczne produkty-nie da się nic wyprodukować calkowicie ekologicznie-przecież trzeba jakoś chronić rośliny przed różnymi chorobami i owadami-i nie wmawiajcie mi,że gnój na to pomoże!
Ponadto cale nasze otoczeni,wszelkie spaliny,stres ,życie w ciąglym pośpiechu (mam tu na myśli brak czasu na przygotowanie posilku samemu tylko kupienie go w sklepie i podgrzanie),duże ilości alkoholu,niby nie ma wplywu-ma! na pewno jeszcze coś do powiedzenia mają geny,ale to raczej w nielicznych przypadkach.
Myśle że jeżeli Twoje koleżanki ze wsi nie mialy trądziku przyczny tkwily tu:
-nie jadly genetycznie przetworzonej żywności-a na pewno mniej
-pewnie się nie malowaly(wbrew pozorom jakieś 95% fluidów pogarsza sytuacje twarzy)
-może mialy to w genach
- na pewno nie żyly w takim pośpiechu jak ludzie w mieście-taaa wiem co mówie,mieszkam z rodzicami w malym miasteczku,a uczę się w wieeeeeeeelkim. i co różnica jest kolosalna-widać wręcz inne podejście ludzi do wszystkiego!
a co do kilogramów kosmetyków-nie można przesadzać to tylko pogarsza sprawe!
a i jeszcze jedno... higiena nie ma wplywu na trądzik,jak również nie można się nim zarazić.
To tylko moje zdanie w tej kwestii,nie musicie się z nim zgadzać

[lalaith]

Zgodzę się że życie w mieście ma wpływ na pogorszenie stanu cery - większość dziewczyn które przyjachały na studia do Krakowa z zapadłych wsi i ze mną studiowały miały super cery, a ja jestem rodowitą Krakowianką i styczność ze spalinami miałam od zawsze.
Trochę bardziej sceptycznie podchodzę do tego malowania, bo jestem zdania że maluje się ten kto musi, faktycznie pogarsza to często stan cery, ale ona już wcześniej nie była w dobrym stanie skoro wymagała tapety. Ja zaczęłam się malować jak zaczęłam mieć problemy z cerą i sądzę że wiekszość osób tak samo.

Idę bo mi się wanna przelewa, jutro napiszę więcej!

[PanzerKitty]

Mi też wydaje się,że fluidy i pudry zapychają, owszem zastanawiam się nad zakupem mineralnego pudru z BU. Dotąd używałam płynnych fluidów Elizabeth Arden muszę sprawdzić skład

[alkaxy]

Napisane przez lalaith

Zgodzę się że życie w mieście ma wpływ na pogorszenie stanu cery - większość dziewczyn które przyjachały na studia do Krakowa z zapadłych wsi i ze mną studiowały miały super cery, a ja jestem rodowitą Krakowianką i styczność ze spalinami miałam od zawsze.
Trochę bardziej sceptycznie podchodzę do tego malowania, bo jestem zdania że maluje się ten kto musi, faktycznie pogarsza to często stan cery, ale ona już wcześniej nie była w dobrym stanie skoro wymagała tapety. Ja zaczęłam się malować jak zaczęłam mieć problemy z cerą i sądzę że wiekszość osób tak samo.

Idę bo mi się wanna przelewa, jutro napiszę więcej!

Wiem, że nie każdy ma możliwość, ale spróbujcie jak możecie odstawić podkłady, pudry itp. Ja tak robie co jakiś czas, przez kilka tygodni pomaluję się z 2-3 razy, jak już naprawdę muszę. Szczerze? Wcale nie poprawia mi to stanu cery.
Wiadomo, trzeba wybrać takie podkłady, które akurat nas nie zapychają, ale nie malowanie się nie jest lekiem na trądzik.

Co do diety- warto spróbować, oczyścić organizm, ale na dłuższą metę przecież samą kaszą się żyć nie da, i nie jest to napewno zdrowe.
Nie lubie argumentów, że ktoś je źle i nie ma trądziku to my też powinnyśmy to samo jeść i buzie będziemy miały ładne. Tak to już jest, że niektórzy dbają o serce, a i tak umrą na zawał. Tak samo z trądzikiem, jak ktoś nie ma predyspozycji może się najeść niewiadomo ile czekolady, czy też właśnie tylko chleb a masłem, i nic mu nie wyskoczy.

