Problem w długoletnim związku

[minerwa_d]

Cześć. Mam problem i nie wiem co z nim zrobić. Jestem stałą Wizażanką, ale potrzebuję anonimowości, żeby szczerze napisać co mnie boli...
Jestem w dziesięcioletnim związku, który rozpoczął się jak jeszcze byliśmy nastolatkami. Byliśmy swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi. Jesteśmy przyjaciółmi, lubimy spędzać ze sobą czas, z zewnątrz - para idealna. I on jest kochany, cudowny, pomocny.
Jest tylko jeden problem - seks. A właściwie jego brak.
Zacznę od początku, chociaż wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy. Jak to dzieciaki, seks po kątach w domach rodziców - było rzadko i szybko, żeby nikt nie wszedł do pokoju. Z jego strony były wymówki - właśnie takie jak wyżej. Potem zamieszkaliśmy ze sobą na studiach z jeszcze dwójką innych osób. Również wymówki, że ktoś wejdzie. Pamiętam jak leżałam w łóżku, w sexy bieliźnie którą kupiłam i czekałam na niego, ale on wolał grać z kumplem w innym pokoju. Ok - jeszcze nie widziałam problemu. Potem zamieszkaliśmy w kawalerce. Zaczęły się inne wymówki - zmęczony, głowa boli... Aż kiedyś wróciłam wcześniej do domu i zastałam go, masturbującego się przed pornosem. I ogólnie nie mam nic do porno, ale jeśli od kilku tygodni facet mówi, że nie ma ochoty, a potem łapię go na tym... No nie byłam szczęśliwa. Myślałam o odejściu. Poznałam w tym czasie kolegę, który mnie adorował. Ale nie dałam się, chciałam walczyć o mój związek. Były płacze, obietnice i chwilowa poprawa. A potem znowu to samo. I tak kilka razy. Przestałam pytać, bo odmowa była dla mnie jak uderzenie w twarz. Ostatnia sytuacja była na wakacjach. Relaks, hotel, liczyłam na coś. Bałam się zapytać. Aż w końcu on zaczął się do mnie przymilać. I byłoby fajnie, gdyby nie był pijany. Popłakałam się i powiedziałam, że teraz żeby mnie dotknąć to musi być pijany?
Wróciliśmy z wakacji i na spokojnie chciałam porozmawiać. Pytać o przyczynę, bo przecież jakaś musi być. On mi na to, że zrobiło się rutynowo i że przytyłam... I dzięki temu patrzę na siebie jak na śmiecia, chociaż wiem, że to ja proponowałam wspólne oglądanie filmu erotycznego i robienie to co oni, żeby było to coś nowego, to ja kupiłam książki erotyczne, proponowałam gry erotyczne. Nie chciał. A co do mojej nadwagi - to problem istniał gdy ważyłam sporo mniej. Więc mam wrażenie, że to tylko przykrywka.
Nie wiem co mam robić. Nie kochaliśmy się od roku. A jesteśmy przed 30tką, nie jesteśmy starym małżeństwem!
Z drugiej strony - ostatnio mam myśli, że nie chcę. Stał się dla mnie aseksualny przez tę sytuację. I boję się, że nawet jeśli dojdzie do zbliżenia, to będę czuła jakby on się zmuszał.

Nie wiem co robić. On nie traktuje tego tematu poważnie. Jak rozmawiamy to mówi to samo co zawsze "będzie lepiej, poprawię się" - a ja już mu nie wierzę. I nie chcę spędzić życia bez seksu. Nie chcę patrzeć z pożądaniem na innych facetów, tylko dlatego, że nie mogę się kochać z własnym facetem. Nie chcę, żeby kusiło mnie do zdrady z czysto fizycznych powodów. Ale nie umiem sobie też wyobrazić, że po 10 latach, zostanę sama. Pierwszy raz w dorosłym życiu. Boję się, że teraz już nikogo nie znajdę i zawsze będę sama. Zostanie z nim jest bezpieczniejsze... Tylko zawsze będę miała niedosyt...

Przepraszam za długość, ale i tak starałam się jak najkrócej to opisać. Jeśli przeczytałaś/eś do końca - dziękuję...

[fleur05]

Zrzucanie ewidentnie własnych problemów na ciebie (mówi o masie ciała) jest nie na miejscu. Może on nie ma potrzeb, może seks nie jest dla niego podniecający, może się wstydzi czegoś - kto go wie, tylko problem w tym, że o tym mówić nie chce.

