Jak podkreślić jasną cerę? część VII

[fiasco]

Napisane przez iamsolucky

a malowały Cie dziewczyny które sie "uczą" czy pani wizażystka? przeczytałam na blogu że przed wyjściem poszłaś pomalowana- Wam nie zabronili przychodzić w makijażu? dziwi mnie też że tylko 5 lekcji obejmuje kurs

miał być 40-godzinny, ale będzie krótszy Nie zostałyśmy poinformowane że mamy przyjść bez mejkapu wiec każdy coś tam miał i się zmywaliśmy. Malowałyśmy się nawzajem - uczące się, no i dzisiaj był tylko ten makijaż "rozświetlający", czyli same bielopodobne odcienie, które na połowie dziewczyn wyglądały fatalnie, przepraszam, "świeżo i naturalnie" No cóż, dobrze że się znalazł groupon na to i nie musiałam tej całej kwoty płacić.

[rotten_lilly]

Napisane przez neath

Mnie się podobają, szczególnie miękuski .

To zależy jakiej się jest budowy, ja teraz ważę z 10kg więcej od Ciebie , a jak miałam 65kg, to czułam się w sumie w sam raz. Tabletki anty (które niestety muszę brać - hormony szaleją ) też mi nie pomagają w zrzuceniu wagi, ech...

Przy moich 70cm pod biustem i z Effuniaków biorę zwykle 65FF albo 70F, bo niektóre modele PL są baardzo ściśliwe. Mam też jednego Effuniaka 60G i daję radę, ale chyba w końcu dokupię przedłużkę . W porównaniu: Freya wypada luźniejsza z tym samym obwodem.


Na stronie są chyba adresy sklepów .
Z cellulitem i tak nie mamy szans .

Straszne...

Oo okazało się że jednak jest w 'miare' w podbliżu, podobno effuniaki właśnie są zgarniające

A słabesze hormony może? Lub te nowe wynalazki

Najważniejsze żeby się dobrze czuć w swojej skórze (póki waga nie siega ani do jednej ani do drugiej skrajności). Kompleksy nie przechodzą z wiekiem, tylko z ciężką pracą nad samym sobą. A jak słysze o rewolucyjnej 'nowej diecie 1 ooo kalorii' od jakiejś znajomej to mi się nóż w kieszeni otwiera.

[quench]

Napisane przez LaOlaRubia

Dziewczyny, czy któraś z Was używała kremu Pulanna Pure Crystal Whitening Cream?
Na górnej części obu policzków mam delikatnie przebarwioną skórę. Prawdopodobnie pozostałość po wiośnie bez filtrów. Nie jest to jakieś wielkie przebarwienie, chciałabym wyrównać koloryt cery.

Jeśli macie za sobą doświadczenia z tym lub innym kremem wybielającym, podzielcie się opiniami

Ja używałam kilku - Ducray- Melascreen serum , Flos Lek White & Beauty, Iwostin Lucidin serum na noc, Pharmaceris W Albucin oraz Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym i powiem tak - żaden nie dawał spektakularnego efektu. Co najwyżej po dwóch miesiącach używania delikatnie rozjaśniał skórę i przebarwienia. Ale teraz mam wątpliwości, czy to oby nie było złudzenie optyczne
Zastanawiam się, czy jesienią nie wytoczyć ciężkich dział i nie sięgnąć po to: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...ne.html&next=1
No i ostatnio przekonałam się o pewnej rzeczy - opalenizna wżera się bardzo, bardzo głęboko w skórę. Na skutek uczulenia zeszła mi skóra z ręki (zdjęcia na moim blogu). I wiecie co? Moja nowa, młoda skórka kolorem nie różni się od skóry starej, czyli poparzenie nie usunęło niemal w ogóle naprodukowanej melaniny. Idąc tym tropem, nasze peelingi celem usunięcia opalenizny można o kant d*** rozbić.

