Starania po ciąży pozamacicznej (ektopowej) - Cz. 2

[anastazija111]

Ahoy, Isa - ile po mtx musialyscie jeszcze zostac w szpitalu? Przy jakim poziomie bety dostalyscie zastrzyk i jak Wam to spadalo?

[Ahoy]

Napisane przez anastazija111

Ahoy, Isa - ile po mtx musialyscie jeszcze zostac w szpitalu? Przy jakim poziomie bety dostalyscie zastrzyk i jak Wam to spadalo?

W poniedziałek dostałam zastrzyk przy becie ok 1900, w środę beta podskoczyla do 3500 (podobno to normalne, że najpierw skacze, a dopiero potem spada). W czwartek dostałam jeszcze Artrotek (tab. poronna) dopochwowo, żeby przyspieszyć cały proces. W poniedziałek mnie wypuścili, gdy beta spadła jakoś o połowę. Potem spadała dość wolno, ale dopiero po 14 dniach od wyjścia ze szpitala zaczęłam się oczyszczać i wyleciał mi pęcherzyk, od tamtej pory juz spadalo błyskawicznie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anastazija111]

Dzieki Ahoy

Nie uwierzycie.. jest ciąża wewnatrzmaciczna! Niestety beta nie pozostawia wątpliwości, chyba że zdarzy się cud!

[mariea]

Napisane przez anastazija111

Dzieki Ahoy

Nie uwierzycie.. jest ciąża wewnatrzmaciczna! Niestety beta nie pozostawia wątpliwości, chyba że zdarzy się cud!

super, jakaś dobra wiadomość
a beta w ogóle jakoś rośnie, jak tak to w jakim tempie? jesteś ciągle w szpitalu?

[MalgosiakMk]

Napisane przez anastazija111

Dzieki Ahoy

Nie uwierzycie.. jest ciąża wewnatrzmaciczna! Niestety beta nie pozostawia wątpliwości, chyba że zdarzy się cud!

Ojej, wow. Czyli beta musiała urosnac skoro potwierdzili ciążę w macicy.
Oby teraz tylko takie wieści. Wspaniale!

[Ahoy]

Napisane przez anastazija111

Dzieki Ahoy

Nie uwierzycie.. jest ciąża wewnatrzmaciczna! Niestety beta nie pozostawia wątpliwości, chyba że zdarzy się cud!

Kurcze, cuda się zdarzają, wiec trzymam kciuki mocno!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cyt_cyt]

Kochana trzymamy kciuki za cud Najważniejsze ze to nie cp. Małymi kroczkami dotrzemy do upragnionego celu.

[Ahoy]

Mam pytanie do Dziewczyn, które dostały Metotexate... Jaka dawkę mialyscie i czy Wasze cykle się po tym zmieniły?
Ja dostałam jedna dawkę 100mg w styczniu.
Dawniej ok 7 dni przed @ bolały mnie piersi i jajniki zaczynały, okres był bardzo obfity i bolesny. Teraz to już nie pamiętam jak to jest, gdy bolą piersi, za to drażnią mnie sutki, bolą plecy, kluja i ciągną jajniki, a sam okres jest skapy i krótki, tzn trwa ze dwa dni, a potem tylko lekkie plamienia... Boje się, że ten lek to zbyt wiele dla mnie :-/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MalgosiakMk]

Anastazija, nadal jesteś w szpitalu? Co mówią lekarze? Czy jest szansa, że maluszek jednak się rozwinie?
Podziwiam Twoją siłę, bo tego stresu to za dużo, jak na jedną osobę.

[Isa1987]

Napisane przez anastazija111

Ahoy, Isa - ile po mtx musialyscie jeszcze zostac w szpitalu? Przy jakim poziomie bety dostalyscie zastrzyk i jak Wam to spadalo?

