Skąd bierzecie pieniądze na ciuchy ????

[różowiutka]

No własnie.

Pytanie kieruje do osób NIEPRACUJĄCYCH.

Skąd? Czy zawsze kupują wam rodzice?
Jak to jest jak upatrzycie coś naprawde pięknego i wiecie że nie będziecie tego miały..

Jeśli tak, to jak często rodzice kupują wam ciuchy etc. Bo ja juz nie wiem ile od nich wyciągać <hehe>
A PRACUJĄCE- jaką część wyplaty wydajecie na ciuchy??

To tak z ciekawości

[fuksjaa]

Ja dostaję co miesiąc kieszonkowe od rodziców. Nie są to duże sumy, więc jak chcę sobie kupić jakiś ciuch/kosmetyk to muszę sobie uzbierać.

Ale nie nażekam

[Shandusia]

Ja też nie pracuję więc dostaję pieniadze od rodziców.Oczywiście na rzeczy niezbędne typu kurtka,buty,spodnie itd.Jeśli jednak znajdę jakiś świetny ciuch,bez którego spokojnie moge się obejść,ale tak bardzo chcę mieć to wydaje swoje pieniążki od dziadków lub te które mam z korepetycji no i jeśli chce jakąś super drogą rzecz(np.kurtke)to rodzice dają tyle pieniędzy,żeby wystarczyło na inna porządną kurtkę,ale nie aż tak droga a resztę dokładam sama.

[różowiutka]

Oj jak ja bym chciała dostawac pieniądze od dziadków... niestety nie mam takiej możliwosci

[Shandusia]

mam to szczęscie,że mam jeszcze 2 babcie i 2 dziadków więc tymbardziej nie narzekam,mimo iz nie dostaję duzych sum,ale zawsze coś

[mamba]

ja dostaję od rodziców, kieszonkowe+wpłaty na moje konto. Poza tym jak wiadomo że coś naprawdę potrzebuję, jakieś spodnie czy kurtkę to mi kupują za "ich" pieniądze, nie za te "moje". Wszystkie inne fanaberie typu kolejne muchy, 100 koszulka czy spódniczka kupuję za "moje"

[Ag_nes]

Jak niepracowalam, to dostawalam od rodzicow, zawsze wypatrywalam tansze rzeczy wiadomo czesto nie , ale raz w miesiacu jakąś bluzke duperelke sobie kupilam. Spodnie , plaszcze, jakies buty to wiadomo ze byly drozsze i rzadziej. Ja to zawsze naciagalam np "mamo za krótkie rekawy w tej zeszlorocznej kurtce " no niewazne ze od dawna nie rosne hehehe.
Jak zaczynalam pracowac to pomyslalam ze pierwszą wyplate odrazu wydam na ciuchy. Rzeczywiscosc jest taka ze 10 razy wiecej myslałam nad wydaniem swoich, ciezko zarobionych pieniedzy. I wcale tak czesto ciuchów nie kupywałam, pozwalałam sobie rzedziej na cos dobrej jakosci , i cos droższego. Dzisiaj nie pracuje, bo robie sobie rok przerwy na nauke, ale mam kase zaoszczedzoną.. i 30 razy sie zastanowie nim wydam kolejne 100 zł.

[Ag_nes]

a no babcia, ciotki, wujki, zawsze "nietrzeba, dziekuje" ale niech mnie odwiedzają jak najcześciej

[sonja1]

W tym miesiącu na ciuchy wydam prawie całą wypłatę, ale to dlatego że nie znoszę kupować ubrań, nie kupowałam nic od czerwca a juz naprawdę nie mam w czym chodzić. Właśnie wróciłam z pięknymi dżinsami Zamiast na ubrania wolę pieniądze wydać na książki albo kosmetyki, z tym że teraz w ramach akcji pozbywania się mazideł przez kilka miesiący nie kupię nic nowego.

[ahgatta]

Dostaję od męża 'na życie' bo w tej chwili nie pracuję, no i nigdy mi nie starcza, bo to jedzenie takie drogie jest, co znaczy, że dużo z tego przeznaczam na ciuchy itp. Jednak o wiele lepiej samemu zarabiać, bo przynajmniej nie ma się kaca zakupowego jak się zaszalało

[sitc]

Pieniądze na swoje wydatki typu ciuchy i kosmetyki dostaje głównie od ojca, nie mieszka ze mną więc co miesiąc przelewa mi na konto, oprócz tego gdy wypatrze sobie coś ekstra gdy już nie mam kasy, lub jest wyjątkowo drogie, to dają mi na to pieniądze mama lub babcia.

