Co lepsze w domu z babcią czy w żłobku z dziećmi

[iizabelaa]

Ja mam w rodzinie chłopca, którego matka 2 razy odpisywała, bo chorował
W tym roku nie ma już wyjścia musi iść.

[Malinka_Malinka]

Napisane przez passion80

z inne strony, nie chce już zakładac osobnego wątku. Jak się zabrać do szukania żłóbka, nie wiem z której strony to ugryźć
jak, gdzie sprawdzić do którego mogą przyjąć, w miarę blisko domu

najszybciej rozpytaj wśród znajomych gdzie posyłają lub posyłali swoje pociechy.
Sprawdź na internecie listę placówek i wybierz te co masz najbliżej.
Poczytaj fora o konkretnej upatrzonej placówce.
Odwiedź 3 najbardziej Ci odpowiadające i wybierz jedno.

[meta_morfoza]

Napisane przez lemoorka

Nie będę za bardzo obiektywna. Ja siedzę do października z dzieckiem, a 1 sierpnia kończy 3 lata. Nie chcę nikogo urazić, ale widzę z własnego doświadczenia, że matka bywa lepszym opiekunem niż Babcia. Też jestem na punkcie dziecka przewrażliwiona, bo wiem,że łobuz i często sobie potrafi zrobić niechcący sobie albo innym krzywdę. To ja go nauczyłam kontrolować potrzeby w wieku 22 miesięcy, to ze mną ćwiczył zadania by mowa ruszyła i nabył wiele różnych umiejętności.
Z perspektywy czasu, gdybym stanęła przed wyborem nadopiekuńcza i chuchająca Babcia lub żłobek/przedszkole to lepsza jakaś placówka, chociaż na kilka godzin dziennie.

Lemoorka ja myślę, że jednak, tak jak pisały już Dziewczyny- wszystko zależy od Babci.
Mój syn jest z moją mamą kiedy jestem w pracy, miałam różne obawy wcześniej, jak to będzie itp, ale bardzo pozytywnie jestem zaskoczona! Babcia jest z nim odkąd skończył 8 miesięcy,teraz ma 2 lata. Wspólnymi siłami nauczyłyśmy go zasypiać samodzielnie w ciągu dnia (chciał tylko w wózku, mimo że wieczorem usypiał sam bez problemu), spędzają mnóstwo czasu na dworze (rodzice mają ogród), babcia jest bardzo kreatywna, wymyśla mu różne ciekawe zabawy, uczą się piosenek, kroków do różnych dziecięcych melodii, widzę że Babcia wiele go uczy i jestem jej za to ogromnie wdzięczna! obecnie jest etap odpieluchowania- szczerze mówiąc babcia go zaczęła
jednak jeśli moje wcześniejsze obawy by się potwierdziły i nie mogłybyśmy się dogadać, to sądzę że też bym oddała dziecko do żłobka

[ajah]

Napisane przez mamasierpniowa

Moja córka wiecznie jest przeziębiona a od września w wieku 14 miesiecy idzie do żłoba. Ja już szukam pracy, ale wiem, że mała bedzie chorować i co mam zrobić?Jak dziecko dostanie kataru, a ma go praktycznie raz w miesiacu, to mam iśc na zwolnienie w nowej pracy i zaraz ją stracic? Mnie uderza ogólnie panujacy brak empatii, rozumiem, że chore dziecko nie powinno zarażać innych dzieci siedząc z nimi w żłobku, ale jak ktoś sam wychowuje dziecko to naprawdę nie ma innych rozwiązań. Aż się boje myśleć co będzie..

W naszym żłobku podają tylko lek na obniżenie gorączki jeśli jest wysoka, a jak rodzic nie przyjeżdża to wzywają karetke.

Spójrz na to innej strony: twoje chore dziecko może zarazić dziecko inne samotnej mamy I wtedy obie macie problem


Rozumiem Toje lęki, bo się wszelkich chorób z podobnych powodów obawiam. Mam ten omfort, że dzieco chodzi do ' przedszkola domowego' gdzie jest mniejsza ilość dzieci.

Dbam o to, by mieć w domu leki, tóre mogę dziecku podać już na początu choroby (witaminy, paracetamol, maść majerankowa).

