Jak powstrzymać się od wyciskania - cz. IV

[fashionfans]

Napisane przez fashionfans

Oczywiście, mydło Deitanseki, produkowane w Japonii, do którego wykorzystuje się jakieś właściwości wulkaniczne
Tu link do ebaya:
http://www.ebay.com/itm/NEW-Pelican-...#ht_2650wt_950

Na amazonie jest mnóstwo recenzji, piszą młódki jak i starsze kobiety. Tutaj mam skład- Soap base, Water, Perfume, Kaolin, Bentonite, Glycerin, Carbon, Papain, Terasodium edetate tetrahydrate, 1-Hydroxyethane-1, 1-Diphosphonic Acid.
Ja osobiście bardzo polecam. Nie wysusza, ale pozostawia matową skórę i nie należy się bać czarnego koloru mydła

Cytuję, bo pisałam wcześniej o tym
Hmm, na allegro nie spotkałam się jeszcze z nim, na razie tylko eBay. A mydła marsylskie można kupić w mydlarniach, np. u mnie w Galerii Krakowskiej jest sklep, ale ceny 2 razy droższe. Ja akurat miałam szczęście kupić na miejscu po 2 euro.

[RubyBlue]

Dla mnie to wszystko ma podłoże psychiczne , nie mówię o jednorazowym wyciśnięciu raz na jakiś czas małe diody, mówię właśnie o tym masakrowaniu. U mnie zazwyczaj jest 1. Jak nie mam co robić 2. Jak się czymś stresuje (nawet nie wiedząc czym) . A najgorsze że jak wytrzymam tydzień bez wyciskania (ostatni to mam wrażenie , że cała twarz mnie swędzi XD, ale teraz to dupa bo wyszły mi dwa krogulce i po mimo obietnicy ze ich nie tkne to tknęłam wszystko dookoła !!!

[fashionfans]

W takim razie musimy sobie same pomóc...Ale z tego co mówisz jest coraz lepiej, bo wytrzymujesz coraz dłużej i nieważne, że znowu spaprałaś sprawę, ale liczy się ten czas. Dlatego też musimy sobie znaleźć jakieś ambitne zajęcie.
Ja np. jak zaczynam się nudzić zabieram się za pisanie notatek, oglądanie obrazów i słuchanie muzyki klasycznej, bo jestem tak zajęta,że zapominam o bożym świecie

[RubyBlue]

Robienie z bransoletek z muliny jest dobre, mam zajęte ręce. Problem np jak nie dotykać twarzy kiedy siedzę przy kompie. (Komputer to zło , dlatego siedzę w nim długo XD ). I jeszcze trzeba pozbyć się odruchu ciągłego patrzenia w lustro, ktoś to przerabiał?

[Hebka25]

Hej dziewczyny!
Mam wielki problem z wyciskaniem 'syfów'. Wągry, białe gródki pod skórą to mnie doprowadza do szału nie mogę po wytrzymać muszę wycisnąć Jak zrobię sobie makijaż to tego nie widać, ale ja przy wieczornym demakijażu wszystko zauważam i robię z tego problem, którego trzeba sie pozbyć Wiem, że to pogorszy stam mojej twarzy ale wmawiam sobie, że to ostatni raz, że ten jeden i tylko jeden a te mało widoczne zostawię w spokoju (wiecie jak to się kończy ). Obiecałam sobie, że z tym kończę. Kupiłam dobry krem, wszystko regularnie stosowałam. Jutro nocują u mnie koleżanki więc chciałam 'pochwalić sie' ładną cerą bez makijażu. ALE WSZYSTKO ZEPSUŁAM Jestem załamana. Z rozdrapanych ranek porobiły mi się okropne stany zapalne. Stwierdziłam, że moje ponad tygodniowe starania nie miały sensu. Chyba zacznę robić zdjęcia mojej twarzy i wstawiać je tutaj aby mieć większą motywację (wstawiła bym zdjęcie po wyciskaniu a potem poczekała bym jakiś czas i wstawiła kolejne). Cy to dobry pomysł? Myślicie że to mogło by pomóc? Jakie są Wasze sposoby na poradzenie sobie z tym "problemem"?

