Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[enn_]

Gaya, mnie 2 razy powiedziano, ze mam androgenowe, a im wiecej czasu mija, tym bardziej jestem przekonana, ze to byla bledna diagnoza.
Tak, jak pisalam, na Twoim miejscu bym po prostu unormowala najpierw hormony tarczycy i zobaczyla jak bedzie.
Mnie sie wydaje, ze moja poprawa wynika wlasnie z leczenia niedoczynnosci.

Antuanetta, cos niesamowitego, niewiarygodna zmiana, musisz byc zachwycona!!

[MM-1968]

Antuanetta, gratulacje super włoski jestem pełna podziwu
Moja recepta na fina leży, tak strasznie boję się przytyć ale też u mnie nigdy nie było aż tak źle więc jeszcze poczekam

Gaya, kiedyś już nie pamiętam gdzie, czytałam, że spironol zapisują dermatolodzy i endokrynolodzy nie na obniżenie androgenów a dlatego, że skutkiem ubocznym jest nadmierne owłosienie

[Gaya_oo]

Napisane przez enn_

Gaya, mnie 2 razy powiedziano, ze mam androgenowe, a im wiecej czasu mija, tym bardziej jestem przekonana, ze to byla bledna diagnoza.
Tak, jak pisalam, na Twoim miejscu bym po prostu unormowala najpierw hormony tarczycy i zobaczyla jak bedzie.
Mnie sie wydaje, ze moja poprawa wynika wlasnie z leczenia niedoczynnosci.

Antuanetta, cos niesamowitego, niewiarygodna zmiana, musisz byc zachwycona!!

enn, od kiedy zauważyłaś u siebie poprawę i czy jest ona znaczna? Od dawna leczysz niedoczynność?

[Maria221]

Antuanetta --> gratulacje kochana! niesamowity efekt!

Ja nad moim AGA też się cały czas zastanawiam, tym bardziej, że poza linieniem po loxonie żadnego łysienia od ponad 2 lat nie było (to, co teraz to raczej polekowe), a włoski na przedziałku grube i ciemne odrastały - loxon działa po 5-6 tyg. nie spotkałam nikogo z taką reakcją.

[Gaya_oo]

Napisane przez MM-1968

Gaya, kiedyś już nie pamiętam gdzie, czytałam, że spironol zapisują dermatolodzy i endokrynolodzy nie na obniżenie androgenów a dlatego, że skutkiem ubocznym jest nadmierne owłosienie

MM, spironol przepisują również przy nadmiernym owłosieniu... dla zmniejszenia.

[Antuanetta]

Dzięki dziewczyny za miłe słowa Długo zastanawiałam się czy dobrze robię publikując te zdjecia, żeby wszyscy się na podobne leczenie nie decydowali ale doszłam do wniosku, że warto pokazać, ze jest nadzieja i każdy swój sposób kiedyś znajdzie.

Warto też spojrzeć obiektywnie, bo nie każdy ma taką sytuację na głowie jak ja, dla jednego wypadajaca garść włosów to garść, dla drugiego kilka włosów. Gdyby nie było tak źle pozostałabym przy czarnej rzepie

[Lulu na moście]

Antuanetta, dzięki za zdjęcia. Pokazują, jak wielkiej rzeczy dokonałaś. Jestem naprawdę pod wrażeniem i gratuluję!
Od niedawna śledzę forum pod kątem problemów z włosami. Przejrzałam na szybko Twoje posty. To po loxonie? I leczeniu u Słowińskiej?
Dajesz nadzieję, że jednak coś można jeszcze zdziałać, że nie ma przypadków beznadziejnych.

[MM-1968]

Napisane przez Gaya_oo

MM, spironol przepisują również przy nadmiernym owłosieniu... dla zmniejszenia.

Ta wiem :-P chyba takie ma zadanie? a ten porost włosów na głowie to skutek uboczny :-D podobno ;-)

[enn_]

Napisane przez Gaya_oo

enn, od kiedy zauważyłaś u siebie poprawę i czy jest ona znaczna? Od dawna leczysz niedoczynność?