Napisane przez lemoorka

Nie będę za bardzo obiektywna. Ja siedzę do października z dzieckiem, a 1 sierpnia kończy 3 lata. Nie chcę nikogo urazić, ale widzę z własnego doświadczenia, że matka bywa lepszym opiekunem niż Babcia. Też jestem na punkcie dziecka przewrażliwiona, bo wiem,że łobuz i często sobie potrafi zrobić niechcący sobie albo innym krzywdę. To ja go nauczyłam kontrolować potrzeby w wieku 22 miesięcy, to ze mną ćwiczył zadania by mowa ruszyła i nabył wiele różnych umiejętności.
Z perspektywy czasu, gdybym stanęła przed wyborem nadopiekuńcza i chuchająca Babcia lub żłobek/przedszkole to lepsza jakaś placówka, chociaż na kilka godzin dziennie.

Mama jest innym opiekunem niż babcia.
Nikt mamy nie zastąpi, ale na pewnym etapie opiekun z zewnątrz może byc swietnym rozwiazaniem (który nie wpływa negatywnie na rozwój dziecka czy jego relacje z rodzicem).

[Magiusa]

Nie czytałam co dziewczyny wcześniej napisały więc piszę tylko od siebie.
Mam prawie 14 miesięcznego synka. Gdy miał około 8 miesięcy zatrudniłam do pomocy nianię, zadowolona byłam średnio, ale ok. Niestety na końcu czerwca niania zwinęła się praktycznie z dnia na dzień sms, a my postanowiliśmy spróbować ze żłobkiem.
I teraz oceniam to jako strzał w dziesiątkę. Dosłownie przez tydzień gdy zostawiałam synka to popłakiwał ( gdy znikałam z pola widzenia podobno było ok), jednak po tygodniu gdy widział Panie to sam wyciągał do nich ręce i leciał się bawić. Co więcej zauważyłam u niego ogromne postępy. Nauczył się pięknie tańczyć, robić pirłety, zaczął więcej mówić, pokazywać etc. Widzę, że przebywanie wśród innych dzieci dużo mu daje.
Na szczęście też póki co nie choruje, bo to częsty problem z którym mamy się stykają.
Tak więc z mojego doświadczenia jestem za żłobkiem i z całą pewnością moje drugie dziecko poślę tam bez wahania.

[mawik0]

A czy któraś z Was próbowała takiego sposobu pół na pół? Trochę żłobek, trochę niania?
Od września zastanawiamy się nad posłaniem dziecka do żłobka. Problem jest taki, że synek nie zasypia w ciągu dnia sam, tylko bujany w wózku. Musi być bardzo zmęczony, żeby usnął od razu. Poza tym zwykle potrzebuje się trochę przytulić. No i nie ma czegoś takiego jak ulubiona przytulanka. Za przytulankę robi moja ręka. Pory snu też ma różne, a w żłobku dzieci śpią około 12. Moje dziecko rzadko wytrzymuje do 12, jeśli wstanie o 7. Kwestia chorób też ma znaczenie.
Z drugiej strony bardzo ciągnie go do dzieci, więc żłobek byłby pod tym względem super.
Na pomoc babć w tygodniu niestety nie możemy liczyć, więc myślałam, żeby zatrudnić nianię na jakieś pół etatu i jednocześnie posyłać Bąbla do żłobka.
Czy ktoś może próbował takiego rozwiązania? Czy to za dużo kombinowania?

[Magiusa]

Napisane przez mawik0

A czy któraś z Was próbowała takiego sposobu pół na pół? Trochę żłobek, trochę niania?
Od września zastanawiamy się nad posłaniem dziecka do żłobka. Problem jest taki, że synek nie zasypia w ciągu dnia sam, tylko bujany w wózku. Musi być bardzo zmęczony, żeby usnął od razu. Poza tym zwykle potrzebuje się trochę przytulić. No i nie ma czegoś takiego jak ulubiona przytulanka. Za przytulankę robi moja ręka. Pory snu też ma różne, a w żłobku dzieci śpią około 12. Moje dziecko rzadko wytrzymuje do 12, jeśli wstanie o 7. Kwestia chorób też ma znaczenie.
Z drugiej strony bardzo ciągnie go do dzieci, więc żłobek byłby pod tym względem super.
Na pomoc babć w tygodniu niestety nie możemy liczyć, więc myślałam, żeby zatrudnić nianię na jakieś pół etatu i jednocześnie posyłać Bąbla do żłobka.
Czy ktoś może próbował takiego rozwiązania? Czy to za dużo kombinowania?

