2 lata po zdradzie... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-03-17, 09:03   #61
paolyn
Rozeznanie
 
Avatar paolyn
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 911
Dot.: 2 lata po zdradzie...

pewnie mnie zlinczujecie.. ale ja bym dała szansę.. 2 lata rozpaimętywania o czymś mówią. może chłopak był niedojrzały.. roznie sie w zyciu dzieje. może powinniscie pogadac i zakonczyc sprawę raz na zawsze albo sprobowac?
__________________
więcej w wiary w siebie!

50 kg
75B -> 65E/F
paolyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 09:15   #62
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

może faktycznie spotkanie będzie kluczowe...czy coś zaiskrzy, czy może po 2 latach każde z nas jest już inne (ja na pewno) i tak naprawdę to nie ma już sensu...
to, że każdy może tak zrobić-prawda, to, że on może czuć się bezkarny i znów zdradzić-prawda, mógł się zmienić, po 2 latach to już raczej nie wyrzuty sumienia, on coś mógł zrozumieć, zastanawiam się też na ile w tych wątpliwościach jest moich uczuć, które może gdzieś drzemały we mnie, a na ile to są sugestie osób, które łączą fakt jego walki z moim singielstwem...
każda wersja jest prawdziwa...a czas pokaże co przyniesie życie...
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 09:54   #63
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: 2 lata po zdradzie...

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32974493]Życie. Większość ludzi po wybaczeniu zdrady zrobi to drugi raz. Czemu? Bo czują się bezkarni.
Oczywiście, że są tacy, którzy szczerze żałują i chcą wszystko odbudować.
[/QUOTE]

Bezkarni się czują jeśli nie spotkały ich żadne konsekwencje zdrady. Mam taką znajomą, która wybaczała zdradę natychmiastowo. No i cóż - zrobił to po raz kolejny i kolejny i ona zawsze wybacza. Znów to zrobił i mam nadzieję, że do niej w końcu coś dotrze.

Natomiast w przypadku TŻeta autorki - coż 2 lata to chyba wystarczająco dużo czasu żeby poczuł konsekwencje swoich czynów.

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32974493]
Ale powiem tak, ja za bardzo cenię siebie i swój czas, żeby rozmieniać się na drobne i starać się reanimować uczucie sprzed zdrady. Mnie by się po prostu nie chciało, szkoda życia. Może to cyniczne, ale tak czuję.
[/QUOTE]

To jest Twoje zdanie i masz do niego prawo. Moim zdaniem to nie jest próba reanimacji uczucia sprzed zdrady. Na co zresztą wskazuje sama autorka wątku. To nowy związek. Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i to święta prawda - bo to już nie jest ta sama rzeka. To już inny związek chociaż tych samych ludzi, ale nie takich samych.


[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32974493]
Wiesz... BYĆ MOŻE zdrada w dwudziestoletnim związku, gdzie obie strony są znudzone i zmęczone życiem, MOŻE wtedy zdrada ma sens i odświeża związek, sprawia że oboje ludzi zaczyna się bardziej starać i jakoś siebie nawzajem znów zauważać.

Ale zdrada w krótkim związku dwudziestoparolatków.. dziękuję, do widzenia.
[/QUOTE]

To po 20 latach można a po 4 już nie? Toż to hipokryzja z Twojej strony.
Dlaczego ktoś w 4 letnim związku nie może mieć poczucia znudzenia? Czas nie ma tu nic do rzeczy moim zdaniem.

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32974493]
Ja zostałam zdradzona po trzymiesięcznym związku, gdzie był cud miód i orzeszki i serio, nie widzę swojej winy. Chciał wrócić, płakał i takie tam. Teraz jest w innym związku i też zdradza na prawo i lewo. Czyli trafiła mi się reguła, czy są wyjątki nie wiem i nie chcę sprawdzać.
[/QUOTE]

I masz do tego prawo. Myślę, że po 3 miesiącach pewnie facet miał inne wyobrażenie związku niż Ty. Nie mam zamiaru go tłumaczyć i pewnie też bym się z takim nie zeszła - ale w przypadku autorki mamy 4 lata związku i 2 lata starania się o to żeby wszystko naprawić.
Poza tym, że Ty nie widzisz swojej winy to nie znaczy, że jej nie było. Pamiętaj, że nie jesteś obiektywna.



[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32974493]
Wybaczyć zdradę, a wrócić do kogoś to dwie różne sprawy. Są ludzie, którym się chce wszystko odbudowywać, zabiegać i są tacy (w tym ja), którzy szukają szczęścia gdzie indziej.[/QUOTE]

No i wydaje mi się, że autorka wątku jest właśnie w tej grupie, które by odbudowywała. I ma do tego prawo.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ale dlaczego nie dać facetowi szansy, skoro autorka czuje, że mogłaby? Ludzie nie takie rzeczy jak zdrada sprzed 2 lat potrafią wybaczyć. Czemu nie przyjąć z ufnością, że jednak się zmienił, 2 lata bez ukochanej czegoś go nauczyły i teraz będzie lepiej? Bo bywa lepiej, mam tego przykład u mojej przyjaciółki. Po zdradzie męża, kiedy zdecydowała, że jednak spróbuje z nim być i wybaczyć, ma najlepszego faceta na świecie. Ona jest silniejsza, on wie, że kredyt zaufania już roztrwonił, widzę, jak na nią patrzy i wiem, że rzeczywiście kocha i nauczył się czegoś na własnych błędach. Autorko, spróbuj. Czasem jednak wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki. Jeśli czujesz, że potrafisz, że nie będziesz wypominać, że możesz postawić krzyżyk na tym, co było...zrób to. Może się udać. Z nowym kredytem zaufania i z wiedzą, że mimo porzeciwności jednak jesteście dla siebie.
No właśnie

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Jest zdrada i zdrada. Z chłopakiem który zdradził mnie kiedyś ze swoją koleżanką gdy oboje byliśmy gówniarzami i później przepraszał ze sto razy utrzymuję dziś kontakt. Jesteśmy przyjaciółmi. Wybaczyłam mu, był ważną częścią mojego życia.

Faceta który przez rok miał jednocześnie 2 dziewczyny, po wszystkim był zdolny śledzić mnie i grozić mi uważam za śmiecia. Śmiecia którego kiedyś kochałam, tak-niestety ale nie zawsze wszystko jesteśmy w stanie zobaczyć. Więc z łaski swojej daruj sobie ocenianie czegoś o czym nie masz pojęcia bo sama sobie tym wystawiasz świadectwo. I nie, z czystym sumieniem, nie było tu mojej winy. Zdrada NIE ZAWSZE jest z winy 2 stron. Nie jest kiedy się po prostu trafi na dupka który ma taki a nie inny styl życia i oni zazwyczaj się nie zmieniają.
Oczywiście, że jest zdrada i zdrada. Rok podwójnego życia to już nie przelewki.
Oceniam to co napisałaś - wybacz jeśli poczułaś się urażona, ale to jest forum i jego ułomnością jest to, że mogę się odnieść tylko do tego co napisałaś.

Nie chcę analizować Twojego przypadku bo to nie meritum sprawy, ale po pierwsze: przez rok nic nie zauważyłaś? Nie wierzę. Jeśli nie widziałaś to tak na prawdę nie chciałaś widzieć. I tu właśnie może leżeć Twoja wina.
Poza tym chyba nie wszystkie chwile z nim były do d... bo jednak z nim byłaś więc chyba warto pielęgnować to co było dobre. W sumie dzięki niemu jesteś teraz silniejsza i ostrożniejsza - za pewne nie dasz się już tak drugi raz oszukać więc można powiedzieć, że jednak coś Ci dał ten związek. Nawet jeśli to tylko wiedza o tym czego w związku nie chcesz to już połowa sukcesu. Nie ma co w sobie pielęgnować negatywnych uczuć bo to bez sensu.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Wg mnie powinnaś, a raczej mogłabyś, spróbować dać Wam szansę. Dla żadnego z Was związek nie jest zamkniętym rozdziałem, a 2 lata to wystarczająco długi okres na unoszenie się dumą i brak wybaczenia.
Wiele nie ryzykujesz, zawsze możesz uznać, że nie dajesz rady, że ciągle rozpamiętujesz, co zrobił, że to już nie to, i możecie zyskać pewność, że z tego nic nie będzie (lub tylko Ty możesz, np.), albo możecie dla odmiany okazać się fajnym związkiem i uznasz, że było warto.
A zdradzić Cię może, nie musi, tak samo, każdy następny facet, więc i tak nie masz żadnej gwarancji, że Cię to ponownie nigdy nie spotka i tak.
Otóż to!

