Czy uważacie, że zapach powinien być dostosowany do okazji?

[anucha_fm]

Czy uważacie, że zapach powinien być dostosowany do okazji? Jeśli tak – czym się „psikacie” na jaką okazje. Jakich zapachów używacie wiosną, latem, zimą, jesienią?





(
Tak czytam i czytam i mi naprawde szkoda, naprawde nie wiem co trace używając podóbek.
Wiem, ze w ostatnim poście o FM broniłam ich produktów.. Siłą niczego ludziom nie wciskam – nie chcą - nie kupują.



Chciałabym móc kiedyś pozwolić sobie choć na odrobine oryginału...., ale zawsze coś innego jest ważniejsze )

[kroliczek190]

Teoretycznie, tak...
Ale ja w to nie wierzę!!!
...był srodek lata 2005. 30 stopni, pot spływał z ludzi strumieniami.
Siedziałam w kawiarni ogródkowej z piękną kobietą - nową znajomą - która intensywnie pachniała Opium...
I to cudownie grało: słońce, jej czarne włosy i ciężkie, orientalne i słodkie perfumy...
A "każdy" by powiedział ze to skandal - bo stereotyp jest taki że np. w upał nalezy pachnieć lekko, morską bryza albo cytryną

[czarna.noc]

Napisane przez anucha_fm

[color=black][font=Verdana]Czy uważacie, że zapach powinien być dostosowany do okazji?

Nie, na pewno nie do okazji, a jedynie do nastroju.. Malo mnie interesuje jakiego zapachu oczekuja po mnie ludzie w lato (ze niby morskie, orzezwiajace? nigdy w zyciu, nie cierpie swiezych zapachow!!) a jakiego na uczelni (nienarzucajacego sie, neutralnego: nie ma mowy ) Mam kilka swoich ukochanych zapachow, wszystkie są cieple, otulajace i latwo zapadajace w pamiec i nie wyobrazam sobie zebym mogla uzyc czegos innego, bo okazja jest taka a nie inna.
Oczywiscie istnieje podzial na zapachy letnie i zimowe.. ale ja sie do niego nie stosuje. W lato uzywalam juz i Sensi i Dune i Desnude.. a to nie sa ''świeżuchy"

[malaika7]

Ja też nie wyobrażam sobie nawet latem pachnieć czymś "morskim", nawet zielone zapachy "przychodzą" mi z trudem... Myślę, że to kwestia przede wszystkim osobowości, pewnych ogólnych upodobań, a dalej nastroju jak napisała Czarna Noc. A najbardziej mnie "oburza" , gdy słyszę, że dany zapach "nadaje się dla dojrzałych kobiet", albo "świetnie będzie czuła się w nim nastolatka".

[olcia7]

Tzn tak: Ważne, żeby czuć się samemu dobrze w perfumach. Teoretycznie w dobrym tonie jest dostosowanie perfum do okazji, np. istnieją zapachy wybitnie wieczorowe, ale już sam fakt, ze na każdym zapachy inaczej się rozwijają świadczy o tym, że nie trzeba się tak kurczowo tego trzymać. Ja co prawda nie wyobrażam sobie, żeby pachnieć Angel'em w południe w upalne lato...Mogę sobie Króliczku wyobrazić Opium latem na kimś.. ale ja sama chyba bym nie wytrzymała godziny! Chyba, że byłoby to późne popołudnie..
I tak: to zależy od nas samych, co dla nas jest za ciężkie na lato, a zbyt lekkie na wieczór. Każdy z nas inaczej odbiera zapachy i w tym jest sęk pogrzebany.. Np. dużo starszych ludzi w największe upały chodzi pozapinanych pod szyję, bo inaczej odczuwają to ciepło. Tylko dlatego, że dziewczyny chodzą z gołym brzuchem, oni też tak mają robić?
Ja używam perfum w zależności od nastroju. Są oczywiście reguły, których trzeba przestrzegać, np. nie zlewać się wyzywającym zapachem kiedy np. idę na rozmowę kwalifikacyjną (wtedy raczej trzeba się "stonować"), na pogrzeb też nie użyję wiercącego w nosie słodkiego kwiatowego zapachu....itd. A inne chyba każdy rozpatruje indywidualnie i ma własne kryteria.

[italmarco]

wiem,ze nie lubicie tutaj mezczyzn,ale... i tak sie wtrace,poniewaz perfumy & kosmetyki to b.ciekawy temat. Poza tym ...jest wiecej powodow...
Podzielam zdanie wiekszosci z Was. Ja takze "ubieram" sie w zapach,ktory na dana chwile ,w zaleznosci od mego samopoczucia,wydaje mi sie najb.odpowiedni.przeciez to ja rozpoczynam dzien i to mi ma on sprawiac przyjemnosc . Oczywiscie od pory roku ,uzalezniam dawke ... Niekiedy na dzien zmieniam zapach. Wiem ,ze to zboczenie,ale co tam-LA VITA E BELLA !

