|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2013-05-07, 22:28 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Problem ze sobą
Cześć dziewczyny. Czytam was od daaawna, jednak postanowiłam wreszcie napisać, ponieważ mam problem. Problem z odchudzaniem i jedzeniem. Piszę w tym dziale, ponieważ odchudzanie nie jest mi do niczego potrzebne. Tak, niby zdaję sobie z tego sprawę, jednak uważam, że gdybym ważyła te 5kg. mniej to wszystko byłoby lepsze: czułabym się bardziej pewna siebie, mój chłopak uważałby mnie za atrakcyjniejszą, ludzie by mnie podziwiali za moją szczupłość
Otóż: mam 163cm. wzrostu, waga waha się pomiedzy 47-50kg. Jestem drobnej budowy. Ale moją wymarzoną wagą jest 45 kg. Dlaczego? Ano, ubzdurałam sobie, że ważąc tyle moje życie będzie jak z bajki. Wiem, że to idiotyczne. I co z tego, że wiem, skoro ciągle próbuję schudnąć? Moje próby schudnięcia wyglądają tak: codziennie jem to samo przez jakiś czas: owsianka, serek wiejski, owoc, bułka z pomidorem. I tak przez jakiś czas. Następnie przychodzą dni 'słabości" czyli, piwo, czipsy, i wszystko co w lodówce Po tym: płacz, wyrzuty sumienia, nienawiść do siebie samej i próba wymiotów. Próba, bo jeszcze nigdy mi się nie udało(i dobrze, bo WIEM, że gdybym umiała to bym to robiła). Będąc na tej swojej 'diecie' przerywanej hmm, obżarstwem chudłam. Ale byłam słaba, w złym nastroju. Wróciłam do normalności. Względnej, ponieważ dalej nie umiem cieszyć się jedzeniem. Dalej mam w głowie myśl, że fajnie jak schudnę. Że nie powinnam słodyczy, czekolady, białego pieczywa. Jak zjem białą bułkę z masłem, którą UWIELBIAM, mam wyrzuty sumienia i naprawdę chce mi się ryczec. Nie chcę tak życ, chcę móc jeść wszystko normalnie. Bez ograniczeń, bez obżarstwa. Mam dni, że jem co chcę, piję piwo czy wino (bardzo lubię - nie chodzi o upijanie się, ale o smak, po prostu lubię), jem czipsy, ciastka i wszystko na co mam ochotę. Ale po tym przychodzi moment: jesteś gruba, żresz jak świnia, skończ. No i płacz, wyrzuty. To chore! Tym bardziej, że szczęśliwie mam genetycznie ustawioną szczupłość. Co z tego, skoro tak panicznie boję się zgrubnąć? Czasami czytając wątki dziewczyn, które NAPRAWDĘ mają problem z wagą jest mi głupio. Ale co zrobić, skoro sama czuję się wielka i otłuszczona Powoli popadam w paranoję a tego nie chcę. Ogólnie DUŻO czytam o odchudzaniu i zdrowym odżywianiu. Chyba za dużo... Piszę tutaj, ponieważ zaczyna to rządzić moim życiem. Widząc 47-48kg na wadze -jest ok. 50kg - załamka totalna, najlepiej, żeby NIKT mnie nie oglądał takiej 'spasionej' . Wstyd mi ale tak to wygląda... |
2013-05-07, 23:29 | #2 |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem ze sobą
Kochana, zdajesz sobie sprawę z tego, że Twoje BMI wskazuje na niedowagę? Gdybyś ważyła 45kg to byłoby to WYCHUDZENIE. Wiem co czujesz, mi samej też się podoba chuda sylwetka... trochę niedowagi by nie zaszkodziło... Ważyłam dużo, byłam jedną noga przy nadwadze. Wzięłam się w garść i teraz dążę do jak najniższej wagi. Wiem, że nie robię dobrze, bo jest to nie zdrowe... Ale po prostu źle się czuję we własnym ciele.
