Ślub bez wesela?

[Diorissimo]

Planujemy z TŻ wziąć ślub, ale nie chcemy robić wesela z różnych powodów m.in dlatego, że wolimy ten spory wydatek przeznaczyć na wymarzony dom, nie chcę też organizować wesela dla ludzi którzy mają mnie gdzieś m.in siostra TŻ.

Po ślubie chcielibyśmy zrobić kolację w eleganckiej restauracji dla kilku najbliższych osób: rodzice, dziadkowie, świadkowie.

I tu pojawia się problem Mam dość sporą rodzinę, zaproszenie jednej osoby na kolację pewnie wiązałoby się z obrażeniem całej reszty niezaproszonej.
Czy wysyłać zatem zaproszenia z dopiskiem, że wesela nie będzie - podejrzewam, że większość w tym wypadku by nie przyjechała (bo kto będzie jechał 500km na godzinną mszę) czy może już po ślubie wysłać wszystkim informację że wyszłam za mąż.

Co zrobić w takim wypadku? Nie chciałabym żeby ktoś poczuł się urażony, ale z drugiej strony jesteśmy zdecydowani nie robić wesela.

Proszę o rady

[Kattie7]

Ja nie widzę problemu. Jesli nie robisz wesela to po prostu wysyłasz zaproszenia na ślub, bez żadnych dopisków. Kto zechce ten przyjedzie. Myślę że dopisek na zaproszeniu "wesela nie będzie" jest nie na miejscu.

[Diorissimo]

Kattie7 dziękuję za odpowiedź
Z dopiskiem masz rację, nie powinno się pisać, że wesela nie będzie.
A najlepszym rozwiązaniem będzie wysyłanie zaproszeń z informacją w którym kościele i o której odbędzie się ślub.

Może zbiorę wcześniej wywiad kto przyjedzie i jeśli będzie mało osób zaproszę na kolację wszystkich.
I tak pewnie wszyscy nas obgadają, że wesela nie było

[nafie]

diorissimo, mam ten sam problem. Ja slub co prawda najwczesniej bede miala za 2 lata, ale juz teraz wiem ze nie chce wesela... mniej wiecej z tych samych powodow co Ty a wlasciwie z tych samych :P
i rowniez niewiem jak to wszystko zalatwic zebysie nikt nie poobrazal ale w sumie to chyba jest tylkojedno wyjscie - rzeczywiscie wyslac tylko ZAWIADOMIENIA o tym, ze bierzemy slub i juz... ło matko po miesiącu i tak nikt juz nie bedzie pamietal a jak chca, niech obgaduja.. no co nas to obchodzi :P
wazne zebysmy byly szczesliwe

[Diorissimo]

No to witaj Nafie w klubie
Mój ślub też dopiero za 2, a nawet 3 lata, ale już teraz myślimy jak to wszystko będzie.
Ja się swoją rodziną nie przejmuję, ale rodzina TŻ . Jego siostra miała wesele i pewnie będzie się ze mnie wyśmiewała, że ja nie mam (nie chce mi się nawet pisać o tym jaka jest płytka).
Ale masz rację nie warto się przejmować, to ma być mój dzień i będzie tak, jak mnie się podoba.
A tak na uszko Ci powiem , że chciałabym ślub w Katedrze Wawelskiej w Krakowie - moje marzenie.

Czyżbyś też miała jakieś problemy z rodzeństwem TŻ?
Całuję mocno

[nafie]

Napisane przez Diorissimo

No to witaj Nafie w klubie
Mój ślub też dopiero za 2, a nawet 3 lata, ale już teraz myślimy jak to wszystko będzie.
Ja się swoją rodziną nie przejmuję, ale rodzina TŻ . Jego siostra miała wesele i pewnie będzie się ze mnie wyśmiewała, że ja nie mam (nie chce mi się nawet pisać o tym jaka jest płytka).
Ale masz rację nie warto się przejmować, to ma być mój dzień i będzie tak, jak mnie się podoba.
A tak na uszko Ci powiem , że chciałabym ślub w Katedrze Wawelskiej w Krakowie - moje marzenie.

