Moja mama nie chce mojego wesela ?

[AmilianaK]

Sama nie wiem co myslec

Mam coraz bardziej wrazenie ze moja mama nie cieszy sie z mojego slubu. Kazda nasza rozmowa konczy sie klotnia, wlasciwie kazda jest na temat pieniedzy i tego jak drogie jest wesele, na ktore rodzicow nie stac.
W koncu wprost zapytalam dlaczego chociaz raz nei zapyta mnie jak sie czuje z tym ze wychodze za maz. Odpowiedziala mi, ze boi sie o to ze moge sie rozwiesc bo nie do konca ufa mojemu narzeczonemu, a wszyscy dookola po 3, 4 latach teraz sie rozwodza.

Sama nie wiem jak podejsc do tematu - nie umiem rozmawiac z mama juz o tym, wlasciwie staram sie unikac rozmow z nia.
Mozliwe ze mama po prostu nie chce tego slubu ?

(to moj pierwszy post, ale czytam slubne od kiedy sama planuje wesele, a tu problem )

[claudusiaaaaa]

Napisane przez AmilianaK

Sama nie wiem co myslec

Mam coraz bardziej wrazenie ze moja mama nie cieszy sie z mojego slubu. Kazda nasza rozmowa konczy sie klotnia, wlasciwie kazda jest na temat pieniedzy i tego jak drogie jest wesele, na ktore rodzicow nie stac.
W koncu wprost zapytalam dlaczego chociaz raz nei zapyta mnie jak sie czuje z tym ze wychodze za maz. Odpowiedziala mi, ze boi sie o to ze moge sie rozwiesc bo nie do konca ufa mojemu narzeczonemu, a wszyscy dookola po 3, 4 latach teraz sie rozwodza.

Sama nie wiem jak podejsc do tematu - nie umiem rozmawiac z mama juz o tym, wlasciwie staram sie unikac rozmow z nia.
Mozliwe ze mama po prostu nie chce tego slubu ?

(to moj pierwszy post, ale czytam slubne od kiedy sama planuje wesele, a tu problem )

Hmmm ja miałam troszeczkę podobny problem. Nie wiem jaka jest sytuacja u Ciebie, a na pewno ma to znaczenie, ale nie należę do super bogatych rodzin, rodzice są rozwiedzeni, tata się wypiął, mam jeszcze kilka sióstr, jestem pierwszym dzieckiem mamy, które bierze ślub i po prostu się martwi, czy będzie miała na to pieniądze. Po drugie jest zupełnie nieobeznana w kwestiach ślubnych. Nie wie co ile kosztuje. Też ostatnio się wkurzyłam i jej powiedziałam, że tylko wypomina mimo iż sami płacimy połowę, a to co wydali rodzice po ślubie im spłacimy, za co mnie przeprosiła. Nie koniecznie mama nie lubi narzeczonego. Tak jak Ci piszę na swoim przykładzie, mama zachowuje się podobnie, a mojego narzeczonego uwielbia. Nie możesz się tym denerwować i stresować, bo to Twój dzień

[melleczka]

A kto płaci za wesele? Dlaczego mama ma wątpliwości co do narzeczonego? Kiedy macie ślub? Może dla niej jest za wcześnie na jakieś konkrety?

[AmilianaK]

Napisane przez melleczka

A kto płaci za wesele? Dlaczego mama ma wątpliwości co do narzeczonego? Kiedy macie ślub? Może dla niej jest za wcześnie na jakieś konkrety?

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Slub jest na poczatku 2014, wiec wlasnie zaczelo sie podpisywanie wszystkich umow: sala, fotograf itd. Z TZ znamy sie 2 lata, ale nie mieszkamy w rodzinnej miejscowosci.

[verumka]

Napisane przez AmilianaK

Sama nie wiem co myslec

Mam coraz bardziej wrazenie ze moja mama nie cieszy sie z mojego slubu. Kazda nasza rozmowa konczy sie klotnia, wlasciwie kazda jest na temat pieniedzy i tego jak drogie jest wesele, na ktore rodzicow nie stac.
W koncu wprost zapytalam dlaczego chociaz raz nei zapyta mnie jak sie czuje z tym ze wychodze za maz. Odpowiedziala mi, ze boi sie o to ze moge sie rozwiesc bo nie do konca ufa mojemu narzeczonemu, a wszyscy dookola po 3, 4 latach teraz sie rozwodza.