To nie jest jakiśtam zwykły związkowy problem typu "on nie sprząta, jak z nim będę to już zawsze będę sprzątać sama", sama pomyśl że jednak obecna sytuacja trochę Ci z życia zabiera.

Na Twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno: albo on się spowiada co leży naprawdę na wątrobie, albo koniec związku.
I pokaż mu, że nie blefujesz.
Ten problem może być tak silnie skrywany, że na początku nie będzie chciał ulec, ale jeśli rzeczywiście jesteście udaną parą i się kochacie, to powinien zmięknąć.

[201703061106]

może jest homo

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Może ma bardzo małe potrzeby, jest uzależniony od porno albo gorsza wersja- nie podniecasz go. Jesteś przed 30, w kwiecie wieku, a ty tkwisz w związku, który wpędza cię w kompleksy i sprawia, że jesteś nieszczęśliwa. To nie tak powinno wyglącać, to z nim jest coś nie tak! Porozmawiaj z partnerem ostatni raz, że dłużej tak nie wytrzymasz, potrzebujesz seksu, czujesz się przez to nieszczęśliwa i jeśli nic nie zmieni, albo będzie to chwilowa zmiana, odejdziesz. Nie musisz być męczennicą, poświęcającą się dla związku, a z jego strony nawet chęci żeby coś zmienić. Pomyśl o sobię, trochę zdrowego egoizmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minerwa_d]

Dziękuję za Wasz opinie.
Trochę się bałam, a trochę liczyłam na odpowiedzi, że tracę życie.

Też zastanawiałam się nad uzależnieniem od porno. On kłamał, że nie ogląda, aż go przyłapałam. Potem twierdził też, że nie ogląda - ale już w to nie wierzę. Myślałam nawet o pójściu do seksuologa, ale dopóki on nie przyzna się do niczego przede mną to chyba nie ma sensu. Po drugie już raz to zaproponowałam to mnie wyśmiał.

Też myślę o tym, że postawię ultimatum już teraz. Rozmawialiśmy ostatnio ok 2 miesiące temu i prosiłam go, żeby zaczął temat, jak będzie gotowy. Ale chyba znowu ja muszę go zacząć... Szukam dobrego momentu.

[201703061106]

Powodzenia ! Nie marnuj życia jak ja zmarnowałam 15 lat z ex mężem

[minerwa_d]

Napisane przez Ruda_kotka

Powodzenia ! Nie marnuj życia jak ja zmarnowałam 15 lat z ex mężem

Ruda_kotka - miałaś podobną sytuację? Możesz napisać coś więcej?

[kocham_lato]

Napisane przez Ruda_kotka

Powodzenia ! Nie marnuj życia jak ja zmarnowałam 15 lat z ex mężem

Jak dobrze Cię rozumiem. Też mam 15 lat za sobą z człowiekiem, który wolał wszystko inne, niz mnie.

[201703061106]

Z moim ex było dokładnie tak samo- z tym, że on nie dbał o moją przyjemność - stosunki każdego dnia - bo mu się należy - 2 min i po wszystkim i czort ze mną. Po czasie nawet nie czułam żadnego podniecenia i każdy stosunek bolał ponadto zawsze mnie zaniedbywał i miał gdzieś w każdej sferze

---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Z obecną miłością mojego życia odkrywam co to sex i radość z niego - kochamy aię prawie każdego dnia, po kilka godzin, dziś cały dzień w łożku igraszki i miałam taki orgazm że prawie umarłam i pierwszy raz w życiu z penisem w niej maxxxxxxx - uczę się wszystkiego od nowa jest bosko

[Leorth]

Napisane przez minerwa_d

Też myślę o tym, że postawię ultimatum już teraz. Rozmawialiśmy ostatnio ok 2 miesiące temu i prosiłam go, żeby zaczął temat, jak będzie gotowy. Ale chyba znowu ja muszę go zacząć... Szukam dobrego momentu.

