Nie umiem się cieszyć ze ślubu :( - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-17, 09:33   #31
hardstylesoldier2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Każdy ma prawo do swojego zdania i nie mówię, że mieszkanie przed ślubem jest złe My ogólnie jesteśmy dziwni Bo małżeństwem cywilnym już jesteśmy, ale to z kolei dla nas nic nie znaczy (chcieliśmy wziąc kredyt), więc nie mieszkamy razem, nie nosimy obrączek, nie mówimy do teściów mamo tato Dla nas wszystko zmieni się po ślubie kościelnym, tak sobie wymysliliśmy i tego się trzymamy
widzę, ze nie tylko ja jedna jestem w takiej samej sytuacji
też wzięliśmy kredyt, mieszkanko się buduje i będzie w sierpniu, więc akurat po ślubie kościelnym wprowadzamy się do naszego mieszkanka
hardstylesoldier2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 11:21   #32
maxwelka
Zakorzenienie
 
Avatar maxwelka
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 544
GG do maxwelka Send a message via Skype™ to maxwelka
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez hardstylesoldier2 Pokaż wiadomość
widzę, ze nie tylko ja jedna jestem w takiej samej sytuacji
też wzięliśmy kredyt, mieszkanko się buduje i będzie w sierpniu, więc akurat po ślubie kościelnym wprowadzamy się do naszego mieszkanka
Oooo, jak fajnie wiedzieć, że na świecie są jeszcze inne freaki takie jak my
maxwelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 21:31   #33
hardstylesoldier2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Oooo, jak fajnie wiedzieć, że na świecie są jeszcze inne freaki takie jak my

oj tak.. podniosło mnie to na duchu:P
hardstylesoldier2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 11:07   #34
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Ja czuję się tak samo jak Dziuba. Zaręczyny były najradośniejszym dniem mojego życia, nie mogę się doczekać ślubu, mimo że sama wolałabym cywilny, ale ze względu na rodzinę i narzeczonego zgodziłam się na kościelny.

Ale wesele?? Sama nigdy nie marzyłam o weselu, na obiad dla rodziny i imprezę dla znajomych narzeczony się nie zgadza, wizja wydania wszystkich moich oszczędności mnie nie cieszy, a że nie chcemy za dużo ciągnąć od rodziców, to poszukiwania sali odbijają się od bariery cenowej. Jestem podłamana i myśl wesele wywołuje u mnie doła w ciągu sekundy...
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 12:05   #35
tusiamar
Zakorzenienie
 
Avatar tusiamar
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
Ja czuję się tak samo jak Dziuba. Zaręczyny były najradośniejszym dniem mojego życia, nie mogę się doczekać ślubu, mimo że sama wolałabym cywilny, ale ze względu na rodzinę i narzeczonego zgodziłam się na kościelny.

Ale wesele?? Sama nigdy nie marzyłam o weselu, na obiad dla rodziny i imprezę dla znajomych narzeczony się nie zgadza, wizja wydania wszystkich moich oszczędności mnie nie cieszy, a że nie chcemy za dużo ciągnąć od rodziców, to poszukiwania sali odbijają się od bariery cenowej. Jestem podłamana i myśl wesele wywołuje u mnie doła w ciągu sekundy...
stać Was czy Was nie stać? Bo to ważna kwestia, aby głównie zgadzać się i liczyć z wydatkowami. Może zróbcie wesele, ale nie dla całej watachy a dla najbliższych osób?
tusiamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 13:33   #36
Sala
Rozeznanie
 
Avatar Sala
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 503
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
Ja czuję się tak samo jak Dziuba. Zaręczyny były najradośniejszym dniem mojego życia, nie mogę się doczekać ślubu, mimo że sama wolałabym cywilny, ale ze względu na rodzinę i narzeczonego zgodziłam się na kościelny.

Ale wesele?? Sama nigdy nie marzyłam o weselu, na obiad dla rodziny i imprezę dla znajomych narzeczony się nie zgadza, wizja wydania wszystkich moich oszczędności mnie nie cieszy, a że nie chcemy za dużo ciągnąć od rodziców, to poszukiwania sali odbijają się od bariery cenowej. Jestem podłamana i myśl wesele wywołuje u mnie doła w ciągu sekundy...
Ciężka sprawa, bo o kompromis przy tak rozbieżnych oczekiwaniach trudno Szkoda, że niechlubną częścią polskiej "tradycji" ślubnej jest właśnie sztywno zakodowana wizja ślubu kościelnego + wielkiej imprezy zgodnej z zasadą ''zastaw się, a postaw się", a niekoniecznie z rzeczywistymi możliwościami państwa młodych.

Ja też jestem z tych, którym wizja wydania tak gigantycznej kasy na imprezę dla przyjemności wszystkich poza nami, wydaje się absurdalna. Zamiast wymuszonego ślubu kościelnego i wesela wzięliśmy ślub na plaży za granicą i zrobiliśmy sobie podróż życia. A rodzina dowiedziała się po fakcie. Tylko że u nas był to wspólny pomysł i wspólna wizja.

Trzymam kciuki, żeby i u Ciebie udało się w jakiś sposób pogodzić oczekiwania obu stron, a ten dzień był taki, jaki sobie wymarzycie.
Sala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 18:56   #37
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Chciałabym, żeby rodzice pomogli nam jak najmniej - tym bardziej, że z jego strony wiem, że będą musieli mocno się nagiąć (właśnie postaw się a zastaw się). Chciałabym podzielić wydatki na 3 części: rodzice po pół za samo wesele, a cała reszta (fotograf, dj, sukienka, kościół, alkohol... wiecie jak to jest ) z oszczędności.
Jesteśmy dwójką pracujących studentów - i to pracujących w instytucjach państwowych - więc zdecydowanie nie możemy zaoszczędzić na ślub dużo więcej, niż mam teraz.
Oboje mamy duże rodziny+przy zaproszeniu grona najbliższych znajomych to wychodzi wielkie przyjęcie. Jeszcze w Warszawie ceny są odjechachane...

I mimo tego, że narzekam na wesele jako takie, ŚLUBU nie chciałabym wziąć bez towarzystwa mojej rodziny. Bardzo ich kocham, jesteśmy bardzo zżyci - trochę tak jak w "Moim wielkim greckim weselu" - jesteśmy głośni, żyjemy niedaleko siebie i wszyscy wszystko wiedzą .