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
może faktycznie spotkanie będzie kluczowe...czy coś zaiskrzy, czy może po 2 latach każde z nas jest już inne (ja na pewno) i tak naprawdę to nie ma już sensu...
to, że każdy może tak zrobić-prawda, to, że on może czuć się bezkarny i znów zdradzić-prawda, mógł się zmienić, po 2 latach to już raczej nie wyrzuty sumienia, on coś mógł zrozumieć, zastanawiam się też na ile w tych wątpliwościach jest moich uczuć, które może gdzieś drzemały we mnie, a na ile to są sugestie osób, które łączą fakt jego walki z moim singielstwem...
każda wersja jest prawdziwa...a czas pokaże co przyniesie życie...
Nic nie tracisz a wiele się możesz dowiedzieć. I może nie będziesz już miała dylematu.
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 11:15   #64
Angel_00
Zakorzenienie
 
Avatar Angel_00
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
Dot.: 2 lata po zdradzie...

A ja napisze że ludzie mogą się zmienić na lepsze.... jak chcesz całą historię to pisz na priv
__________________




Angel_00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 13:06   #65
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Miło, że ktoś widzi też drugą stronę medalu
Jeszcze do niedawna też mówiłabym stanowcze nie i koniec kropka. Jednak pewne rzeczy i pewne sytuacje dały mi jednak do myślenia...
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 13:11   #66
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Lemirka Pokaż wiadomość
Czytam te posty i większość jest taka kategoryczna. Zdradził raz zdradzi drugi. A skąd ta pewność? Ludzie się przecież zmieniają z wierzących stają się ateistami, z egoistów stają się altruistami itp. Dlaczego ktoś kto zdradził nie może się zmienić? Bo co?
Pewności nie ma nigdy. Ktoś, kto notorycznie zdradzał może się po 20 latach zmienić, a ktoś, kto nie zdradził nigdy wcześniej, może zdradzić po 20 latach.
Nie zmienia to jednak faktu, że prędzej zaufam temu drugiemu, bo ten pierwszy już pokazał na co go stać

Cytat:
Dlaczego uważacie, że to nie miłość?
Moim zdaniem jak się kogoś kocha, to się go nie zdradza. Tutaj była zdrada, więc nie było miłości.

Cytat:
Poza tym zdrada nigdy nie jest winą jednej strony.
A moim zdaniem jest. Za zdradę odpowiada tylko zdradzający partner. Za to za rozpad związku mogą odpowiadać oboje.

Cytat:
Może właśnie zdrada pozwoliła mu spojrzeć inaczej na autorkę wątku i zrozumieć co zrobił? Dwa lata to całkiem sporo a mimo wszystko on wciąż próbuje.
A możliwe, że przez dwa lata nikogo nie znalazł i teraz liczy, że chociaż była się nad nim zlituje.

Cytat:
Zdrada nie jest taka czarno-biała chociaż byłoby to wygodne.
Zwykle jednak jest.

Cytat:
Taki przykład: mama mówi dziecku, że jak będzie grzeczne to na urodziny dostanie to co sobie wymarzyło. I dziecko się stara, jest grzeczne, przychodzi dzień urodzin a tu zamiast wymarzonego prezentu opakowanie na drugie śniadanie. To dziecko się poczuje wtedy zdradzone. I co - nie ma tu miłości matki?
A może ta matka miała jakiś powód takiego a nie innego rozwiązania sytuacji. Może brak pieniędzy a może zapomniała.
Zaraz mi powiecie, że to nie to samo itp. A ja Wam powiem, że to samo - bo to dziecko też czuje. Też kocha tą mamę i wierzy, że go nie oszuka. A tu zonk.
A jaki powód do zdrady mógł mieć ten chłopak?

Poza tym, wybaczyłabym mamie niedotrzymanie słowa w kwestii tak mało istotnej jak prezent, za to nie wybaczyłabym facetowi niedochowania wierności. A nawet jeśli bym wybaczyła, to nie byłabym w stanie dalej być z takim facetem. Już bym mu nie zaufała.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
zdrada jest jednym z powodów końca związku i dla mnie ostatecznym.
Zgadzam się
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 13:30   #67
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

tzn. on nagle po 2 latach się nie odezwał, on ciągle odkąd zerwał z tamtą zabiega o mnie, przez 2 lata,ja odcięłam mu dostęp do mnie, ale od znajomych wiem poniekąd, że się zmienił i choroba go zmieniła i on na mnie czeka... zweryfikował "dobrych znajomych",którzy mu zawsze doradzali, że jest za młody na poważny związek...

chyba jednak niezobowiązujące spotkanie będzie wyjściem z tej sytuacji, ocena moich uczuć widząc go na żywo będzie najlepsza. zresztą powiem też, za co mniemam zostanę zlinczowana, że już mnie zmęczyło granie twardej i nieustępliwej...nic z tego nie mam...po tych 2 latach wiem, że odcinanie się od byłego w moim przypadku nic mi nie dało jak tylko czasem wyrzuty sumienia, że płaczącemu facetowi każę spierdzielać (inaczej to brzmiało ) ... albo w innych sytuacjach totalna ignorancja...taki też mam charakter, że jak się coś skończyło to mnie po prostu nie było dla niego i tyle.żadnych rozmów, słuchania. zawróciłam się na pięcie i wyszłam.
widać po 2 latach coś mnie ruszyło...

zresztą oboje znamy pewną parę, w której również była zdrada i to po 4 miesiącach, ona zerwała. on walczył przez rok. dała mu szansę. dziś są szczęśliwym małżeństwem, a on widać zrozumiał.
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-03-17, 13:46   #68
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Lemirka Pokaż wiadomość
Oczywiście, że jest zdrada i zdrada. Rok podwójnego życia to już nie przelewki.
Oceniam to co napisałaś - wybacz jeśli poczułaś się urażona, ale to jest forum i jego ułomnością jest to, że mogę się odnieść tylko do tego co napisałaś.

Nie chcę analizować Twojego przypadku bo to nie meritum sprawy, ale po pierwsze: przez rok nic nie zauważyłaś? Nie wierzę. Jeśli nie widziałaś to tak na prawdę nie chciałaś widzieć. I tu właśnie może leżeć Twoja wina.
Poza tym chyba nie wszystkie chwile z nim były do d... bo jednak z nim byłaś więc chyba warto pielęgnować to co było dobre. W sumie dzięki niemu jesteś teraz silniejsza i ostrożniejsza - za pewne nie dasz się już tak drugi raz oszukać więc można powiedzieć, że jednak coś Ci dał ten związek. Nawet jeśli to tylko wiedza o tym czego w związku nie chcesz to już połowa sukcesu. Nie ma co w sobie pielęgnować negatywnych uczuć bo to bez sensu.
Nie chcesz analizować a właśnie to robisz. I tym tez mnie jednak obrażasz bo kompletnie nie znasz sytuacji. Więc już lepiej naprawdę byłoby sobie darować ale skoro ciągniesz... Krótko mówiąc znałam jego znajomych, znałam jego rodzinę, nawet wyjeżdżaliśmy razem i widzisz, nie nie zauważyłam. Nie mam się za głupią naiwniarę, są ludzie tak sprytnie manipulujący innymi, tak sprytnie się kamuflujący że głowa mała. Dobrze że Cię to nigdy nie spotkało i że nie słyszałaś o takich przypadkach. Mogę tylko zazdrościć. Nie pielęgnuję złych uczuć ale nigdy taki ktoś nie będzie moim przyjacielem czy kolegą(choć on chciałby), jest mi już neutralny, niestety taka ranga oszustwa i późniejsze zachowanie przekreśla nawet te piękne chwile, póki co. I już kończę ten temat bo nie o mnie tu mowa.