[olcia7]

Napisane przez italmarco

wiem,ze nie lubicie tutaj mezczyzn,ale...

Kto powiedział, że nie lubimy mężczyzn (tutaj)?? Takich, którzy powiedzą "jesteście głupie, próżne, puste lalki" to na pewno nie, ale takich, którzy mają coś do powiedzenia? ... to ze świecą szukać

[ania*aneczka]

wg mnie, to my sami stwarzamy sobie okazje do tego, jak, czym i kedy pachniec... ale czesto tez sama okazja podpowiada, w jaki zapach sie ubrac...:
randka, spotkanie z kolezankami, zakupy,noc z ukochanym...

[ropuszka]

Jestem zwolenniczka dopasowywania zapachu do pory roku, dnia i okazji. Nie razi mnie jednak zapach "zle dobrany" na kims. Czesciej bywa tak, ze zle sie czuje, spryskana In black w srodku goracego dnia. Po prostu niektore zapachy maja taka sile razenia, ze dusze sie, uzywajac ich w czasie upalnego lata. I odwrotnie - zapachy lekkie, swieze traca na "urodzie", jesli uzyc ich zima. Tak mialam niedawno z O oui Lancome - uzylam w mrozny dzien i zapach tak sie kiepsko rozwinal, ze zalowalam, ze ich uzylam. Sa tez zapachy uniwersalne, jak np. Dolce vita, ktorych mozna w sumie uzyc latem i zima, ale to rzadkosc. Nie wyobrazam sobie tez isc do teatru pachnac Adidasem czy Puma, bo sa zbyt lekkie, a przez to malo eleganckie. Podobnie nie uzylabym Coco na wycieczke rowerowa To jest moje osobiste podejscie, ale kazdy ma swoje upodobania.

[ma-li-na]

ehh ja dziele zapachy na 2 kategorie wieczorowe<sa to bardziej intesywne zapachy > i tzw dzienne <lekkie ,delikatne świeze badz kwiatowe> szczerze nie wyobrazam sobie w upał 30 stopni pachniec opium poniewaz czułabym sie zbyt ciezko ! a ludzie w około pewnie by sie podusili ! co innego na wieczorna impreze

[alba.alba]

Napisane przez ropuszka

Nie wyobrazam sobie tez isc do teatru pachnac Adidasem czy Puma, bo sa zbyt lekkie, a przez to malo eleganckie. Podobnie nie uzylabym Coco na wycieczke rowerowa To jest moje osobiste podejscie, ale kazdy ma swoje upodobania.

Czyli co - jak ktoś w ogóle nie lubi ciężkich zapachów, to do teatru ma iść w ogóle bez żadnego zapachu, bo tych lżejszych użyć nie wypada? Trochę bez sensu.

A już najbardziej dyskryminowane są zapachy jadalne - o nich ciągle czytam, że nadają się tylko dla nastolatek albo do używania na terenie własnego domu. Wyjść w nich na ulicę to totalny obciach!
A jak ktoś akurat takie zapachu lubi to ma na siłę używać innych?

[iv3]

Ja uważam że to kwestia indywidualna. Czy to jesień czy zima czy upalne lato , ja nie trawie wanilii,kadzideł,opium i innych cieżarów. Dla mnie zapachy muszą byc lekkie i nie przytłaczające. Używam świeżaków i słodziaków, owocowych i kwiatowych. I tak jest już bardzo długo. Czy to wyjście do teatru czy na randke czy spotkanie z koleżanką, zawsze są to lekkie słodkie zapachy. Lubie to co lekkie, a inni wolą cięższe rzeczy. Każdy ma swój gust i tak będzie zawsze

[agli89]

a ja preferuję cytrusowe perfumy na każdą okazję

[siarka40]

kwestia indywidualna, imo.

nadto, odpowiem dwutorowo:
1) jesli chodzi o dopasowywanie perfum do pory roku, to dla mnie nie ma znaczenia czy jest lato, czy zima - "zakladam" te same zapachy

2) odnosnie do dopasowywania perfum do okazji sensu stricto - hm, tutaj przyznam, mam swoje ulubione typy - na przyklad na randke czy impreze. no i bywa, ze dozuje ilosc, w sytuacji, kiedy mam miec, dajmy a to, rozmowe o prace

[iv3]

No tak dozowanie to już inna bajka, ja wybieram sie do sklepu to nie będe sie "męczyc" tylko zaaplikuje sobie jeden "psik" i starczy.

[Polly_]

ja dostosowuje perfumy do pory roku i pogody-inne w zależnoci od tego jaka jest temperatura,czy jest sucho czy pada, czy jest wiatr itd...do okazji nie dopasowuje bo..jakos nie mam zbyt wielu okazji, oprócz chodzenia do pracy-lubie orientalne zapachy i nosze je do biura.
fakt faktem ze na wywiadówki nosze tylko Prade bo to moj najmniej kontrowersyjny zapach

[hey]

Napisane przez alba.alba

A już najbardziej dyskryminowane są zapachy jadalne - o nich ciągle czytam, że nadają się tylko dla nastolatek albo do używania na terenie własnego domu. Wyjść w nich na ulicę to totalny obciach!
A jak ktoś akurat takie zapachu lubi to ma na siłę używać innych?

