Wyglądam młodo i ludzie biorą mnie za dziecko...

[januszpolak]

Napisane przez _Tinkerbell

Nawet mi się nie chce odpisywać na ten komentarz. Ja mówię do ludzi na pan/pani i tego oczekuję. Jesli ktoś mimo wszystko mówi do mnie na ty, to grzecznie zwracam uwagę.

Nie zwracasz grzecznie uwagi, tylko pouczasz obcych ludzi. Nie sądzę, żeby takie pouczanie było przez nich dobrze czy neutralnie odebrane. Sama nie jesteś uprzejma dla ludzi, a oczekujesz uprzejmości.

Jeśli tak Ci to wadzi, że musisz komuś mówić na ty a ktoś Tobie nie, to mów innym też na ty. Bez pouczania. Pouczanie czy stawianie wymagań wobec obcych ludzi spotykanych gdzieś przypadkowo to tylko niepotrzebne szukanie zaczepki.

Zauważ, że tamta kobieta przy rejestracji nie zażądała nawet, żeby jej mówić na ty. Sama to sobie wymyśliłaś, wraz z powodem, żeby ją pouczyć odnośnie dobrego wychowania (którego sama nie prezentujesz). Wszystko to wystarczyło żeby niewinną osobę znienawidzić, no bo język jakim się posługujesz pisząc o całym zajściu świadczy o masie negatywnych uczuć w stosunku do tej osoby.

[mariamalaria]

Napisane przez januszpolak

Znaczy wymagać możesz, ale to nie znaczy, że obce osoby stojące gdzieś obok Ciebie w kolejce na to wymaganie przystaną. Bo w zasadzie nie mają takiego obowiązku.

Dlaczego mówienie komuś na ty oznacza, że ta osoba jest gorsza?

Właśnie to wszystko moim zdaniem jest przewrażliwieniem, które powoduje, że najdrobniejszy szczegół wywołuje u Ciebie nienawiść do zupełnie obcych Ci osób. Masz siłę tak z każdym walczyć? Nie jest to ani rozsądne, ani kulturalne (zwracanie komuś uwagi na jego brak kultury jest właśnie oznaką... braku kultury).

Szczerze mówiąc to często nawet nie zwracam uwagi, czy ktoś do mnie powiedział na ty, czy na pani. Nie jest to dla mnie istotne i nie świadczy o "ważności" człowieka. Uważasz, że Ty byłaś w porządku i kulturalna wobec tej kobiety, bo powiedziałaś jej na pani? Ja myślę, że nie - powiedzenie komuś "pan/pani" wypowiedziane niemiłym tonem jest zdecydowanie mniej kulturalne i życzliwe niż powiedzenie "ty" z pełnym szacunkiem. Myślę, że gdybyś konsekwentnie mówiła wszystkim ludziom na ty, ale z pozytywnym nastawieniem, to niewiele osób miałoby Ci to za złe. Nawet starszych.

Mówienie komuś dorosłemu na ty jest gorsze, bo taki my język, że pani jest bardziej szacowne niż ty i juz. W gwarach zamiast pani jest wy i to z dawien dawna. Dorosła osoba ma prawo żądać mówienia do siebie z szacunkiem należnym dorosłej osobie a nie jak do gowniarza. Jeśli ktoś tego nie wie, to ja do tej osoby tez na ty. I jakoś wtedy oburzenie i zdziwienie. A ja mam przyjmować?

[Krzywobuta]

Napisane przez januszpolak

Nie zwracasz grzecznie uwagi, tylko pouczasz obcych ludzi. Nie sądzę, żeby takie pouczanie było przez nich dobrze czy neutralnie odebrane. Sama nie jesteś uprzejma dla ludzi, a oczekujesz uprzejmości.

Jeśli tak Ci to wadzi, że musisz komuś mówić na ty a ktoś Tobie nie, to mów innym też na ty. Bez pouczania. Pouczanie czy stawianie wymagań wobec obcych ludzi spotykanych gdzieś przypadkowo to tylko niepotrzebne szukanie zaczepki.

