Też muszę cos z siebie wyrzucić - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-12, 16:05   #1
lk1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 6

Też muszę cos z siebie wyrzucić


Jestem świeżą czterdziestką. I świeżo po rozstaniu....Dwójka dzieci, kilka lat temu rozwód. Potem wielka miłość. A dziś ból, którego nie da się ogarnąć. My jako rodzina.....chyba dawno polegliśmy. Ale nie chcę pisać kto, komu, co i kiedy zrobił. I absolutnie nie chcę robić z siebie świętej. Wiem, że miał wady, które skreślały go w oczach innych ludzi, które sprawiały ból mnie. Ale kocham go pomimo tych wad. Nikt nie dawał mi, jako kobiecie, tego co on. Miliony komplementów, tony ciepła i czułości. To dzięki niemu patrzę z uśmiechem w lustro, idąc ulicą nie wbijam wzroku w ziemię. Przywoził obiadki do pracy, przykrywał kołdrą, gdy się odkryłam, osuszał łzy. Dzięki niemu poznałam czym jest kobiecość. On mnie tego nauczył. Zaczęłam się cieszyć z bycia sobą, kupować sukienki i widzieć, że dobrze w nich wyglądam. On sam, zawsze zadbany, czyściutki i pachnący Ma najwspanialsze dłonie na świecie. Dlaczego piszę? Bo czuję, że straciłam najwspanialszą rzecz na świecie, że ja-kobieta przestałam istnieć... I nigdy nie zacznę na nowo.A nie mam lat 20tu....Odrzuca mnie na widok każdego faceta. Każdy jest dla mnie małym, łysym gburem, który nie szanuje kobiety a po przyjściu do domu zakłada kapcie, siada w fotelu i ma wszystko głęboko w ... Rozglądając się na ulicy widzę tylko szarość i brzydotę. Czuję ogromną pustkę i strach, że nikt nigdy jej nie zapełni. Czy to ,,tylko'' syndrom rozstania? Czy inni faceci też są czarujący,troskliwi ? Czuję,że straciłam coś, czego nie może mi dać nikt inny.
Czy na zawsze straciłam coś, co było moim szczęściem?
Moim wielkim szczęściem
lk1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-12, 22:43   #2
GangstaBaby
BLACK&WHITE
 
Avatar GangstaBaby
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

A dlaczego sie rozstaliscie?
GangstaBaby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-13, 07:27   #3
emerald17
Przyczajenie
 
Avatar emerald17
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: warsaw
Wiadomości: 28
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

A może masz depresję? Może terapia była by pomocna w Twoim przypadku, żeby zrozumieć dogłębnie motywy, mechanizmy swoich decyzji?
emerald17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-13, 10:39   #4
lk1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 6
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Dlaczego się rozstaliśmy...
Bo ,,przecenił swoje możliwości '' i ,,przestał wierzyć,że się zmienimy''. Tak, wiem jak to brzmi. I wiem,że nasze życie wymagało zmian. Ale od każdej ze stron. Tylko ja byłam gotowa to zrobić.

Emerald17 nie ja podjęłam decyzję o rozstaniu.ja po prostu po niej cierpię.i nie potrafię dostrzec żadnego promyka słońca na niebie
lk1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-13, 11:24   #5
emerald17
Przyczajenie
 
Avatar emerald17
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: warsaw
Wiadomości: 28
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

wiem, że nie Ty. ale niepokoi mnie Twój stan mogłabym powiedzieć, że przejdzie, ale podejrzewam , że nie stanowiłoby to dla Cb żadnego pocieszenia.
emerald17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-13, 16:33   #6
lk1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 6
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Nie pociesza, ale dziekuje ;*

Nie jest latwo z dnia na dzien pogodzic sie ze strata bliskiej osoby,zapomniec o wszystkich cudownych chwilach,planach na przyszlosc. Nawet jesli wspolne zycie nie bylo sielanka.
lk1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-13, 17:34   #7
emerald17
Przyczajenie
 
Avatar emerald17
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: warsaw
Wiadomości: 28
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

oj, wiem coś o tym mnie pomaga sport. wyrzucam przy nim z siebie cały żal, poczucie krzywdy, wspomnienia . no i chodzę na terapię.
emerald17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-13, 19:35   #8
y@kor
Silveris
 