[iamsolucky]

Napisane przez quench

Ja używałam kilku - Ducray- Melascreen serum , Flos Lek White & Beauty, Iwostin Lucidin serum na noc, Pharmaceris W Albucin oraz Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym i powiem tak - żaden nie dawał spektakularnego efektu. Co najwyżej po dwóch miesiącach używania delikatnie rozjaśniał skórę i przebarwienia. Ale teraz mam wątpliwości, czy to oby nie było złudzenie optyczne
Zastanawiam się, czy jesienią nie wytoczyć ciężkich dział i nie sięgnąć po to: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...ne.html&next=1
No i ostatnio przekonałam się o pewnej rzeczy - opalenizna wżera się bardzo, bardzo głęboko w skórę. Na skutek uczulenia zeszła mi skóra z ręki (zdjęcia na moim blogu). I wiecie co? Moja nowa, młoda skórka kolorem nie różni się od skóry starej, czyli poparzenie nie usunęło niemal w ogóle naprodukowanej melaniny. Idąc tym tropem, nasze peelingi celem usunięcia opalenizny można o kant d*** rozbić.

a Neostraty nie próbowałaś? nie żebym ja uzywała ale opinie ma dość dobre

z tą opalenizną to prawda. Ja mam ręce trwale ciemniejsze od reszty. Rzadko je smaruję( w ogrodzie i na plaży nie żałuję kremu) i traktuję trochę po macoszemu ale wystarczy jedno "zjaranie" i skóra już jest ciemniejsza i żółtsza dlatego nie wierzę że jak laska która była brązowa od solary bo parę lat się opalała i przestanie chodzić a wcześniej miała jasną skórę że wróci do takiego koloru jak miała kiedyś

[201801220933]

Moim zdaniem trochę przesadzacie jeśli chodzi o chudośc tych dwóch blogorek, szczególnie w przypadku Purple Box. Moim zdaniem ma ona jak najbardziej normalną figurę. Ja sama noszę rozmiar XS, a nie wyglądam jak kościotrup; szczupło ale zupełnie normalnie. Mówią mi że jestem szczupła, ale nie zdarzyło mi się nigdy, aby ktoś mi zarzucał chudośc czy chorobę. Znam wiele dziewczyn w rozmiarze XS/S, które wyglądaja normalnie, zwyczajnie, nie skrajnie chudo. Nie szufladkujmy, oprócz anorektycznych modelek i pan przy tuszy są jeszcze osoby wyglądające zupełnie normalnie, bez żadnych problemów.

W przypadku tahti nie podlega wątpliwości, że dziewczyna jest wychudzona. Osoba naturalnie chuda jest szczupła, ale ciało wygląda normalnie, nie widać każdej kostki, ma zachowany kształt bioder itd. Jak dla mnie taka sylwetka i wstawianie we wpisach kalorycznych potraw to ewidentnie zaburzenia odżywiania. Oczywiście możemy mówić inaczej, ale za dużo już się naoglądałam takich blogów "naturalnie chudych", które "jedzą wszystko".

Co do opalenizny i koloru skóry. Znowu się opaliłam!!! Lysalpha jest świetna, ale troche jej sobie żałowałam, poza tym zdarzało mi się wyskoczyć bez filtra na twarzy/szyji/dekolcie i rękach. Całe dnie siedzę w domu (nie mogę przebywać na słońcu z przyczyn niezależnych ode mnie), a mimo wszystko..bach jestem opalona! Przyrównując do innych, jestem biała (uwielbiam patrzeć na ten kontraścik, kiedy przystawię rękę do czyjejś skóry ), ale nie zadowala mnie to co widze w lustrze. Widzę ciełe tony na mojej skórze i mnie to wnerwia. Niech to lato się już kończy.
Znowu czekają mnie peelingi i złuszczające kremiki

A bladośc u osób rudych ma rzeczywiście inny wymiar niż u osób o bardziej zwyczajnym kolorze. Gdzieś czytałam, że rude osoby mają ogólnie inny metabolizm, a przy operacjach trzeba im podawać dużo silniejsze znieczulenie niż mieszkańcom Ziemi.