Zauważ, że tamta kobieta przy rejestracji nie zażądała nawet, żeby jej mówić na ty. Sama to sobie wymyśliłaś, wraz z powodem, żeby ją pouczyć odnośnie dobrego wychowania (którego sama nie prezentujesz). Wszystko to wystarczyło żeby niewinną osobę znienawidzić, no bo język jakim się posługujesz pisząc o całym zajściu świadczy o masie negatywnych uczuć w stosunku do tej osoby.

Daj spokój, rzucasz tym "nienawidzeniem" na prawo i lewo. Chyba dla Ciebie to słowo jest synonimem "niechęci".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Napisane przez mariamalaria

Mówienie komuś dorosłemu na ty jest gorsze, bo taki my język, że pani jest bardziej szacowne niż ty i juz. W gwarach zamiast pani jest wy i to z dawien dawna. Dorosła osoba ma prawo żądać mówienia do siebie z szacunkiem należnym dorosłej osobie a nie jak do gowniarza. Jeśli ktoś tego nie wie, to ja do tej osoby tez na ty. I jakoś wtedy oburzenie i zdziwienie. A ja mam przyjmować?

Aha, czyli tylko dorosła osoba ma prawo żądać zwracania się do niej z szacunkiem? Do dziecka wolno się zwracać bez szacunku?

A, no faktycznie, wolno. W końcu to nie dziecko, tylko gówniarz jakiś, to można się zwracać jak do gówniarza.

Jeśli dla kogoś zwracanie się na "ty" jest oznaką braku szacunku, to czemu osoby znające się dobrze albo w podobnym wieku, albo pracujące w jednej firmie zazwyczaj zwracają się do siebie na "ty"?

Jeszcze bardziej szacowne jest jej/jego wysokość, tylko mam wrażenie, że czasy istnienia hierarchii społecznej i podziałów feudalnych na "wy" chłopa i "pana/panią" arystokratkę dawno za nami. A dziecko ma takie samo prawo do szacunku i zwracania się do niego z szacunkiem jak dorosły.

Widzę że dla niektórych z wiekiem 18 lat nabywa się dopiero praw do bycia traktowanym poważnie i w dodatku tylko wtedy, jeśli się to dobitnie podkreśli, wymagając mówienia sobie na pani/pan. Bo w wieku 17 lat szacunku nie mieli prawa wymagać.

Dla mnie oburzenie osoby starszej, że się jej mówi na "ty" jest równie nieuzasadnione co osoby młodszej. Dla mnie to też jest oznaka braku kultury i przewrażliwienia na punkcie swojej osoby, tu zresztą też najczęściej pojawia się ostateczny argument "tak mnie rodzice wychowali". Oczywiście o ile to mówienie na "ty" nie wynika z czystej złośliwości.

Spotkałam się z wieloma osobami wyżej postawionymi i dwa razy starszymi ode mnie, które wręcz naciskały żeby sobie mówić na "ty". Może to kwestia tego jakim tonem się do kogoś zwraca, a nie czy na "ty", czy nie na "ty".

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez Krzywobuta

Daj spokój, rzucasz tym "nienawidzeniem" na prawo i lewo. Chyba dla Ciebie to słowo jest synonimem "niechęci".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tutaj nie widzę opisu niechęci:

Napisane przez _Tinkerbell

Ja dzisiaj miałam taką sytuację - wchodzę, pytam która z pań ostatnia? A babsko do mnie "ja, a chcesz się zarejestrować?", ja do niej grzecznie "czy PANI chce się zarejestrować", ona na mnie patrzy jak na debila i mówię "bo wie pani, nie mówi się do obcych ludzi na ty". A ona "ale ty jesteś młodsza, to mogę". No to ja do niej "ok, to ja będę przed tobą, bo się jeszcze nie rejestrowałaś" (stała w kolejce do rejestracji).
NIENAWIDZĘ jak obce osoby mówią do mnie na ty. Nie mam 18 lat, nawet 20, i jeśli ja mówię do kogoś na pani, to tego samego oczekuję. Co innego, jak to jakaś znajoma mamy, czy znajoma sprzedawczyni, nauczycielka, a co innego obcy człowiek.

