Proszę o poradę, nie wiem co mam myśleć

[Amigo007]

No rozumiem ciebie. U mnie po całej tej "grubej akcji", kiedy dziewczyny zabroniły mi całkiem przychodzić do sklepu. Też mi tego brakuje. Brakuje mi tego, że nawet nie mogę jej zobaczyć. Tak jakby mi ktoś serce wyrwał. I co tu poradzić, nic się nie poradzi. U ciebie z kolei spokojny chłopak, wystraszył się ewentualnych konsekwencji. Może i chciałby coś więcej, ale zrozumiał że nie miałoby to przyszłości. Smutne ale prawdziwe :-(

[zadurzona24]

Napisane przez Amigo007

No rozumiem ciebie. U mnie po całej tej "grubej akcji", kiedy dziewczyny zabroniły mi całkiem przychodzić do sklepu. Też mi tego brakuje. Brakuje mi tego, że nawet nie mogę jej zobaczyć. Tak jakby mi ktoś serce wyrwał. I co tu poradzić, nic się nie poradzi. U ciebie z kolei spokojny chłopak, wystraszył się ewentualnych konsekwencji. Może i chciałby coś więcej, ale zrozumiał że nie miałoby to przyszłości. Smutne ale prawdziwe :-(

No własnie widzisz... mi też tego brakuje nawet tego , że go nie widzę przykre to niestety... jakie ten chłopak miał by konsekwecje?? to ja miałam wszystko do stracenia on jest sam. już nic nie wiem ale dzięki , że ze mną rozmawiasz lepiej mi

[Amigo007]

No ja bym na jego miejscu nie odpuścił. Ale ja to ja. Ja walczyłem o dziewczynę 1,5 roku. Dzień w dzień do niej przychodziłem do sklepu, i tak wyszło. Tak się narobiło, że całkiem zabroniły mi przychodzić do sklepu. Niemogę jej nawet zobaczyć. Normalnie

[zadurzona24]

Napisane przez Amigo007

No ja bym na jego miejscu nie odpuścił. Ale ja to ja. Ja walczyłem o dziewczynę 1,5 roku. Dzień w dzień do niej przychodziłem do sklepu, i tak wyszło. Tak się narobiło, że całkiem zabroniły mi przychodzić do sklepu. Niemogę jej nawet zobaczyć. Normalnie

no widzisz to Ty ale faceci są różni niestety... spróbuj napisac do tej dziewczyny smsa ? chyba możesz daj spokój ja to jestem taka już nie wiem co mam myśleć walnięta jestemnikt normalny nie pcha sie w takie coś jak ja, a Ty walczył byś nawet jakbyś wiedział że mężatka?

[Amigo007]

Nie mam jej numeru telefonu. Ona mi go nigdy nie podała. To była taka sytuacja, że ja się tylko zakochałem. Ona nie, ma chłopaka. Którego chyba kocha. O czym dowiedziałem się później. Mało tego wyobraź sobie, że była dla mnie miła tylko na początku. Później jak zobaczyła, że ja coś próbuję była twarda. Można powiedzieć "niemiła". Mimo to ja niedawałem za wygraną. Tak naprawdę, ujął mnie jej ten jej twardy charakter. Można powiedzieć, że z jednej strony jej się trochę bałem ale serce ciągnęło. To jest bardzo długa historia. A jakiś czas temu, ktoś się pod nią podszył. Ja myśląc że to ona zwierzałem się w smsach (osoba chciała się szybko spotkać, więc uwierzyłem że to ona). Niestety to był okrutny wkręt. Kiedy ta prawdziwa dziewczyna się o tym dowiedziała (na facebooku to wysłałem). Zabroniła mi przychodzić do sklepu. Nawet jako klientowi. Zostałem na fb zbanowany. Później jej chłopak mnie znalazł, i było nieciekawie. Jak więc widzisz u mnie sprawa jest chyba niestety przegrana