[iamsolucky]

Napisane przez "niusia"

Moim zdaniem trochę przesadzacie jeśli chodzi o chudośc tych dwóch blogorek, szczególnie w przypadku tahti. Moim zdaniem ma ona jak najbardziej normalną figurę. Ja sama noszę rozmiar XS, a nie wyglądam jak kościotrup; szczupło ale zupełnie normalnie. Mówią mi że jestem szczupła, ale nie zdarzyło mi się nigdy, aby ktoś mi zarzucał chudośc czy chorobę. Znam wiele dziewczyn w rozmiarze XS/S, które wyglądaja normalnie, zwyczajnie, nie skrajnie chudo. Nie szufladkujmy, oprócz anorektycznych modelek i pan przy tuszy są jeszcze osoby wyglądające zupełnie normalnie, bez żadnych problemów.

to nie rozmiar Tahti był krytykowany a jej niezdrowy wygląd. Ja tez noszę XS i wyglądam zdrowo ba, nawet zaokrąglenia mam. Ale XS u osoby drobnej a XS czy XXS u osoby 180cm też wygląda zupełnie inaczej

[quench]

Napisane przez iamsolucky

to nie rozmiar Tahti był krytykowany a jej niezdrowy wygląd. Ja tez noszę XS i wyglądam zdrowo ba, nawet zaokrąglenia mam. Ale XS u osoby drobnej a XS czy XXS u osoby 180cm też wygląda zupełnie inaczej

Też nosze XS i wyglądam raczej zdrowo. Albo inaczej - jestem drobna ale nie koścista

[fiasco]

Napisane przez iamsolucky

to nie rozmiar Tahti był krytykowany a jej niezdrowy wygląd. Ja tez noszę XS i wyglądam zdrowo ba, nawet zaokrąglenia mam. Ale XS u osoby drobnej a XS czy XXS u osoby 180cm też wygląda zupełnie inaczej

dokładnie dziewczyna z PurpleBox jest szczuplutka, ale Tahti jest po prostu chuda Wzrost ma tu ogromne znaczenie.

[201801220933]

Wybaczcie, chodziło mi o tego rudzielca, czyli blog PurpleBox, już naprawiłam pomyłkę.

[Wampierz]

Napisane przez fiasco

na tym wątku jest rozsławiony głównie przez kolor No i pewnie znajdzie się ktoś, na kim ten podkład będzie wyglądał fenomenalnie.

wróciłam z pierwszej z pięciu lekcji wizażu. Nigdy nie miałam tak fatalnie pomalowanego ryja Pojawiły się ochy i achy (głównie ze strony prowadzącej kurs) ale nikt mnie nie przekona, że wyglądam dobrze w białym cieniu wokół oka, z pomarańczowym różem i do tego malinowymi ustami. Tylko usta były w porządku, ale po drodze do domu starłam wszystko z twarzy nic poza papierem chyba z tego kursu nie wyniosę.

Ech, jak ja to uwielbiam... kiedyś dałam siępomalować w Inglocie - to był błąd. Musiałam lecieć piętro wyżej do Sephory i zmyć wszystko z twarzy. Najgorszy makijaż, jaki w zyciu miałam, wyglądałam jak wariatka. Potem jeszcze jakiśczas później ( na tyle długi cza,s że mi trauma minęła) poprosiłam o dobranie cienia do brwi i pokazanie, już jak mi nakłada to zauważyłam, ze sama ma narysowane kredką i to bynajmniej nie ładnie... Już dwa razy mi dobierali cień do brwi i zawsze zły, chyba musze sama coś wybrać.

A co do makijażu to był wyjątkowy, bo miałam turkusową sukienkę i nieopatrznie poprosiłam o coś po kolor. Zaznaczyłam, zeby mi broń Boze nie przyciemniała cery... Dostałam brązowy ryj, turkusowy cień, zlepione tuszem rzęsy i uwaga pomarańczowy róż do policzków. Na nic moje protesty się zdały, coby nie kłaść pudru brązującego ani pomarańczowego różu... Specjalistka była efektem wprost zachwycona...

