2002-08-30, 18:25 | #31 |
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Re: poranny makijaż
Witaj Gosiu [img]icons/icon7.gif[/img]
Wiele na temat tego podkladu mozesz przeczytac w Kosmetyku Wszechczasow. Ja rowniez mam cere mieszana z tendencja do przesuszania strefy policzkow, ale nie zauwazylam nigdy jakis niepokojacych objawow po tym podkladzie mimo, ze maluje sie nim co najmniej dwa lata. I jak na razie nie znalazlam dla siebie innego lepszego, ktory spelnialby wszystkie moje wymagania, czyli bardzo naturalne, twarzowe kolory; swietna trwalosc i doskonale krycie wszelkich niedoskonalosci cery. Nalezy on do podkladow mocno kryjacych, dla jednych to zaleta dla innych wada. Ale zaznaczam, ze nie ma sie na twarzy efektu maski, pod warunkiem, ze uzyjesz delikatnego pudru i delikatnie wycieniujesz twarz rozem. Czy trudno sie go naklada? Kwestia odrobiny wprawy. Bardzo szybko wtapia sie w skore i wtedy jest nie do starcia [img]icons/icon7.gif[/img] Najlepiej nakladac go stopniowo, na poszczegolne czesci twarzy, ale nigdy punktowo jak zalecaja w niektorych poradnikach - typu zrob kropeczki na calej buzi i rozetrzyj. Serdecznie pozdrawiam [img]icons/icon7.gif[/img] AgaZ
__________________
Kochane Wizażanki, bardzo Was proszę piszcie w sprawie wszystkich zgłoszeń i problemów do Aniołka Tasmańskiego. Aniołek jest THE BEST. Ja już nie pracuję w wizażu od czerwca 2014. Bardzo mi przykro, ale już nie mogę odpowiadać na Wasze prośby |
2002-08-30, 23:00 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 15 954
|
Re: poranny makijaż
Ja podobnie jak Aga, staram się nie manipulować łapkami w okolicach twarzy - niewiarygodne, jak to przedłuża życie makijażu [img]icons/icon12.gif[/img]
Bez codziennego rytuału malowania raczej nie wychodzę z domu - po prostu z makijażem czuję się piękniejsza. Odkąd zostałam Wizażanką kupuję też dużo droższe kosmetyki. Argumenty mam takie: 1. Jestem tego warta! hihi 2. Wypróbowane wcześniej dzięki testerom kosmetyki nie sprawiają mi zawodu. 3. Te, na które ostatecznie się zdecydowałam wyglądają naturalnie, trzymają się dużo dłużej i praktycznie nie wymagaja poprawek w ciągu dnia. Ponieważ nie poprawiam makijażu co chwilę, kosmetyki starczają mi na dłużej, a w rezultacie różnice cenowe nie są tak dramatyczne. Zawsze noszę ze soba szminkę - czasem po jedzeniu wymaga jednak retuszu [img]icons/icon12.gif[/img] Ostatnio zauważyłam też, że używam mniejszej ilości mazideł. Szminka genialnie wygląda bez konturówki, tusz do rzęs podkreśla oczy tak bardzo, że często rezygnuję z cieni, robię sobie ewentualnie kreski, pudru używałam rzadko, przy dobrym kremie matującym podkład nie spływa i nie swieci się. Ostrzejszy makijaż coraz częściej rezerwuję na wielkie wyjścia (albo na zimę). A jednak... nie przeczę - zdarza się, że drobne poprawki są konieczne, ale to na szczęście raczej rzadkość. |
2002-08-31, 12:32 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 15 954
|
Re: poranny makijaż
Dziewczęta dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi.
|
2002-08-31, 13:48 | #34 |
Rozeznanie
|
Re: poranny makijaż
Ja też od kilku miesięcy zaczęłam delikatniej się malować i - nie jest gorzej, bardzo się sobie podobam, nawet bez kresek na powiekach. "Odstawiłam" podkład, wystarczy odrobinę korektora i muśnięcie pudrem. Zauważyłam, że większość podkładów jest za ciężka, moja skóra "dusi się" pod nimi, a nie mam potrzeby jej korygowania.
