Grundschule w Niemczech

[kwiecień]

Kobiety, pomocy...
Wiem, że większość z Was to młode dziewczyny, ale może znajdzie się ktoś, kto już przez to przechodził... Mój syn powinien iść w tym roku do szkoły. Ponoć może,powinien, ale nie musi - dużo zależy od decyzji rodziców. Nasz jednak miał już badania psychologiczne i pani stwierdziła, że dzieciak jak najbardziej nadaje się do szkoły - zaleca jedynie ergoterapię celem podciągnięcia koordynacji, koncentracji... ( z tym też jest problem, bo nasz lekarz uznał, że on zna Filipa i twierdzi, że jemu ergo nie jest potrzebna...)Czy w takiej sytuacji - my, rodzice, możemy jeszcze coś zrobić, żeby zatrzymać dzieciaka na rok w przedszkolu, nie dawać jeszcze do szkoły? A jeśli już musiałby iść, to kolejny problem - szkoła, do której powinien iść Filip, do której należy ze względu na rejon - nie podoba nam się z różnych względów. Co zrobić, gdzie uderzyć, żeby zmienić szkołę? W tym roku chyba tylko w jednym landzie znieśli rejonizację - ale, niestety, nie u mnie...
Bardzo proszę - gdybyście coś wiedziały, coś słyszały w tym temacie...
Pozdrawiam
Ela

[201608040942]

Ja co prawda mam dziecko ktore dopiero pojdzie do przedszkola i tu rejonizacji nie ma( wogole nie wiedzialam ze jest rejonizajca w szkole) , wiec sie jeszcze szkola nie interesuje, ale co mnie zaintrygowalo to dlaczego chcecie dziecko zatrzymac w przedszkolu? Ja wiem ze tutaj poziom nauczania jest duzo nizszy niz w Pl, ale to nie powod zeby dziecko bylo do tylu, wrecz przeciwnie. Moj maly urodzil sie w pierwszej polowie roku, wiec pojdzie do szkoly majac 6 lat i nie bede go zatrzymywac, wrecz przeciwnie.
Co jest powodem waszej decyzji, zeby dziecko szlo do szkoly rok pozniej?

[kwiecień]

Monika,
pomijając już zwykły strach przed zmianami.. ;-) Nasz synek jest mądrym chłopcem i mam nadzieję, że z programem klasy I poradzi sobie. Jednakże jest...bardzo żywy, energiczny, leci tam, gdzie zadyma- czasami sam jest prowodyrem, ale najczęściej jest tam, gdzie się coś dzieje - często wdaje się w pyskówki i bójki, ciągle są na niego skargi. Boję się więc o jego koncentrację na lekcjach. Myślę więc sobie, że może ten dodatkowy rok w przedszkolu przydałby się, że może on jeszcze nie dorósł do szkoły... Po niemiecku gada, ale...może i tu pojawią się problemy? Tego już nie wiem...
Ot - i takie tam strachy....
Pozdrawiam
Ela

[kwiecień]

Monika,
pomijając już zwykły strach przed zmianami.. ;-) Nasz synek jest mądrym chłopcem i mam nadzieję, że z programem klasy I poradzi sobie. Jednakże jest...bardzo żywy, energiczny, leci tam, gdzie zadyma- czasami sam jest prowodyrem, ale najczęściej jest tam, gdzie się coś dzieje - często wdaje się w pyskówki i bójki, ciągle są na niego skargi. Boję się więc o jego koncentrację na lekcjach. Myślę więc sobie, że może ten dodatkowy rok w przedszkolu przydałby się, że może on jeszcze nie dorósł do szkoły... Po niemiecku gada, ale...może i tu pojawią się problemy? Tego już nie wiem...
Ot - i takie tam strachy....
Pozdrawiam
Ela

[Luba]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Ja wiem ze tutaj poziom nauczania jest duzo nizszy niz w Pl, ale to nie powod zeby dziecko bylo do tylu, wrecz przeciwnie.

