Studentki EKONOMII :) - opinie o kierunku, perspektywy

[Seona]

Brałyście może kiedyś korepetycje z ekonomii czy rachunkowości itp.? A może orientujecie się ile mogą kosztować?

Dzięki i powodzenia na studiach

[olkaa162]

na jakims watku czytalam, ze duzo ludzi odkupuje notatki od starszege rocznika, myslicie ze to dobry pomysl? orientujecie sie ile mniej wiecej kosztują?

[painka]

Napisane przez olkaa162

na jakims watku czytalam, ze duzo ludzi odkupuje notatki od starszege rocznika, myslicie ze to dobry pomysl? orientujecie sie ile mniej wiecej kosztują?

Odkupuje? My mamy swoją stronę tylko dla studentów gdzie mamy bazę wszystkich notatek, ściąg itd, to się przecież wszystko co roku powtarza więc wymieniamy się - raz coś wrzucisz, innym razem ściągniesz 5 różnych rzeczy. No ale żeby tak za pieniądze?

[glampoppin]

Hej dziewczyny
ja właśnie zaczęłam studia na ekonomii i jak dla mnie to jest to ciekawsze niż wiele innych kierunków, także kto co woli. Mi się ten kierunek podobał i taki wybrałam jak narazie nie żałuje, dla mnie jest to kontynuacja szkoły średniej i to mnie popchnęło w tym kierunku.

A co do pracy dokładnie tu się zgodzę kto odrazu znajduje pracę ?
Nie ważne jaki kierunek skończysz nie masz zagwarantowanej pracy w tym zawodzie.

[xanthina]

Ja mam licencjat z administracji i teraz ciągnę magistrkę z ekonomii. Mam za sobą dopiero pierwszy zjazd i jestem lekko mówiąc przerażona! Niby administracja i ekonomia to pokrewne kierunki. Wg mnie są całkowicie różne! I najgorsze jest to, że nie mam żadnych podstaw, a ćwiczeniowcy już każą powtarzać wiadomości zdobyte przez 3 lata studiów licencjackich... A ja nie wiem nic, nie mam czego powtarzać, bo mój program był całkowicie inny!

Muszę w dwa lata nadrobić 3 lata ekonomii + 2 lata magisterki. Świetnie. A że specjalnie ambitna nie jestem, leń we mnie siedzie niemiłosierny to czuję, że to będą najcięższe 2 lata mojego życia.

A co do pracy, to wg mnie ekonomistów wcale tak dużo nie ma wbrew pozorom. Ludzie kończą zarządzanie i pedagogikę, albo filozofię i się dziwią, że nie mają pracy... Znam wielu ludzi, którzy mają po kilka kierunków skończonych i są bezrobotni.... Potrzeba odrobina szczęścia, determinacji i praca się znajdzie. W każdej firmie, instytucji etc. potrzeba ludzi po takich kierunkach jak ekonomia, administracja itd.
Znajomości - to już swoją drogą

A jeszcze tak a propos nudnych, niepotrzebnych przedmiotów. Na każdym kierunku jest takich kilka, albo więcej. Co zrobić... Ja np. zastanawiam się po co był mi taki przedmiot jak historia filozofii. Rozumiem na kierunkach typowo humanistycznych. Ale na administracji? Pamiętam, że był to najgorszy, najcięższy egzamin na studiach. A teraz już nic nie pamiętam...

[maddd]

Napisane przez xanthina

Ja mam licencjat z administracji i teraz ciągnę magistrkę z ekonomii. Mam za sobą dopiero pierwszy zjazd i jestem lekko mówiąc przerażona! Niby administracja i ekonomia to pokrewne kierunki. Wg mnie są całkowicie różne! I najgorsze jest to, że nie mam żadnych podstaw, a ćwiczeniowcy już każą powtarzać wiadomości zdobyte przez 3 lata studiów licencjackich... A ja nie wiem nic, nie mam czego powtarzać, bo mój program był całkowicie inny!

Muszę w dwa lata nadrobić 3 lata ekonomii + 2 lata magisterki. Świetnie. A że specjalnie ambitna nie jestem, leń we mnie siedzie niemiłosierny to czuję, że to będą najcięższe 2 lata mojego życia.

