2012-01-06, 14:18 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cześć,
postanowiłam napisać bo nie wiem, już co zrobić z moim facetem. Mieszkamy razem od 2 lat, on przyjechał do mnie z zagranicy.Zostawił tam przyjaciół, tutaj ma tylko znienawidzoną rodzinkę. Sprawa polega na tym, że przez pierwsze pól roku nie miał pieniędzy to go utrzymywałam, oddał mi później te pieniądze bo tak się umówiliśmy. Pracuje na czarno, raz pracuje a przez kolejne dwa tygodnie wyleguje na kanapie. Jak mówię mu o rachunkach to mówi nie ma i już. Oczywiście ja nie zarabiam kokosów więc żeby wszystko zapłacić rezygnuje z wielu rzeczy. Później mi oddaje tylko za rachunki, za jedzenie nie. Ostatnio leżał na kanapie miesiąc, a później żeby mieć na rachunki sprzedał telewizor. Teraz znowu ma jakieś zlecenie... mówię, że rachunki są do zapłaty. On mówi, że nie ma i nie będzie miał i robi coś dalej jakby to nie był problem. Powiedziałam, że nie mogę planować życia z kimś takim. A on nic. Mówię mu że jak się nie zmieni to będzie musiał się wyprowadzić. On nic. Potem fakt przytulam się i zapominam, do czasu następnych opłat. Wszyscy się martwią ,bo mi lat nie ubywa. Czuję się tragicznie. On tłumaczy swoją niezaradność, problemami w dzieciństwie. Jego siostra mówi, że on jest po protu leniem. Moje słowa nic nie zmieniają. Tylko pogarszają sytuacje między nami. Teraz będzie tak samo, zapłacę rachunki, kupie jedzenie. Pod koniec miesiąca odda mi tylko za rachunki. A jedzenie, jak kupuje mniej bo mnie nie stać, to mówi że za tą głodową racje nie będzie mi nic oddawał, że chyba jestem śmieszna. Jak mam na niego wpłynąć? myślicie że w tym przypadku można coś zmienić? oprócz tej kwestii to jest super, kocham go. Boję się być sama,boję się że to ten jedyny a ja go stracę przez nieodpowiednie podejście? boję się że doprowadzi mnie do ruiny... Nie wiem co robić.... Proszę o wsparcie i jak to wygląda z waszego punktu widzenia? Ps. Szukał pracy dostał w Macdonaldzie , nie poszedł... dostał na czarno w drukarni popracował 2 miesiące.. od tamtej pory nie szuka, bo nie chce pracować nie w swoim zawodzie. Pozdrawiam, Lena |
2012-01-06, 14:21 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
No ale skoro na to sobie na to pozwalasz to tak będzie więc nie ma co się szarpać. Zmian się drastycznych tutaj spodziewac raczej nie należy.
a) przyzwyczaić się do finansowej odpowiedzialności za dom lub b) zerwać ten zwiazek (moja preferencja bo ja sobie nie bardzo wyobrażam egzystencję z kimś takim) Ale jeśli nie chcesz zerwać a pewnie nie to po prostu pogódź się z tym i postaraj szanować własne nerwy i optymalnie w tej sytuacji ustawić, na ile możliwe. Ty pracujesz - on zajmuje się domem, ewentualnym dzieckiem etc. Są takie związki. Edytowane przez anka_res Czas edycji: 2012-01-06 o 14:23 |
2012-01-06, 14:26 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Jasło
Wiadomości: 1 534
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Wiem, że w dzisiejszych czasach w Polsce trudno jest o pracę. Ale temu facetowi ewidentnie się nie chce! Myślę, że jest po prostu smierdzącym leniem, któremu nie chce się ruszyć dupska z kanapy, bo wie, że Ty wszystko opłacisz, kupisz jedzenie, więc po co on ma się przemęczać. Przepraszam, za ostre słowa
__________________
"Nie licząc miłości, aktem największego optymizmu jest kupowanie butów. [...] Chcemy doczekać jutra, ale jeśli kupujemy nowe buty albo jeśli się zakochujemy, znaczy to, że zamierzamy tu jutro być." Jonathan Carroll Muzeum psów WYMIANKA |
2012-01-06, 14:29 | #4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
mhhh....