jednak bez makijazu - nawet minimalnego - nigdy nie wychodze z domu. Mam lepsze samopoczucie, kiedy wiem, że dobrze wyglądam [img]icons/icon7.gif[/img] . |
2002-09-01, 10:16 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 34
|
Re: poranny makijaż
[img]icons/icon33.gif[/img] Proponuje utworzyc klub AUM (Anonimowych Uzaleznionych od Makijazu)!!! [img]icons/icon20.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img] Razem bedzie nam razniej! [img]icons/icon10.gif[/img]
|
2002-09-02, 15:01 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 15 954
|
Re: poranny makijaż
Dziękuję Ci Agnieszko [img]icons/icon7.gif[/img]
Jako że właśnie wykreowałam sobie nową potrzebę posiadania "super twarzy" przez cały dzień - czyt.podkład Revolon i jeszcze uzyskałam wszystkie niezbędne dane na jego temat (czytałam KW a jakże) - pobiegłam w czasie przerwy rączym truchcikiem lalalalalala do sklepu i nabyłam ów super podkład - Efekty opiszę jutro. Serdecznie pozdrawiam, PS niezłe kolorki |
2002-09-02, 15:12 | #37 |
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Re: poranny makijaż
Napisz mi prosze Gosiu na forum jak juz troszke go przetestujesz [img]icons/icon12.gif[/img] jakie sa Twoje odczucia odnosnie tego podkladu i czy dla Ciebie rowniez jest taki trwaly?
Serdecznie pozdrawiam [img]icons/icon7.gif[/img] AgaZ
__________________
Kochane Wizażanki, bardzo Was proszę piszcie w sprawie wszystkich zgłoszeń i problemów do Aniołka Tasmańskiego. Aniołek jest THE BEST. Ja już nie pracuję w wizażu od czerwca 2014. Bardzo mi przykro, ale już nie mogę odpowiadać na Wasze prośby |
2002-09-02, 15:30 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 15 954
|
Re: poranny makijaż
Z przyjemnością,
Na razie ćwiczę paluszki [img]icons/icon7.gif[/img] przed nakładaniem go na buzię Pozdrawiam serdecznie, |
2002-09-03, 11:49 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 30
|
Re: poranny makijaż
O tym, jaki robić makijaż decyduje stan skóry. Ani ja ani moja mama nigdy nie paprałyśmy twarzy podkładami i pudrami w płynie. Babcia w wieku 87 lat nie miałą ani jednej zmarszczki, myła twarz szarym mydłem. Mam 30 lat i gładziusieńką skórę, może tylko trochę się przetłuszcza strefa T.
Podkład to nie jest bariera ochronna. Zdrowa skóra sama poradzi sobie z mrozem, deszczem, spalinami. Nawet ta starsza, 40-letnia. Tylko skóra chora lub leniwa, którą kobiety odciągają od pracy kosmetykami musi być "kitowana". To, jaką mamy skórę to konsekwencja naszych decyzji kosmetycznych z wielu lat. Mnie rano wystarczy lekkie pomalowanie ust szminką, najczęściej w windzie. Na wielkie wyjścia stosuję puder sypki. Nie maluję rzęs - od lat odżywiam je tylko olejkiem rycynowym i mam jak firanki. Zamiast ślęczenia przed lustrem rano, godzinę biegam z psem po lesie. Musimy się zastanowić - co jest ważniejsze - chemia czy natura. Chemia jest dla leniwych, nie polecam. Życzę Ci żebyś rano nie miała takich problemów. A wtedy, może jak mnie nie będą chcieli sprzedawać piwa w pubie i bedą prosić o okazanie dowodu. W moje 30 lat wierzy niewiele osób. A mieszkam w Warszawie. |
2002-09-03, 13:04 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 15 954
|
Re: poranny makijaż
Z całym szacunkiem, ale na kilkanaście odpowiedzi nt. porannego makijażu tylko Ty masz skórę anioła [img]icons/icon7.gif[/img] Pozazdrościć.