A co do pracy, to wg mnie ekonomistów wcale tak dużo nie ma wbrew pozorom. Ludzie kończą zarządzanie i pedagogikę, albo filozofię i się dziwią, że nie mają pracy... Znam wielu ludzi, którzy mają po kilka kierunków skończonych i są bezrobotni.... Potrzeba odrobina szczęścia, determinacji i praca się znajdzie. W każdej firmie, instytucji etc. potrzeba ludzi po takich kierunkach jak ekonomia, administracja itd.
Znajomości - to już swoją drogą

A jeszcze tak a propos nudnych, niepotrzebnych przedmiotów. Na każdym kierunku jest takich kilka, albo więcej. Co zrobić... Ja np. zastanawiam się po co był mi taki przedmiot jak historia filozofii. Rozumiem na kierunkach typowo humanistycznych. Ale na administracji? Pamiętam, że był to najgorszy, najcięższy egzamin na studiach. A teraz już nic nie pamiętam...

Skąd ja to znam Też poszłam na ekonomię po kierunku niby związanym z ekonomią, ale na którym kompletnie nie było żadnych matematycznych przedmiotów... I wykładowcy również uważali za oczywiste że wszystko już wiemy Musiałam włożyć dużo, dużo pracy żeby wszystko nadrobić... Ale da się

A co do Twojej opinii, że "ekonomistów wcale tak dużo nie ma"........ Nie masz racji. Absolwentów, którzy skończyli ekonomię jest CAŁA MASA. Przeraża mnie to, bo jestem na ostatnim roku takich studiów, i się obawiam co to będzie... Mam wielu znajomych (absolwentów ekonomii właśnie), którzy pokończyli ekonomię (czerwiec) i nie mają dotąd pracy (jest listopad). Szukają i nic nie ma... Rejestrują się w UP, a tam ani kasy na staże, ani pracy dla ekonomistów... Trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia (i najczęsciej plecy ), żeby się gdzieś załapać.

Przepraszam za ten pesymizm, ale teraz po żadnych studiach nie masz gwarancji że znajdziesz pracę.

[glampoppin]

Nie straszcie mnie dziewczyny :P ja dopiero zaczynam ten kierunek na 1-szym roku jestem ;p ale na szczęście nie mam takich pesymistycznych myśli, że pracy nie znajdę mam nadzieję, że nie będzie tak źle

[xanthina]

Powiem szczerze, że ja naprawdę mało ekonomistów znam... U mnie w regionie to ludzie studiują głównie pedagogikę, resocjalizację, zarządzanie.

A co do pracy to nie liczy się wykształcenie. Przynajmniej w moich okolicach... Można mieć za sobą 3 kierunki studiów, a i tak pracy nie ma... Nie liczy się wiedza teoretyczna, a umiejętności praktyczne, doświadczenie.

A za stażami to niestety... Mają w d*** absolwentów, którzy chcą po studiach iść na staż. Ja od początku lipca się starałam. Nawet znajomości nie pomagały. Niby kasy nie było. Tralalala... To taka wersja oficjalna. A nie oficjalnie córeczki prezesików, dyrektorków itd. dostawały staże... Sama się o tym przekonałam. W końcu musiałam iść prosto do dyrektora Urzędu Pracy wygarnąć mu wszystko i dostałam staż Nagle się pieniądza znalazły... Ale oficjalnie nadal każdemu mówią, że nie mają funduszy i każą spróbować ponownie w styczniu...

Chory system. W ogóle jak dla mnie nie powinno być staży. Łatwiej by wtedy było o pracę. A tak to firmy zatrudniają co 3 miesiące nowych "pracowników". Bo przecież to urząd płaci, a darmowa siła robocza zawsze się przyda.