wiem, że masz rację. Nie mam siły żeby zerwać, wystawić mu walizki przez dom. Tylko domu to ciężko... Zrobi obiad kiedy jest głodny, nie posprząta, nie upierze. Ugotuje tylko ziemniaki resztę ja... Jak on robi obiad, to ja zmywam, ale w drugą stronę to muszę się nagadać żeby pozmywał. Czasami robi to sam z siebie... Mam już jeden długi związek za sobą. Składałam się przez 2 lata. Teraz co znowu... Chyba jestem za słaba... dzięki za racjonalne spojrzenie... a jak np. nie będę kupowała jedzenia do domu, tylko będę jadła w barze mlecznym, to może jakoś go obudzi? |
2012-01-06, 14:40 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
Być może inni napiszą głębszą analizę Twojej sytuacji ale moje nastawienie jest inne. Moje nastawienie to plan, plan zawsze warto mieć. Nie wierzę że on się zmieni (jakaś tam szansa jest, ale liczyć na to to równie dobrze można na wygraną w totka) to zastanów się co dalej. Skoncentruj się na własnych możliwościach zarobkowych tak, abyś przyszłości nie była od nikogo finansowo zależna bo na niego pod tym względem nie możesz liczyć. Przy odrobinie szczęścia i uporu wdrożysz go w zajmowanie się domem. Jak już pisałam, są takie związki, częściej pewnie jest odwrotnie (tzn. on pracuje) ale jakie to ma w sumie znaczenie. Starannie przygotuj się do np. okresu macierzyńskiego, bo będzie w tej sytuacji ciężej, jeśli w ogóle planujesz dzieci. Ale szarpać się i łudzić nie ma sensu bo on się nie zmieni. A, i znam taki związek z doświadczenia , nawet z bardzo bliskiego otoczenia. PS Piszesz, że on domem to też nie za bardzo. No to musisz się przyzwyczaić do wzięcia pełnej odpowiedzialności za finanse i dom w zamian za to że masz partnera którego, jak rozumiem, kochasz. Gdybyś była bliską mi osobą to z całej siły bym Ci to odradzała i nakłaniała do odejścia, jednak widzę że kobiety często godzą się na wiele aby nie być same / bo kochają. Dlatego sądzę (po Twoich postach) że nie zechcesz zerwać, a więc przyzwyczaj sie po prostu. Edytowane przez anka_res Czas edycji: 2012-01-06 o 14:58 |
|
2012-01-06, 14:59 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Dziękuję. Też tak myślałam. Ciężko mi ,ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i albo to zaakceptować, albo się rozstać.
Wszystko na mojej głowie. Jak byłam chora po lekarstwa poszedł, ale po receptę do lekarza musiałam iść ,mimo że pielęgniarka powiedziała, że może ktoś przyjść z moim dowodem. To pokazuje jak będę w ciąży jak sprawy będą się miały. Facet jak się starzeje, to nie ma takiego problemu, a kobieta musi myśleć o tym że będzie jej coraz ciężej znaleźć mężczyznę. Ułożyć sobie życie. Mieć dzieci heh... Życie nas nie rozpieszcza. Sama sobie jestem winna jak dowiedziałam się o jego długach i ukrywaniu się przed nimi, to już powinnam odejść. Teraz jest coraz ciężej. |
2012-01-06, 15:04 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Tylko jedno ... jakbyście brali ślub - rozdzielność majątkowa.
Musieć liczyć na siebie to jedna rzecz, ale spłacać czyjeś długi - zupełnie inna. |
2012-01-06, 15:06 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
|
2012-01-06, 15:17 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Teoretycznie to wiem, ale jak ciężko to zrobić...Już becze.. Wiem, że macie racje...
Wiem, że jest leniem i że mnie wykorzystuje. Gniecie mnie to okropielnie. Chyba tak bardzo boję się samotności, że to wszystko mnie paraliżuje. Dziękuję wam. Wszyscy moi bliscy mówią, że on jest leniwy i żebym wystawiła mu torby za drzwi. Teraz jest mi najbliższą osobą, przyjacielem... Nawet nie wiecie jakie to ciężkie... Wiem, muszę uporać się z tym sama. Pokazałyście mi jak to wygląda z boku. Tego się obawiałam... Dzięki! dobrze, że jest takie miejsce gdzie można uzyskać wsparcie |
2012-01-06, 15:50 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
|
2012-01-07, 15:16 | #11 |
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
a jakbyś złamała nogę, była na chorobowym to on co, dalej by liczył na twoją kasę
postaw mu warunek do konca stycznia znajdzie pracę a jak nie to won
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
2012-01-07, 16:35 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Moja szwagierka właśnie się rozwodzi, utrzymywała takiego trutnia 3 lata- też żerował na niej, też żadna praca nie pasowała. Marnujesz na faceta życie i tyle.Robisz za jelenia.