Co do tego, czy bym walczył wiedząc że mężatka. To musiał bym wiedzieć, że kobiecie źle jest w tym małżeństwie. Musiał bym mieć jakieś twoje zapewnienie. Wtedy może bym walczył. Ale ja widzę, że on wcale nie musi walczyć. Ty chyba trochę chciała byś z nim być

[justynkag10]

Chyba sama nie wiesz czego chcesz od życia i od tych facetów. Męża nie chcesz zostawić, raz chcesz go zdradzać za chwilę piszesz, że chodzi Ci o rozmowę. I dorabiasz sobie jakieś teorie o koledze z pracy, że taki dobry jest i porządny, że nawet Cie nie pocałował. Może po prostu nie chciał? W ogóle chyba nad interpretujesz to co mówił np. że szkoda że odchodzisz z pracy, a co miał innego powiedzieć? Wątpię żeby w takie sytuacji ktoś zebrał się na szczerość, raczej to tylko formułki grzecznościowe.

[Margolcia23]

Napisane przez justynkag10

Chyba sama nie wiesz czego chcesz od życia i od tych facetów. Męża nie chcesz zostawić, raz chcesz go zdradzać za chwilę piszesz, że chodzi Ci o rozmowę. I dorabiasz sobie jakieś teorie o koledze z pracy, że taki dobry jest i porządny, że nawet Cie nie pocałował. Może po prostu nie chciał? W ogóle chyba nad interpretujesz to co mówił np. że szkoda że odchodzisz z pracy, a co miał innego powiedzieć? Wątpię żeby w takie sytuacji ktoś zebrał się na szczerość, raczej to tylko formułki grzecznościowe.

Dokładnie autorko za bardzo nad interpretujesz to co on mówił, dopowiadasz sobie, a on tak na prawdę może nic sobie z tego nie robił, dobrze się bawił, może lubi tak sobie tu pogadać tu poflirtować i to jaki jest nie ma nic do rzeczy może taki kontaktowy chłopak, a że zauważył że ty poleciałaś na to jak ćma do światła to cóż, skorzystał i na prawdę zdecyduj się w końcu czy mąż czy inny, bo ileż tak można, nie łap kilku srok za ogon, bo w końcu nie będziesz mieć żadnej

[zadurzona24]

Napisane przez Amigo007

Nie mam jej numeru telefonu. Ona mi go nigdy nie podała. To była taka sytuacja, że ja się tylko zakochałem. Ona nie, ma chłopaka. Którego chyba kocha. O czym dowiedziałem się później. Mało tego wyobraź sobie, że była dla mnie miła tylko na początku. Później jak zobaczyła, że ja coś próbuję była twarda. Można powiedzieć "niemiła". Mimo to ja niedawałem za wygraną. Tak naprawdę, ujął mnie jej ten jej twardy charakter. Można powiedzieć, że z jednej strony jej się trochę bałem ale serce ciągnęło. To jest bardzo długa historia. A jakiś czas temu, ktoś się pod nią podszył. Ja myśląc że to ona zwierzałem się w smsach (osoba chciała się szybko spotkać, więc uwierzyłem że to ona). Niestety to był okrutny wkręt. Kiedy ta prawdziwa dziewczyna się o tym dowiedziała (na facebooku to wysłałem). Zabroniła mi przychodzić do sklepu. Nawet jako klientowi. Zostałem na fb zbanowany. Później jej chłopak mnie znalazł, i było nieciekawie. Jak więc widzisz u mnie sprawa jest chyba niestety przegrana

Co do tego, czy bym walczył wiedząc że mężatka. To musiał bym wiedzieć, że kobiecie źle jest w tym małżeństwie. Musiał bym mieć jakieś twoje zapewnienie. Wtedy może bym walczył. Ale ja widzę, że on wcale nie musi walczyć. Ty chyba trochę chciała byś z nim być

to rzeczywiście masz nieciekawą sytuację, no chyba jest tak jak piszesz on wcale nie musiał by walczyć... wiem głupie może reszty nie będe pisać

[Margolcia23]