Przy pierwszej kroplowce beta wynosiła 97 i wypuścili po niecałych 48h, po tyg pojawiłam się na kontroli i beta słabo spadła i dostałam kolejną dawkę ale tu byłam dłużej bo min trzy dni trzymają żeby kasę dostać albo dwa nie pamiętam a z karty nie mogę dojść. Wcześniej wydawało mi się że na drugi dzień, jakoś człowiek wypiera złe wspomnienia.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Napisane przez Ahoy

Mam pytanie do Dziewczyn, które dostały Metotexate... Jaka dawkę mialyscie i czy Wasze cykle się po tym zmieniły?
Ja dostałam jedna dawkę 100mg w styczniu.
Dawniej ok 7 dni przed @ bolały mnie piersi i jajniki zaczynały, okres był bardzo obfity i bolesny. Teraz to już nie pamiętam jak to jest, gdy bolą piersi, za to drażnią mnie sutki, bolą plecy, kluja i ciągną jajniki, a sam okres jest skapy i krótki, tzn trwa ze dwa dni, a potem tylko lekkie plamienia... Boje się, że ten lek to zbyt wiele dla mnie :-/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja z pierwszą@ zaczęłam brać anty, tak więc cykle regularne ale jak odstawiłam to były z różnicą jednego dnia. Bardziej skąpe były. Co do wpływu metotreksatu, mój lekarz twierdził że po takiej dawce juz nie ma śladu po 2 miesiącach. Podobno Przez pierwsze tyg można było zauważyć wypadanie włosów, mnie bardziej niż normalnie nie wypadały. Morfologia mogłabyc gorsza, u mnie tak nie było. Jedyne co miałam robić to uzupełniać kwas foliowy gdy beta spadnie do ujemnej i dostane@.

[Cyt_cyt]

Anastazjia jak sie czujesz? Jesteś w domu?

[MalgosiakMk]

Ahoy, a Ty kiedy testujesz?

[Ahoy]

Napisane przez MalgosiakMk

Ahoy, a Ty kiedy testujesz?

Ja dopiero w zeszły poniedziałek miałam pozytywny test owu, miałam testować w przyszły wtorek, ale już czuję, że okres przyjdzie. Wczoraj kupiłam sobie termometr i rano zmierzyłam temperaturę, wydaje mi się, że jest za niska na ciążę niestety



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MalgosiakMk]

Napisane przez Ahoy

Ja dopiero w zeszły poniedziałek miałam pozytywny test owu, miałam testować w przyszły wtorek, ale już czuję, że okres przyjdzie. Wczoraj kupiłam sobie termometr i rano zmierzyłam temperaturę, wydaje mi się, że jest za niska na ciążę niestety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ahoy, w takim razie czekamy... zobaczymy, co będzie we wtorek

[MalgosiakMk]

Dziewczyny, podglądałam dzisiaj moje maleństwo. Już sporo urosło 36mm ale najważniejsze, widziałam jak macha nóżkami i rączkami. Lekarz zadowolony, mówi, że pęcherzyk piękny, okrąglutki, maluszek ruchliwy
Jedyne co mnie zaniepokoiło to ciśnienie tętnicze. Mam je kontrolować 2 x dziennie do kolejnej wizyty. Miałam 130/86, czytałam, że >140 mowa o nadciśnieniu, ale dobrze, że lekarz woli zaobserwować, jak to z tym cisnieniem u mnie jest.

[mariea]

gratulacje Małgosiu, a jak już masz jakieś małe problemy z ciśnieniem, to szczególnie miej na baczności się od drugiej połowy ciąży, bo nadciśnienie wtedy może być bardzo niebezpieczne

[Ahoy]

Małgosia, super,że fasolka pięknie rośnie a ciśnienie kontroluj i się nie martw, na pewno będzie dobrze!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MalgosiakMk]

Zdecydowanie będę kontrolować. Wiem, że to ważne. W domu mam ciśnieniomierz, będę sprawdzała.
No i tydzien ciąży jest idealny jak wg kalendarza, koniec 11 tygodnia

[kasia_ruda]