Na twoim miejscu rozpoczelabym nauke z dzieckim. Tzn. Wprowadzenie stalej pory drzemki oraz nauke zasypianja samemu. Moj synek zasypial wczesniej tylko polozony na mnie i bujany. Wiedzac jednal ze ani niania ani w zlobku nie beda sie w to bawili zaczelam uczyc go spac samodzielnie. Bardzo szybko sie nauczyl. Ze stalymi porami w sumie nie mialam problemu bo zawsze mjelismy rytm dnia z tym ze musialam przesunac mu godzine drzemki by dostosowac do zlobka. Tez szybko zaakceptowal. Polecam sprobowac bo to dziecku tez sie przyda.
Metoda pol na pol tez jest niezla. Myslelismy o tym ale zrezygnowalam bo zlobek w pelni mnie zadowala a do tego ciezko akurat bylo tutaj z niania na pol etatu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mawik0]

Napisane przez Magiusa

Wiedzac jednal ze ani niania ani w zlobku nie beda sie w to bawili zaczelam uczyc go spac samodzielnie. Bardzo szybko sie nauczyl. Ze stalymi porami w sumie nie mialam problemu bo zawsze mjelismy rytm dnia z tym ze musialam przesunac mu godzine drzemki by dostosowac do zlobka. Tez szybko zaakceptowal. Polecam sprobowac bo to dziecku tez sie przyda.

Jeszcze zasypianie samodzielne, to powiedzmy, że jestem w stanie go nauczyć. Trochę pewnie nerwów by przy tym było, ale jak jest mocno zmęczony, to szybko uśnie.
Nie wiem jak mu przesunąć drzemkę na później, żeby dostosować do żłobka. Jaką metodę stosowałaś?

[iizabelaa]

Dla mnie pół na pół bezsensu, za dużo kombinowania. Ale jeśli będzie dużo chorował to opiekunka mogla by się przydać.

[Magiusa]

Napisane przez mawik0

Jeszcze zasypianie samodzielne, to powiedzmy, że jestem w stanie go nauczyć. Trochę pewnie nerwów by przy tym było, ale jak jest mocno zmęczony, to szybko uśnie.
Nie wiem jak mu przesunąć drzemkę na później, żeby dostosować do żłobka. Jaką metodę stosowałaś?

Wiesz co a ile twoj synek spi w ciagu dnia? Ile ma drzemek? Wiesz na pewno na sile nie mozesz zrobic tak ze jesli potrzebuje np.2 drzemek po 2 godziny to ty mu drastycznie obetniesz do jednej godzinnej. Bo jednak to organizm dziecka muso byc gotowy. Ja mialam tak ze w zlobku jest jedna i moj synek tez juz mial tylko 1 dluzsza ( jak zauwazylam ze robi sobie 2 np.po 30-40 min) to mu odbieralam jedna a druga robilam nieco pozniej. I tym sposobem ja tylko zmienilam to ze w domku szedl spac o 12:00 lub 13:00 a w zlobku o 11:00. Z tym ze i tak powiedzialam jasno ze nie zycze sobie by budzili go po godzinie ze ma spac ile chce. Panie zapewnily ze nigdy tak nie robia.