Nie wiem jak Ciebie przekonać, że to źle, że Twoje BMI wskazuje na to, że wszystkie żebra Ci wystają... Kiedy człowiek nie dostarcza sobie składników odżywczych to choruje, ma małą odporność, paznokcie się łamią czy włosy. Skóra staje się szorstka i brzydka. Chcesz chorować na anoreksję? To naprawdę bardzo ciężka choroba, mało osób wychodzi z niej w całości... Jeżeli będziesz się głodzić to stracone kilogramy wrócą z podwójną mocną, a przecież tego nie chcesz? A nie ma takiej diety która by sprawiła, że schudniesz, ponieważ organizm będzie dążył do prawidłowej wagi. Jesteś piękna, nie możesz się zadręczać. Każda kobieta która dba o siebie, jest zdrowa - jest piękna. Nie głodź się, anoreksja to straszna choroba. Uwierz w siebie |
2013-05-08, 13:41 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Tak, wiem że moje BMI wskazuje na niedowagę i co najlepsze - mam z tego powodu jakieś idiotyczne poczucie dumy Naprawdę wstyd mi, że tak to odczuwam. Wstyd przed samą sobą. Staram się sobie tłumaczyć, że jest ok, że dobrze wyglądam, że nie muszę się głodzić. Raz jest lepiej a raz gorzej. Chociaż i tak jest teraz lepiej niż jakieś pół roku temu. Wtedy to ryki i płacze, bo zjadłam czekoladę. Teraz mam wyrzuty sumienia, staram się je odsuwać. Tylko właśnie problem w tym: jak jeść normalnie? Bez wyrzutów sumienia, planowania, myślenia ile węgli, a czy było białko, żeby nie zjeść za mało, bo metabolizm, czy zjeść kolację, czy nie za późno... jedzenie zajmuje baaardzo dużo mojego czasu. Tzn. myślenie o nim.
Założyłam ten wątek, żeby jakoś się wygadać. Wprawdzie rozmawiałam o tym z przyjaciółką i moim chłopakiem, kiedy to obsesja sięgnęła zenitu. Ale wstydzę się tego. Nie chcę ich zadręczać, nie chcę by odebrali, że to jakaś moja fanaberia. A ciąży mi to bardzo. Kiedyś tak nie było... |
2013-05-09, 12:21 | #4 |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem ze sobą
Może powinnaś zastanowić się nad wizytą u specjalisty? On Ci wyjaśni najlepiej, że tak nie powinnaś o sobie myśleć.
Ja mam naprawdę to samo, też czuję dumę, że waga mi spada, że chudnę w oczach... chcę więcej. Też zaczynam mieć wyrzuty sumienia kiedy zjem coś niedozwolonego, ale na razie ze mną wszystko jest okej jeżeli chodzi o stan zdrowia... U Ciebie poszło to za daleko, na pewno wyglądasz pięknie i zgrabnie. Popatrz na niektórych, na kobiety po ciąży, na ludzi chorych na np. cukrzycę czy niedoczynność tarczycy... Oni mają problem, Ty nie masz. A jak zjesz od czasu do czasu coś słodkiego to 10kg nie przytyjesz. |
2013-05-09, 14:50 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Cieszę się, że spotykam się ze zrozumieniem. Ja już sama nie wiem jak wyglądam - kiedyś powiedziałam do koleżanki: boże laska, jakie ty masz chude nogi! Pomierzyłyśmy się i wyszło, że ja mam chudsze. Ale widzę tłuszcz i galaretę Postanowiłam, że nie będę szaleć, zacznę ćwiczyć, jeść zdrowo i może jakoś to ogarnę. O wizycie u psychologa myślałam, czy u dietetyka, żeby jakoś mi pomogli. Póki co spróbuję sama, jak się nie uda nie będę się bronić przed pomocą specjalisty.