Napisane przez zadurzona24

to rzeczywiście masz nieciekawą sytuację, no chyba jest tak jak piszesz on wcale nie musiał by walczyć... wiem głupie może reszty nie będe pisać

masz rację nie pisz reszty, bo na takie jak ty to szkoda język strzępić po prostu, słuchaj jak chcesz to z nim bądź i walcz o niego, ale zostaw męża, niech chłop szuka sobie szczęścia, którego od ciebie nie ma i już nie dostanie, daj mu życ

[Amigo007]

Margolcia23 nie zgadzam się z tobą. Według mnie jesteś zbyt okrutna. Dziewczyna ewidentnie się pogubiła. Myślisz, że ona to wcześniej zaplanowała? Nie sądze. Po prostu tak się stało. Mąż nie ma tu nic do tego. A jeśli od dłuższego czasu przestał się nią interesować, to trochę sam się do tego przyczynił. Obrączka na palcu to nie znaczy już, że całkiem nie musi się starać. Różnie nam się w życiu układa. Ja nie oceniał bym tak odrazu. Widać, że dla Zadurzon-ej jest to bardzo trudne.

[Margolcia23]

Napisane przez Amigo007

Margolcia23 nie zgadzam się z tobą. Według mnie jesteś zbyt okrutna. Dziewczyna ewidentnie się pogubiła. Myślisz, że ona to wcześniej zaplanowała? Nie sądze. Po prostu tak się stało. Mąż nie ma tu nic do tego. A jeśli od dłuższego czasu przestał się nią interesować, to trochę sam się do tego przyczynił. Obrączka na palcu to nie znaczy już, że całkiem nie musi się starać. Różnie nam się w życiu układa. Ja nie oceniał bym tak odrazu. Widać, że dla Zadurzon-ej jest to bardzo trudne.

No skoro przestał się nią interesować to najlepszą i najprostszą drogą jest rozmowa, a jeśli to nie skutkuje to trzeba się rozstać, a nie rzucać się w pierwszy lepszy romans I nie, nie jestem okrutna, autorka się pogubiła, być może, ale najpierw powinna zacząć od sytuacji z mężem i albo to zakończyć albo o te małżeństwo walczyć, a nie tak jak teraz teraz to chyba cierpi podwójnie ale co zrobić jak sama się o to prosiła niestety

[zadurzona24]

Napisane przez Amigo007

Margolcia23 nie zgadzam się z tobą. Według mnie jesteś zbyt okrutna. Dziewczyna ewidentnie się pogubiła. Myślisz, że ona to wcześniej zaplanowała? Nie sądze. Po prostu tak się stało. Mąż nie ma tu nic do tego. A jeśli od dłuższego czasu przestał się nią interesować, to trochę sam się do tego przyczynił. Obrączka na palcu to nie znaczy już, że całkiem nie musi się starać. Różnie nam się w życiu układa. Ja nie oceniał bym tak odrazu. Widać, że dla Zadurzon-ej jest to bardzo trudne.

Dzięki za przeogromne zrozumienie Tak masz racje jest to dla mnie bardzo trudne zawsze byłam mu wierna wpatrzona jak w obrazek przez 7 lat wiem wiem tłumaczę się , że przestał się mna interesować , przestał się starać a ja zamiast cos zrobic z tym Tylko co?- ciagle mu mówić?? ileż razy możnaa? masz racje pogubiłam się i to bardzo wogóle nie mogę odnalezc się w tej sytuacji. Wiem ktos napiszę "bidulka" na własne życzenie ale życie niestety różne scenariusze pisze i uwierzcie nie planowałam tego , że spodoba mi się tak ktos inny ale ,jeszcze raz dziękuję Ci bardzo

[Margolcia23]