Czyżbyś też miała jakieś problemy z rodzeństwem TŻ?
Całuję mocno

hehe to widze ze duzo nas łaczy ja co prawda nie mam problemow z rodzenstwem Tztka (bo takowego po prostu nie posiada) ale z jego rodzina...i juz nie chodzi o samo obrazanie sie i niezrozumienie (boto na pewno bedzie :P) ale o gigantyczna ilosc osob jakie musielibysmy zaprosic (mama Tzka - mojaprzyszla tesciowa:P ma 3 rodzenstwa ktore z malzenstw maja po przynajmniej 2-3 dzieci... wiec sobie wyobraz.. mnostwo kuzynow, wujkow, cioc, jeszcze full znajomych) a z mojej strony...niestety wszyscy juz poumierali albo nie mamy za bardzo kontaktu... a po co mi zapraszac dalekie kuzynki ktore widze raz na 5 lat ? bezsens :/ tymbardziej ze moja rodzina rozsiana jest po calej Polsce :/ eee tam !! trudno!!! bedziemy mialy piekny slub i w tym czasie bedziemy myslec tylko o NAS = czyli o sobie i Tztkach :P
chcialabym za to miec jakis obiad/kolacje w restauracyjce dla : rodzicow, dziadkow ... i tyle !
hehe ale u Ciebie chyba bedzie nieco prosciej bo np. ja mam jeszcze jeden sporawy problem... rodzina TZtka przyjedzie az z Warszawy (bo TZ mieszka pod Wawa na razie - masakra mowie Ci widzimy sie najwyzej raz na 2 tyg :/ ) no i jak im tu powiedziec po slubie - spadajcie z powrotem ???
;P no wlasnie... i tu znow sie zaczynaja schody ale nie chce na razie o tym myslec :P
hehe moze nawet bedziemy razem brac slub w tym samym czasie ?
ja musze czekac 2 lata, (albowlasnie 3) az TZ skonczy studia w Wawie...

aha, strasznie Ci zazdroszcze pomyslu z Katedra Wawelska!! przepiekne miejsce!!!!!!!!!!!!!!!

[vretka]

Choć w moim przypadku ślubu w najbliższym czasie z pewnością nie będzie, od jakiegoś czasu nurtuje mnie ten sam problem

Nie chcę brać ślubu kościelnego, a jedynie cywilny. Nie chcę również wyprawiać wesela, ale nie wiem jak rozwiązać sytuację z ewentualnym obiadem dla najbliższych

Mój TŻ jest dość blisko ze swoimi krewnymi. Dziadkowie mieszkają w tym samym mieście. Jeśli chodzi o rodzeństwo rodziców, to jedynie mama posiada brata, który ma dwójkę niedużych dzieci, więc nawet nie byłoby problemu z osobami towarzyszącymi

Problem pojawia się w kwestii mojej rodziny. Mój tata ma pięciu braci, mama jedną siostrę. Wszyscy z nich mają średnio trójkę dzieci, przy czym nie są to maluchy. W dużej części są to osoby w takim wieku, że samych raczej się nie zaprasza. Poza tym, cała moja rodzina mieszka poza Łodzią i przyjazd tutaj oznacza podróż na dystansie conajmniej 200 km w jedną stronę Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak rozwiązać tę sytuację, żeby nikogo nie urazić. Zwłaszcza, że z większością mojej rodziny mam bardzo dobry kontakt, pomimo kilometrów, jakie nas dzielą.

[Diorissimo]

Nafie Kochana mamy dużo ze sobą wspólnego Ja też czekam aż TŻ skończy studia, co prawda studiuje prawie w miejscu naszego zamieszkania, ale chcemy by wszystko odbyło się po kolei.