[Maaczek]

Hebka25, próbowałam kiedyś robić zdjęcia po wyciskaniu a później co pare dni, żeby mieć motywację, ale to nic nie dało w moim przypadku Też mam rozdrapaną całą twarz i nie wiem co ze sobą zrobić

[paugla]

Ech, mam podobnie. To jakiś koszmar. Też sobie w kółko obiecuję, że przestanę, ale nigdy nie dotrzymuję obietnicy. U mnie to jest naprawdę jakieś nerwowe, błędne koło. Ostatnio zaczęło mnie wysypywać- paradoksalnie im więcej pryszczy, tym częściej zerkam w lusterko. Potrafię nawet na uczelni na przerwach specjalnie chodzić do łazienki, żeby masochistycznie popatrzeć co tam mam na twarzy. Jak siedzę w pokoju - to samo, nerwowe zerknięcia w lusterko, coś zauważę, to od razu się za to zabieram. W rezultacie mam twarz w rankach i plamach, w dodatku przesuszoną i zanieczyszczoną. Nie wiem co z tym zrobić, czuję się okropnie. Czasem aż płaczę przez to, albo jak widzę, jakie niektóre dziewczyny mają ładne cery, tak mi szkoda że ja niestety takiej nie mam..
Muszę się wziąć za siebie, żeby tę nieszczęsną cerę uspokoić.

[Hebka25]

Ach... okropnie się z tym czuję Po długiej przerwie znowu zaczynam oczyszczanie twarzy metodą OCM. Mam nadzieję, że to pomoże mi w polepszeniu stanu mojej twarzy . Za jakiś czas napiszę czy widzę jakąś poprawę (fajnie by było )

---------- Dopisano o 01:00 ---------- Poprzedni post napisano o 00:55 ----------

Jeśli nie wiecie co to za metoda to zajrzyjcie na tę stronę http://www.youtube.com/redirect?q=ht...AxMzUxOTAwNTY4 Jakiś czas temu jak ją stosowałam to widziałam poprawę twarzy. Strupki się szybciej goiły, ogólnie było lepiej. Teraz stan mojej twarzy się pogorszył więc zobaczymy...

[paugla]

Nie zapychały Cię te oleje, Hebka? Ja chyba też zrezygnuję z żeli do mycia twarzy. Niby mam dobry i delikatny iwostin, ale i tak zawsze jestem masakrycznie ściągnięta po myciu. Może to też kwestia wody. Przeprowadziłam się do Warszawy i myślę, że to po zmianie wody właśnie mnie tak osypuje. Tutaj jest chyba znacznie twardsza niż u mnie w mieście, nawet jak się herbatę parzy to widać, taka "warstewka", nie wiem jak to dokładnie określić, się na powierzchni robi. Szarpnęłam się na emulsję cetaphil, zamawiałam w internecie, dzisiaj ma dojść, i zobaczymy.. Póki co wyglądam jak biedrona.

[Flidais]

Dołączę do Was dziewczyny...

Też mam problem z wyciskaniem. Rzadko kiedy mam wypryski, za to moją zmorą są wągry... Mam ich dużo na nosie, i brodzie, ale są też na czole. Zauważyłam, że zaczynam je wyciskać głównie podczas stresowych sytuacji, albo kiedy mi się nudzi... Nie wiem, jak się ich pozbyć. Po wyciskaniu wiadomo jak wygląda skóra- wcale nie lepiej niż przed wyciskaniem... Potrafię się powstrzymać nawet kilka tygodni, i nie grzebać sobie przy twarzy, ale potem znów mi odbija, i wracam do tego nawyku...

[Hebka25]

Napisane przez paugla

Nie zapychały Cię te oleje, Hebka? Ja chyba też zrezygnuję z żeli do mycia twarzy. Niby mam dobry i delikatny iwostin, ale i tak zawsze jestem masakrycznie ściągnięta po myciu. Może to też kwestia wody. Przeprowadziłam się do Warszawy i myślę, że to po zmianie wody właśnie mnie tak osypuje. Tutaj jest chyba znacznie twardsza niż u mnie w mieście, nawet jak się herbatę parzy to widać, taka "warstewka", nie wiem jak to dokładnie określić, się na powierzchni robi. Szarpnęłam się na emulsję cetaphil, zamawiałam w internecie, dzisiaj ma dojść, i zobaczymy.. Póki co wyglądam jak biedrona.