Poza tym w reszcie tego co piszesz zgadzam się z Tobą. Pisałam na początku że kiedyś miałam do tego ostrzejsze podejście a o dziwo mimo takich sytuacji ono uległo zmianie na łagodniejsze. Mam wrażenie że zdrada czasem naprawdę może być jednorazowym błędem, że ludzie naprawdę mogą się zmienić. Widzę to po moim przyjacielu, który kiedyś zdradził mnie ale mimo wszystko jest dobrym człowiekiem, ma świetną dziewczynę i tworzą świetny, pełny zaufania związek. Trzeba się tylko dobrze zastanowić czy w przypadku autorki nie jest: ten bo żaden inny się nie trafił a on jest na skinienie mojej dłoni. Po drugie czy będzie potrafiła żyć z kimś kto kiedyś, jakby nie patrzeć, oszukał ją. Wrócić po zdradzie to dopiero połowa sukcesu.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 15:29   #69
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Moim zdaniem nie powinnaś do niego wracać. Powiem Ci coś, możesz to zbagatelizować lub nie ale...
Wg mnie najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka - nie ważne czy w związku czy do postronnych ludzi, znajomych, rodziny, przyjaciół itd. Związek oczywiście polega na miłości, na tym, żeby nie krzywdzić drugiej osoby i nie zdradzać (i tak dalej i tak dalej).
Nigdy nie wiemy czy ktoś inny nam się nie spodoba, ale właśnie wtedy trzeba włączyć ROZUM. Właśnie z szacunku do swojej partnerki. Bo czasem tak jest, że coś tam w związku wygasa albo po kłótni jedna osoba ma chęć gdzieś wyskoczyć, czy może po prostu spodoba się ktoś inny... Emocje są różne, czasem ogromne - ale STOP! wtedy właśnie należy włączyć rozum i powiedzieć sobie DOŚĆ. Nie pójdę z tą kobietą / nie będę z nią flirtował itd. Bardzo często jest tak, że zdradza się kogoś nie dlatego, że kocha się tą drugą osobę (tą nową), ale dlatego, że zakręciła nam w głowie... Czyli to nie miłość a tylko zauroczenie. Właśnie wtedy -moim zdaniem - jak widzę, że coś się ze mną dzieje, czyli mam jakieś motylki w brzuchu, szybsze bicie serca na widok kogoś - nie powinnam flirtować, rozmawiać usmiechając się i kręcąc włosy tylko zakończyć jak najszybciej tą znajomość lub ograniczyć kontakt jak tylko się da (np w pracy). Właśnie po to, żeby nie doszło do zdrady, bo często takie flirtowanie zbliża, powoduje, że ktoś się nakręca "oh, jaka ona cudowna", szuka bliższego kontaktu itd.
Dlatego ja uważam, że w związku powinny istnieć zasady, których bezwzględnie się przestrzega. Jeśli zawiodą emocje - to powinien włączyć się rozum. A jeśli zawiedzie miłość (zakocha się w kimś innym) to wg mnie też nie powinno się zdradzać "po kryjomu" tylko z szacunku do drugiej osoby pójść do partnerki, powiedzieć, że wypaliło się uczucie między Wami, że kocha się inną i dopiero iść z tą inną do łóżka i układać sobie życie.

Nie powinnaś wracać do faceta, bo skoro zrobił to raz to zrobi i drugi i trzeci... Ma skłonności, nie potrafi zapanować nad sobą. Nie potrafi w przypływie emocji pomyśleć, że to tylko zauroczenie i ma kochającą kobietę... Potrafi przekreślić w 20minut (lub więcej ) kilka lat związku... To nie jest facet.

Dla mnie nie byłoby wytłumaczenia. Co z tego, że stara się 2 lata, skoro potrafił w chwilkę przekreślić to, co łączyło Was kilka lat? pfff...
Jak mu wybaczysz, a on to powtórzy to gwarantuje, że będziesz cierpiała jeszcze bardziej.
A wydaje mi się, że nie masz nikogo nie dlatego, że nie ma takiej osoby jak ON, tylko dlatego, że to cały czas rozpamiętujesz, on nie pozwala Ci zapomnieć i po prostu nie otwierasz się przed drugą osobą na tyle, żeby mogło coś z tego wyjść...
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 16:17   #70
milka8686
Zadomowienie
 
Avatar milka8686
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 446
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem nie powinnaś do niego wracać. Powiem Ci coś, możesz to zbagatelizować lub nie ale...
Wg mnie najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka - nie ważne czy w związku czy do postronnych ludzi, znajomych, rodziny, przyjaciół itd. Związek oczywiście polega na miłości, na tym, żeby nie krzywdzić drugiej osoby i nie zdradzać (i tak dalej i tak dalej).
Nigdy nie wiemy czy ktoś inny nam się nie spodoba, ale właśnie wtedy trzeba włączyć ROZUM. Właśnie z szacunku do swojej partnerki. Bo czasem tak jest, że coś tam w związku wygasa albo po kłótni jedna osoba ma chęć gdzieś wyskoczyć, czy może po prostu spodoba się ktoś inny... Emocje są różne, czasem ogromne - ale STOP! wtedy właśnie należy włączyć rozum i powiedzieć sobie DOŚĆ. Nie pójdę z tą kobietą / nie będę z nią flirtował itd. Bardzo często jest tak, że zdradza się kogoś nie dlatego, że kocha się tą drugą osobę (tą nową), ale dlatego, że zakręciła nam w głowie... Czyli to nie miłość a tylko zauroczenie. Właśnie wtedy -moim zdaniem - jak widzę, że coś się ze mną dzieje, czyli mam jakieś motylki w brzuchu, szybsze bicie serca na widok kogoś - nie powinnam flirtować, rozmawiać usmiechając się i kręcąc włosy tylko zakończyć jak najszybciej tą znajomość lub ograniczyć kontakt jak tylko się da (np w pracy). Właśnie po to, żeby nie doszło do zdrady, bo często takie flirtowanie zbliża, powoduje, że ktoś się nakręca "oh, jaka ona cudowna", szuka bliższego kontaktu itd.
Dlatego ja uważam, że w związku powinny istnieć zasady, których bezwzględnie się przestrzega. Jeśli zawiodą emocje - to powinien włączyć się rozum. A jeśli zawiedzie miłość (zakocha się w kimś innym) to wg mnie też nie powinno się zdradzać "po kryjomu" tylko z szacunku do drugiej osoby pójść do partnerki, powiedzieć, że wypaliło się uczucie między Wami, że kocha się inną i dopiero iść z tą inną do łóżka i układać sobie życie.


.
Autorce nie wiem co radzić, ale to jest b. madrze napisane
milka8686 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 17:29   #71
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem nie powinnaś do niego wracać. Powiem Ci coś, możesz to zbagatelizować lub nie ale...
Wg mnie najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka - nie ważne czy w związku czy do postronnych ludzi, znajomych, rodziny, przyjaciół itd. Związek oczywiście polega na miłości, na tym, żeby nie krzywdzić drugiej osoby i nie zdradzać (i tak dalej i tak dalej).
Nigdy nie wiemy czy ktoś inny nam się nie spodoba, ale właśnie wtedy trzeba włączyć ROZUM. Właśnie z szacunku do swojej partnerki. Bo czasem tak jest, że coś tam w związku wygasa albo po kłótni jedna osoba ma chęć gdzieś wyskoczyć, czy może po prostu spodoba się ktoś inny... Emocje są różne, czasem ogromne - ale STOP! wtedy właśnie należy włączyć rozum i powiedzieć sobie DOŚĆ. Nie pójdę z tą kobietą / nie będę z nią flirtował itd. Bardzo często jest tak, że zdradza się kogoś nie dlatego, że kocha się tą drugą osobę (tą nową), ale dlatego, że zakręciła nam w głowie... Czyli to nie miłość a tylko zauroczenie. Właśnie wtedy -moim zdaniem - jak widzę, że coś się ze mną dzieje, czyli mam jakieś motylki w brzuchu, szybsze bicie serca na widok kogoś - nie powinnam flirtować, rozmawiać usmiechając się i kręcąc włosy tylko zakończyć jak najszybciej tą znajomość lub ograniczyć kontakt jak tylko się da (np w pracy). Właśnie po to, żeby nie doszło do zdrady, bo często takie flirtowanie zbliża, powoduje, że ktoś się nakręca "oh, jaka ona cudowna", szuka bliższego kontaktu itd.
Dlatego ja uważam, że w związku powinny istnieć zasady, których bezwzględnie się przestrzega. Jeśli zawiodą emocje - to powinien włączyć się rozum. A jeśli zawiedzie miłość (zakocha się w kimś innym) to wg mnie też nie powinno się zdradzać "po kryjomu" tylko z szacunku do drugiej osoby pójść do partnerki, powiedzieć, że wypaliło się uczucie między Wami, że kocha się inną i dopiero iść z tą inną do łóżka i układać sobie życie.

Nie powinnaś wracać do faceta, bo skoro zrobił to raz to zrobi i drugi i trzeci... Ma skłonności, nie potrafi zapanować nad sobą. Nie potrafi w przypływie emocji pomyśleć, że to tylko zauroczenie i ma kochającą kobietę... Potrafi przekreślić w 20minut (lub więcej ) kilka lat związku... To nie jest facet.