Avatar y@kor
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Świdnik
Wiadomości: 489
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Skoro czułaś się kobietą to znaczy, ze nadal nią jesteś! Nie chcę nawet wyobrażać sobie jak to jest bez tej drugiej połówki, ale wiem, że to po prostu trzeba przeczekać, przeżyć... Będzie lepiej, inni są szarzy tylko teraz, za jakiś czas na pewno pojawi się promyk i spojrzysz na wszystko z dystansem - że jednak tamten facet nie był dla Ciebie.
Na razie nie szukaj, nie myśl o związku - ale pomyśl o sobie - może jakieś SPA?, kosmetyczka? Zakupy? Byłaś, jesteś i będziesz superkobietą - nie dlatego że On tak mówił, ale dlatego, że Ty tak uważasz i nigdy o tym nie zapomnij. 40-stka to dopiero początek teraz jesteś dojrzała, świadoma i gotowa - na wszystko!
y@kor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-14, 13:57   #9
lk1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 6
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Z wlasnym poczuciem wartosci to ja sie nie zaprzyjaznilam I probuje robic rozne rzeczy (spacery, rozmowy, zakupy).Wiecie co dziala najlepiej? Wspominanie tego co bylo zle.Wtedy czuje sie wolna. Niestety, gdzies pojawia sie tez gorycz i poczucie straconej mlodosci-nieudane malzenstwo, rozwod, ktory niemal przyplacilam zyciem a teraz...
lk1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-14, 15:55   #10
y@kor
Silveris
 
Avatar y@kor
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Świdnik
Wiadomości: 489
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

To przestań sobie przypominać to co było złe, bo to tylko użalanie nad swoim losem a nie droga do szczęścia. Skupianie się na tym co się nie udało nie przyniesie Ci ulgi, bo niestety wiąże się nierozerwalnie z tym, co teraz Cię smuci.
y@kor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-15, 11:11   #11
lk1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 6
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Chyba nie do końca jasno się wyraziłam.
Potrafił być moim ,, księciem z bajki ''. Ale był też cholerykiem. I to wręcz encyklopedycznym. To te wspomnienia dają mi ulgę. Wspomnienia krzyków, przykrych słów, wściekłości w spojrzeniu. Do niedawna usprawiedliwiałam i tłumaczyłam każdy wybuch, ciągle stawiając wyżej te dobre rzeczy. Teraz przechylam szalę. Przynajmniej próbuję.
lk1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-18, 00:36   #12
caffeine
Zakorzenienie
 
Avatar caffeine
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 4 468
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Czasem po prostu trzeba się porządnie wypłakać, oczyścić ze złych emocji... i dać sobie czas na żałobę po zakończonym związku.

...a potem - zająć się sobą. Kupić nową sukienkę. Wyjść z domu. Zapisać do klubu fitness, na kurs językowy itp.

Życie bez mężczyzny ma swoje zalety
caffeine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-19, 16:16   #13
emerald17
Przyczajenie
 
Avatar emerald17
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: warsaw
Wiadomości: 28
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

mam 35 lat. i jestem sama. mój najdłuższy związek trwał cztery miesiące. pomyślicie, że jestem wyjątkową zołzą. nie, zależy mi na ukochanej osobie. potrafię pójść na kompromis. ale mam też swoje zdanie, którego bronię. zwykła kobieta ze mnie. i nie mogę, po prostu nie mogę znaleźć mężczyzny, który mnie pokocha . te musiałam coś z siebie wyrzucić.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

i jeszcze jedno. ciągłe porady, musisz więcej wychodzić, musisz mniej wychodzić, musisz być sobą, odpuść, nie odpuszczaj, udawaj obojętną/zaangażowaną itd. i nic nie działa. a na portalach internetowych chcą zawierać znajomości tylko dla seksu, bo szkoda im kasy na prostytutkę. przepraszam, może uogólniam, może to wina wina musiałam się dziś napić. nie jestem desperatką, nie chcę nic na siłę, kocham moją pracę, mam pasję, kocham życie... ale kuźwa brakuje tego oparcia w mężczyźnie, brakuje po prostu obopólnego uczucia.
emerald17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 13:11   #14
m@skotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 386
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Cytat:
Napisane przez emerald17 Pokaż wiadomość
mam 35 lat. i jestem sama. mój najdłuższy związek trwał cztery miesiące. pomyślicie, że jestem wyjątkową zołzą. nie, zależy mi na ukochanej osobie. potrafię pójść na kompromis. ale mam też swoje zdanie, którego bronię. zwykła kobieta ze mnie. i nie mogę, po prostu nie mogę znaleźć mężczyzny, który mnie pokocha . te musiałam coś z siebie wyrzucić.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