Gaya, caly czas nie jestem na 100% pewna czy to na pewno to, ale tak mi sie wydaje.
Niedoczynnosc lecze od drugiej polowy stycznia, ale dopiero jakos od kwietnia (?) biore obecna dawke leku, po ktorej samopoczucie i wyniki sa lepsze.
Pisalam pare postow wyzej - wlosow leci duzo, duzo mniej i wydaje mi sie, ze sie zageszczaja, widze tez, ze znowu pojawiaja mi sie w duzej ilosci bejbiki przy grzywce - a pare miesiecy temu mialam tam doslownie 4 na krzyz. Czyli cos powoduje, ze wraca wszystko do normy, bo kiedys mialam niemalze druga grzywke. Watpie, zeby byla to zasluga ciagle zmienianych wcierek (ktorych w ogole nie uzywam od 2 miesiecy) czy samego szamponu Pharmaceris (ktory nigdy wczesniej nie dawal takiego efektu), z kolei za wczesnie na takie efekty po biotynie.

[MM-1968]

A tak z innej beczki ;-) dziewczyny z zdiagnozowaną chorobą tarczycy, czujecie czasem taki ucisk w gardle? Krtani? Jakbyście miały taką gulę?

[Anna07_07]

Napisane przez Antuanetta

I coś na pokrzepienie serc,po4 pełnych miesiącach kuracji.

Antuanetta, oniemiałam jak zobaczyłam Twoje zdjęcia! Nie do wiary! Piękne I tylko 4 miesiące.
Naprawdę, Twój post jest ku pokrzepieniu serc!

[Gaya_oo]

Ja guli ani ucisku nie czuję. Ale też i tarczyce mam dużo mniejszą niż norma. Może to odczucie uzależnione jest właśnie od powiększonej tarczycy.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez MM-1968

A tak z innej beczki ;-) dziewczyny z zdiagnozowaną chorobą tarczycy, czujecie czasem taki ucisk w gardle? Krtani? Jakbyście miały taką gulę?

MM, taka gula nie koniecznie od tarczycy musi być. Równie dobrze to może być śluz, gdy np lubisz sobie podjadać produkty mleczne lub pijesz po prostu dużo mleka.

Gaya, ja jestem takiego samego zdania, jak Enn. I mam nawet argumenty, na to, a co!

Pierwsze primo, to nie dajmy się ponieść i nie zapominajmy, że nie zależnie czy to tarczyca, jajniki, nadnercza, trzustka czy przysadka, schemat utraty włosów jest niemal identyczny. ŁA może być zarówno spowodowane chorobą tarczycy jak i wysokim testosteronem.
Kolejna rzecz ... kurcze, sprzeciwiajmy się wprowadzaniu leków, które mają coś obniżać, bez sprawdzenia poziomu tego czegoś. Wyniki muszą być na świeżo. Takie z przed roku już są nieaktualne. Gospodarka hormonalna ma to do siebie, że jest zmienna. W zależności od warunków w jakich aktualnie żyjemy. Co jemy, jak dbamy o wypoczynek i relaks, jaki mamy poziom stresu itd ...
Jeśli zaczniesz brać diuretyk i to się okaże strzałem w 10 to ok, ale co jeśli obniżysz androgeny, których my także potrzebujemy dla dobrego zdrowia i poczujesz się gorzej?
znowu trzeba będzie się zastanawiać czy to dawka hormonu tarczycy za duża/za mała czy to spirolaktan.
Jak pani Doktor chce ustalić dawkę leku nie mając panelu hormonów przed sobą? przecież nie mówimy tu tylko o obniżeniu testosteronu, bo jest jeszcze kilka innych, które podobnie zareagują?