Rozumiem, że można za daną konwencją społeczną nie przepadać, woleć żeby inni zwracali się do nas w konkretny sposób itd. Wystarczy wtedy powiedzieć grzecznie "przepraszam, ale czy mogłaby pani/pan zwracać się do mnie w inny sposób?".

Dla mnie jest to duże przewrażliwienie.

[I am Rock]

Skoro wyglądasz jak nastolatka, to ludzie tak się do ciebie zwracają. Nie przez złośliwość, tylko dlatego, że t a k w y g l ą d a s z. To, że masz dowód, nie odciska się piętnem na czole.

[Fuksjowy Pigmej]

Dla mnie mówienie na ty do obcej, nowopoznanej osoby (nie jest istotne czy starszej czy młodszej) jest po prostu brakiem kultury. Każdemu kto ma dowód należy się ten pan/pani. Wychodzę z założenia, ze jak z kimś wódki nie piłam to nie mam powodu się spoufalać


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez januszpolak

Aha, czyli tylko dorosła osoba ma prawo żądać zwracania się do niej z szacunkiem? Do dziecka wolno się zwracać bez szacunku?

A, no faktycznie, wolno. W końcu to nie dziecko, tylko gówniarz jakiś, to można się zwracać jak do gówniarza.

Jeśli dla kogoś zwracanie się na "ty" jest oznaką braku szacunku, to czemu osoby znające się dobrze albo w podobnym wieku, albo pracujące w jednej firmie zazwyczaj zwracają się do siebie na "ty"?

Jeszcze bardziej szacowne jest jej/jego wysokość, tylko mam wrażenie, że czasy istnienia hierarchii społecznej i podziałów feudalnych na "wy" chłopa i "pana/panią" arystokratkę dawno za nami. A dziecko ma takie samo prawo do szacunku i zwracania się do niego z szacunkiem jak dorosły.

Widzę że dla niektórych z wiekiem 18 lat nabywa się dopiero praw do bycia traktowanym poważnie i w dodatku tylko wtedy, jeśli się to dobitnie podkreśli, wymagając mówienia sobie na pani/pan. Bo w wieku 17 lat szacunku nie mieli prawa wymagać.

Dla mnie oburzenie osoby starszej, że się jej mówi na "ty" jest równie nieuzasadnione co osoby młodszej. Dla mnie to też jest oznaka braku kultury i przewrażliwienia na punkcie swojej osoby, tu zresztą też najczęściej pojawia się ostateczny argument "tak mnie rodzice wychowali". Oczywiście o ile to mówienie na "ty" nie wynika z czystej złośliwości.

Spotkałam się z wieloma osobami wyżej postawionymi i dwa razy starszymi ode mnie, które wręcz naciskały żeby sobie mówić na "ty". Może to kwestia tego jakim tonem się do kogoś zwraca, a nie czy na "ty", czy nie na "ty".

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------



Ja tutaj nie widzę opisu niechęci:



Rozumiem, że można za daną konwencją społeczną nie przepadać, woleć żeby inni zwracali się do nas w konkretny sposób itd. Wystarczy wtedy powiedzieć grzecznie "przepraszam, ale czy mogłaby pani/pan zwracać się do mnie w inny sposób?".

Dla mnie jest to duże przewrażliwienie.

Dla ciebie. I tyle.
Jeśli ja komuś proponuję, by mi mówił na ty, to proszę bardzo. Ale nie, bo komuś tak się podoba i mam to przyjąć. Bo "dla mnie " obruszanie się i to jest przewrażliwieniem. No a dla mnie tykanie mnie bez mej chęci jest chamstwem.
Dzieciom mówi się ty, dorosłym pan, wy. Tak się zwracają ciągle jeszcze ludzie do siebie zgodnie z konwencją, która obowiązuje. Przestrzeganie jej dla ciebie jest przewrażliwieniem a dla mnie grzecznoscią.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez mariamalaria