Napisane przez zadurzona24

Dzięki za przeogromne zrozumienie Tak masz racje jest to dla mnie bardzo trudne zawsze byłam mu wierna wpatrzona jak w obrazek przez 7 lat wiem wiem tłumaczę się , że przestał się mna interesować , przestał się starać a ja zamiast cos zrobic z tym Tylko co?- ciagle mu mówić?? ileż razy możnaa? masz racje pogubiłam się i to bardzo wogóle nie mogę odnalezc się w tej sytuacji. Wiem ktos napiszę "bidulka" na własne życzenie ale życie niestety różne scenariusze pisze i uwierzcie nie planowałam tego , że spodoba mi się tak ktos inny ale ,jeszcze raz dziękuję Ci bardzo

No ale skoro już dawno zauważyłaś że się Wam nie układa i się starałaś coś naprawić, ale żadnego efektu, to dlaczego w tym tkwisz? Nie lepiej się rozstać? A co takiego mąż przeskrobał że jest tak źle?

[justynkag10]

Napisane przez Amigo007

Margolcia23 nie zgadzam się z tobą. Według mnie jesteś zbyt okrutna. Dziewczyna ewidentnie się pogubiła. Myślisz, że ona to wcześniej zaplanowała? Nie sądze. Po prostu tak się stało. Mąż nie ma tu nic do tego. A jeśli od dłuższego czasu przestał się nią interesować, to trochę sam się do tego przyczynił. Obrączka na palcu to nie znaczy już, że całkiem nie musi się starać. Różnie nam się w życiu układa. Ja nie oceniał bym tak odrazu. Widać, że dla Zadurzon-ej jest to bardzo trudne.

Pogubiła się? Gdzie tu zagubienie skoro sama przyznała, że szukała romansu. Gdyby się czuła zagubiona to by nie wiedziała co robić, z kim zostać itp. A zauważcie, że w pierwszym poście nie ma nawet jednego pytania o męża, czy mu powiedzieć, z którym zostać. Interesuje ją tylko sprawa romansu co pomyśli tamten facet, czy pierwszej napisać. Ona nawet pierwsza wyszła z inicjatywą (pocałunek), to ja się pytam jakie zagubienie?
I nie rozumiem podejścia ,,tak się stało", nic się samo nie dzieje.

[zadurzona24]

Napisane przez Margolcia23

No ale skoro już dawno zauważyłaś że się Wam nie układa i się starałaś coś naprawić, ale żadnego efektu, to dlaczego w tym tkwisz? Nie lepiej się rozstać? A co takiego mąż przeskrobał że jest tak źle?

nie mąż nic nie przeskrobał pracuje dobrze zarabia, mam wszystko co chce nowy dom nowy samochód... zapomina ON o mnie wiem (nie jestem najważniejsza) ale też potrzebuje rozmowy, czułości, zainteresowania, przytulenia, a jego nigdy nie ma z pracy do pracy i tak wkółko ale Ty tego nie zrozumiesz nie wiesz jak to jest ciągle wracać do pustego domu i nie mieć do kogo"gęby" otworzyć " ja rozumiem , że trzeba pracowac ale on poza pracą i swoimi przyjemnościami typu ukochany pies, samochód i praca nic innego nie widzi!a ja jestem młoda, on jest 15 lat starszy też mam swoje potrzeby i nie mówię tu akurat o seksie ale nawet o zwykłym"przytuleniu" czy rozmowie poporostu mąż mnie zaniedbuje. Uprzedzę Twoje kolejne pytanie rozmawiałam z nim setki razy na chwilę cos się zmienia a potem to samo.

[Margolcia23]

Napisane przez zadurzona24

nie mąż nic nie przeskrobał pracuje dobrze zarabia, mam wszystko co chce nowy dom nowy samochód... zapomina ON o mnie wiem (nie jestem najważniejsza) ale też potrzebuje rozmowy, czułości, zainteresowania, przytulenia, a jego nigdy nie ma z pracy do pracy i tak wkółko ale Ty tego nie zrozumiesz nie wiesz jak to jest ciągle wracać do pustego domu i nie mieć do kogo"gęby" otworzyć " ja rozumiem , że trzeba pracowac ale on poza pracą i swoimi przyjemnościami typu ukochany pies, samochód i praca nic innego nie widzi!a ja jestem młoda, on jest 15 lat starszy też mam swoje potrzeby i nie mówię tu akurat o seksie ale nawet o zwykłym"przytuleniu" czy rozmowie poporostu mąż mnie zaniedbuje. Uprzedzę Twoje kolejne pytanie rozmawiałam z nim setki razy na chwilę cos się zmienia a potem to samo.