Ja bym po prostu poczekała. Wprowadziła dietę, porobiła jeszcze kilka badań i obserwowała co się będzie działo. No i ustawienie odpowiedniej dawki leku, aby wyjść z niedoczynności.
Pisałaś, że na różnych stronach różnie piszą. Wszystko też zależy od źródła autoagresji, najczęsciej ludzie po pewnym czasie sami widzą co im szkodzi, a co nie. Dobrze było by je znaleźć, w tedy łatwiej będzie wywalić to co szkodzi. Przykładowo, mojej koleżance tsh galopowało w górę po melisie.
Jeśli tylko masz ochotę możesz sobie w wolnej chwili spojrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=-i9X_ZaORXE Iwona Wierzbicka to bardzo fajna babka i myślę, że z sensem wszystko tłumaczy, albo do Jerzego Zięby o tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=pkScxigfDvU


Androcur bierze Gosia nasza. Napisz do niej, to pewnie referat dostaniesz do przeczytania pisała mi kiedyś, że androcuru nie można brać beż wsparcia estrogenem, bo można sobie kłopotów narobić. Dlatego najczęściej jest miksowany z tabletkami anty. On jest znacznie silniejszy niż diuretyki. W zasadzie to przecież najsilniejszy antyandrogenowy lek dostępny aktualnie na rynku.

Napisane przez Lulu na moście

Od niedawna śledzę forum pod kątem problemów z włosami.

przejrzyj jeszcze 2 część wątku, tam znajdziesz dużo fajnych rzeczy zanim ruszysz z kupowaniem, poczytaj i przemyśl, żebyś niepotrzebnie pieniędzy nie wywalała.

[MM-1968]

Napisane przez Sailor Star Fighter

MM, taka gula nie koniecznie od tarczycy musi być. Równie dobrze to może być śluz, gdy np lubisz sobie podjadać produkty mleczne lub pijesz po prostu dużo mleka.

Ja mleka w ogóle ani produktów mlecznych, ale tarczycę mam powiększoną i mały guzek, dlatego mimo dobrych wyników z krwi, endokrynolog nie zbyła mnie tylko dała skierowanie na badania i zapisała na kolejną wizytę. Ja nie zawsze mam tę gulę ale jak już jest to masakrycznie dokuczliwa, tak pytam bo myślałam, że może któraś też i chciałam zapytać jak sobie z tym radzi

[patricitka]

Napisane przez Sailor Star Fighter

zaczynając od końca - my kobiety tak nie mamy ...
chcesz to zbadaj sobie to FSH dla świętego spokoju, ale pewnie i tak żadnej menopauzy tam nie zobaczysz.
Mój lekarz mówił, żeby odczekać 3 miesiące po zakończeniu karmienia, aby ustabilizować hormony. Zbadaj sobie wolny testosteron, androstendion, dhea-so4, 17oh-progesteron i estradiol. 3 dzień cyklu.
Ewentualnie między 21 a 22 dniem prolaktynę, żeby sprawdzić czy doszła do siebie.

Sailor, dziękuję bardzo za odpowiedź. Pytałam pielęgniarki w laboratorium i też wspominała o 3 miesiącach.
Najgorsze jest też to, że moja endo twierdzi, że przy uregulowanej tarczycy włosy nie powinny wypadać, ale nie jestem tego do końca taka pewna..
Jakiś czas temu przeczytałam 3 części tego wątku. Chciałabym, aby lekarze mieli taką wiedzę, jak niektóre z Was.

[enn_]

Napisane przez patricitka

Sailor, dziękuję bardzo za odpowiedź. Pytałam pielęgniarki w laboratorium i też wspominała o 3 miesiącach.
Najgorsze jest też to, że moja endo twierdzi, że przy uregulowanej tarczycy włosy nie powinny wypadać, ale nie jestem tego do końca taka pewna..
Jakiś czas temu przeczytałam 3 części tego wątku. Chciałabym, aby lekarze mieli taką wiedzę, jak niektóre z Was.

Czemu? Jesli wypadanie wynika z niedoczynnosci to wszystko powinno wrocic do normy po uregulowaniu hormonow, endo ma racje.
Jesli nie wraca to najprawdopodobniej albo hormony nie sa ok, albo przyczyna jest inna.