A Ty od dawna się odchudzasz? Widzę, że chudnięcie też Cię tak rajcuje jak i mnie. Nie wiem czy dobrze patrzę, ale skoro te cyferki w Twoim podpisie to lecące kilogramy to gratuluję Nie wpakuj się tylko w taką obsesję albo i coś gorszego... Okropnie utrudnia życie, chociaż wiem, że są kobiety które mają ZNACZNIE większe problemy. Najlepsze jest to, że sama mówię często klientkom (pracuję w sklepie), że kilogram w tą czy w tą co to za różnica, życie ma przecież dużo ważniejszych i piękniejszych stron niż tylko waga i wygląd. Taa, łatwo się mówi komuś, kiedy samemu się marzy wygląd patyczaka Tak w ogóle to bardzo dzięki za Twój odzew to miłe |
2013-05-09, 21:56 | #6 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
Marzą mi się chude nóżki, płaski brzuch. Oprócz diety jeszcze ćwiczę, dążę do mojej wymarzonej wagi 57 (wzrost ok. 175cm, nie wiem, różnie pokazuje jak się mierze) i potem już przestane się odchudzać, zajmę się stabilizacją ale nadal będę ćwiczyła, utrzymywała kondycję. Zdrowie jest jednak najważniejsze i nie go sobie zabierać. Co do mówienia takich mądrości, to wiem jak to jest... Sama często mówię koleżanką które też dbają o linię, że ,,pomyśl, że to ciastko nie da Ci takiego szczęścia, co zgubiony kilogram na wadze" a sama potrafię wchłonąć słodkości i mieć później wyrzuty sumienia na cały tydzień I powiem Ci również, że np. podoba mi się wygląd mojej koleżanki która waży ode mnie o 10kg więcej (przy moim wzroście) a mój w ogóle nie... Stoję przed lustrem i widzę grube uda i gruby brzuch To jest trochę dziwne... Ah, my kobiety Nie wiem co poradzić skoro zachowujemy się praktycznie tak samo jeżeli chodzi o figurę. Po prostu nie wpakuj się w tarapaty, zdrowie jest najważniejsze I wiesz, BMI to nie jest najlepszy wyznacznik masy ciała... Bo co innego kobiety w ciąży, co innego umięśnieni faceci, a bo ktoś ma grubsze kości, albo chudsze... to już co innego pokaże. Każdy powinien podchodzić do tego z dystansem, np. ja nie będę panikowała jak będę widziała bmi 18.6 czy mniejsze, bo nie wystają mi żebra ani cera mi się nie pogarsza czy coś gorszego, wydaje mi się, że trzeba po prostu siebie obserwować i reagować w razie potrzeby, że ,,to już granica, muszę przytyć/muszę schudnąć, tłuszcz mi wisi/wyglądam jak szkielet" A najlepiej to skonsultować się z dietetykiem na jakieś pomiary wody i tłuszczu w ciele edit: te cyferki an fioletowo w mojej sygnaturce to zgubione kg i dzięki edit2: i dobrze, jedz zdrowo, ale nie zagładzaj się jedz owoce, warzywa, ciemne pieczywo, mięso, ryby pamiętaj, że musisz dostarczać dzienną dawkę kalorii a z wysiłkiem fizycznym ono wzrasta dzienne zapotrzebowanie na kalorie: 1. Mnożymy wagę x 24 godziny = podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne (BMR) 2. BMR x 0,9 = poprawiony BMR dla kobiet 3. poprawiony BMR x współczynnik aktywności = dzienne zapotrzebowanie kaloryczne Współczynnik aktywności: -Bardzo aktywny = 1.4 - 1.5 (Codzienne intensywne ćwiczenia + praca fizyczna przez większa cześć dnia) -Aktywny = 1.3 1.4 (Codzienne intensywne ćwiczenia + praca 'na nogach') -Średnio Aktywny = 1.1 - 1.2 (Ćwiczenia 3 razy/tydzień + praca siedząca) -Nisko Aktywny = 1 (brak ćwiczeń + praca siedząca) Edytowane przez Karyvlea Czas edycji: 2013-05-09 o 22:01 |