a żebyś wiedziała że wiem jak to jest ale to nie jest powód by się w romans pakować, nie masz jakiś zajęć czy znajomych zawsze są jakieś fajne rzeczy do zrobienia aniżeli romans no dajże spokój

[Kori_Yoitama]

Napisane przez zadurzona24

nie mąż nic nie przeskrobał pracuje dobrze zarabia, mam wszystko co chce nowy dom nowy samochód... zapomina ON o mnie wiem (nie jestem najważniejsza) ale też potrzebuje rozmowy, czułości, zainteresowania, przytulenia, a jego nigdy nie ma z pracy do pracy i tak wkółko ale Ty tego nie zrozumiesz nie wiesz jak to jest ciągle wracać do pustego domu i nie mieć do kogo"gęby" otworzyć " ja rozumiem , że trzeba pracowac ale on poza pracą i swoimi przyjemnościami typu ukochany pies, samochód i praca nic innego nie widzi!a ja jestem młoda, on jest 15 lat starszy też mam swoje potrzeby i nie mówię tu akurat o seksie ale nawet o zwykłym"przytuleniu" czy rozmowie poporostu mąż mnie zaniedbuje. Uprzedzę Twoje kolejne pytanie rozmawiałam z nim setki razy na chwilę cos się zmienia a potem to samo.

W tym momencie czuje czemu nie chcesz rzucić męża, bo masz po prostu dobrą sytuację materialną dzięki temu. Jesteś wygodna, nie rzucisz męża bo wtedy będzie ciężko mieć wszystko co się chce, a do tego ten inny jest niepewnym gruntem. Poza tym nie chciałaś tylko rozmowy z tamtym gościem a pełnego romansu, bo rzucałaś się na niego by go całować. Chyba, że jestem nie dzisiejsza i rozmawiać z kimś można po pocałunku i/lub seksie, bo inaczej to w ogóle nie można być przyjaciółmi lub dobrymi znajomymi.

Ja ogólnie po pierwszym poście uważam, że jesteś wyrachowaną osobą. Potem ciut myślałam, że jesteś zagubiona (prawie to kupiłam), a teraz sprawa jest jasna.

Nasza pomoc Ci nie jest potrzebna. Tylko Twojego męża mi szkoda.

[Sherminka]

15 lat różnicy to sporo... Jeszcze zależy w jakim wieku jesteście, ale to i tak naprawdę spora przepaść, może stąd ta rozbieżność w Waszych potrzebach i oczekiwaniach.

[Margolcia23]

Napisane przez Kori_Yoitama

W tym momencie czuje czemu nie chcesz rzucić męża, bo masz po prostu dobrą sytuację materialną dzięki temu. Jesteś wygodna, nie rzucisz męża bo wtedy będzie ciężko mieć wszystko co się chce, a do tego ten inny jest niepewnym gruntem. Poza tym nie chciałaś tylko rozmowy z tamtym gościem a pełnego romansu, bo rzucałaś się na niego by go całować. Chyba, że jestem nie dzisiejsza i rozmawiać z kimś można po pocałunku i/lub seksie, bo inaczej to w ogóle nie można być przyjaciółmi lub dobrymi znajomymi.

Ja ogólnie po pierwszym poście uważam, że jesteś wyrachowaną osobą. Potem ciut myślałam, że jesteś zagubiona (prawie to kupiłam), a teraz sprawa jest jasna.