[susse]

Napisane przez MM-1968

A tak z innej beczki ;-) dziewczyny z zdiagnozowaną chorobą tarczycy, czujecie czasem taki ucisk w gardle? Krtani? Jakbyście miały taką gulę?

Mam niedoczynność tarczycy i hashi i nie czuję żadnej guli. Niedoczynność ma moja mama i moja babcia, nigdy nie badały się pod kątem hashi a włosy mają piękne i gęste

Antuanetta gratuluję odrostu masz piękne włosy

[Maria221]

MM1968 --> jak najbardziej przy hashi i niedoczynności mozna czuć gulę! Moja mam taką czuła i właśnie to skłoniło ją do badań, guza nie ma. Endokrynolog powiedział jej, że czucie takiej guli jest jak najbardziej normalne, nawet przy za małej tarczycy.

Na kafeterii była taka dziewczyna, kótra sama sobie zdiagnozowała guza tarczycy, to chyba w ogóle nawet nowotwór był (lekarze odsyłali ją twierdząc, że taka jej uroda, że traci włosy). Wycięła tego guza + chyba tarczycę, wypadanie włosów, jak ręką odjął.

Są badanie wskazujące, że przy hashi uregulowanie stężenia hormonów wcale nie napędza anagenu. Różnica w fazie anagenu przed podaniem leków i po wynosi zaledwie kilka procent, a wszystko przez przeciwciała hashi. Czytałam to kilka lat temu na forum dot. tarczycy gazeta pl.

Tutaj link:
http://forum.gazeta.pl/forum/f,24776,Hashimoto.html

B. dobry na tarczycę przy hashi. jest Novothyral, ale rzadko, który lekarz go przepisuje. Novothyral zawiera FT4 + FT3. U mnie chyba wieksza rolę odgrywa FT3, bo zdarzało się, że włosy leciały przy TSH 3, ale bywało, że nie leciały przy TSH 3,5.

Historia malinowej, która walczyła z łysieniem od niedoczynności + hashi. Wyleczyła ją rakowska, która w sumie chyba zasłynęła tym, że leczy dobrze wypadanie od hashi. (tak czytałam chyba na kafe.) Generalnie przy hashi. bez selenu chyba się nie obejdzie, bo trzeba zrzucić przeciwciała.

O matko! forum laboratorium urody zniknęło! Taka baza wiedzy! Tam właśnie była malinowa i jej historia! A niech to!

[susse]

Napisane przez Maria221

MM1968 --> jak najbardziej przy hashi i niedoczynności mozna czuć gulę! Moja mam taką czuła i właśnie to skłoniło ją do badań, guza nie ma. Endokrynolog powiedział jej, że czucie takiej guli jest jak najbardziej normalne, nawet przy za małej tarczycy.

Na kafeterii była taka dziewczyna, kótra sama sobie zdiagnozowała guza tarczycy, to chyba w ogóle nawet nowotwór był (lekarze odsyłali ją twierdząc, że taka jej uroda, że traci włosy). Wycięła tego guza + chyba tarczycę, wypadanie włosów, jak ręką odjął.

Są badanie wskazujące, że przy hashi uregulowanie stężenia hormonów wcale nie napędza anagenu. Różnica w fazie anagenu przed podaniem leków i po wynosi zaledwie kilka procent, a wszystko przez przeciwciała hashi. Czytałam to kilka lat temu na forum dot. tarczycy gazeta pl.

Tutaj link:
http://forum.gazeta.pl/forum/f,24776,Hashimoto.html

B. dobry na tarczycę przy hashi. jest Novothyral, ale rzadko, który lekarz go przepisuje. Novothyral zawiera FT4 + FT3. U mnie chyba wieksza rolę odgrywa FT3, bo zdarzało się, że włosy leciały przy TSH 3, ale bywało, że nie leciały przy TSH 3,5.