[ever-dream]

Dziewczyny, mam nadzieję, że mi doradzicie, bo nie wiem kogo mogłabym się o to zapytać Obecnie studiuję socjologię, a na studia magisterskie chce się wybrać na ekonomię. Wiem, że jest to możliwe Jak to jest? Czy będę musiała zaliczać jakieś przedmioty, których nie miałam? Na socjologii miałam rok statystyki, logikę, ekonomię, matematykę, analizę danych więc matematyki dosyć sporo liznęłam Boję się jednak, że nie poradzę sobie na studiach magisterskich, że wykładowcy będą traktować studentów jakby już o wszystkim mieli pojęcie, nie omawiając pewnych kwestii. Czy jest to do przeskoczenia? Czy matematyka na magisterce jest trudna? Czy jest jej dużo? Zawsze byłam dobra z matematyki, jednak się obawiam...

[maddd]

Napisane przez ever-dream

Dziewczyny, mam nadzieję, że mi doradzicie, bo nie wiem kogo mogłabym się o to zapytać Obecnie studiuję socjologię, a na studia magisterskie chce się wybrać na ekonomię. Wiem, że jest to możliwe Jak to jest? Czy będę musiała zaliczać jakieś przedmioty, których nie miałam? Na socjologii miałam rok statystyki, logikę, ekonomię, matematykę, analizę danych więc matematyki dosyć sporo liznęłam Boję się jednak, że nie poradzę sobie na studiach magisterskich, że wykładowcy będą traktować studentów jakby już o wszystkim mieli pojęcie, nie omawiając pewnych kwestii. Czy jest to do przeskoczenia? Czy matematyka na magisterce jest trudna? Czy jest jej dużo? Zawsze byłam dobra z matematyki, jednak się obawiam...

Moim zdaniem możesz śmiało spróbować U mnie na uczelni nie trzeba było nadrabiać żadnych przedmiotów - ale to zależy od szkoły oczywiście. Jeśli miałaś już na studiach matmę czy statystykę, to wg mnie DASZ RADĘ Ja idąc na ekonomię miałam jedynie licencjat z europeistyki, którą skończyłam na wydziale prawa - nigdy nie miałam tam żadnego z przedmiotów, które wymieniłaś Myślałam że idąc na ekonomię robię największą głupotę w życiu (zawsze twierdziłam że jestem humanistką), a okazało się, że jakoś dałam radę (i z matmą, i statystyką, i innymi takimi) Studiuję ją równolegle z administracją i uwierz - ekonomia jest o wiele ciekawsza Myślę że warto spróbować

[ever-dream]

Napisane przez maddd

Moim zdaniem możesz śmiało spróbować U mnie na uczelni nie trzeba było nadrabiać żadnych przedmiotów - ale to zależy od szkoły oczywiście. Jeśli miałaś już na studiach matmę czy statystykę, to wg mnie DASZ RADĘ Ja idąc na ekonomię miałam jedynie licencjat z europeistyki, którą skończyłam na wydziale prawa - nigdy nie miałam tam żadnego z przedmiotów, które wymieniłaś Myślałam że idąc na ekonomię robię największą głupotę w życiu (zawsze twierdziłam że jestem humanistką), a okazało się, że jakoś dałam radę (i z matmą, i statystyką, i innymi takimi) Studiuję ją równolegle z administracją i uwierz - ekonomia jest o wiele ciekawsza Myślę że warto spróbować

Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź, bardzo mnie podbudowałaś Marzę o ekonomii więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku

[maddd]

Napisane przez ever-dream

Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź, bardzo mnie podbudowałaś Marzę o ekonomii więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku

nie ma za co Też miałam duuże opory żeby zaczynać ten kierunek, ale teraz nie żałuję wcale Tzn zobaczymy czy znajdę pracę po tym kierunku - ale myślę że uda mi się to szybciej niż mając jedynie magistra z europeistyki, czy administracji Próbuj koniecznie! Pozdrawiam

[Hyemi_93]

Czy jest tu ktoś może kto studiuje lub zaczyna teraz studia na ekonomii na UZ??
Czy na drugim roku można wybrać sobie jakąś specjalność? Jeżeli tak jakie są do wyboru?
Pozdrawiam

[skorpionowa]

Napisane przez olkaa162

na jakims watku czytalam, ze duzo ludzi odkupuje notatki od starszege rocznika, myslicie ze to dobry pomysl? orientujecie sie ile mniej wiecej kosztują?