Malgosiu, ja miałam w poprzedniej ciąży nadciśnienie indukowane ciążą, teraz też mi się zaczyna. Kontroluj to, poczytaj w necie o zasadach prawidlowego pomiaru (jak siadać, kiedy mierzyć, ile po jedzeniu itd), bo to wcale nie jest takie oczywiste. To twoje ciśnienie to całkiem ok jeszcze, szczególnie, że przed wizytą sprawdzane, więc stres pewnie duży, może też nie zdążyłaś odpocząć przed pomiarem (minimum 15 minut powinno się posiedzieć/ poleżeć przed mierzeniem). No i co ważne jeszxze, to aparat, ktorym mierzysz. Nadgarstkowy to śmieć, nic nie warty. Elektroniczne na ramię też są bardzo średnie, często zawyżają pomiary. Ja nauczyłam się sobie mierzyć sama ręcznym i to jest najdokładniejsza opcja. Jakbyś miala pytania, to dawaj znać


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

[MalgosiakMk]

Napisane przez kasia_ruda

Malgosiu, ja miałam w poprzedniej ciąży nadciśnienie indukowane ciążą, teraz też mi się zaczyna. Kontroluj to, poczytaj w necie o zasadach prawidlowego pomiaru (jak siadać, kiedy mierzyć, ile po jedzeniu itd), bo to wcale nie jest takie oczywiste. To twoje ciśnienie to całkiem ok jeszcze, szczególnie, że przed wizytą sprawdzane, więc stres pewnie duży, może też nie zdążyłaś odpocząć przed pomiarem (minimum 15 minut powinno się posiedzieć/ poleżeć przed mierzeniem). No i co ważne jeszxze, to aparat, ktorym mierzysz. Nadgarstkowy to śmieć, nic nie warty. Elektroniczne na ramię też są bardzo średnie, często zawyżają pomiary. Ja nauczyłam się sobie mierzyć sama ręcznym i to jest najdokładniejsza opcja. Jakbyś miala pytania, to dawaj znać


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Kasiu, masz rację; ciśnienie mierzył am praktycznie od razu jak przyszłam do lekarza, cisnieniomierz elektroniczny (taki na ramię). Czytałam, że to jeszcze nie jest tragedia z moim ciśnieniem. Napewno, jak coś się będzie działo, to zapytam. Dziękuję.

[Isa1987]

Napisane przez MalgosiakMk

Dziewczyny, podglądałam dzisiaj moje maleństwo. Już sporo urosło 36mm ale najważniejsze, widziałam jak macha nóżkami i rączkami. Lekarz zadowolony, mówi, że pęcherzyk piękny, okrąglutki, maluszek ruchliwy
Jedyne co mnie zaniepokoiło to ciśnienie tętnicze. Mam je kontrolować 2 x dziennie do kolejnej wizyty. Miałam 130/86, czytałam, że >140 mowa o nadciśnieniu, ale dobrze, że lekarz woli zaobserwować, jak to z tym cisnieniem u mnie jest.

Wspaniale oby więcej takich pozytywnych informacji. Zdrówka życzę i dbaj o siebie i maluszka

[_kosteczka_]

Hej dziewczyny
Jestem nowa w tym wątku i mam nadzieję, że pozwolicie mi dołączyć do swojego grona.
Nie mam kogo się poradzić a wiem, że Wy zrozumiecie mnie jak nikt inny.
Mam do Was kilka pytań, ale może najpierw opowiem o mojej sytuacji.

