2008-08-09, 08:36 | #61 |
Rozeznanie
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Dla kogo ? Przede wszystkim dla siebie, dla własnego dobrego samopoczucia, dla podkreślenia nastroju. Czasem dla Pana Połówka Reszta otocznia zupełnie mnie nie interesuje. Może powinnam częściej używać tego za co zbieram komplementy, ale jakoś nie potrafię Ostatnio lubię pachnieć wbrew temu co popularne. Swego czasu kochałam Light Blue, zresztą Połówek do dziś go wspomina i chyba troszkę żałuje, że już go nie używam, bo to jeden z dwóch z którymi mnie kojarzy z czasów "początków" zażyłości Ten drugi to Boss Woman. Zauważyłam, że w Sephorze średnią uwagę zwracam na półki na wysokości wzroku, częściej sięgam po to co na najniższych. Tyle tam skarbów !
Jesli komuś nie podoba się mój zapach to jego, nie mój problem Oczywiście zupłenie inna para kaloszy to zabijanie otoczenia. Staram się aby wszyscy w moim otoczeniu mogli swobodnie oddychać Zdarzyło mi się przedawkować 3 zapachy Flower Kenzo, Angela i Agenta. Sama nie czułam się komfortowo... Ilość to podstawa. Reszta nieważna. Jak się nie podoba trudno Ależ egoizm ze mnie wylazł
__________________
Moja kolekcja, sprzed "reformy" https://wizaz.pl/forum/album.php?albumid=4327 |
2008-08-09, 14:07 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Straszyn o. Gdańska
Wiadomości: 3 770
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Aszku mi się tam podoba jak pachniesz naprawdę
Już mi przeszło z tym Słoniem wiem że pięknie pachniałam a babka miały wypaczony gust i zdegenerowane nosy! O tak! |
2008-08-09, 14:38 | #63 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
A ja slonia szukam i szukam. Testowala raz. Odnioslam wtedy wrazenie, ze jest mleczno-gesto-przyprawowy.
Przetestowalabym chetnie znow. |
2008-08-09, 14:48 | #64 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Straszyn o. Gdańska
Wiadomości: 3 770
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Hecate napisałam ci pw
|
2008-08-09, 15:36 | #65 |
JESTEM ONA
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 5 667
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Nie odkryję Ameryki jak napiszę ,że dla siebie...
Lubię pachnieć tym co mnie się podoba( raczej mojemu noskowi ), a niekoniecznie musi innym... Przez wiele lat miałam uwielbianą Laurę LB - banalne , ale prawdziwe. Dopiero, gdy odkryłam to forum i Was uświadomiłam sobie jak wiele straciłam...ale już nadrabiam w zastraszającym tempie... Mała dygresja : Nieco starsze dziewczyny napewno pamiętają budovit ( pianka zapachowa z DDR - niestety nie wiem jak poprawnie się pisze tę nazwę)- otóż swego czasu dziewczyna mojego brata pacykowała się tym od czubka głowy po stopy.. i odwiedzała go...ból głowy do zwymiotowania włacznie... Moja mama powiedziała bratu, że da kaskę na inny zapach, byleby tylko ona nie "pachniała" tym wyżej wymienionym... Nie pamiętam co było dalej... |
2008-08-09, 16:34 | #66 | ||||
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Kurczę... Jest wątek o signature scentach.Czytając go uświadomiłam sobie, że tęsknię za tym, kiedy ludzie kojarzyli mnie z zapachem, rozpoznawali po nim w ciemności. To bardzo stylowe... Ale nie potrafię nie ulegać kolejnym zapachom.