Historia malinowej, która walczyła z łysieniem od niedoczynności + hashi. Wyleczyła ją rakowska, która w sumie chyba zasłynęła tym, że leczy dobrze wypadanie od hashi. (tak czytałam chyba na kafe.) Generalnie przy hashi. bez selenu chyba się nie obejdzie, bo trzeba zrzucić przeciwciała.

O matko! forum laboratorium urody zniknęło! Taka baza wiedzy! Tam właśnie była malinowa i jej historia! A niech to!

Był chłopak chyba na forum commed, który miał hashimoto i dzięki odpowiedniej diecie oraz suplementacji zbił przeciwciała. Znalazłam, tutaj link do wątku:

http://commed.polki.pl/dieta-i-suple...391f0d27a5a1ce

Mój endokrynolog twierdzi, że osoba w moim wieku (27) powinna mieć TSH w okolicach 1, gdy do niego trafiłam niby mieściłam się w normie bo miałam około 3,8 przy normie do 4,1 i uznał, że to już niedoczynność. Przy samym przyjmowaniu euthyroxu 25 przeciwciała zaczęły mi spadać

[Maria221]

Przewodnik po niedoczynności tarczycy/hashimoto
https://docs.google.com/document/d/1...J7w1qc/preview

[enn_]

Z forami gazety, zwlaszcza "Hashimoto", moim zdaniem trzeba uwazac. Nie watpie ze znajduje sie tam duzo ciekawych informacji, ale uwazam, ze wiele "prawd" tam powtarzanych jest niepotwierdzonych zadnymi sensownymi badaniami, lub badaniami dobrej jakosci. Nie podoba mi sie tez diagnozowanie uzytkownikow (i samodiagnozowanie sie) i przypisywanie kazdego objawu do niedoczynnosci - to nie sa ludzie z wiedza medyczna, moga miec pojecie na temat swojej choroby, ale tam sie to konczy. Czytalam duzo watkow i uwazam, ze wielu uzytkownikom brakuje krytycznego podejscia do tego, co czytaja i wiedzy. Wiem, ze te fora wziely sie z desperacji i frustracji, oraz ze wiele osob czuje sie lepiej dzieki radom osob tam udzielajacych sie, ale uwazam, ze nalezy byc naprawde ostroznym.
I tak, wiem, ze to niepopularna opinia w tym watku. Niestety, uwazam, ze Internet pelen jest niewiarygodnych informacji, a ludzie nie patrza na nie wystarczajaco krytycznie.

Maria, jak mozesz mowic, ze na tarczyce "dobry jest" Novo? Jest dobry jesli ktos go potrzebuje, leki tego typu to nie cukierki, zeby mowic ze sa "dobre na to i na to". Duzej ilosci osob wystarcza sam Euthyrox, czy to "gorszy" lek? Dobre leczenie to leczenie skuteczne u danej osoby i tyle.

[Maria221]

enn --> wrzuciłam wątki o tarczycy/hashimoto tylko do poczytania, wiadomo, że trzeba wyłowić sensowne informacje, odrzucić jakieś dziwne, niesprawdzone teorie, można się po prostu doedukowac + poczytać sobie jakieś sensowne artykuły. Ja też nie łykałam/nie wcierałam wszystkiego z tego forum, i tez nie podchodziłam serio do rożnych teorii z tego forum np. odgrzybiania, czy odkwaszania - jakoś nie brzmi to dla mnie do końca sensownie. Poczytać można, popytać lekarzy trzeba, a na swoją tarczycę każdy powinien złoty środek znaleźć. Tyle apropos tarczycy.

Maria, jak mozesz mowic, ze na tarczyce "dobry jest" Novo? Jest dobry jesli ktos go potrzebuje, leki tego typu to nie cukierki, zeby mowic ze sa "dobre na to i na to". Duzej ilosci osob wystarcza sam Euthyrox, czy to "gorszy" lek? Dobre leczenie to leczenie skuteczne u danej osoby i tyle.[/B]

Tu się zgodzę. A co do Novo, to jest naprawdę dobry. Ja nie miałam problemów z ft3, a na powiększoną tarczycę go dostałam. Po prostu widzę różnicę, ale kto nie doświadczył tej różnicy, nie będzie wiedzieć o co chodzi. Napisałam o Novo, bo może ktoś się zainteresuje alternatywą dla samego ft4. Czasem warto wiedzieć coś więcej i mieć w pamięci, że są też inne leki, lekarza zawsze można zapytać, to nic nie kosztuje.