Nie, nie zapychały. Wydaje się tak (bo oleje są tłuste ) ale super rozpuszczają brud nie naruszając przy tym warstwy ochronnej naskórka Stosuję od wczoraj, dzisiaj mam zamiar zrobić sobie maseczkę aspirynowa ( http://www.youtube.com/watch?v=dt3JoaN5zgw ) i wszystko zmierza do czystej skóry (mam nadzieję, że tego nie zepsuję ). Mam na jednym z policzków pare białych grudek ale staram się nie wyciskać bo wiem jak by się to skończyło
Co do wody to polecam Ci kupić filtr do wody (super, u mnie w domu używamy i naprawdę widać poprawę jakości wody)
Flidias mam podobnie- bez mojej ingerencji nic wielkiego się nie dzieje ale...

[paugla]

z filtrem będzie ciężko, wynajmuję mieszkanie, nie za bardzo orientuję się w technicznych rzeczach, a taki filtr to wydatek.. na razie kupiłam wodę mineralną 6l i spróbuję z tym..

[Hebka25]

Napisane przez paugla

z filtrem będzie ciężko, wynajmuję mieszkanie, nie za bardzo orientuję się w technicznych rzeczach, a taki filtr to wydatek.. na razie kupiłam wodę mineralną 6l i spróbuję z tym..

Chodziło mi o taki filtr (http://www.gotujmy.pl/ai/348_filtry-do-wody_0_1.jpg) - jego cena waha się od 30 do bodajże 70zł a naprawdę warto. Widać poprawę jakości wody, w czajniku się 'kamień' prawie w ogóle nie osadza, ale jest z tym trochę roboty bo co jakiś czas trzeba ten wkład wymienić i codziennie dbać o jego czystość ale moim zdaniem się opłaca

[Kyo]

A ja do mycia polecam olejek myjący z biochemii urody. Jest absolutnie genialny. Dodaje się do niego emulgatora, więc łatwo zmyć go wodą. Wcześniej do mycia twarzy używałam Cetaphilu i Phisiogelu, ale i tak mi wysuszały buzię, a ten olejek jest super. I nie jest drogi.

[blekitny aniolek]

Witajcie, piszę tu pierwszy raz, bardzo dobrze że można poczytać taki watek i zrozumieć że nie jest się we wszechświecie samemu ale że i inni też borykają się z podobnymi sytuacjami. Chcę opisać mój sposób bo może on komuś okaże się pomocny. Zaczęło się od nabycia kremu Iwostinu - Rosacin gdzie na ulotce jest opis trądziku różowatego. Bardzo mnie zaintrygowało tzw "uczucie ściągnięcia skóry". Doskonale kojarzę że właściwie na wszelkich wyjazdach nie mam ani problemów z pryszczami, zaskórnikami, uczuciem ściągnięcia i cerę miałam idealną. Coś się dzieje tu przez wodę (mieszkam w wielkiej wiosce na W), za dużo chloru po prostu. Aby niemieć kontaktu z wodą podczas prysznica smarowałam twarz kremem Nivea niebieskim bo jest u mnie zawsze i on mi tworzy taką nieprzepuszczalną warstwę dla wody. Troszkę spływa ale skóry nie odsłania do końca. Wtedy, po takim triku gdy twarz nie ma kontaktu z chlorowaną wodą skóra faktycznie nie ma uczucia napięcia i czuję taki komfort. Niestety nakładałam na makijaż, aż troszkę krem sie zaczął wchłaniać. Gdybym znów miała stosować tę metodę to oczyściłabym wpierw płynem miceralnym a pod krem Nivea kładłabym coś co odprężało by skórę i koiło ją. Jest to naprawdę skuteczne ale potwornie męczące jak dla mnie. Teraz też odkryłam mój błąd w pielęgnacji- unikanie lekkich fluidów nawilżających. Kupiłam sobie pierwszy i w dodatku najprawdopodobniej będzie tak że nie będę mieć już trądziku - pani w drogerii mi wyjaśniła, że to podstawa pielęgnacji. Jeśli skóra nie jest nawilżona to produkuje sebum żeby się bronić. A więc, pomimo że mam strefę T to mam suchą skórę. Mam teraz pierwszy lepszy apteczny krem lekki nawilżający i czuję taki komfort na twarzy pomimo podkładu i zimy. Jest dużo lepiej, choć niestety nie idealnie. Ale uzbrajam się w cierpliwość i daję sobie czas.

[nikisa]

Dopiero tu trafiłam, a wątek umarł?

Też mam grudki pod skórą i też nie mogę się powstrzymać
Zaczęłam się leczyć u dermatologa, bo do tej pory myślałam, że samo przejdzie... Powoli widze efekty

[RedForEver]

Haha, też dopiero trafiłam na ten wątek. Ożywimy go!