|
2013-05-10, 14:20 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Tak, to głupie, że kogoś oceniamy mniej surowo od siebie. W kimś widzimy fajną laskę a w sobie grubasa Ale ważne jest także to, że zdajemy sobie sprawę, że to coś nie halo z nami
A tak w ogóle to co myślisz na temat zdrowego odżywiania? Chodzi mi o to, że czytam o tym mnóóóóóóstwo i często sprzeczne informacje. Chodzi mi np. o 5posiłków dziennie (jedni mówią, że spoko, inni że to nienaturalne i nie powinno się tak robić). Czy nie lepiej jeść kiedy jest się głodnym? Druga sprawa: chleb jest w końcu dobry czy nie? Nowa dieta paleo mówi, że ziarna są szkodliwe i lepiej je odstawic... I węglowodany: czy to od nich się tyje czy ogólnie od nadmiaru kalorii? Ja jadłam zawsze bardzo węglowodanowo i w sumie zawsze ważyłam w okolicach 50kg. Czy to zależy do organizmu, od przyzwyczajenia go do czegoś? Pytam, bo tyle różnych informacji, że się gubię. To samo z owocami: jeść czy nie? Bo fermentują, bo fruktoza... Staram się słuchać swojego ciała, tzn. to czego on chce. Ale naprawdę CHCE a nie ma zwykłą ochotkę ale czasami ten głos zagłuszany jest przez informacje, które wyczytałam gdzieś na necie. Myślę, że może ktoś skoro ma większą wiedzę, to może i ma rację? Sama nie wiem już. Nie lubię fast foodów, napojów gazowanych, soków nie pijam. Zdarzy się ale to incydenty, po prostu nie przepadam. Za to piwo i czipsy mnie gubią |
2013-05-10, 20:01 | #8 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
Moim zdaniem najlepiej jeść 5 mniejszych posiłków dziennie, ponieważ je się tyle samo ale częściej. Żołądek po pewnym czasie zmniejszy swoją objętość i nie będziesz czuła głodu, szczególnie jest to polecane osobom które są na diecie bo łatwiej wtenczas przebrnąć przez ten cały proces odchudzania. chleb jest w końcu dobry czy nie? Nowa dieta paleo mówi, że ziarna są szkodliwe i lepiej je odstawic.. Bzdury, wszystko dla ludzi a szczególnie ziarna, oczywiście z umiarem. Najlepszy chleb jest to chleb razowy, ponieważ biały chleb jest robiony z białej mąki. Uwierz mi, biały chleb jest uznawany za białą śmierć (drugie miejsce po cukrze) między innymi dlatego że nie ma żadnych wartości odżywczych. Białe pieczywo tuczy i ma negatywny wpływ na organizm. I węglowodany: czy to od nich się tyje czy ogólnie od nadmiaru kalorii? Od nadmiernego spożycia węglowodanów, szczególnie w postaci słodyczy czy fast-foodów, od nadmiaru kalorii też ale też zalezy jakich - bo jeżeli pokryjesz dzienne zapotrzebowanie kaloryczne samymi słodyczami to wiadomo, że od tego przytyjesz a jak to będzie zdrowa żywność, normalne posiłki to nie przytyjesz a może i schudniesz Czy to zależy do organizmu, od przyzwyczajenia go do czegoś? Każdy organizm jest inny, niektórzy mogą spożywać dużą ilość