Sama nie wiem jak podejsc do tematu - nie umiem rozmawiac z mama juz o tym, wlasciwie staram sie unikac rozmow z nia.
Mozliwe ze mama po prostu nie chce tego slubu ?

(to moj pierwszy post, ale czytam slubne od kiedy sama planuje wesele, a tu problem )

Ja myślę, że Twoja mama musi po prostu przyzwyczaić się do myśli, że jej córka już dorosła i wychodzi za mąż nie wiem jakie do tej pory miałaś z mamą stosunki, czy jesteście bardzo ze sobą związane? Jesteś jedynym dzieckiem? Może pierwszym, które opuszcza dom? Albo najmłodszym? Ja jestem najmłodsza w naszej rodzinie i na dodatek między mną a moją siostrą jest 11 lat różnicy. Moja starsza siostra wychodziła za mąż 12 lat temu i tu nagle po 12 latach ja mojej mamie ciężko było się trochę do tej myśli przyzwyczaić, bo zawsze traktowała mnie trochę jak małą dziewczynkę teraz, po 7 miesiącach jest troszkę lepiej, ale początki łatwe nie były.
U nas doszło jeszcze to, że moja siostra z rodziną mieszka w tym samym mieście, co rodzice, a ja z mężem w innym mieście. Mama też troszkę ciężko to znosi. Fakt, że w tym mieście w którym mieszkam obecnie, mieszkam już 6 rok, bo tu studiowałam, ale jako studentka co tydzień na weekendy zjeżdżałam do domu, teraz jako mężatka już nie zawsze.
Myślę, że niektórym rodzicom ciężko się przyzwyczaić do tego, że ich dzieci dorastają i wychodzą z domu. Zwłaszcza, jeśli byli z tymi dziećmi bardzo związani. Z Twoją mamą pewnie jest podobnie Tylko pewnie wstyd jej się przyznać, więc woli ukryć się pod "maską".
Chyba, że rzeczywiście ma jakieś "ale" co do Twojego narzeczonego, jako do konkretnej osoby.

[roksana111]

Może chodzi Twojej mamie o finanse,ślub nawet skromny jest sporym wydatkiem

[kroliczekpg]

Napisane przez AmilianaK

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Kompletnie nie rozumiem takiego podejścia - oznajmiania rodzicom radośnie - pobieramy się i teraz urządźcie nam ślub i wesele, oczywiście takie jak chcemy, bo to nasz ślub! czyli krótko mówiąc - wyskakujcie z kasy, bo ja chcę białą sukienkę
Najpierw odłóżcie przynajmniej połowę kwoty potrzebną na ślub i wesele, a potem ewentualnie poproście rodziców o pomoc. To są rodzice - całe życie Ciebie utrzymywali, dokładali starań, ponosili wydatki - i uważam, że na wesele powinni być przez Ciebie zaproszeni - jako Goście, a nie jako chodzące portfele zwłaszcza, że mama podkreśla, że nie stać jej na taki duży wydatek, to co, od ust ma sobie odjąć? zapożyczyć się, a potem przez kilka lat spłacać kredyt?

[blackcherry12]

Napisane przez AmilianaK

Sama nie wiem co myslec

Mam coraz bardziej wrazenie ze moja mama nie cieszy sie z mojego slubu. Kazda nasza rozmowa konczy sie klotnia, wlasciwie kazda jest na temat pieniedzy i tego jak drogie jest wesele, na ktore rodzicow nie stac.
W koncu wprost zapytalam dlaczego chociaz raz nei zapyta mnie jak sie czuje z tym ze wychodze za maz. Odpowiedziala mi, ze boi sie o to ze moge sie rozwiesc bo nie do konca ufa mojemu narzeczonemu, a wszyscy dookola po 3, 4 latach teraz sie rozwodza.

Sama nie wiem jak podejsc do tematu - nie umiem rozmawiac z mama juz o tym, wlasciwie staram sie unikac rozmow z nia.
Mozliwe ze mama po prostu nie chce tego slubu ?