Dla ciebie. I tyle.
Jeśli ja komuś proponuję, by mi mówił na ty, to proszę bardzo. Ale nie, bo komuś tak się podoba i mam to przyjąć. Bo "dla mnie " obruszanie się i to jest przewrażliwieniem. No a dla mnie tykanie mnie bez mej chęci jest chamstwem.
Dzieciom mówi się ty, dorosłym pan, wy. Tak się zwracają ciągle jeszcze ludzie do siebie zgodnie z konwencją, która obowiązuje. Przestrzeganie jej dla ciebie jest przewrażliwieniem a dla mnie grzecznoscią.

w sytuacjach nieformalnych zwykle mówi się sobie na Ty, bez wcześniejszego przechodzenia i przedstawiania się sobie. Chamskie jest jak osoba starsza mówi Ci na Ty a obruszy się jak jej odpowiesz tak samo.

[201803111829]

Xd. Do dorosłych, obcych osób mówi się Pan pani. Na uczelni wykładowcy zwracają się do każdego pan/pani mimo, że są starsi, wyżej wykształceniem itd. Mimo wszystko nie robią dystansu - ty jesteś dzieciak, a ja jestem pani. Poza tym, jeśli już o dystans chodzi - nienawidzę skracania dystansu. Pan/pani powoduje dystans, mówienie na ty nie. A ja nie lubię się spoufalac.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201711301501]

Napisane przez petit2

Są też takie miejsca pracy gdzie nie wypada nie mówić na "ty" np. banki Moi znajomi zaraz po studiach musieli tykać Danusiom i Mirkom pod pięćdziesiątkę Serio. Jak mówili "pani" to słyszeli "Jaka pani? Danusia, a nie pani".

Należę do stowarzyszenia, gdzie każdy każdemu mówi na "ty". Przekrój wieku od 20 do 70 lat
Początkowo było dziwnie mówić do osób w wieku moich dziadków po imieniu, z czasem jest ok

[meviare]

Napisane przez soniaronia

Niby lepiej jest wyglądać młodziej, niż starzej,ale dla mnie to problem.
Ludzie w urzędach,sklepach,w przychodni zwracają się do mnie na ty, jak do dziecka, a mam 21 lat.W sklepie jeszcze to przeboleję,ale to nie jest miłe.Gdy w czasie rozmowy wychodzi,że jestem dorosła to naglę staję się "panią."
Przykładowo byłam u optyka, pani mówiła mi na ty i jeszcze na koniec stwierdziła,że dla dzieci są zniżki
Już mnie to denerwuje i jest mi zwyczajnie przykro.Może gdy słyszę,że ktoś w sytuacjach oficjalnych mnie tyka, to mówić,że jestem już pełnoletnia?Co byście zrobiły?

Jestem trochę starsza od Ciebie, a ludzie biorą mnie za jeszcze niepełnoletnią. Zawsze w sklepie jak kupuje alkohol to jestem proszona o dowód Jednak się tym nie przejmuję, bo za kilkanaście lat mogę super nadal wyglądać, a nie jak stara baba Nie warto się przejmować takim czymś, zresztą jak ktoś powie Ci na "ty" to wcale nie musi być niekulturalne, bo jeszcze młoda jesteś. Ja tam nie lubię jak ktoś się do mnie zwraca per Pani, bo czuję się staro

[januszpolak]

Napisane przez _Tinkerbell

Xd. Do dorosłych, obcych osób mówi się Pan pani. Na uczelni wykładowcy zwracają się do każdego pan/pani mimo, że są starsi, wyżej wykształceniem itd. Mimo wszystko nie robią dystansu - ty jesteś dzieciak, a ja jestem pani. Poza tym, jeśli już o dystans chodzi - nienawidzę skracania dystansu. Pan/pani powoduje dystans, mówienie na ty nie. A ja nie lubię się spoufalac.

U nas nie wszyscy wykładowcy zawsze pilnują zasady mówienia na "pan/pani". W sytuacji kiedy na sali jest wiele osób, to tak, ale kiedy są zajęcia w małych grupach często się zdarza, że przechodzą sami z siebie na ty. I nigdy by mi nie wpadło do głowy, żeby mieć komuś to za złe. Wcale nie wynika to z "robienia dystansu", po prostu tak jest wygodniej i łatwiej. Nie idzie za tym żaden brak szacunku.