Poziom nie jest niższy.
Oczywiście wszytsko zależy od szkoły i od nauczycieli, trzeba po prostu dobrze wybrac dziecku szkołę. Ale w Polsce jest przeciez tak samo.
Porównuje sobie od poczatku poziom nauki w szkole mojego syna i siostrzenicy (Polska), sa w tym samym wieku. Niczym ten poziom sie nie rózni, prócz jednego: poziom nauki jezyka angielskiego jest wyzszy w szkole syna. Siostrzenica umie tyle samo co syn tylko dlatego,że ma dodatkowe lekcje. Wczesniej odstawała i nie radziła sobie na codzień tak dobrze jak jej kuzyn (obserwacje z wyjazdów, gdzie dzieci musiały sie porozumiewac po angielsku)

Napisane przez kwiecień

Monika,
pomijając już zwykły strach przed zmianami.. ;-) Nasz synek jest mądrym chłopcem i mam nadzieję, że z programem klasy I poradzi sobie. Jednakże jest...bardzo żywy, energiczny, leci tam, gdzie zadyma- czasami sam jest prowodyrem, ale najczęściej jest tam, gdzie się coś dzieje - często wdaje się w pyskówki i bójki, ciągle są na niego skargi. Boję się więc o jego koncentrację na lekcjach. Myślę więc sobie, że może ten dodatkowy rok w przedszkolu przydałby się, że może on jeszcze nie dorósł do szkoły... Po niemiecku gada, ale...może i tu pojawią się problemy? Tego już nie wiem...
Ot - i takie tam strachy....
Pozdrawiam
Ela

Kiedy tu przyjechalismy nasz syn miał 6 lat i okazało sie ze musi iśc do szkoły. Chciałam zeby poszedł do przedszkola, ale dyrektor szkoły namawiał nas na to, zeby sie nie bac i posłac dziecko do szkoly. Mały wcale nie mówił po niemiecku. Poszedł do szkoły i wcale nie było tak źle, chociaz ja się bardzo denerwowałam.
Elu, wiem, ze każdy rodzic przeżywa stres kiedy dziecko ma isc do szkoły. Nie chce Ci nic radzic, ale jesli dziecko pomyslnie przeszło testy i psycholog stwierdził, że może isc do szkoły to dlaczego nie? Przeciez do szkoły chodza różne dzieci i te mniej i bardziej energiczne piszesz, ze syn jest mądry więc pewnie dostosuje sie do wymogów i po krótkim czasie wciągnie się w zycie szkolne.

Mój syn jest jest po Grundschule, córka jeszcze chodzi do tej szkoły, jesli bedziesz miała jakies pytania to pisz PW.

Co do rejonizacji, to pierwsze słyszę.

[kwiecień]

Luba,
dziękuję za słowa wsparcia
Co do rejonizacji, to...tak nam powiedziała pani w przedszkolu - mi powiedziała; ja nie znam wprawdzie jeszcze dobrze niemieckiego, ale na tyle to rozumiem... Tym bardziej dziwne, że Ty też mieszkasz w Bawarii... To mnie zaskoczyłaś... Twierdzisz, że mogę zgłosić dziecko do jakiejkolwiek szkoły?
Co do naszego synka i jego energii - próbujemy coś na to zaradzić - chcemy zapisać go na zajęcia sportowe. No i ponoć ta ergoterapia miała pomóc, ale Kinderarzt uparł się, że Filip nie potrzebuje...

[201608040942]

Luba to czemu w studiach Pizza Niemcy sa duzo nizej niz Polska? To ewidentnie wskazuje ze poziom nauki jest nizszy. Nawet w TV o tym mowiono, ze szkola niemiecka nie ma wysokiego poziomu i trzeba by bylo to zmienic. Poki co reformy szkolnictwa nie ma, a wrecz slyszalam w TV ze tutejsza mlodziez jest zbyt przeciazona nauka i trzeba im tej nauki odjac, bo sie zbyt stresuja itp. Co ja mam powiedziec jak konczylam stara szkole, gdzie nauki bylo wiecej niz maja teraz polskie dzieci? Jak szlam do szkoly na 8-ma to wracalam o 15-16-tej, a ile jeszcze trzeba bylo czytac i uczyc sie w domu? W przedszkolu tez byla nauka, a tutaj... tutaj jej nie ma, tutaj dzieci nie uczy sie czytac ani liczyc, bo to jest obowiazkiem szkoly.
No ale wymadrzac sie nie bede, kazdy uwaza jak chce. Dla mnie poziom jest nizszy co studia Pizza potwierdzily.