Dla mnie nie byłoby wytłumaczenia. Co z tego, że stara się 2 lata, skoro potrafił w chwilkę przekreślić to, co łączyło Was kilka lat? pfff...
Jak mu wybaczysz, a on to powtórzy to gwarantuje, że będziesz cierpiała jeszcze bardziej.
A wydaje mi się, że nie masz nikogo nie dlatego, że nie ma takiej osoby jak ON, tylko dlatego, że to cały czas rozpamiętujesz, on nie pozwala Ci zapomnieć i po prostu nie otwierasz się przed drugą osobą na tyle, żeby mogło coś z tego wyjść...
jasne. zgodzę się z Tobą!
jednak czy nie jest tak, że ludzie się zmieniają pod wpływem różnych zdarzeń?
A jeśli on już tego nie powtórzy?
W sumie temat ten jest mega szeroki, i do tej pory byłam i w sumie nadal jestem zdania, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Jednak. Czas leczy rany. Patrzę teraz zupełnie inaczej na to co mnie spotkało. być może macie tez rację, że to że jestem sama skłania mnie do myśli o powrocie, jednak reasumując- ja przez 2 lata spotykałam różnych facetów, różnistych, żaden jakoś mnie nie zauroczył. jednak ja skończyłam związek. zaczęłam swoje życie w pojedynkę. wykorzystuję je na maxa. jednak myśl mnie naszła. on przez ten okres cały czas czeka na mnie.
dlatego takie wątpliwości mnie dopadły.
jednak tego co zrobił w żadnym wypadku nie usprawiedliwiam. ja chyba byłabym gotowa i mam w sobie na dzień dzisiejszy tyle siły, żeby nowy z nim związek zacząć od: -hej, jestem X,
*hej a ja Y.
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-03-17, 18:37   #72
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
jasne. zgodzę się z Tobą!
jednak czy nie jest tak, że ludzie się zmieniają pod wpływem różnych zdarzeń?
A jeśli on już tego nie powtórzy?
W sumie temat ten jest mega szeroki, i do tej pory byłam i w sumie nadal jestem zdania, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Jednak. Czas leczy rany. Patrzę teraz zupełnie inaczej na to co mnie spotkało. być może macie tez rację, że to że jestem sama skłania mnie do myśli o powrocie, jednak reasumując- ja przez 2 lata spotykałam różnych facetów, różnistych, żaden jakoś mnie nie zauroczył. jednak ja skończyłam związek. zaczęłam swoje życie w pojedynkę. wykorzystuję je na maxa. jednak myśl mnie naszła. on przez ten okres cały czas czeka na mnie.
dlatego takie wątpliwości mnie dopadły.
jednak tego co zrobił w żadnym wypadku nie usprawiedliwiam. ja chyba byłabym gotowa i mam w sobie na dzień dzisiejszy tyle siły, żeby nowy z nim związek zacząć od: -hej, jestem X,
*hej a ja Y.
Słuchaj ja myślę, że w takim razie powinnaś z nim porozmawiać. Spotkajcie się na neutralnym gruncie, zapytaj czego on chce i jak sobie wyobraża związek. Zapytaj też dlaczego wtedy zdradził - czy po prostu stracił głowę, czy był jakiś inny powód (np coś nie grało mu w Waszym związku i szukał gdzieś pocieszenia... ona dała mu to czego nie miał itd) zastanówcie się czy można coś naprawić jeśli było źle. Zapytaj co mu w związku pasowało co nie itd. Następnie uważam, że powinnaś dowiedzieć się czy on Cię na pewno kocha bo jakby nie było przez te 2 lata rozłąki każdy z Was miał swoje oddzielne życie... Łączyły Was tak na prawdę wspomnienia i myśl o tym co było, natomiast nie byliście parą i na pewno wiele Was ominęło przez ten czas - nie dzieliliście razem problemów, szczęścia , życia codziennego... dlatego uważam, że powinnaś podejść do tego z wielkim dystansem bo różnie może być. Może się okazać, że "to to" a może się okazać, że te dwa lata dużo dały, zmieniliście się, jesteście innymi ludźmi i oddaliliście się od siebie.

Jeśli przekonają Cię jego argumenty to spróbujcie od nowa. Zobaczysz sama - jeśli od początku będzie iskrzyło, od początku będziecie mieli porozumienie i poczucie, że jest "jak zawsze" to spróbujcie... Ale uważaj... bądź na początku ostrożna i przemyśl też jedno :

czy będziesz umiała stworzyć związek bez wypominania o tym, że on Cię zdradził? Bez sprawdzania kieszeni, szpiegowania (to już może w bardziej hardcoorowym przypadku ) bez kłótni i czy nie będziesz zamartwiała się o to, że tamta była widocznie lepsza itd wiesz takie zwykłe normalne reakcje i myślenie jeśli ktoś kogoś zdradzi?
Czy będziesz umiała po prostu mu zaufać i dać szansę bez rozpamiętywania? Zaczniesz na nowo?

Jeśli tak - spróbujcie. Może rzeczywiście on się zmienił i zrozumiał. Może przez ten czas też nie spotkał nikogo i zdał sobie sprawę, że tak na prawdę tylko Ty się liczysz i jesteś jedyna, tylko z Tobą się rozumie idealnie i to jest "to" ? MOŻE. Nie masz pewności. Więc uważam, że obszerna i bardzo szczera rozmowa jest podstawą do tego, żeby coś stworzyć.
Przede wszystkim go wysłuchaj - zapytaj co ma do powiedzenia.
Niech Ci powie jak się czuł po tej zdradzie i stracie Ciebie, czy żałował od razu, czy dopiero później jak Ty zniknęłaś z jego życia ... wypytaj o wszystko i zastanów się. Spróbować możesz ale pamiętaj - nie rób błędów i nie wybaczaj drugi raz.

PS - on z tą dziewczyną był po "kryjomu", czy to był jednorazowy wyskok? Ty się dowiedziałaś od niego o tym , bo gryzło go sumienie czy od kogoś a on zgrywał niewinnego?
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 18:47   #73
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość

PS - on z tą dziewczyną był po "kryjomu", czy to był jednorazowy wyskok? Ty się dowiedziałaś od niego o tym , bo gryzło go sumienie czy od kogoś a on zgrywał niewinnego?
to było tak, że on z nią kręcił, jak jeszcze był ze mną. w pewnym momencie poprosił mnie o "przerwę" w związku, ale nie mówił dlaczego. potem się rozstaliśmy bo ja uznałam, że przerwy nie istnieją. albo się wie, albo nie, albo kocha.albo nie. i wtedy po jakimś czasie sam mi się przyznał, że to z jej powodu. potem z nią był. potem z nią po ok. miesiącu zerwał bo kocha mnie. i tak jest do dziś. pewnie to nie jest karta przetargowa, ale spał z nią dopiero jak "przerwa" się skończyła. ale czułam się zdradzona emocjonalnie. dlatego nazywam to zdradą.
i tak od 2 lat o mnie walczy, kwiaty, prezenty pocztą. wszystko oddawałam. nic nie zatrzymałam. nawet mi kiedyś prześcieradło na ulicy powiesił, że mnie kocha
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 18:56   #74
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
to było tak, że on z nią kręcił, jak jeszcze był ze mną. w pewnym momencie poprosił mnie o "przerwę" w związku, ale nie mówił dlaczego. potem się rozstaliśmy bo ja uznałam, że przerwy nie istnieją. albo się wie, albo nie, albo kocha.albo nie. i wtedy po jakimś czasie sam mi się przyznał, że to z jej powodu. potem z nią był. potem z nią po ok. miesiącu zerwał bo kocha mnie. i tak jest do dziś. pewnie to nie jest karta przetargowa, ale spał z nią dopiero jak "przerwa" się skończyła. ale czułam się zdradzona emocjonalnie. dlatego nazywam to zdradą.
i tak od 2 lat o mnie walczy, kwiaty, prezenty pocztą. wszystko oddawałam. nic nie zatrzymałam. nawet mi kiedyś prześcieradło na ulicy powiesił, że mnie kocha

To spotkaj się z nim Myślałam, że to inaczej wyglądało - że on ot tak zdradził jak był z Tobą. Jeśli było tak jak mówisz, to znaczy, że coś się musiało psuć wcześniej skoro tak zrobił. Coś było nie tak i on się w niej zauroczył. Kochana Mówię Ci porozmawiaj z nim i tyle. Spotkajcie się jutro. Zapytaj o to co mówiłam, ale na prawdę pamiętaj musicie sobie to dogłębnie wyjaśnić właśnie tą sytuację, żeby przestała boleć... żebyś nie miała żadnych wątpliwości. Zapytaj co skłoniło go wtedy do takiego posunięcia, że znalazł sobie inną, czy coś było nie tak w związku czy po prostu się wypaliło ... i dlaczego z nią zerwał, co do niej czuł - czy "miłość" czy od razu wiedział, że to zauroczenie... zapytaj jak wyobraża sobie teraz życie i tak dalej... Napisz mu smsa, że jutro czekasz na niego w parku o 15 czy tam gdziekolwiek i o którejkolwiek