Ja mam czarne zaskórniki na nosie, na policzkach, czole i brodzie małe, białe grudki + pryszcze, gule itd. . U mnie najgorzej jest z wyciskaniem właśnie nich. Ale od 11 dni nie wycisnęłam nic!
Tylko... wcale nie jest lepiej. Wręcz gorzej, mam o wiele więcej pryszczy .

No cóż, jutro idę do dermatologa i zaczynam walkę!
Mam nadzieję, że do września buzia mi się trochę uspokoi, bo wstyd się z czymś takim na twarzy pokazywać w szkole...

[Bleidd]

Ok, przeczytałam artykuł o trądziku neuropatycznym i to jest to co mnie trapi. Jestem szalenie nerwową osobą, perfekcjonistką. Wszystkie zaskórniki i grudki od razu idą do wyciśnięcia. Nie potrafię się powstrzymać. Mam z tym straszny problem A chciałabym w końcu zacząć wyglądać jak człowiek. Wie ktoś może czy jest ktoś w okolicach Lublina kto pomógłby z takim problemem?

[donka_bez_ogonka]

Witam;
Trafiłam tu przez artykuł o trądziku neuropatycznym. Mam to jak w mordę strzelił.
Jakiś czas temu udzielałam się w wątku na temat nie wyciskania się, ale zaprzestałam, bo oszukiwałam "oj.. jeden czy dwa się nie liczą.... a ten jest duży to muszę go wycisnąć..."
Wyciskam wszystko- pryszcze, grudki, zaskórniki, wągry... Wyciskam wszędzie- łydki, uda, plecy, ramiona, dekolt, twarz. Wyciskam nawet wtedy, gdy nic nie mam, a wydaje mi się, że coś tam może być.
Nie muszę chyba wspominać jak wyglądam. Bleh. Jest mi głupio, czuję się przez to brzydka i skrepowana. Wmawiam ludziom, że to uczulenie.
Wiem, że to problem natury psychicznej. Mój exTŻ mówił mi, że przez to wyciskanie wyglądam ohydnie. Mówiłam mu wtedy "daj mi na psychologa, bo sama z siebie nie dam rady przestać się wyciskać".
Co jakiś czas postanawiam sobie "nie będę się już wyciskać"... Dzień.... dwa... I na nowo! W końcu tyle do nadrobienia jest! A później ten żal w oczach...
No nic. Postanawiam, że od dziś znów się nie wyciskam. We wrześniu muszę być piękna... Muszę jakoś wyglądać... To mnie motywuje... troszeczkę...

[klaudkaa_z]

Przyłączam się do wątku Ja mam nie tyle problem z buzią co wyciskaniem krostek na ramionach i udach... masakryczne blizny. Macie coś skutecznego na takie właśnie znamiona, na mniej wrażliwej skórze?

Ja na nie-wyciskanie polecam obciąć przede wszystkim paznokcie bardzo skuteczne. No i pasta cynkowa, w każdej aptece- niestety jest biała, ale bardzo pomaga.

[zumi15]

Cześć wszystkim!
Ja już czwarty dzień nie tykam twarzy ani ramion, chociaż ja widzę te białe gadziny to mam okropną ochotę. Przez pierwszy dzień i drugi dzień wszystko mnie swędziało i postanowiłam przemyć sobie twarz sokiem z aloesu ( kupiłam 1l w szklanej butli). Ściąga nieziemsko, ale stan twarzy się poprawia i nie chce mi się tak rozdrapywać. Przy komputerze jak jedną rękę mam wolną trzymam się za szyję. Pomaga.

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Napisane przez donka_bez_ogonka

Witam;
Trafiłam tu przez artykuł o trądziku neuropatycznym. Mam to jak w mordę strzelił.
Jakiś czas temu udzielałam się w wątku na temat nie wyciskania się, ale zaprzestałam, bo oszukiwałam "oj.. jeden czy dwa się nie liczą.... a ten jest duży to muszę go wycisnąć..."
Wyciskam wszystko- pryszcze, grudki, zaskórniki, wągry... Wyciskam wszędzie- łydki, uda, plecy, ramiona, dekolt, twarz. Wyciskam nawet wtedy, gdy nic nie mam, a wydaje mi się, że coś tam może być.
Nie muszę chyba wspominać jak wyglądam. Bleh. Jest mi głupio, czuję się przez to brzydka i skrepowana. Wmawiam ludziom, że to uczulenie.
Wiem, że to problem natury psychicznej. Mój exTŻ mówił mi, że przez to wyciskanie wyglądam ohydnie. Mówiłam mu wtedy "daj mi na psychologa, bo sama z siebie nie dam rady przestać się wyciskać".
Co jakiś czas postanawiam sobie "nie będę się już wyciskać"... Dzień.... dwa... I na nowo! W końcu tyle do nadrobienia jest! A później ten żal w oczach...
No nic. Postanawiam, że od dziś znów się nie wyciskam. We wrześniu muszę być piękna... Muszę jakoś wyglądać... To mnie motywuje... troszeczkę...