tłuszczy i węglodowdanów i mało przytyć, inni mogą dużo przytyć... każdy jest inny jednak To samo z owocami: jeść czy nie? Jeść, ale w rozsądnych ilościach. Na diecie Dukana (na tej na której jestem) w II fazie (w fazie chudnięcia) owoce są niedozwolone, lecz w III (fazie stabilizacji) można je jeść raz dziennie Owoce są bardzo zdrowe i nie widzę przeciwwskazań, wszystko z umiarem ;P Piwo jest tuczące, żadnych składników odżywczych a ile kaloriii.... To co wyżej napisałam to moje zdanie, może się nie pokrywać ze zdaniem innych ;P |
|
2013-05-11, 19:10 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Ja u siebie zauważyłam, że jak jem mniej ale częściej, to po tych 3h jestem głodna jak wilk, w brzuchu burczy tak, że słychać mnie chyba w kosmosie, a jeśli jem więcej lecz rzadziej, to ten głód tak narasta stopniowo i czuję, że jest jakby bardziej, hm, prawdziwy. Zresztą nieistotne, każdy organizm jest inny. Powiem Ci, że moim największym problemem jest brzuch. Nie jest on idealnie płaski jak deska. A o takim marze. Niby jest ok, ale w okolicy pod pępkiem wystaje. Nie jakoś okrutnie ale przeszkadza mi to, i walczę z tym. Nie wiem jak? Ćwiczeniami czy dietą? Jak jem mniej jest bardziej płaski... Miałaś podobny problem?
|
2013-05-11, 22:29 | #10 |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem ze sobą
Ja na przykład staram się jeść 5 razy dziennie, ale czasem mi to nie wychodzi bo np. nie jestem głodna
Z brzuchem też mam problem, niestety... nie da się odchudzić z jednej części ciała, tłuszcz jest spalany stopniowo na całym ciele Ja np. robię nożyce, staram się co dwa dni żeby mięśnie odpoczęły, ćwiczę również uda bo mam z nimi problem Wydaje mi się, że każdy ma jakąś oponkę a te panny ze zdjęć to albo wciągają albo mają wysysany |
2013-05-25, 12:13 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Cześć Karyvlea, a bierzesz tabletki antykoncepcyjne? Pytam, bo ja od 2 miesięcy nie biorę i zauważyłam, że brzuch wygląda znacznie lepiej, tzn. nie jest taki do przodu i cellulit znika i w ogóle jem sporo, i jakoś mniej zdrowo ostatnio, na noc, a waga pokazuje mniej. Tabletki to chyba jednak naprawdę straszny syf...
|
2013-06-01, 01:48 | #12 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
Z tym brzuchem to była moja obsesja przez wiele lat. Kiedyś przy wzroscie 168 (jakos tak) ważyłam 45 kg. Schudłam do tej wagi bo tak sobie postanowiłam ( nie podobałam sie sobie bo kosci mi było widać, nie podobałam sie tez wielu innym, bo za chuda ). Ale co zauważyłam wtedy to ze kiedy wiecej zjadłam moj " brzuszek" i tak był wtedy widoczniejszy, uwypuklał się. Nie tedy droga by schudnąć az tak bardzo. Oczywiscie szybko przytyłam do 49 kg, bo tez tak sobie ustaliłam. Z ta waga kosci nie były widoczne, brzyuszek niestety tak- przy wiekszym spozyciu jedzonka. Moze masz taki typ sylwetki? ja mam dosc szczupłe biodra, wiec ten brzuch "uwypukla" się po zjedzeniu. Teraz jestem na diecie znow, ale jem czesciej za to mniej. Owoce kocham i warzywa. Problem brzucha w zasadzie