2012-06-19, 16:46 | #31 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Trento
Wiadomości: 1 467
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Wlasnie patrzylam na mapie, ze w sumie mieszkamy 334 kilometry od siebie
|
2012-06-19, 21:52 | #32 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 14
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
Co do wizy - pytalam sie TZta ktory byl w usa 2 lata temu (ma brytyjski paszport) i kolezanki z pracy ktora co roku lata na Floryde -zadne z nich nie potrzebowalo wyrabiac wizy przed wylotem, tylko na pokladzie samolotu dali im do wypelnienia formularze ktore po wyladowaniu trzeba dac urzednikowi imigracyjnemu, a on wbija pieczatke do paszportu. Strona ambasady usa takze to samo mowi, z tym ze podaje dodatkowe warunki ktore trzeba spelinc zeby sie zakwalifikowac, m.in niekaralnosc - moze Twoja znajoma miala wczesniej jakies problemy z prawem i stad koniecznosc ubiegania sie o wize? |
|
2012-06-21, 22:36 | #33 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 14 395
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
Najpierw wyjechal maz (poczatkowo na pół roku), ja studiowalam i po 2,5 roku dojechalam do niego, zaraz po ukonczeniu Razem jestesmy w UK 5 lat Ilonka trzymam kciuki za realizacje marzen
__________________
Nasz Wielki Dzień- 22.09.2007 https://wizaz.pl/forum/album.php?albumid=10556 Nasza Miłość Sebastianek- 02.01.2010 https://wizaz.pl/forum/album.php?albumid=10442 |
|
2012-06-21, 23:24 | #34 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
Cytat:
a co do zdobycia obywatelstwa brytyjskiego i emigracji do USA, to niestety czy z polskim, czy brytyjskim nie można tak o sobie tu przyjechać i zacząć legalnego życia. jeśli jakiś kraj nie potrzebuje promesy wizowej, to dotyczy to tylko wyjazdów w celach turystycznych. w innych przypadkach każdy musi się starać o wizę w odpowiedniej kategorii.
__________________
the reason why people give up so fast is because they tend to look at how far they still have to go
instead of how far they have gotten Edytowane przez trats Czas edycji: 2012-06-21 o 23:31 |
||
2012-06-24, 13:20 | #35 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 14
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
Z tym osadzeniem sie to prawda, i nie jestem pewna czy Brytyjskie obywatelstwo to w jakimkolwiek stopniu ulatwia - gdyby tak bylo to pare milionow ludzi by tam ruszylo, Anglicy kochaja Ameryke |
|
2012-06-28, 20:18 | #36 |
Raczkowanie
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Tak sobie Was Kochane czytam i czytam i dumam.
Mam 20 lat. Robię pedagogikę specjalną, zanim zacznę pracować w zawodzie czeka mnie duuuużo ciężkiej pracy.. nerwów. . coraz więcej moich znajomych rezygnuje ze studiów.. i wyjeżdżają, Do Holandii, Anglii, Norwegii, Irlandii, Szkocji. Wiedzie im się lepiej bądź gorzej.. większość z nich uważa, że dużo lepiej niż w Polsce.. ambitniejsi uczą się, robią kursy itp. Inny zasuwają fizycznie.. jednak większość nie ma zamiaru wracać do kraju. Mam chłopaka - bardzo pracowity, sumienny, naprawdę śmiało mogę powiedzieć, że dobry pracownik. Chciał zrobić studia niestety sytuacja w domu rodzinnym skłoniła go do porzucenia ich i skupieniu się na zarabianiu pieniędzy. Moja rodzina nie jest biedna - mamy duży dom z pięknym ogrodem, rodzice mają stałą pracę, wyjeżdżają na wakacje, mogą pozwolić sobie na dużo. Pomagają mi w utrzymaniu się na studiach. Ja całe zeszłe wakacje siedziałam w Holandii - pracowałam na magazynach JUMBO. Nie pomyślałam nigdy o tym, żeby zostać tam na stałe.. jakoś nie przypasowała mi Holandia. Jednak zarobki były baardzo kuszące tym bardziej, że standardy życia wyglądają tam zupełnie inaczej. Teraz zastanawiam się mocno i intensywnie nad porzuceniem studiów i emigracji. Nie chodzi o moją sytuację życiową.. że muszę jechać za chlebem, uciekać z kraju czy coś, ale coraz mniej wyobrażam sobie moje życiu tutaj. Myśląc nawet przyszłościowo już o moich dzieciach.. Rozmawiałam na ten temat z chłopakiem (myślę, że niedługo narzeczonym) i w sumie przyznał mi rację. Mamy znajomych w różnych krajach. Sporo z nich zachęca nas i oferuje pomoc. Najbardziej kusiła by nas Anglia - siedzi w niej kuzyn mojego chłopaka. Nie chce podejmować decyzji na szybko, jechać w ciemno i w ogóle.. Jednak no opcja emigracji coraz częściej pojawia się w mojej głowie.