(to moj pierwszy post, ale czytam slubne od kiedy sama planuje wesele, a tu problem )

Smutne trochę Ja jestem dość emocjonalna więc pewnie bym na twoim miejscu z płaczem wykrzyczała mamie co myślę... Ale każda z nas ma inną sytuację, nie wiem jak jest u Was... Ale co pierwsze mi przychodzi na myśl: nie unikaj tematu, rozmawiaj z nią ale nie kłóć się. Postaraj się jej wyjaśnić, że jesteś dorosła i nie jesteś bezmyślnym dzieckiem, a Wasz ślub to nie kaprys. Jeżeli ona nie potrafi zrozumieć, że wychodzisz za mąż z miłości z człowiekiem, który według Ciebie jest mężczyzną Twojego życia, to znaczy, że nie ma do Ciebie zaufania i traktuje Cię jak dziecko, albo bezmyślną osobę. To Twoje życie i nawet jeżeli teraz jesteś pewna Twojego narzeczonego, a kiedyś (tfu tfu) coś pójdzie nie tak to TO NIE JEST SPRAWA TWOJEJ MAMY! Twoje życie, Twoje upadki i wzloty, Twoje słuszne decyzje i błędy. Mama powinna Cię wspierać. A jeżeli tego nie zrozumie- to staraj się jej udowodnić w jak wielkim jest błędzie, jak jesteś szczęśliwa, jak wspaniałego masz narzeczonego, tak żeby się jej głupio zrobiło któregoś dnia i żeby zrozumiała jaką przykrość Ci wyrządziła! Może to okrutne, ale musi to zrozumieć. Staraj się jej pokazać (ale nie obrażać), że jej opinia jako matki jest bardzo ważna, ale zrobiła Ci wielką przykrość. Bo oczywiście z całym szacunkiem dla Twojej mamy- ale gdyby każdy człowiek siał takie czarnowidztwo, że WSZYSCY za 2,3 lata się rozwodzą, to by nikt nie brał ślubów. Może woli żebyście żyli na kocią łapę, zapytaj jej?:P A wtedy może przemyśli co mówi Rodzice zaczynają myśleć i nie lubią, kiedy jajko okazuje się być mądrzejsze od kury wiesz o co mi chodzi

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kroliczekpg

Kompletnie nie rozumiem takiego podejścia - oznajmiania rodzicom radośnie - pobieramy się i teraz urządźcie nam ślub i wesele, oczywiście takie jak chcemy, bo to nasz ślub! czyli krótko mówiąc - wyskakujcie z kasy, bo ja chcę białą sukienkę
Najpierw odłóżcie przynajmniej połowę kwoty potrzebną na ślub i wesele, a potem ewentualnie poproście rodziców o pomoc. To są rodzice - całe życie Ciebie utrzymywali, dokładali starań, ponosili wydatki - i uważam, że na wesele powinni być przez Ciebie zaproszeni - jako Goście, a nie jako chodzące portfele zwłaszcza, że mama podkreśla, że nie stać jej na taki duży wydatek, to co, od ust ma sobie odjąć? zapożyczyć się, a potem przez kilka lat spłacać kredyt?

Zgadzam się (i nawet zostałam na innym wątku zjechana za takie podejście ). Jestem przeciwna wyciąganiu kasy od rodziców na takie imprezy, zwłaszcza kiedy wyraźnie nie mają ochoty czegoś takiego finansować ani organizować.

Do tego dochodzi fakt, że matka być może oprócz finansów jest zniechęcona już samą koniecznością uczestnictwa w weselu, co w przypadku matki PM ma potencjał na bycie szczególnie upierdliwym.

[laska4]

Napisane przez AmilianaK

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Slub jest na poczatku 2014, wiec wlasnie zaczelo sie podpisywanie wszystkich umow: sala, fotograf itd. Z TZ znamy sie 2 lata, ale nie mieszkamy w rodzinnej miejscowosci.

Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie to rodzice sami ofiarowali się że zapłacą za restaurację ,każda strona za swoich gości,za wszystko inne płacimy sami ze swoich oszczędności.My nie mieszkamy razem więc każdy z nas ma swoją osobną kasę.TŻ ma już dawno odłożone 15 tys,mi jeszcze brakuje do tej kwoty 3 tys ale myślę że dam radę,jeszcze mam 9 miesięcy.Powinnaś porozmawiać spokojnie z rodzicami na temat wesela ,czy ich stać na to .Na pewno Twoja mama chce Twojego szczęścia ,tylko czy da radę finansowo.

