I klasa - problem "logistyczny"

[83monia]

mam pytanie do mam dzieci szkolnych: jak rozwiązujecie problem czysto logistyczny zwiazany z zaprowadzaniem i odprowadzaniem dziecka do/ze szkoły? przykładowo pracuje 8-16, a dziecko ma zajecia do 12 albo od 11 do 15... i co dalej? jak to ogarniacie? nadmienię że babc i cioć brak.

[glamourous]

ja nie mam dziecka w takim wieku ale jesli nie ma innej mozliwosci to chyba tylko swietlica? ew dogadanie sie z jakas sasiadka zeby dopilnowala wyjscia i powrotu do domu dziecka ( ja tam mialam z tym ze chodzilam juz do 3 klasy, wczesniej swietlicowalam. razem z kolezanka z bloku i z klasy bawilysmy sie, o okreslonej porze sasiadka- emerytka przychodzila powiedziec nam ze czas sie zbierac, przypilnowala zebysmy worka na kapcie nie zapomnialy, sie pozapinaly itd.)
no ale pierwszaka troche strach samemu puscic

[paula78]

Świetlica lub dogadać sie zjakąs znajoma mamą,ktora może zabrać i twoje dziecko wcześniej i przechowac u siebie.
Ew. wynająć panią, która będzie odbierała dziecko wcześniej i czekała na twoj powrót w domu lub u was.

[kropka75]

Znajome zostawiają dzieci na świetlicy, ile się da.

Ewentualnie odbiera ten rodzic, który akurat pracuje krócej - wtedy dziecko ma święto.

Jakieś smutne to cholernie.

[glamourous]

Kropka no smutne ale coz, jakos radzis sobie trzeba (nie mowie oczywiscie o odbieraniu dziecka na ostatnia minute przed zamknieciem wg swojego widzimisie a nie faktycznie z koniecznosci). za naszych czasow dzieciaki lataly z kluczem u szyi i to tez nie bylo fajne ale niestety szkoly maja dziwaczne systemy ukladania planow ( mam na mysli ze o wiele prosciej jest sie zorganizowac jesli powiedzmy dziecko codziennie zaczyna o 8 konczy o 12, a trudniej jesli raz idzie na 8, raz na 11, konczy o 10.30 lub 15.20 )
niestety nie wszyscy rodzice maja nienrrmowany czas pracy czy nawet mozliwosc pracy na rozne zmiany zeby sie do planu dostosowac
i nie kazdy ma nawet tak ze akurat rodzic pracuje krocej,wiele osob ma staly czas pracy nie do podwazenia

[kropka75]

Ja wiem, że niby bezpieczniej (chociaż syn koleżanki parę tyg. temu złamał rękę na świetlicy, bo się sprzątaczce śpieszyło z myciem podłogi), ale ja bym zwariowała na tej świetlicy te 25-30 lat temu.
Jak babcię kocham. Świra bym dostała tam, a matka nie nadążyłaby podpisywać uwag.

[83monia]

wlasnie - nie widze jakos 6latka na swietlicy np. 4h bo konczy o 12 a mamusia o 16... albo przyprowadzonego rano bo na 12 zajecia ma! czasem sie zastanaiwam czy naprawde jest tyle rodzin że jedno z rodzicow moze odbierac (nienormowany czas pracy, bezrobocie, wychowawczy/macierzynski lub praca zmianowa) albo babć na emeryturze?

[aja1]

Napisane przez 83monia

wlasnie - nie widze jakos 6latka na swietlicy

a dlaczego??, atmosfera jak w przedszkolu

[kotek81]

o to samo miałam spytać - przedszkole od 8 do 17 jest ok a świetlica 4 godz. dziennie to już nie? niby czemu?
moje dziecko wręcz ubolewa nad tym, ze ja nie pracuję chwilowo i na swietlicę chodzić nie może

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

U nas świetlica to takie atrakcje zapewnia, których mnie by się CODZIENNIE nie chciało
Raz - mają fajne, naprawdę fajne gry.
Dwa - dziewczyn jest 5, wszystkie fajnie się dograły artystycznie i organizują dzieciakom przeróżne zajęcia plastyczne, teatralne, muzyczne - codziennie coś. Kółko teatralne świetlicowe robią, każdy chętny może brać udział, więc i próby rózne. Gdy ciepło - od razu na dwór, nie siedzą zamknięci.