Kwiecien uwazam jak Luba, nie zatrzymuj dziecka w przedszkolu. Jak moze isc to niech idzie. W PL nie bylo by gadki, maly musialby isc do szkoly, to niech i tutaj idzie. Jak nie da sobie rady to najwyzej powtorzy klase. Nie taki diabel straszny jak go maluja.

[Luba]

Moniko, ale Ty przeciez wiesz dlaczego Niemcy tak źle wypadaja na wszystkich testach Gdyby w Polsce było tylu obcokrajowców, to tez wypadałaby duzo gorzej.
I tu wcale nie chodzi o Polaków czy Rosjan, bo nie ich jest najwięcej w Niemczech i nie oni nie potrafią się dogadac po niemiecku i nie oni zyją tylko w otoczeniu swoich rodaków...

Dlatego tak powtarzam to, że należy dobrze wybierac szkołę dla swojego dziecka...

Elu, zostawiajac dziecko w przedszkolu ryzykujesz jeszcze tym, ze on sie tam bedzie nudził i z tych nudów moze byc jeszcze bardziej rozbrykany... A w szkole moze sie uspokoi, bo bedzie miał konkretne zajecia.
I tak jak mówi Monika, jak cos będzie źle, to najwyżej zostanie na drugi rok, to tutaj częsta praktyka. Ale jesli problem jest tylko w jego "energii" to raczej nie podejrzewam, zeby był jakies kłopoty.

Jeszcze co do tej rejonizacji, to jeszcze sie z ciekawości o to jutro dopytam znajomych

[Aska76]

Witam!

Rejonizacja jest... a na Bawarii to juz wogole - ordnung muss sein! ;-)
Moj syn jak poszedl do Grundschule to poszedl tylko dlatego w innym rejonie bo zaraz obok szkoly szedl do Hortu. Musialam zlozyc w Schulamcie Gastschulantrag i tylko z powodu tego Hortu Daniel mogl isc do tej a nie ido "naszej" szkoly. Bylam wtedy samotnie wychowujaca i pracowalam i nie bylo innej mozliwosci jak ten Hort. To wszystko napisalam w tam Gastschulantragu. Bez jakichs waznych powodow bedzie Twoj syn musial isc do tej szkoly do ktorej nalezycie...
A co do tego czy on juz dojzal do szkoly czy nie... chyba Ty sama bedziesz miala z ta szkola wiecej stressu niz maly. Kolezanka tez miala ten dylemat. Jej maly jest wczesniakiem i jest troche powolniejszy w rozwoju... porobila wszystkie badania i zdania lekarzy byly podzielone i ostateczna decyzja nalezala do rodzicow. Oni jednak zaryzykowali i puscili malego Justinka do szkoly - chlopak ozyl! Radzi sobie bardzo dobrze - dzis juz w drugiej klasie! Poslij syna - zobaczysz, ze nie pozalujecie!

a co znaczy ze Kinderarzt sie uparl, ze dziecko nie potrzebuje terapii? Kurde, nagadalabym facetowi! Sprobowac mozna! Na pewno mu nie zaszkodzi! boze jak slysze tutaj o niektorych KiA to mi sie noz w kieszeni otwiera - trzeba miec szczescie zeby na dobrego trafic!
Niech wystawia Überweisung na ergo (ten wczesniak mojej znajomej tez chodzi i oni sobie chwala!) a jak nie - zmien lekarza!

Trzymaj sie!

[kwiecień]

Dziewczyny - ja wiem, że on powinien iść do szkoły, doradzałabym to każdej koleżance, ale jak rzecz dotyczy własnego dziecka, to człowiek ma jakieś lęki i opory... Ale macie rację - w razie czego może powtarzać pierwszą klasę

Aśka - ja już wcześniej słyszałam, że lekarze niechętnie wysyłają na wszelkie ergo, logo itd. - chodzi o pieniądze ( bo o cóż by innego... ;-)) Przewidziała to również pani psycholog, która badała Filipa i zostawiła namiary - w razie problemów jej numer mieliśmy zostawić lekarzowi z prośbą, aby on do niej zadzwonił. Dowiadywaliśmy się wczoraj - lekarz dzwonił, ale zastać pani nie może, a na sekretarce nie będzie zostawiał danych pacjenta... Tak więc sprawa się przeciąga -ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni.