[AmilianaK]

Dzieki za slowa otuchy ! (no i krytyki tez !)
Faktycznie jest tak, ze jestem najmlodsza w rodzinie. Moja siostra wychodzila za maz 15 lat temu (w ogole wczesnie). Wtedy wesele zupelnie inaczej sie chyba organizowalo- malo bylo opcji wynajmu restauracji - a najpopularniejsze bylo wynajecie sali i kucharki - koszty sa chyba wtedy mniejsze. Zastanawialam sie nad tym, ale ze nie mieszkam w rodzinnym miescie to tym bardziej nie chcialabym tego zostawiac mamie.
Verumka, duzo jest prawdy w tym co piszesz - chyba uswiadomilam sobie ze zawsze bylam 'coreczka mamusi' . I ten caly bagaz emocjonalny jest chyba duzy. Nie wiem czy ten trudny czas po prostu przeczekac. Nie widzimy sie na co dzien, ale wizja Swiat to dla mnie niestety wizja kolejnych rozmow o kosztach i calym stresie.

Zazdroszcze Wam dziewczyny, ze placicie za swoje wesele. Nie wiem czy lepiej byloby wesele przelozyc, ale wiecie jak to jest: informacja juz w swiat poszla. Moj TZ nie zarabia niestety o prace jest teraz trudniej niz zwykle, a to co jest w stanie dorobic wlasciwie jest na nasze utrzymanie (to tez jest argument w czasie rozmow, skoro TZ nie jest w stanie nas utrzymac ech)
Zastanawiam sie czy pieniedzy z kopert w calosci nie oddac rodzicom.

[siempre]

Wiesz ja się troszkę nie dziwię, że każda rozmowa z twoją mamą kończy się kłótnią. Ty chcesz wesele a twoją mamę najwyraźniej z tego co piszesz na to nie stać a niestety to nie są małe pieniądze. A ty chyba nawet nie masz połowy sumy.

Ja nie wyobrażam sobie żeby rodzicie mieli mi finansować wesele, jeśli nie stać było by mnie na wesele to zrobiłabym skromny ślub bo chodzi o to by z moją miłością złożyć przysięgę małżeńska bo to jest najważniejsze a reszta to tylko dodatek do tego wyjątkowego dnia

[viki1988]

Podsumowując - Twoja mama ma wyłożyć grubą kasę na pomysł, do którego nie jest w 100% przekonana, i dziwi Cię, że nie skacze z radości pod sufit?

Mam do Ciebie,autorko, takie pytania:
Ile macie lat?
Jaki mniej więcej będzie koszt wesela?
Za co będziecie się utrzymywać po ślubie, skoro mieszkając z rodzicami nie jesteście w stanie łącznie odłożyć nawet 5000 zł na rok (co wychodzi 417 zł/msc, 208 zł/msc na głowę) mieszkając z rodzicami???

[talkative2]

Nooo ja też się muszę zgodzić z dziewczynami... U mnie była kłótnia, ale odwrotna - mianowicie ja chciałam opłacić przyjęcie w całości sama (robiąc bardzo skromne), ale rodzice uparli się, że zapłacą całość. Później chciałam im oddać część kasy z kopert, które dostaliśmy ale był foch i obraza, że to jest ich prezent ślubny dla mnie. Tak więc w takim wypadku przyjęłam te pieniądze, chociaż bardzo mi było głupio. Natomiast mój TŻ za całość swoich gości płacil sam.
Wiem, ze wiele rodziców chce zasponsorować dzieciom ślub i wesele, ale nie wyobrażam sobie tego , w pewien sposób, domagać się... Też mi się wydaje, że Twojej mamy nie stać na wesele, ale głupio jej o tym mówić wprost.

[verumka]

Ale to wesele zostało zaplanowane już jakąś chwilę temu (tak rozumiem z wypowiedzi autorki tematu). Dlaczego mama autorki już na początku jakiegokolwiek planowania czegokolwiek nie powiedziała po prostu, że jej nie stać i nie pomoże młodym w finansowaniu wesela? No bo chyba musiała się zgodzić na pomoc finansową. Tak przynajmniej rozumiem. Tymczasem wystarczało powiedzieć po zaręczynach: "Córeczko, cieszę się na Wasz ślub, ale nie pomogę Ci w organizacji wesela, bo mnie na to nie stać. Musicie radzić sobie sami." I wszystko byłoby jasne. Chyba, że autorka "wymusiła" na mamie pomoc materialną, to już by było nie w porządku. Ale to inna kwestia.
Ja bym jednak stawiała na argumenty emocjonalne. Wydaje mi się, że kwestia finansów to tylko przykrywka, mama autorki albo widzi, że narzeczony jest nieodpowiedni dla jej córki, albo nie potrafi się pogodzić z "odejściem" dziecka z domu. Ja tak sądzę.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez AmilianaK