Staram się mieć pozytywne spojrzenie, ale czasem już mam dość, jak kolejna sala, na widok zdjęć której mówię: no ta jest ok, rzuca cenę 250 zł...
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-02, 19:33   #38
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Z kasą jest tak, że boję się, że jego rodzice będą się napinać na siłę, żeby się dołożyć, mimo że nie mają lekko... Chciałabym podzielić wydatki na 3 części: rodzice po połowie za wesele, a z oszczędności cała reszta, a same wiecie, że to nie mało... a wesele wyszło samo wielkie, bo mamy spore rodziny. Nie zapraszam żadnych pociotków, których nigdy nie wiedziałam, a samych ludzi, z którymi mam kontakt. + najbliżsi znajomi. A ceny w Warszawie...

Nie mamy szans zaoszczędzić dużo więcej niż mamy, dwoje studentów pracujących w państwowych instytucjach...

Ale jeśli chodzi o sam ślub, to nie wyobrażam go sobie bez mojej rodziny. Jesteśmy jak z "Mojego wielkiego greckiego wesela" - jest nas dużo, jesteśmy głośni, wszystko o sobie wiemy, bo mieszkamy blisko
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 09:42   #39
tusiamar
Zakorzenienie
 
Avatar tusiamar
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość

Staram się mieć pozytywne spojrzenie, ale czasem już mam dość, jak kolejna sala, na widok zdjęć której mówię: no ta jest ok, rzuca cenę 250 zł...
Są tańsze sale niż 250 zł, zwłaszcza przy dużej ilości gości można negocjować. Ja sama spotkałam się max z ceną 220 zł, a tak to 180 - 200 zł to chyba standard a i są sale ze 150 zł, tylko trzeba szukać i zależy od terminu. Wybierzcie wczesną wiosnę (kwiecień, maj) albo późnią jesień (październik, listopad) jest wtedy również taniej.

Rodzice tż trochę się nam dokładają do ślubu - ja nie chciałam, ale oni protestowali. OK chcą, to nie ma problemu. Myślę, że jeśli oferują pomoc finansową, to nie powinnaś protestować. To dla rodziców też ważna chwila. Moich rodziców nie stać na to, aby mnie wspomóc, bo tata bez pracy, mama sama pracuje na dwie osoby, ale i tak powiedzieli, że jak zabraknie, to mam przyjść i mi dadzą, bo oni mieli ślub w całości opłacony przez rodziców i nie chcą zostawić nas na lodzie...
Sama jeszcze mówisz, ze rodzina jest dość duża i zżyta, więc sądzę, że taka pomoc może Ci się przydać... Aczkolwiek i tak większość to nasze oszczędności, oboje pracujemy, całkiem nieźle nam w sumie się dzieje, więc ręki wyciągać nie będę po kasę do rodziców jesli nie będzie takiej konieczności, ale wiadomo, nie zawsze zamkniesz się w budżecie i czasem coś z nienacka się pojawi.

Szukasz sal gdzieś konkretnie i na jakiś konkretny już termin? I na jaką liczbę gości? Na pewno da się zrobić tak, aby wszyscy byli zadowoleni I i jeszcze, niekoniecznie rób wesele w Warszawie, sprawdź okolice. W zależności gdzie mieszkasz - Łomianki, Babice, Piaseczno, Wesoła ect.

Edytowane przez tusiamar
Czas edycji: 2012-02-03 o 09:55
tusiamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 13:52   #40
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Po pierwsze chciałabym przeprosić za podwójny post - myślałam, że pierwszy się skasował.
Szukam poza Warszawą i znalazłam miejsca za 180-200 zł, więc jest do przeżycia, aczkolwiek takie które mi się naprawdę podobają to minimum 240zł...
nie odmawiam rodzicom dołożenia się, ale jeśli chodzi o przyszłych teściów, to wiem, że oni chcą, a nie mogą zbyt dużo, więc chcę, żeby wyszło jak najmniej i żeby nie było im głupio - że ktoś się dokłada więcej etc... stąd mój pomysł na podział kosztów na 3 partie: Jego rodzice, moi i MY i nasze oszczędności.
Termin: najchętniej 28 września 2013- bo to rocznica ślubu moich rodziców, mama stwierdziła, że dobry omen . A gości około 120 osób...
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 15:12   #41
tusiamar
Zakorzenienie
 
Avatar tusiamar
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
Po pierwsze chciałabym przeprosić za podwójny post - myślałam, że pierwszy się skasował.
Szukam poza Warszawą i znalazłam miejsca za 180-200 zł, więc jest do przeżycia, aczkolwiek takie które mi się naprawdę podobają to minimum 240zł...
nie odmawiam rodzicom dołożenia się, ale jeśli chodzi o przyszłych teściów, to wiem, że oni chcą, a nie mogą zbyt dużo, więc chcę, żeby wyszło jak najmniej i żeby nie było im głupio - że ktoś się dokłada więcej etc... stąd mój pomysł na podział kosztów na 3 partie: Jego rodzice, moi i MY i nasze oszczędności.
Termin: najchętniej 28 września 2013- bo to rocznica ślubu moich rodziców, mama stwierdziła, że dobry omen . A gości około 120 osób...

wrzesień mówisz...gorący termin. z liczbą gości może być problem, bo 120 osób to w gruncie rzeczy mało jak na wesele w "sezonie"...
cóż powiedzieć....ceny na pewno nie spadną a na przyszły rok mogą iść w górę, bo wszystko idzie w górę... na pewno coś znajdziesz i się będziesz cieszyć.

jakie sale już oglądałaś? może coś pomożemy dobrać
tusiamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-04, 08:00   #42
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Oglądałam salę na Podleśnej, ale a) za mała b) umowa jest skonstruowana bardzo na korzyść sali, a niekorzyść wynajmującego...
Choć sala ma jedną zaletę: nie wygląda jak weselna . Mi kojarzyła się z dekoracjami w filmach dziejących się podczas 2 wojny światowej.