Dziewczyny - dziękuję Wam bardzo za odzew

Pozdrawiam
Ela

[Luba]

No jasne, nad swoim dzieckiem to się człowiek najbardziej trzęsie Ale odwagi!

Zaskoczyłam dzisiaj parę osób pytaniem o rejonizację i wiekszosc nie wiedziała, ze rejonizacja obowiazuje ale podobno tak, najbardziej w dużych miastach, w mniejszych miejscowosciach mniej (podobno) tego przestrzegaja. I wszystko zależy od tego ile jest dzieci w szkołach.
Jak sie dowiedziałam, jesli Ci zależy, to mozesz iść pogadac z Rektorem wybranej szkoły, albo powie Ci co robic albo od razu odbierze nadzieję.

Powodzenia!

[kwiecień]

Dzięki, Luba Wczoraj rozmawiałam z mężem i stwierdziliśmy, że czekałoby nas trochę latania i pisania podań - w związku ze zmianą szkoły, więc... W tym roku poślemy synka jeszcze do tej "naszej" szkoły, w przyszłym roku przeprowadzamy się do innej dzielnicy - więc tym samym synek będzie mógł zmienić szkołę.
Jeszcze raz dziękuję
Pozdrawiam

[macmolly]

Temat stary, ale moze cos sie zmienilo od czterech lat?
Mamy problem w podjeciu decyzji co do wyslania corki do pierwszej klasy.
Corka urodzila sie w Polsce, ale od 3-go roku zycia mieszkamy w Niemczech. Ojciec Niemiec, matka Polka cala geba Corka ma 6,4 lat .
Wg opini psychologow jest normalnie rozwijajacym sie dzieckiem, z lekkim seplenieniem (nie jest tragicznie, i robi postepy u logopedy), bardzo dobra motorycznie, testy na inteligencje w normie, male problemy z koncentracja choc nie kazdy to widzi, bardzo tworcza (malowanie, klejenie,wycinanie ponad norme), zaczyna pisac i czytac, chetnie liczy. Bardzo chetnie nawiazuje nowe znajomosci, uwielbia dzieci.
I w czym problem? Bardzo dobrze mowi po polsku, duzy zasob slow, a po niemiecku gramatyka kuleje no i dobrze by bylo gdyby znala wiecej slow. Rozumie tak na 95 %, z dzieciakami nie ma problemu, nadaje jak radio choc w ograniczonym zakresie. Wykonuje polecenia niemieckie.
Wszystko przez to, ze zyjemy troche odizolowani od swiata, ja kiepsko mowie po niemiecku, a ojciec ma bardzo malo czasu dla niej.
Przedszkole skierowalo nas do Sprachhellklassen, w ktorej to dzieci z problemami z wymowa przerabiaja dwie pierwsze klasy w trzy lata. Byla przez tydzien na probe dla zdiagnozowania co jej potrzeba i doszli do wniosku, co powyzej.
Jestem przeciwniczka posylania tam dziecka tylko dlatego, ze troche kuleje jej gramatyka. Slyszy sie jak dzieci zupelnie niemowiace ida do szkoly i sobie radza calkiem niezle. Obawiam sie, ze nauczycielki z owej szkoly sa nieobiektywne i szkola ma niezla kase z pozyskanego dziecka.
W owej szkole sa dwie klasy z na ogol do 12 dzieci. W tym roku bylo by tylko po siedmioro (niz demograficzny). W Grundschule, do ktorej nas sie zniecheca bylo by w klasie 15 dzieci. A tlumaczy sie nam , ze niby mniejsza ilosc dzieci lepiej wplywa na edukacje dzieci z problemami.
Tylko, ze ta liczba nie zawsze jest stala i roznica miedzy 12 a 15 jest niewielka. No i wydaje mi sie, ze lepiej gdyby uczyla sie z dziecmi poprawnie mowiacymi niz z tymi kulejacymi. W klasie mialaby samych Turkow, a z tego co zaobserwowalam maniery to maja... dziwne. Wlacznie z ich rodzicami.
Czy macie podobne doswiadczenia? Strasznie sie stresuje, bo maz juz zupelnie zglupial od tego naklaniania i chce by szla do tej zalecanej szkoly, moi znajomi radza isc do zwyklej Grundschule, a ja siwieje. Pomozcie!