Mam też ten problem. Moja rodzina jest rozsiana po całej Polsce i jest jej sporo. Np. moja babcia mieszka w jednym mieście z siostrami taty. I co zaproszę babcię, a cioć nie? Głupia sprawa. Poza tym dochodzi właśnie sprawa noclegów, jak już ktoś przyjedzie z daleka, to go nie odeślę do domu w nocy.
Hehehe, ale zamieszanie z tym wszystkim.

Słońce Ty też masz piękną Katedrę w Poznaniu, byłam tam na ślubie kuzyna, który właśnie buduje dom pod Poznaniem. Może się kiedyś spotkamy, jak będę go odwiedzała

Vretka witaj wśród nas Myślę, że wspólnie jakoś znajdziemy sposób na nasze problemy.

[vretka]

Napisane przez Diorissimo

Mam też ten problem. Moja rodzina jest rozsiana po całej Polsce i jest jej sporo. Np. moja babcia mieszka w jednym mieście z siostrami taty. I co zaproszę babcię, a cioć nie? Głupia sprawa. Poza tym dochodzi właśnie sprawa noclegów, jak już ktoś przyjedzie z daleka, to go nie odeślę do domu w nocy.
Hehehe, ale zamieszanie z tym wszystkim.

U mnie sytuacja wygląda tak, że zarówno mama mojego taty, mieszka z jednym ze swoich synów, jak i tata mojej mamy mieszka z jej siostrą (mam nadzieję, że nie namieszałam ) Nie wyobrażam sobie więc zaprosić jedynie dziadków.

[nafie]

Dorissimo, hehe, ale numer patrze w Twoj profil a tu zawod... pedagog !!! ja tez jestem po pedagogice tylko na razie mam licencjat z edukacji elementarnej z jezykiem angielskim i za rok robie magistra
hihi

[Diorissimo]

Nafie no to chyba znalazłam bratnią duszę na wizażu hihihi.

Ja kończyłam pedagogikę w Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Czytałam,że lubisz pracę z dzieciaczkami Ja chyba zapiszę się na podyplomówkę z logopedii - chciałabym leczyć wady wymowy u dzieci.

A co Twój TŻ studiuje? Mój fizjoterapię.

[Orzeszek.1]

Hej dziewczyny, ja wprawdzie jestem już po ślubie, ale powiem Wam że faktycznie wesele to tylko strata kasy, a i tak się wszystkich niezadowoli i będą tacy którzy będą narzekać że coś było nie tak. Dzień ślubu to Wasz dzień!!! Razem z moim wtedy jeszcze narzeczonym doszliśmy do wniosku że zrobimy tylko kilkugodzinne przyjęcie weselne dla garstki osób i powiem Wam że to był bardzo dobry pomysł!!!

[nafie]

Napisane przez Diorissimo

Nafie no to chyba znalazłam bratnią duszę na wizażu hihihi.

Ja kończyłam pedagogikę w Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Czytałam,że lubisz pracę z dzieciaczkami Ja chyba zapiszę się na podyplomówkę z logopedii - chciałabym leczyć wady wymowy u dzieci.

A co Twój TŻ studiuje? Mój fizjoterapię.

Dorissimo to az niemozliwe !!!
moj najpierw dostal sie na fizjoterapie ale zrezygnowal bo dostal sie tez na Akademie Medyczna na wydzial lekarski i wlasnie na nim studiuje
hehe ale pokrewne tematy co ???? SZOK!
malo tego !!!! ja chce tez robic podyplomowke z logopedii !!!! babcia (tez nauczycielka) namawia mnie na to od dluzszego czasu i zaczynam sie w to wkrecac nie no tyle juz jestem na wizazu a teraz dopiero na siebie wpadlysmy :P

Napisane przez Orzeszek.1

Hej dziewczyny, ja wprawdzie jestem już po ślubie, ale powiem Wam że faktycznie wesele to tylko strata kasy, a i tak się wszystkich niezadowoli i będą tacy którzy będą narzekać że coś było nie tak. Dzień ślubu to Wasz dzień!!! Razem z moim wtedy jeszcze narzeczonym doszliśmy do wniosku że zrobimy tylko kilkugodzinne przyjęcie weselne dla garstki osób i powiem Wam że to był bardzo dobry pomysł!!!