[maalgo]

Napisane przez MM-1968

A tak z innej beczki ;-) dziewczyny z zdiagnozowaną chorobą tarczycy, czujecie czasem taki ucisk w gardle? Krtani? Jakbyście miały taką gulę?

TAAAAAK! praktycznie ciągle od jakiegoś czasu czuję dziwny uścisk w gardle moja Mama też czasem tak ma ale ja to już bez przerwy :/

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Maria221

O matko! forum laboratorium urody zniknęło! Taka baza wiedzy! Tam właśnie była malinowa i jej historia! A niech to!

Może tylko serwer im padł?

Napisane przez enn_

Z forami gazety, zwlaszcza "Hashimoto", moim zdaniem trzeba uwazac. Nie watpie ze znajduje sie tam duzo ciekawych informacji, ale uwazam, ze wiele "prawd" tam powtarzanych jest niepotwierdzonych zadnymi sensownymi badaniami, lub badaniami dobrej jakosci. Nie podoba mi sie tez diagnozowanie uzytkownikow (i samodiagnozowanie sie) i przypisywanie kazdego objawu do niedoczynnosci - to nie sa ludzie z wiedza medyczna, moga miec pojecie na temat swojej choroby, ale tam sie to konczy. Czytalam duzo watkow i uwazam, ze wielu uzytkownikom brakuje krytycznego podejscia do tego, co czytaja i wiedzy. Wiem, ze te fora wziely sie z desperacji i frustracji, oraz ze wiele osob czuje sie lepiej dzieki radom osob tam udzielajacych sie, ale uwazam, ze nalezy byc naprawde ostroznym.
I tak, wiem, ze to niepopularna opinia w tym watku. Niestety, uwazam, ze Internet pelen jest niewiarygodnych informacji, a ludzie nie patrza na nie wystarczajaco krytycznie.

Enn, po części się z Tobą zgodzę, ale jest też druga strona medalu, która to wszystko napędza. Moim zdaniem trzeba mówić głośno o tym, że masz prawo oczekiwać od lekarza rzetelności,
wiedzieć czego możesz od niego oczekiwać i wreszcie, żeby nie dać sobie wcisnąć szitu pt: 'taka pani uroda' albo 'kobiety tak już mają'.
Ja się nie godzę, aby lekarz traktował mnie jak królika, wciskając poważne leki, bo tak mu się wydaje, że będzie dobrze. Nie godzę się, aby nie mówiono pacjentom o tym, jak ważna jest odpowiednia dieta w chorobach, albo podważano jej znaczenie w imię czystej farmakologii. Nie godzę się również na brak badań! albo ich nie pełny panel oraz na lekarzy których edukacja zakończyła się dekadę temu, z brakiem zaangażowania, wypaleni, z brakami w najnowszej wiedzy i pogardliwym podejściem do pacjenta.
Do póki będzie mi się chciało, będę tutaj pisała, że mamy się badać, mamy prawo wymagać i to się nie zmieni, nie zależnie czy się to komuś podoba, czy też nie.

Co do hashi, parę dni temu w jakimś śniadaniowym programie wypowiada się ekspert, endokrynolog. Z uśmiechem na ustach mówi, że hashi to taka wdzięczna choroba, bo potrzeba tylko hormonu tarczycy i po problemie. I serio nie masz ochoty strzelić takiej w palnik dla opamiętania?

[Maria221]

Sailorku --> nic dodać, nic ująć. Po prostu każda z nas chyba zderzyła się z rzeczywistością medyczną, dlatego też tutaj jesteśmy i dzielimy się swoją wiedzą. Nikt nie napisał, że trzeba się stosować do każdego, nawet absurdalnego stwierdzenia na forum, ale na pewno warto różne opcje rozważyć.