i jeszcze jedno. ciągłe porady, musisz więcej wychodzić, musisz mniej wychodzić, musisz być sobą, odpuść, nie odpuszczaj, udawaj obojętną/zaangażowaną itd. i nic nie działa. a na portalach internetowych chcą zawierać znajomości tylko dla seksu, bo szkoda im kasy na prostytutkę. przepraszam, może uogólniam, może to wina wina musiałam się dziś napić. nie jestem desperatką, nie chcę nic na siłę, kocham moją pracę, mam pasję, kocham życie... ale kuźwa brakuje tego oparcia w mężczyźnie, brakuje po prostu obopólnego uczucia.
emerald17 doskonale Cię rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji. Niestety te porady nie sprawdzają się w każdym przypadku. Ja sobie tłumaczę, że po prostu jeszcze nie spotkałam mężczyzny, który potrafiłby docenić to jaką jestem osobą. Tylko z drugiej strony ile można czekać? Każdy z nas potrzebuje bliskości i oparcia w drugiej osobie.
m@skotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-23, 17:14   #15
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Witaj..minęło parę miesięcy od Twojego rozstania..jak jest teraz,ułożyłaś sobie życie?
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 09:49   #16
anika*
Raczkowanie
 
Avatar anika*
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 172
GG do anika*
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Pozwolę sobie też coś z siebie wyrzucić bo bardzo tego potrzebuję.
Za 41 dni skończę 40 lat. Juhuuuu

Przez 14 lat tkwiłam w nieudanym związku z uwagi na dziecko, potem chorobę męża i z tych czy innych przyczyn nie potrafiłam tego zakończyć. Zakończył on wybierając inną kobietę.
Prawie 4 lata byłam sama, przeszłam wszystkie etapy samotności, aż do jej akceptacji i polubienia ... wtedy pojawił się M .... zakochałam się jak nastolatka .... byliśmy razem ponad 2 lata z kilkoma przerwami. Ostatnie 9 miesięcy pod wspólnym dachem. Było różnie od nieziemskiej nirvany i sielanki książkowej po łzy, zazdrość i kłótnie a raczej obrażanie się z byle powodu. Oboje mamy dosyć trudne charaktery, żeby nie powiedzieć charakterki.
Od miesiąca czułam, że coś jest nie tak, wycofał się i miałam wrażenie, że oczekuje "kary za złe zachowanie" ale ja pomyślałam, ma gorszy czas, minie mu i wszystko wróci do normy bo się przecież kochamy. Miłość to uczucie, którego w życiu zaznałam bardzo mało, dlatego za wszelką cenę starałam się dać mu wszystko czego tylko chce aby mnie kochał. Poświęciłam się totalnie, zapomniałam o tym co lubię, porzuciłam znajomych bo on nie lubił gdy wychodziłam. Ale dla niego to było za mało, ciągle czułam, że jestem niewystarczająco dobra by mnie kochać, że tak na prawdę on szuka kogoś zupełnie innego a jest ze mną hmmm bo mu to akurat teraz pasuje.
No i tydzień temu gdy chciałam z nim omówić pewien problem, który mnie nurtował on zakomunikował, że ma już tego wszystkiego dość i chce się wyprowadzić. Zamurowało mnie i nawet nie zapytałam czego ma dość, spakował się i wyszedł.
Po kilku dniach rozmawialiśmy przez telefon, swoją decyzję uargumentował tym, że nie miał już siły dalej się starać bo ja i tak tego nie doceniałam.
W tym momencie w głowie przebiegł mi szybki film naszego związku, coś co podobno się przeżywa tuż przed śmiercią, i mam wrażenie, że on chyba nie mówi do mnie.
Jakie starania? Siedzenie całymi dniami prze kompem i z łaski ugotowany obiad?? Chlanie piwa litrami??
Nie będę tutaj teraz wylewała żali bo nie o to chodzi, żeby pokazać jak mi było źle itp chciałam po prostu to z siebie wyrzucić.
Jest mi teraz ciężko oj jak bardzo ciężko emocjonalnie bo kocham go nadal, to piwo i wieczne bycie chłopcem nie było aż takie złe bo potrafił jednak coś z siebie dać gdy tego chciał. Praktycznie nie mamy już kontaktu, ostatnią rozmowę zakończył słowami "to napiszę jak poczuję taką potrzebę". Ja chyba nie napiszę i nie oczekuję, że on napisze, nie z litości, nie dlatego, że akurat nic ciekawszego nie ma do roboty
Kupiłam nową sukienkę, byłam z córką na wycieczce ale to nie pomaga mi pozbyć się poczucia porażki, samotności i przede wszystkim tego, że znów jestem niekochana i niechciana.
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie.
Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie
Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..."
anika* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 00:43   #17
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Witaj anika..Rownież mam 40lat i doskonale wiem co czujesz,trzy tyg temu spotkało mnie coś podobnego z chwili na chwilę mój 4letni związek się zakończył przy czym wcześniej nie było najmniejszego znaku który by na to wskazywał..Czas leczy rany to prawda ale to tak boli..
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 14:40   #18
anika*
Raczkowanie
 