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Slub jest na poczatku 2014, wiec wlasnie zaczelo sie podpisywanie wszystkich umow: sala, fotograf itd. Z TZ znamy sie 2 lata, ale nie mieszkamy w rodzinnej miejscowosci.

czemu planujecie slub bez wlasnych funduszy? znacie sie 2 lata, a ile czasu jestescie w zwiazku? wcale sie nie dziwie twojej mamie. zakladam, ze slubu nie planujecie od wczoraj, wiec dlaczego nie odkladacie na to kasy?

Napisane przez blackcherry12

Smutne trochę Ja jestem dość emocjonalna więc pewnie bym na twoim miejscu z płaczem wykrzyczała mamie co myślę... Ale każda z nas ma inną sytuację, nie wiem jak jest u Was... Ale co pierwsze mi przychodzi na myśl: nie unikaj tematu, rozmawiaj z nią ale nie kłóć się. Postaraj się jej wyjaśnić, że jesteś dorosła i nie jesteś bezmyślnym dzieckiem, a Wasz ślub to nie kaprys. Jeżeli ona nie potrafi zrozumieć, że wychodzisz za mąż z miłości z człowiekiem, który według Ciebie jest mężczyzną Twojego życia, to znaczy, że nie ma do Ciebie zaufania i traktuje Cię jak dziecko, albo bezmyślną osobę. To Twoje życie i nawet jeżeli teraz jesteś pewna Twojego narzeczonego, a kiedyś (tfu tfu) coś pójdzie nie tak to TO NIE JEST SPRAWA TWOJEJ MAMY! Twoje życie, Twoje upadki i wzloty, Twoje słuszne decyzje i błędy. Mama powinna Cię wspierać. A jeżeli tego nie zrozumie- to staraj się jej udowodnić w jak wielkim jest błędzie, jak jesteś szczęśliwa, jak wspaniałego masz narzeczonego, tak żeby się jej głupio zrobiło któregoś dnia i żeby zrozumiała jaką przykrość Ci wyrządziła! Może to okrutne, ale musi to zrozumieć. Staraj się jej pokazać (ale nie obrażać), że jej opinia jako matki jest bardzo ważna, ale zrobiła Ci wielką przykrość. Bo oczywiście z całym szacunkiem dla Twojej mamy- ale gdyby każdy człowiek siał takie czarnowidztwo, że WSZYSCY za 2,3 lata się rozwodzą, to by nikt nie brał ślubów. Może woli żebyście żyli na kocią łapę, zapytaj jej?:P A wtedy może przemyśli co mówi Rodzice zaczynają myśleć i nie lubią, kiedy jajko okazuje się być mądrzejsze od kury wiesz o co mi chodzi

nie no jasne,"stul jape i wyskakuj z kasy, bo to nie twoja sprawa, ze wychodze za maz. "
cycki opadaja przy takim podejsciu.

[josephine_g]

Napisane przez AmilianaK

Kazda nasza rozmowa konczy sie klotnia, wlasciwie kazda jest na temat pieniedzy i tego jak drogie jest wesele, na ktore rodzicow nie stac.

Napisane przez AmilianaK

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Też się nie dziwię mamie. Czemu w tej sytuacji robicie wesele? Skoro zależy Wam na byciu małżeństwem, to weźcie ślub i zorganizujcie obiad dla najbliższych.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym mając świadomość, że rodziców nie stać, wymagała od nich wykładania pieniędzy na mój kaprys.

[Dotka90]

Napisane przez kroliczekpg

Kompletnie nie rozumiem takiego podejścia - oznajmiania rodzicom radośnie - pobieramy się i teraz urządźcie nam ślub i wesele, oczywiście takie jak chcemy, bo to nasz ślub! czyli krótko mówiąc - wyskakujcie z kasy, bo ja chcę białą sukienkę
Najpierw odłóżcie przynajmniej połowę kwoty potrzebną na ślub i wesele, a potem ewentualnie poproście rodziców o pomoc. To są rodzice - całe życie Ciebie utrzymywali, dokładali starań, ponosili wydatki - i uważam, że na wesele powinni być przez Ciebie zaproszeni - jako Goście, a nie jako chodzące portfele zwłaszcza, że mama podkreśla, że nie stać jej na taki duży wydatek, to co, od ust ma sobie odjąć? zapożyczyć się, a potem przez kilka lat spłacać kredyt?