Podsumowujac- jesli twoje dziecko ma kilka dluzszych drzemek to nie mozesz mu tego zabrac bo tzn.ze tyle mu potrzeba. Jesli jednak robi sobie 2 po 30 min.to faktycznie lepiej zabrac jedna( ta pozniejsza) a ta wczesniejsza stopniowo przesuwac np.co 2-3 dni o 15 minut.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[traicionera]

Moja corka w pierwszym prywatnym zlobku mogla sobie drzemac, kiedy i jak dljgo chciala. W drugim natomiast byla juz stala pora drzemki, posilkow itp, dlatego na miesiac prxed zmiana zanioslam do pierwszego zlobka rozpiske dnia drugiego i tam opiekunki przestawily mi godziny drzemki itp corki (miala wtedy niecale poltora roku). Gdy jestesmy w domu, to ma drzemke wczesniej niz w zlobku, zdarza jej sie jeszcze miec dwie (ma ponad trzy lata ) , ale w zlobku spokojnie umie poczekac do odpowiedniej pory.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mawik0]

Napisane przez Magiusa

Podsumowujac- jesli twoje dziecko ma kilka dluzszych drzemek to nie mozesz mu tego zabrac bo tzn.ze tyle mu potrzeba. Jesli jednak robi sobie 2 po 30 min.to faktycznie lepiej zabrac jedna( ta pozniejsza) a ta wczesniejsza stopniowo przesuwac np.co 2-3 dni o 15 minut.

Moje dziecko nigdy jakoś długo nie spało. Jak miał kilka miesięcy, to spał 2 razy po 40 minut, teraz raz około 1h. Długo nie przesypiał nocy, dopiero około 11 miesiąca zaczął. Więc już robiłam wszystko byle tylko trochę spał. Jak jest zmęczony, to nie pójdzie sam spać, tylko marudzi i płacze.
Chyba skorzystam z Twojej rady i zacznę mu przesuwać te drzemki pod żłobek, chociaż wiem, że będzie z tym trochę zachodu, płaczu i marudów.

[Magiusa]

Napisane przez mawik0

Moje dziecko nigdy jakoś długo nie spało. Jak miał kilka miesięcy, to spał 2 razy po 40 minut, teraz raz około 1h. Długo nie przesypiał nocy, dopiero około 11 miesiąca zaczął. Więc już robiłam wszystko byle tylko trochę spał. Jak jest zmęczony, to nie pójdzie sam spać, tylko marudzi i płacze.
Chyba skorzystam z Twojej rady i zacznę mu przesuwać te drzemki pod żłobek, chociaż wiem, że będzie z tym trochę zachodu, płaczu i marudów.

O widzisz moj synek tak samo. Tez energiczny typ. Tez bardzo szybko przeszedl na jedna drzemke i rowniez dosc dlugo nie przesypial nocy.
Co do zasypiania na drzwmki wierz mi ze bylam nastawiona jak Ty. Ze bedzie dramat. Okazalo sie ze bardzo szybko zaakceptowal. Sa rozne metody. Ja stosowalama taka ze kladlam go do lozeczka, przytulilam i poglaskalam i wychodzilam z pokoju. Wracalam po 3 min. ( z reguly wtedy plakal i sie awanturowal). Jak wrocilam znow kladlam.tulilam.glaskalam i wychodzilam i juz wracalam co minute. Faktycznie dzien numer jeden to bylo jakies 30-40 min wchodzenja i wychodzenja z pokoju co minute, ale okazalo sie ze drugiego dnia bylo szybciej a trzeciego i czwartego to juz sam zalapal.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Sasha100]

jak patrze z perspektywy lat - posłałabym jednak do żłobka. Babcia nie zapewni dziecku takiego rozwoju jak wykwalifikowane przedszkolanki i obecność innych dzieci. Mój synek w wieku 2,5 roku bardzo garnął się do dzieci, nudziło mu się w domu i potrzebował róznych atrakcji, których dziadkowie nie byli w stanie mu zapewnić. Zaczęłam go puszczać na 3 godziny dziennie do przedszkola prywatnego i bardzo mu się podobało.

[21pyza]

W naszym żłobku dostarczyliśmy rozpiskę dnia naszego synka i to opiekunki dostosowywały się do jego pór spania. Po pewnym czasie synek zaczął usypiać wtedy co starsze dzieci ale nic na siłę. Był nawet taki czas że syn zrezygnował z drzemki całkiem (miał ok 1,5 roku) i też nie było problemu. opiekunki w tym czasie znajdowały mu jakieś inne zajęcie.
Ja ze żłobka byłam bardzo zadowolona. Synek miał towarzystwo, codziennie był na spacerze (chyba że lało wiało i było -20) uspołecznił się ale też potrafi zawalczyć o swoje.