Powiedz szczerze wszystko co Cię trapi i co czujesz do niego (ale najpierw on)

A jak wyglądają teraz Wasze relacje - czy on codziennie pisze, dzwoni przez te dwa lata ? (to byłoby dziwne w sumie jakby miało to miejsce tak często) czy np kilka razy w tygodniu? Co pisze? Co mówi? Czy spotykacie się ?
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 19:03   #75
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość

A jak wyglądają teraz Wasze relacje - czy on codziennie pisze, dzwoni przez te dwa lata ? (to byłoby dziwne w sumie jakby miało to miejsce tak często) czy np kilka razy w tygodniu? Co pisze? Co mówi? Czy spotykacie się ?
relacji nie ma, bo ja zmieniłam nr telefonu, adres zamieszkania itp. on nie ma do mnie dojścia. to co wiem, wiem od znajomych. ost. pisał do mnie na walentynki i dzień kobiet mejla. oczywiście nie odpowiadam. on myśli, że ja nie wrócę.
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 19:10   #76
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
relacji nie ma, bo ja zmieniłam nr telefonu, adres zamieszkania itp. on nie ma do mnie dojścia. to co wiem, wiem od znajomych. ost. pisał do mnie na walentynki i dzień kobiet mejla. oczywiście nie odpowiadam. on myśli, że ja nie wrócę.
ahaaa... a jesteś pewna, że on chce wrócić, czy pisze z "grzeczności" ?
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 19:17   #77
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

znajomi twierdzą, że chce.
ja też nie chcę dawać mu jakiś ogromnych nadziei, nie ma po co burzyć tego spokoju który już jest. więc w przyszły piątek idziemy ze znajomymi na imprezę, może kino, whatever i on ma tam być. wtedy zobaczę i ocenię.
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 19:23   #78
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: 2 lata po zdradzie...

myślałam, że masz jakiś kontakt, jesteś pewna tego, że on chce wrócić. Wtedy mogłabyś zadzwonić i powiedzieć "spotkajmy się". Myślałam, że on ciągle pisze smsy, że kocha, że żałuje i wraca do tamtej sytuacji. Wtedy byłoby łatwiej.
Ale jeśli jest tak jak mówisz, to rzeczywiście nie umawiaj się z nim na razie, po prostu zaczekaj aż spotkacie się razem "przypadkowo" w sensie nie z Twojej inicjatywy ale po prostu w gronie znajomych. Zobaczysz jak będzie się zachowywał. Jeśli Ci zależy na nim to ja bym troszkę prowokowała spotkania sam na sam (ale też jakby w gronie przyjaciół w sensie jesteście wszyscy razem, a tu nagle np Ty idziesz po piwo i on za Tobą) ... zobaczysz jak będzie i co powie. Jeśli sprowokuje rozmowę na ten temat to powiedz, że spotkasz się z nim w cztery oczy na drugi dzień ...
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 20:23   #79
a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 299
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Lemirka Pokaż wiadomość
To po 20 latach można a po 4 już nie? Toż to hipokryzja z Twojej strony.
Dlaczego ktoś w 4 letnim związku nie może mieć poczucia znudzenia? Czas nie ma tu nic do rzeczy moim zdaniem.
No właśnie ja to trochę inaczej odczuwam. No bo 20 lat to kawał czasu.. najczęściej ma się już dorosłe dzieci, syndrom wieku średniego, czuje się to wypalenie i beznadziejność życia. Nie umiem tego jakoś dokładnie opisać, ale pewnie wiesz o co chodzi. I wtedy człowiek jest bardzo podatny na zdradę, jeżeli jego związek nie jest do końca szczęśliwy. A wiele małżeństw, które obserwuję, zatraca zdolność rozmowy, komunikacja leży.
I zamiast naprawy relacji ludzie decydują się na skok w bok, bo to dużo łatwiejsze.
a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-03-17, 20:37   #80
whitechocolateraspberry
Zadomowienie
 
Avatar whitechocolateraspberry
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Ja nie byłabym w stanie tak po prostu wrócić. Ten facet zdradził, może po 3 tygodniach uznal, że z tamtą dziewczyną z pewnych względów bedzie mu mniej wygodnie niż z Tobą, ale nie wierz w takie bajki jak 'nagle zrozumiał, że Cię kocha'. Gdyby kochał to by nie zdradził... Miał ochotę na tamtą, może zorientował się, że do siebie jakoś bardzo nie pasują albo ona dała mu kosza, nie wiadomo jak naprawdę było.
W każdym bądź razie nawet biorąc pod uwagę to, że mu na Tobie zależy... byłabyś w stanie po raz kolejny komus takiemu zaufac? Ja powiem szczerze, ze nie. Pewnie na \twoim miejscu jeszcze coś czując tez zastanawiałabym się co robić, ale jestem pewna, że związek pewnie zacząłby polegać na ciągłym kontrolowaniu a Ty będziesz mieć ciągle w głowie, że może znowu Cię zdradzi, na pewno będziesz o tym często myśleć, gdy np. długo nie będzie wracać do domu albo pozna nową atrakcyjną koleżankę. Bo już zdradził, więc już wiesz, że jest do tego zdolny, mimo długiego związku. I jeszcze jedna sprawa - może teraz kiedy nie ma Ciebie obok w pewnym sensie chce na nowo Cie zdobyc a kiedy już zdobędzie pewnie po jakims czasie znowu przestanie się tak bardzo starać. Może po jakimś czasie znowu mu się znudzi, bo jak się coś ma to się tego tak nie docenia... i nie masz pewności, że znowu Cię nie zdradzi...
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy.
whitechocolateraspberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 20:45   #81
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: 2 lata po zdradzie...

visenna5, a byłabyś w stanie mu zaufać? Tak żeby nie kontrolować go, nie stresować się jak wyjdzie z koleżanką na piwo, nie wpadać w panikę jak coś się w Waszej relacji popsuje na chwilę?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 21:11   #82
visenna5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 36
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
visenna5, a byłabyś w stanie mu zaufać? Tak żeby nie kontrolować go, nie stresować się jak wyjdzie z koleżanką na piwo, nie wpadać w panikę jak coś się w Waszej relacji popsuje na chwilę?
nie wiem czy do końca jestem świadoma moich słów, ale wydaje mi się, że tak.
2 lata bez niego nauczyło mnie żyć ze świadomością zdrady. nie walczę z tym.zdarzyło się. było minęło. zapewne teraz wiele z Was napisze, że nie wiem co piszę i że na pewno byłyby kontrole itp. ale jak już pisałam, związek ten zaczęłabym jak każdy nowy związek. to, że się z nim rozstałam i nie wróciłam od razu dało mi wiele siły.
także po 1sze-odbywa się 1 rozmowa, podczas której ja pytam o wszytsko-jak on to widzi, dlaczego tak się stało itp. jedna jedyna rozmowa. potem nie wracam do tego. jeśli będzie to miało ład i skład
to po 2gie -nie ma powrotu jutro, z dnia na dzień. to ma być nowa znajomość. nowe spotkania, randki i starania. po 3cie nasza 1sza randka zaczyna się od podania rąk i przedstawienia się na nowo.nowy początek.
po 4te...życie pokaże.

decyzji nadal nie podjęłam. jak napisałam w poprzednim poście, ma być spotkanie w większym gronie znajomych, i mój ex też ma tam być. wtedy ocenię.
ale nadal zadaję sobie wiele pytań na które i tak nie znajduję odpowiedzi. dlaczego akurat teraz zaczęłam o tym myśleć? banalnie-przeznaczenie? jednak może to jest TEN? sugestia innych? to, że spotykam innych facetów ale żaden nie ma tego czegoś? co prawda, większość znajomych jest zgodna i stwierdza, że szukam kogoś na podobieństwo ex-humor, charakter, podejście do mnie...
visenna5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 21:24   #83
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jak się kogoś kocha, to się go nie zdradza. Tutaj była zdrada, więc nie było miłości.
A moim zdaniem niekoniecznie. I to jest coś o co trudno się spierać. Bo żadna ze stron nie da się przekonać.

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
A moim zdaniem jest. Za zdradę odpowiada tylko zdradzający partner. Za to za rozpad związku mogą odpowiadać oboje.
Kwestia jak definiujesz zdradę. Bo dla mnie zdrada to nie sam akt. Dlatego warto się zastanowić dlaczego partner się na coś takiego zdecydował. Co leżało u podstaw.