Zgadzam się w 100%
Nie rozumiem, jak można wymagać od rodziców organizacji wesela, kiedy nas samych na to nie stać, a rodziców, jak widać - także.

[AmilianaK]

Napisane przez verumka

Ale to wesele zostało zaplanowane już jakąś chwilę temu (tak rozumiem z wypowiedzi autorki tematu). Dlaczego mama autorki już na początku jakiegokolwiek planowania czegokolwiek nie powiedziała po prostu, że jej nie stać i nie pomoże młodym w finansowaniu wesela? No bo chyba musiała się zgodzić na pomoc finansową. Tak przynajmniej rozumiem. Tymczasem wystarczało powiedzieć po zaręczynach: "Córeczko, cieszę się na Wasz ślub, ale nie pomogę Ci w organizacji wesela, bo mnie na to nie stać. Musicie radzić sobie sami." I wszystko byłoby jasne. Chyba, że autorka "wymusiła" na mamie pomoc materialną, to już by było nie w porządku. Ale to inna kwestia.
Ja bym jednak stawiała na argumenty emocjonalne. Wydaje mi się, że kwestia finansów to tylko przykrywka, mama autorki albo widzi, że narzeczony jest nieodpowiedni dla jej córki, albo nie potrafi się pogodzić z "odejściem" dziecka z domu. Ja tak sądzę.

Dzieki za slowa otuchy, faktycznie bylo tak, ze gdy powiedzielismy rodzicom o weselu - razem z rodzicami podjelismy decyzje o terminie. Mysle, ze gdyby wtedy rodzice powiedzieliby nam : nie stac nas musicie sie dolozyc - termin bylby pozniejszy. A tak cisza

Teraz jakby musze wypic to piwo, ze nei stac nas na wesele - i jesli rodzice za to zaplaca to musimy wytrzymac ten nastepny rok narzekania, krytykowania i wypominania. No i zmierzenia sie z argumentem "place wiec decyduje, np. o zaproszeniach".Rodzice placili za wesele mojej siostry, podobnie bylo z moimi kuzynkami - wiem ze powinnam tego wymagac, ale to znowu tez nie jest cos dziwnego ze rodzice za slub placa. Mam nadzieje ze ten dlug uda nam sie kiedys splacic.

Mysle ze mama mozliwe ze nie chce sie pogodzic z samym faktem wyjscia za maz - nikt inny z rodziny chyba tego nie przezywa. Zle mi z tym, ze obrywa sie tez TZ bo nie zarabia - a to przeciez glowa rodziny, wiec nie spelnia oczekiwan- ale w koncu nadszedl ten czas zeby stanac po stronie meza, a nie mamy. Mama ogolnie sie tym weselem denerwuje - ale nigdy nei bylysmy na zbyt otwartych relacjach zeby wylozyc kawe na lawe

[laska4]

Napisane przez AmilianaK

Dzieki za slowa otuchy ! (no i krytyki tez !)
Faktycznie jest tak, ze jestem najmlodsza w rodzinie. Moja siostra wychodzila za maz 15 lat temu (w ogole wczesnie). Wtedy wesele zupelnie inaczej sie chyba organizowalo- malo bylo opcji wynajmu restauracji - a najpopularniejsze bylo wynajecie sali i kucharki - koszty sa chyba wtedy mniejsze. Zastanawialam sie nad tym, ale ze nie mieszkam w rodzinnym miescie to tym bardziej nie chcialabym tego zostawiac mamie.
Verumka, duzo jest prawdy w tym co piszesz - chyba uswiadomilam sobie ze zawsze bylam 'coreczka mamusi' . I ten caly bagaz emocjonalny jest chyba duzy. Nie wiem czy ten trudny czas po prostu przeczekac. Nie widzimy sie na co dzien, ale wizja Swiat to dla mnie niestety wizja kolejnych rozmow o kosztach i calym stresie.

Zazdroszcze Wam dziewczyny, ze placicie za swoje wesele. Nie wiem czy lepiej byloby wesele przelozyc, ale wiecie jak to jest: informacja juz w swiat poszla. Moj TZ nie zarabia niestety o prace jest teraz trudniej niz zwykle, a to co jest w stanie dorobic wlasciwie jest na nasze utrzymanie (to tez jest argument w czasie rozmow, skoro TZ nie jest w stanie nas utrzymac ech)
Zastanawiam sie czy pieniedzy z kopert w calosci nie oddac rodzicom.