Dużo jest prawdy w tym co piszesz o miastach i trądziku. Ja to sobie tłumaczę tak, że to jest jak z alergiami - niby same spaliny, zanieczyszczenia ich nie wywołują, ale mówi się, że przez nie organizm jest przerażliwiony. Kiedyś nie było alergi na taką skalę jak dzisiaj. Tak samo jest z trądzkiem, to musi też mieć jakiś wpływ.

[jyyli]

Napisane przez lalaith

Ja bym nie zrezygnowała z kawy chyba nawet dla piękniejszej cery. No chyba żebym miała mieć całkowicie idealną, a nie wierzę że odstawienie kawy to spowoduje.

Ja się akurat z tym nie zgodzę, bo u mnie w domu nigdy się nie przelewało, a od zawsze jemy zdrowo - ryby, owoce morza, chude mięsa i to rzadko, mnóstwo owoców, warzyw, pełnoziarniste pieczywa, kasze i makarony, ciemny ryż, zdrowe tłuszcze. Słodycze jemy bardzo rzadko (od święta), jak już coś to ciemną niesłodzoną czekoladę, a cerę mam i tak paskudną. Nie piję gazowanego, głównie wodę mineralną i soki jednodniowe, raz dziennie kawę latte

Ja zrezygnowałam z kawy na rzecz yerby mate. Nie trądzik mnie do tego zmusił, a refluks, który z kolei powoduje, że mam ściśnięte gardło, na co nie mogę sobie pozwolić - śpiewam. Już parę razy próbowałam odstawiać, nie wyszło, teraz nie piję 2 tygodnie, z cerą nie jest lepiej ani gorzej, ale refluks nadal dokucza, bo zawsze zjem nieopatrznie coś "zabronionego"

Co do diety, to niekoniecznie jedzenie warzyw i owoców jest bardzo zdrowe, niestety te ze sklepów są często nafaszerowane różnymi paskudztwami (i dlatego tak ładnie wyglądają i wolno się psują).
Ja jem niby w pełni ekologiczne warzywa, owoce, nabiał i mięso, ale najwidoczniej u mnie dieta nie jest powodem trądziku. Niestety, co człowiek to przyczyna.

Malowanie się to moim zdaniem raczej rzecz psychiczna. Ja się długo nie mogłam przełamać, żeby wyjść z domu bez grubej warstwy Dermablendu. Teraz nie jest lepiej, gruba warstwa filtra, który bieli a więc trochę wyrównuje koloryt + podkład mineralny. Nadal bym nie wyszła bez makijażu, ale już jest ze mną lepiej

[lalaith]

Ja się maziam tylko minerałami, ostatnio kupiłam na próbę fluid Pharmaceris, bo apteczny.. Ale dawniej używałam różnych paskudztw które mi niszczyły cerę, szkoda że nie znałam wtedy wizażu ;(

Yerba mate też piję i ubóstwiam! Piję też namiętnie pokrzywę, która ponoć poprawia stan cery, ale nie zauważyłam. Ostatnio kupiłam sobie skrzyp dla odmiany ale to nie to. Ale nie ma to jak dobra kawka z ekspresu

[jyyli]

Napisane przez lalaith

Ja się maziam tylko minerałami, ostatnio kupiłam na próbę fluid Pharmaceris, bo apteczny.. Ale dawniej używałam różnych paskudztw które mi niszczyły cerę, szkoda że nie znałam wtedy wizażu ;(

Yerba mate też piję i ubóstwiam! Piję też namiętnie pokrzywę, która ponoć poprawia stan cery, ale nie zauważyłam. Ostatnio kupiłam sobie skrzyp dla odmiany ale to nie to. Ale nie ma to jak dobra kawka z ekspresu

Mnie pokrzywa poprawiła cerę przy trzeciej turze picia Przy dwóch wcześniejszych co prawda wysypu nie było, ale wtedy tak tragicznie wyglądałam, że nawet bym go nie zauważyła. Połączenie skrzypu i pokrzywy też dobrze na buźkę zadziałało.
Kawa z ekspresu

Też mam próbkę Pharmacerisu od wczoraj Dzisiaj przetestuję, tylko nie wiem czy w ekstremalnych warunkach (na filtr), w normalnych (na krem) czy w sprzyjających podkładowi (na gołą skórę). Na dworze będę nie więcej niż 5 minut, więc nie wiem, czy opłaca mi się filtrem maziać.