[mawik0]

Napisane przez Magiusa

O widzisz moj synek tak samo. Tez energiczny typ. Tez bardzo szybko przeszedl na jedna drzemke i rowniez dosc dlugo nie przesypial nocy.
Co do zasypiania na drzwmki wierz mi ze bylam nastawiona jak Ty. Ze bedzie dramat. Okazalo sie ze bardzo szybko zaakceptowal. Sa rozne metody. Ja stosowalama taka ze kladlam go do lozeczka, przytulilam i poglaskalam i wychodzilam z pokoju. Wracalam po 3 min. ( z reguly wtedy plakal i sie awanturowal). Jak wrocilam znow kladlam.tulilam.glaskalam i wychodzilam i juz wracalam co minute. Faktycznie dzien numer jeden to bylo jakies 30-40 min wchodzenja i wychodzenja z pokoju co minute, ale okazalo sie ze drugiego dnia bylo szybciej a trzeciego i czwartego to juz sam zalapal.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dzięki. Tak zacznę robić.
A już myślałam, że tylko ja trafiłam na egzemplarz, który nienawidzi snu albo ja nie umiem go "wychować".

[jokasiu]

Napisane przez Sasha100

jak patrze z perspektywy lat - posłałabym jednak do żłobka. Babcia nie zapewni dziecku takiego rozwoju jak wykwalifikowane przedszkolanki i obecność innych dzieci. Mój synek w wieku 2,5 roku bardzo garnął się do dzieci, nudziło mu się w domu i potrzebował róznych atrakcji, których dziadkowie nie byli w stanie mu zapewnić. Zaczęłam go puszczać na 3 godziny dziennie do przedszkola prywatnego i bardzo mu się podobało.

Wydaje mi się że to bardzo rozsądne podejście. Ja już się zastanawiam co zrobić za rok, żłobek czy moi rodzice.

[Malinka_Malinka]

Synek już chodzi do żłobka. Pierwsze 5 dni super.
Zobaczymy co będzie dalej.
Babcia nie jest zadowolona, uważa że źle robimy.

[Pokrzywka19]

Jak synek w zlobku ??

[Sasha100]

Napisane przez Malinka_Malinka

Synek już chodzi do żłobka. Pierwsze 5 dni super.
Zobaczymy co będzie dalej.
Babcia nie jest zadowolona, uważa że źle robimy.

olac babcie. One po prostu chcą sie czuć potrzebne. Patrzmy na to co jest wazne i potrezbne dla nsszych dzieci. Babcie i tak będa potrezbne, jak nasze dzieciaki będa chorować. Przykład - nie chorował przez rok, poszedł do żłobka - 2 infekcje w 2 miesiące....

[Karomama]

Ja wysyłam swoją małą do żłobka, bo nie mam innej mozliwości. Moja mama pracuje, teściowa jest chora. Jutro idę z Lilą na szczepienie przeciw pneumokokom bo stwierdziłam, że skoro mała idzie do nowej grupy dzieci to warto ją zaszczepić.

[Karomama]

Dobra dziewczyny, wczoraj był wielki dzień. Zaszczepiłam swoją małą na pneumokoki tą szczepionką 13-walentną. Była bardzo bardzo dzielna i nawet nie zauważyła, a już było po wszystkim. Pani pielęgniarka była super miła, zagadywała Lilkę i wszystko pięknie się udało. Malutka dziś rano miała lekki obrzęk w miejscu ukłucia, ale żadnej gorączki ani płaczu, nic, nic o czym się naczytałam w necie. Także polecam. Mam nadzieję, że Lilka już od poniedziałku pójdzie do żłobka