Ty możesz czegoś nie lubić, a ktoś inny może właśnie tak chcieć się do Ciebie zwracać bo np. a) myśli że masz mniej lat i tak jak było wyżej zauważone nie masz wieku wypisanego na czole b) bo zawsze zwraca się na ty do młodszych od siebie c) bo zawsze zwraca się do wszystkich na ty.

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;72567936]w sytuacjach nieformalnych zwykle mówi się sobie na Ty, bez wcześniejszego przechodzenia i przedstawiania się sobie. Chamskie jest jak osoba starsza mówi Ci na Ty a obruszy się jak jej odpowiesz tak samo.[/QUOTE]

Też tak uważam.

Zresztą widzę taką tendencję obecnie że wśród osób przed 30stką oraz w wielu firmach, miejscach pracy ludzie zwracają się do siebie po prostu na "ty", bez większych formalności. Pan/pani to domena osób wcześniejszych pokoleń, kiedy trzeba przyznać, że panowała większa hierarchia, dzieci i młodzież musiały się dostosować pod dyktando dorosłych. Obecnie tytuły i sztuczna hierarchia powoli tracą powszechną akceptację i ludzie chcą się czuć równi między sobą. Kto wie, jakie będzie to miało odzwierciedlenie w języku, kiedy obecne pokolenie 20-kilkulatków będzie w wieku 40+ czy 60+. Może forma "ty" całkiem się upowszechni.

[201803111829]

A ja po raz kolejny ci tłumaczę, że dla mnie to kwestia kultury. Nie cytuj mnie już, mam gdzieś twoje zdanie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez _Tinkerbell

A ja po raz kolejny ci tłumaczę, że dla mnie to kwestia kultury. Nie cytuj mnie już, mam gdzieś twoje zdanie.

Faktycznie

Z kulturą na co dzień

[Carmela__]

Napisane przez januszpolak

Faktycznie

Z kulturą na co dzień

Wykłócasz się nie wiadomo po co, tak jakbyś nie wiedziała że w języku polskim przyjęte jest, by do obcych osób mówić "pan/pani". Nic dziwnego, że ktoś tego nienawidzi, gdy inna osoba łamie tę zasadę. To nie jest żaden zwyczaj, który odchodzi powoli do lamusa, tylko zasada obowiązująca na co dzień, którą mamy wpojoną od dzieciństwa. Ignorowanie tego świadczy o buractwie. Chyba, że ktoś zrobi to przypadkiem, na przykład będąc święcie przekonanym, że dana osoba jest niepełnoletnia.

Celowe zwracanie się do dorosłej, obcej osoby na ty jest brakiem szacunku.

[mellitus]

Napisane przez soniaronia

"Jestem starsza od Ciebie a również ludzie biorą mnie za osobę kilka lat młodszą, uważam że to miłe"

Ehh, pamiętam jak byłam w urzędzie,żeby się przemeldować.Kobieta miała przed oczami mój dowód, gdzie jak byk jest data urodzenia.
Usłyszałam,że żeby się przemeldować mam PRZYJŚĆ Z MAMĄ
Nie z właścicielm działki tylko z mamą, a nawiasem to nie moja mama jest właściecielka działki.Dla mnie takie sytuacje są żałosne,a nie miłe.

Ja już po 30 a jeszcze zdarza się, że słyszę prośbę o dowód przy kupowaniu alkoholu. Przez ostatnie 10 lat miałam dużo podobnych jak Ty sytuacji Z reguły nie przeszkadzało mi, jak ktoś zwracał się do mnie per ty, szczególnie jeśli odczuwałam do tego kogoś szacunek, sympatię. Wyjątkiem było, kiedy miało to być uszczypliwe i podkreślić to, że jestem młodsza i np. nie znam się na czymś, lub miało dać mi odczuć lekceważenie. Wtedy dość ostro reagowałam. Ze skargami na urzędników włącznie.