(Jestem z Sulingen-Diepholz)

[Luba]

macmolly, to są takie delikatne sprawy, ze bałabym się cokolwiek doradzać, bo kurczę, tu o dziecko przecież chodzi.
Ale powiem Ci po prostu co ja bym zrobiła, patrząc teraz, z perspektywy czasu (moje dzieci są już po Grundschule).
Stanowczo upierałabym się przy tym, żeby dziecko posłać do "normalnej" szkoły i klasy! Znajomi mają rację, moim zdaniem.
Przepraszam, że to piszę, ale tym bardziej, że w klasie byłaby przewaga Turków.

Zastanówcie się z mężem jakie szanse po tej szkole na pojście do Gimnazjum będzie miała Wasza córka. No sorry, ale uważam, że bardzo niewielkie. Dziecko masz z tego co piszesz inteligentne i ona się zanudzi przerabiając 2 letni program w 3 lata. Ja bym się bała, że "zmarnuję" sobie dziecko. I tak jak piszesz, czegóż ona sie nauczy z dziećmi którym język "kuleje"?
A właściwie to gramatyka kuleje często i u niemieckich dzieci w tym wieku. To nie jest duży problem.
A Wam proponuję ten czas do września wykorzystać w ten sposób, by córka jak najwięcej rozmawiała i przebywała z ojcem. Niech ojciec dziecka pomyśli o jego przyszłości, serio. Niech z nia rozmawia, może ma w pobliżu rodzinę, moze jakies ciotki fajne, które mogłyby z dzieckiem rozmawiać, poprawiać gramatykę, poszerzać zakres słownictwa.
Dużo daje czytanie dziecku książek, polecam. Może niech tatuś jej czyta?
Do września zostało jeszcze trochę czasu i mozna ten język podszkolić.
Tylko ja przeprowadziłabym jednak rozmowę z mężem, żeby się po prostu bardziej poczuwał do współpracy w wychowaniu dziecka. I jak już mała pójdzie do szkoły, żeby tez był przy niej, bo pomoc w odrabianiu lekcji też jest na początku potrzebna.
Powodzenia Wam życzę i napisz jak się sprawy mają

[macmolly]

bardzo Ci dziekuje za odpowiedz. Utwierdzam sie w moim rozumowaniu, ze owe diagnozy sa naciagane. Ciezko przekonac meza, ale jak sie wkurze to sama pojde i zapisze ja do szkoly normalnej. Jak mu mowie jak to wyglada z doswiadczenia innych rodzicow to nie chce sluchac, bo przeciez autorytety powiedzialy to i to. jednak postawie na swoim.
Do wtorku musze sie zdecydowac. Koszmar.

Jeszcze dodam, ze przed ponad pol lroku w przedszkolu miala robione testy na inteligencje (dla dzieci od 4 do 7 lat) i tylko nie zrobila zadan dwoch na koncu, bo nie wiedziala jak nazwac po niemiecku (np. obrazek czarnobialy, kontury kotary w cyrku- moje dziecko nie bylo nigdy w cyrku). Kobieta (nie wiem czy to nie byl Jugendamt czy cos podobnego) powiedziala, ze to i tak bardzo ladnie, bo sa dzieci, ktore wysiadaja na wstepie i to juz nie musi wiedziec. Wszystkie nowe puzzle uklada ekspresowo, kombinuje z rysowaniem i pisaniem. A teraz po ostatnich badaniach w polecanej szkole okazalo sie, ze Nina ma iloraz inteligencji ponizej przecietnej! Jak powiedzialam to znajomym to popukali sie w czolo. Bez przerwy slyszalam, ze Nina poradzi sobie w szkole bo cwana jest, ciekawska i nie mam z nia problemow. A tu klops!
Dziecko cofnelo mi sie w rozwoju.
Mysle, ze naciagaja te badania, bo malo jest dzieci.

Jeszcze raz dziekuje Ci za odzew i jak sprawy sie rozstrzygna dam znac.

