Z życia kosmetyczki....

[Karolinka1306]

Duża kosmetyczka- dużo pomieści .
Zatem zaczynamy Nasze opowieści...
Każdego dnia , codziennie co rano z kosmetyczki wyskakuje na spotkanie tej jeden - najważniejszy. Podkład. Ale on nie lubi tej nazwy. Karze o sobie mówić per Fluid , nie rozumie , czemu skoro jest najważniejszy mówią na niego podkład... pod co? To on gra główną rolę.
Ah... ale co to byłby za dzień , bez rumieńca na buźce. Zatem do kosmetyczki pakuję róż. A róż, jak to róż... woła o pomoc pędzelek, więc razem w parze wchodzą do środka.
Tuż zza rogu, zagląda do Nas tusz... a kuku... on też musi wskoczyć do kosmetyczki. Oj, bez niego się nie obejdzie. Rzęsy go kochają- czarny, pogrubiający - niby nic specjalnego, ale dla rzęs to ten jeden- jedyny, ukochany.
O zobaczcie, kto tam jeszcze mieszka. To Nasza gwiazda! Szminka na czerwonym dywanie. To ona musi być zawsze numerem jeden. A za nią podąża zawsze poddana - konturówka. Zawsze idealnie dobrana, zawsze wierna. Szminka by jej nie chciała, jednak żyć bez niej nie potrafi.
A tam na końcu stoi jakaś nie zła zgraja . Jeden Czarny, drugi szary, kolejny jasny i antracyt się zapodział. Wszystkie w jednym rządku stoją. Twierdzą, że w grupie są najlepsze, choć każdy z osobna urodą Nas zachwyca. No tak, te cienie potrzebują swojego przywódce! Bez niego są takie mdłe, takie niewidoczne. Na swojego króla wybrały czarną kredkę, która dumnie zawsze podażą za swoimi kolegami.
Czekajcie, całkiem bym zapomniała. Takie chudziutkie się zapodziały - pędzelki, które z cieniami są związane.

I kończymy naszą kosmetyczkową opowieść...mam nadzieję , że się Wam podobała.