[Smoczyca]

Odpowiem w imieniu mojej nastoletniej siostry - pieniądze dostaje od rodziców i ode mnie, czasem od chrzestnych itd. Moja sister do ciuchów nie przywiązuje aż takiej wagi, największego hopla ma na punkcie kosmetyków i perfum często chodzimy razem na zakupy, jak planuję sobie kupić spodnie czy płaszcz, biorę ja ze sobą i zawsze coś kupujemy dla niej, regularnie idziemy w sklepowy ciąg przed gwiazdką, urodzinami, rozpoczęciem szkoły i wtedy kupujemy nieraz bardzo dużo. Moim rodzicom żyje się bardzo skromnie, mój ojciec jest ciężko chory i staram się im pomagać finansowo. U nas w domu nigdy się nie przelewało i jakoś tak ani ja ani siostra nie mamy odchyłu na ciuchy - czasem długo nie kupuję nic (nie znoszę kupować ubrań), a czasem podczas jednego weekendu wydaję równowartość trzech pensji

[ANKA20]

Póki co stypendium studenckie, dostaje też trochę pieniędzy od mamy i babci. Kupuje najczęściej w second-handach, wiec żadnej części garderoby nie muszą mi kupować, bo robię to z zaoszczędzonych pieniędzy Wcześniej dostawałam np. za wyniki w nauce od prezydenta czy coś w tym stylu. Póki co nie szaleje i nie kupuje drogich rzeczy, zresztą nienawidzę się przebierać ciągle i przymierzać kolejne rzeczy :/ najchetniej miałabym rentgen w oczach czy dana rzecz będzie mi pasować

[RENCIK]

Ja jak czegoś potrzebuje to musze sie prosic, czego z calego serca nie znosze!!!
Prosze sie z regóły mame,a ona z regoly odmawia, co jest przykre Po za tym szukam sobie pracy, żeby nie musiec juz byc zależna od kogoś i jeżeli mam na coś ochote to sobie na to pozwolić

[barbi20]

.

[Lexie]

Ja nie pracuję Pieniądze dostaję od rodziców
Mam kieszonkowe (niewielkie...) - na takie drobne potrzeby jak kupienie sobie kosmetyków itp (tych zasadniczo zbędnych czyli cieni np... - inne fundują rodzice)

Poza tym mam kartę z dostępem do konta rodziców - co uznaję za przejaw dużego zaufania do mnie i mojego rozsądku . Jeśli POTRZEBUJĘ jakiegoś ciucha, kupuję na tę kartę. Ale w zasadzie częsciej płacę nią za jakieś spożywcze zakupy "domowe", które wciąż mi zlecają

[xre]

Ja dostaje od rodzicow +przelew na konto, dodatkowo co miesiac dostaje 100 zl za to ze w rogu mojego ogrodka stoi reklama (zawsze cos ), po za tym od 3 pazdziernika jestem na stazu wiec jakies tam grosze dostane pod koniec miesiaca...Wczesniej nigdy prze nigdy nie pracowalam!!!!!!!!!!! Mam dar chomikowania pieniedzy wiec zawsze cos gdzies mam poupychane... tu jakies dolary, tam jakies euro, wiec jak cos mi sie spodoba na maxa to mam za co kupic Ogolnie to robie za domowy bank. Bo wszyscy wiedza ze u mnie kasa sie mnozy Znalazlam sposob zeby tak bylo... mam np. 9 zl... ide do mamy i mowie "zamien mi na 10...potem znowu dostane jakies drobne i juz jest 18.50, no to zamieniam na 20 itd... raz tak w miesiac uzbieralam 1.000zl! az szok... moi rodzice wiedza ze gdy mam grube pieniadze to ich nie wydaje tak szybko a gdy na serio cos mi sie spodoba i tak kupuje z rozsadkiem... czesto wypatruje sobie cos w sklepie i wyszukuje czy jest tansze na allegro, bo u mnie ceny sa zawsze wieksze zeby zedrzec jak najwiecej z turystow a miejscovi na tym cierpia, a nie oplaca mi sie jechac 100 km do Krakowa zeby kupic cos taniej Masakra!