Aha- i nie używaj argumentu, że boisz się samotności. Bo naprawdę okropna jest samotność we dwoje, a taki rodzaj samotności masz teraz: na kanapie leży leń i truteń, ty- jesteś ta naiwna i wykorzystywana. Aha, ty chcesz wierzyć, że jest ci przyjacielem, ale prawdziwy przyjaciel nie żeruje na drugim, ty weszłaś w układ: pasożyt - żywiciel. |
2012-01-07, 20:18 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Zaczynając ten wątek, myślę, że podświadomie właśnie takich odpowiedzi oczekiwałaś, bo one są... oczywiste. A Ty sama już od jakiegoś czasu wiesz, że lepiej z tym facetem to Tobie nie będzie i potrzebowałaś obiektywnego spojrzenia na to z boku, żeby się w tym utwierdzić. Facet jest leniem - nie szuka pracy, a stany "bezzatrudnieniowe" jak mniemam raczej go nie stresują, bo spokojnie czeka na nie-wiadomo-co, ew. pracę-tylko-w-swoim-zawodzie. Będzie tylko gorzej i nawet, gdy osiągniesz taką niezależność finansową, że będzie Cię na taki układ stać, to prędzej czy później, stracisz do niego szacunek. Więc lepiej odpuścić sobie teraz niż dopiero wówczas, gdy będą już dzieci, które przeżyją to znacznie dotkliwiej.
Moja koleżanka miała takiego bezrobotnego, leżakującego na tapczanie, męża-artystę (po ASP), co nie chciał podjąć pracy innej niż w zawodzie, a że obrazy malował marne i z doskoku, bo to chyba nie była jednak jego pasja, żadnego nie udało mu się sprzedać. Moja koleżanka - psycholog(sic!) - też bynajmniej nie pracowała w swoim zawodzie, o czym nie omieszkała mu kiedyś przy mnie wspomnieć. Na co on: "Nie będę się prostytuował". Rozstała się z nim i odżyła psychicznie. Ale musisz głęboko się zastanowić, co jest dla Ciebie najważniejsze i do jakich wyrzeczeń jesteś gotowa.
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-08, 12:07 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 276
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
Evela obawiam się ze nawet jak znajdzie pracę to będzie ciągle to samo - bedzie wykorzystywał każdą sytuacje żeby nie wydać i nie zrobić nic - bo wie że nasza bohaterka to zrobi, zatroszczy się, otoczy opieką zapłaci rachunki....przykre to ale prawdziwe |
|
2012-01-08, 13:41 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Właśnie... taka okoliczność raczej wyklucza wszelkie złudzenia, że wkrótce znajdzie stałą pracę, bo ze względu na te długi, to Twój towarzysz chyba tego unika. Boi się postępowania egzekucyjnego, co prędzej czy później i tak byłoby nieuniknione. Więc nawet jeśli, przypuśćmy, normalną robotę znajdzie, to większa część pensji pójdzie właśnie a konto tych długów. Oczywiście, o ile wysokość zadłużenia mieści się w rozsądnej kwocie, to się ją w końcu spłaci, ale tego trzeba chcieć. I jeszcze jedno - jeśli on nie zamierza w ogóle regulować długu, oznacza to ucieczkę do końca życia i lawirowanie pomiędzy taką, a inną dorywczą pracą. Czyli zerową stabilizację
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-08, 17:23 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Wiem,że będzie Ci ciężko, ale musisz podjąć jakąś decyzję, nie dlatego, że latka lecą, ale dla własnego zdrowia psychicznego.
Wątpię, że dorosły (jak mniemam po 30-stce facet) nagle się diamtralnie zmieni... |
2012-01-09, 13:15 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: byłe ciechanowskie
Wiadomości: 54
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
__________________
Czasem czuję, że umieram. Ale odradzam się jak feniks z popiołów. I po raz kolejny powtarzam, że nie boję się żyć. |
|
2012-01-09, 18:03 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 276
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
|
|
2012-01-09, 19:16 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: byłe ciechanowskie
Wiadomości: 54
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
Próbowałam nie raz rozmawiać, ale on albo unika rozmowy, albo żadnych wniosków nie wyciąga. Tylko się złości, że się czepiam. No bo mam o co! A jak on nie rozumie, to jego strata!!! Dam znać, jak mi te plany "rozstaniowe" wyszły I czekam na relacje AUTORKI
__________________
Czasem czuję, że umieram. Ale odradzam się jak feniks z popiołów. I po raz kolejny powtarzam, że nie boję się żyć. |
|
2012-01-09, 20:19 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Dokładnie, Autorko, daj nam proszę znać, co zdecydowałaś
|
2012-01-11, 10:04 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Witam was wszystkie.