__________________
06.12.2012 - Zdana praktyka - prawo jazdy 24.12.2012 - Pierścionek na moim paluszku. 2014 - licencjat ! 15.08.2015 - ślub. |
2012-06-28, 20:36 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 505
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
|
|
2012-06-28, 21:03 | #38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
Uważam, ze do emigracji się warto sensownie przygotować. A sensownie to znaczy: sprawdzić warunki i koszt zycia możliwość zatrudnienia- również w posiadanym zawodzie przygotować się językowo a najlepiej w dodatku mieć jakąś bazę finansową jeśli myślicie o rodzinie, to warto sprawdzić jak sprawy związane z dziećmi wygladają w danym kraju
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-06-28, 21:43 | #39 |
Raczkowanie
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Do końca zostały mi DWA lata... więc sporo. .
Jasne.. jeżeli już mielibyśmy wyjechać najpierw chcielibyśmy załatwić wszystko na "gotowo" na tyle na ile będzie to możliwe.. mój angielski jest w dobrej formie.. oczywiście nie jest super extra biegły, ale dogadam się .. nie powiem bo będą w Holandii posługiwałam się głównie angielskim. . teraz troszkę go zaniedbałam ale myślę, że byłoby to do ogarnięcia. TŻ-et też nie ma większego problemu z językiem. Na 80% wyjechalibyśmy do Anglii. Jednak dumam nad tym czy warto. Oczywiście, każdemu układa się inaczej.. różnie bywa. Ale zastanawiam się czy ludzie - jeśli im się układa nie żałują, że wyjechali.. i nie walczyli o przyszłość w kraju.. o ile w ogole taka istnieje..
__________________
06.12.2012 - Zdana praktyka - prawo jazdy 24.12.2012 - Pierścionek na moim paluszku. 2014 - licencjat ! 15.08.2015 - ślub. |
2012-06-28, 22:00 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 505
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Cytat:
co do twojego pytania to wydaje mi sie ze to zalezy od czlowieka... jedni pewnie chociaz zyje im sie dobrze to tesknia za znajomymi, rodzina i zawsze im czegos brakuje... a inni aklimatyzuja sie tak dobrze ze nie chca slyszec o powrocie do kraju... znam przypadki jedne i drugie.... teraz ciekawa jestem do ktorej grupy my sie zaliczymy Na razie moj tz jest w niemczech blisko rok i jedyna osoba za ktora teskni jestem ja... jak przyjezdza do polski to mowi ze dopiero teraz widzi te dziury w drogach i ze wszystko jest szare smutne i do dupy... jeszcze gdybysmy mieli bogatych rodzicow, ktorzy mogliby nam ulatwic start to mysle zebysmy tu siedzieli, ale poniewaz ich nie mamy to wielkich perspektyw na zycie w tym kraju dla siebie nie widzimy... chociazby zakup mieszkania to wydatek z 200 tys i kredyt do konca zycia... a jeszcze nie daj boze ktores z nas straci prace to juz w ogole... a my jestesmy jeszcze mlodzi, mamy marzenia, chcemy wiele rzeczy zobaczyc wiec trzeba zaryzykowac i jechac... zawsze jest tez czas by wrocic... jezeli bedziemy bardzo tesknic i bedzie nam tam zle... a na pewno będą to cenne doswiadczenia, bo mam taka nadzieję, że nauczymy się płynnie niemieckiego |
|
2012-06-28, 22:18 | #41 |
Raczkowanie
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Eh.. no tak rodzina w której się urodziliśmy też jest ważna, ilu znam ludzi, których zawód to "syn, córka" i jeżdżą takimi furami na które ja mogę popatrzeć.. Wielkie firmy rodziców, dobrze prosperujące dają im już dobry start.