nie jest juz dokuczliwy bo przy czestych i małych porcjach , no i oczywiscie lekkim jedzeniu nie mam wysadzonego brzuszka. W moim przypadku ćwiczenia niestety nie dają nic. Czy bedziesz wazyć 45 kilo czy 50 to ten brzuszek juz po prostu z nami bedzie ale mozna sprytnie nim manipulować W zasadzie mały brzuszek jest dość seksi. Mały okrągły brzuszek napewno jest ładniejszy niz wystające kosci biodrowe, a juz takie kiedyś sobie zafundowałam. Co do tej wagi ( nie interesowałam sie nigdy taka dietetyką) to nie ufam do tabelom. W moim przypadku waga moze wskazuje na niedowagę a aparat do mierzenia poziomy tłuszczyku mowi ze w normie ( ale nie za mało). Co do słodyczy, to owszem spozywam zimą sporo ale latem nie mogę bo wiadomo, chodzimy inaczej ubrane - no i brzuszek! ). Wiec pozwalam sobie na czekoladę - ba, jesli mnie meczy to zjem nawet całą, ale nie wiecej jak 1 raz w tygodniu bo wiem ze jesli jej nie zjem to bedę tym bardziej łaknąć słodyczy,no a wtedy dietę szlag trafi. Jeszcze co do takiego duzego schudniecia ,o ktorym pisałam to nie podobało mi sie to ze w porównaniu do mojego szczupłego ciała - moja głowa wydawała sie za duza.... Nie wiem moze to kwestia włosow, ale tak było ( a nie jest ona za duza). Popatrz na zbyt szczupłe osoby, wrecz chude, ze ich twarze i głowy są jakby wycięte z jakiejs innej wycinanki. No i zupełne zero biustu to tez jakoś tak "nędznie" wyglada... Edytowane przez Lui1234 Czas edycji: 2013-06-01 o 02:10 |
|
2013-06-03, 20:42 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
45kg. to moja wymarzona waga kości wystających nie mam i raczej mi to nie grozi biustu nie mam już teraz, więc nie mam co tracić i fakt, że niektóre chudzielce ale takie prawdziwe, mogą wyglądać nieproporcjonalnie głowa-tułów. Ostatnio trochę zbastowałam z tą obsesją, bo odbierało mi to wieeele radości. Niestety, dalej miewam problem z jedzeniem w sensie 'omatko ile to ja znowu zjadłam, a nie powinnam, nienawidzę siebie' ale staram się o tym nie myśleć ani mówić, bo myślę że staje się to irytujące dla otoczenia. Nie mówiąc już o własnej męce Ciekawe skąd to cholerstwo się bierze, taka pogoń za 'ideałem' nie wiadomo po co...
|
2013-06-04, 15:39 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 21
|
Dot.: Problem ze sobą
Hej. Piszesz, ze jak czytasz jak duzy problem z tym maja inne dziewczyny, to Ci głupio, ale pomyśl, od tego się zaczyna, teraz jest Ci głupio bo tak Ci mówi choroba, która próbuje Cię zniewolić. Ja cały czas słyszę, "nie mozesz siebie nazwać anorektyczką, nie byłaś zbyt chuda, nie było po Tobie widać, nie byłaś w szpitalu.." i powiem Ci, ze to ostatecznie najbardziej mnie przykłuwa do choroby, nie sama cheć bycia szczupłym. Moja rada, zrób cos z tym, nie czekaj, nie słuchaj tego głosu, jeśli nic z tym nie zrobisz, zrujnujesz sobie życie. Z którąkolwiek dziewczyną byś nie rozmawiała, prawie każda Ci powie, że chciałaby cofnąć czas i w życiu nie zaczęłaby się odchudzać. Nie pozwól, żeby anoreksja się w Tobie zagnieździła. Nie warto..
