praca w szkole językowej, uprawnienia i inne

[Terha]

Orientujecie się, jak wygląda praca w szkołach językowych? Powiem szczerze, że dotarłam do etapu w którym myslę, że praca w szkole językowej byłaby super sprawą,ale Tż mówi że to bez sensu, bo mało płacą. Wiecie coś na temat zarobków, sposobów zatrudnienia, stawek i wymaganych kwalifikacji? Zastanawia mnie dlaczego w tego typu szkołach pracują tylko młodzi lektorzy. Z uwagi na popołudniowe/wieczorne godziny pracy?
Teraz jestem na poziomie B2 i zastanawiam się, czy kontynuować kurs, a potem zdawać DELE na poziomie C2, czy lepiej pracodawca patrzyłby na magisterkę językową z dodatkowym ukończonym kursem nauczycielskim. Dodam, że w moim przypadku chodzi wyłącznie o magisterkę, gdzie nie jest wymagany licencjat na tym samym kierunku, bo po 10 latach studiów nie zamierzam robić kolejnych pięciu. Poza tym zdobyte uprawnienia nie muszą mi dawać możliwości pracy w szkole masowej, bo w takowej teraz pracuję i na pewno nie chciałabym uczyć tu w przyszlości hiszpańskiego.


Z góry dziękuję za wszelkie rady .

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Wiecie coś na temat zarobków, sposobów zatrudnienia, stawek i wymaganych kwalifikacji?

Tak naprawdę to wszystko różni się od szkoły do szkoły.

Z tego co się orientuję najczęstszą formą jest zlecenie lub B2B, etat to rzadkość (co jest zaletą lub wadą, wiadomo, zależy od indywidualnych preferencji).

Stawki - pełna rozpiętość. Są 'szkoły', które udają, że płacą, są takie, w których można całkiem przyzwoicie czy dobrze zarobić - od razu dodaję, nie tylko w Warszawie. Warunek - trzeba być dobrym.

Kwalifikacje - filo/lingwistyka jest mile widziana, ale często nie jest to warunek konieczny. Kwalifikacje pedagogiczne - te uprawniające do uczenia w szkołach publicznych - tym bardziej.

Osobiście nie miałabym problemu z zatrudnieniem lektora legitymującego się wysoką oceną z najwyższego poziomu certyfikatu bez dyplomu studiów filologicznych, o ile przeszedłby pomyślnie przepytankę z fonetyki, fonologii i językoznawstwa.

I dokładnie w drugą stronę - nie zatrudniłabym 'lektora' z dyplomem filo czy lingwy, lecz bez znajomości tych zagadnień.

Co do godzin pracy - zdarza się, że szkoła celująca głównie w prace z klientami biznesowymi oferuje bloki poranne (np. szkolenia w firmach), jakiś % uczniów też może preferować zajęcia do południa, natomiast standardowo jest to jednak głównie praca popołudniowo-wieczorna.

[Terha]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8581182 1]Tak naprawdę to wszystko różni się od szkoły do szkoły.

Z tego co się orientuję najczęstszą formą jest zlecenie lub B2B, etat to rzadkość (co jest zaletą lub wadą, wiadomo, zależy od indywidualnych preferencji).

Stawki - pełna rozpiętość. Są 'szkoły', które udają, że płacą, są takie, w których można całkiem przyzwoicie czy dobrze zarobić - od razu dodaję, nie tylko w Warszawie. Warunek - trzeba być dobrym.

Kwalifikacje - filo/lingwistyka jest mile widziana, ale często nie jest to warunek konieczny. Kwalifikacje pedagogiczne - te uprawniające do uczenia w szkołach publicznych - tym bardziej.

Osobiście nie miałabym problemu z zatrudnieniem lektora legitymującego się wysoką oceną z najwyższego poziomu certyfikatu bez dyplomu studiów filologicznych, o ile przeszedłby pomyślnie przepytankę z fonetyki, fonologii i językoznawstwa.

I dokładnie w drugą stronę - nie zatrudniłabym 'lektora' z dyplomem filo czy lingwy, lecz bez znajomości tych zagadnień.

Co do godzin pracy - zdarza się, że szkoła celująca głównie w prace z klientami biznesowymi oferuje bloki poranne (np. szkolenia w firmach), jakiś % uczniów też może preferować zajęcia do południa, natomiast standardowo jest to jednak głównie praca popołudniowo-wieczorna.[/QUOTE]


Dzięki wielkie za tak szczegółowy opis .
Wiadomo, że żeby dobrze zarabiać to trzeba być bardzo dobrym. Osobiście byłam kiedyś w szoku jak lektorka brała od nas po 20 zł/lekcję, a było nas pięcioro. I to z 7 lat temu!Ale każdy z nas się na to zgodził, bo wiedzieliśmy, że jest świetnym nauczycielem .

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

IMHO, 100zł/h dla lektora* na rękę to odpowiednia stawka. Rzecz jasna fajnie jak jest więcej, można znieść, jeśli jest trochę mniej, ale bez przesady. (Sama poniżej 70zł przy grupie i może odrobinę mniej przy indywidualnych bym nie schodziła - ale to minimum.)

*Dobrego oczywiście, dla złych nie powinno być w ogóle miejsca w tym biznesie

Przy aplikowaniu do szkół językowych warto patrzeć na ceny kursów i w pierwszsej kolejności iść tam, gdzie są najwyższe. Nie daje to 100% gwarancji, ale jednak można się spodziewać, że kumaty właściciel stawia na jakość i zna wartość oferowanych usług, a co za tym idzie uczciwie wynagrodzi też dobrego pracownika.

[Terha]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8581908 6]IMHO, 100zł/h dla lektora* na rękę to odpowiednia stawka. Rzecz jasna fajnie jak jest więcej, można znieść, jeśli jest trochę mniej, ale bez przesady. (Sama poniżej 70zł przy grupie i może odrobinę mniej przy indywidualnych bym nie schodziła - ale to minimum.)

*Dobrego oczywiście, dla złych nie powinno być w ogóle miejsca w tym biznesie

Przy aplikowaniu do szkół językowych warto patrzeć na ceny kursów i w pierwszsej kolejności iść tam, gdzie są najwyższe. Nie daje to 100% gwarancji, ale jednak można się spodziewać, że kumaty właściciel stawia na jakość i zna wartość oferowanych usług, a co za tym idzie uczciwie wynagrodzi też dobrego pracownika.[/QUOTE]


Dobrze wiedziec, że takie stawki nie są z kosmosu. Jest o co walczyć .