BTW ostatnio jak tam byłam i próbowałam podkłady (zimą, czyli kiedy jestem najbledsza), maznęłam sobie dwoma twarz na próbę a ekspedientka obserwująca mnie ukradkiem naskoczyła: "No ten to jest o wiele za jasny!". Wcale nie był. Więc mówię, że nie wydaje mi się, poza tym jak zanm swoją skórę, to mi na twarzy jeszcze ściemnieje a ta oburzoną minę zrobiła.

[201801220933]

O taaak, uwielbiam wszelkiej maści "specjalistki od wizażu", "mistrzynie makijazu".

Na kierunku kosmetologia (który notabene był najgorszą decyzją w moim życiu i wytrzymałam tam trzy miesiące) "uczyła" makijażu pani, która podobno była utytułowana w tymże fachu.
Dwa razy widziałam jak robiła makijaż jednej z moich koleżanek - brązowa twarz, intensywnie zielone cienie zachodzące aż na brwi i na policzek, mieszające się z różem, plus różowe usteczka. Drugi - brązowa twarz wycieniowana jakoś koszmarnie, gruba krecha na powiece plus ciemne cienie i żarówiasto czerwone usta, które prześladowały dziewczynę przez cały dzień. Obydwa te makijaże dały w efekcie wygląd pani lekkich obyczajów. Tak samo prezentowały się wszelkie makijaże na zdjęciach z prezentacji, a całą sytuację czyniło jeszcze śmieszniejszą fakt, że nazywała makijaż sztuką i mówiła coś o inspiracjach, "światłocieniu a'la rubens, czy leonardo da Vinci".
Całe te studia tak wyglądały. Taaaak kosmetologia to nauka, a makijaż to sztuka.

[rotten_lilly]

Moja znajoma po kosmetologi ( z dyplomem) po kwasach u dermy poszła na solarium i ona teraz na kimś robi jakieś zabiegi... strach się bać.

Niusia mi bardziej chodziło o trend skóra + kości, niektóre osoby owszem noszą XS bo maja taka fizjonomie, ale nie jest ich dużo. Ja jak ważyłam 49kg (u mnie to mało, normalna szczupła waga to 59) wyglądałam jak anoreksja, ale w XS nadal bym nie weszła.

Czy dla nas są w ogóle jakieś brązery?? Bo się kręce koło tego z Joko z marakeszowej limitki, ale zdaje mi się że ja tam widze troszke pomarańczki

[19agusia91]

Gdzie studiowałaś tę kosmetologię?
Ja się zastanawiałam tez nad tym kierunkiem, ale na uczelni medycznej. W końcu zrezygnowałam na rzecz innego, też związanego z kosmetykami, ale bardziej do mnie pasującego. Kierunek wydawał mi się super, ale niekoniecznie to chciałabym robić w zyciu.

[fiasco]

Napisane przez "niusia"

Na kierunku kosmetologia (który notabene był najgorszą decyzją w moim życiu i wytrzymałam tam trzy miesiące) "uczyła" makijażu pani, która podobno była utytułowana w tymże fachu.
Dwa razy widziałam jak robiła makijaż jednej z moich koleżanek - brązowa twarz, intensywnie zielone cienie zachodzące aż na brwi i na policzek, mieszające się z różem, plus różowe usteczka. Drugi - brązowa twarz wycieniowana jakoś koszmarnie, gruba krecha na powiece plus ciemne cienie i żarówiasto czerwone usta, które prześladowały dziewczynę przez cały dzień. Obydwa te makijaże dały w efekcie wygląd pani lekkich obyczajów. Tak samo prezentowały się wszelkie makijaże na zdjęciach z prezentacji, a całą sytuację czyniło jeszcze śmieszniejszą fakt, że nazywała makijaż sztuką i mówiła coś o inspiracjach, "światłocieniu a'la rubens, czy leonardo da Vinci".
Całe te studia tak wyglądały. Taaaak kosmetologia to nauka, a makijaż to sztuka.