PS. Jak chcesz pogadać, to pisz |
2013-06-04, 16:44 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
Ja tez mam mały biust ale mi akurat to odpowiada. Mody sie zmieniają. A gdybyś tak przekierunkowała obseję na bycie chudą na bycie szczupła ale przez bardzo zdrowe jedzenie. Ja tak własnie staram sie robić i nie tyję. Ja ostatnio troszke popadam w krotkotrwałe hipohondryzmy i albo latam po dentystkach by zeby były jeszcze bielsze niz białe, albo obsesja kosmetyki na skorę (to bardziej eksperymenty z własna buzią) albo jedzenie mega zdrowo. Obrzydziłam sobie poniekąd niezdrowe rzeczy , słodycze tez, co nie znaczy ze nie jem ale organizm chyba sie tak oczyscił ze jak zjadłam 1 plasterek salami to zle sie czułam, potem jak zjadłam czekoladę to 2 dni zaparcia dostałam. Poza tym obejrzałam 1 czesc K.Bosackiej "wiem co jem" , szczegolnie po obrazowych zdjeciach po prostu pewnych rzeczy nie tykam, bo sie brzydzę. Moze obejrz a naturalnie nie bedziesz miec ochoty na objadanie się niezdrowymi rzeczami (bo tymi chyba najbardziej lubimy) Ja myslę, ze ta obsesja diety to kłopot w psychice, ale skad to sie bierze , nie wiem. Mam pełno kolezanek grubych, szczesliwych i wszystko u nich gra... czasem tylko myslę ze "jak udało im sie do tego dopuscić..., do az takiej tuszy? Doskonale jednak rozumiem Cię z tym brzuszkiem, to od zawsze moj kompleks, dziwne ze tylko mi to zawsze przeszkadzało. Ale juz sie pogodziłam ze płaski jak deska nie bedzie nigdy Nie znam sie na symptomach anoreksji czy bulimii, ale jesli czujesz do sibie nienawiść za to, ze sie objadłaś to moze idz do lekarza... Szkoda zycia na choroby, bo przeciez tyle fajnego przed Tobą |
|
2013-06-04, 19:29 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 112
|
Dot.: Problem ze sobą
... jej... ja tez mam problem ze soba i to duzy. mialam ano.. utylam do bmi w normie... ale ja chce schudnac tylko ze nie moge.... bo jak przychodze ze stazu to sie obzeram: orzechami, jogurtami slodzonymi zerowkami i jablakmi.. ;/
a pozniej sie glodze pol dnia i znowu to samo.. i musze sie zmuszac do skakanki - chociaz juz mnie kostki bola... a taka oponka mi sie zrobila na brzuchu - krece hula ale nic nie daje...... Wiem wiem to chore... ale to chyba juz nie Anoreksja tylko kompulsywne objadanie.. lub jakas inna choroba - zaburzenie ;/ bylam u psychiatry ten dal mi leki na apetyt i na sen - chociaz spac moglabym non stop.. w domu nie moge wytzymac. tylko staz mnie trzyma jakos przy zyciu a co jak on sie skonczy |
2013-06-04, 19:46 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
agulka17: chodziło mi też o te dziewczyny, które faktycznie mają nadwagę i z tym walczą a nie jak w moim przypadku niby wymysł krępujące jest to, że stwarzam problem, tam gdzie go teoretycznie nie ma a w praktyce rooooośnie
Lui1234: 45 za mało ale dla mnie idealnie... kiedyś tyle ważyłam ale to było wynikiem nerwicy. Nie chciałabym wracać do tego asbolutnie ale za wagą tęsknie. "Wiem co jem" oglądałam swego czasu, moze faktycznie warto wrócić do tego. O psychologu myślałam, bo czuję nienawiść, wyrzuty sumienia i wiele wiele innych, niepozytywnych uczuć Póki co, staram się zwalczyć to sama a co będzie, zobaczymy... cud_natury: Może napisz coś więcej o sobie? Może w grupie będzie jakoś raźniej, z kimś kto nas rozumie... |
2013-06-04, 20:52 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
. |
|
2013-06-05, 11:15 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 112
|
Dot.: Problem ze sobą
no właśnie nei wiem czemu dał mi na apetyt.. stwierdził żę ten lek TEZ jest na nerwy.. ale ja potrzbuje na same nerwy a nie na sen i apetyt;/
Ja ciagle tyje przez to obżeranie się.. ciągle mam chec na arachidy - nie zdrowe, s. wiesjki z o. lnianym no i ostatnio doszly cukry proste - jablka, rodzynki ,śliwki suszone.. a wlasnie unikam wegli (boję się ich wlasnie szczegolnei curków prostych a na kasze/ryż nie mam ochoty) Wiem to co teraz napisze jest chore: chcialabym sie "wykonczyc fizycznie" ;/ |
2013-06-05, 18:52 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Problem ze sobą
cukry sproste są najlepsze, bo glukoza i fruktoza... Serki z siemieniem tez ok. Archidowe bardzo zdrowe...