[PanzerKitty]

Napisane przez jyyli

Mnie pokrzywa poprawiła cerę przy trzeciej turze picia Przy dwóch wcześniejszych co prawda wysypu nie było, ale wtedy tak tragicznie wyglądałam, że nawet bym go nie zauważyła. Połączenie skrzypu i pokrzywy też dobrze na buźkę zadziałało.
Kawa z ekspresu

Też mam próbkę Pharmacerisu od wczoraj Dzisiaj przetestuję, tylko nie wiem czy w ekstremalnych warunkach (na filtr), w normalnych (na krem) czy w sprzyjających podkładowi (na gołą skórę). Na dworze będę nie więcej niż 5 minut, więc nie wiem, czy opłaca mi się filtrem maziać.

Oj tak kawka to jest to próbowałam odstawić kawę ale nie umiem się jej wyrzec. Co do pokrzywy to też piłam i miałam po niej tragiczny wysyp bez żadnej poprawy. Na mnie działa tylko Bratek, więc w moim przypadku to musi być zła przemiana materii.

[Zosia#23#]

Napisane przez Layila

Wierzbownicę zamówiłam w aptece, czekam aż mi ją przyślą.

Biogal brałam przez 3 miesiące, ale zmienił mi skład łoju i masakrycznie mnie pozapychało, dlatego dałam sobie spokój z kwasami omega w kapsułkach - używam za to gdzie się da oliwy z oliwek, ale bardziej dla zdrowia ogólnego, niż na cerę. Siemię lniane też spozywałam, ale po tym z kolei przytyłam 3 kg w ciągu 2 tyg. Waże 43 kg, więc zmiana była duża i dałam sobie spokój. Pamietaj, że siemię musi być kupione w aptece w takiej torebce nie przepuszczającej światła, trzeba je mielić bezpośrednio przed samym spożyciem. Jak jesz mielone z torebki, to równie dobrze możesz go nie jeść

Byłam w aptece i pytałam o Wierzbownice, ale pani takie oczy zrobiła ... .
To ja już naprawdę nie wiem co już mam stosować.Chyba skończę to opakowanie Biogalu i podziękuję
Aaa kupiłam kaszke i robie małe oczyszczanko na wekend
Zobaczymy
Zauważyłam, że strasznie się świece na twarzy od paru dni. Ty też tak miałaś stosując Biogal? Ja biore te tabletki na wyrównanie gospodarki hormonalnej, bo myślę, że u mnie trądzik ma podłoże właśnie takie.

[Eti_]

Losek78 na poprzedniej stronie podałam link do laboratorium gdzie można wysłać próbki bez skierowania. Trochę to kosztuje, ale wykrywa bardzo dobrze wszystko co w nas może siedzieć, lepiej niż zwykłe laboratoria, które robią badanie z jednej próbki i wykrywalność wtedy jest znikoma niestety, bo trudno utrafić w odpowiednie stadium.

Zosia ja to się dopiero świece - koszmarnie !!! Po 15 minutach od zrobienia makijażu (mineralnego, który zachwalany jest jak to super się trzyma) jestem już jak wysmarowana olejkiem. Dawniej tak nie było, ale zaczęło się po odstawieniu hormonów. Hormony przeklinam na wszystkie diabły !!!! Nigdy więcej.