Spróbuj przestać się oglądać w lustrze. Omijaj gada. A jak coś swędzi przemywaj tonikiem. Tylko przy tym nie patrz w lustro. I pisz tu bez oszukiwania jak Ci idzie.

[monikagod]

Że ja tutaj wcześniej nie trafiłam. Ten sam problem, czasami nawet szukam dziury w całym jak nie mam co wyciskać.

[Eweleen]

Witajcie Niestety i ja muszę dołączyć. Nie jest ze mną aż tak tragicznie i nie wyciskam codziennie. Ale jak już zacznę, to nie ma końca. Najgorsze jest to, że nie świadomie jak się uczę, myślę nad czymś to się drapie. Po policzkach i szyi. Ostatnio zaczęłam bardziej się na tym łapać i zamiast tego zaczęłam drapać się po... głowie Horcuje się po włosach, ludzie czasem dziwnie patrzą jakbym miała wszy, ale działa

[RedForEver]

@Eweleen oj bardzo nie polecam drapać się po głowie
Jak byłam młodsza to też drapałam i po kilku tygodniach miałam głowę całą w strupach, nie mogłam rozczesać włosów, masakra

[nikisa]

Napisane przez klaudkaa_z

Przyłączam się do wątku Ja mam nie tyle problem z buzią co wyciskaniem krostek na ramionach i udach... masakryczne blizny. Macie coś skutecznego na takie właśnie znamiona, na mniej wrażliwej skórze?

Ja na nie-wyciskanie polecam obciąć przede wszystkim paznokcie bardzo skuteczne. No i pasta cynkowa, w każdej aptece- niestety jest biała, ale bardzo pomaga.

mam chyba podobne 'grudki' na nogach (uda i kolana zwłaszcza), też wyciskam

[feather]

Niestety i ja dołączam do tego wątku... Od roku staram się wytrzymać 25 dni bez wyciskania, ale wciąż nic z tego. Udało mi się wytrzymać co najwyżej parę dni. A moja skóra już naprawdę ma tego serdecznie dość

Jeżeli ktoś potrzebuje motywacji to polecam jeszcze wątek "25 dni bez wyciskania" https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=691592

[lillka93]

Dopiero co trafiłam do tego wątku poprzez artykuł na głównej, bo jak się okazało, również mam problem

Napisane przez klaudkaa_z

Przyłączam się do wątku Ja mam nie tyle problem z buzią co wyciskaniem krostek na ramionach i udach... masakryczne blizny.

U mnie dokładnie to samo. Ramiona i uda całe w czerwonych bliznach. Na ramionach zadrapania do krwi.
Dochodzi do tego również ciągłe drapanie po głowie, mimo że z moimi włosami i skórą głowy wszystko jest ok (po prostu szukam 'gdzie by tu teraz się podrapać' )
TŻ krzyczy na mnie za każdym razem jak widzi, że moje palce wędrują w kierunku ramion, jednak i to nie pomaga. To już jakaś nerwica natręctw chyba jest

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez zumi15

Spróbuj przestać się oglądać w lustrze. Omijaj gada. A jak coś swędzi przemywaj tonikiem. Tylko przy tym nie patrz w lustro. I pisz tu bez oszukiwania jak Ci idzie.

Od JUTRA zaczynam. Przed chwilą znalazłam, a raczej wymacałam sobie jakieś "cudo" do wyciśnięcia na ramieniu. Od Jutra biorę się za siebie... Mam nadzieję

[Madaaa]

Wczoraj tz mnie pochalił a dzisiaj znowu to zrobila
Tez wam zostają blizny, ktore nie ciezko schodzą >?

[nikisa]

u mnie są przebarwienia, ale mam nadzieje, że kwas glikolowy albo wit C sobie poradzą z nimi