i nikt sie nie czepial i nie bylo glupich komentarzy ?? nie zebym sie tym jakos przejmowala ale pytam z ciekawosci :P

[marzka82]

Ja również jestem po ślubie. Wesele mieliśmy i to dosyć duże, ale niczego nie żałuję. Zawsze chciałam mieć skromne wesele (obiad), z najbliższą rodziną, ale, że moja mam i teściowa mają po 6 rodzeństwa, a tatusiowie po 4 więc trochę się rozrosło Było wspaniale, chociaż miałam sporo wątpliwości co do liczby zaproszonych gości.
Jeśli nie marzy Wam się huczne weselicho to nie dajcie się namówić i nie przejmujcie się plotkami, zawsze będą, ale za jakiś czas i tak wszyscy zapomną. Wyślijcie tylko zaproszenia (zawiadomienia) na ślub, a kto nie przyjedzie tylko dlatego bo nie będzie wesela (a to tak daleko) to jego strata Ślub swoją drogą, a wesele swoją, a ważniejsze jest chyba to pierwsze
Mimo, iż nie żałuję, że mieliśmy duże wesele to gdybym jeszcze raz wszystko organizowała, to postawiłabym jednak na swoim i zaprosiła tylko garstkę, tych najbliższych

Pozdrawiam

PS. Do tych pesymistycznie nastawionych pod względem finanfosym Wesele nie zawsze jest stratą pieniędzy. Nam się zwróciło... z nadwyżką Z teog co wiem to większości się zwraca. Ale to tak na margonesie

[Diorissimo]

Napisane przez nafie

Dorissimo to az niemozliwe !!!
moj najpierw dostal sie na fizjoterapie ale zrezygnowal bo dostal sie tez na Akademie Medyczna na wydzial lekarski i wlasnie na nim studiuje
hehe ale pokrewne tematy co ???? SZOK!
malo tego !!!! ja chce tez robic podyplomowke z logopedii !!!! babcia (tez nauczycielka) namawia mnie na to od dluzszego czasu i zaczynam sie w to wkrecac nie no tyle juz jestem na wizazu a teraz dopiero na siebie wpadlysmy :P

No to niezły numer Za chwilkę się okaże, że mamy tak samo na imię hehehehe.
Szkoda, że mieszkamy kawałek od siebie - ja koło Katowic, bo może wybrałybyśmy się razem na podyplomowe
Bardzo się cieszę, że założyłam ten wątek

Marzka82 masz dużo racji w stwierdzeniu, że ślub ważniejszy.
W moim przypadku nie chodzi tylko o kwestię finansową, ale też osobistą.
Super, że zwróciło Ci się wesele, wśród mojej rodziny i znajomych nikomu się to nieudało.

[Orzeszek.1]

nafie nikt się nie czepiał, bo w końcu to był nasz dzień. A było na prawdę cudownie, bo byliśmy w gronie tylko tych najbliższych naszym sercom

[mroofka82]

A u nas na slubie koscielnym bylo 7 osob i to ze swiadkami Rodzice, siostra meza ze szwagrem i jedna babcia. Pozniej byla kolacja w restauracji. jak dla mnie rewelacja, przytulnie cichutko, milutko i caaaaaly ogromniasty kosciol tylko dla nas calkiem inaczej niz inni...nam szkoda bylo kasy na wesele, zreszta wesele robi sie dla gosci a nasza rodzina sobie na to nie zasluguje pozdr.

[statmilka]

My zrezygnowaliśmy z wesela jak okazało się że te pieniądze możemy przeznaczyć na nasze wspólne gniazdko. Nie żałuję.