Nie ma czegoś takiego jak dobry moment na takie rozmowy, od razu musisz go wziąć na stronę i zacząć rozmowę. Czy to przyniesie upragniony sukces? Widzę, że facet ma ze sobą problemy od lat, jak poprzednicy pisali, może się wstydzić rozmiaru swojego penisa, przez ciągłe oglądania porno, mogłaś go przestać podniecać, tak samo jak i coś w tobie sprawia, że jego libido maleje i nie wiadomo jak to będzie. Co może być tego powodem? Spotyka się z innymi kobietami poza tobą? Jedno jest pewne, jak nie będzie współpracować i nie otworzy się przed tobą (Kiedy osoby w związku powinny móc swobodnie wyrażać swoje myśli), to sens bycia z taką osobą opiera się tylko na przyzwyczajeniu (Które po rozstaniu, prędzej czy później, minie) finansowym i fizycznym. Jeśli obecnie się męczysz, to zostawiając to tak jak jest, skazujesz się na męczarnie i to długoletnie. Mam nadzieję, że rozjaśniłem ci twą sytuację.

[minerwa_d]

Dziękuję Wam. Dzisiaj porozmawiamy. Boję się tej rozmowy...

[redlady123]

Zawsze warto rozmawiać, ale z tego co piszesz to Ty już wielokrotnie podejmowałaś próby rozmowy. Według mnie facet znowu obieca że się poprawi a tak na prawdę nic się nie zmieni. Może powinniście iść na jakąś terapie. Bardzo dziwne jest to, że on woli filmy porno od Ciebie. A teksty o Twojej nadwadze powinien wsadzić sobie głęboko gdzieś.

[redlady123]

I jak tam po rozmowie?

[cukrzyk1]

nadwaga to wymówka on jest uzależniony pornusów łatwo szybko i tak jak potrzebuje,nie widzi już różnicy między brać i dawać.Nie wiem jak sobie poradzisz ale tu jest potrzeba jakiegoś szoku dla niego musisz postawić jego pod ''ścianą''nie mam pojęcia jak to zrobisz i czy warto podjąć próbę ale powodzenia. Seks w związku jest bardzo ważnym aspektem naszego życia ''nawet istnienia''

[minerwa_d]

Napisane przez redlady123

I jak tam po rozmowie?

Rozmowa była długa, z płaczem. Oczywiście wyznania miłości, obiecanki poprawy. Próbowałam z niego wyciągnąć co jest tego powodem, ale ewidentnie twierdzi, że nic. Mówi, że rutyna. No ale to się rozmawia o takich rzeczach na bieżąco, a nie przestaje się kochać. Zresztą czy rutynowy seks czy nie - takie kilkumiesięczne przerwy?...

Jestem sceptyczna. Ale powiedział mi też, że ja coraz częściej zachowuję się i mówię o "mojej przyszłości" a nie o "naszej przyszłości" - to prawda, bo coraz częściej o tym myślę. Nie wiedziałam, że to odczuł. Ale to i tak w przeciągu ostatniego roku i u mnie to wynika właśnie z tego problemu, który mamy.

Co wydało mi się dziwne, to od razu po rozmowie miał ochotę na seks... Zobaczymy jak długo.

Zdecydowaliśmy się na weekendowy wyjazd, tylko we dwoje, w romantyczne miejsce. Żeby się oderwać od wszystkiego.

Zobaczymy. Ale jeśli po raz kolejny tak będzie to już nie ma sensu w kółko dawać szansy.

[redlady123]

Hmm czyli właściwie nic nowego się nie dowiedziałaś. Przykre. Nie chce być złym prorokiem, ale ja na Twoim miejscu poważnie zastanowiłabym się nad przyszłością tego związku. Jeżeli rutyna już teraz jest dla was nie do nieprzeskoczenia to dalej będzie tylko gorzej.

[Ashe05]

.

[Leorth]

Napisane przez Ashe05

Powiem jeszcze raz: uzależnienie od porno niszczy przede wszystkim życie i psychike partnerki uzależnionego. Zabija samoakceptacje, powoduje że czujemy się gorsze od gów**. Panowie, nie róbcie tego swoim Paniom, a Wy dziewczyny, jeżeli żyjecie z takim okazem, uciekajcie gdzie pieprz rośnie dopóki jeszcze jesteście do tego zdolne. On i tak się nie zmieni, a tylko wciągnie Was w bagno swojego uzależnienia.

To, że twojemu ex facetowi nie stawał po oglądaniu porno, nie znaczy, że samo oglądanie porno zawsze do tego prowadzi. Wiem z doświadczenia, że pornografia i seks z partnerką nie wyklucza się nawzajem. Mając piękną kobietę u boku nikt nie wali tylko kapucyna. Jeśli zaspokaja się partnerkę, to co komu przeszkadza fakt oglądania pornografii?
Te kobiety... rozstać się w złości, wyciągnąć błędne wnioski.