Avatar anika*
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 172
GG do anika*
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Cytat:
Napisane przez natalii73 Pokaż wiadomość
Witaj anika..Rownież mam 40lat i doskonale wiem co czujesz,trzy tyg temu spotkało mnie coś podobnego z chwili na chwilę mój 4letni związek się zakończył przy czym wcześniej nie było najmniejszego znaku który by na to wskazywał..Czas leczy rany to prawda ale to tak boli..
Napisz proszę, ze po trzech tygodniach już rzadziej chce się płakać ... że nie zerka się na telefon i nie sprawdza czy czasem jednak nie napisał ... że emocje są już bardziej stabilne i nie ma takiej huśtawki jaką ja teraz przeżywam
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie.
Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie
Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..."
anika* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 14:44   #19
Michalkos75
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Z doświadczenia, mogę napisać tyle co Wy - czas leczy rany.
Bardzo ważne jest, by ten czas upłynnić, mieć jakieś zajęcie.

Łatwo się mówi, wiem. Trzymam kciuki za Was. Każdy zasługuje na szczęście.
__________________
Zapraszam do zapoznania się z moją historią: Tabex

Edytowane przez Michalkos75
Czas edycji: 2016-08-19 o 20:42
Michalkos75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-01, 00:03   #20
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Tak anika mniej się płacze..Chyba zaczyna się etap powolnego przyzwyczajenia się do tej myśli aczkolwiek jeszcze ściska(wiesz o czym mówię..)ciężko wygonić miłość w sercu do osoby która już odeszła od nas..bądź silna,będzie lepiej i koleżanką ma rację,że trzeba cały czas coś wymyślać,zajmować się różnymi rzeczami odganiać myśli..My kobiety za mocno kochamy cala sobą dlatego później jest nam tak ciężkotrzymam kciuki
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-01, 16:20   #21
anika*
Raczkowanie
 
Avatar anika*
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 172
GG do anika*
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

natalii73 dzięki i Tobie także siły życzę .... właśnie ocieram nos ... wróciłam z pracy do pustego mieszkania .... gdyby była jakas tabletka na zapomnienie to zapłaciłabym za nią każdą cenę
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie.
Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie
Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..."
anika* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-01, 23:40   #22
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Wiem,ciężko to ogarnąć ale czas,czas i czas wszyscy to powtarzają ale taka jest prawda..czas nie sprawia że się zapomina ale zabliźnia rany i pocałunku ten ból nas opuszcza.Wychodź,rozmawia j z ludźmi,szukaj kontaktu i się wygaduj jak tego potrzebujesz..pozdrawiam: )

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Miało być pomału nie pocałunku..
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-15, 20:01   #23
anika*
Raczkowanie
 