[Zosia#23#]

Tak ja też mam cholernie drogi mineralny puder i co ? I muszę przed wyjście z domu trochę skrobi sypnąć tu i tam i jeszcze trochę na pędzelek żeby w pracy upudrować.Nie ma to jak domowe sposoby hehe

[losek78]

mimo wszystko chyba nie zdecyduje sie na te badania, spróbuje zdobyć recepte na ten lek na pasozyty bez robienia badan

[lalaith]

Napisane przez jyyli

Mnie pokrzywa poprawiła cerę przy trzeciej turze picia Przy dwóch wcześniejszych co prawda wysypu nie było, ale wtedy tak tragicznie wyglądałam, że nawet bym go nie zauważyła. Połączenie skrzypu i pokrzywy też dobrze na buźkę zadziałało.
Kawa z ekspresu

Też mam próbkę Pharmacerisu od wczoraj Dzisiaj przetestuję, tylko nie wiem czy w ekstremalnych warunkach (na filtr), w normalnych (na krem) czy w sprzyjających podkładowi (na gołą skórę). Na dworze będę nie więcej niż 5 minut, więc nie wiem, czy opłaca mi się filtrem maziać.

Filtrem się trzeba chronić nawet jak się nie wychodzi na dwór, przez szyby działa tak samo. Jest taka anegdota o nauczycielce która zawsze miała lekcje w tej samej klasie, w której słońce oświetlało tylko pół jej twarzy. Po latach jedną część twarzy miała dużo bardziej pomarszczoną i przebarwioną niż tą która pozostawała w cieniu.

Ja pokrzywę już od wielu miesięcy piję czyli to już moja któreśnasta tura

Yerba mate mam teraz z jakimiś ziółkami które mają wspomagać wyszczuplanie, ale jeszcze jej nie piłam bo się boję że mi wejdzie w jakąś interakcję z pigułkami anty, jak myślicie?
Niestety na opakowaniu nie ma składu bo to kupowałam na wagę w herbaciarni Tea Club

[Patryka]

Dla mnie ta anegdota o nauczycielce trochę zajeżdża paradoksem - bo skoro ta jedna połowa jej twarzy była bardziej pomarszczona (wystawiona bardziej bezpośrednio na słońce), znaczyłoby to, że wystarczy np. zasłonić okno roletą i będziemy mieli efekt jak na mniej pomarszczonej stronie twarzy (porównywalne wystawienie na słońce) A przecież obecnie głosi się coś innego - czy to roleta, czy nie roleta, czy twarzy wystawiona w stronę okna, czy nie, promienie UV mają nam robić krzywdę

[imtheone89]

A dla mnie ta anegdota jest zupełnie bez sensu ;p
spójrzmy na to życiowo i nie popadajmy w zgubną skrajność... bo czasami czytając to forum można stwierdzić, że to jakaś 'sekta filtrowa' w co drugim poście nawołuje do używania filtrów i nieźle zjeżdża osoby o innej koncepcji na ochronę słoneczną.

wracając do anegdoty... wiadomo, największe nasłonecznienie mamy latem więc nauczycielka pracująca w wakacje jest trochę niewiarygodna. Dalej... nie znam nauczycielki, która jest hardo przyklejona do siedzenia i pozwala sobie aby oślepiające promienie słoneczne padały na jej twarz (chyba, że miałaby usztywnioną szyję i nogę w gipsie).

nie straszcie ludzi takimi głupimi i naprawdę żałosnymi tekstami...

ja nie jestem przeciw filtrom lecz przeciw 'bezgranicznym ich wyznawcom' ...

moim zdaniem wszystko co o filtrach to jest niestety wielce przesadzone. WSZYSTKO

[jyyli]

Owszem, czasem jest przesada, ale myślę, że to raczej w formie żartu, wizażanki akurat mają duży dystans do siebie Ta anegdota ma po prostu uświadomić nam, że przez szybę słońce też dociera, a nie nakłonić nas do myślenia o warunkach, w jakich musiała pracować nauczycielka i jej stanie psychofizycznym

A ja akurat muszę naprawdę bardzo uważać, bo stosuję Atrederm i wyjście bez niczego na słoneczko może się dla mnie skończyć paskudnymi przebarwieniami. Wiem, że niektórzy uważają, że filtry są be i nie powinno się ich używać, ale co zrobić, jak się stosuje kwasy albo retinoidy w takim razie?

BTW to słońce zimowe nas szybciej postarza, to letnie powoduje raki skóry. Więc nauczycielka nie musiałaby jednego wakacyjnego dnia przepracować, żeby się zestarzeć od słońca
A wiecie, że 90% raków skóry bierze się z opalania?