[svenja]

Napisane przez lexie

Ja nie pracuję Pieniądze dostaję od rodziców
Mam kieszonkowe (niewielkie...) - na takie drobne potrzeby jak kupienie sobie kosmetyków itp (tych zasadniczo zbędnych czyli cieni np... - inne fundują rodzice)

Poza tym mam kartę z dostępem do konta rodziców - co uznaję za przejaw dużego zaufania do mnie i mojego rozsądku . Jeśli POTRZEBUJĘ jakiegoś ciucha, kupuję na tę kartę. Ale w zasadzie częsciej płacę nią za jakieś spożywcze zakupy "domowe", które wciąż mi zlecają

Uoo, gratuluje rodzicow, Lexie musi dobra coreczka byc
Ja w tej chwili zarabiam na siebie i wydaje swoje pieniadze i szczerze mowiac, wydaje je chetniej, niz te, ktore dostawalam od rodzicow. Dlaczego? Bo dostawalam znacznie mniej i musialam sie 5 razy zastanowic, czy jakis ciuch mi jest potrzebny Teraz niestety, jak poszlam do slowenskiej Zary (a jest ogromna, w zyciu takiej nie widzialam) to wydalam niemal cala pensje Ale takie napady zdarzaja mi sie rzadko, z czegos trzeba czynsz zaplacic...

[Juda]

Najczęściej pieniążki dostaję od mojej mamy czy też od mojego dziadka
Albo jak najprościej w świecie uzbieram
Mam swoją skarbonkę- jest to puszka od piwa
Do świnki jakoś nie chciało mi się wrzucać :P
Na dodatek wycwaniłam się do tego stopnia że puszka stoi w kuchni
gdzie zarówno dziadek jak mama zawsze coś wrzucą
Grosz do grosza i mogłabym kupić spokojnie bluzkę w Zarze

[Mirianka]

od ponad roku sama zarabiam na swoje wydatki i utrzymanie,bo rodzina mi się rozpadła ale za to jaka to satysfakcja czyiś pieniędzy nie mogłabym tak wydać,jak zobaczę coś extra bo tak jakoś mi głupio
a zarabiam różnie-wyprowadzaniem psów,przyprowadzaniem dzieci z przedszkola(mam 20 lat i dopiero zaczynam myśleć o czymś powazniejszym),dostaję stypendium socjalne-dośc wysokie,bo mam "małą"uczelnię,czasem coś od ojca jak naprawde potrzebuję cos kupić

[gosi@czek]

Ja raczej dostaję pieniądze od rodziców. Ale dorabiam sobie jako opiekunka u sąsiadów i coś z tego jednak mam ...Często zastanawiam skąd ludzie biorą ładne ciuchy...Zazwyczaj mam tak, że kiedy nie mam kasy i chodzę po sklepach znajdę tryliony rzeczy, które są niesamowite i które muszę mieć...a kidy już zdobędę parę groszy i idę buszować po sklepach nie znajdę nic wystarczająco pięknego.

[lain]

kieszonkowe (w formie wplaty na konto od rodzicow) + zapomogi od dziadkow tyle ze z kieszonkowego musze sama sobie kupic bilet miesieczny i karnet na silownie, wiec zostaje mi jakies 2/3 sumy poczatkowej :/ nie wydaje calej kasy na ciuchy. krakow jak to krakow - lubie sobie isc do kawiarni na kawke, do knajpki na piwo czy na kazimierz na zapiekanke ;D jest gdzie sie pozbyc tego 'balastu'
nio, ale jesli skoncza mi sie wlasne srodki, a jest cos czego bardzo potrzebuje i nie jestem sobie w stanie sama kupic (np. buty) to rodziciele finansuja

[Shandusia]

Napisane przez gosi@czek

Zazwyczaj mam tak, że kiedy nie mam kasy i chodzę po sklepach znajdę tryliony rzeczy, które są niesamowite i które muszę mieć...a kidy już zdobędę parę groszy i idę buszować po sklepach nie znajdę nic wystarczająco pięknego.

no właśnie,zawsze się zastanawiam jak to mozliwe,ale ja też tak mam mam kase-za nic w swiecie nie mogę znaleźć tych ciuchów które tak mi się podobały kiedy nie miałam pieniążków

[Beauty1984]

Nie pracuję i pieniądze dostaję od rodziców. Nigdy nie było u mnie w domu zwyczaju dostawania co miesiąc kieszonkowego.
Po prostu gdy coś planuję kupić, przedstawiam prozozycję rodzicom (no właściwie to tylko mamie bo tata i tak się na tym nie zna ) i dostaję pieniążki.
Gdybym gustowała w rzeczach dwa, trzy razy droższych myślę, że byłyby inne warunki .