Śmiem twierdzić, że w Twoim przypadku chyba bardziej w grę wchodzą geny, a nie podejmowane przez Ciebie decyzje kosmetyczne. A co do chemii i natury? W dzisiejszym świecie naprawdę bardzo mało jest natury, za to masa chemii, przed którą należy chronić się "papraniem" podkładami i pudrami... Jeżeli zdrowa skóra, jak twierdzisz, sama obroni się przed spalinami, deszczem, mrozem to w jaki sposób wytłumaczysz wygląd nie ingerujących w naturę "rdzennych, ogorzałych mieszkanek wsi"? (Wyjaśniam: absolutnie nie miałam zamiaru obrazić jakichkolwiek mieszkanek wsi, ani małych miasteczek. Potrzebowałam jedynie wyrazistego przykładu) niunia napisał(a): > O tym, jaki robić makijaż decyduje stan skóry. Ani ja ani moja mama nigdy nie paprałyśmy twarzy podkładami i pudrami w płynie. Babcia w wieku 87 lat nie miałą ani jednej zmarszczki, myła twarz szarym mydłem. Mam 30 lat i gładziusieńką skórę, może tylko trochę się przetłuszcza strefa T. > Podkład to nie jest bariera ochronna. Zdrowa skóra sama poradzi sobie z mrozem, deszczem, spalinami. Nawet ta starsza, 40-letnia. Tylko skóra chora lub leniwa, którą kobiety odciągają od pracy kosmetykami musi być "kitowana". > To, jaką mamy skórę to konsekwencja naszych decyzji kosmetycznych z wielu lat. > Mnie rano wystarczy lekkie pomalowanie ust szminką, najczęściej w windzie. Na wielkie wyjścia stosuję puder sypki. Nie maluję rzęs - od lat odżywiam je tylko olejkiem rycynowym i mam jak firanki. > Zamiast ślęczenia przed lustrem rano, godzinę biegam z psem po lesie. > Musimy się zastanowić - co jest ważniejsze - chemia czy natura. Chemia jest dla leniwych, nie polecam. > Życzę Ci żebyś rano nie miała takich problemów. > A wtedy, może jak mnie nie będą chcieli sprzedawać piwa w pubie i bedą prosić o okazanie dowodu. W moje 30 lat wierzy niewiele osób. A mieszkam w Warszawie. |
2002-09-03, 13:30 | #41 |
Rozeznanie
|
Re: poranny makijaż
Hm Niuniu, to co mówisz brzmi wspaniale, ale nie mogę się z Tobą w 100% zgodzić. Moja Babcia nigdy w życiu nie używała pudru, czy podkładu i w wieku 95 lat ma mnóstwo zmarszczek. I to jest chyba naturalne, nie sądzę, żeby większość staruszek w tym wieku wiedziała w ogóle co to jest podkład (nie obrażam nikogo, może się mylę, ale wydaje mi się, że 70 lat temu nie był często spotykany), a jednak zmarszczki mają. Więc może to kwestia genetyczna??? Ja też wyglądam bardzo młodo, też mam problemy z kupnem alkoholu (Na pytania typu "a 18 latek to już mamy?" reaguję z rezygnacją "Tak, razem z panią na pewno zbierze się i trzy razy tyle"), ale to gentyka. Moja Mama w wieku 40 lat nie wyglądała na więcej niż 30. Ale potem przyszły stresy i już wygląda, niestety, na swój wiek (choć również nigdy podkładu nie używała) i sama czuje, że bez kremu wygląda gorzej.
Do czego zmierzam? Sądzę, że na naszych twarzach odbija się nasze życie, wszystkie troski kiedyś wychodzą (mi na przykład razem z włosami [img]icons/icon12.gif[/img] ), a używanie kosmetyków to często nie kwestia wyboru, ale organizm na nas coś po prostu wymusza. I to, czy używałyśmy podkładu od dziecka [img]icons/icon12.gif[/img] tu chyba wiele nie zmieni. Tak samo kremy. To trochę jakbym stwierdziła, że nie będę walczyć z cellulitem, bo skóra się sama jakoś obroni. Jak widać z większości wypowiedzi - nie broni się. Rzęs Ci zazdroszczę (choć nie mam najgorszych, to stosowanie przez rok oleju rycynowego nic im nie pomogło. Może spróbuj przestać je smarować, zobaczysz czy to po nim Ci takie rosną, czy też natura Cię tak wspaniale obdarzyła [img]icons/icon7.gif[/img] ), ja swoje maluję, bo mam bardzo jasne i jest to jedyny kosmetyk, który stosuję codziennie (poza pomadką ochronną do ust). Moja skóra nie radzi sobie z mrozem, deszczem i spalinami. Jak już pisałam, niczym jej nie rozleniwiałam, wręcz przeciwnie, kremów używałam sporadycznie. Ale od pewnego czasu moja nierozleniwiona skóra po prostu ma dosyć. Woła o pić, bez kremu po prostu usycha. Mycie twarzy wodą od zawsze odpadało, podrażnienia itp (ale to może kwestia wody, może Twoja Babcia mieszkała w miejscu, gdzie woda nadaje się do picia). Jeśli chodzi o skórę, to kultura wygrała u mnie z naturą. Jeszcze jeden argument na rzecz genetyki - mam koleżankę, która już w liceum miała straszne zmarszczki. A zaczęła się malować na trzecim roku studiów. Pozdrawiam i życzę nadal młodego wyglądu i przepięknych rzęs... |
Nowe wątki na forum Makijaż - pytania do wizażystki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:41.