Cytat:
Nie chodzi mi o to, "że" jej się nie podobało (wolnoć Tomku...), ale "jakich" słów użyła. A, to prawda. Miałam odnieść się do tego, co napisała Kota i jakoś mi umknęło. Otóż zgadzam się w tym (i nie tylko w tym) przypadku z Kotą: czuję jakąś niechęć do wpisywania się w ogólny trend "sexy jazzy". I dotyczy to nie tylko zapachów, ale i ciuchów, i sposobu bycia... Nie przychodzi mi to z trudem - ja mam ogólnie nietrendowe upodobania i pasje, ale jeśli mam skupić się na dokonywaniu świadomych wyborów, to zmierzam raczej pod prąd, niż z prądem. Cytat:
Cytat:
Miałam taką sytuację, że pewien kumpel pożyczył mi kiedyś szalika. Kiedy odprowadził mnie do domu - oddałam mu szalik nieprany (no przecież nie będzie wracał bez). Po jakimś czasie spontanicznie oddał mi szalik do ponoszenia. Po trzeciej takiej akcji zapytałam w końcu "O co chodzi?". Dowiedziałam się, że po praniu szalik przestaje pachnieć... Nota bene, jego mama powiedziała mi, że on z tym szalikiem sypiał. Po drugie - normalniejsze chyba jest walnięcie "pięknie pachniesz " sexy lali walącej na sto metrów efektownym, modnym zapachem, niż silnej osobowości roztaczającej wokół siebie woń niezwykłą. Cytat:
__________________
|
||||
2008-08-10, 11:17 | #67 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 061
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Ja ostatnio miałam dziwną sytuację w tramwaju i nie wiem, jak ją interpretować. Upał jak diabli, wychodząc z pracy dopsikałam się Euporią Blossom. W tramwaju stałam nad kobietą (ok. 60) przed nią siedział starszy pan. Skądś zalatywał typowy smrodek niemycia się, nie wiem, czy od tego pana, czy od kogoś jeszcze innego, acz nie było eau de odor zabójcze... jak na warunki w naszej komunikacji miejskiej takie... akceptowalne. W każdym razie owa pani bardzo ostentacyjnie nos zatykała, wzdychała, wierciła się, robiła cierpiętnicze miny. Odsunęłam się na ile tłok pozwalał. Jej pantomima nie ustąpiła. I do teraz nie wiem, czy to była reakcja na mnie, czy na na coś innego, czy na mix. W każdym razie czułam się głupio.
Co do domowników. Z mamą mam raczej odmienny gust zapachowy i śmierdzielami pieszczotliwie określamy zwykle ulubione zapachy tej drugiej (co nie zmienia faktu, że mama na siebie oczywiście nie wyda takiej sumy i te "śmierdziele" jej i tak zwykle ja prezentuję). No i nie przeszkadza też ani jej, ani siostrze podbierać mi moich. Podobnie mam z najbliższą koleżanką - zupełnie różne gusta - nie obraziła się jak jej ostatnio zaproponowałam odstąpienie Obsession, bo "dla mnie pachną starą szafą", a jej się podobają, i była wdzięczna, jak krzykiem powstrzymałam ją przed psiknięciem na siebie Incense Kamali Ja się nie obrażam, jak ona epitetami obrzuca część moich zbiorów. Wiem, czego nie znosi i raczej staram się nie używać jak gdzieś razem idziemy. Lubię pachnieć dla siebie, ale przy okazji i dla otoczenia. Z jednej strony żeby być pozytywnie odbieraną, a z drugiej takie kontrowersyjne też mi się czasem podobają, tylko boję się współbliźnich podduszać A komplementy też na palcach mogę policzyć |
2008-08-10, 22:15 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: "zawsze tam gdzie Ty" ;)
Wiadomości: 8 836
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Pachnę zdecydowanie dla siebie. Nie używam mega kontrowersyjnych zapachów, nie odbieram w związku z tym negatywnych informacji zwrotnych,wręcz przeciwnie
Na pewno nie odstąpiłabym od używania perfum, które "komuś" się nie podobają,a ja je uwielbiam. Stosuję raczej aptekarskie dawki |
2008-08-10, 22:33 | #69 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 731
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Ehhhhhh... a ja właśnie napisałam posta, że praktycznie żadne perfumy mi się na mnie nie podobaja... w przeciwieństwie niż na innych - bardzo lubię czuc perfumy na innych i uważam, że bywaja naprawdę piękne. Osobiście mam jakies tam, ale żeby lubić...