[Gaya_oo]

Dziewczyny z hashi - czy stosujecie dietę bezglutenową? Często piszą na tych nieszczęsnych forach, że wskazane. Endo powiedziała, że jeśli nie mam objawów celiaklii to nie ma sensu stosować takiej diety. Choroby autoimmunologiczne mają to do siebie, że często współwystępują ze sobą, ale nie jest powiedziane że jesli jest hashi to musi być i uczulenie na gluten. Nie uśmiecha mi się rezygnować z glutenu, odżywiam się zdrowo, spożywam pieczywo razowe, często żytnie, makarony i ryż pełnoziarniste, ogólnie dużo owoców,warzyw i wszelkie zasady zdrowego żywienia, jednak wykluczać glutenu zupełnie nie chciałabym jeśli to nie byłoby konieczne.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Napisane przez Antuanetta

I coś na pokrzepienie serc,po4 pełnych miesiącach kuracji.

Antuanetta, ja się teraz wcale nie dziwię, że zdecydowałaś się podjąć ryzyko fina. Rzeczywiście było nie za wesoło z włosami na Twojej głowie, w takiej sytuacji sądzę, że i ja nie miałabym większych oporów. To, co osiągnęłaś jest niesamowite Dobrze, że zamieściłaś zdjęcia, chociaż niektórym mogłoby się wydać trochę kontrowersyjnym, zważywszy na lek jaki zażywasz, ale z drugiej strony - dla kobiet w skrajnej desperacji to jedyna nadzieja.

[enn_]

Gaya, nie znalazlam w wiarygodnych zrodlach absolutnie nic, co by wskazywalo na potrzebe wdrazania diety bezglutenowej u osob bez celiakii, ani nic potwierdzajacego istnienie jakiejs nietolerancjo glutenu niezwiazanej z reakcja autoimmunologiczna organizmu na gluten, mimo tego, ze dieta bezglutenowa jest modna i masa osob twierdzi, ze czuja sie po niej lepiej. To, ze choroby autoimmunologiczne maja tendencje do wystepowania razem to zadna roznica - rownie dobrze moglabys chciec leczyc sie na stwardnienie rozsiane czy tocznia, bo a nuz tez je masz.
Jesli nie masz objawow, to nie widze powodu zeby rezygnowac z glutenu.

[Ewela2505]

Cześć. Nieczęsto się udzielam raczej tylko czytam Wasze wypowiedzi.
Mam do Was pytanie, mam stwierdzone AGA- za dużo DHEA, niskie żelazo. Jak sądzicie czy gdybym wprowadziła tabletki antykoncepcyjne byłby jakiś efekt? Mam coraz krótsze cykle i zaczyna mnie to dodatkowo dobijać. Jeżeli któraś z was brała proszę odpowiedzcie.
Pozdrawiam

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez enn_

Gaya, nie znalazlam w wiarygodnych zrodlach absolutnie nic, co by wskazywalo na potrzebe wdrazania diety bezglutenowej u osob bez celiakii, ani nic potwierdzajacego istnienie jakiejs nietolerancjo glutenu niezwiazanej z reakcja autoimmunologiczna organizmu na gluten, mimo tego, ze dieta bezglutenowa jest modna i masa osob twierdzi, ze czuja sie po niej lepiej.

nie rozumiem, co tu jest napisane?

Moja mama ma hashi od kilkunastu lat, robiła test na nietolerancje nic nie wyszło. Zrobiła dietę eliminacyjną i upewniła się, że mimo braku przeciwciał, nietolerancja jest. Bez glutenu żyje bardzo dobrze. Bierze sobie (nie licząc leku na tarczycę ) wit D3+K2 (5000+120), selen, niacyne, chlorella, wit c, wodę z solą Himalajską i wszyscy widzimy, że znowu kwitnie, a wyniki ma super. Mojego męża siostra też hashi. nietolerancji na gluten nie ma, ale ma bardzo dużą na kazeinę, jej akurat w testach to wyszło. Odstawiła nabiał i skończyła się gehenna. ii jeszcze mam koleżankę w pracy, nietolerancje na gluten, nabiał wyszły w testach. Kazano jej strączki też odstawić.