Napisane przez januszpolak

Faktycznie

Z kulturą na co dzień

Kolejna zbędna, nieprzyjemna dyskusja. Prawie każdy wątek, w którym się pojawisz, idzie w tą stronę

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez _Tinkerbell

Xd. Do dorosłych, obcych osób mówi się Pan pani. Na uczelni wykładowcy zwracają się do każdego pan/pani mimo, że są starsi, wyżej wykształceniem itd. Mimo wszystko nie robią dystansu - ty jesteś dzieciak, a ja jestem pani. Poza tym, jeśli już o dystans chodzi - nienawidzę skracania dystansu. Pan/pani powoduje dystans, mówienie na ty nie. A ja nie lubię się spoufalac.

akurat ci wykładowcy są po prostu pewni, że mają czynienia z ludźmi po maturze, z dorosłymi, nawet gdy na tyle nie wyglądają

inny człowiek, co ma mało do czynienia z młodzieżą ni rozpoznaje czy to 17, 18, 22 - latek


gdy zaczynałam studia, byłam na 1 roku, dostrzegłam na korytarzu grupę dziewczyn z 5 roku czekających na egz. dyplomowy, pomyślałam wtedy - jaka ja będę stara gdy te studia skończę, wtedy widziałam różnicę tych 3 lat

kilka lat temu przechodziłam w maju koło mojego akademika, studenci wylegli na kocyk i na trawkę, wtedy pomyślałam z lekką zazdrością - jacy oni piękni i młodzi, nie rozróżniałam już czy to 1 rok czy ostatni

w szkole u moich dzieci są nowe nauczycielki, takie odrobinki w wielkich butach, kiedyś jedna nosiła z klasy do klasy jakieś kartony o pomoce szkolne, mój pierwszy odruch - wyręczę tę dziecinkę, a zaraz potem -przecież to nauczycielka

w tym roku na lodowisku spotkałam kolegę mojego syna (IIgimn.) i jego brata (student 1 r.), bracia do siebie podobni, nie rozpoznałam który starszy, który młodszy, któremu przez ty, któremu na pan

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803111829]

Do studentów na roku mówię na ty, ale jak gdzieś idę, i widzę, że osoba jest mniej więcej w moim wieku, to mówię na pani, np. Czy pani też stoi do... Albo czy mógłby mi pan powiedzieć... Nie widzę w tym nic dziwnego. Dorosła osoba, obca, więc mówię do niej na pani. Np. Moje klientki na fitnessie - mam nawet 16 latki i zaczynałam mówić na pani. Dopiero, jak chciały, żeby im mówić po imieniu, to tak mówiłam. Nigdy mi od tego nie ubyło.
Tak samo, jak moje klientki mówiły do mnie pani, i ja powiedziałam, żeby mówiły po imieniu.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Wieszczka]

Oooo przypomniała mi się jeszcze jedna historia związana z zaniżeniem mojego wieku. Was tylko proszą o dowód w sklepie, a mnie... uwaga na lotnisku w Anglii, kiedy miałam więcej niż 25 lat spotkała taka sytuacja. Bramka zapiszczała, więc podeszła do mnie pani strażniczka i zagaiła: "Darling, how old are you?" i dodała, że osoby nieletnie muszą być obmacane w obecności opiekuna. Chyba było jej głupio, kiedy powiedziałam ile mam lat.
Dziwi mnie to, bo większość osób dorosłych brana za nieletnie jest niska, a ja mam ponad 170 cm wzrostu

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[mellitus]

A propos studentów. Moja koleżanka równolatka- po 30 prowadzi zajęcia na uczelni, nagminnie zdarza się, że nowi studenci zwracają się do nie per ty np. na korytarzu, w kolejce na stołówce Koleżanka jest w porządku i delikatnie poprawia studentów, ale inni młodo wyglądający wykładowcy nie są tak wyrozumiali...

[natalia_t]

Moim zdaniem można kulturalnie zwrócić uwagę ludziom, którzy zachowują się w jakiś sposób niekulturalnie. Np. "Proszę, żeby zwracała się pani do mnie na pani, nie na ty", "Czy mogłaby pani zdjąć kurtkę z krzesła? Są osoby, które mogłyby usiąść", zamiast "czy PANI chce się zarejestrować?", albo "a ta kurtka to taka zmęczona?!" Niektórzy w taki sposób próbują wyegzekwować kulturę, że ręce opadają.