Może powinnam zacząć szukać wśród niszowców, jak myślicie? Bo jak wchodze do Sephory, to każdy zapach jest dla mnie wtórny i banalny. Ja nie chcę pachnieć "ładnie". Ja chcę pachnieć cudownie, oryginalnie, niezwykle, pociągająco. A nie ulepkowo albo świeżakowo albo dusząco... Trudna sztuka ze mnie Z tego wynika, że pachnę głównie dla siebie, bo nawet jak mój TŻ wychwala jakiś zapach, to w sumie nie robi to na mnie wrażenia, skoro MNIE sie nie podoba... Uch. |
2008-08-11, 16:20 | #70 | |
JESTEM ONA
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 5 667
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Cytat:
|
|
2008-08-11, 18:20 | #71 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Cytat:
Perfumuję się dla siebie, tylko i wyłącznie Sprawia mi to przyjemność, podkreśla nastrój, chwilę. Oczywiście miło słyszeć komplementy nt. zapachu, ale kiedy ich brak jakoś nie rozpaczam Negatywne uwagi? Bliskie mi osoby są raczej na tyle delikatne, że nie krytukują w jakiś niemiły sposób. Obce - są mi obojętne. W końcu ja też wielu zapachów nie trawię Kiedy krytukuje osoba przeze mnie lubiana i wiem, że ten konkretny zapach przyprawia ją o mdłości - staram się w czasie spotkań unikać (przecież zawsze można użyć czegoś innego, jaki to problem?). Jeśli osoba nielubiana to ja na to Jakoś takie wyjątkowo niemiłe słowa krytyki mi się nie zdarzyły, ale gdyby - no cóż, sama wiem, że niektóre moje zapachy są ciężkie w odbiorze, szczególnie dla nosa, który nie miał szans się uodpornić Zresztą wiele słów krytycznych na temat moich ukochanych zapachów pada na forum także - jakoś mnie to nie rusza specjalnie, nie to jest ładne, co jest ładne, ale co się komu podoba Tak sobie rozmyślam i rozmyślam... ale chyba jedyną realną możliwością, by mnie zniechęcić do danego zapachu, może być fakt, że używa go ktoś, kogo znieść nie mogę.
__________________
Poglądy trzeba mieć tak ciasne, By cenić zdanie tylko własne. Na ciasne łby. Jan Sztaudynger |
|
2008-08-25, 22:04 | #72 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 26
|
Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Drogie Wizażanki, czy kiedykolwiek miałyście problem, podobny do tego, który zawarty jest w temacie? Spotkałyście niesamowity, piękny zapach, który niestety... podoba się tylko Wam?
Niestety mam taką sytuację z 'Hypnotic Poison', który wprost uwielbiam, mogłabym go 'nosić' praktycznie cały czas. Ale niestety od znajomych i rodziny słyszę ciągle negatywne komentarze w stylu: "to śmierdzi", "dziwne..", "fuj..", "co to ma być?", "nie kupuj tego..." i tym podobne. Co zrobiłybyście w takim wypadku? Kupiły perfumy i używały mimo wszystko? Czy raczej zmieniły na zapach łagodniejszy dla otoczenia? |
2008-08-25, 22:09 | #73 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: prawie Warszawa
Wiadomości: 646
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Mi się taka sytuacja nigdy nie zdarzyła.. a jeśli by tak było to i tak kupiłabym ten zapach który podoba się mi.. innym nie musi.
__________________
|
2008-08-25, 22:35 | #74 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
O tak, zdarzało mi się kilka razy... Cerruti1881 które uwielbiam (a "mój" i otoczenie zabraniają mi używać), Eden, Dolce Vita, Pink Suede... Więc stoją nieużywane na półce latami i czasem wwąchuję się w korki
|
2008-08-26, 07:41 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 667
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
mi kiedys pewien kolega wmawiał ze mu lolita smierdzi, ale tak mu smierdziała ze co chwila musiał mnie powachac
|
2008-08-26, 08:14 | #76 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: z kamerą wśród zwierząt
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Cytat:
Jesli rano potraktujesz nozdrza zaspanej rodziny Poisonem, nie licz na wyrozumialosc ;-) Mam podobna sytuacje z moim jednoosobowym otoczeniem. Jak sobie rano beztrosko i egoistycznie zaserwuje Picasso lub Dianthusa nie mam co liczyc na wyrozumialosc. Wieczorem, owszem, komplementow nie zbieram, ale tez nie padaja pod moim zapachowym adresem inwektywy. Kup zapach i ciesz sie nim "powoli". Czasem ten drugi nos, zwlaszcza meski, musi sie przyzwyczaic do nowego zapachu, zaakceptowac, zwlaszcza gdy jest intensywny. O osmej rano sie nie da |
|
2008-08-26, 08:21 | #77 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 26
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Może i masz rację Nasturcjo, że trzeba otoczenie powoli oswoić z zapachem
Nie używam Poisona o 8 rano, planowałam go właśnie kupić na długie zimowe wieczory, ale chyba muszę wybrać się do perfumerii sama, żeby nikt nie był w stanie mnie zniechęcić... |
2008-08-26, 08:33 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Ostatnio prawie taki sam wątek założyła Sabbath, polecam
Nasturcjo, coś w tym jest że trzeba czasami przyzwyczaić otoczenie do danego zapachu
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1117911 |
2008-08-26, 14:44 | #79 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 035
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Cytat:
Nigdy nie znajdziesz zapachu, który będzie odpowiadał wszystkim. Kupuj to, co podoba się Tobie. |
|
2008-08-26, 17:59 | #80 |
Noc żywych, dzikich tru(p)skawek
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Kraków/Lublin
Wiadomości: 12 680
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Dzięki, tak mi coś kołatało w głowie, że coś podobnego było.