Jakoś tak zbieżność imion kazała mi się zarejestrować i odpisać - kupowanie notatek to bezsens, proponowałabym przykolegować się do ludzi ze starszych roczników - sama studiuję ekonomię na URZecie i sama wiem, jak ten przepływ materiałów wygląda =) Oczywiście, nie wszystkie notatki od starszych roczników będą dobre - tu na przykład ostrzegam przed braniem notatek z przedmiotów z szanownym dziekanem [na pierwszym roku miałam z nim ekonomię integracji europejskiej i gospodarkę regionalną] - informacje podawane na wykładach rok czy dwa lata wcześniej mogą być zwyczajnie nieaktualne, dziekan zresztą uprzedzał na pewno na pierwszym wykładzie =) Kilka osób oblało przez nieścisłości, które wynikały ze złych materiałów. Są też profesorowie, którzy na każdym roku podają inne materiały - tu ukłony dla doktora, z którym mamy podstawy marketingu, którego wykłady nijak mają się do wykładów, które on sam referował w latach poprzednich - ale są też tacy, który do znudzenia dyktują słowo w słowo to samo .

Jakbyś chciała popytać o jakiś profesorów czy formy zaliczeń/egzaminów, to możesz spokojnie pisać, najlepiej na mój adres @ (aleksandrowa@onet.eu), ewentualnie tutaj na priv - chociaż nie gwarantuję jak często będę się logować. =)

Napisane przez Hyemi_93

Czy jest tu ktoś może kto studiuje lub zaczyna teraz studia na ekonomii na UZ??
Czy na drugim roku można wybrać sobie jakąś specjalność? Jeżeli tak jakie są do wyboru?
Pozdrawiam

Specjalności są 4 [obecnie ruszyły 3 o ile mi wiadomo, ponieważ na czwartą było zbyt mało chętnych, ale w ubiegłym roku były 4 i także 4 są teraz podane w pierwszych sondach]. Specjalności to ekonomia przedsiębiorstwa [EP], ekonomia usług biznesowych [EUB], gospodarka regionalna i lokalna [GRIL] oraz europejska integracja gospodarcza [EIG], więcej na pewno powiedzą ci sylabusy na stronie URZetu.

I mały apel, bo tegoroczni pierwszoroczni jakoś wyjątkowo zagubieni i zabiegani byli tego września - ludzie nie gryzą, możecie spokojnie zagadać przypadkową osobę na korytarzu i o coś zapytać - i sami się później zdziwicie, ile można tak wyciągnąć informacji na temat profesorów i przedmiotów - że o testach zaliczeniowych z ubiegłych lat, które często się powtarzają, to już nie wspomnę =) Ja tak stojąc sobie na fajce z obcymi ludźmi zdobyłam co najmniej kilka. Jeśli macie ogarniętego starostę - albo jeśli sobie takowego wybierzecie - to zawsze można poszukać kontaktów wśród starostów z roczników wyżej. =) No i pytać, kombinować, a nie niepotrzebnie się martwić, bo wiem dobrze, że są wykładowcy, którzy potrafią człowieka ładnie nastraszyć =)

[skorpionowa]

Napisane przez olkaa162

na jakims watku czytalam, ze duzo ludzi odkupuje notatki od starszege rocznika, myslicie ze to dobry pomysl? orientujecie sie ile mniej wiecej kosztują?

Jakoś tak zbieżność imion kazała mi się zarejestrować i odpisać - kupowanie notatek to bezsens, proponowałabym przykolegować się do ludzi ze starszych roczników - sama studiuję ekonomię na URZecie i sama wiem, jak ten przepływ materiałów wygląda =) Oczywiście, nie wszystkie notatki od starszych roczników będą dobre - tu na przykład ostrzegam przed braniem notatek z przedmiotów z szanownym dziekanem [na pierwszym roku miałam z nim ekonomię integracji europejskiej i gospodarkę regionalną] - informacje podawane na wykładach rok czy dwa lata wcześniej mogą być zwyczajnie nieaktualne, dziekan zresztą uprzedzał na pewno na pierwszym wykładzie =) Kilka osób oblało przez nieścisłości, które wynikały ze złych materiałów. Są też profesorowie, którzy na każdym roku podają inne materiały - tu ukłony dla doktora, z którym mamy podstawy marketingu, którego wykłady nijak mają się do wykładów, które on sam referował w latach poprzednich - ale są też tacy, który do znudzenia dyktują słowo w słowo to samo .