W związku z powyższym wysyłam tylko zaproszenia do Kościoła na Mszę – zawiadomienia , a dla najbliższej Rodziny bez której pomocy byśmy nie dali rady tzn. Rodzice Rodzeństwo Babcie i Chrzestni organizujemy obiado-kolację w restauracji max.3-4 godziny po czym zwijamy żagle i jedziemy w podróż poślubną. J

Na zawiadomieniach będzie tylko info jaki Kościół o której godzinie a na zaproszeniach informacja jeszcze o tym gdzie ta ślubna uroczystość znaczy się nazwa hotelu. I tyle. -Aczkolwiek ma również ten problem – obawiam się zbyt wielu ludzi do Kościoła nie przyjedzie ( pracuję i studiuję z dala od mojej rodzinnej miejscowości ). Pocieszam się tym że jeśli ktoś będzie chciał to na pewno przyjedzie w końcu to nie koniec świata, a my będziemy wiedzieli na kim możemy polegać , kto chciał być z nami w tak ważnym dla nas dniu.

Napisane przez marzka82

Ja również jestem po ślubie. Wesele mieliśmy i to dosyć duże, ale niczego nie żałuję. Zawsze chciałam mieć skromne wesele (obiad), z najbliższą rodziną, ale, że moja mam i teściowa mają po 6 rodzeństwa, a tatusiowie po 4 więc trochę się rozrosło Było wspaniale, chociaż miałam sporo wątpliwości co do liczby zaproszonych gości.
Jeśli nie marzy Wam się huczne weselicho to nie dajcie się namówić i nie przejmujcie się plotkami, zawsze będą, ale za jakiś czas i tak wszyscy zapomną. Wyślijcie tylko zaproszenia (zawiadomienia) na ślub, a kto nie przyjedzie tylko dlatego bo nie będzie wesela (a to tak daleko) to jego strata Ślub swoją drogą, a wesele swoją, a ważniejsze jest chyba to pierwsze
Mimo, iż nie żałuję, że mieliśmy duże wesele to gdybym jeszcze raz wszystko organizowała, to postawiłabym jednak na swoim i zaprosiła tylko garstkę, tych najbliższych

Pozdrawiam

PS. Do tych pesymistycznie nastawionych pod względem finanfosym Wesele nie zawsze jest stratą pieniędzy. Nam się zwróciło... z nadwyżką Z teog co wiem to większości się zwraca. Ale to tak na margonesie

z całym szacunkiem nie słyszałam jeszcze o weselu które by się zwróciło ;/ myślę że jeśli takowe są to są naprawdę WYJĄTKAMI

dla mnie również to strata pieniędzy i przede wszystkim źródło wielu niepotrzebnych stresów i nerwów : i nie w weselu leży sedno tylko w Kościele , Mszy i przysiędze – wesele to tylko dodatek a weselić można się również na skromnym przyjęci dla najbliższych .

[m.a.r.t.a]

Czasami mysle w tym kierunku,żeby nie organizowac niewiadomo jak ludnego wesela.Mam ogromna rodzine, gdzie z 70% z nich wogóle nie utrzymuje kontaktu, są rozsiani po całej Polsce, a 10% widziałam raz na oczy gdy byłam małą dziewczynką.Szczerze mówiąc wolałabym aby sporą większość towarzystwa stanowili ludzie młodzi, typu rodzeństwo, znajomi... zobaczymy jak to sie sprawdzi w praktyce.

[asiunia]

Od kilku lat jestem przekonana, ze zamiast wesela pojedziemy na wycieczke do cieplych krajow! Moje marzenie! I jest ono akceptowane zwlaszcza przez mojego tate, bo dla niego to nie beda zmarnowane pieniadze! Fakt pieniadze nie musza byc zmarnowane, przyjecie moze byc bardzo udane i wspomnienia tez niczego sobie. Ale nie rajcuje mnie to wszystko i tak do tego podchodze. A weselem nie mam zamiaru sie przejmowac, jesli ktos bedzie wielce oburzony moze mi je zasponsorowac, nie obraze sie .