na YT i blogach jest mnóóóóstwo utalentowanych dziewczyn, które są samoukami, a człowiek idzie się czegoś dowiedzieć od "profesjonalisty" i wychodzi z praniem mózgu

Rotten Lilly, ja sobie sama ukręciłam brązer (tylko żeby uwydatnić kości policzkowe, reszty twarzy nie muszę konturować), taki praktycznie szary który wygląda jak naturalny cień Zrobiłam go z ciemniejszego pudru i szarego cienia A całkiem fajny odcień jest w duo z Flormaru, numerek bodajże 115, to jest brzoskwiniowy cień i brązer w kolorze kawy z mlekiem Tylko niestety ma drobinki, praktycznie niewidoczne, mi do modelowania twarzy jednak potrzebny jest płaski mat.

[Maqua]

Napisane przez rotten_lilly

Czy dla nas są w ogóle jakieś brązery?? Bo się kręce koło tego z Joko z marakeszowej limitki, ale zdaje mi się że ja tam widze troszke pomarańczki

https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...-and-body.html

[iamsolucky]

Napisane przez rotten_lilly

Moja znajoma po kosmetologi ( z dyplomem) po kwasach u dermy poszła na solarium i ona teraz na kimś robi jakieś zabiegi... strach się bać.

Niusia mi bardziej chodziło o trend skóra + kości, niektóre osoby owszem noszą XS bo maja taka fizjonomie, ale nie jest ich dużo. Ja jak ważyłam 49kg (u mnie to mało, normalna szczupła waga to 59) wyglądałam jak anoreksja, ale w XS nadal bym nie weszła.

Czy dla nas są w ogóle jakieś brązery?? Bo się kręce koło tego z Joko z marakeszowej limitki, ale zdaje mi się że ja tam widze troszke pomarańczki

faktycznie, na YT pełno uzdolnionych dziewczyn samouków, nierzadko robią lepszy makijaż od "profesjonalistek":rolley es:
ja akurat miałam to szczęście że pani kosmetolog/wizażystka była mądra i robiła ładne makijaże. Nie przyciemniała nikomu buźki

[Ingran]

Ech, a ja nie wiem, na co mam iść matura już blisko a co do kierunku jestem zielona...
A co do bronzerów to też mam problem, wychwalony Lancome był pomarańczowy i musiałam wysłać w świat... Chciałabym coś szarego, chłodnego i nic nie mogę znaleźć.

[19agusia91]

Ingran, ciężko teraz wybierać, ciężkooo.

[Ingran]

Nie pomagasz:P

[19agusia91]

Rozmawiasz z osobą, która dwa lata po maturze dopiero wyrała kierunek studiów :p co do tego,ze mnie mocno zainteresuje jestem pewna, co do możliwości pracy po nim juz mniej. Zresztą, po liceum próbowałam startować na farmację, nie dostałam sie, poszłam do technikum farmaceutycznego, jak zaczynałam naprawdę były perspektywy pracy, nawet w takim małym mieście jak moje, a teraz sobie przyszła ustawa i nas nie chcą nigdzie a tak miało być pięknie w między czasie jednak stwierdziłam, że nie chce już próbować dostać się na farmację, ale skończyłam tę szkołę, mam nadzieję, ze egzamin zdany i milo byłoby pracować, a tu właściwie szans na to nie ma. Jedynie liczyć na jakieś ciąże pracownic
Jakbym była troche mądrzejsza to byłabym jakims super dermatologiem

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Takim co zaleca filtry, nei daje tetracykliny z tekstem "opalaj się"

[Ingran]

A ja nawet nie wiem, co mnie interesuje

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Orientuje się któraś, czy w Lancome Teint Idole Ultra 005 Beige Ivoire jest jaśniejszy od 01 Beige Alabatre? Czy jakoś tak.