Jakbyś chciała popytać o jakiś profesorów czy formy zaliczeń/egzaminów, to możesz spokojnie pisać, najlepiej na mój adres @ (aleksandrowa@onet.eu), ewentualnie tutaj na priv - chociaż nie gwarantuję jak często będę się logować. =)

Napisane przez Hyemi_93

Czy jest tu ktoś może kto studiuje lub zaczyna teraz studia na ekonomii na UZ??
Czy na drugim roku można wybrać sobie jakąś specjalność? Jeżeli tak jakie są do wyboru?
Pozdrawiam

Specjalności są 4 [obecnie ruszyły 3 o ile mi wiadomo, ponieważ na czwartą było zbyt mało chętnych, ale w ubiegłym roku były 4 i także 4 są teraz podane w pierwszych sondach]. Specjalności to ekonomia przedsiębiorstwa [EP], ekonomia usług biznesowych [EUB], gospodarka regionalna i lokalna [GRIL] oraz europejska integracja gospodarcza [EIG], więcej na pewno powiedzą ci sylabusy na stronie URZetu.

I mały apel, bo tegoroczni pierwszoroczni jakoś wyjątkowo zagubieni i zabiegani byli tego września - ludzie nie gryzą, możecie spokojnie zagadać przypadkową osobę na korytarzu i o coś zapytać - i sami się później zdziwicie, ile można tak wyciągnąć informacji na temat profesorów i przedmiotów - że o testach zaliczeniowych z ubiegłych lat, które często się powtarzają, to już nie wspomnę =) Ja tak stojąc sobie na fajce z obcymi ludźmi zdobyłam co najmniej kilka. Jeśli macie ogarniętego starostę - albo jeśli sobie takowego wybierzecie - to zawsze można poszukać kontaktów wśród starostów z roczników wyżej. =) No i pytać, kombinować, a nie niepotrzebnie się martwić, bo wiem dobrze, że są wykładowcy, którzy potrafią człowieka ładnie nastraszyć =)

[tequila_77]

cześć dziewczyny!
przepraszam, że się wtrącę...czy mogłaby mi któraś z Was pomóc? i wyjaśnić pojęcie dachy czy stropy w ekonomii?

[nemtor]

Witam,
od tego roku mam zamiar studiować ekonomię i mimo, że poznałem kilka zdań na ten temat, to tworząc nowy wątek na pewno dowiem się więcej.

Jaką macie opinię na temat tego kierunku? Osobiście wybrałem go głównie z powodu zainteresowań.

[mansikkaa]

Napisane przez nemtor

Witam,
od tego roku mam zamiar studiować ekonomię i mimo, że poznałem kilka zdań na ten temat, to tworząc nowy wątek na pewno dowiem się więcej.

Jaką macie opinię na temat tego kierunku? Osobiście wybrałem go głównie z powodu zainteresowań.

Ja też mam zamiar studiować w tym roku ekonomię i słyszałam róźne opinie na ten temat. Jedni mówią, że dobry wybór a drudzy, że to zmarnowanie czasu itp. Ale chyba lepiej robić to co sie lubi niż iść na studia które nie interesują.

[nemtor]

Napisane przez mansikkaa

Ja też mam zamiar studiować w tym roku ekonomię i słyszałam róźne opinie na ten temat. Jedni mówią, że dobry wybór a drudzy, że to zmarnowanie czasu itp. Ale chyba lepiej robić to co sie lubi niż iść na studia które nie interesują.

Też się spotykam ze skrajnymi opiniami. Ale moim zdaniem kluczem do sukcesu jest chęć studiowania tego kierunku i obranie odpowiedniej specjalności.

[mansikkaa]

Napisane przez nemtor

Też się spotykam ze skrajnymi opiniami. Ale moim zdaniem kluczem do sukcesu jest chęć studiowania tego kierunku i obranie odpowiedniej specjalności.

