Aubusson, szczególnie Desirade - czy któraś z Was zna/używa(ła)?

[szugarbejb]

Jako typowa perfumoholiczka spędzam na "szatańskim" Allegro całe życie szukając wyjątkowych zapachów. I trafiła kosa na kamień.

Butelka piękna i ... prawie zero informacji w necie ...

Czy któraś z Was wie może coś więcej na temat tej firmy lub zapachu i mogłaby mi doradzić / odradzić zakup ? Bo ja jestem skłonna kupić dla samej butelki

Tutaj aukcja:
http://www.allegro.pl/item148376041_...ie_tester.html

Pomóżcie !

[etnografka]

Nie ryzykowałabym w ciemno, chociaz to piękny zapach - jak bardzo lekka, kwiatowa wersja Opium, ale nie tak kontrowersyjny i nie duszący. Trwały, elegancki, słodko-korzenny - taki opis brzmi banalnie, ale zapach jest jedyny w swoim rodzaju.

[szugarbejb]

Dziękuję Ci bardzo. Opium u mnie w domu jest stałym gościem, więc tak sobie myślę, że zaryzykuję bo chyba jestem odporna na kontrowersje. Mniej kontrowersyjny wydaje mi się być Couleurs (też dostępny na Allegro za jakieś śmieszne pieniądze, chyba cos koło 40 zł za 100 ml) a butelka też piękna.

Słodko - korzenny brzmi ładnie

Jeszcze raz dziękuję

[etnografka]

Ależ nie ma za co

Daj znać, czy zakup w ciemno okaże się trafiony!

[ragutka]

Niestety w naturze butelka nie jest tak piękna, raczej dosyć tandetne robi wrażenie ,zwłaszcza ten korek- motyl.
Ale zapach jest faktycznie ciekawy, niezwykle intensywny ale nie w sensie że wali w nos tylko utrzymuje sie długo.
ja w nim odnajduję taką szlachetna kwiatowość i ciepło.
ale 50 to strasznie dużo , u mnie zużywa się strasznie wolno ,głownie na próbki.

[szugarbejb]

Etnografka i ragutka - dziękuję Wam bardzo
No i tak:

Couleurs jest po prostu przeokrutnie śmierdzący No nawet się w głowie nie mieści. Odrzuciło mnie od razu po psiknięciu na nadgarstek. I nawet nie o to chodzi, że jakoś przeokrutnie "wali w nos", tyle że po prostu śmierdzi. Najpierw zgniłym drzewem sandałowym, potem do tego dochodzą piękne nuty kwiatowe - na pewno róża i jaśmin, ale ten kwas ... Słuchajcie naprawdę myslałam że zwymiotuję. Poza tym jakoś tak dziwnie trzymał mi się skóry, ledwo zmyłam. Straszne fu.
Założę się że taki zapach znajduje dużo wielbicielek które kochają np. lekko sfermentowane mocne zapachy, orientalne ... Ale mnie od nich boli głowa niestety. W każdym razie ja na pewno nie nazwałabym go zapachem letnim, raczej wieczorowo - kadzidlanym...
Ale butelka naprawdę bardzo ładna - szklana, koreczek plastikowy ale nie bardzo tandetny. Naprawdę ładnie wygląda na półce.

Natomiast Desirade już jest bardziej w moim stylu, ale też nie powiem żeby był to zapach mojego życia Na początku mnie lekko odrzucił, ale ja tak mam ze wszytskimi zapachami i dalej juz tak jakoś waniliowo mi się rozwija. W tym tygodniu daje mu szansę
A butelka rzeczywiście ładniej na zdjęciu wygląda, ale nie jest aż tak tandetna, znam większe tandety ... Przynajmniej wykonana jest z ładnego przydymionego szkła.

No nie powiem żeby to były najbardziej udane zakupy mojego życia, no ale ...

Jeśli któraś z Was ma ochotę mogę zrobić próbki ;D

Jeszcze raz dziękuję dziewczyny

[szugarbejb]

O, już wiem.

Couleurs pachnie jak czarna herbata z miodem i dużą ilością cytryny, z dużą szczyptą kardamonu, i niesamowicie posłodzona.
Na pewno są dziewczyny które lubią takie smaczki, dla mnie niestety nie do przejścia

[ragutka]

No cóż ,zakupy w ciemno to jednak wielka loteria, ale ile przy tym bywa emocji.
Ja się niw mogę powstrzymać od tego i na szczęście jak otąd niewiele miałam takich spudłowanych totalnie.
Może i Ty oswoisz to Desirade, bo tylko o tym sie wypowiadam jako posiadaczka.
Ja nie używam go często, ale nie pozbywam się bo czasem nawet lubię tylko przypomnieć sobie ten zapach.

[szugarbejb]

Nie nie nie, Desirade nie pozbędę sie na pewno, mnie się on może nie tyle co podoba ile ciekawi i na pewno u mnie zostanie, szczególnie że Moja Mama (wielbicielka wszelkich ciekawych "śmierdzideł" i odporna na prawie wszystko ) krzyczy, że jej się podoba Uważam że jest to ciekawy zapach i na pewno warty żeby dać mu kilka szans.

Natomiast Couleurs powędruje tam skąd przyszedł Albo wyląduje na wymianie, może któraś z Wizażanek, szczególnie z tych które kochają Shalimar (bo tak mi się kojarzą), zostanie wielbicielką


A o zakupach nic mi nie mów - dziś upolowałam kolejne psikadło - Gai Mattiolo a zapach nazywa się That's Amore Tatoo. Bardzo mi sie podoba butelka, podobno nuty zapachowe takie jakie lubię, ale nic nie wiadomo