W przyszły weekend chcemy zrobić sobie tour po salach, wytypowałam -Morfeusz, Stara Miłosna
-Lando w Piasecznie
-Restauracja Chorwacka, Łomianki
-Przybyszówka w Kobyłce
-Gościniec w Wesołej
Wszystkie są za około 200 zł i po zdjęciach nie wywołują u mnie poczucia, że estetycznie to zupełnie nie jest to, czego szukam... I mają dobre opinie na różnych forach.
Znalazłam też tańsze opcje, ale po przeczytaniu opinii o nich stwierdzam, że chyba nie warto..
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 01:23   #43
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Oooo, jak fajnie wiedzieć, że na świecie są jeszcze inne freaki takie jak my
My nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.Chociaż ja bardzo chciałam.No ale,Tż stwierdził, że wynajmowanie mieszkania przed ślubem, to strata pieniędzy, które można zainwestować w kupno mieszkania i jego urządzenie.Tak więc w marcu zeszłego roku zakupiliśmy mieszkanie na kredyt i wcale nie było od nas wymagane bycie małżeństwem.Mieliśmy wtedy po 26 lat.Dostaliśmy kredyt bez problemu, kupiliśmy mieszkanie i remontowaliśmy je.W sierpniu był ślub z weselem, po którym w grudniu wprowadziliśmy się do naszego gniazdka, mieszkając przez ten czas troszkę u jednych rodziców i u drugich.Czy teraz żałuję?Z perspektywy czasu nie.Nie wywaliłam kasy na wynajem, tylko na kupno już NASZEGO gniazdka.Warto było czekać i odkładać pieniądze, które zamiast wywalać na płacenie haraczu wynajmującym odłożylismy na wesele i remont gniazdka.Także poczekałam dwa latka i nie żałuję.Nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.I co się zmieniło po ślubie?Zawsze wszyscy mówili, że wszystko się zmienia.Fakt:Nazwisko, podpis, obrączka na palcu, stan cywilny...Podobno dopiero miało się zacząć...jak co niektórzy mówili.Mnie tam jakoś specjalnie nic nie zdziwiło.Przez okres chodzenia i narzeczeństwa wystarczająco dobrze z TŻ się poznaliśmy, widziałam go w różnych sytuacjach.Czasem nie rozumiem stwierdzenia, że ktoś po ślubie jest zdziwiony zachowaniem współmałżonka.Widać, ktoś za mało się poznał z drugą osobą.Taki mały off.Co do autorki, bo napisała, ze czuje się jakby ją partner przez ten czas testował.Nie dziwię się.Bo jak inaczej nazwać mieszkanie przed ślubem jak właśnie nie testowaniem i sprawdzeniem drugiej osoby czy się nadaje na współmałżonka?Zaręczyny nie ucieszyły?Nie wiem.Jak się zaczyna od d...strony to tak wychodzi...Musicie o tym porozmawiać z TŻ.Poza tym skoro już mieszkacie ze sobą i ciotki klotki i cała reszta rodziny to zaakceptowała, to tym bardziej ślub cywilny ich nie obruszy.Wszakże mieszkanie przed ślubem chyba jest gorsze, jak cywilny.W najgorszym wypadku powiedzą, że dobre i to i że w końcu to zrobiliście.Przeżyją.:brz ydal:Myslę, że się dogadaciePozdrawiam.
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 09:05   #44
dziuba85
Zakorzenienie
 
Avatar dziuba85
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez Ainhoa Pokaż wiadomość
My nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.Chociaż ja bardzo chciałam.No ale,Tż stwierdził, że wynajmowanie mieszkania przed ślubem, to strata pieniędzy, które można zainwestować w kupno mieszkania i jego urządzenie.Tak więc w marcu zeszłego roku zakupiliśmy mieszkanie na kredyt i wcale nie było od nas wymagane bycie małżeństwem.Mieliśmy wtedy po 26 lat.Dostaliśmy kredyt bez problemu, kupiliśmy mieszkanie i remontowaliśmy je.W sierpniu był ślub z weselem, po którym w grudniu wprowadziliśmy się do naszego gniazdka, mieszkając przez ten czas troszkę u jednych rodziców i u drugich.Czy teraz żałuję?Z perspektywy czasu nie.Nie wywaliłam kasy na wynajem, tylko na kupno już NASZEGO gniazdka.Warto było czekać i odkładać pieniądze, które zamiast wywalać na płacenie haraczu wynajmującym odłożylismy na wesele i remont gniazdka.Także poczekałam dwa latka i nie żałuję.Nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.I co się zmieniło po ślubie?Zawsze wszyscy mówili, że wszystko się zmienia.Fakt:Nazwisko, podpis, obrączka na palcu, stan cywilny...Podobno dopiero miało się zacząć...jak co niektórzy mówili.Mnie tam jakoś specjalnie nic nie zdziwiło.Przez okres chodzenia i narzeczeństwa wystarczająco dobrze z TŻ się poznaliśmy, widziałam go w różnych sytuacjach.Czasem nie rozumiem stwierdzenia, że ktoś po ślubie jest zdziwiony zachowaniem współmałżonka.Widać, ktoś za mało się poznał z drugą osobą.Taki mały off.Co do autorki, bo napisała, ze czuje się jakby ją partner przez ten czas testował.Nie dziwię się.Bo jak inaczej nazwać mieszkanie przed ślubem jak właśnie nie testowaniem i sprawdzeniem drugiej osoby czy się nadaje na współmałżonka?Zaręczyny nie ucieszyły?Nie wiem.Jak się zaczyna od d...strony to tak wychodzi...Musicie o tym porozmawiać z TŻ.Poza tym skoro już mieszkacie ze sobą i ciotki klotki i cała reszta rodziny to zaakceptowała, to tym bardziej ślub cywilny ich nie obruszy.Wszakże mieszkanie przed ślubem chyba jest gorsze, jak cywilny.W najgorszym wypadku powiedzą, że dobre i to i że w końcu to zrobiliście.Przeżyją.:brz ydal:Myslę, że się dogadaciePozdrawiam.

My też zaczęliśmy od tej strony ...(użyłaś nieładnego sformułowania).
Tak, jakbyś potępiała, że tak ktoś zaczyna.
Co do "ochów i achów" z powodu ślubu, to nie każda kobieta musi przeżywać tak ślub. Nie każda chce być księżniczką tego dnia. Czy to jest złe?
Tak jak jest wielkie potępienie, jak kobieta nie chce zostać matką.