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
A możliwe, że przez dwa lata nikogo nie znalazł i teraz liczy, że chociaż była się nad nim zlituje.
A możliwe, ze nie. Na dwoje babka wróżyła

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Zwykle jednak jest.
Jakieś badania masz na ten temat? Co to znaczy zwykle jednak jest?
Bo ja w swoim najbliższym otoczeniu mam 4 pary po zdradzie - i żadna zdrada nie była taka czarno-biała.

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
A jaki powód do zdrady mógł mieć ten chłopak?
Należało by jego o to zapytać.


Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Poza tym, wybaczyłabym mamie niedotrzymanie słowa w kwestii tak mało istotnej jak prezent, za to nie wybaczyłabym facetowi niedochowania wierności. A nawet jeśli bym wybaczyła, to nie byłabym w stanie dalej być z takim facetem. Już bym mu nie zaufała.
Zdrada to zdrada. Czyż nie?

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Nie chcesz analizować a właśnie to robisz. I tym tez mnie jednak obrażasz bo kompletnie nie znasz sytuacji. Więc już lepiej naprawdę byłoby sobie darować ale skoro ciągniesz... Krótko mówiąc znałam jego znajomych, znałam jego rodzinę, nawet wyjeżdżaliśmy razem i widzisz, nie nie zauważyłam. Nie mam się za głupią naiwniarę, są ludzie tak sprytnie manipulujący innymi, tak sprytnie się kamuflujący że głowa mała. Dobrze że Cię to nigdy nie spotkało i że nie słyszałaś o takich przypadkach. Mogę tylko zazdrościć. Nie pielęgnuję złych uczuć ale nigdy taki ktoś nie będzie moim przyjacielem czy kolegą(choć on chciałby), jest mi już neutralny, niestety taka ranga oszustwa i późniejsze zachowanie przekreśla nawet te piękne chwile, póki co. I już kończę ten temat bo nie o mnie tu mowa.

Poza tym w reszcie tego co piszesz zgadzam się z Tobą. Pisałam na początku że kiedyś miałam do tego ostrzejsze podejście a o dziwo mimo takich sytuacji ono uległo zmianie na łagodniejsze. Mam wrażenie że zdrada czasem naprawdę może być jednorazowym błędem, że ludzie naprawdę mogą się zmienić. Widzę to po moim przyjacielu, który kiedyś zdradził mnie ale mimo wszystko jest dobrym człowiekiem, ma świetną dziewczynę i tworzą świetny, pełny zaufania związek. Trzeba się tylko dobrze zastanowić czy w przypadku autorki nie jest: ten bo żaden inny się nie trafił a on jest na skinienie mojej dłoni. Po drugie czy będzie potrafiła żyć z kimś kto kiedyś, jakby nie patrzeć, oszukał ją. Wrócić po zdradzie to dopiero połowa sukcesu.
Niestety miałam okazję być w takiej sytuacji. Na szczęście połapałam się dużo szybciej niż Ty. I pomimo tego, że Pan okazał się oszustem nie nazwałabym go śmieciem. Chociaż też nasza relacja pewnie była trochę inna niż Twoja.

Cieszę się, że wyciągnęłaś z tego naukę podobnie jak i ja.
A co do autorki wątku - to ona sama musi wiedzieć dlaczego myśli o daniu drugiej szansy.

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem nie powinnaś do niego wracać. Powiem Ci coś, możesz to zbagatelizować lub nie ale...
Wg mnie najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka - nie ważne czy w związku czy do postronnych ludzi, znajomych, rodziny, przyjaciół itd. Związek oczywiście polega na miłości, na tym, żeby nie krzywdzić drugiej osoby i nie zdradzać (i tak dalej i tak dalej).
Nigdy nie wiemy czy ktoś inny nam się nie spodoba, ale właśnie wtedy trzeba włączyć ROZUM. Właśnie z szacunku do swojej partnerki. Bo czasem tak jest, że coś tam w związku wygasa albo po kłótni jedna osoba ma chęć gdzieś wyskoczyć, czy może po prostu spodoba się ktoś inny... Emocje są różne, czasem ogromne - ale STOP! wtedy właśnie należy włączyć rozum i powiedzieć sobie DOŚĆ. Nie pójdę z tą kobietą / nie będę z nią flirtował itd. Bardzo często jest tak, że zdradza się kogoś nie dlatego, że kocha się tą drugą osobę (tą nową), ale dlatego, że zakręciła nam w głowie... Czyli to nie miłość a tylko zauroczenie. Właśnie wtedy -moim zdaniem - jak widzę, że coś się ze mną dzieje, czyli mam jakieś motylki w brzuchu, szybsze bicie serca na widok kogoś - nie powinnam flirtować, rozmawiać usmiechając się i kręcąc włosy tylko zakończyć jak najszybciej tą znajomość lub ograniczyć kontakt jak tylko się da (np w pracy). Właśnie po to, żeby nie doszło do zdrady, bo często takie flirtowanie zbliża, powoduje, że ktoś się nakręca "oh, jaka ona cudowna", szuka bliższego kontaktu itd.
Dlatego ja uważam, że w związku powinny istnieć zasady, których bezwzględnie się przestrzega. Jeśli zawiodą emocje - to powinien włączyć się rozum. A jeśli zawiedzie miłość (zakocha się w kimś innym) to wg mnie też nie powinno się zdradzać "po kryjomu" tylko z szacunku do drugiej osoby pójść do partnerki, powiedzieć, że wypaliło się uczucie między Wami, że kocha się inną i dopiero iść z tą inną do łóżka i układać sobie życie.

Nie powinnaś wracać do faceta, bo skoro zrobił to raz to zrobi i drugi i trzeci... Ma skłonności, nie potrafi zapanować nad sobą. Nie potrafi w przypływie emocji pomyśleć, że to tylko zauroczenie i ma kochającą kobietę... Potrafi przekreślić w 20minut (lub więcej ) kilka lat związku... To nie jest facet.

Dla mnie nie byłoby wytłumaczenia. Co z tego, że stara się 2 lata, skoro potrafił w chwilkę przekreślić to, co łączyło Was kilka lat? pfff...
Jak mu wybaczysz, a on to powtórzy to gwarantuje, że będziesz cierpiała jeszcze bardziej.
A wydaje mi się, że nie masz nikogo nie dlatego, że nie ma takiej osoby jak ON, tylko dlatego, że to cały czas rozpamiętujesz, on nie pozwala Ci zapomnieć i po prostu nie otwierasz się przed drugą osobą na tyle, żeby mogło coś z tego wyjść...
Jeżeli umiesz włączyć rozum w momencie kiedy jesteś zakochana i masz motylki w brzuchu to gratuluję.

A co do pogrubionego - znasz tego chłopaka, że możesz za niego gwarantować?

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
jasne. zgodzę się z Tobą!
jednak czy nie jest tak, że ludzie się zmieniają pod wpływem różnych zdarzeń?
A jeśli on już tego nie powtórzy?
W sumie temat ten jest mega szeroki, i do tej pory byłam i w sumie nadal jestem zdania, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Jednak. Czas leczy rany. Patrzę teraz zupełnie inaczej na to co mnie spotkało. być może macie tez rację, że to że jestem sama skłania mnie do myśli o powrocie, jednak reasumując- ja przez 2 lata spotykałam różnych facetów, różnistych, żaden jakoś mnie nie zauroczył. jednak ja skończyłam związek. zaczęłam swoje życie w pojedynkę. wykorzystuję je na maxa. jednak myśl mnie naszła. on przez ten okres cały czas czeka na mnie.
dlatego takie wątpliwości mnie dopadły.
jednak tego co zrobił w żadnym wypadku nie usprawiedliwiam. ja chyba byłabym gotowa i mam w sobie na dzień dzisiejszy tyle siły, żeby nowy z nim związek zacząć od: -hej, jestem X,
*hej a ja Y.
No właśnie czas leczy rany. To nie znaczy, że zapominamy tylko, że możemy nad tym przejść do porządku dziennego. Należy to potraktować jako doświadczenie życiowe i wyciągnąć wnioski. Moim zdaniem masz do całej sytuacji zdrowe podejście.

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość
Słuchaj ja myślę, że w takim razie powinnaś z nim porozmawiać. Spotkajcie się na neutralnym gruncie, zapytaj czego on chce i jak sobie wyobraża związek. Zapytaj też dlaczego wtedy zdradził - czy po prostu stracił głowę, czy był jakiś inny powód (np coś nie grało mu w Waszym związku i szukał gdzieś pocieszenia... ona dała mu to czego nie miał itd) zastanówcie się czy można coś naprawić jeśli było źle. Zapytaj co mu w związku pasowało co nie itd. Następnie uważam, że powinnaś dowiedzieć się czy on Cię na pewno kocha bo jakby nie było przez te 2 lata rozłąki każdy z Was miał swoje oddzielne życie... Łączyły Was tak na prawdę wspomnienia i myśl o tym co było, natomiast nie byliście parą i na pewno wiele Was ominęło przez ten czas - nie dzieliliście razem problemów, szczęścia , życia codziennego... dlatego uważam, że powinnaś podejść do tego z wielkim dystansem bo różnie może być. Może się okazać, że "to to" a może się okazać, że te dwa lata dużo dały, zmieniliście się, jesteście innymi ludźmi i oddaliliście się od siebie.