Avatar anika*
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 172
GG do anika*
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Już mi trochę lepiej, spotkałam się z nim raz, nie będę przytaczała okoliczności bo są odrobinę żenujące ale to spotkanie dało mi wiele do myślenia. To było tydzień temu i od tego czasu na moją prośbę nie kontaktujemy się ze sobą.
Póki moja miłość nadal płonie nie chcę go widzieć, słyszeć ani czytać.
Potem być może zostaniemy znajomymi, bo przecież oprócz tego, że przestał mnie kochać nie zrobił mi nic złego.
Było mi z nim świetnie, fantastycznie się bawiłam i tylko to chcę pamiętać.
On nie dorósł do moich potrzeb i nigdy nie dorośnie, nie wiem czy pisałam ale jest ode mnie o wiele młodszy. Ta różnica spowodowała, że byliśmy dla siebie interesujący ale w związku liczy się przede wszystkim zaufanie, oparcie i dążenie w tym samym kierunku. Jeśli tego zabraknie .... tak musiało się wydarzyć.
Za niedługo skończę 40 lat, czas na życie dla siebie
Jak się mają sprawy u Ciebie natalii73??
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie.
Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie
Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..."
anika* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-16, 12:50   #24
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Witaj anikaCieszę się bardzo że masz się lepiej i ten najgorszy ból minął..hmm mój partner również był młodszy,choć wydawał się dojrzały życiowo wyszło na to że jednak niewystarczająco..U mnie też lepiej,minął miesiąc więc czas robi swoje.Miesiąc to dużo i nie dużo,jest jeszcze uczucie straty,żalu,rozczarowania ,złości..Ale życie musi toczyć się dalej..Życzę Tobie i sobie miłości,która na nas zasługuje i będzie potrafiła docenić to co ma..najgorzej jak ulokuje się uczucia w kogoś kto całkowicie na to nie zasługuje..
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 16:18   #25
cziki
Zakorzenienie
 
Avatar cziki
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Przyłączam się z żalem... Tez jestem po 30-tce, pracuję, mam swoje mieszkanie. Byłam kiedyś w związku trwającym ponad 8 lat - z perspektywy czasu stwierdzam, że nie kochałam partnera. Nie wiem dlaczego tyle tkwiłam w tym związku: bo go lubiłam? bo się nie kłóciliśmy? bo wszyscy pytali - czy masz chłopaka? itd. Potem miałam 2 lata przerwy. Mnóstwo czasu by się zastanowić nad tym czego chcę, jakiego partnera chciałabym mieć. Jak dojrzałam do tego momentu zaczęłam szukać... na portalach randkowych i czatach internetowych. Z jedną osobą ewidentnie lepiej mi się rozmawiało - to cudowny, wyjątkowy człowiek. Spotkaliśmy się - od razu zagrało. Długo spotykaliśmy się spacerując, w okolicznościach przyrody, rozmawiając i generalnie być ze sobą. Było cudownie. Ale on w momencie próby dowiedzenia się o jego przeszłość od razu ukrócił temat mówiąc że ma tylko jedną jedyną "wadę" - nie chce znać mojej przeszłości i nie powie o swojej. Uważał, że to niszczy związki i jeśli będę go zadręczać pytaniami to związek umrze. Byłam bardzo ciekawa, nie powiem, ale uszanowałam to. Ale ponieważ jako człowiek i mężczyzna był dla mnie IDEALNY! z charakteru, zachowania, mądrości życiowej i wielu wielu innych powodów zakochałam się bez pamięci. Jednak nie wiem czemu ale zaczęłam mu wmawiać, że na pewno z takim wyglądem jest babiarzem, że pewnie kolekcjonuje laski itd. Co chwile uciekałam od niego (zrywałam niby - nie wiem dlaczego, nie chciałam zrozumieć że mogę być szczęsliwa??), co jakiś czas się to potwarzało. On tłumaczył mi moje zachowanie, pozwalał zrozumieć swoją psychikę. Oboje jesteśmy bykami - jeśli zdarzały się kłótnie to na ostro. Ja nie potrafiłam przepraszać, on przepraszał... do czasu. Zaczęło się coś psuć. Mieliśmy wiele spraw na głowie, kłopoty, brak pieniędzy, potem u mnie remont (który on perfekcyjnie wykonywał)... nie mieliśmy czasu dla siebie, zaczęliśmy się oddalać, potem doszły te kłótnie, stresy... Ja go kochałam (i kocham dalej!!) bardzo mocno, przymilałam się, przytulałam, a on pozostawał obojętny. Trwało to na pewno kilka miesięcy. Wyjazd wakacyjny? Porażka - każde oddzielnie, ciągłe wyrzuty że jedno chce tego, drugie czego innego. Praktycznie zero bliskości. Niedawno powiedział mi, że niestety ale on nic do mnie nie czuje i musimy zakończyć nasz związek. Że przez ostatnich kilka miesięcy próbował się zmusić aby mnie na nowo 'pokochać", ale się nie udało i że nie możemy żyć w kłamstwie ani w dziwnym "układzie" bez miłości. A ja go dalej kocham. Mimo, że był obojętny to ja czekałam. Wierzyłam, że jak skończa się problemy to te uczucia wrócą...