Czyli mieszkasz ze swoim mężem dopiero 2 miesiące (sami)??? To chyba jeszcze efekt nowości, że wszystko jest ładnie i pięknie - takie moje zdanie. Zmieniła się Wam sytuacja, więc na początku jest wielkie WOW.

My z TŻem mieszkamy już ze sobą 4 lata i ślub (nie wesele) mnie cieszy Choć wiem, że się nic nie zmieni między Nami.

I prawdę mówiąc mało mnie obchodzi to, czy ludzie mieszkają ze sobą, czy też nie przed ślubem. Kwestia radości z pobierania się, powinna być oznaką miłości. A fajnie, jak ludzie są ze sobą, mieszkają już długo a jednak potrafią się cieszyć, że zostaną małżeństwem, choć niewiele to zmieni w ich życiu
__________________
10.08.2008
28.04.2012

Córcia 21.04.2018 <3

dziuba85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 12:23   #45
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez dziuba85 Pokaż wiadomość



My z TŻem mieszkamy już ze sobą 4 lata i ślub (nie wesele) mnie cieszy Choć wiem, że się nic nie zmieni między Nami.

I prawdę mówiąc mało mnie obchodzi to, czy ludzie mieszkają ze sobą, czy też nie przed ślubem. Kwestia radości z pobierania się, powinna być oznaką miłości. A fajnie, jak ludzie są ze sobą, mieszkają już długo a jednak potrafią się cieszyć, że zostaną małżeństwem, choć niewiele to zmieni w ich życiu
ooo tu się zgodzę!!!! I też uważam, że dwa miesiące mieszkania razem to mało.
I nie uważam, żeby mieszkanie razem to było testowanie. To sprawdzenie, czy tan układ działa: bo można kogoś bardzo kochać, ale próby codziennego życia nie przetrwać. Wywodzimy się z różnych domów, z różnych podejść i czasem takie zderzenie może być bardzo bolesne...
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 15:18   #46
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
ooo tu się zgodzę!!!! I też uważam, że dwa miesiące mieszkania razem to mało.
I nie uważam, żeby mieszkanie razem to było testowanie. To sprawdzenie, czy tan układ działa: bo można kogoś bardzo kochać, ale próby codziennego życia nie przetrwać. Wywodzimy się z różnych domów, z różnych podejść i czasem takie zderzenie może być bardzo bolesne...
Fakt, mało.Ale są pary które są po ślubie kilka ładnych lat i też są zdziwieni, że partner się zmienił.To normalne,my się zmieniamy,okoliczności się zmieniają.Na początku może obie strony się starają, a jak już po ślubie to wychodzą z założenia, że nie trzeba już się starać tak jak na początku, w końcu ma się już ta osobę przy boku.
Nie neguję osób, które mieszkają ze sobą przed ślubem, ba sama tak chciałam.Wyszło inaczej i nie żałuję.
Chodzi mi o to, że taka sytuacja jaką ma autorka jest trochę smutna.
Zamieszkali ze sobą, fajnie, mieszkali ładny czas ze sobą i nagle facet wyskakuje z pierścionkiem.Jedna dziewczyna by się ucieszyła, a druga tak jak autorka zacznie się zastanawiać po co?
Upewnił się, że jesteś kobietą jego życia i chce być z Tobą.To źle?Gdyby mu nie zależało, to by tego nie robił i oddalał by to w czasie, a tak chce tego.Niektórzy dojrzewają do tego wcześniej inni później.
Uważam, że powinniście szczerze porozmawiać ze sobą.A że nie umiesz się cieszyć?Hmm...Z założenia ślub to początek czegoś nowego i wspólnego.Mieszkacie razem bez ślubu już długo.Jesteście jak małżeństwo, tylko bez zalegalizowania.Może dlatego nie cieszy.
Z reguły dziewczyny są uradowane, bo ślub niesie dla nich zmiany łacznie ze wspólnym zamieszkaniem, które i cieszy i przerażać też może.Ty już to przeszłaś i może dlatego jakoś Cię to nie rusza...
Nie wiem kochana, napisałam w poprzednim poście, na co uwage mi zwrócono, że nieładnie się wyraziłam.Przepraszam.Po prostu przestrzegano mnie przed tym, że jak się tak zacznie, to później nie będzie mnie to cieszyło.A i ślubu właśnie mi się odechce, bo po co mi?
To prawda, bynajmniej na moim przykładzie.
Nie chciałam ślubu i nigdy nie marzyłam o weselu.
Jak przyszło co do czego to chciałam zamieszkać bez ślubu (moi rodzice nie mieli nic przeciwko, za to teściom się nie podobało), potem chciałam cywilny ( teściówka rozmawiała ze mną i przekonała, że to nie to samo, razem z tż) okey uszanowałam ich zdanie.Powiedziałam, że nie marzyłam nigdy o sukni i nawet nie bylo mnie na wesele stać.Poza tym od mojej strony mało gości będzie.Ode mnie 13 od tż 67.Daliśmy radę.I fajnie było, chociaż byłam bardzo niezadowolona na początku, może z przekory.
I teraz powiem ze swojego punktu widzenia: gdybym miała cywilny, to bym tak nie odczuła tej zmiany stanu cywilnego.
Ślub kościelny jest bardziej odświętnym wydarzeniem, czuć tą podniosłość chwili.Samo wesele określam jako przyzwoite.Nie chwalę że było naj.Było sympatycznie, nie wywaliliśmy kupy kasy.Najważniejsze osoby były z nami i cieszyły się, jak i my.
Autorko porozmawiajcie z TŻ i daj znać, co ustaliliście
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 15:53   #47
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 499
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Ainhoa a wy po cywilnym mieliście wesele i po kościelnym też??
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 18:17   #48
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Nie mieliśmy cywilnego, tylko kościelny
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 20:26   #49
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Może - może - facet inicjatorki wątku po prostu potrzebował więcej czasu. Bo mieszkanie razem to jedno, a ślub to hmmm inna sprawa.To jednak wg mnie zupełnie inny rodzaj zaangażowania. Niektórzy potrzebują na to więcej czasu... Może dobrze, że oświadczył się tak późno, bo to w pełni przemyślana, świadoma decyzja???
My mieszkamy razem od wiosny - niedługo stuknie rok, ale to była decyzja podyktowana względami ekonomicznymi i właściwie tak wyszło niż tak postanowiliśmy. Bywało ciężko,choć nie od razu, ale nie zamieniłabym tego na nic innego. A ślub nadal będzie wielkim wydarzeniem w naszym życiu.
Będziemy mieli jedno nazwisko, będziemy RODZINĄ. Nie uważam, że w mojej sytuacji nic to nie zmieni. Uważam, że zmieni dużo i się baaardzo na to cieszę.
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-05, 21:08   #50
201605090956
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez Ainhoa Pokaż wiadomość
Nie mieliśmy cywilnego, tylko kościelny
To zdaniem prawa jesteście w konkubinacie - tylko ślub konkordatowy daje możliwość wzięcia kościelnego, który jest w mocy prawa uznawany. Sam kościelny nie daje wam nic - jesteście mężem i żoną, ale tylko w papierach kościelnych. Nie masz więc praw, które daje ślub konkordatowy - spadki, sprawy majątkowe, szpital etc... Wynika to z faktu podstawowego - Polska nie jest krajem gdzie prawo wiary jest na równi z kościelnym - znaczy się państwem wyznaniowym. Polska jest krajem gdzie prawo jest świeckie.