Mnie hashi nie dotyczy. Ale bliskich mi osób, tyle ile wiem, to dzięki nim w zasadzie.

[enn_]

Chodzi mi o to, ze nie znalazlam w wiarygodnych zrodlach nic, co by potwierdzalo istnienie jakiejs "nietolerancji glutenu", ktora nie jest spowodowana autoimmunologiczna reakcja organizmu.
Czytalam tez o testach na nietolerancje pokarmowe, bo rozwazalam zrobienie, moj wniosek byl bardzo prosty, sa niewiarygodne. Moze mowisz o jakichs innych i one sa lepsze, nie wiem.
To dobrze, ze Twoja mama czuje sie lepiej, ale takie anegdoty to nie dowod na slusznosc takich dzialan, zwlaszcza, ze wcale nie wiadomo co dokladnie jej pomaga (lub szkodzi).

Odnosnie poprzednich postow...
Jest roznica miedzy oczekiwaniem od lekarzy wiedzy, otwartosci i zainteresowania, a leczeniem sie na wlasna reke podpierajac to anegdotami i watpliwymi zrodlami. A, moim zdaniem, wiele rzeczy przyjetych na tych forach za wiarygodne i sprawdzone wcale takie nie sa. Nie podam przykladow, bo od dluzszego czasu tam nie zagladam, ale uwazam, ze wielokrotnie wnioski wyciagane sa zbyt pochopnie, przez osoby ktore w powalajacej wiekszosci nie maja wystarczajacej wiedzy aby zweryfikowac wiarygodnosc informacji. I nie mowie tu bynajmniej tylko o wspomnianych przez Marie absurdalnych pomyslach i opiniach.
Do tego dochodzi momentami prawie ze negowanie (lub odwazne modyfikowanie) obecnie przyjetych sposobow leczenia polaczone ze slepa wiara w znaleznione w necie rewelacje, a prawda jest taka, ze nie bez powodu pewne sposoby leczenia sa standardowe i powszechne, a pewne zaliczane sa do medycyny alternatywnej. Nie twierdze bynajmniej ze zadne niekonwencjonalne sposoby nie sa pomocne, ale duza ich czesc jest znacznie mniej przebadana i ich skutecznosc jak i bezpieczenstwo nie sa do konca sprawdzone - a takie rzeczy na tych forach sa nierzadko przedstawiane niczym prawdy objawione, cos udowodnionego, z udokumentowanym dzialaniem.
Oczekiwanie od lekarzy, ze beda proponowac niektore takie rozwiazania jest niedorzeczne.
A losowi uzytkownicy forum, nieposiadajacy wyksztalcenia medycznego, jedyne co wiedza to wyrywkowe informacje na temat swojej wlasnej choroby. Bez dokladnej znajomosci organizmu ludzkiego, i zaleznosci miedzy jego organami czy chorobami itd., bez wiedzy, ktorej nie da sie nabyc czytajac artykuly w necie wieczorami, wiele informacji jest bezuzyteczne lub moze byc (i jest) niewlasciwie interpretowane, na co masa osob zdaje sie nie zwracac uwagi.

Czy uwazam, ze lekarze sa na ogol niedoinformowanymi ignorantami i warto szukac informacji na wlasna reke? Jak najbardziej. Ale nalezy byc, moim zdaniem bardzo, BARDZO krytycznym wzgledem tego, co sie czyta.
W necie sa tez miejsca pelne ludzi wierzacych w alternatywne leczenie raka, rowniez majacych materialy zrodlowe na potwierdzenie swoich teorii i twierdzacych, ze maja racje. Co kto lubi, do mnie to nie przemawia.