Dietetyka czy technologia żywności i żywienie człowieka?

[Alyssum]

Napisane przez zollla

no cóż... rzeczywiście są stanowiska gdzie preferowani są mężczyźni a nawet takie, które nawet jakby chcieli zatrudnić to kobiety nie chcą (ubojnia świń)
jest zdecydowanie więcej kierowników linii/zmiany/działu przy produkcji niż kierowniczek
za to w labie prawie same kobiety (głównie panie Anie)

i tak się z tym nie zgodzę
nie ma czegoś takiego jak

Nie jest to kierunek dla kobiet, niestety.

no może poza jednym wyjątkiem - kobieta nie może zostać księdzem

ja wiem, że tak się "przyjęło", że niby dane kierunki nie nadają się dla kobiet ale to tylko totalne ślepe stereotypy.

jest zdecydowanie więcej kierowników linii/zmiany/działu przy produkcji niż kierowniczek
za to w labie prawie same kobiety

nie wydaje mi się żeby tak było.

Mieszkam w woj. śląskim i nierzadkim widokiem jest dla mnie kobieta m.in prowadząca autobus, tramwaj, tir czy pociąg. Znam co najmniej 4 zakłady które można powiedzieć, że praca w nich nie nadaje się dla kobiet (praca ciężka przy produkcji różnych elementów do samochodów osobowych i sprzętu agd) jednak pracuje tam po równo kobiet jak i mężczyzn. Doprawdy nie mam pojęcia dlaczego zawód inżyniera technologii żywności uważasz zawodem typowo chłopskim.

Jedną panią rzeźnik też znam, pracuje akurat w najgorszej harówie niż na ubojni bo przy rozbiórce z ciężkim sprzętem, piłami elektrycznymi itd .Ja bym tak nie uogólniała ze stwierdzeniem, że więcej jest kierowników itd bo dla mnie to bzdura. Za dużo moje gały widziały aby twierdzić inaczej

[zollla]

Ale ja nie uważam, że to zawód tylko dla facetów inaczej bym technologii nie studiowała ale prawdą jest, że kobietom trudniej się pracy szuka, tym bardziej, że w tym zawodzie część stanowisk jest takich, że kobiety same nie chcą ich wykonwywać. Taki kierownik linii to niesamowita harówka, pogoń za czasem, normą, znajomość maszyn a do tego dbanie o pracowników, bezpieczeństwo, duża odpowiedzialność plus papierki, sprawozdania a jak na ubojni dochodzi: tysiące wykrwawiających świń, odór... no cóż ja sobie nie wyobrażam za bardzo takiej pracy dla siebie. Nie miałabym siły dla rodziny a przecież w domu drugi etat
Sama poznałam fantastyczną panią kierownik ubojni drobiu, cieszyła się super poważaniem. Szefem całej firmy też była kobieta...ale reszta kierowników (parówka, pakownia, logistyka, garmażerka) to byli mężczyźni. Za to w kontroli jakości, laboratorium, szkoleniach itp.spotkałam same kobietki
Tak więc zgadzam się z Tobą - to jest zawód dla wszystkich ale no cóż.... o tym kogo wybierze pracodawca faceta czy kobietę...

[Jedz co zdrowe]

-

[malutka89]

a co sądzicie o studiach magisterskich z TŻ po licencjackich z dietetyki? Jest jakiś sens? Chciałabym iść po dietetyce na studia II stopnia ale nie stricte w tym samym kierunku, tylko rozszerzyć trochę swoje możliwości.

[VillaMaraVilla]

Witajcie, Kochani!!
W tym roku wybieram się na studia.. I nastąpiła taka sytuacja.. Dokumenty złożyłam na TŻ i na dietetykę. Na TŻ dostałam się bez problemu, a na dietetyce jestem na liście rezerwowej. Nie ukrywam, że jakoś TŻ mnie nie pociąga.. Jestem już z zawodu (Technikum) Technikiem Żywienia i Usług Gastronomicznych, z dyplomem. Więc w sumie nie wiem czy jest jakikolwiek sens wybierać się na takowe studia, tym bardziej, że nie pociąga mnie za bardzo praca w sanepidzie, w którym, nie ukrywajmy, trzeba mieć niezłe znajomości. Więc jeżeli moglibyście mi coś doradzić.. Poczekać i zobaczyć czy wskoczę na listę przyjętych z dietetyki czy iść na TŻ?

[moody2]

Hej a więc z własnego doświadczenia.....Kończył am krakowski UR już ładnych parę bo 9 lat temu. Do wyboru była tylko Technologia Żywności z końcowymi specjalizacjami od 4 roku. Wybrałam przetwórstwo mięsa i tak się składa że pracuje w zawodzie jak zresztą większość osób z mojej grupy specjalizacyjnej, więc praca jest i nie koniecznie w sanepidzie. Gdybym miała możliwość wyboru tak jak Ty teraz wybrałabym TŻ a kursy z dietetyki można sobie zawsze zrobić lub podyplomówkę
Pozdrawiam