[januszpolak]

Napisane przez natalia_t

Moim zdaniem można kulturalnie zwrócić uwagę ludziom, którzy zachowują się w jakiś sposób niekulturalnie. Np. "Proszę, żeby zwracała się pani do mnie na pani, nie na ty", "Czy mogłaby pani zdjąć kurtkę z krzesła? Są osoby, które mogłyby usiąść", zamiast "czy PANI chce się zarejestrować?", albo "a ta kurtka to taka zmęczona?!" Niektórzy w taki sposób próbują wyegzekwować kulturę, że ręce opadają.

Też tak uważam. Po prostu niektórzy widząc jak ktoś coś robi/mówi nie po ich myśli od razu się nakręcają na najgorszą wersję, czyli że ta osoba robi tak na złość albo celowo. A ktoś może położyć kurtkę na wolne krzesło bo np. nie zauważył, że brakuje miejsc dla innych osób. Wiele rzeczy można zakomunikować uprzejmie i bez wszczynania awantury, po prostu zakładając że druga osoba nie wie o co nam chodziło i wcale nie chciała robić nam na złość. Tak samo z mówieniem na "ty".

[anna8888]

a może powinnaś na to spojrzeć z drugiej strony jesteś młoda wyglądasz młodo to tylko plus dla Ciebie, kiedyś to docenisz.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[golgie]

Sama zwracam się do wszystkich na Pani, ale nie razi mnie gdy osoba 40 + zwraca się do takiej studentki per Ty, a już na pewno nie kiedy robi to starszy człowiek, o ile robi to w sposób miły, np. ,,proszę, czy mogłabyś pomóc mi przejść przez ulicę/przeczytać cenę itp.", a nie:,, ty tam podaj mi masło". Pamiętam, że jak byłam w tym wieku(ok. 20 lat) to też tupałam nóżką jak ktoś mówił do mnie na ,,ty", bo ja się czułam i już chciałam być taaka dorosła-obraza majestatu następowała szybko, teraz nie obraziłabym się w ogóle na takie ,,tykanie" ze strony starszego człowieka

[annamari29]

Do 27 lat traktowano mnie jak dziewczynkę. Wtedy jeszcze popalałam papierosy. W kiosku Pani odmówiła mi sprzedaży twierdząc, że mam podrobiony dowód . Kultura nakazuję zwracać się na Pan/Pani. Jak ktoś tak do Ciebie się zwraca to tylko o nim świadczy. Ja kiedyś zwracałam się tak jak ktoś do mnie, czyli 50 letnia kobieta w sklepie mówi masz 50 gr, to mówię mam zaraz Ci dam, zazwyczaj od razu zmieniało się na Pani. A już zwracanie się w sklepie kochana to szczyt kultury . Teraz już na te 30 lat wyglądam i nie mam tego problemu.

[stesia]

mi tam nie przeszkadza czy ktoś mi mówi na ty czy przez pani, no chyba że sytuacja wymaga tej drugiej formy. zwracam za to uwagę w jaki sposób ktoś sie zwraca, no bo sorry ale samo paniowanie nie sprawia że zwracamy sie do kogos z kulturą, można zwrócić sie przez ty ale być bardziej kulturalnym niż czasem z tym pan/pani, czyli uważam że "czy mogłabyś się przesunąć" jest bardziej kulturalne niż "weź się pani przesuń"

[golgie]

Napisane przez stesia

mi tam nie przeszkadza czy ktoś mi mówi na ty czy przez pani, no chyba że sytuacja wymaga tej drugiej formy. zwracam za to uwagę w jaki sposób ktoś sie zwraca, no bo sorry ale samo paniowanie nie sprawia że zwracamy sie do kogos z kulturą, można zwrócić sie przez ty ale być bardziej kulturalnym niż czasem z tym pan/pani, czyli uważam że "czy mogłabyś się przesunąć" jest bardziej kulturalne niż "weź się pani przesuń"

Słuszna uwaga