Do tego oczywiście dziewczyny lekcje z dziećmi robia.

Czynne 7-17.

[glamourous]

Napisane przez kropka75

Ja wiem, że niby bezpieczniej (chociaż syn koleżanki parę tyg. temu złamał rękę na świetlicy, bo się sprzątaczce śpieszyło z myciem podłogi), ale ja bym zwariowała na tej świetlicy te 25-30 lat temu.
Jak babcię kocham. Świra bym dostała tam, a matka nie nadążyłaby podpisywać uwag.

no i wlasnie dlatego nas do szkoly wyprawiala sasiadka z kluczem na szyi ale teraz z tgo co wiem czasu inne, tak jak z przedszkolami zreszta- to co 30 lat temu bylo norma powol odchodzi szczesliwie w niepamiec

Monia oprocz babc/ cioc/ rodzicow na bezrobtnym- pozostaje wygodna opcja starszego rodzenstwa
kolezanki z pracy corka chodzi na swietlice, maja 2 sale- dla mlodszych i starszych, mozna wykupic obiad- co w sumie jednak dla pracujacego do 16 czy 17 rodzica jest jakas opcja. swiadomosc ze dziecko nie gania samopas glodne

[201706190936]

Mój syn czeka na szkolnej świetlicy. Nic złego mu się nie dzieje, ponieważ czas oczekiwania na mnie ma wypełniony zajęciami: piłka nożna, informatyka, angielski, czasem matematyka, wszystko za darmo. A jak ma lukę między tymi zajęciami to idzie do "sali cichej nauki" i odrabia lekcje. Potem go zgarniam i wracamy do domku.

[gosia261282]

Ja i maz mielismy prace w innych godzinach,po to by moc zajmowac sie dzieckiem bez pomocy osob trzecich,ja zaprowadzalam do szkoly,maz odbieral. Tyle,ze do popoludnia Mloda byla na swietlicy.

[glamourous]

Napisane przez kropka75

Ja wiem, że niby bezpieczniej (chociaż syn koleżanki parę tyg. temu złamał rękę na świetlicy, bo się sprzątaczce śpieszyło z myciem podłogi), ale ja bym zwariowała na tej świetlicy te 25-30 lat temu.
Jak babcię kocham. Świra bym dostała tam, a matka nie nadążyłaby podpisywać uwag.

no i wlasnie dlatego nas do szkoly wyprawiala sasiadka z kluczem na szyi ale teraz z tgo co wiem czasu inne, tak jak z przedszkolami zreszta- to co 30 lat temu bylo norma powol odchodzi szczesliwie w niepamiec

Monia oprocz babc/ cioc/ rodzicow na bezrobtnym- pozostaje wygodna opcja starszego rodzenstwa
kolezanki z pracy corka chodzi na swietlice, maja 2 sale- dla mlodszych i starszych, mozna wykupic obiad- co w sumie jednak dla pracujacego do 16 czy 17 rodzica jest jakas opcja. swiadomosc ze dziecko nie gania samopas glodne

[83monia]

Napisane przez glamourous

no i wlasnie dlatego nas do szkoly wyprawiala sasiadka z kluczem na szyi ale teraz z tgo co wiem czasu inne, tak jak z przedszkolami zreszta- to co 30 lat temu bylo norma powol odchodzi szczesliwie w niepamiec