Ponad rok staraliśmy się z mężem o dziecko. Po kilku wizytach u lekarza otrzymałam Duphaston i w pierwszym cyklu jego stosowania udało się, ale była to niestety ciąża pozamaciczna Usunięto mi lewy jajowód. Było to w grudniu. Laparoskopie przeszłam za granicą. Tam nie udzielono mi zbyt wielu informacji na temat operacji i stanu moich narządów po. W dokumentacji szpitalnej wypisano tylko, że była to ciąża jajowodowa i że jajowód został usunięty. Na moje pytanie czy będę mogła zajść jeszcze w ciąże Pani doktor odpowiedziała tylko "tak". Lekarz w Polsce bez żadnych większych badań powiedział, że możemy starać się dalej i jeśli przez pięć miesięcy się nie uda mamy się zgłosić.
Udaliśmy się do lekarza w miniony poniedziałek. Zlecił nam badania i przypisał mi Clostilbegyt 1x dziennie od 3 do 7dc. Mąż wykonał dodatkowe badania ponieważ wyniki jego nasienia nie były za dobre. Na tej wizycie gdy zapytałam o inseminacje, powiedział, że u nas nie ma sensu, że szkoda pieniędzy. W czwartek zgłosiliśmy się z wynikami męża. Stwierdził, że wyniki są bardzo dobre a mojemu mężowi sklejają się plemniki i jednym najlepszym wyjściem jest inseminacja czyli zupełnie co innego niż mówił na wizycie poprzedniej. Wpisał Nas wstępnie na wrzesień na inseminacje i odrazu porobiliśmy badania. Jednak nie zbadał mnie normalnie i nie zlecił badania drożności jajowodów Powiedziałam mu także, że podczas stosunku czasami czuję ból brzucha po tej właśnie stronie. Odpowiedział, że na pewno to zrosty.
Nie wiem co mam robić boję się brać Clo, ponieważ czytałam, że po nim też występuje ryzyko ciąży pozamacicznej i czy to normalne, że nie zlecił drożności jajowodów?
Chciałabym abyście w miare możliwości napisały mi troszkę o swojej sytuacji i mam do Was bardzo dużo pytań. Między innymi:

1. Czy sprawdzałyście drożność jajowodów po cp?
2. Czy miałyście robioną inseminacje?
3. Czy znacie przyczyny swojej cp? Jak je sprawdzałyście?
4. Czy bierzecie/brałyście clo?
5. Czy po cp macie zachowane narządy czy trzeba było je usunąć?
6. Czy gdy występują zrosty po operowanej stronie powinno się robić inseminacje? Czy Wy macie takie zrosty?

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale na prawdę nie mam kogo się poradzić i wyżalić.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

[MalgosiakMk]

Napisane przez _kosteczka_

Hej dziewczyny
Jestem nowa w tym wątku i mam nadzieję, że pozwolicie mi dołączyć do swojego grona.
Nie mam kogo się poradzić a wiem, że Wy zrozumiecie mnie jak nikt inny.
Mam do Was kilka pytań, ale może najpierw opowiem o mojej sytuacji.

Ponad rok staraliśmy się z mężem o dziecko. Po kilku wizytach u lekarza otrzymałam Duphaston i w pierwszym cyklu jego stosowania udało się, ale była to niestety ciąża pozamaciczna Usunięto mi lewy jajowód. Było to w grudniu. Laparoskopie przeszłam za granicą. Tam nie udzielono mi zbyt wielu informacji na temat operacji i stanu moich narządów po. W dokumentacji szpitalnej wypisano tylko, że była to ciąża jajowodowa i że jajowód został usunięty. Na moje pytanie czy będę mogła zajść jeszcze w ciąże Pani doktor odpowiedziała tylko "tak". Lekarz w Polsce bez żadnych większych badań powiedział, że możemy starać się dalej i jeśli przez pięć miesięcy się nie uda mamy się zgłosić.
Udaliśmy się do lekarza w miniony poniedziałek. Zlecił nam badania i przypisał mi Clostilbegyt 1x dziennie od 3 do 7dc. Mąż wykonał dodatkowe badania ponieważ wyniki jego nasienia nie były za dobre. Na tej wizycie gdy zapytałam o inseminacje, powiedział, że u nas nie ma sensu, że szkoda pieniędzy. W czwartek zgłosiliśmy się z wynikami męża. Stwierdził, że wyniki są bardzo dobre a mojemu mężowi sklejają się plemniki i jednym najlepszym wyjściem jest inseminacja czyli zupełnie co innego niż mówił na wizycie poprzedniej. Wpisał Nas wstępnie na wrzesień na inseminacje i odrazu porobiliśmy badania. Jednak nie zbadał mnie normalnie i nie zlecił badania drożności jajowodów Powiedziałam mu także, że podczas stosunku czasami czuję ból brzucha po tej właśnie stronie. Odpowiedział, że na pewno to zrosty.
Nie wiem co mam robić boję się brać Clo, ponieważ czytałam, że po nim też występuje ryzyko ciąży pozamacicznej i czy to normalne, że nie zlecił drożności jajowodów?
Chciałabym abyście w miare możliwości napisały mi troszkę o swojej sytuacji i mam do Was bardzo dużo pytań. Między innymi:

1. Czy sprawdzałyście drożność jajowodów po cp?
2. Czy miałyście robioną inseminacje?
3. Czy znacie przyczyny swojej cp? Jak je sprawdzałyście?
4. Czy bierzecie/brałyście clo?
5. Czy po cp macie zachowane narządy czy trzeba było je usunąć?
6. Czy gdy występują zrosty po operowanej stronie powinno się robić inseminacje? Czy Wy macie takie zrosty?

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale na prawdę nie mam kogo się poradzić i wyżalić.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Witaj kosteczka. Ja miałam operacje w listopadzie. Jajowod został zachowany, ale z tego co wiem, czasami lepiej jak jest wycięty, bo w tym zachowanym lubią robić się zrosty.
Przyczyny cp do dnia dzisiejszego nie znam, mój gin mówił, że to napewno przypadek.
Nie mialam robionej drożności, ani innych badań, które miałby cokolwiek wnieść do poznania przyczyn cp.
Dostałam zalecenie odczekałam 6 miesięcy od operacji że staraniami. Wydawało mi się to tak długo, bo czytałam, że niektóre dziewczyny miały zalecenia 3 miesięcy czekania.
W maju, dokładnie pół roku od operacji, zaszłam naturalnie w prawidłowa, wewnatrzmaciczną, ciążę.
Nie brałam nic poza kwasem foliowym.
Zaufałam losowi, i chyba faktycznie był to przypadek.
Pisz i pytaj, jak coś będziesz chciała wiedzieć. Pozdrawiam.

[_kosteczka_]

Napisane przez MalgosiakMk

Witaj kosteczka. Ja miałam operacje w listopadzie. Jajowod został zachowany, ale z tego co wiem, czasami lepiej jak jest wycięty, bo w tym zachowanym lubią robić się zrosty.
Przyczyny cp do dnia dzisiejszego nie znam, mój gin mówił, że to napewno przypadek.
Nie mialam robionej drożności, ani innych badań, które miałby cokolwiek wnieść do poznania przyczyn cp.
Dostałam zalecenie odczekałam 6 miesięcy od operacji że staraniami. Wydawało mi się to tak długo, bo czytałam, że niektóre dziewczyny miały zalecenia 3 miesięcy czekania.
W maju, dokładnie pół roku od operacji, zaszłam naturalnie w prawidłowa, wewnatrzmaciczną, ciążę.
Nie brałam nic poza kwasem foliowym.
Zaufałam losowi, i chyba faktycznie był to przypadek.
Pisz i pytaj, jak coś będziesz chciała wiedzieć. Pozdrawiam.

Super! Gratuluję Takie informację dają nadzieję
Czasami też tak sobie myślę, że najlepiej zaufać losowi i cierpliwie czekać, ale nie jest to takie proste tym bardziej, że lata lecą.
Długo staraliście się o ciąże przed cp? Ta prawidłowa ciąża była po tej samej stronie co cp czy po przeciwnej ?

[Isa1987]

Napisane przez _kosteczka_

1. Czy sprawdzałyście drożność jajowodów po cp?
2. Czy miałyście robioną inseminacje?
3. Czy znacie przyczyny swojej cp? Jak je sprawdzałyście?
4. Czy bierzecie/brałyście clo?
5. Czy po cp macie zachowane narządy czy trzeba było je usunąć?
6. Czy gdy występują zrosty po operowanej stronie powinno się robić inseminacje? Czy Wy macie takie zrosty?