Ponieważ oprócz tego co napisałam wyżej naprawde dobrze się dogadujemy. Mamy wiele wspólnych spraw itd... On zaproponował przyjaźń. Nie koleżeństwo - przyjaźń. Nie musze Wam chyba pisać jak przeżyłam to rozstanie.... Pustka żal, ból rozdzierający serce.... poczucie zniechęcenia do siebie... do Niego... na zmianę. Setki tysięcy myśli naraz. Brak snu, niechęć do jedzenia.... uczucie nicości, ogromnego smutku, żałoby... Nie mogę się z tym pogodzić. Absurdalnie on jest dla mnie najlepszym wsparciem - tłumaczy mi dlaczego tak jest, że tak będzie lepiej, żebym nie myślała o tych dobrych chwilach tylko wspomniała ostatni niedobry czas... Nie potrafię ( Staram się.... Wiem, że na to trzeba czasu. Ale co jeśli to był ten jeden jedyny ( a tak czuję). Wszyscy mówili, że tak do siebie pasujemy... To naprawdę wyjątkowy człowiek i wydaje mi się, że potrafiłam to docenić. A on moją odmienność... Cieżko mi myśleć, że jeszcze znajdzie się ktoś kto go zastapi. Brzydzi mnie myśl o innych mężczyznach. A jak pomyślę, że on mógłby się z kimś spotkać, kogoś pokochac mocniej ode mnie to ból rozrywa serce..... Pomóżcie ((''

(kto wytrwał moje wypociny stawiam <wino>
cziki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 00:15   #26
natalii73
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 12
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Witaj cziki..prawdopodobnie wszystkie tutaj znamy ból rozstania,który odbiera jakąkolwiek radość z życia wiemy także,że czas pomalutku ale zabliźnia ranę,nie sprawia że zapominamy ale odwracamy się z tą gorzką prawdą że dotychczas naszej ukochanej osoby nie ma już w naszym życiu..pisałaś o wcześniejszym partnerzy,którego nie kochałaś to powinnaś już wiedzieć,że obojętnie co by robił nie pokochałabyś co i to czuje Twój "teraźniejszy"były już facet..wiesz przecież że do miłości nikogo nie musisz,przekonasz skoro się wypaliła to nic już z tego nie będzie..boli wiem to doskonałe ale też wiem że im szybciej zaczniesz się z tym godzić tym szybciej staniesz na nogi o zaczniesz myśleć o sobie o budowaniu swojego już nowego życia..wydaje mi się że to że "zostaliście przyjaciółmi"nie jest dobrym pomysłem,on może jest na to otwarty i gotowy ale nie Ty skoro ciągle to kochasz,w takim układzie będziesz tylko udawała jego przyjaciółkę łudząc się że jeszcze coś między wami zaiskrzy i wróci to co było..przemyśl sobie to dobrze,czy nie wyrzadzasz sobie tym jeszcze większej krzywdy..

Pozdrawiam i trzymam kciuki za nas wszystkie
natalii73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 00:44   #27
CrazyIwan
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 3
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Cytat:
Napisane przez lk1 Pokaż wiadomość
Jestem świeżą czterdziestką. I świeżo po rozstaniu....Dwójka dzieci, kilka lat temu rozwód. Potem wielka miłość. A dziś ból, którego nie da się ogarnąć. My jako rodzina.....chyba dawno polegliśmy. Ale nie chcę pisać kto, komu, co i kiedy zrobił. I absolutnie nie chcę robić z siebie świętej. Wiem, że miał wady, które skreślały go w oczach innych ludzi, które sprawiały ból mnie. Ale kocham go pomimo tych wad. Nikt nie dawał mi, jako kobiecie, tego co on. Miliony komplementów, tony ciepła i czułości. To dzięki niemu patrzę z uśmiechem w lustro, idąc ulicą nie wbijam wzroku w ziemię. Przywoził obiadki do pracy, przykrywał kołdrą, gdy się odkryłam, osuszał łzy. Dzięki niemu poznałam czym jest kobiecość. On mnie tego nauczył. Zaczęłam się cieszyć z bycia sobą, kupować sukienki i widzieć, że dobrze w nich wyglądam. On sam, zawsze zadbany, czyściutki i pachnący Ma najwspanialsze dłonie na świecie. Dlaczego piszę? Bo czuję, że straciłam najwspanialszą rzecz na świecie, że ja-kobieta przestałam istnieć... I nigdy nie zacznę na nowo.A nie mam lat 20tu....Odrzuca mnie na widok każdego faceta. Każdy jest dla mnie małym, łysym gburem, który nie szanuje kobiety a po przyjściu do domu zakłada kapcie, siada w fotelu i ma wszystko głęboko w ... Rozglądając się na ulicy widzę tylko szarość i brzydotę. Czuję ogromną pustkę i strach, że nikt nigdy jej nie zapełni. Czy to ,,tylko'' syndrom rozstania? Czy inni faceci też są czarujący,troskliwi ? Czuję,że straciłam coś, czego nie może mi dać nikt inny.
Czy na zawsze straciłam coś, co było moim szczęściem?
Moim wielkim szczęściem
Z punktu widzenia faceta?
Nie uzależniaj swojego szczęścia od drugiej osoby. Nigdy.
Nie wieszaj się na ludziach. Nigdy.
Nie myśl w ten sposób, że czyjeś szczęście jest warunkiem
Twojego szczęścia. Nigdy.
Nie próbuj kogokolwiek uszczęśliwić, wyzwolić, zdobyć, posiąść. To jest chore.
CrazyIwan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 09:51   #28
cziki
Zakorzenienie
 