Gdybym była w takiej sytuacji czyli nie miałabym odłożonej kasy to odwołałabym wesele albo bardzo skromny z obiadem w domu bym zrobiła.Na koperty to lepiej nie liczyć bo koperty to raczej nie pokryją połowy wydatków.A co z rodzicami Twojego narzeczonego,czy oni też chcą dołożyć do wesela?

[blackcherry12]

nie no jasne,"stul jape i wyskakuj z kasy, bo to nie twoja sprawa, ze wychodze za maz. "
cycki opadaja przy takim podejsciu.[/QUOTE]

Czytaj ze zrozumieniem zdanie jak i cały kontekst wypowiedzi nie dotyczył jak to nazwałaś "wyskakiwania z kasy" ale doboru partnera i tego o czym pisała autorka, że jej mama zakłada, że za 2,3 lata się rozwiodą, bo teraz wszyscy się rozwodzą i tego, że nie ufa jej narzeczonemu. O pieniądzach i kwestii tego, jak być może postawili mamę przed faktem dokonanym nie wypowiedziałam się w ani 1 zdaniu

[golgie]

Jeśli rodzice deklarują sami chęć zapłaty za wesele, to nie ma problemu,ale jeśli ,tak jak w przypadku autorki,rodzice nie mają za dużo pieniędzy i jest to sprawa trudna, to nie miałabym sumienia się tego domagać.Starałabym się odłożyć pieniądze sama,a jeśli byłoby niemożliwym uzbieranie kwoty, aby wyprawić duże wesele, to zrezygnowałabym z niego.

[cynaaa]

Napisane przez roksana111

Może chodzi Twojej mamie o finanse,ślub nawet skromny jest sporym wydatkiem

Dlatego ja uważam, że jak kogoś nie stać, to się nie powinno niczego takiego organizować. Może sam ślub by wystarczył? Bez przyjęcia weselnego? Nic na siłę, to tak jak z braniem pożyczek przed świętami bo prezenty muszą być. To tak jak robić wesele, bo się rodzina musi pokazać i poobnosić.


A odnośnie całej sytuacji, to dość trudne, ja nie chciałabym, żeby mama wypominała mi do końca życia, że naciągnęłam rodziców na wydatek, na który nie było ich stać (piszę tak, bo tak by było w moim przypadku). Ciężko jest też olać rodziców i ich zdanie, jeżeli to oni płacą, gdybym sama finansowała wesele to na twoim miejscu ani nawet trochę bym się nie przejmowała, tylko robiła swoje. Z drugiej strony postawa Twojej mamy.....powinnyście szczerze porozmawiać na temat ślubu i wydatków. Wiadomo, że chlubą rodziców jest to, że wydają córkę, przynajmniej tak powinno być. Może Twoja mama się wstydzi tego, że jej na to nie stać i boi się wprost to przyznać?

[preetamsingh]

to zróbcie ślub i skromny obiad za własne pieniądze.
Swoją drogą w większości przypadków rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, dlatego zastanawia mnie, czy obawy Twojej mamy co do narzeczonego nie są słuszne(poza brakiem zarobków co jeszcze ma mu za złe?)
punkt nr2 - jak można nie mając stabilnej sytuacji finansowej organizować wesele - z tego co piszesz wynika,że ledwo się utrzymujecie na chwilę obecną, skąd więc takie parcie na ślub?

[melleczka]

Napisane przez AmilianaK

Za slub placa rodzice, chcemy tez cos dolozyc, ale nie wiem na ile nam sie uda - nie sadze ze w ciagu roku uda nam sie odlozyc 5000 czy 10 000

Slub jest na poczatku 2014, wiec wlasnie zaczelo sie podpisywanie wszystkich umow: sala, fotograf itd. Z TZ znamy sie 2 lata, ale nie mieszkamy w rodzinnej miejscowosci.