Jeśli przekonają Cię jego argumenty to spróbujcie od nowa. Zobaczysz sama - jeśli od początku będzie iskrzyło, od początku będziecie mieli porozumienie i poczucie, że jest "jak zawsze" to spróbujcie... Ale uważaj... bądź na początku ostrożna i przemyśl też jedno :

czy będziesz umiała stworzyć związek bez wypominania o tym, że on Cię zdradził? Bez sprawdzania kieszeni, szpiegowania (to już może w bardziej hardcoorowym przypadku ) bez kłótni i czy nie będziesz zamartwiała się o to, że tamta była widocznie lepsza itd wiesz takie zwykłe normalne reakcje i myślenie jeśli ktoś kogoś zdradzi?
Czy będziesz umiała po prostu mu zaufać i dać szansę bez rozpamiętywania? Zaczniesz na nowo?

Jeśli tak - spróbujcie. Może rzeczywiście on się zmienił i zrozumiał. Może przez ten czas też nie spotkał nikogo i zdał sobie sprawę, że tak na prawdę tylko Ty się liczysz i jesteś jedyna, tylko z Tobą się rozumie idealnie i to jest "to" ? MOŻE. Nie masz pewności. Więc uważam, że obszerna i bardzo szczera rozmowa jest podstawą do tego, żeby coś stworzyć.
Przede wszystkim go wysłuchaj - zapytaj co ma do powiedzenia.
Niech Ci powie jak się czuł po tej zdradzie i stracie Ciebie, czy żałował od razu, czy dopiero później jak Ty zniknęłaś z jego życia ... wypytaj o wszystko i zastanów się. Spróbować możesz ale pamiętaj - nie rób błędów i nie wybaczaj drugi raz.

PS - on z tą dziewczyną był po "kryjomu", czy to był jednorazowy wyskok? Ty się dowiedziałaś od niego o tym , bo gryzło go sumienie czy od kogoś a on zgrywał niewinnego?

I to jest dobrze napisane.

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;32985799]No właśnie ja to trochę inaczej odczuwam. No bo 20 lat to kawał czasu.. najczęściej ma się już dorosłe dzieci, syndrom wieku średniego, czuje się to wypalenie i beznadziejność życia. Nie umiem tego jakoś dokładnie opisać, ale pewnie wiesz o co chodzi. I wtedy człowiek jest bardzo podatny na zdradę, jeżeli jego związek nie jest do końca szczęśliwy. A wiele małżeństw, które obserwuję, zatraca zdolność rozmowy, komunikacja leży.
I zamiast naprawy relacji ludzie decydują się na skok w bok, bo to dużo łatwiejsze.[/QUOTE]

Wiem o co Ci chodzi. Mimo wszystko jednak wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie mają trochę inne podejście do życia. Z tego też powodu częściej popełniają głupie błędy.

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
decyzji nadal nie podjęłam. jak napisałam w poprzednim poście, ma być spotkanie w większym gronie znajomych, i mój ex też ma tam być. wtedy ocenię.
ale nadal zadaję sobie wiele pytań na które i tak nie znajduję odpowiedzi. dlaczego akurat teraz zaczęłam o tym myśleć? banalnie-przeznaczenie? jednak może to jest TEN? sugestia innych? to, że spotykam innych facetów ale żaden nie ma tego czegoś? co prawda, większość znajomych jest zgodna i stwierdza, że szukam kogoś na podobieństwo ex-humor, charakter, podejście do mnie...
Myślę, że jak się z nim spotkasz będzie Ci łatwiej znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Edytowane przez Lemirka
Czas edycji: 2012-03-17 o 21:26
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 21:31   #84
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
nie wiem czy do końca jestem świadoma moich słów, ale wydaje mi się, że tak.
2 lata bez niego nauczyło mnie żyć ze świadomością zdrady. nie walczę z tym.zdarzyło się. było minęło. zapewne teraz wiele z Was napisze, że nie wiem co piszę i że na pewno byłyby kontrole itp. ale jak już pisałam, związek ten zaczęłabym jak każdy nowy związek. to, że się z nim rozstałam i nie wróciłam od razu dało mi wiele siły.
także po 1sze-odbywa się 1 rozmowa, podczas której ja pytam o wszytsko-jak on to widzi, dlaczego tak się stało itp. jedna jedyna rozmowa. potem nie wracam do tego. jeśli będzie to miało ład i skład
to po 2gie -nie ma powrotu jutro, z dnia na dzień. to ma być nowa znajomość. nowe spotkania, randki i starania. po 3cie nasza 1sza randka zaczyna się od podania rąk i przedstawienia się na nowo.nowy początek.
po 4te...życie pokaże.

decyzji nadal nie podjęłam. jak napisałam w poprzednim poście, ma być spotkanie w większym gronie znajomych, i mój ex też ma tam być. wtedy ocenię.
ale nadal zadaję sobie wiele pytań na które i tak nie znajduję odpowiedzi. dlaczego akurat teraz zaczęłam o tym myśleć? banalnie-przeznaczenie? jednak może to jest TEN? sugestia innych? to, że spotykam innych facetów ale żaden nie ma tego czegoś? co prawda, większość znajomych jest zgodna i stwierdza, że szukam kogoś na podobieństwo ex-humor, charakter, podejście do mnie...
Chcesz, próbować, to próbuj. Może się uda. Ale jeśli się okaże, że związek się nie udaje, facet coś kręci i/lub Ty mu nie ufasz, to kończ tę relację — tym razem na zawsze. Wspólne męczenie się nie ma sensu.

Cytat:
Napisane przez Lemirka Pokaż wiadomość
Kwestia jak definiujesz zdradę. Bo dla mnie zdrada to nie sam akt. Dlatego warto się zastanowić dlaczego partner się na coś takiego zdecydował. Co leżało u podstaw.
Dla mnie zdrada to sam akt, a właściwie próba jego dokonania. Jak powiedzmy zajęty facet idzie na imprezę, potem podrywa tam dziewczynę i idzie z nią do toalety żeby seks uprawiać, ale np. nie wyjdzie im, bo facet będzie miał problem ze wzwodem, to moim zdaniem do zdrady już i tak doszło.
Natomiast wszelkie motywy, problemy w związku itd. zdradą nie są, bo dlaczego miałyby być.

Cytat:
Jakieś badania masz na ten temat? Co to znaczy zwykle jednak jest?
Bo ja w swoim najbliższym otoczeniu mam 4 pary po zdradzie - i żadna zdrada nie była taka czarno-biała.
Nie robię badań na ten temat. Po prostu obserwuję swoje otoczenie, czytam fora... I takich nietypowych, nie czarno-białych zdrad wcale dużo nie widzę

Cytat:
Zdrada to zdrada. Czyż nie?
Zauważ, że ani razu tam nie użyłam słowa „zdrada”. Pisałam: „Poza tym, wybaczyłabym mamie niedotrzymanie słowa w kwestii tak mało istotnej jak prezent, za to nie wybaczyłabym facetowi niedochowania wierności. A nawet jeśli bym wybaczyła, to nie byłabym w stanie dalej być z takim facetem. Już bym mu nie zaufała.

Niedotrzymanie słowa i niedochowanie wierności, to dla mnie dwie różne rzeczy. Poza tym, prezent jest dla mnie o wiele mniej cenny niż wierność.

Cytat:
Jeżeli umiesz włączyć w rozum w momencie kiedy jesteś zakochana i masz motylki w brzuchu to gratuluję.
Ja umiem. Zauroczenie zauroczeniem, motyle motylami, ale instynkt samozachowawczy trzeba mieć. Uczuć wyłączyć się nie da, ale włączyć rozum — jak najbardziej.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-17, 22:58   #85
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Chcesz, próbować, to próbuj. Może się uda. Ale jeśli się okaże, że związek się nie udaje, facet coś kręci i/lub Ty mu nie ufasz, to kończ tę relację — tym razem na zawsze. Wspólne męczenie się nie ma sensu.
Tu się zgadzam.