Więc tak: Powiedziałam mu, że ma czas do końca stycznia, na ustabilizowanie swojej sytuacji finansowej i że to do niego należy decyzja czy się obudzi i zacznie normalnie funkcjonować i nie usłyszę już o braku kasy na czynsz, albo na jedzenie, czy inne podstawowe potrzeby . Czy lubi takie życie leniwca i jeżeli tak to ma się do tego czasu wyprowadzić. Powiedział, że nie ma kasy żeby się z miejsca wyprowadzić. Powiedziałam, że to jego problem. Przytoczył mi historię, że specjalnie dla mnie przyjechał i zmienił całe swoje życie a ja go tak traktuje. Powiedziałam, że to on sam do tego doprowadził swoim lenistwem. Oczywiście rozmowa itp. Zrobiłam zakupy i oczwiście nic dla niego, sama robie sobie obiad,sama robię sobie pranie itp. Wczoraj było pełno naczyń i zaczęła się kłótnia, wykrzyczałam mu że ma się wynieść z mojego domu i przestać mnie wykorzystywać, że jest księciem. Oczywiście nie powiedział nic, tylko skwitował, że on dużo robi w domu itp... Nie mogę na siebie patrzeć przez to, że zniżam się do poziomu ... i że go poniżyłam. Czuje się okropnie. Nie będę już dawała na jego jedzenie i utrzymanie. Jestem zestresowana i tu już nie chodzi o siłę, tylko o to że robi się toksycznie. Nikt nie chce tak żyć. Wiem, że muszę zatroszczyć się o siebie i tym się kieruję. |
2012-01-11, 11:54 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: byłe ciechanowskie
Wiadomości: 54
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
__________________
Czasem czuję, że umieram. Ale odradzam się jak feniks z popiołów. I po raz kolejny powtarzam, że nie boję się żyć. |
|
2012-01-11, 13:08 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Hej, to trzymam kciuki, bo to strasznie ciężka rozmowa.
Trzeba dużo samozaparcia i na pewno serce będzie oponowało,więc siły życzę!!!! dużo siły!!! Życie mamy tylko jedno, więc nie można go zmarnować na bycie z kimś kto nas unieszczęśliwia. |
2012-01-11, 13:10 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Witaj
Przypadkiem trafiłam na ten wątek i chciałabym Ci powiedzieć, bądź silna, nie daj się! Moja mama miała takie życie z moim tatą. Miała bo aktualnie są po rozwodzie. Nie funduj takiego życia (z tatą bez pracy/ zajmującym się dziećmi bo wg mnie to nie zdaje egzaminu, a facet tak funkcjonować nie może bo złe rzeczy z tego wychodzą przynajmniej u nas tak było ). Niech chłop bierze tyłek w troki jeśli mu zależy, a jeśli nie na pewno odnajdziesz kogoś odpowiedzialnego, jestem o tym szczerze przekonana, mimo iż może Tobie wydaje się to teraz nierealne. Trzymaj się dzielnie!
__________________
27.07.2008 r. Olcia 01.02.2015 r. Kamilek |
2012-01-11, 19:33 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 7 321
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
|
|
2012-01-11, 19:58 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
- masz rację, to mądre spostrzeżenie, tego się trzymaj.
|
2012-01-12, 17:22 | #27 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 276
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
Cytat:
? a tak w ogóle, uważam że jeśli nawet zmieniamy życie dla kogoś to bierzemy pod uwagę konsekwencję naszych decyzji i nikt nie ma prawa argumentować w taki sposób, jest dorosły i podejmował dorosłe decyzje Cytat:
|
|||
2012-01-13, 12:03 | #28 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
__________________
Życie na czas? Czas na życie! |
|
2012-01-13, 12:42 | #29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 276
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
|
|
2012-01-13, 15:46 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Całkowita bezsilność... Nie wiem co robić...
Cytat:
Swoją drogą przynajmniej masz już jasność że to łachudra a nie facet. Dziewczyny, może wyjdę na totalną materialistkę, ale jak przykłady pokazują taki materializm jak mój odnosi zamierzony efekt. Przyznam że kandydata na partnera rozpatrywałam bardzo mocno pod kątem wydolności finansowej, tzn. nie żeby na starcie miał majątek ale żeby rokował. Mój małż wiedział od początku że argument "nie mam kasy" mnie nie interesuje i że nie ma mnie co prowadzać na romantyczne spacerki po parku w ramach oszczędności Czasy były ciężkie ale...no to niech się stara. Nie mylić ze sponsoringiem, odkąd zeszłam z utrzymania rodziców to zawsze byłam i jestem finansowo niezależna ale strasznie się bałam żeby nie musieć samodzielnie utrzymywać domu. Mało romantyczne ale skuteczne. Edytowane przez anka_res Czas edycji: 2012-01-13 o 15:50 |
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:32.