Zaniedbałam się!

[justtonight]

Witajcie, chcę przedstawić wam mój problem.
Jakoś od 4 lat ciągle tyje. Na początku byłam szczupła, mogłam jeść co chciałam, teraz chyba spowolniłam metabolizm, odchudzałam się drastycznymi dietami, głodówkami itp co i tak nic nie pomagało bo za chwilę jadłam już normalnie - dużo fast foodów, słodyczy.
Teraz jakoś około w rok moje wymiary strasznie się zmieniły - wcześniej 52 w udach, dzisiaj 57, podobnie z innymi częściami ciała Waga wskazuje już prawie 60 kg przy wzroście 1,66 cm.

Dwa tygodnie temu postanowiłam coś z tym zrobić, ograniczyłam jedzenie i mam więcej ruchu. Od kilku dni nie tylko że ograniczyłam jedzenie, ale staram się jeść już bardziej zdrowe rzeczy : chleb pełnoziarnisty, owoce, herbatę czerwoną itp. Ruchu mam mniej, chodzę dużo po mieście a w domu jakieś 15-minutowe ćwiczenia. Po tych dwóch tygodniach ograniczenia dodam, że nie zauważyłam żeby chociaż cokolwiek ruszyło.. Czy mam szansę zdrowo schudnąć?
Dodam że przez moje tycie i chudnięcie naprzemiennie zyskałam dużo rozstępów

[martitka007]

przy zdrowym odżywianiu i odrobinie ruchu można zdziałać cuda! ale dieta musi być zdrowa, zapewniać wszystkie potrzebne składniki, ogranicz cukier i sól do minimum już nie wspomnę o szybkim żarciu z budek jedz często małe porcję, kolacje max o 19 i dużo wody i najważniejsze nie myśl non stop o tym że musisz schudnąć. 3 razy w tygodniu staraj się intensywniej poćwiczyć przez ok godzinkę. efekty przyjdą, trzeba być cierpliwym
a tak na marginesie 60 kg przy 166 to nie jest tak dużo

[justtonight]

Może i nie, ale dla mnie - osoby która zawsze ważyła w przedziale 49-53 to jest dużo

[201607111040]

Tymi głodówkami to się dobiłaś. Rozwaliłaś sobie metabolizm. Jak jesteś głodna to nie spala się tłuszcz tylko mięśnie, a organizm robi sobie zapasy tłuszczu. Zacznij jeść zdrowo, systematycznie, nie głodź się, pij czerwoną i zieloną herbatę oraz uprawiaj sport.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez martitka007

kolacje max o 19

Kolację się je najpóźniej 1-2 przed snem.

[justtonight]

Kolację się je najpóźniej 1-2 przed snem.[/QUOTE]

ja własnie zawsze jem najpoźniej o 19, a spać chodzę przeważnie o 23. Nie moglabym jeść 1-2 h przed snem bo czułabym się strasznie ciężko. Mimo tego i tak coś jeść?

[201605161006]

Musisz zacząć się normalnie, zdrowo odżywiać - pełnoziarniste pieczywo, ryż, makarony, owoce, ziarna typu pestki dyni, siemie lniane, sezam itd., warzywa, nabiał, czasem drób, woda lub soki 100% albo koktajle, bez oranżad itp., ograniczyć fast foody i chipsy itp., ćwiczyć raz dziennie 15-20 minut. Myślę, że powinno pomóc.

[martitka007]

nie wyobrażam sobie jedzenia nawet sałaty o 22 chodzę późno spać ale jem przed 19 nie mam od tego kuku to jest kwestia przyzwyczajenia i organizmu

[201607111040]

Napisane przez justtonight

ja własnie zawsze jem najpoźniej o 19, a spać chodzę przeważnie o 23. Nie moglabym jeść 1-2 h przed snem bo czułabym się strasznie ciężko. Mimo tego i tak coś jeść?

Jeśli nie czujesz głodu to nie jedz. Nie chodzi tu o to aby jeść porcje jak na obiad, tylko coś lekkiego np jogurt naturalny.

Napisane przez martitka007

nie wyobrażam sobie jedzenia nawet sałaty o 22 chodzę późno spać ale jem przed 19 nie mam od tego kuku to jest kwestia przyzwyczajenia i organizmu

Tak to jest kwesta przyzwyczajenia i organizmu, ale dietetycy jednak obalają ten mit, aby najpóźniej jeść po 19. Zaleca się jedzenie właśnie ok 1-2 przed snem. Jeżeli tobie to pasuje to ok.

[beatris8931]

Widzę że znalazłam kogoś takiego jak ja

Ciągłe dziwne diety , na zmianę tycie , chudnięcie i tak w kółko , też się nabawiłam roztępów , ehhh szkoda gadać ..

Mam 163cm i ważę 56 kg ;-( udziska tragedia , zawsze ważyłam miedzy 47kg -50kg .

Bardzo mi zależy na tym żeby schudnąć chcę spróbować ostatniej deski ratunku czyli 800-1000 kcal dziennie plus ćwiczenia , proszę bez hejtu , wiem , że to nie dużo ale nie jest to jakaś skrajna głodówka .
Plus minimum godzina biegu dziennie dla mnie to luz bo biegam od zawsze brałam udział w pól maratonach itd .
Ograniczam do tego węglowodany .

Cel to 50 kg do 01.06 ( było by bosko ;-)))))

Możemy się razem wspierać Ja zaczynam od dziś , zostałam sama z chłopakiem na świeta także jest mi łatwo zacząć w Wielkanoc , zero pokus ani gadania przy stole ))