Rezygnacja z macierzyństwa po urodzeniu dziecka

[Klarissa]

Mojego kolegi matka gdy miał 2 tygodnie rozpłynęła się jak kamfora. Po prostu uciekła zagranicę. Kolega nigdy się z nią nie chciał spotkać, to się działo około 40 lat temu. Wychowywał go ojciec i babcia. W dorosłym życiu był bardzo związany z ojcem.

No i sąsiadka mojej ciotki - w wieku 15 lat została matką. Dzieckiem zajmowała się jej mama, czyli babcia dziecka. Dość szybko nastolatka wyjechała zagranicę i ślad po niej zaginął. Wróciła około 30-stki z mężem i drugim dzieckiem i sądownie walczyła ze swoją matką o prawo do opieki nad tym pierwszym dzieckiem, sprawy nie wygrała. Jednak w jakiś czas później matka oddała jej dziecko dobrowolnie (to nastoletnie już dziecko też chciało być z matką, bratem i przybranym ojcem). Ostateczne chyba pomyślnie się to wszystko skończyło.


No i jeszcze jedną znam historię - ale to nie matka porzuciła tylko mąż ukradł jedno z małych dzieci i wywiózł zagranicę do ojczystego kraju. Matka zobaczyła swojego syna dopiero jak już był dorosły. Kiedyś zapytałam dlaczego nie pojechała za swoim dzieckiem - tłumaczyła, że bała się, że już stamtąd nie wróci nigdy i w rezultacie straci oboje dzieci. Rodzeństwo, które się wychowywało w zasadzie osobno (brat i siostra) nie znosili się.