Nasza pomoc Ci nie jest potrzebna. Tylko Twojego męża mi szkoda.

podpisuje się pod tym obiema rękoma i nogami

[I am Rock]

Napisane przez Sherminka

15 lat różnicy to sporo... Jeszcze zależy w jakim wieku jesteście, ale to i tak naprawdę spora przepaść, może stąd ta rozbieżność w Waszych potrzebach i oczekiwaniach.

To nie w różnicy wieku problem, tylko w mężu. Ożenił się z dziewczyną, zapewnił dom, dostatni byt i uznał, że ona ma wszystko, co do szczęścia potrzeba. A ona, niewdzięczna, chce żeby przytulał, całował i rozmawiał.
A facet z pracy okazał jej zainteresowanie. I być może z jego strony to miał być tylko flirt. Taki z nie całkiem grzecznymi sms-ami, ale bez posuwania się za daleko. Bo to jednak tylko lekko znudzona małżeństwem mężatka. A on niekoniecznie chciał wchodzić w relację powstałą na gruzach jej związku. Albo uznał, że ona się nim bawi. Po prostu. A autorka zaangażowała się i zaczęła zaklinać rzeczywistość.
To się zdarza. Dziewczyna jest pod urokiem faceta. Ale przecież nie ma romansu, nawet pocałunek jej nie wyszedł... I odsądzanie jej od czci i wiary, sugerowanie odejścia od męża... chyba trochę na wyrost.
Co z oczu, to z serca. Facet nie jest raczej zainteresowany romansem z mężatką, ona już tam nie pracuje. Wszystko rozejdzie się po kościach. Potrzeba tylko trochę czasu.

[Margolcia23]

Napisane przez I am Rock

To nie w różnicy wieku problem, tylko w mężu. Ożenił się z dziewczyną, zapewnił dom, dostatni byt i uznał, że ona ma wszystko, co do szczęścia potrzeba. A ona, niewdzięczna, chce żeby przytulał, całował i rozmawiał.
A facet z pracy okazał jej zainteresowanie. I być może z jego strony to miał być tylko flirt. Taki z nie całkiem grzecznymi sms-ami, ale bez posuwania się za daleko. Bo to jednak tylko lekko znudzona małżeństwem mężatka. A on niekoniecznie chciał wchodzić w relację powstałą na gruzach jej związku. Albo uznał, że ona się nim bawi. Po prostu. A autorka zaangażowała się i zaczęła zaklinać rzeczywistość.
To się zdarza. Dziewczyna jest pod urokiem faceta. Ale przecież nie ma romansu, nawet pocałunek jej nie wyszedł... I odsądzanie jej od czci i wiary, sugerowanie odejścia od męża... chyba trochę na wyrost.
Co z oczu, to z serca. Facet nie jest raczej zainteresowany romansem z mężatką, ona już tam nie pracuje. Wszystko rozejdzie się po kościach. Potrzeba tylko trochę czasu.

a i owszem że czasu potrzeba, tylko że autorka znowu może wpakować się w coś czego konsekwencje mogą być różne zatem albo walczy o małżeństwo i starają się z mężem poprawić ich relacje albo się rozstać i układać życie od nowa a tak do autorki czy 24 z loginu to twój wiek? bo skoro tak i 15 lat starszy mąż to już trochę dużo i inne oczekiwania Autorka chce miłości i czułości a mąż już tego nie potrzebuje i tu jest ta przepaść a czy do przeskoczenia?

[zadurzona24]

Napisane przez I am Rock

To nie w różnicy wieku problem, tylko w mężu. Ożenił się z dziewczyną, zapewnił dom, dostatni byt i uznał, że ona ma wszystko, co do szczęścia potrzeba. A ona, niewdzięczna, chce żeby przytulał, całował i rozmawiał.
A facet z pracy okazał jej zainteresowanie. I być może z jego strony to miał być tylko flirt. Taki z nie całkiem grzecznymi sms-ami, ale bez posuwania się za daleko. Bo to jednak tylko lekko znudzona małżeństwem mężatka. A on niekoniecznie chciał wchodzić w relację powstałą na gruzach jej związku. Albo uznał, że ona się nim bawi. Po prostu. A autorka zaangażowała się i zaczęła zaklinać rzeczywistość.
To się zdarza. Dziewczyna jest pod urokiem faceta. Ale przecież nie ma romansu, nawet pocałunek jej nie wyszedł... I odsądzanie jej od czci i wiary, sugerowanie odejścia od męża... chyba trochę na wyrost.
Co z oczu, to z serca. Facet nie jest raczej zainteresowany romansem z mężatką, ona już tam nie pracuje. Wszystko rozejdzie się po kościach. Potrzeba tylko trochę czasu.