To czemu nie zrobicie skromnego ślubu i obiadu na który sami zarobicie?
Owszem, rodzice zgodzili się finansować wesele, ale może nie byli świadomi jakie to są koszty? U mnie za wesele (naszą część) też płacą rodzice, ale oni sami tego chcą, nie wyobrażają sobie innej sytuacji, od początku wiedzieli jakie to są koszty i zaakceptowali to. Poza tym za wszystkie zachcianki ponad normę płacę sama.
Nie rozumiem... Po co macie się płaszczyć przed Twoimi rodzicami, wysłuchiwać narzekań, marudzenia, wypominania ciągłego? Wzięłabym skromny ślub na który sami zapracujecie i już. Aż tak Wam zależy na weselu?
Chcecie być dorośli, wziąć ślub, robić wesele, ale nie macie środków. Za co utrzymacie się po ślubie?
Wybacz, ale wydaje mi się, że trzeba mieć najpierw jakieś perspektywy.

[Syl993]

Napisane przez AmilianaK

Moj TZ nie zarabia niestety o prace jest teraz trudniej niz zwykle, a to co jest w stanie dorobic wlasciwie jest na nasze utrzymanie (to tez jest argument w czasie rozmow, skoro TZ nie jest w stanie nas utrzymac ech)

Robicie slub mimo, ze macie problem z utrzymaniem sie ? Przepraszam ale dla mnie to jest chore, jesli nie macie jakiejs plynnosci finansowej, Twoj facet tylko dorabia, a Ty nie pracujesz i jeszcze slub. Nie dziw sie, ze mama tak sie zachowuje, tez bym tak samo zrobila. Nie wiem czemu masz takie cisnienie na slub, bo wyglada to tak, jakby to byla zachcianka, co z tego, ze nie pracuje i rodzicow nie stac, ale chcesz miec slub i tyle. Na Twoim miejscu zrobilabym slub i jakis obiad i tyle, wesele to nie tylko impreza, to jest swieto dla was, bo to wy skladacie sobie przysiege.
Tez planuje z TZ slub, ale mamy juz troche odlozone, mieszkamy sami i pracujemy razem, rodzice chca nam pomoc, ale oni beda nam organizowac wszystko, dlatego, ze jestesmy za granica, wiec wiecej od nich nie chce. Przemysl, czy chcesz naciagac wszystkich na takie wesele, bo obiad na kilka osob, jest niedrogi i napewno mama Ci w tym pomoze. Nie licz na duza kase z kopert, bo ta kasa to nawet nie jest polowa wydatkow.

[Duszaniola]

Ile Wy w ogóle macie lat? Bo to trochę taką dziecinadą zajeżdża. Nie macie pieniędzy na wesele, a chcecie je robić za pieniądze Twoich rodziców, których nie ma, nie macie się za co utrzymać, ale koniecznie musicie brać ślub. Nie lepiej chociaż trochę ustabilizować swoją sytuację, zanim będzie ten ślub? I nie dziw się, że ta sytuacja nie podoba się Twojej mamie. Bo skoro chcecie od niej na wesele, to może się jeszcze boi, że Wam do życia dokładać będzie trzeba.

[preetamsingh]

poza tym mama autorki z jakiegoś powodu nie ufa jej tż, dla mnie byłoby to niepokojące, gdyby moja matka powiedziała, nawet nie że nie lubi, ale że właśnie "nie ufa" mojemu partnerowi... Nie znam Twojej mamy, ale może rzeczywiście coś jest na rzeczy...?

[talkative2]

Napisane przez preetamsingh

poza tym mama autorki z jakiegoś powodu nie ufa jej tż, dla mnie byłoby to niepokojące, gdyby moja matka powiedziała, nawet nie że nie lubi, ale że właśnie "nie ufa" mojemu partnerowi... Nie znam Twojej mamy, ale może rzeczywiście coś jest na rzeczy...?

Wszystko racja, ale też wszystko to to takie gdybanie. Nic tu nie wymyślimy, jeżeli autorka nie pogada szczerze z mamą o ty, gdzie lezy problem

[MacyRose]

O w mor*e
Takie zachowanie względem rodziców to zwyczajne buractwo, pasożytnictwo i totalny brak szacunku. Skoro mama sama z siebie nie powiedziała wam dobitnie, że zapłaci to jak wy możecie tego od niej oczekiwać??? Bo tak było u siostry/kuzynki/sąsiada? Bo coś tam bąknęła pod nosem albo nawet nic nie powiedziała? To znaczy, że MA ZAPŁACIĆ? Gdzie wy ludzie rozum macie? O serce nawet nie pytam...

Serio, tak się we mnie zagotowało że zęby zaciskam żeby tu rozpierduchy nie narobić i nie napisać co naprawdę myślę o takim zachowaniu.