Ja planuję cywilny, ale w jednym wyjątkowym przypadku bym się zgodziła na konkordat (sytuacja osobista).

Edytowane przez 201605090956
Czas edycji: 2012-02-05 o 21:12
201605090956 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 21:44   #51
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez slodka_kicunia_17_wera Pokaż wiadomość
To zdaniem prawa jesteście w konkubinacie - tylko ślub konkordatowy daje możliwość wzięcia kościelnego, który jest w mocy prawa uznawany. Sam kościelny nie daje wam nic - jesteście mężem i żoną, ale tylko w papierach kościelnych. Nie masz więc praw, które daje ślub konkordatowy - spadki, sprawy majątkowe, szpital etc... Wynika to z faktu podstawowego - Polska nie jest krajem gdzie prawo wiary jest na równi z kościelnym - znaczy się państwem wyznaniowym. Polska jest krajem gdzie prawo jest świeckie.

Ja planuję cywilny, ale w jednym wyjątkowym przypadku bym się zgodziła na konkordat (sytuacja osobista).
Nieprecyzyjnie się wyraziłam mamy ślub konkordatowy
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 22:00   #52
201605090956
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez Ainhoa Pokaż wiadomość
Nieprecyzyjnie się wyraziłam mamy ślub konkordatowy
A teraz rozumiem
201605090956 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 22:33   #53
JOY_601
Raczkowanie
 
Avatar JOY_601
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Kraina deszczowców
Wiadomości: 56
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

angelinaL - podpisuję się pod Tobą ręcami i nogami Jesteśmy razem 5 lat, mamy 4 letnią córkę...Zareczeni jesteśmy ponad 2 lata...Zdecydowaliśmy się w końcu pobrać - ze względu na córę...Załatwić wszelkie formalności w razie "W". Jednak "przygotowania" nie sprawiają mi tyle radości co dziewczynom na Wizazu...

Oboje jesteśmy niewierzący, ślub odbędzie się w Register Office, na ślubie będzie tylko najbliższa rodzina - w sumie 12 osób...Nie żeby mi było z tym źle Jest mi z tym bardzo dobrze Optowaliśmy za skromną ceremonią - nie robiącą dziury w kieszeni ( kosmosem jest dla mnie branie kredytu przez rodziców dla MOJEGO widzi mi się ).

Kiedyś planowaliśmy pobrać się w ciepłych krajach ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu ze względu na dziecko...Tam nawet żeby zjeść kolację przy świecach musielibyśmy wziąć córę ze sobą...A zostawienie jej z chilminderką/animatorem nie wchodzi w grę...

Tak więc powzięliśmy decycję o skromnym ślubie na miejscu Jednak całe te przygotowania to dla mnie zawrót d..y - za przeproszeniem...Nie wiem, może bliżej ślubu będę się cieszyć bardziej
__________________
31/03/2007
12/09/2009
1/08/2012

Edytowane przez JOY_601
Czas edycji: 2012-02-05 o 23:10
JOY_601 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 22:46   #54
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Wszystko zależy od nas samych, od finansów i okoliczności...Dlatego każda sytuacja jest inna.

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Poza tym punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-05, 23:13   #55
201605090956
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Dokładnie

W moim przypadku (jeśli kawaler się znajdzie, bądź jedna drobna sytuacja się rozwikła)

To planuję mniej więcej 5 latach pierwsze rozmowy o ślubie, zaręczynach. Mieszkanie przed ślubem wchodzi w rachubę. Ale kolejność - poznanie się - zamieszkanie - zaręczyny - ślub. Inaczej tego nie widzę. Dziecka nie planuję, ale jeśli by "mały człowiek" miał się pojawić - dopiero po ślubie i to po kilku latach.

Ślub tak jak pisałam - cywilny - w jedynym przypadku zezwalam na konkordat (tyle, że sytuacja jest tu wyjątkowa, ale nie chcę zdradzić szczegółów).

Miłość to nie wyścigi. Tu nie chodzi o to kto pierwszy będzie przed ołtarzem, tylko czy ja jestem tego człowieka pewna. Chcę wiedzieć, być pewną.

I co ciekawe - nie szukam panów na portalach randkowych. Czekam - życie przyniesie mi człowieka. Moja siostra sobie radzi od wielu, wielu lat sama, a ja jakoś widzę się w zestawie duo.

Co do ślubu - nie jakaś huczna impreza - a państwo młodzi + drużbowie + chrzestni + rodzice + bardzo bliskie części rodziny (u mnie chodzi o siostry taty i rodzeństwo mamy). Ale ograniczam się do osób, które znam, które są mi bliskie nie od dziś - nie o ciotkę, czy wujka, którą widziałam bardzo rzadko. Czerwona skromna kiecka, ewentualnie biała - ale bardzo skromna, w stylu raczej greckim, może a'la lata 20ste. Czasem się śmieję, że wolę sukienki, które nie są raczej przewidziane jako dla PM. Żadnych zabaw, muzyka przyjemna. Nie za długo - kilka godzin - a nie wesele od 19 do 6 rano. Raczej 3 - 4 godzinki i wsio. I nie będzie "gorzko gorzko" czego najbardziej nie znoszę. Raczej taki obiad z drobnym dodatkiem tańców.