Ale mądrze napisałeś Wiele postów było ale Ty pojechałeś/aś i powiem Ci masz rację w tym co napisałeś/aś 100 % ... bez oceniania bez zbędnych tekstów , dzięki
Teraz tylko muszę się ogranąć wziąć w garść i przestać myśleć o tym facecie- zapomnieć( tylko nie wiem jak) może mi się uda, oby! na razie usunęłam numer z komórki , i na tym koniec ..... bo w glowie nadal mi siedzi;(

[k0bieta]

Dokladnie, szkoda mi dziewczyny.Pogubila sie i teraz cierpi.Ciezko jej udzwignac to co przyniosl jej los. Tobie tez z calego serca wspoczuje bo sama wiem jak to jest.Jestem w podobnej sytuacji. Trzymajcie sie cieplo kochani w tej naszej wspolnej niedoli.

[MonnieB]

Faceci w pracy bardzo się nudzą, tylko tyle Ci powiem Nie zdziwiłabym się gdyby sam miał dziewczynę i dlatego tylko się tak z Tobą droczył, bo wiedział, że Ci się podoba

[zadurzona24]

Napisane przez MonnieB

Faceci w pracy bardzo się nudzą, tylko tyle Ci powiem Nie zdziwiłabym się gdyby sam miał dziewczynę i dlatego tylko się tak z Tobą droczył, bo wiedział, że Ci się podoba

Jestem pewna już ostatnio widzieliśmy się w pracy nie byliśmy sami sporo innych znajomych było a ten tylko się uśmiechal do mnie jak nikt nie widział, po prostu on się chyba cały czas wygłupiał , flirtował a ja się zauroczyłam... wiem głupia i naiwna jestem teraz tylko musze jakoś przestac o nim myśleć wczoraj wysłałam mu życzenia na święta odpisał tylko i to wszystko więc ja już nie będe się więcej produkować , trudno za głupote się płaci , może kiedyś mi przejdzie to"coś" do niego mam nauczkę za męża

[Margolcia23]

Daj Boże żeby ci przeszło i masz nauczkę mam nadzieję że już się opamiętasz, i oby się to nie powtórzyło, bo jeśli tak to...jeśli ci zależy na mężu to spróbujcie naprawić wasze relacje po prostu

[zadurzona24]

Poważnie tylko się boje , że mi nie przejdzie bo ostatnio co robię to tylko myślę o tym chłopaku ;( staram się nie myśleć naprawdę ale niestety silniejsze ode mnie to jest;/

[MonnieB]

Myślisz bo Cię boli odrzucenie przejdzie Ci szybko

Sent from my GT-P5210 using Tapatalk

[Margolcia23]

Napisane przez zadurzona24

Poważnie tylko się boje , że mi nie przejdzie bo ostatnio co robię to tylko myślę o tym chłopaku ;( staram się nie myśleć naprawdę ale niestety silniejsze ode mnie to jest;/

Przejdzie tylko się czymś zajmij, znajdź zajęcie i najważniejsze naprawiaj relacje z mężem

[senna jesien]

Napisane przez zadurzona24

Poważnie tylko się boje , że mi nie przejdzie bo ostatnio co robię to tylko myślę o tym chłopaku ;( staram się nie myśleć naprawdę ale niestety silniejsze ode mnie to jest;/

potrzeba Ci czasu

jeszcze nie raz sie moze trafic taki stan, lepiej sie uodpornic