Szczerze mówiąc nie zauważyłam , takiej dyskryminacji, wręcz wydaje mi sie że zapachy typu gourmand są teraz bardzo na topie, szczególnie te wszystkie, naładowane słodkościami, Angele i Lolity

Co do głównego tematu - pytania to nie, uważam że nie powinno sie sugerować jakimiś konwenansami przy wyborze zapach, najwyżej swoimi własnymi jeżeli ktos czuje potrzebe podkreślenia wyjątkowości sytuacji jakimś innym typem perfum, to czemu nie?
Mnie obiór zapachów zmienia sie wraz z porami roku i pogoda, pamiętam jak latem urzekały mnie zapachy przywodzące na myśl wybrzeże, np. Sel de Vetiver TDC, Sel Marin Heeley'a, Bois Naufrage PG, dalej niezmiernie mi sie podobają, ale jakoś nie czuje potrzeby noszenia. Tak samo żelazkowo-lawendowo-drewniany Gris Clair idealnei pasuje na ciepłe, suche dni podobnie jak fiołkowo-mokrodrewniany She Wood Velvet Forest; mokro-chłodno-kwiatowy Black Kennetha Cole'a idealnie komponuje sei z deszczowym, letnim dniem, teraz strasznie mnie męczy (trzy powyższe flaszki zalegają w szufladzie i czekają na lepsze dla siebie dni).
W chłodne, ciemne zimowe i jesienne dni czuje ogromny pociąg do kadzideł i ciepłych, miękkich drewniaków.
Tak więc to pory roku i pogoda raczej wybierają typy zapachów dla mnie. A które perfumy konkretnie wybiorę, to już zależy od nastroju i co aktualnie lubie najbardziej, na pewno nie od okazji, np. Czarnego Turmalina lubie czuć i na uczelni, i na spacerze po mieście i w trakcie biegania po lesie

[Eenax]

Ja nie dopasowuję do okazji a do sytuacji.

Używam to co mi pasuje do nastroju w danej chwili. Mogę np. tylko użyć bardziej oszczędnie zapachu jak będę w miejscu gdzie jest tłum.

Co innego natomiast jeżeli ktoś z mojego otoczenia nie toleruje moich zapachów wówczas na spotkania "dostosowuje" się do takiej osoby.
Np. do pracy nie używam zapachów z cynamonem i goździkiem bo moja współpracownica dostaje od nich "łzotoku".

A co do rozmów kwalifikacyjnych i oficjalnych spotkań to nie używam na takie spotkania kilerów, kadzideł i dymów bo wg. mnie nie pasują do kostiumu czy koktajlowej sukienki (ale np. Opium używam na takie okazje).

[liv87]

W sumie to mam podzielone flakoniki na takie, które nadają się na chłodną jesień -zimę oraz wiosenno-letnie. Letnie świeżaki typu Ogródek nilowy oraz Eau des Merveilles, Kelly Caleche DKNY Women mam schowane w szafce i poczekają sobie do wiosny/lata. Na wierzchu mam: Hypnotic Poison, Elixir des Merveilles, Addict, Flowerbomb edp oraz extreme, Sensuous noir itp.. Ale w sumie do okazji również staram się dobrać zapach... chociaż to ogólnie bardziej do nastroju i pogody.

[ropuszka]

Napisane przez alba.alba

Czyli co - jak ktoś w ogóle nie lubi ciężkich zapachów, to do teatru ma iść w ogóle bez żadnego zapachu, bo tych lżejszych użyć nie wypada? Trochę bez sensu.

A już najbardziej dyskryminowane są zapachy jadalne - o nich ciągle czytam, że nadają się tylko dla nastolatek albo do używania na terenie własnego domu. Wyjść w nich na ulicę to totalny obciach!
A jak ktoś akurat takie zapachu lubi to ma na siłę używać innych?

O, widze, ze wyciagnieto watek sprzed 5 lat i moja wypowiedz tez byla 5 lat temu Zabawne, bo juz juz mialam pisac post, a tu prosze - moj wywod juz jest tylko, ze kompletnie nieaktualny ja na dzien dzisiejszy (po wielu doswiadczeniach zapachowych i zmianie gustu) uwazam, ze podzialy wedlug okazji, por roku, koloru wlosow itd. sa kompletna bzdura kazdy niech pachnie czym chce i to, jakie perfumy wybral wynikaja z jego gustu i dopelniaja jego osobowosc. Ktos (nie pamietam kto, moze Lutens) powiedzial, ze o charakterze kobiety wiele mowi zapach, jakiego uzywa. Zgadzam sie z tym, o ile ktos jest wierny jednemu przez lata, ale i tu wyciagajac wnioski nalezy byc ostroznym.