Ogólnie rzecz ujmując - każda sytuacja od pary zależy. Ja tak to widzę.

Edytowane przez 201605090956
Czas edycji: 2012-02-05 o 23:25
201605090956 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-06, 07:35   #56
sodor84
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 61
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

AngelinaL nawet nie wiesz jak się cieszę, że założyłaś ten wątek. Ja również nie umiem się cieszyć ze ślubu, widzę że tu wszyscy chcą Cię "przekonać" że to cudownie, a tak naprawdę to nie jest prawdą. Ja mam wrażenie że to jest wina tego że wszystkie w głowach mamy stereotypy i piękne romantyczne chwile brane z filmów. zaręczyny wspominam niezbyt miło, mój ukochany po oświadczynach które wyglądały tak że tak po prostu gadaliśmy o pierdołach a on zapytał że może byśmy się zaręczyli, żadnych przygotowań, klękania, kwiatów, nawet pierścionek musiałam sama wybrać-ten moment raczej mi się kojarzy smutno, co prawda ani mój mężczyzna, ani ja nie jesteśmy romantykami, ale to wygląło tak pro forma. po dwóch latach "narzeczeństwa" przyszła pora na rozmowy o ślubie i tu dopiero tak naprawdę poczułam z czym się to wiąże i to wszystko mnie przeraziło. Wesele-które wg mojego narzeczonego i rodziców musi się odbyć, miało być małe,wyszło że w 100 osobach się nie zamknie, do tego ja nie lubię jego rodziny, nie wyobrażam sobie zwracac się do nich per mamo, tato, ciociu, wujku i utorzsamiać się z nimi przyjmując nazwisko męża, bo oczywiście żeby on przyjął moje nie wchodzi w grę, bo jakby to wyglądało przed całym światem-przecież to kobieta musi się dostosować do mężczyzny, nie na odwrót. ja nie cierpie wesel, tych wszystkich śmiesznych obyczajów, pierwszych tańców, oczepin i innych szopek, tych sztucznych uśmiechów że człowiek jest szcześliwy, a prawda jest taka że 90% panien młodych w dniu swojego ślubu płacze i to wcale nie z radości, albo toczy kłotnie z mężem, rodzicami. tak naprawdę to ślub dla mnie to same minusy. jest tylko jeden powód dla którego biorę ślub (nie liczę oczywiście tego że ten człowiek jest moją drugą połową i chce spędzić z nim resztę życia, bo to nie podlega dyskusji) dopóki nie jest się małżeństwem nikt w koło nie traktuje tego że jesteście rodziną, zawsze przyjdą święta i jest ten sam problem, no bo święta spędza się z rodziną, czyli z rodzicami, bo my tą rodziną nie jesteśmy i każdy jedzie w swoją stronę, mieszkamy razem już dwa lata, a dalej czy ja czy mój mężczyzna dostając zaproszenie zawsze napisane jest +osoba towarzysząca, w pracy według szefostwa i współpracowników Ty również możesz się ciagle zostawać po godzinach bo przecież nie masz rodziny. uważam że ludzie w wolnych niesformalizowanych związkach traktowani są jako single. także nie każdych ślub musi cieszyć, nie dla każdego musi to być najpiękniejszy dzień w życiu, a inne osoby powinny to uszanować, a nie użalać się, że tak mi Ciebie szkoda. ja czerpię radość z wielu innych rzeczy a dnia swojego ślubu owszem nie mogę się doczekać ale ze względu na to żeby tą całą szopkę mieć za sobą!
także angelinaL nie próbuj na siłę cieszyć się z czegoś co tej radości Ci nie przynosi, nie jesteś w tym wszystkim sama. po prostu pozostań sobą i nie próbuj udawać kogoś kim nie jesteś!
pozdrawiam serdecznie wszystkie oburzone dziewczyny moim wpisem
sodor84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-06, 08:54   #57
gpks
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez slodka_kicunia_17_wera Pokaż wiadomość
Dokładnie

W moim przypadku (jeśli kawaler się znajdzie, bądź jedna drobna sytuacja się rozwikła)

To planuję mniej więcej 5 latach pierwsze rozmowy o ślubie, zaręczynach. Mieszkanie przed ślubem wchodzi w rachubę. Ale kolejność - poznanie się - zamieszkanie - zaręczyny - ślub. Inaczej tego nie widzę. Dziecka nie planuję, ale jeśli by "mały człowiek" miał się pojawić - dopiero po ślubie i to po kilku latach.

Ślub tak jak pisałam - cywilny - w jedynym przypadku zezwalam na konkordat (tyle, że sytuacja jest tu wyjątkowa, ale nie chcę zdradzić szczegółów).

Miłość to nie wyścigi. Tu nie chodzi o to kto pierwszy będzie przed ołtarzem, tylko czy ja jestem tego człowieka pewna. Chcę wiedzieć, być pewną.

I co ciekawe - nie szukam panów na portalach randkowych. Czekam - życie przyniesie mi człowieka. Moja siostra sobie radzi od wielu, wielu lat sama, a ja jakoś widzę się w zestawie duo.

Co do ślubu - nie jakaś huczna impreza - a państwo młodzi + drużbowie + chrzestni + rodzice + bardzo bliskie części rodziny (u mnie chodzi o siostry taty i rodzeństwo mamy). Ale ograniczam się do osób, które znam, które są mi bliskie nie od dziś - nie o ciotkę, czy wujka, którą widziałam bardzo rzadko. Czerwona skromna kiecka, ewentualnie biała - ale bardzo skromna, w stylu raczej greckim, może a'la lata 20ste. Czasem się śmieję, że wolę sukienki, które nie są raczej przewidziane jako dla PM. Żadnych zabaw, muzyka przyjemna. Nie za długo - kilka godzin - a nie wesele od 19 do 6 rano. Raczej 3 - 4 godzinki i wsio. I nie będzie "gorzko gorzko" czego najbardziej nie znoszę. Raczej taki obiad z drobnym dodatkiem tańców.