[alkaxy]

Tak z ciekawości:

Napisane przez imtheone89

A dla mnie ta anegdota jest zupełnie bez sensu ;p
spójrzmy na to życiowo i nie popadajmy w zgubną skrajność... bo czasami czytając to forum można stwierdzić, że to jakaś 'sekta filtrowa' w co drugim poście nawołuje do używania filtrów i nieźle zjeżdża osoby o innej koncepcji na ochronę słoneczną.- innej koncepcji niż filtry czyli jakiej?

wracając do anegdoty... wiadomo, największe nasłonecznienie mamy latem więc nauczycielka pracująca w wakacje jest trochę niewiarygodna. Dalej... nie znam nauczycielki, która jest hardo przyklejona do siedzenia i pozwala sobie aby oślepiające promienie słoneczne padały na jej twarz (chyba, że miałaby usztywnioną szyję i nogę w gipsie).

nie straszcie ludzi takimi głupimi i naprawdę żałosnymi tekstami...

ja nie jestem przeciw filtrom lecz przeciw 'bezgranicznym ich wyznawcom' ...

moim zdaniem wszystko co o filtrach to jest niestety wielce przesadzone. WSZYSTKO -czyli co? nie chronią, lepiej ich nie używać?

Chętnie podyskutuje.

[imtheone89]

Napisane przez alkaxy

Tak z ciekawości:


Chętnie podyskutuje.

Kochana

jeśli chodzi o pytanie numer jeden: innej koncepcji, czyli takiej, że wyjście z domu bez filtrów na twarzy nie skończy się rakiem lub przebarwieniami (mówię tu o rzeczywistych efektach przystosowania naszej skóry do warunków panujących na zewnątrz). Jeśli ktoś stosuje silne leki owszem powinien stosować filtry, ale proszę Was. Nie popadajmy w skrajność i nie wyzywajmy od niemądrych, ludzi, którzy nie boją się wyjść na słoneczko po kuracji, np. Effaclarem (co na tym forum aż bije po oczach, bo orędowniczki stosowania filtrów zagnębią tego kto spróbuje im się przeciwstawić).

pytanie numer dwa: skoro koleżanka mnie nie potrafi dobrze odczytać (mówię tu o fragmencie: "ja nie jestem przeciw filtrom lecz przeciw 'bezgranicznym ich wyznawcom' ...") to ukazują się właśnie takie pytania. Otóż filtry chronią, zabezpieczają i mogą pomóc w walce o ładną cerę. Tego nie neguję. Ale przepraszam bardzo. Jak 3ba być zdesperowanym aby nie dając filtra na twarz i wyjść dajmy na to nawet na nasze jesienne słoneczko, a potem umierać w strachu, że dostaniemy raka, przebarwień, zmarszczek... z tego co Wy tu głosicie to właśnie tak to wygląda! NIE POSMARUJESZ SIĘ FILTREM UMRZESZ! << tak spokojnie mogłoby brzmieć Wasze hasło przewodnie. Zauważmy, że mówimy o efektach nie stosowania filtrów na twarz i zachorowania na tego raka. A co z ciałem? Czy co parę godzin (jak to obowiazek stosownia filtrów wzywa) mamy się rozbierać nawet w autobusie w drodze z pracy aby się wysmarować filtrem, bo jutro nas dopadnie rak? Trochę dystansu...!

najlepszy przykład znajdzcie mi jakiegoś pijaczka spod monopolowego, który całe wakacje chleje byka na wielkim słońcu i ma raka albo przebarwienia :p ja zawsze zazdroszcze im opalenizny i ładnej cery

organizm w drodze ewolucji sam dostosował się do obrony przed wieloma czynnikami z jakimi przyjdzie mu się zetknąć, również ze słońcem. Kiedyś nie było filtrów i ludzie też żyli nie mieli wielu kłopotów z cerą, bo tak bardzo w nią nie ingerowali.

Jeszcze raz wzywam... TROCHĘ ROZSĄDKU i pociechy ze słoneczka i życia

a tym którzy korzystają z silnych kwasów i leków FOTOUCZULAJĄCYCH polecam stosowanie filtrów