[201801220933]

Jeśli chcecie mieć zawód, który ludzie będą traktować poważnie absolutnie odradzam kosmetologie. Dla każdego i tak będziecie kosmetyczkami.. Troche jednak byłam na tych studiach i powiem Wam ze robienie mgr z kosmetologii jest całkowicie bez sensu. Aktualnie nawet osoba po 2 miesięcznym kursie może sobie otrzorzyć "salon kosmetyczny" i wciskać ludziom kit, że coś potrafi. To wszystko jest bardzo na wyrost.
Ja studiowałam w szkole prywatnej i w takich miejscach jest jeszcze gorzej - moje kolezanki z roku nie miały żadnych podstaw w biologii i chemii, tylko ja udzielałam się na wykładach, to były takie ..pustaki, mówiąc dosadnie. Poszłam tam z zamiarem pracy w przemyśle kosmetycznym, np przy tworzeniu kosmetyków, ale jak, kiedy w szkole nie było nawet labolatorium, ale za to stolików do manicure chyba ze 30. No cóż, uwierzyłam temu co pisali na stronie uczelni.

Jeśli chce się pracować w salonie kosmetycznym lepiej zrobić studium kosmetyczne, ponieważ tam jest więcej praktyki niż na tego typu studiach,a to tylko to się liczy, bo z biologii/chemii i dziedzimn pokrewnych, te rpzedmioty to taki pic na wodę. Ok, na studiach są przedmioty ścisłe, więc mogłoby się wydawać że to porządny fach, ale te zajęcia polegały na powtarzaniu budowy komórki po 6 razy, wszystko w telegraficznym skrócie itd.

Absolutnie odradzam, strata czasu bo to samo mozna robić po kursach/ studium. Jak narazie ten zawód jes nieusystematyzowany, sprzęty potrzebne kosmetyczce/sorry kosmetologowi mają wymagania takie same jak sprzęty AGD (tak!) i nikt nie reguluje w żaden sposób, jak wykwalifikowana musi być osoba, która ich używa. Dlatego, nawet jeśłi ktoś się przedstawia jako kosmetolog, nie musi nim wcale być i wcale nie musi umieć obsługiwac sprzętu, więc prawdopodobieństwo błedów i powikłań jest duże. Po tych studiach przestałam chodzić do kosmetyczek. Nadal lubię kosmetyki i poprawiają mi humor, ale nie chce się nimi zajmować zawodowo.

[Ingran]

Ja nawet o kosmetologii nie myślałam, z chemii, bioli itd to ja jestem cienki bolek, zresztą jestem na pięknie zwanym profilu prawniczym... Kosmetyki to moja pasja, wątpię, czy chciałabym się tym zajmować zawodowo...

[quench]

Ja żałuję, że nie poszłam na pielęgniarstwo :P Zawód ciężki i odpowiedzialny, ale raz, że nie ma co się bać o pracę, bo ta zawsze gdzieś jest, dwa - że człowiek całe życie się rozwija, trzy - że mają chyba jeden z najsilniejszych związków zawodowych, więc nie dadzą sobie w kaszę dmuchać.

[jyyli]

Napisane przez quench

Ja żałuję, że nie poszłam na pielęgniarstwo :P Zawód ciężki i odpowiedzialny, ale raz, że nie ma co się bać o pracę, bo ta zawsze gdzieś jest, dwa - że człowiek całe życie się rozwija, trzy - że mają chyba jeden z najsilniejszych związków zawodowych, więc nie dadzą sobie w kaszę dmuchać.

To ja żałuję, że nie poszłam na medycynę, bo szlag mnie trafia, jak chodzę do lekarzy na NFZ

Ale jak ktoś długo nie wie, co chce robić, to nic takiego. Ja zdecydowałam rok po maturze, w międzyczasie będąc na zupełnie innych studiach. A i tak na kolejne pójdę przynajmniej w 2013 I o dziwo wiele osób tak robi, także raczej niemożliwym jest bycie jedynym "starszym" studentem na roku.
Ale teraz jest gorzej, bo drugi kierunek jest płatny i każdy semestr zaliczony na jednych studiach jest "odliczany" z drugich. Ja już za jeden semestr i tak będę płacić, bo głupia poszłam na zapchajdziurę w 2011

[Ingran]

quench, jak sprawuje się NARS? Czytałam o nim na twoim blogu i zaczęłam się ślinić, nie wiem, czy potrzebnie...?