Połączę.
__________________
"Kobieta, która się nie perfumuje nie ma przyszłości" Coco Chanel Rozpaczliwie poszukuję chociaż kropelki:Guerlain Aqua Allegoria Rosa Blanca, Thierry Mugler A*Men: Pure Coffee, Pure Malt Creation, Pure Energy, Pure Wood, Ultra Zest |
2008-08-26, 18:45 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 3 407
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
taaak dokładnie miałam niejednokrotnie podobną sytuację i to właśnie z moimi ukochanymi Hypnotic Poison !
Ludzie się nie znają... |
2008-08-26, 19:09 | #82 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 632
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
|
2008-08-26, 20:47 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: "zawsze tam gdzie Ty" ;)
Wiadomości: 8 836
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
brak tolerancji co do Angel-a
potem to ja go przestałam tolerować... |
2008-08-26, 21:03 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 3 262
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Pink Sugar - otoczenie kręci nosem, bądź też w sposób dobitny wyraża poglądy
__________________
girl, who's writing about cosmetics KLIK! girl, who doesn't have to dream anymore...
|
2008-08-27, 08:07 | #85 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
|
Dot.: Perfumy, których nie toleruje otoczenie...
Cytat:
Mnie chyba jeszcze żadne perfumy nie odrzuciły na tyle, abym od danej osoby musiała uciekać na kilometr Bardziej odrzuca mnie nadmierna ilość
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1117911 |
|
2008-08-27, 08:27 | #86 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
to ja napiszę coś "z drugiej strony", ze strony tych nie tolerujących
moja bardzo bliska koleżanka używa zapachu Emerald Dream E Lauder, niby świeży, niby nieinwazyjny zapach, a mnie przyprawia o mdłości spędziłyśmy razem wakacje i raz zdarzyło mi się usiąść obok niej przy stole podczas kolacji nie powiedziałam jej, że ten zapach mnie męczy i nie mogę go znieść, poprostu następnym razem siedziałam po drugiej stronie stołu i to jest chyba doskonałe rozwiązanie, po co zwracać uwagę komuś, że jego perfumy i to jak pachnie przyprawiają nas o mdłości mnie byłoby przykro, gdyym coś takiego od bliskiej osoby usłyszała no chyba, że używają w ilościach zabijających wszystkich w okolicy i trudno się od nich odseparować, nie wiem co wtedy ja mdłościami i natychmiastowym bólem głowy reaguję np na wszechobecne Be Delicious i stożek Miyake, całe szczęście żadna z moich znajomych nie używa tych zapachów, ale czasem ktoś w sklepie, w metrze .... całe szczęście zawsze można się odsunąć ale gdyby tak pachniała moja dentystka, która pochyla się nade mną przez godzinę mój M cale szczescie radzi sie mnie w kwestii zapachowej, wiec moge sie od niego nie odsuwac |
2008-08-27, 22:06 | #87 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Jeśli o mnie chodzi to jestem w tym względzie tchórzliwa - sporadycznie zdarza się że ktoś skrytykuje moje perfumy (na szczęście przez 20 lat zdarzyło się to tylko 3 razy: Cerruti1881, LouLou i Pink Suede) i wtedy butle na amen lądują w szafie
Lubię pachnieć dla innych - w domu gdy jestem sama używam tylko dezodorantu - cieszy mnie gdy ludzie (najczęściej w pracy, ale zdarza się i na ulicy) zachwycają się moimi perfumami i najczęściej chcą też mieć takie. Wiele koleżanek skopiowało moje zapachy, szczególnie te świeże, po które sięgam najczęściej: Eau d`Issey, Halloween, I Love Love, Happy Heart, J`adore i wiele innych tego typu. Korci mnie by najpiękniejszy zapach zachować w tajemnicy, skłamać gdy kolejna kobieta zaczepia mnie czym tak ładnie pachnę. By wymyślić fikcyjną nazwę i cieszyć się tymi najpiękniejszymi perfumami sama... |
2008-08-28, 08:34 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: z kamerą wśród zwierząt
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Nigdy nie pachne wbrew sobie, za duzo energii, czasu,