Monia oprocz babc/ cioc/ rodzicow na bezrobtnym- pozostaje wygodna opcja starszego rodzenstwa
kolezanki z pracy corka chodzi na swietlice, maja 2 sale- dla mlodszych i starszych, mozna wykupic obiad- co w sumie jednak dla pracujacego do 16 czy 17 rodzica jest jakas opcja. swiadomosc ze dziecko nie gania samopas glodne

heh, no starszemu nie dorobie teraz starszego rodzenstwa

Napisane przez kotek81

o to samo miałam spytać - przedszkole od 8 do 17 jest ok a świetlica 4 godz. dziennie to już nie? niby czemu?
moje dziecko wręcz ubolewa nad tym, ze ja nie pracuję chwilowo i na swietlicę chodzić nie może

ja ogolnie nie mam ogladu jak teraz taka swietlica wyglada a nawet jak wygladala kiedys. kojarze to z masa dzieci i jedna pania ktora pilnuje by dzieci sie nie pozabijały no w przedszkolu wiem jak to wyglada, wiec pytam co z takim dzieckiem zrobic jak juz nie jest wsrod rowiesnikow ze swojej grupy - bo tak jest obecnie, czeka z pania ze swojej grupy, ze swoimi kolegami itd.

nie chodzi mi wcale o straszność zostawiania dziecka wogole na tyle godzin, nie to mnie przeraża. raczej to jak te panie sie zajmuja dziecmi na swietlicy, czy dziecku ktore dostarcze o 8 bedzie mialo rpzypomniane o 12 ze ma lekcje wlasnie, czy dziecko zwyczajnie do domu sobie nie pojdzie itd.

musze w wolnej chwili poogladac lokalne podstawowki, bo nic o nich nie wiem...

[aja1]

Ale przecież zawsze możesz pójść i zobaczyć

[glamourous]

u nas na swietlicy to trzeba bylo siedziec i lekcje odrabiac
ja wiem, z tym rodzenstwem to proba wyjasnienia co sie dzieje z reszta dzieci ktorych rodzice pracuja- no ale przy mlodszym juz problem bedzie z glowy to taka odpowiedz na wyrost

[aja1]

Ja akurat odbierałam, bo drugie w drodze
ale tylko 1 i 2 kl, teraz w 3 sama zasuwa
Też chciała chodzić na świetlice

[201706190936]

Napisane przez 83monia

raczej to jak te panie sie zajmuja dziecmi na swietlicy, czy dziecku ktore dostarcze o 8 bedzie mialo rpzypomniane o 12 ze ma lekcje wlasnie, czy dziecko zwyczajnie do domu sobie nie pojdzie itd.

musze w wolnej chwili poogladac lokalne podstawowki, bo nic o nich nie wiem...

Panie z pewnością trzymają dyscyplinę, ale bez przesady. Dzieci się bawią, grają itd.
Jeśli chodzi o wołanie na lekcję, u nas to wygląda tak że z początku pani wychowawczyni przychodziła po dzieci na swietlicę, one się potem przyzwyczajały, a po jakimś czasie pani świetlicowa wraz z odpowiednim dzwonkiem na przerwę wołała "dzieci 1a idą na zajęcia tu i tu!". Przynajmniej u nas w szkole nie ma problemu z logistyką, panie strasznie wszystkiego pilnują.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A u nas na dziewczyny ze świetlicy mówi się "świetliki"

[ilonkaczapela]

Moja kolezanka pracowala na swietlicy i z tego, co widzialam, to cuda tam wyrabiala z dzieciakami. Bylo rysowanie, wspolne zabawy, jakies teatrzyki wlasnie i mnostwo atrakcji. To nie to, co kiedys chociaz ja i kiedys zazdroscilam dzieciom, ktore chodzily na swietlice i na stolowke. Nie lubilam tego, ze moja matka nie pracowala jak bylam w tym mlodszym (zerowkowo -swietlicowym) wieku, ze nie chodzilam do przedszkola i takie tam uwazalam jakos takie dzieci za "lepsze", chociaz nie jestem w stanie sobie teraz przypomniec dlaczego

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

BO miały swój świat, do któego nie miałaś dostępu

[ilonkaczapela]

Możesz miec racje ja zawsze chcialam wszedzie nalezec

[kropka75]

Napisane przez aja1

a dlaczego??, atmosfera jak w przedszkolu

Gdzie?