[m.a.r.t.a]

Napisane przez asiunia

(...) A weselem nie mam zamiaru sie przejmowac, jesli ktos bedzie wielce oburzony moze mi je zasponsorowac, nie obraze sie .

to by było dobre

[emememsik]

Mi z pewnością do ślubu zostało jeszcze trochę czasu, ale już traz jestem pewna, że wesela nie będzie (jakoś niezbyt mam ochotę finansować zbiorową popijawę osób, których nie darzę szczególną sympatią ).
Te pieniądze na pewno można wydać inaczej (w moim mniemaniu - lepiej). Dołożyć do mieszkania, albo podróży poślubnej.

[Diorissimo]

Widzę, że jest wiele przeciwniczek wesela - nie tylko ja

Podoba mi się stwierdzenie Emememsika "jakoś niezbyt mam ochotę finansować zbiorową popijawę osób, których nie darzę szczególną sympatią" hehehehe. Mam podobne odczucia

[nafie]

O TAK DOKLADNIE !! ta popijawa niestety jest, jak zaproponowalam ze chcialabym wino zamiast wodki to od razu byly skrzywione mordki :| Dorissimo, to jak maszw koncu na imie ??

[Diorissimo]

Nafie ja jestem Dorota, a Ty? Jak tam Ci Kochana mija weekend?
Wiesz,że ja to bym najchętniej ludziom na kolacji wodę mineralną podała Ale winko też ok. Wódka

[nafie]

A ja Anna Dorota ;P Dorotke mam po babci ! hihihi weekend minal super bo spedzilam go z narzeczonym i sobie pobylismy troszke razem wreszcie.. niestety wlasnie przed chwilka musialam go odwiezc na pociag
i znow zaczyna sie tesknota a Ty co porabialas ?
z TZ nawet troszke porozmawialismy o slubie, wlasnie mowil ze strasznie nie chcialby wodki no i jeszcze raz powiedzielismy to mojemu tacie a on stwierdzil, ze jak tak zrobimy to nie bedzie fajnej zabawy itd...widac ze sam chcalby zeby ta wodeczka byla hehe ;P e tam juz na razie chyba przestane sie nad tym zastanawiac..

dziewczyny a gdzie robicie to MINI wesele ?? w domu czy w knajpce ?

[Diorissimo]

Nafie Ty mnie coraz bardziej zaskakujesz Ja mam Ania na 2 imię, więc mamy odwrotność
Cieszę się, że widziałaś się z narzeczonym (zaraz się okaże, że i nasi faceci mają tak samo na imię heheheh - mój Maciej).
U mnie jakoś zleciało, pogoda brzydka więc nudy.
Naficzku Kochanie może zaczniemy pisać PW, bo zaśmiecamy troszkę wątek

Odnośnie mini wesela, ja bym najchętniej zrobiła w knajpie, żeby mieć z głowy robienie jedzenia, podawanie itd. Ale też nie wiadomo ile wyniósłby koszt takiego obiadu czy kolacji w knajpce.

Ja się ostatnio zastanawiam ile może kosztować ślub w Katedrze na Wawelu Pewnie sporo

[emememsik]

Napisane przez Diorissimo

Ja się ostatnio zastanawiam ile może kosztować ślub w Katedrze na Wawelu Pewnie sporo

a nie tyle, co w każdym innym kościele?

p.s. ja mam do Wawelu 5 minut na nogach

[Diorissimo]

Napisane przez emememsik

a nie tyle, co w każdym innym kościele?

p.s. ja mam do Wawelu 5 minut na nogach

Ale Ci zazdroszczę, ja ta kocham Kraków
Wydaje mi się, że tam będzie drożej kosztowało, choć może się mylę.
Mój kuzyn kilka lat temu w katedrze w Poznaniu płacił 2000 zł.

[emememsik]

Napisane przez Diorissimo

Ale Ci zazdroszczę, ja ta kocham Kraków

ja też