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale na prawdę nie mam kogo się poradzić i wyżalić.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Witam
Ja jestem po trzech nieudanych ciążach w tym dwóch pozamacicznych. Jajowody pozostawione.

1. Drożność miałam wykonaną dopiero po 3 ciąży, obydwa idealnie drożne.
2. Miałam proponowaną ale zanim padła propozycja mąż zrobił badanie nasienia - wyszły bardzo słabe ale mój gin kazał je skonsultować z andrologiem. Tam dostaliśmy informacje że nie jest aż tak źle, winę widział bardziej po mojej stronie. Kazano wykonać jeszcze raz badanie bo jedno nie jest miarodajne - nie zrobiliśmy. Jakoś tak wyszło, że zaszłam w kolejną cp i zlecono nam badania genetyczne. U męża wyszła nieprawidłowość w kariotypie. Genetyk zezwolił na dalsze starania, natomiast ginekolog dał nam ostatnią szansę i na szczęście się udało. Gdyby się nie udało, mieliśmy mieć inseminację ale niestety mielibyśmy szukać dawcy nasienia, tego nie chciałam. A i badania genetyczne zostały zlecone z tego względu, że ciąże porostu się nie rozwijały, beta słabo przyrastała albo dochodziło do samoistnego poronienia.
3. Najprawdopodobniej delikatne zrosty, parę lat wcześniej miałam laparoskopie - usuwanie torbieli.
4. Clo miałam zacząć brać przed trzecią ciążą i mieć wykonaną drożność bo minęło już pół roku a tu nic. Cykl przed rozpoczęciem zaszłam w cp. Jedynie przed czym przestrzegał lekarz to ciąża mnoga. Nic nie mówił o zwiększonym prawdopodobieństwie cp i myślę że tak by nie ryzykował.
5. Wszystko pozostawiono, z dwiema pierwszymi organizm sam sobie poradził, w trzeciej metotrexat.
6. Wydaje mi się, żeby zrobić inseminację to trzeba mieć zrobioną drożność ale mogę się mylić.

[MalgosiakMk]

Napisane przez _kosteczka_

Super! Gratuluję Takie informację dają nadzieję
Czasami też tak sobie myślę, że najlepiej zaufać losowi i cierpliwie czekać, ale nie jest to takie proste tym bardziej, że lata lecą.
Długo staraliście się o ciąże przed cp? Ta prawidłowa ciąża była po tej samej stronie co cp czy po przeciwnej ?

O pierwszą ciążę, niestety cp staraliśmy się 2 cykle i tak samo było teraz, już w 2 cyklu się udało.
Nie mam wiedzy na temat tego, z której strony była teraz owulacja. Nie mialam monitoringu.
Rozumiem, że latka lecą, u mnie podobnie, w tym roku 31 lat.

[_kosteczka_]

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi

Isa1987 Gratuluję! Na pewno wiele przeszłaś, ale najważniejsze, że w końcu się udało. Ja też bym nie chciała inseminacji z nasieniem dawcy. U nas problem jest bardziej po mojej stronie niż mojego męża.
Moja sytuacja jest inna od Waszej, bo mam tylko jeden jajowód Gdyby lekarz zorientował się wcześniej (a według innego lekarza powinien) może nie było by konieczności usunięcia jajowodu, ale nie ma co gdybać jest jak jest...

[_kosteczka_]

Może orientujecie się też, bo jeszcze nie konsultowałam wyników.
Miałam robione badania na Hiv, różyczkę,toxoplazme, przeciwciała itp. Mam ujemne wyniki z wyjątkiem:

Różyczka IgG ilościowo, które wynosi 45,9.

W jednym artykule czytałam, że to dobrze i że oznacza to że już chorowałam i mój organizm jest odporny w innym, że to oznacza, że zaczyna dziać się coś złego i organizm jest zarażony.
Miałyście to badanie?

[MalgosiakMk]

Kosteczka, a ile cykli już się staracie?

[_kosteczka_]

My przed cp staraliśmy się troszkę ponad rok, a teraz jest to Nasz 5 cykl...