Moi rodzice mimo tego, że mają dobrze płatną (jak na Polskę) i stałą pracę, dom i mogą sobie pozwolić na wakacje nie są w stanie zapewnić nam (mi i siostrze) takiego startu jaki by chcieli.. zresztą ja nie wyobrażam sobie żeby prosić rodziców o większe pieniądze.. Myśleliśmy z Tżtem o mieszkaniu.. własnych 4 kątach.. lecz kwoty są dla nas nie do zdobycia.. na pewno nie w Polsce.. Moi rodzice by mieć własny domek zaczynali 22 lata temu.. już jako narzeczeństwo zbierali materiały na dom.. ziemie dostali.. kto mógł to pomagał, kiedyś było zupełnie inaczej... Teraz oczywiście, żeby dom remontować i utrzymywać w zieli kredyt.. bo kto nie ma kredytu? nie dużo do spłaty im już zostało chociaż pewnie na kolejną inwestycję wezmą kolejny (śmieją się, że jeszcze przez 3 lata nie mam wychodzić za mąż aż spłacą). Mamy trochę ziemi, która została przeklasyfikowana na działki budowlane.. mieszkam w niewielkim miasteczku więc ceny tych działek nie są OGROMNE.. jednak wydaje mi się, że jeśli sprzedałabym te które zostały przepisane na mnie, mielibyśmy już na start np. w Anglii. Bo co z tego, że będę miała tu działeczkę na której mogę wybudować domek skoro nigdy nie będę w stanie go utrzymać? Nie mówię, że w Anglii będę budowała domy czy kupowała mieszkania, ale jakoś wydaje mi się to tam realniejsze..
__________________
06.12.2012 - Zdana praktyka - prawo jazdy 24.12.2012 - Pierścionek na moim paluszku. 2014 - licencjat ! 15.08.2015 - ślub. |
2012-06-29, 09:11 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Mieliśmy wiosną możliwość przeprowadzki do Huddersfield (West Yorkshire). Zarobki faktycznie lepsze, ale był to jedyny mocny atut przemawiający za zmianą. Każde ewentualne miasto porównujemy do Klagenfurtu i dochodzimy do wniosku, że kilka stów więcej nie zapewni nam ciekawych weekendów. Odkładamy decyzję w czasie dopóki nie wykorzystamy w pełni korzyści płynących z obecnej lokalizacji. Jednak w końcu trzeba będzie się gdzieś przeprowadzić.
paulinka1128 piękne to twoje Trento, jestem pod wrażeniem. Jeszcze nie zwiedzaliśmy tej części Włoch, musimy to koniecznie nadrobić. |
2012-06-29, 10:58 | #43 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 7
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Moja historia emigracyjna jest bardzo krotka i chyba dosyc zwykla. Nigdy nie chcialam ani nie mialam planow wyjazdu za granice. Ukladalo mi sie dobrze, kupilam sobie mieszkanie, mialam dobraprace itd. Poznalam jednak przystojnego Norwega i... serce zwyciezylo. Uznalsmy, ze bedzie nam latwiej w Norwegii i ja szybciej naucze sie jezyka norweskiego niz on polskiego. Jestem t od 8 lat. Pozdrawiam
|
2012-07-02, 16:51 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Edinburgh
Wiadomości: 454
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
ruda9215 jestem przypadkiem, który wrócił do pl z emigracji bo tęskniła za znajomymi, rodziną, nie radziłam sobie na emigracji na dzień dzisiejszy wszyscy mają swoje życie, swoje problemy. dałam szansę pl ale pl nie dało mi szansy. jestem z biednego domu. nikt nie dał mi na start. nie mam mieszkania. cały czas wynajmuje, żyję na torbach. dzięki wyjazdowi skończyłam wymarzone studia na uw ale to na tym się kończy. nie miałam kasy na kursy, na naukę języków więc jestem w tyle mieszkam w warszawie i widzę jak to wszystko wygląda. ja studiowałam zaocznie, żeby pracować na studia. pracowałam byle gdzie, żeby mieć na szkołę i życie. kółko się zamyka. dopiero na przedostatnim roku zaczęłam pracę w swoim zawodzie. niestety to najgorsza praca jaką miałam. na przekwalifikowanie się pl nie daje mi szansy. nie mogę 3-6 m-cy szukać pracy jak moi znajomi bo mi na życie nikt nie da.