[ksiezycowa_pyza]

Ja jesli cos potrzebuje i rodzice o tym wiedza lub widza, ze cos mi sie naprawde bardzo podoba to dostaje pieniadze od nich. Mam jeszcze dwoch braci wiec nie jestem sama i gdy przychodzi czas, ze moi bracia cos potrzebuja, a mi akurat wtedy bardzo sie cos podoba to probuje zebrac jakas czesc sumy i wtedy mama mi doklada.

[Mikeyla]

Mnie raczej na wszystko dawają rodzice Ale mama nie chce mi już kupować butów, bo jestem maniaczką w ich kolekcjonowaniu No i wtedy to już musze sobie sama coś kupić z kieszonkowego A poza tym to sama zarabiam-jestem konsulktanką Avon-u Zawsze to jakiś grosz więcej!

[agabil1]

rodzice ostatnie kieszonkowe dali mi w podstawówce potem sama musiałam kombinować.
Gdy nie pracowałam, zawsze starałam się znaleźć coś tymczasowego by dorobić, nie brałam pieniędzy na ubrania, buty czy kosmetyki od rodziców.
Teraz gdy pracuję -ubrania kupuję z rozwagą, bez szaleństw. Moją słabością są kosmetyki muszę wykazać mnóstwo silnej woli by nie szastać kasą

[Voodia]

Kupuję głównie w second-handach, więc na ciuszki nie wydaję dużo. Pieniądze mam z korepetycji i od babci, rodzice raczej rzadko coś mi kupują albo dają na szmatki i szczerze mówiąc, głupio byłoby mi ich o to prosić, bo studiuję na kierunku gdzie wciąż muszę zaopatrzać się w nowe, bardzo drogie książki, słowniki, etc. i to oni za to płacą. Czasem TŻ robi mi niespodziankę i coś kupuje, a że ma świetny gust to z ciuszków od Niego jestem zawsze zadowolona

[Lexie]

Napisane przez svenja

Uoo, gratuluje rodzicow, Lexie musi dobra coreczka byc
Ja w tej chwili zarabiam na siebie i wydaje swoje pieniadze i szczerze mowiac, wydaje je chetniej, niz te, ktore dostawalam od rodzicow. Dlaczego? Bo dostawalam znacznie mniej i musialam sie 5 razy zastanowic, czy jakis ciuch mi jest potrzebny Teraz niestety, jak poszlam do slowenskiej Zary (a jest ogromna, w zyciu takiej nie widzialam) to wydalam niemal cala pensje Ale takie napady zdarzaja mi sie rzadko, z czegos trzeba czynsz zaplacic...

widać oni też uważają, że dobra

Prawdę mówiąc ja też wolałam wydawać zarobione w wakacje pieniądze niż rodziców. Nie zastanawiam się wtedy 10 razy i nie mam wyrzutów sumienia Z tym, że na razie jestem raczej skazana na pieniądze rodziców, bo nie mam kiedy zarobić Zajęcia na uczelni mam często od 8 rano do 20 (!!!) z mnóstwem okienek, no i muszę się nauczyć hiszpańskiego w niezłym tempie Jedyne co wchodziłoby w grę to jakieś korepetycje albo może promocje? W weekendy.
Uznałam, że w tym roku sobie daruję pracę i skupię na nauce.

[aniess]

Na rzeczy, że tak powiem, podstawowe (kurtka, buty, spodnie) dostaję od rodziców (częściej od mamy, tata nie pracuje, jest chory). Mama wysyła mi pieniądze co miesiąc (mieszka na drugim końcu Polski), ale te pieniądze nie tylko idą na moje upatrzone nagle ciuchy (bluzeczka, okularki, torebeczka), lecz również na jedzenie, wycieczki, wyjścia, kosmetyki itd.

Aa i niektóre dziewczyny piszą, że mają większego fioła na punkcie kosmetyków niż ubrań. A ja mam na odwrót Sto razy bardziej wolałabym wydać pieniądze na nowy sweter, niż na perfumy, kremy itd