[aKatia]

Napisane przez Leorth

To, że twojemu ex facetowi nie stawał po oglądaniu porno, nie znaczy, że samo oglądanie porno zawsze do tego prowadzi. Wiem z doświadczenia, że pornografia i seks z partnerką nie wyklucza się nawzajem. Mając piękną kobietę u boku nikt nie wali tylko kapucyna. Jeśli zaspokaja się partnerkę, to co komu przeszkadza fakt oglądania pornografii?
Te kobiety... rozstać się w złości, wyciągnąć błędne wnioski.

Ashe mówi o uzależnieniu od porno. Kiedy wolisz sobie zwalić przy porno zamiast uprawiać seks ze swoją kobietą. Jasne że kiedy ilość seksu odpowiada obojgu to oglądanie porno i okazjonalne zrobienie sobie dobrze samemu nie jest problemem. Niektórzy jednak wolą własną rękę z jakichś powodów i to budzi frustracje u drugiej osoby, to chyba oczywiste.

[Leorth]

Chciałem tylko naprostować jej treść, by nie było nieporozumienia, bo ja to odebrałem inaczej i niektórzy również mogli. Wszystko z umiarem, bo przesyt nigdy nie jest dobry.

[Ashe05]

.

[padajacaparasolka]

Napisane przez Ashe05

No to chyba faktycznie zrozumiałeś źle. Nigdzie nie napisałam że oglądanie pornografii jest złe - z umiarem i jeżeli nie ma np innej możliwości zaspokojenia to dlaczego nie? Jednak nie uważasz że wybieranie porno, mając chętną kobiete nie jest lekko dziwne? Może dlatego cie tak to ubodło bo nie wiesz co to znaczy uzależnienie od porno. Powoduje frustracje obojga partnerów, jego także że nie mógł mnie zaspokoić, i stał się nad wymiar zazdrosny.
Poza tym twoje stwierdzenie że "mając piękną partnerke nie wali się tylko kapucyna" jest żałosne i prostackie. Nie mam zamiaru ci niczego udowadniać, ale uwierz że potrafią się mnie pytać o numer obcy faceci na ulicy... Wiele komplementów w życiu otrzymałam od płci męskiej. Jestem zadbana, regularnie trenuje. Może to wprowadzało do życia eks więcej frustracji? Bo faceci się za mną oglądali jak gdzieś wychodziliśmy a on nie zapewniał mi jak najbardziej podstawowej rzeczy w związku? W związku z czym stał się zazdrosny i nawet nie moglam nigdzie bez niego wychodzić? I miałam założony w telefonie nadajnik gps sprawdzający moje położenie?
Po tamtym związku mam nadal problemy ze swoim poczuciem wartości. Pomijając to, twoje stwierdzenie usprawiedliwia że jeżeli partnerka nie jest piękną kobietą to facet może walic kapucyna, bo tak? I nie ważne czy partnerka jest zaspokojona? To w takim wypadku jestem za tym aby niezaspokojona partnerka zaspokajała się kochankiem? Bo skoro jej partner woli pornosa to czemu ona ma w zyciu uciechy nie dostawać?

Sorka Ashe05 ale brzmisz jak pewna siebie panienka. Moze ten twoj byly wie, ze faceci cie zaczepiali bo widza dobry material na jednorazowa przygode? Ze wygladasz ladnie, ale nie jak kobieta, z ktora chce sie spedzic zycie tylko jak tepa laseczka?

A moze problem twojego bylego z porno byl spowodowany tym, ze oprocz tego, ze umiesz ladnie wygladac to nic soba nie reprezentujesz? Da sie z toba pogadac o czyms innym niz o ciuchach, urodzie czy o seksie? Wiesz... Faceci rowniez potrzebuja, zeby ich kobieta byla inteligentna i dalo sie z nia porozmawiac

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez padajacaparasolka

Sorka Ashe05 ale brzmisz jak pewna siebie panienka. Moze ten twoj byly wie, ze faceci cie zaczepiali bo widza dobry material na jednorazowa przygode? Ze wygladasz ladnie, ale nie jak kobieta, z ktora chce sie spedzic zycie tylko jak tepa laseczka?