U mnie na świetlicy był zakaz jedzenia, biegania, hałasowania, śpiewania i Bóg wie co jeszcze.
Najlepiej to jak się na dupie siedziało.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No ale teraz to naprawdę inaczej wygląda.

[kropka75]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;39232667]U nas świetlica to takie atrakcje zapewnia, których mnie by się CODZIENNIE nie chciało
Raz - mają fajne, naprawdę fajne gry.
Dwa - dziewczyn jest 5, wszystkie fajnie się dograły artystycznie i organizują dzieciakom przeróżne zajęcia plastyczne, teatralne, muzyczne - codziennie coś. Kółko teatralne świetlicowe robią, każdy chętny może brać udział, więc i próby rózne. Gdy ciepło - od razu na dwór, nie siedzą zamknięci.

Do tego oczywiście dziewczyny lekcje z dziećmi robia.

Czynne 7-17.[/QUOTE]

Napisane przez Senses Woman

Mój syn czeka na szkolnej świetlicy. Nic złego mu się nie dzieje, ponieważ czas oczekiwania na mnie ma wypełniony zajęciami: piłka nożna, informatyka, angielski, czasem matematyka, wszystko za darmo. A jak ma lukę między tymi zajęciami to idzie do "sali cichej nauki" i odrabia lekcje. Potem go zgarniam i wracamy do domku.

To albo ja mam pecha, albo się wszystko w tym zakresie zmieniło w świetlicach.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;39250488]No ale teraz to naprawdę inaczej wygląda.[/QUOTE]
No to chwała Panu!

[aja1]

Napisane przez kropka75

U mnie na świetlicy był zakaz jedzenia, biegania, hałasowania, śpiewania i Bóg wie co jeszcze.
Najlepiej to jak się na dupie siedziało.

Napisane przez kropka75

To albo ja mam pecha, albo się wszystko w tym zakresie zmieniło w świetlicach.

Kropka nie porównuj swietlic z kiedyś, skoro miałaś pecha, bo nie sądzę, żebyś teraz chodziła do podstawówki.
Masz dziecko w szkole?? O ile wiem zaczynasz dopiero edukację przedszkolną dziecka.

Tak, świetlice zmieniły się - na lepsze

[201706190936]

Napisane przez kropka75

Gdzie?

U mnie na świetlicy był zakaz jedzenia, biegania, hałasowania, śpiewania i Bóg wie co jeszcze.
Najlepiej to jak się na dupie siedziało.

Napisane przez kropka75

To albo ja mam pecha, albo się wszystko w tym zakresie zmieniło w świetlicach.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------


No to chwała Panu!

Naprawdę wiele się zmieniło na świetlicy. Dzisiaj nie dziecko jest dla świetlicy tylko świetlica dla dziecka, ono ma się tam czuć dobrze, co też oczywiście nie oznacza że może robić to co chce. Bezpieczeństwo jednostki i ogółu jest najważniejsze.

U syna na świetlicy jest naprawdę bardzo interesująco, mają konkursy plastyczne z nagrodami (drobiazgi ale zawsze coś), idą na podwórko bawić się, mają godzinę ciszy na naukę. Do godziny 18 dzieciaki mają zorganizowane jakies zajęcia.

[83monia]

widziceie, ja nie wiedzialam ze to taka fajna sprawa. wiec watek jednak sie przydał

[amber2046]

Kropka75 mam podobne doświadczenia do twoich, dlatego nie chciałam chodzić na świetlice i od pierwszej klasy dostałam klucze, więc rano zamykałam mieszkanie, a po lekcjach do niego wracałam. Pamiętam, że w klasie było nas kilkoro w podobnej sytuacji, ale teraz chyba się już tego rozwiązania tak powszechnie nie praktykuje, chociaż to całkiem dobra lekcja samodzielności.