Moja była nauczycielka od rachunkowości nam zawsze mówiła że ekonomista z głodu nie umrze

[krzychu26]

Słabo. Chyba, że planujesz jakąś karierę naukową, to ok. W innym wypadku przekręć się w stronę FiRu. Będziesz miała sporo ekonomii a do tego jakies praktyczniejsze rzeczy.

[kamila249]

ja rowniez wybieram sie na ekonomie i mam ten sam problem wiec tez chetnie poznam kolejne opinie na ten temat

[201607280909]

Napisane przez krzychu26

Słabo. Chyba, że planujesz jakąś karierę naukową, to ok. W innym wypadku przekręć się w stronę FiRu. Będziesz miała sporo ekonomii a do tego jakies praktyczniejsze rzeczy.

większość pracodawców nie zwraca uwagi na to czy skończyliśmy FiR czy ekonomię - liczy się dla nich ukończenie "studiów ekonomicznych", do których zaliczają się obydwa te kierunki.
sama skończyłam FiR i jestem od jakiegoś czasu na rynku pracy - moim zdaniem nie byłoby żadnej różnicy gdybym poszła na ekonomię.

a po FiRze/ekonomii z pracą jest bardzo dobrze, ale tylko w największych miastach (ze wskazaniem na Warszawę, ewentualnie Wrocław, Kraków, Poznań, Katowice). gdzie indziej nie jest już tak różowo.

[Japanication]

większość pracodawców nie zwraca uwagi na to czy skończyliśmy FiR czy ekonomię - liczy się dla nich ukończenie "studiów ekonomicznych", do których zaliczają się obydwa te kierunki.
sama skończyłam FiR i jestem od jakiegoś czasu na rynku pracy - moim zdaniem nie byłoby żadnej różnicy gdybym poszła na ekonomię.

Co nie zmienia faktu, że programowo FiR jest lepszy.
Przede wszystkim jest tam IFRS i inne przydatne rzeczy, których na ekonomii próżno szukać.
Stosunkowo późno ( chyba 7-8 semestr na większości uczelni ), ale jednak - jest też na FiRze rachunkowość zarządcza - a to chyba najprzydatniejsza rzecz w finansach.

Chociaż od początku wyszedłem z założenia, że po co robić pamięciówki na wyżej wymienionych kierunkach, skoro można sobie pójść na AG albo IiE i zamiast tego mieć matematykę i obsługę fajnych programów.
W dodatku r. zarządcza na AG jest nawet szybciej niż na FiR ( 3-4 semestr ).

a po FiRze/ekonomii z pracą jest bardzo dobrze, ale tylko w największych miastach (ze wskazaniem na Warszawę, ewentualnie Wrocław, Kraków, Poznań, Katowice). gdzie indziej nie jest już tak różowo.

Kraków bym raczej wyłączył z tej listy, outsourcing to psia robota.
Generalnie minusem miast, które nie nazywają się "Warszawa" jest trudniejszy dostęp do opcji w finansach bazujących na przywództwie ( zarządcza, marketing, efektywność itp. ), chociaż w takich Katowicach specjaliści ( biegły, podatki/ IFRS itd. ) zarabiają sporo, biorąc pod uwagę niskie koszty życia.

Mnie z kolei ciekawi jaka jest i będzie sytuacja z Łodzią - po "upadku" ( niezupełnie, ale w porównaniu z tym co kiedyś - to tak ) włókiennictwa mieli ciężko, ale teraz miasto powoli wraca - coraz więcej nowych korpo ( chyba mają już nawet całe Big4 ) czy placówek badawczych ( ostatnio się Samsung otwierał ), bezrobocie systematycznie spada, pensje rosną, w dodatku miasto mimo tego, że jest bardzo duże - ma niskie koszty życia, nawet niższe niż Katowice czy Poznań ( a to są najtańsze z wielkich miast ).
Położenie geograficzne jest okej, edukacja też bardzo dobra ( wydział ek-soc UŁ jest dobry/bardzo dobry - szczególnie te matematyczne typu AG/IiE, jest też PŁ oraz UMŁ gdzie jest medycyna wojskowa - jedyna w kraju ).
Nie wiem jaka tam jest dokładnie teraz sytuacja z finansami, ale pewnie w Łodzi też nie jest źle, a raczej powinno być tylko lepiej - a autor tematu chyba właśnie tam się wybiera ( widziałem chyba ten nick w temacie UŁ ^ ).
Chociaż z 2 strony miasto też ma prognozy okropne - głównie przed demografie i sąsiedztwo z Warszawą, a studenci to jeżdżą tam tylko po wykształcenie zazwyczaj. ^