[Luba]

Trzymam kciuki!
Mężowi mozesz powiedzieć, że jakby co, jakby mała sobie nie radziła, to przecież możecie zawsze córkę przenieść do tej polecanej szkoły.
A w "drugą stronę" (to znaczy ze szkoły "polecanej" do normalnej) to już nie bardzo, bo zwyczajnie będzie zbyt "opóźniona" w nauce, żeby pójść do normalnej szkoły.

[macmolly]

No wlasnie! zawsze mozna przeniesc! tego argumentu mi brakowalo!
Normalnie ozenilabym sie z Toba gdybym nie byla zakontraktowana .
Bede tak kombinowac. Dziekuje.

[201608040942]

Moje dziecko ma skonczone 6 lat i jeden miesciac i o takiej szkole co mowisz nie slyszalam. Pewnie w innym landzie mieszkasz bo jak piszesz jeszcze dziecko nie zapisane do szkoly. U nas zapisy byly w pazdzierniku 4 dni z rzedu. Niedawno dostalismy pismo ze maly przyjety do zwyklej podstawowki. W Cito-tescie wyszedl ok, tylko w rozumieniu tekstu jest förderbedarf. Moj od 2 lat chodzi do logopedy, bo prawie wogole nie gadal w zadnym jezyku. Po pol roku w przedszkolu sie poprawil, ale i tak nie osiagnal zalecanych punktow i zalecono nam logopede. To nie byl mus, to my decydowalismy czy damy go do logopedy czy nie. ja wolalam odrazu niz jak pojdzie do szkoly. A mowi teraz jak i inne dzieci nawet te 100% niemieckie, czyli czasami z gramatyka cos nie tak.
Niedlugo pojde zaniesc formularz do owej podstawowki z polskiej szkoly i maly zostanie zapisany. zapisy odbywaja sie przez podstawowke. jak zapisywalismy go powiedzialam o lekcjach w jezyku polskim i przyslali mi papiery i im musze je oddac i oni dalej przesylaja je do poslkiej szkoly. Mam nadzieje ze moje dzieckow koncu zacznie i po polsku mowic. Zmuszac nie chce, ale dodatkowy jezyk to przyszlosc. Syn znajomej tez nie byl polskojezyczny, wolal niemiecki, ale ona go zapisala i teraz w szkole mowi na przerwie z dziecimi po polsku, wiec mysle ze i moj da rade, a jak bedzie dobry to ewentualnie poprawi sobie srednia jesli bedzie w innym jezyku kulal.

[zaneta z Frankfurtu]

Moja Wiktoria w Lipcu 2010 skonczyla 6 lat i poszla do szkoly ale u nas w szkole wszedl nowy program Eingangsstufe teraz jest w Eingangsstufe E1a te stufy sa az 4 i ta Eingangsstufe moze trwac maksymalnie 2 lata i pozniej dziecko idzie juz do 2 klasy.
Szkola jest swietna a ten nowy program to nauka duzo prze zabawe.

[Luba]

Napisane przez zaneta z Frankfurtu

Moja Wiktoria w Lipcu 2010 skonczyla 6 lat i poszla do szkoly ale u nas w szkole wszedl nowy program Eingangsstufe teraz jest w Eingangsstufe E1a te stufy sa az 4 i ta Eingangsstufe moze trwac maksymalnie 2 lata i pozniej dziecko idzie juz do 2 klasy.
Szkola jest swietna a ten nowy program to nauka duzo prze zabawe.

Czy to znaczy, że dziecko chodzi 2 lata do szkoły a potem idzie do drugiej klasy, czyli ma rok "w plecy" bo jakby robi dwa razy 2 klasę?
Czy ja coś źle rozumiem?
I tam chodzą dzieci które nie mówią po niemiecku czy mówią słabo?
Tak z ciekawości pytam tylko.

[zaneta z Frankfurtu]

Zalezy od tego jak dziecko sobie radzi moze ta Eingangsstufe zaliczc w rok a moze w dwa .. taka przedluzona 1 klasa. Z tego co wiem ten program jest narazie wprowadzany tu u nas w Hessen.
Z tego co wiem to wszystkie dzieci w klasie mowia dobrze po niemiecku.