Avatar cziki
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Dziękuję za wsparcie. Z tym byłym partnerem jest taka różnica że tam z mojej strony nigdy nie było miłości ani zaangażowania na 100 procent. Tkwilam w tym z głupoty, żeby nie być sama, żeby sprostać oczekiwaniom rodziny itd. Różnica między mną wtedy a nim teraz jest taka że on w moja stronę skierował miłość bardzo silna, bezgraniczna, taka jaka nigdy nikomu wcześniej nie oferował i nie pozwalał nigdy nikomu na tyle ile mi pozwalał (to nie jest koloryzwanie rzeczywistosci, on tak mówił i jakby dziwnie się tego nie czytało to ja mu wierzę i wiem że tak właśnie było). To ja zachowywalam się jak rozkapryszona Wariatka próbując uciekać od tego uczucia które we mnie było, próbowałam blokować się, nie dopuszczalna myśli że możemy być razem szczęśliwi. To jakiś destrukcyjny element mojej psychiki ale dopiero teraz to dostrzegam. A jeśli chodzi o niego to wydaje mi się że się "mózgowo" przyblokowal po tych moich aukcjach i trzeba czasu żeby on mi na nowo zaufał i mi żebym przestała warioeac i zbudowała w sobie pewność siebie i zaangażowanie w miłość. Nie wiem czy mnie rozumiecie? Odnośnie przyjaźni.... wczoraj rozmawiali ponad godzinę o naszej relacji i sprawach dnia codziennego i było super, choc dziwnie.. poczułam spokój i podbudowalam się. I co dziwne doszłam do wniosku, że to jednak dobrze nie być razem i pozostać w takiej relacji. Ja mam zamiar otworzyć się na przyszłość, z nim czy bez niego jako życiowym partnerem. Boję się tylko czy to nie próba podswiadomego oczekiwania na happy end...? Spytałam go wczoraj czy zakładał możliwość że zerwiemy kontakt totalnie. Powiedział że nie myślał nad tym, ale utraciły coś bardzo cennego dla niego. Może ta przyjaźń da nam więcej niż bycie razem?? Czas pokaże.
cziki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-20, 09:27   #29
anika*
Raczkowanie
 
Avatar anika*
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 172
GG do anika*
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Po pierwsze Cziki stawiasz mi wino

Po drugie CrazyIwan uwielbiam męski punkt widzenia ale niestety nie trafia on do statystycznej kobiety. Większość z nas niestety nie potrafi cieszyć się zdrowym egoizmem i być szczęśliwą sama dla siebie i nie uzależniać szczęścia od innej osoby. Szczególnie gdy kochamy.

Ja jednak się tego nauczę choćby nie wiem co, bo to jest bardzo dobre podejście.

CrazyIwan popraw mnie jeśli się mylę, jeśli facet proponuje Ci przyjaźń to ma na myśli tylko i wyłącznie przyjaźń. Może szanuje Cię jako człowieka, partnera do rozmów i fajnego spędzania czasu ale nie chce już traktować Cię jako "tej jedynej" a Ty niestety przez cały czas będziesz czekała na jego akt łaski i każdy objaw sympatii uznasz za powracającą miłość. Po za tym przyjaciółka nie jest zazdrosna o jego partnerki - dlatego ja w to nie wchodzę bo bym była i to by mnie zabijało od środka.