Ale jeszcze wracając do pierwszego zdania - Kraków to bym raczej totalnie olewał, szczególnie że mają najgorszy UE w kraju ( który paradoksalnie ma najwyższe progi ;o ).

[krzychu26]

Napisane przez vilandre

większość pracodawców nie zwraca uwagi na to czy skończyliśmy FiR czy ekonomię - liczy się dla nich ukończenie "studiów ekonomicznych", do których zaliczają się obydwa te kierunki.
sama skończyłam FiR i jestem od jakiegoś czasu na rynku pracy - moim zdaniem nie byłoby żadnej różnicy gdybym poszła na ekonomię.

a po FiRze/ekonomii z pracą jest bardzo dobrze, ale tylko w największych miastach (ze wskazaniem na Warszawę, ewentualnie Wrocław, Kraków, Poznań, Katowice). gdzie indziej nie jest już tak różowo.

Jeśli chodzi o program studiów to różnica jest i to spora. Widać to też później po działalnościach studenckich jakie podejmują studenci ekonomii i FIRu, i do jakich kół naukowych przystępują. Pomijając fakt, że najważniejszych rzeczy człowiek i tak się uczy na własną rękę i poznaję w praktyce na praktykach i w pracy. Jednak różnica pomiędzy ekonomią a FiRem jest zasadnicza.

[nemtor]

Napisane przez krzychu26

Jeśli chodzi o program studiów to różnica jest i to spora. Widać to też później po działalnościach studenckich jakie podejmują studenci ekonomii i FIRu, i do jakich kół naukowych przystępują. Pomijając fakt, że najważniejszych rzeczy człowiek i tak się uczy na własną rękę i poznaję w praktyce na praktykach i w pracy. Jednak różnica pomiędzy ekonomią a FiRem jest zasadnicza.

Ja idąc na ekonomie od razu mam wgłowie weekendowe kursy. Może nie koniecznie dotyczące ekonomii, ale możliwe, że i taki zrobię. Nie ukrywam, wolałbym iść na FiR, ale wątpię, że się dostanę [może na II rekrutację spróbuję], ale na ekonomię powinienem bez problemu, stąd zakładam, że to jest mój główny kierunek. Z resztą jakoś zawsze interesowałem się ekonomią, więc to jest dodatkowy atut.

[krzychu26]

Nie wiem jakie kursy masz na myśli, ale według mnie raczej nie warto. Dzięki samodzielnemu dokształcaniu możesz wszystko spokojnie ogarnąć. Aczkolwiek to zależy także od tego co chcesz później robić, bo nie ma potrzeby tłuc wszystkiego tego co jest na FiRze jeśli chcesz iść w jakąś konkretną specjalizację.

[nemtor]

Napisane przez krzychu26

Nie wiem jakie kursy masz na myśli, ale według mnie raczej nie warto. Dzięki samodzielnemu dokształcaniu możesz wszystko spokojnie ogarnąć. Aczkolwiek to zależy także od tego co chcesz później robić, bo nie ma potrzeby tłuc wszystkiego tego co jest na FiRze.

Póki co planuje zrobić kurs GROM [licencje na konwoje itd]. Chodzi mi o szukanie "alternatyw" by potem odnaleźć się na rynku pracy. Póki co ten kurs jest moim priorytetem, aczkolwiek też pewnie poszukam czegoś dodatkwego jak ten skończę [2 lata].

[krzychu26]

Aha, w ten sposób. No w sumie jak Ci pasuje to czemu nie .

[201607280909]

Napisane przez Japanication

Co nie zmienia faktu, że programowo FiR jest lepszy.
Przede wszystkim jest tam IFRS i inne przydatne rzeczy, których na ekonomii próżno szukać.
Stosunkowo późno ( chyba 7-8 semestr na większości uczelni ), ale jednak - jest też na FiRze rachunkowość zarządcza - a to chyba najprzydatniejsza rzecz w finansach.