[quench]

Napisane przez Ingran

quench, jak sprawuje się NARS? Czytałam o nim na twoim blogu i zaczęłam się ślinić, nie wiem, czy potrzebnie...?

Całkiem nieźle, ale za cenę regularną (czyli na przykład 209 zł) na allegro, chyba nie ma co kupować. Ładnie kryje, daje jakby pudrowo - satynowe wykończenie ale gorzej z trwałością. Podkład utrwalony pudrem jedwabnym wytrzymuje max. 8 godzin, później warzy się. Plus za ładny kolor ale to daje mi True Match za 36 zł. Jutro dalsze testy

[201612080925]

Napisane przez Ingran

Ja nawet o kosmetologii nie myślałam, z chemii, bioli itd to ja jestem cienki bolek, zresztą jestem na pięknie zwanym profilu prawniczym... Kosmetyki to moja pasja, wątpię, czy chciałabym się tym zajmować zawodowo...

Ten profil prawniczy to po prostu humanistyczny, tak? Czy jakiś specjalny? I jak jesteś na nim, to nie wybierasz sie na prawo?

[Ingran]

Napisane przez quench

Całkiem nieźle, ale za cenę regularną (czyli na przykład 209 zł) na allegro, chyba nie ma co kupować. Ładnie kryje, daje jakby pudrowo - satynowe wykończenie ale gorzej z trwałością. Podkład utrwalony pudrem jedwabnym wytrzymuje max. 8 godzin, później warzy się. Plus za ładny kolor ale to daje mi True Match za 36 zł. Jutro dalsze testy

To w sumie nic spektakularnego...

Napisane przez ewull

Ten profil prawniczy to po prostu humanistyczny, tak? Czy jakiś specjalny? I jak jesteś na nim, to nie wybierasz sie na prawo?

Human, rozszerzony polski, historia i WOS. Na prawo? Nigdy... Poszłam, bo rozszerzone przedmioty nie były straszne. Niestety cała reszta jest i żałuję, że się tam uczę, ale ostatni rok wytrzymam. Z całych sił chciałam iść na mundurowy ale moja sprawność fizyczna jest upośledzona więc zrezygnowałam.

[fiasco]

Napisane przez Ingran

Human, rozszerzony polski, historia i WOS. Na prawo? Nigdy... Poszłam, bo rozszerzone przedmioty nie były straszne. Niestety cała reszta jest i żałuję, że się tam uczę, ale ostatni rok wytrzymam. Z całych sił chciałam iść na mundurowy ale moja sprawność fizyczna jest upośledzona więc zrezygnowałam.

mój brat to samo, poszedł na prawo bo najłatwiej ale najlepsze jest to, że jak się go pytało, na jakie chce iść studia, odpowiadał "do Krakowa". No i idzie w tym roku. Na metalurgię, bo chyba tylko tam go przyjęli. Nie powiem abym była z niego dumna, zwłaszcza że to ciężki kierunek (chemia, fizyka, chyba geografia), dostał się bo mało chętnych.
Ja też jeszcze nie wiem gdzie chcę iść i to mnie przeraża. I jeszcze co jakiś czas mam przebłyski, że może jednak konserwacja zabytków? A może scenografia? Najbardziej chcę na charakteryzację, ale takiego kierunku nie ma, jest jakieś studium (nie wiem jak się to się odmienia kilka studium brzmi głupio jednak)
No i, wiem że to troche głupie i naiwne, bo samorealizacja jest najważniejsza, ale przeraża mnie to że ja i mój TŻ będziemy studiować w różnych miastach...