Ogólnie rzecz ujmując - każda sytuacja od pary zależy. Ja tak to widzę.
A co zrobisz, jeśli Twój facet będzie chciał wielkie wesele?? I jego rodzice? Będziesz walczyć za wszelką cenę o swoje?
Ja byłam w takiej sytuacji i odpuściłam, choć wewnętrzny sprzeciw mam nadal...

Oprócz tego: jeśli po roku będziesz PEWNA kogoś, to nadal będziesz czekać 4 lata?
__________________
Po zdrowej stronie mocy: od 18.08.2012
Jillian Michaels body revolution: zrobione
6w6: zrobione

Biegam, ćwiczę z Jillian i Zuzką.
gpks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-06, 11:10   #58
tusiamar
Zakorzenienie
 
Avatar tusiamar
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
Oglądałam salę na Podleśnej, ale a) za mała b) umowa jest skonstruowana bardzo na korzyść sali, a niekorzyść wynajmującego...
Choć sala ma jedną zaletę: nie wygląda jak weselna . Mi kojarzyła się z dekoracjami w filmach dziejących się podczas 2 wojny światowej.

W przyszły weekend chcemy zrobić sobie tour po salach, wytypowałam -Morfeusz, Stara Miłosna
-Lando w Piasecznie
-Restauracja Chorwacka, Łomianki
-Przybyszówka w Kobyłce
-Gościniec w Wesołej
Wszystkie są za około 200 zł i po zdjęciach nie wywołują u mnie poczucia, że estetycznie to zupełnie nie jest to, czego szukam... I mają dobre opinie na różnych forach.
Znalazłam też tańsze opcje, ale po przeczytaniu opinii o nich stwierdzam, że chyba nie warto..

Ja sobie wymarzyłam inaczej swój ślub, ale realia ściągneły mnie na ziemię, więc może nie szukaj nie wiadomo czego... Gdyby ktoś mi powiedział, że będę brała ślub w Restauracji no to bym nie uwierzyła, bo marzył mi się dworek, albo jakaś karczma... A jednak wybrałam inaczej.
Sala na Podleśnej jest słaba dość...
A zobacz jeszcze Restaurację Olimpijską w okolicach Powązek - koleżanka była na weselu i powiedziała, że bardzo fajnie było.
tusiamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-06, 11:12   #59
201605090956
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez gpks Pokaż wiadomość
A co zrobisz, jeśli Twój facet będzie chciał wielkie wesele?? I jego rodzice? Będziesz walczyć za wszelką cenę o swoje?
Ja byłam w takiej sytuacji i odpuściłam, choć wewnętrzny sprzeciw mam nadal...

Oprócz tego: jeśli po roku będziesz PEWNA kogoś, to nadal będziesz czekać 4 lata?
Tak. Będę walczyć. Nie odpuszczam - to mój i jego dzień, a nie dla ciotek - klotek. Wesele to nie popis dla rodziny, a święto pary młodej. To nie chodzi o to by brać kredyt, robić wesele zastaw się a postaw się - nie robię go dla popisu, dla Pary Młodej.

Pewna nie będę - nie wierzę w związki, gdzie pary ze sobą są kilka miesięcy. Mężczyznę trzeba znać. A nie jest to znajomość na hop siup. Małżeństwo to bardzo poważna sprawa. Dla mnie może nie ma wymiaru takiego jak dla kobiet wierzących, ale dla mnie przysięga składana w USC jest równa tej przed Bogiem. Miłość traktuję serio. Dwa, mam naturę osoby, która się do danej osoby przywiązuje. Dla mnie rozstanie jest ostatecznością. Więc pewności po pół roku nie zyskam. Tak jak pisałam - miłość to nie wyścig. Tu nie pisze się "kto mnie pobije w szybkości" tylko wiek i czas pokazuje to, że jestem gotowa by spędzić z tym człowiekiem każdą chwilę swego życia. Ślub to nie tylko papierek. To coś więcej. Nie biorę go dla sukienki, dla babci - naciski na wielką pompę uważam za typowe dla kobiet w Polsce, które do kościoła chodzą dla tradycji. I dla "co ludzie powiedzą". Widzę to po wątku o naukach przedmałżeńskich. Dla mnie albo się zgadza z kościołem, albo się nie udaje - najczęściej powodem dla tego drugiego jest wielka kiecka - chęć bycia "księżniczka". Ja nie biorę kościelnego bo nie zgadzam się z kościołem i nie zrobiłabym wyjątku dla ciotki.

Moją zasadą jest czekam (u mnie 4 lata) by być pewną. Czasem związki zaczynają się od przyjaźni. A czy przyjaźń nie może trwać parę lat? Po pewnym czasie rozumiemy, że druga osoba, jest dla nas

Dlatego tak jak mówię - ja nie ustępuję. Jeśli raz ustąpię, mogę dać szansę wejść teściom na głowę, by mną rządzili - a na to sobie nie pozwolę.

Po prostu, może i nie jestem wierząca, ale małżeństwo ma dla mnie bardzo ważną rolę w życiu. Traktuję to poważnie. A pół roku pewność jest niemożliwa. Rzecz zresztą - na forum większość PM ma za sobą 5 i więcej letnie związki. Przypadków "szybkich ślubów" jest tyle co kot napłakał. Ja w szybką miłość nie wierzę. Jeśli facet się spieszy - pokarzę mu gdzie są drzwi.

Jeśli będzie taki los - będę sama jak moja siostra, która już wiele propozycji odrzuciła. Po prostu panowie nie trafiają w jej gust Ona ma podobny charakter - też nie da sobą rządzić. Małżeństwo to kompromis, ale w wypadku ślubu nie będę reagować na słowa gdzie mam uskuteczniać jakieś prywatne sprawy, gdzie rodzina Lubego miałaby je uskuteczniać - w stylu leczenie swoich kompleksów na przykład wielkim weselem.