Moze doła masz po prostu?? W czym problem w tym, ze nie chudniesz? Edytowane przez Lui1234 Czas edycji: 2013-06-05 o 18:53 |
2013-06-05, 19:25 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
edit: przepraszam z serkami mój błąd, bo chodziło tutaj o wiejskie. ale chyba gdzieś wcześniej wspominała cud_natury o tych słodkich zero, więc pomyliłam. Edytowane przez cynamonka9 Czas edycji: 2013-06-05 o 19:27 |
|
2013-06-06, 00:39 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
Cukry proste sa w owocach i warzywach, sa najzdrowsze. Nie chodzi mi o chemiczna apteczna glukozę- bo pewnie to masz na mysli? Nie, o cukry naturalnie wystepujace w przyrodzie. Serki, zalezy jakie kupuje. Almette jest ok, tylko spulchniany azotem, ale azot jest w miare mało szkodliwy w takiej formie. Moze sama miesza serek z siemieniem lnianym?. Cos Ty taka napastliwa? Edytowane przez Lui1234 Czas edycji: 2013-06-06 o 00:41 |
|
2013-06-06, 06:43 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: Problem ze sobą
wybacz, nie chciałam tak zabrzmieć, ale niektórzy tutaj takie rzeczy piszą, że aż mi ciśnienie skacze i potem się rozładowuję na przypadkowych osobach. niestety padło na ciebie. przepraszam, oto kwiatek na przeprosiny
tak, masz rację myślałam o tych innych cukrach. mój błąd |
2013-06-06, 07:42 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 112
|
Dot.: Problem ze sobą
tak na noc jadam cukry proste w postaci owoców, rodzynek, wiśni z kakao - od razu odlozy sie w tluszcz (bo tak dzialaja curky proste) i orzechy arachidy - tak to nei sa orzechy i nie sa zdrowe (dietetyk mi powiedzial).. i powiedzal ze na noc wlasnie owocow nie..
wiejski jadam z o. lnianym.. a i tak mam napady na slodzone aspartanem joguryt - chociaz malo kalorii maja;/ |
2013-06-06, 10:10 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Problem ze sobą
Tak naprawdę to już nie wiadomo co zdrowe a co nie. Jak się naczytałam o tym wszystkim to jeden wielki mętlik w głowie. No bo zawsze myślałam, że owoce ok. A tu się okazuje, że nie bo cukier, bo węglowodany albo czymś pryskane. Tak jak z chlebem ciemnym: jeść, bo zdrowszy a niedawno wyczytałam, że obciąża wątrobę i lepiej jeść biały. Dzisiaj chłopak mojej mamy znalazł w bułce zapałkę Dalej idąc: mleko. Jedni mówią pij, inni nie bo to tylko dla młodych. Masło za tłuste, mąka pszenna to zło, owoce zło, mleko też, nabiał na redukcji jak się okazuje też niedobry. I tak w kółko. Szaleństwo, jestem wściekła na siebie, że się w to wplątałam. Całe życie jadłam to co chciałam i wszystko było ok. Jak spróbowałam być zdrowożarłoczna to wpadłam. Jak śliwka w kompot
|
2013-06-06, 12:59 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 112
|
Dot.: Problem ze sobą
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:30.