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Dla mnie zdrada to sam akt, a właściwie próba jego dokonania. Jak powiedzmy zajęty facet idzie na imprezę, potem podrywa tam dziewczynę i idzie z nią do toalety żeby seks uprawiać, ale np. nie wyjdzie im, bo facet będzie miał problem ze wzwodem, to moim zdaniem do zdrady już i tak doszło.
Natomiast wszelkie motywy, problemy w związku itd. zdradą nie są, bo dlaczego miałyby być.
A ja bym chciała wiedzieć dlaczego ten facet poszedł z tą kobietą do tej toalety. Czy to był impuls, czy to była jakaś próba dowartościowania się czy też cokolwiek innego. Dla mnie w sumie sam akt jest już mało istotny w końcu to tylko ciało. To co się dzieje w głowie jest o wiele ważniejsze.


Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Nie robię badań na ten temat. Po prostu obserwuję swoje otoczenie, czytam fora... I takich nietypowych, nie czarno-białych zdrad wcale dużo nie widzę
A ja widzę. Widać kwestia albo otoczenia albo postrzegania.


Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Zauważ, że ani razu tam nie użyłam słowa „zdrada”. Pisałam: „Poza tym, wybaczyłabym mamie niedotrzymanie słowa w kwestii tak mało istotnej jak prezent, za to nie wybaczyłabym facetowi niedochowania wierności. A nawet jeśli bym wybaczyła, to nie byłabym w stanie dalej być z takim facetem. Już bym mu nie zaufała."

Niedotrzymanie słowa i niedochowanie wierności, to dla mnie dwie różne rzeczy. Poza tym, prezent jest dla mnie o wiele mniej cenny niż wierność.
Bo Ty jesteś dorosła i umiesz sobie to przewartościować. Dla dziecka takie coś może urastać do tragedii życiowej i może się czuć zdradzone i oszukane.
Zdrada to zawiedzenie naszych oczekiwań względem drugiej osoby - mama coś powiedziała i nie dotrzymała słowa. Ukochany miał być wierny a nie był. Kwestia kalibru - ale mechanizm ten sam.


Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Ja umiem. Zauroczenie zauroczeniem, motyle motylami, ale instynkt samozachowawczy trzeba mieć. Uczuć wyłączyć się nie da, ale włączyć rozum — jak najbardziej.
Szczerze podziwiam. Mi w pierwszej fazie zauroczenia trudno włączyć rozum.
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-18, 18:21   #86
anjya
Rozeznanie
 
Avatar anjya
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 992
Dot.: 2 lata po zdradzie...

według mnie tutaj najważniejsze jest to, czy byłabyś w stanie stworzyć nowy związek z tym samym facetem, nie mając cały czas w głowie myśli, że Cię zdradził, gdzie może być, co robi, czy spotyka się z kimś .. jeśli tak miałoby to wyglądać to tak jak wcześniej pisali stałoby się to toksyczne i ze szczęśliwego związku nici. natomiast jeśli jesteś w stanie "zapomnieć" o tym i nie katować się takimi myślami, to może się udać.
po spotkaniu będziesz wiedziała, czy nadal jest między Wami to coś.
anjya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-18, 18:34   #87
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez Lemirka Pokaż wiadomość
A ja bym chciała wiedzieć dlaczego ten facet poszedł z tą kobietą do tej toalety. Czy to był impuls, czy to była jakaś próba dowartościowania się czy też cokolwiek innego.
A mnie by to już nie interesowało. Co za różnica jaki motyw? Istotne, że zdradził.
Motyw może być ważny tylko do tego, żeby potem mu to wybaczyć. Ale wybaczenie nie sprawiłoby, że mogłabym wrócić do tej osoby. Nie dałabym rady zbudować związku z kimś, kto wcześniej mnie zdradził. Już nie umiałabym mu zaufać, a jak zaufania nie ma, to nie ma związku. Wykończyłabym się nerwowo, a to nie o to chodzi.

Cytat:
Dla mnie w sumie sam akt jest już mało istotny w końcu to tylko ciało. To co się dzieje w głowie jest o wiele ważniejsze.
Dla mnie to nie jest tylko ciało, lecz aż ciało. I nawet czysto fizyczna zdrada sprawiłaby, że byłby to koniec związku.

Cytat:
Bo Ty jesteś dorosła i umiesz sobie to przewartościować. Dla dziecka takie coś może urastać do tragedii życiowej i może się czuć zdradzone i oszukane.
Zdrada to zawiedzenie naszych oczekiwań względem drugiej osoby - mama coś powiedziała i nie dotrzymała słowa. Ukochany miał być wierny a nie był. Kwestia kalibru - ale mechanizm ten sam.
Zawidzenie naszych oczekiwań względem drugiej osoby to nie ta sama zdrada, co zdrada będąca niedochowaniem wierności
O ile w ogóle zawiedzenie naszych oczekiwań względem drugiej osoby można nazwać zdradą.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-19, 09:50   #88
whitechocolateraspberry
Zadomowienie
 
Avatar whitechocolateraspberry
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Jaki ma sens rozmawianie z tym facetem o motywach... On prawdopodobnie i tak prawdy nie powie, może był zauroczony tamtą dziewczyną, może 'coś' do niej czuł, może bardziej mu się podobała, może tylko go pociągała, ale on i tak pewnie powie, że to był tylko impuls i pomyłka. I że nagle zdał sobie sprawę z tego, że kocha autorkę. Każdy facet próbowałby się wykręcić i zbagatelizować...
Moim zdaniem ktoś kto po 2-4 latach potrzebuje nagle przerwy, zaczyna się spotykać sypiać z inną, sam nie wie co czuje, tak naprawdę nie kocha. Może się przyzwyczaił do autorki, może czuje 'coś' do niej, ale nie nazwałabym miłością gdy facet nagle odchodzi do innej bo mu się znudziło, a potem zaczyna tęsknic po prostu za stabilizacją i bezpieczeństwem... może po prpstu jest tchórzem i boi się wejść w nowy związek od początku, w końcu autorkę juz dobrze zna, wie jaka jest, moze nie ma jednak ochoty na zmiany. Ale skąd pewnosc, ze gdy juz to wszystko będzie miał -autorke, znowu tą stabilizację, bezpieczeństwo, czy znowu nie zdradzi tylko tym razem bez przyznawania się?
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy.
whitechocolateraspberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-19, 12:50   #89
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: 2 lata po zdradzie...

Cytat:
Napisane przez visenna5 Pokaż wiadomość
chciałam poznać punkt widzenia na pewną sprawę, będziecie bardziej obiektywne, a może i bardziej doświadczone...
byłam z facetem prawie 4 lata, jesteśmy w tym samym wieku-24, a od 2 lat nie jesteśmy już razem bo...mój tż na studiach poznał nową koleżankę, zdradził. dla mnie sytuacja ta nie pozostawiła złudzeń-to koniec.
od 2 lat jestem sama, on też. z tymże on zaraz zakończył znajomość z ową koleżanką i walczy o mnie. całe 2 lata nikogo nie poznaje, znajomi twierdzą, że się zmienił, to nie ten sam człowiek pełen życia i radości. 2 lata czeka na mnie.pisze, dzwoni, chociaż ja nie odbieram.mejle, wyznania miłości.
ja? ja przez te 2 lata z nikim się nie związałam. nie potrafię. poznaję innych ludzi, umawiam się ale ciągle nie ma tego czegoś.ost. bliska mi osoba zadała mi pytanie : "on walczy o Ciebie 2 lata, Ty jesteś sama, nie daje Ci to nic do myślenia?". no i dało. rozważam, myślę, i tak i nie, i nie wiem. i tak w kółko. wrócić? czy nie? może ja nie potrafię być z nikim innym skoro przez 2 lata tego nie zrobiłam?
poradźcie mi coś proszę!
Nie warto w to wchodzić po raz drugi. Mój były, który mnie zdradził, też potem chciał mnie odzyskać, ale nie wybaczyłam i nie żałuję. Teraz jestem w o wiele bardziej udanym związku niż tamten. Mam wrażenie, że rozważasz powrót tylko dlatego, że na razie nikogo innego nie ma na horyzoncie i żle Ci samej, a to nie jest wystarczający powód, żeby odgrzewać zupę, która okazała się kiedyś zbyt gorzka. Poczekaj na kogoś, kto bardziej na Ciebie zasługuje.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-20, 16:21   #90
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: 2 lata po zdradzie...

A ja bym spróbowała. To czasami się udaje. Zawsze mogłabym się wycofać, jakby nie wyszło. Nie potrafiłabym zakładać, że jak zdradził raz, to zdradzi kolejny - ludzie się tez zmieniają, dojrzewają, dorastają, zaczynają coś rozumieć, uczą się na błędach. Jeśli ja bym chciała - spróbowałabym. Na pewno.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:53.