[vil84]

przepraszam, nie mam czasu czytac wszystkich odpwiedzi wiec nie wiem czy ten temat byl poruszany. Dziecko w zlobku na bank zacznie chorowac. Nasz syn od sierpnia chodzi do zlobka, poszedl jak mial 16 miesiecy, akurat tak sie zdarzylo ze moja mama byla pol roku bezrobotna bo inaczej byloby bardzo ciezko - maly w miesiacu byl okolo 5 dni w zlobku, dopiero teraz zaczyna jakos w miare systematycznie chodzic. Mama juz pracuje wiec jest dla nas ogromnym problemem z kim go zotawic, bo na zwolnienia chodzic nie mozemy bo nas zwolnia (mi szef wprost to powiedzial), urlopu az tak duzo nie ma (maz ma taka prace ze ciezko o nie planowany duzo wczesniej urlop a ja duzo juz wzielam na siedzenie z synkiem w domu) i wydajemy majatek na opiekunke. Wiec wg mnie byloby super jakbys puscila teraz do zlobka a w razie choroby zostalby z babcia w domu. I tak wiecej bedzie z babcia, a bedzie sie fajnie socjalizowal z dziecmi. Nasz synek zawsze bal sie innych dzieci, trzymal sie z daleka, m.in dlatego podjelismy decyzje o zlobku (jeszcze chodzilo o finanse bo ciezko bylo z jednej wyplaty), teraz zmienil sie o 180stopni, sam zaczepia inne dzieci na placu zabaw i lgnie do nich. Nie zrozum mnie zle - nie zycze Twojemu dziecku chorowania - ale zawsze na poczatku dzieci choruja, nawet jakbys puscila do zlobka/przedszkola za kilka lat. A tak bedziecie mieli chorowanie "z glowy", a dziecko bedzie pod dobra opieka.

----- teraz doczytalam ze temat juz chyba nieaktualny no ale moze komus sie przyda wiec nie kasuje tak to jest jak sie czyta na szybko

[wika82]

My mamy opiekunkę, ale początkowo rozważałam puszczenie malucha do żłobka od września w wieku 15 miesięcy.
Teraz jednak jestem zdecydowana odłożyć żłobek o rok i dać synka do żłobka/przedszkola w wieku 2,5 roku.

[boska latynoska]

Napisane przez wika82

My mamy opiekunkę, ale początkowo rozważałam puszczenie malucha do żłobka od września w wieku 15 miesięcy.
Teraz jednak jestem zdecydowana odłożyć żłobek o rok i dać synka do żłobka/przedszkola w wieku 2,5 roku.

Wydaje mi się że 2,5 pół roku to idealny wiek na start Moja córka właśnie w tym wieku zaczęla przygodę ze żłobkiem, super się zaadoptowała, chodzi od września a nie zdarzyło nam się jeszcze żeby płakała. Córka praktycznie w ogóle nie choruje poza katarem i jakaś infekcją wirusową dwukrotnie.

[traicionera]

Z tym brakiem chorob to raczej kwestia osobnicza, a nie wieku jako takiego. Mam duzo kolezanke, ktore oddaly dzieci do przedszkola czy zlobka dzieci w wieku 2-3 lat i maluchy sporo chorowaly na poczatku. Moja cora poszla do zlobka jako polroczniak i nie chorowala wcale. Ja poszlam dopiero do zerowki jako szesciolatka i bardzo duzo chorowalam.

[Michiru]

żłobek. moja mama ma wszystko gdzieś, a jak już się zainteresuje to na zasadzie, że ona wie najlepiej (nie licząc tego, że pracuje), a teściowa spoko, ale z kolei ma nienormowany czas pracy, bo opiekuje się osobami starszymi. zresztą my będziemy się cieszyć, Szymek trafi między rówieśników, jak pochoruje to pochoruje, jakoś tą odporność nabyć musi. tylko czy się dostanie...

[AlicjaWesolaZawad]

Napisane przez Karomama

Ja wysyłam swoją małą do żłobka, bo nie mam innej mozliwości. Moja mama pracuje, teściowa jest chora. Jutro idę z Lilą na szczepienie przeciw pneumokokom bo stwierdziłam, że skoro mała idzie do nowej grupy dzieci to warto ją zaszczepić.

Ja swojego malca przed żłobkiem nie zaszczepiłam na pneumokoki, bo wydawało mi się, że miał dobrą odporność, zresztą lekarz też mówił, że on tak poleca/nie poleca... Potem Filipek zaczął chorować (tydzień w domu, dwa tygodnie w żłobku) no i nie było rady, zaszczepiłam go. Teraz choruje trochę rzadziej.