Ja z moim ex nie rozmawiałam przez tydzień, potem on napisał esa treści "Hej, co tamu Ciebie?" trochę popisaliśmy i na moje pytanie czy emocjonalnie ok odpisał "może" ja oczywiście dorobiłam sobie historyjkę, że tęskni, że żałuje itp itd .... pojechałam do niego i co??? rozczarowałam się, może troszkę tęskni ale nie żałuje i nie prosi o wybaczenie.

Mój ulubiony cytat filmu "kobiety pragną bardziej" - "facet nie dzwoni bo nie chce" a nie dlatego, że toczy emocjonalną walkę.
Oni są zbudowani z zupełnie innej gliny, zazdroszczę im tego.

U mnie dziś własnie mija okrągły miesiąc. Podobno 30 dni to okres potrzebny do wyrobienia sobie nawyku ... nawyku niemyślenia o nim ... życia bez niego ... nie do cholery! nawyku życia dla siebie

Trzymajcie się dziewczyny, miłego weekendu życzę
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie.
Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie
Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..."
anika* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-20, 09:46   #30
cziki
Zakorzenienie
 
Avatar cziki
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić

Cytat:
Napisane przez anika* Pokaż wiadomość
Po pierwsze Cziki stawiasz mi wino

Po drugie CrazyIwan uwielbiam męski punkt widzenia ale niestety nie trafia on do statystycznej kobiety. Większość z nas niestety nie potrafi cieszyć się zdrowym egoizmem i być szczęśliwą sama dla siebie i nie uzależniać szczęścia od innej osoby. Szczególnie gdy kochamy.

Ja jednak się tego nauczę choćby nie wiem co, bo to jest bardzo dobre podejście.

CrazyIwan popraw mnie jeśli się mylę, jeśli facet proponuje Ci przyjaźń to ma na myśli tylko i wyłącznie przyjaźń. Może szanuje Cię jako człowieka, partnera do rozmów i fajnego spędzania czasu ale nie chce już traktować Cię jako "tej jedynej" a Ty niestety przez cały czas będziesz czekała na jego akt łaski i każdy objaw sympatii uznasz za powracającą miłość. Po za tym przyjaciółka nie jest zazdrosna o jego partnerki - dlatego ja w to nie wchodzę bo bym była i to by mnie zabijało od środka.

Ja z moim ex nie rozmawiałam przez tydzień, potem on napisał esa treści "Hej, co tamu Ciebie?" trochę popisaliśmy i na moje pytanie czy emocjonalnie ok odpisał "może" ja oczywiście dorobiłam sobie historyjkę, że tęskni, że żałuje itp itd .... pojechałam do niego i co??? rozczarowałam się, może troszkę tęskni ale nie żałuje i nie prosi o wybaczenie.

Mój ulubiony cytat filmu "kobiety pragną bardziej" - "facet nie dzwoni bo nie chce" a nie dlatego, że toczy emocjonalną walkę.
Oni są zbudowani z zupełnie innej gliny, zazdroszczę im tego.

U mnie dziś własnie mija okrągły miesiąc. Podobno 30 dni to okres potrzebny do wyrobienia sobie nawyku ... nawyku niemyślenia o nim ... życia bez niego ... nie do cholery! nawyku życia dla siebie

Trzymajcie się dziewczyny, miłego weekendu życzę
Więc wirtualne {winko}, tylko poczekaj do wieczora

W moim przypadku ta przyjaźń będzie mam nadzieję.. zobaczymy czy uda się ją utrzymać. U nas od długiego czasu była ta przyjaźń (długo to znaczy ponad rok na pewno) i jakoś to nam wystarczalo. Bylam z nim ale i tak większość czasu spędziłam sama i czulam się samotnie. Więc mi teraz pozostalo wyłączyć tę resztki wiary w odbudowanie tego co było na początku i otworzenie się na może nowy związek. Z byłego partnera nie chce rezygnować bo czuję że straciła bym kogoś bardzo ważnego, kto mnie rozumie i wspiera. W zasadzie to nawet doceniam, że teraz zrobił to na co ja nie miałam odwagi. Że nie doszło do zdrad, przemocy czy innych okrutnosci.
Czy ja jestem naiwna? CZy ktoś też tak miał?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
cziki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-10-16 17:53:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:29.