Edytowane przez 201605090956
Czas edycji: 2012-02-06 o 11:39
201605090956 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-06, 11:34   #60
tusiamar
Zakorzenienie
 
Avatar tusiamar
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez Ainhoa Pokaż wiadomość
.Co do autorki, bo napisała, ze czuje się jakby ją partner przez ten czas testował.Nie dziwię się.Bo jak inaczej nazwać mieszkanie przed ślubem jak właśnie nie testowaniem i sprawdzeniem drugiej osoby czy się nadaje na współmałżonka?Zaręczyny nie ucieszyły?Nie wiem.Jak się zaczyna od d...strony to tak wychodzi...
ja bym tak tego nie ujęła.... Dwoje ludzi mieszka ze sobą, bo chce a nie testuje się na przyszłość. No sorry. Chciałabym zauważyć, że wiele młodych par zaczyna od kupna mieszkania/wynajmu mieszkania a potem ślubu. Nie mam wrażenia, bym zaczynała od **** strony, jak to nazwałaś, bo ciężko jest taki kredy 30 letni nazwać testem. Poza tym, to bardzo indywidualna sprawa. Bo często jak się razem nie mieszka, to dopiero łapie nas zdziwienie, gdy się para zacznie docierać i poznawać szczegóły z życia partnera o jakich nie wiedziało... Nie można tak wszystkich wkładać do jednego worka.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Cytat:
Napisane przez sodor84 Pokaż wiadomość
AngelinaL nawet nie wiesz jak się cieszę, że założyłaś ten wątek. Ja również nie umiem się cieszyć ze ślubu, widzę że tu wszyscy chcą Cię "przekonać" że to cudownie, a tak naprawdę to nie jest prawdą. Ja mam wrażenie że to jest wina tego że wszystkie w głowach mamy stereotypy i piękne romantyczne chwile brane z filmów. zaręczyny wspominam niezbyt miło, mój ukochany po oświadczynach które wyglądały tak że tak po prostu gadaliśmy o pierdołach a on zapytał że może byśmy się zaręczyli, żadnych przygotowań, klękania, kwiatów, nawet pierścionek musiałam sama wybrać-ten moment raczej mi się kojarzy smutno, co prawda ani mój mężczyzna, ani ja nie jesteśmy romantykami, ale to wygląło tak pro forma.
że tak zapytam - oczekiwałaś, że przyjdzie na białym rumaku? matko... dziewczyny, to jest normalna kolej rzeczy, bycie parą, narzeczeństwo, ślub! mi się nikt nie oświadczał, decyzja była wspólna, a pierścionek noszę od iks czasu i jakoś nie wyję z rozpaczy:|

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Cytat:
Napisane przez sodor84 Pokaż wiadomość
prawda jest taka że 90% panien młodych w dniu swojego ślubu płacze i to wcale nie z radości, albo toczy kłotnie z mężem, rodzicami.
z tym też się nie zgodzę, nie zauważyłam, by któraś z koleżanek ryczała.
owszem, nerwy są, jak w każdej innej okoliczności, ale bez przesady... oczywiscie, to tez zalezy od nastawienia panny mlodej...

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Cytat:
Napisane przez slodka_kicunia_17_wera Pokaż wiadomość
Dokładnie

W moim przypadku (jeśli kawaler się znajdzie, bądź jedna drobna sytuacja się rozwikła)

To planuję mniej więcej 5 latach pierwsze rozmowy o ślubie, zaręczynach. Mieszkanie przed ślubem wchodzi w rachubę. Ale kolejność - poznanie się - zamieszkanie - zaręczyny - ślub. Inaczej tego nie widzę. Dziecka nie planuję, ale jeśli by "mały człowiek" miał się pojawić - dopiero po ślubie i to po kilku latach.

Ślub tak jak pisałam - cywilny - w jedynym przypadku zezwalam na konkordat (tyle, że sytuacja jest tu wyjątkowa, ale nie chcę zdradzić szczegółów).

Miłość to nie wyścigi. Tu nie chodzi o to kto pierwszy będzie przed ołtarzem, tylko czy ja jestem tego człowieka pewna. Chcę wiedzieć, być pewną.

I co ciekawe - nie szukam panów na portalach randkowych. Czekam - życie przyniesie mi człowieka. Moja siostra sobie radzi od wielu, wielu lat sama, a ja jakoś widzę się w zestawie duo.

Co do ślubu - nie jakaś huczna impreza - a państwo młodzi + drużbowie + chrzestni + rodzice + bardzo bliskie części rodziny (u mnie chodzi o siostry taty i rodzeństwo mamy). Ale ograniczam się do osób, które znam, które są mi bliskie nie od dziś - nie o ciotkę, czy wujka, którą widziałam bardzo rzadko. Czerwona skromna kiecka, ewentualnie biała - ale bardzo skromna, w stylu raczej greckim, może a'la lata 20ste. Czasem się śmieję, że wolę sukienki, które nie są raczej przewidziane jako dla PM. Żadnych zabaw, muzyka przyjemna. Nie za długo - kilka godzin - a nie wesele od 19 do 6 rano. Raczej 3 - 4 godzinki i wsio. I nie będzie "gorzko gorzko" czego najbardziej nie znoszę. Raczej taki obiad z drobnym dodatkiem tańców.

Ogólnie rzecz ujmując - każda sytuacja od pary zależy. Ja tak to widzę.

zobaczymy, co będzie o tym myśleć twoja druga połówka. Kochana, ja też się zarzekałam, że cywilny, że obiad bez wesela i że najbliższa rodzina i... i jest kościelny, z suknią i weselem. nie jest to ogromna wiejska biba na 3oo osób z weselnymi zabawami, ale małe wesele. i to nie dlatego, że jestem miękka, ale dlatego, że trzeba czasem iść na rękę i brać pod uwagę drugą stronę...

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Cytat:
Napisane przez slodka_kicunia_17_wera Pokaż wiadomość

Moją zasadą jest czekam (u mnie 4 lata) by być pewną. Czasem związki zaczynają się od przyjaźni. A czy przyjaźń nie może trwać parę lat? Po pewnym czasie rozumiemy, że druga osoba, jest dla nas.
Ile Ty masz lat? Bo takie zasady są trochę dziecinne. 4 lata by być pewną związku, no przepraszam. To jak się ma czuć ta druga strona przez ten "okres testowania"...

Edytowane przez tusiamar
Czas edycji: 2012-02-06 o 11:35
tusiamar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-19 12:14:53


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:56.