A moze problem twojego bylego z porno byl spowodowany tym, ze oprocz tego, ze umiesz ladnie wygladac to nic soba nie reprezentujesz? Da sie z toba pogadac o czyms innym niz o ciuchach, urodzie czy o seksie? Wiesz... Faceci rowniez potrzebuja, zeby ich kobieta byla inteligentna i dalo sie z nia porozmawiac

No bo faceci to biedaczki. Widzisz baba go uwiązała w związku i nie może odejść, a ona taka głupia, że on z tego wszystkiego postanawia sobie walić gruche do pani w monitorze. Bo przecież ta pani w pornosie to idealny materiał do związku, taka inteligenta i oczytana. Cud malina... Super zastępstwo tej głupiej baby, która tak bardzo go męczy.
Jeśli tak rozwiązujesz problemy w związku to współczuje twojej wybrance takiego buca

[Ashe05]

.

[padajacaparasolka]

Nie wiem dziewczyny, skąd wywnioskowałyscie jakiej jestem płci Jeżeli chodzi o temat wątku to uważam, że nie ma nic złego w oglądaniu porno. Oczywiście w rozsądnych granicach (zreszta to sie tyczy wszystkiego). Na pewno jest cos nie tak jesli ktoras ze stron w zwiazku (niekoniecznie musi to byc facet) woli sobie ulzyc przed monitorem niz z partnerem.

Moj wpis natomiast odniosł się do wypowiedzi Ashe05, ze po prostu jak dla mnie jej wypowiedzi swiadcza o tym jak duze (zbyt duze) ma mniemanie o sobie. Po prostu faceci lubia obejrzec sie na ulicy za laska, ktora wyglada jakby byla chetna na jeden raz tym samym nie grzeszac inteligencja.

Gdybym wyglądała tylko jak tępa laseczka, nie do życia to raczej nie musiałabym uciekać ze związku jak się poorientowałam że facet chce się oświadczyć? I że to ostatnia chwila na tego typu decyzje? Tak poważnych decyzji się chyba nie podejmuje z dziewczyną która tylko o ciuchach i seksie umie gadać?

Oooj rozne zwiazki istnieja na tym swiecie. Moze chlopak po prostu byl zdesperowany?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez padajacaparasolka

Nie wiem dziewczyny, skąd wywnioskowałyscie jakiej jestem płci Jeżeli chodzi o temat wątku to uważam, że nie ma nic złego w oglądaniu porno. Oczywiście w rozsądnych granicach (zreszta to sie tyczy wszystkiego). Na pewno jest cos nie tak jesli ktoras ze stron w zwiazku (niekoniecznie musi to byc facet) woli sobie ulzyc przed monitorem niz z partnerem.

Moj wpis natomiast odniosł się do wypowiedzi Ashe05, ze po prostu jak dla mnie jej wypowiedzi swiadcza o tym jak duze (zbyt duze) ma mniemanie o sobie. Po prostu faceci lubia obejrzec sie na ulicy za laska, ktora wyglada jakby byla chetna na jeden raz tym samym nie grzeszac inteligencja.

Oooj rozne zwiazki istnieja na tym swiecie. Moze chlopak po prostu byl zdesperowany?

Flustruje cię, że dziewczyna nie ma kompleksów, jest pewna siebie i najeżdzasz na nią? Masz jakieś problemy ze sobą?
Raczej tylko buc tak napisze o kobiecie, stąd wiadomo jakiej jestes plci+ masz napisane na profilu

[aKatia]

Napisane przez padajacaparasolka

Nie wiem dziewczyny, skąd wywnioskowałyscie jakiej jestem płci Jeżeli chodzi o temat wątku to uważam, że nie ma nic złego w oglądaniu porno. Oczywiście w rozsądnych granicach (zreszta to sie tyczy wszystkiego). Na pewno jest cos nie tak jesli ktoras ze stron w zwiazku (niekoniecznie musi to byc facet) woli sobie ulzyc przed monitorem niz z partnerem.

Moj wpis natomiast odniosł się do wypowiedzi Ashe05, ze po prostu jak dla mnie jej wypowiedzi swiadcza o tym jak duze (zbyt duze) ma mniemanie o sobie. Po prostu faceci lubia obejrzec sie na ulicy za laska, ktora wyglada jakby byla chetna na jeden raz tym samym nie grzeszac inteligencja.

Oooj rozne zwiazki istnieja na tym swiecie. Moze chlopak po prostu byl zdesperowany?

Ze sposobu mówienia (pisania raczej), słów jakich używasz, opinii. Typowy młody chłopak.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Edit - w profilu masz 38 lat. Jeśli to prawda to przykro mi. Brzmisz jak zakompleksiony 17 latek.