pochlonely moje zapachowe poszukiwania, zeby teraz, ot tak sobie isc na kompromisy i wybierac mniejsze ( mniej smierdzace ) dla otoczenia zlo. Pachne tym co lubie, tym na co w danym momencie mam ochote. Na wybor zapachu towarzyszacego wplyw ma przeciez nastroj, stan wnetrza, potrzeba chwili, caly szereg pomniejszych czynnikow wyplywajacych z mojego ja. Bo ja w tej chwili to ten zapach. Nie moge wiec, oszukujac to swoje zapachowe ja, wybierac konwalii ( bo Pan moj je lubi ) w szary dzien, kiedy laskoczacy parapet deszcz sklania mnie w strone ambry. Owszem, przyjdzie czas i na konwalie, przeciez nie codziennie trafiaja mi sie te szare dni, ale nic na sile. Na koniec, anegdota z zycia zapachowca wzieta: Sto lat temu, w kazda niedziele wedrowalam z Pewnym Panem na poranno popoludniowa kawe, za kazdym razem szukalismy innego miejsca, celebrowalismy kawopicie, no francja elegancja, wersal w mikrowersji. I tak tez z francuska sie wtedy czulam, i takich tez perfum jednoznacznych mialam ochote uzyc. Zeby bylo wszystko, i szypr sexowny, i tajemnicze pizmo i oduzajacy jasmin. Tylko, ze Pewien Pan w niedziele rano tego wszystkiego, co to po francusku, zniesc nie mogl, mecyje takie odstawial, ze glowa boli ;-) Stopniowalam wiec, co niedziele Temu Panu te przyjemnosci. Dzis, zniesie wszystko, w umiarkowanych ilosciach oczywiscie, ale tez normalna baba nie bedzie sie przeciez szyprami od stop do glow zlewac kazdego poranka. Tylko, ze ja dzis juz kawy nie pijam, a tego Pana, co to ja go tolerancji zapachowej latami uczylam, po knajpeczkach jakas inna wydra ciaga ;-) ale wniosek z anegdoty jest: kazdego chlopa mozna przysposobic do akceptacji zapachu ;-) |
2009-04-08, 19:37 | #89 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Perfumuję się tym, czym chcę. Staram sie jednak nie przeginac i nie zapodaje 10 psików Słonia dwie minuty przed wejściem do zatłoczonego autobusu. Jesli już killer, to z umiarem i przynajmniej pół godziny przed wejściem do pojazdu, gdzie sa inni ludzie.
Komentarze bywaja rózne, koleżanka i kolega z pracy zdecydowanie maja inne gusta zapachowe niż ja. Ze względów praktycznych do wymian czy wysyłek podaje adres firmowy (w domu nie zawsze ktoś jest, a ostatnio i babci awyjechala sobie do córki na pare tygodni). Kiedy otwieram pachnącą przesyłkę, cale biuro musi ją obwąchać. Santal Blanc strasznie skrytykowali (ale raczej ze śmiechem i zdziwieniem, jak mozna czyms takim pachnieć? Przyznam, że ucieszyło mnie to, bo wolę lekki szok i zdziwienie aniżeli "jakie to śliczniusie"). Kiedy dotarł Cedre, byłąm przekonana, że to już im sie spodoba. reakcja: "To jeszcze gorsze od tych poprzednich perfum"... Ale nie czepiaja sie mnie, tylko ze względu na koleżanke nie perfumuję się z flakonu czy próbki kiedy jestem w biurze. Jeśli już naprawde muszę, wychodzę na chwile tylnimi drzwiami, dopsikuję się na zewnątrz i po chwili wracam. Ale pachnę zdecydowanie dla siebie, sama wiem najlepiej, ktory zapach pasuje mi do danej chwili, okazji, nastroju czy wrażenia, jakie chce zrobić. Czasem czuję, że w zasadzie żaden zapach, który posiadam nie jest odpowiedni na dana chwilę.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2009-04-08, 19:52 | #90 |
To ja :)
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 9 787
|
Dot.: Dla kogo pachnieć? Wbrew czemu pachnieć?
Ja rowniez pachne glownie sama dla siebie. TZ odroznia tylko Slonia ("o, zmow masala"), Innocenta ("to te szamponowe"), a cala reszta dla niego pachnie tak samo. No wiec nie pachne dla niego A jak nie dla niego, to moze znaczyc jedynie to, ze dla siebie samej
__________________
- Chciałem powiedzieć [...], że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć. Śmierć zastanowił się przez chwilę. -KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE. Terry Pratchett, Czarodzicielstwo |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:04.