Napisane przez krzychu26

Jeśli chodzi o program studiów to różnica jest i to spora. Widać to też później po działalnościach studenckich jakie podejmują studenci ekonomii i FIRu, i do jakich kół naukowych przystępują. Pomijając fakt, że najważniejszych rzeczy człowiek i tak się uczy na własną rękę i poznaję w praktyce na praktykach i w pracy. Jednak różnica pomiędzy ekonomią a FiRem jest zasadnicza.

niepotrzebnie skupiacie się na tych programach one też nie mają takiego wielkiego znaczenia. ja sama nauczyłam się wszystkiego w praktyce po studiach. myślicie, że idąc do pracy pamiętałam cokolwiek z 2-3 roku np. wspomnianą rachunkowość zarządczą?
też kiedyś wydawało mi się, że to jakie przedmioty sobie wybieram na uczelni będzie miało jakieś znaczenie, ale teraz widzę, że nie ma żadnego.
powtarzałam to wiele razy - pół roku praktyk w Big4 dało mi więcej niż 5 lat studiów.

w mojej pracy jest masa osób z różnych uczelni, które miały różne programy i to kompletnie się nie liczy - ważniejsze jest kto jest ogólnie bardziej rozgarnięty, lepiej myśli analitycznie, szybciej przyswaja wiedzę itp. zresztą mamy tu osoby, które skończyły zupełnie nieekonomiczne kierunki i też sobie radzą.

Napisane przez Japanication

Mnie z kolei ciekawi jaka jest i będzie sytuacja z Łodzią - po "upadku" ( niezupełnie, ale w porównaniu z tym co kiedyś - to tak ) włókiennictwa mieli ciężko, ale teraz miasto powoli wraca - coraz więcej nowych korpo ( chyba mają już nawet całe Big4 ) czy placówek badawczych ( ostatnio się Samsung otwierał ), bezrobocie systematycznie spada, pensje rosną, w dodatku miasto mimo tego, że jest bardzo duże - ma niskie koszty życia, nawet niższe niż Katowice czy Poznań ( a to są najtańsze z wielkich miast ).
Położenie geograficzne jest okej, edukacja też bardzo dobra ( wydział ek-soc UŁ jest dobry/bardzo dobry - szczególnie te matematyczne typu AG/IiE, jest też PŁ oraz UMŁ gdzie jest medycyna wojskowa - jedyna w kraju ).
Nie wiem jaka tam jest dokładnie teraz sytuacja z finansami, ale pewnie w Łodzi też nie jest źle, a raczej powinno być tylko lepiej - a autor tematu chyba właśnie tam się wybiera ( widziałem chyba ten nick w temacie UŁ ^ ).
Chociaż z 2 strony miasto też ma prognozy okropne - głównie przed demografie i sąsiedztwo z Warszawą, a studenci to jeżdżą tam tylko po wykształcenie zazwyczaj. ^

Ale jeszcze wracając do pierwszego zdania - Kraków to bym raczej totalnie olewał, szczególnie że mają najgorszy UE w kraju ( który paradoksalnie ma najwyższe progi ;o ).

mam znajomych z Łodzi, którzy po studiach (na UŁ) przenieśli się do Warszawy. twierdzą, że nie ma tam dobrej pracy dla ludzi po FiR.
co z tego, że jest tam Big4 skoro są to malutkie biura najczęściej zajmujące się tylko audytem i zatrudniające kilkanaście/kilkadziesiąt osób.
byłam raz na projekcie w jednej ze spółek giełdowych, z kolegą który studiował w Łodzi. okazało się, że przyjmująca nas recepcjonistka to jego znajoma z roku. dziewczyna była w top10 najlepszych studentów FiRu, a skończyła na recepcji...
podobno ciężko jest tam też zdobywać doświadczenie w trakcie studiów. niewiele firm oferuje praktyki i staże - większość studentów kończy na infolinii mBanku

moim zdaniem Kraków daje większe perspektywy niż Łódź...