na dzień dzisiejszy powiem tak kochana - wracam już 11go na wyspy chcę tam zostać na stałe jak życie pozwoli. dostałam drugą szansę i jej nie zmarnuję ---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ---------- w czasie mojego powrotu do pl rozpadło mi się w dodatku małżeństwo. czyli powrót do pl nie był mi pisany więc wracam
__________________
Wszystkie JOANNY łączcie się! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post35572795 Edytowane przez lamia1980 Czas edycji: 2012-07-02 o 16:52 |
2012-07-03, 08:45 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 505
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
A ja witam cieplo z Niemiec jestem tutaj od niedzieli wieczorem na jak długo tego jeszcze nie wiemy na razie rozładowywujemy torby i cieszymy się, że wreszcie jesteśmy razem z mężusiem
|
2012-09-04, 20:50 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 78
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Decyzja była pochopna.
Kłótnia z chłopakiem. Miałam ten plus że mam tu rodzinę, więc nic nie myśląc kupiłam bilet, rozłąka nie byla nam pisana także nie wyszło. Nagle tydzień przed wyjazdem zdałam sobie sprawę, że nie chce jechać, ale jakoś już było za późno. Pakowanie, żegnanie się... Pojechałam z myślą, że zarobie na bilet powrotny i wracam Na poczatku pracowałam na magazynach. Zimno, mokro. 12 godzin na nocki, 2 godziny w te i 2 spowrotem do domu. Zero języka. wtedy ryczałam, że nie dam rady, a teraz się z tego śmieje Zaczęłam poznawać fajnych i niefajnych ludzi, pare razy się ''przejechałam'', ale człowiek się uczy na błędach. I tak wkońcu po pół roku w UK nareszcie wyszłam z magazynu i mam kontrakt. język szlifuje jak moge, chociaż nadal w pracy (teraz hotel) czasem patrzą się na mnie jak na głupka, bo przytakuje, nie wiem do czego Jednym słowem jeśli macie okazje spróbujcie, poznajcie inne życie, zawsze można wrócić |
2012-09-05, 19:56 | #47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 37
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Ja wyemigrowałam ze względu na studia, no i przy tej okazji poznalam tu mojego TZ. Poki co nie mam w planach powrotu mimo, ze nie jest zawsze kolorowo. Studiujac i pracujac za granica nie jest lekko, ale mozna wiele ciekawych rzeczy doswiadczyc, ktorych w PL nie mialabym okazji poznac.
|
2012-12-17, 11:16 | #48 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Marlow
Wiadomości: 49
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Czytam Wasze posty i widzę, że początki każdej z Was byly trudne.
Ja przyjechalam do UK 2 miesiące temu i w ciągu tych 2 miesiecy przeprowadzalam się trzy razy. Nie ma dnia, kiedy bym nie myślala o powrocie do Polski. Po prostu duszę się tutaj. Nie chodzi o to, że sobie nie radzę - mam pracę, znam angielski, jestem tutaj z chłopakiem. Ale źle się czuję w obcym kraju. Nie chodzi tylko o złe psychiczne samopoczucie, ale nawet fizycznie czuję się źle - jakoś nieswojo ( w pierwszym miesiącu czułam sie jakbym miała gorączke cały czas, teraz ciągle boli mnie głowa) - być może to przez klimat. Przy najmniej raz w tygodniu zbiera mi się na płacz. I widzę, że to może stać się ciężkie do zniesienie dla mojego chłopaka a tego nie chcę. Przyjechaliśmy tutaj na 6-8 miesięcy, żeby sobie zarobić trochę, więc z jednej strony wiem, że jakoś to przetrzymam i wrócę ale z drugiej strony codziennie mam ochotę spakować się i wsiąść w pierwszy lepszy samolot do PL. Czy Wy także miałyście takie odczucia po przyjeździe do UK ? Jak wziąć się w garść ? |
2017-05-17, 19:21 | #49 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 378
|
Dot.: Historie emigracyjne - decyzja, przygotowania, przeprowadzka.
Odświeżam, może są jakieś nowe historie
__________________
Change your thoughts and you will change the world.
|
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:25.